BOGACZ W PIEKLE. CZY ON KIEDYKOLWIEK Z NIEGO POWRÓCI?

LITERALNA INTERPRETACJA. ROZPATRZENIE DWUNASTU ZARZUTÓW. SYMBOLICZNA INTERPRETACJA. OBIETNICA POWROTU BOGACZA. DOWODY, ŻE BOGACZ POWRÓCI Z PIEKŁA.

    W E 16, w rozdziale pod tytułem "Pierwsze piekło Biblii" (Ter. Pr. '84, s. 50), zbadaliśmy niemało szczegółów odnoszących się do użycia hebrajskiego słowa sheol w Starym Testamencie, w jego zastosowaniu do pierwszego piekła, i użycia greckiego słowa hades w Nowym Testamencie, które zawsze odnosi się do pierwszego piekła. Przez przedstawienie trzech powszechnie przyjętych definicji piekła stwierdziliśmy, że najodpowiedniejszą we wszystkich przypadkach jest ta definicja, która określa piekło jako stan niepamięci, nieświadomości. Nasze badanie pierwszego piekła nie byłoby zupełne bez rozważenia przypowieści o bogaczu i Łazarzu, w której także występuje słowo hades. Zdajemy sobie sprawę, iż wiele osób swój pogląd o piekle jako miejscu mąk opiera na tej przypowieści, zapisanej w Ewangelii Łukasza 16:19-31. Dlatego dokładnie zbadajmy ten fragment.

    Ci, którzy obstają przy literalnej interpretacji nauczają, iż istniał pewien bogacz, który żył w wielkim luksusie. Istniał też żebrak, imieniem Łazarz, który był bardzo głodny i leżał u wrót bogacza, pragnąc by go nakarmiono okruchami spadającymi ze stołu bogacza. Łazarz umarł i został przeniesiony przez aniołów na łono Abrahama, przypuszczalnie znajdującego się w niebie. Następnie umarł także bogacz i poszedł do hadesu (piekła), gdzie cierpiał męki i z daleka patrzał na Łazarza będącego na łonie Abrahama. Wołał więc bogacz do Abrahama o zmiłowanie nad nim i prosił o wysłanie do niego Łazarza, aby ten ostatni zamoczył koniuszek swego palca w wodzie, ochłodził jego język i w taki sposób złagodził mu męki. Abraham odmówił spełnienia prośby, uzasadniając to tym, iż bogacz w swoim życiu odebrał dobre rzeczy a Łazarz złe i że poza tym niemożliwe jest, aby ktokolwiek mógł przekroczyć wielką otchłań ustanowioną między bogaczem i Łazarzem. Następnie bogacz poprosił o powiadomienie o wszystkim swych pięciu braci, żeby i oni nie poszli do miejsca mąk. Abraham ponownie odmówił spełnienia prośby, dowodząc iż mieli oni Mojżesza i proroków, których powinni słuchać. Bogacz jednak dalej prosił za nimi, dowodząc iż gdyby ktoś powstał od umarłych i poszedł do nich, to oni by pokutowali, ale Abraham odpowiedział, że skoro nie uwierzyli Mojżeszowi i prorokom nie dadzą się przekonać, chociażby powstał ktoś od umarłych.

