PRZYGOTOWANIA DO KRÓLESTWA

Mar. 1:1-11 "Zgotujcie serce wasze Panu, i służcie jemu samemu" (1 Sam. 7:3).

    JAN Chrzciciel był poprzednikiem Jezusa, przepowiedzianym w Starym Testamencie Pisma Świętego, jak to wskazuje wiersz 2. Był on posłańcem Jehowy, który miał zwiastować Mesjasza i wykonać pewną pracę w narodzie żydowskim, która została proroczo opisana jako prostowanie lub przygotowanie ścieżki przed Jezusem. Nie powinniśmy mylić tej wzmianki, odnoszącej się do posłańca Jehowy przygotowującego drogę dla Jezusa, z tytułem "Anioł przymierza" (Mal. 3:1) nadanym jedynie naszemu Panu. Zarówno Jan i Jezus byli posłańcami lub przedstawicielami, lecz Jezus miał w tym o wiele znaczniejszy udział. Był On tym Posłańcem, przez którego miało być ustanowione Boskie przymierze z ludzkością - był On Posłańcem lub Pośrednikiem Nowego Przymierza, które zostało przypieczętowane drogocenną krwią Jezusa i które miało działać w stosunku do całego świata podczas Wieku Tysiąclecia.

ZWIASTOWANIE MESJASZA

    Jak to pokazuje Pismo Święte, Jan był starszy od Jezusa o sześć miesięcy (Łuk. 1:26,36). Obaj oni rozpoczęli swą służbę w wieku trzydziestu lat, co wynika z tego, że Jan głosił już od sześciu miesięcy,
gdy Jezus przyszedł do niego prosząc o chrzest na początku Swej służby. Jakiego rodzaju pracę wykonywał Jan podczas tych sześciu miesięcy? Odpowiedź znajdujemy w wierszach 7 i 8. Jan głosił, że jest jakby poprzednikiem, zwiastunem wielkiego Mesjasza i dowodził, że konieczne jest, aby ludzie doprowadzili swoje serca do stanu pokuty, jeśli chcą być gotowi na przyjęcie Mesjasza i przysposobieni do radowania się Boskimi błogosławieństwami i łaskami, które Mesjasz miał rozdzielać.

    Sam Jan nie zgłaszał żadnych roszczeń do urzędu Mesjasza, głosząc w pokorze, iż Ten, który już wkrótce da się poznać Izraelowi jako Mesjasz, jest na tyle większy od niego (Jana), iż on nie jest godny zniżyć się przed Nim i rozwiązać sznurowadła Jego butów - Jego sandałów. Jan głosił, że ci, którzy będą gotowi na przyjęcie Mesjasza i Królestwa, nie tylko wyrzekną się grzechu i zreformują swe życie, lecz także publicznie to potwierdzą - symbolizując to przez chrzest w wodzie. Jednocześnie zapewnił ich, że chrzest udzielany przez niego, jest niczym w porównaniu z owym większym chrztem, którego wiernym udzieli Mesjasz - chrztem z Ducha Świętego. A także niektórym, jednostkom niewiernym, Mesjasz udzieli chrztu ognia.

    Prorocze poselstwo Jana było jak najdokładniej spełnione. Ci Izraelici, którzy naprawdę przyjęli Jezusa za swego Mesjasza zostali we właściwym czasie, w dzień Zielonych Świątek, ochrzczeni przez Ojca Duchem Świętym, stając się członkami Ciała Chrystusowego. Ponadto, działanie łaski trwało nadal w stosunku do narodu żydowskiego i przez ponad 30 lat Apostołowie oraz inni wierzący dokładnie szukali wśród tego ludu każdego prawdziwego ziarna pszenicy, gromadząc je w spichlerzu Ewangelii - w formie Namaszczonego Ciała, Kościoła. Potem, gdy już wszystka prawdziwa pszenica została znaleziona, "ogień" przyszedł na resztę tego narodu. Był to ogień ucisku, który pożarł i zniszczył jego narodową państwowość (Mat. 3:10-12; 1 Tes. 2:16), przynosząc nieopisane cierpienia i rozpraszając pozostały lud po całej ziemi. Niektórzy - prawdziwi Izraelici - zostali ochrzczeni Duchem Świętym, a reszta, "plewy", została symbolicznie spalona ogniem.