    Literalnemu tłumaczeniu tej przypowieści sprzeciwia się, co najmniej, dwanaście biblijnych, logicznych i rzeczowych zarzutów. Po pierwsze, literalne tłumaczenie sprzeciwia się Boskiemu charakterowi, co jest zapisane, na przykład, w proroctwie Jer. 9:24: "Ale w tem niechaj się chlubi, kto się chlubi, że rozumie a zna mię, żem Ja jest Pan [Jehowa], który czynię [działanie mocy] miłosierdzie [miłość], sąd [mądrość] i sprawiedliwość na ziemi; bo mi się to [moc, miłość, mądrość i sprawiedliwość] podoba, mówi Pan". Inne wersety Pisma Świętego także ukazują wielkie przymioty Boga, na przykład: Ezech. 1:5-14; Obj. 4:6, 7 (orzeł - mądrość; lew - moc; cielec - sprawiedliwość; twarz ludzka - miłość); Ijoba 37: 22; 5 Moj. 32:4 itd. Literalna interpretacja sprzeciwia się mądrości Bożej, mądrość bowiem obmyśla plany, przez które osiąga się pożyteczne cele, tymczasem w trzymaniu bogacza wiecznie w miejscu mąk nie ma żadnego pożytecznego celu. Interpretacja taka sprzeciwia się Boskiej sprawiedliwości, bo sprawiedliwość zażądała utraty życia człowieka za grzech (1 Moj. 2:17), gdyż "...zapłata za grzech jest śmierć" (Rzym. 6:23), a Psalmista o Bogu mówi (Ps. 145:20), iż "...wszystkich niepobożnych wytraci". Zachowanie zaś przez Boga grzeszników i torturowanie ich przez wieczność byłoby pogwałceniem Jego sprawiedliwości. Także jest pogwałceniem Boskiej miłości. Z pewnością każdy, kto właściwie ocenia Bożą miłość nie może uwierzyć, by Bóg wiecznie mógł męczyć Swe stworzenia nie czyniąc niczego, by przyjść im z pomocą. Owa literalna interpretacja gwałci także Boską moc, która składa się z samokontroli i cierpliwości. Moc jest wykonawczą w działaniu i realizowaniu Boskich planów, których przeznaczeniem jest błogosławienie rodzaju ludzkiego (1 Moj. 12:1-3). Moc może działać tylko w harmonii z mądrością, sprawiedliwością i miłością. Torturowanie bogacza nie byłoby zatem właściwym wykonywaniem Boskiej mocy, byłoby raczej bardziej podobne do wykonywania diabelskiej mocy. Dlatego literalna interpretacja tej przypowieści bezpośrednio sprzeciwia się różnym cechom Boskiego charakteru.

    Literalna interpretacja przypowieści o bogaczu i Łazarzu sprzeciwia się też okupowi, co wyraźnie jest wyłożone, na przykład w 1 Kor. 15:3. Święty Paweł oświadcza, że streszczeniem Ewangelii, którą on także przyjął i którą jako pierwszy głosił Koryntianom jest, iż Chrystus umarł (a nie doznawał wiecznych mąk) za nasze grzechy według Pism (Starego Testamentu). Jednym z tych Pism jest proroctwo Iz. 53:4-12. Proroctwo to żywo i obrazowo przedstawia cierpienia oraz śmierć naszego Pana, jako naszego okupu, zacytujemy zatem cały ustęp i podamy w nawiasach niektóre komentarze: "Zaiste on niemocy nasze wziął na się [On został złożony w ofierze za nasze grzechy, wziął nasze słabości na Siebie, czyniąc w ten sposób pewnym nasze wybawienie od kary za nie], a boleści nasze własne nosił [W Swym doskonałym człowieczeństwie znosił takie smutki, jakie my musieliśmy znosić, j; a myśmy mniemali, że jest zraniony, ubity od Boga i utrapiony [Wielu mniemało, iż został zraniony, ukarany przez Boga i utrapiony za swoje własne grzechy, lecz tak nie było, bo On jako okupowa ofiara cierpiał za grzechy drugich]. Lecz on zraniony jest dla występków naszych [Jezusowi za nasze grzechy zadano pięć ran (z czterech gwoździ, dwa wbito w dłonie i dwa w stopy a piątą ranę zadano włócznią)], starty jest dla nieprawości naszych [Wtedy gdy zajął nasze miejsce i poniósł za nas karę, by w ten sposób mógł nas wybawić.]; kaźń pokoju naszego jest na nim [Było to koniecznością, by nastał pokój pomiędzy Bogiem i nami. On poniósł ciężar przywrócenia tego pokoju jako ofiara za nasze grzechy], a sinością jego jesteśmy uzdrowieni [Tak więc cała ludzkość będzie uzdrowiona dzięki temu, że poniósł On karę za nią].