    Jan Chrzciciel opisywany jest jako ostatni z proroków (Mat. 11:11-13; Łuk. 16:16). Na nim kończyła się stara dyspensacja, tak jak nowa dyspensacja zaczynała się od naszego Pana. Przyjąwszy prawdopodobnie w pewnym stopniu zachowanie i ubiór Eliasza z dawnych czasów, swego prototypu, Jan wyróżniał się wśród ludzi ze względu na prostotę swego ubioru, co wskazywało na to, że całe życie poświęcił specjalnej służbie Pańskiej - że pod żadnym względem nie starał się służyć ziemskim, samolubnym celom - w porównaniu z innymi niczego nie posiadał, niczego nie pragnął, niczego nie potrzebował.

    Jan, jako posłaniec Jehowy mógł być wspaniale zaopatrzony, lecz skoro Bóg nie tylko rozmawiał z wielkimi, ale właśnie z pokornymi i niskiego stanu, Jego przedstawiciel lub posłaniec pojawił się wśród ludzi żyjących w skromnych warunkach. I właśnie ci najskromniejsi mieli uszy słyszące Pańską nowinę. Mimo to, jak zostaliśmy poinformowani, wyłoniły się wielkie tłumy i podniecenie ogarnęło ludzi wstępujących w służbę odrodzenia. Jan i jego uczniowie byli pilnie zajęci głoszeniem ludowi, że Mesjasz jest już blisko i że już wkrótce ustanowione zostanie niebiańskie Królestwo, że powinni pokutować za swe grzechy, jeśli chcą się przygotować do uczestniczenia w owym Królestwie. Jan i jego uczniowie chrzcili tych, którzy zwracali się do Boga, wyznając swe grzechy.

    Opis Mateusza (Mat. 3:14,15) pokazuje, że kiedy Jezus przyszedł do Jana prosząc o udzielenie chrztu, Jan oponował oświadczając, iż nasz Pan nie popełnił żadnych grzechów, za które musiałby pokutować i że jeśli którykolwiek z nich potrzebuje chrztu, to właśnie on, Jan. Nasuwa się tu wniosek, że Jan nie namawiał do przyjęcia chrztu nikogo z wyjątkiem tych, którzy uświadomili sobie, że są przestępcami w świetle Zakonu i nie żyją zgodnie z jego wymaganiami do stopnia swoich możliwości, że on sam jak i inni, którzy wiodą poprawne życie, nie potrzebują owego chrztu.

    Powinniśmy pamiętać słowa Apostoła, że cały naród Izraelski został ochrzczony w Mojżesza, w morzu i obłoku, kiedy opuścił Egipt (1 Kor. 10:1,2). Izraelici byli nadal w Mojżeszu do chwili, gdy zlekceważyli Przymierze Zakonu przez niego ustanowione. Chrzest Jana był przeznaczony do tego, by przywieść serca ludu ponownie do zgody z Zakonem, do zgody z Mojżeszem, aby ludzie byli przygotowani do przejścia z Mojżesza w Chrystusa - z antytypowego domu sług do antytypowego domu synów. "A byłci Mojżesz wierny we wszystkim domu jego, jako sługa ... ale Chrystus jako syn nad domem swoim panuje, którego domem my jesteśmy, jeźli tylko tę pewną ufność i tę chwałę nadziei aż do końca stateczną zachowamy" (Żyd. 3:5,6).

"ŚWIĘTY, NIEWINNY, NIEPOKALANY, ODŁĄCZONY OD GRZESZNIKÓW"

    Pan nie rzekł do Jana, "Mylisz się, jestem, grzesznikiem", ponieważ nigdy nie zaprzeczył temu, o czym Pismo Święte wszędzie wspomina - że był święty, niewinny, niepokalany i całkowicie odłączony od rasy grzeszników (Żyd. 7:26, 27). W rzeczywistości nie wyjaśnił Janowi, dlaczego został ochrzczony ani co ten chrzest oznaczał. Jan nie byłby w stanie tego zrozumieć. Nikt nie był w stanie zrozumieć motywów postępowania naszego Pana, aż dopiero po dniu Zielonych Świątek. W świetle Nowego Testamentu rozumiemy, że chrzest naszego Pana był rzeczą nową, całkowicie odrębną od chrztu Janowego. Symbolizował on lub też przedstawiał chrzest w śmierć - pogrzebanie woli własnej w woli Boga, jak również rozpoczęcie życia uznanego za nowe życie istoty uważanej za nowe stworzenie, symbolizowane podniesieniem z wody.

    Tak więc, chrzest w wodzie, któremu poddany był nasz Pan, symbolizował chrzest w śmierć, poświęcenie aż do śmierci. A poświęcenie to zostało spełnione w następującym okresie trzech i połowie roku Jego służby, która zakończyła się na krzyżu, kiedy Jezus( zawołał: "Wykonało się". I taki właśnie chrzest jest naszym udziałem jako Jego naśladowców - nie zmycie grzechów, nie powrót do zależności przymierza Mojżeszowego, jak w przypadku Żydów, lecz poświęcenie siebie w usprawiedliwieniu, przedstawienie swego śmiertelnego ciała ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, jako rozumną ofiarę, która zakończy się naturalną śmiercią i zmartwychwstaniem.

"ON SYN MÓJ MIŁY"

    Apostoł Jan, w swoim sprawozdaniu (1:32,34) z tego samego chrztu naszego Pana, przytacza słowa Jana Chrzciciela, mówiącego: "A jam widział i świadczył" - mając na myśli gołębicę, itp. Lekcja ta po prostu ponownie przytacza fakt, że niebiosa były otworzone i Duch w postaci gołębicy zstąpił na Pana, a głos z nieba rzekł: "Ten jest on Syn mój miły, w którym mi się upodobało" (Mat. 3:17) - tu bez zaznaczenia, że (Jan) widział ową gołębicę lub słyszał głos.

    Sądzimy, że Jan Chrzciciel był jedynym świadkiem uwidocznienia się związku pomiędzy naszym Panem i Bogiem, jedynie on widział posłańca Boskiej łaski i tylko on oraz Jezus słyszeli i rozumieli ów głos. Nie było to konieczne, aby inni widzieli i słyszeli. Jan miał być świadkiem i jemu był dany dowód, aby mógł świadczyć, jak to potem uczynił, bowiem Bóg dał mu już wcześniej zapewnienie, iż Ten, nad którym ujrzy zstępującego i osiadającego Ducha Świętego będzie Mesjaszem. Przepowiednia ta spełniła się w odniesieniu do osoby Jezusa.

    Podobnie podczas obecnego Wieku Ewangelii świat nie rozpoznał członków Ciała Chrystusowego. Nie dostrzegł namaszczenia ich Duchem Świętym. Wiedział jedynie, że istnieje twierdzenie odnoszące się do Kościoła jako Ciała Chrystusa, którego członkowie są odbiorcami tego samego Ducha Świętego, który zstąpił na Jezusa jako Głowę .- iż wszyscy oni są ochrzczeni jednym Duchem w jedno Ciało (1 Kor. 12:13). A wszystko, co świat jest w; stanie zobaczyć, to jedynie akt owego chrztu. Wynikiem chrztu w odniesieniu do Pana było Jego oddanie się pracy Ojca, służbie Prawdzie, nawet za cenę złożenia w ofierze własnego życia. Podobnie też działo się z Kościołem, który sprawował służbę Prawdzie, nawet narażając się na śmierć - kładąc życie za braci. Świat dostrzega różnicę pomiędzy tym duchem a duchem światowości, a mimo to nie zna go i nie docenia, lecz jedynie myśli o wiernych Pańskich tak, jak myślano o Jezusie i Apostołach, jako o niemądrych, głupich, poświęcających czas, wpływy, talenty i środki na to, co świat zwie "głupim uczeniem".

    Na ograniczoną skalę, Jan był częściowym antytypem Eliasza i w żaden sposób nie wypełnił całego typu. Moglibyśmy rzec, że był na małą skalę antytypem w odniesieniu do małego narodu Izraela. W rzeczywistości Królestwo było ofiarowane naturalnemu Izraelowi, ale jedynie garstka tego ludu szczerze pokutowała za grzechy i prawdziwie przygotowała się na powitanie Mesjasza, lecz inni pozostali ślepymi, gdy ta niewielka grupa przyjęta była przez Pana w dzień Zielonych Świątek stała się zalążkiem lub podstawą Królestwa, które rozwijało się podczas Wieku Ewangelii w stanie embrionalnym - nie narodzonym, niewidocznym dla świata, nieznanym. Wkrótce już Królestwo zostanie całkowicie ustanowione w mocy i chwale wielkiej - w Chrystusie.

    Duchowi wybrańcy zostali powołani przez Boga nie tylko, by stać się dziedzicami Bożymi i współdziedzicami z Chrystusem w Królestwie, które ma być wkrótce w pełni ustanowione pod całymi niebiosami, lecz również otrzymali od Pana przywilej stania się antytypowym Eliaszem, antytypowym Janem Chrzcicielem. Podczas całego Wieku Ewangelii, Kościół w ciele wykonywał na rzecz świata dzieło podobne do pracy Jana wykonywanej na rzecz narodu żydowskiego, polegającej na zwiastowaniu Mesjasza, już nie w ciele, ale jako uwielbionego Chrystusa - Głowę i Ciało - oraz zwiastowaniu Królestwa, które On ustanowi. Ten większy Jan Chrzciciel lub większy antytyp Eliasza, Kościół w ciele, napominał świat, na ile słuchający mieli "uszy ku słuchaniu" owej nowiny, by pokutował za grzechy, by reformował swe życie (Jan 16:8-11), by przybliżył się sercem do Pana, tak, aby mógł się przygotować na wielkie zmiany, które nastąpią już bardzo niedługo, kiedy Mesjasz całkowicie przejmie wielką moc i władzę.

    Te jednostki, które przyjmują ową nowinę są przynaglane, by poświęciły się Panu i tym samym, by przygotowały swe serca do Jego Królestwa. Podane oświadczenie mówi, iż Chrystus objawi się w wielkiej chwale i wszyscy pozostający w harmonii z Nim otrzymają błogosławieństwo Ducha Świętego, podczas gdy cały rodzaj ludzki doświadczać będzie Czasu Wielkiego Ucisku, czasu karania i oczyszczenia, tak, by cały świat mógł przyswoić sobie niezbędne nauki przygotowujące do osiągnięcia harmonii z Panem i by był przygotowany na przyjęcie tych błogosławieństw, które Jego Królestwo dla nich przeznaczy - błogosławieństwa restytucji, czyli odnowy, o których mówili wszyscy święci prorocy (Dz. Ap. 3:19- 21).

    My, którzy mamy przywilej być zwiastunami nadchodzącego Królestwa, zachowajmy szczerość i gorliwość, podobnie jak Jan Chrzciciel. Zwracajmy stosunkowo niewielką uwagę na zwyczaje i etykietę tego świata, a poświęcajmy żywą uwagę wyznaczonej nam pracy, ukazując cnoty naszego niebiańskiego Króla. Zwiastujmy Go wszystkim i zaznajamiajmy wszystkich z warunkami i zasadami Jego łaski, dając świadectwo Jego obecności w okresie żniwa obecnego Wieku, potwierdzając, iż "łopata jest w ręku jego, a wyczyści bojewisko" z wszelkich plew, w czasie, gdy znaczna większość chrześcijaństwa doświadczać będzie Czasu Wielkiego Ucisku. Jeśli pozostaniemy wierni w służbie, możemy być pewni, że Bóg nas przyjmie.

TP ’83,81-85; BS '80,66.