    Wszyscyśmy jako owce zbłądzili [Głupi jak owce byliśmy zagubieni w występkach i grzechach, a więc wszyscy zbłądziliśmy.], każdy na drogę swą obróciliśmy się [Staliśmy się bardzo, ale to bardzo samolubni.], a Pan włożył nań nieprawości wszystkich nas [Kara za nasze grzechy spadła na Niego i tym sposobem On stał się okupem za nas.]. Uciśniony jest [Odebrano Mu Jego prawa.] i utrapiony, a nie otworzył ust swoich [Nie wyrwało Mu się żadne szemranie, gdy jako nasz zastępca wiernie aż do końca za nas znosił cierpienia Krzyża i proces umierania.]; jako baranek na zabicie wiedziony był, i jako owca przed tymi, którzy ją strzygą, oniemiał, i nie otworzył ust swoich [W ogóle się nie skarżył, tak samo jak niewinna owca, gdy jest prowadzona na zabicie.]. Z więzienia i z sądu wyjęty jest [Uwięzienie oznacza ograniczenie. Uczeni w piśmie i faryzeusze, także sanhedryn uwięzili Go. Sądzenie naszego Pana odbywało się w sali sądowej Piłata - z nich został "wyjęty", zabrany, czyli usunięty.]; przetoż rodzaj jego któż wypowie? Albowiem wycięty jest z ziemi żyjących [Nie będąc ojcem; tak więc nikt nie mógł wskazać na jakikolwiek ród jako pochodzący od Niego.], a zraniony dla przestępstwa ludu mojego [Jezus został zraniony za grzechy całej ludzkiej rodziny.]; Który to lud podał niezbożnym grób jego, a bogatemu śmierć jego [Jezus został pochowany jakby był złoczyńcą w grobowcu Józefa z Arymatei, który jak wiemy był bogaty.], choć jednak nieprawości nie uczynił [Przeciw Słowu Bożemu lub prawu Bożemu.], ani zdrada znaleziona jest w ustach jego [On nigdy nie nauczał żadnego błędu; w Jego naukach nie było błędów; był czysty w Swym życiu, nigdy nie popełnił w tych sprawach jakiegokolwiek wykroczenia.]. Takci się Panu upodobało zetrzeć go [Zadowolenie Boga nie polegało na patrzeniu z przyjemnością na cierpienia Jezusa, lecz pragnieniu, by Jego plan w części dotyczącej ofiary okupu został wykonany, w rezultacie czego został starty.], i niemocą utrapić [Bóg utrapił Jezusa niemocą w tym znaczeniu, że dał Mu przywilej położenia życia w ofierze za całą ludzką rodzinę.], aby położywszy ofiarą za grzech duszę swą [Swą ludzką istotę.], ujrzał nasienie swoje [Doświadczył posiadania potomków (Iz. 65:23; Ps. 45:17), mimo iż nie posiadał żadnego w okresie Swego ludzkiego życia.], przedłużył dni swoich [Przedłuży dni Swego nasienia, dając mu życie wieczne.]; a to, co się podoba Panu, przez rękę jego aby się szczęśliwie wykonało [On wykona wszystkie dobre cele Boga, nie tylko względem ziemi, lecz także względem licznych światów Boga w miarę następowania po sobie wieków i urzeczywistniania wszystkich przyszłych Jego zamierzeń. We wszystkich tych sprawach będzie miał powodzenie i spełni dobrą wolę Boga.].

    Z pracy duszy swej ujrzy owoc, którym nasycon będzie [Kiedy Jezus dostrzeże chwalebny owoc cierpień, przez które przechodził będzie zadowolony, ponieważ korzyść wyniknie nie tylko dla Niego Samego, ale, po pierwsze, dla Jego Ojca, po drugie, dla Kościoła oraz pozostałych trzech klas wybranych i dla ludzkiej rodziny. A potem w nieskończonych wiekach, w miarę jak będą następowały jeden po drugim, zrozumie, że Jego cierpienia nie były próżne. Z tego, co dokona będzie On więcej niż zadowolony.]. Znajomością swoją wielu usprawiedliwi sprawiedliwy sługa mój [Trzymanie się Prawdy przez Jezusa umożliwiło Mu. ofiarowanie się na śmierć tak, iż mógł dostarczyć usprawiedliwienia wpierw dla Kościoła a potem dla ludzkości w miarę posłuszeństwa w wieku Tysiąclecia.]; bo nieprawości ich on sam poniesie [Poniósł ich nieprawości jako karę za ich grzechy, dzięki czemu były możliwe te wspaniałe rezultaty.]. Przetoż mu dam dział dla wielu - według oryginału z wielkim [Bóg jest tym Wielkim, który pozwoli Jezusowi zasiąść na Swym tronie i przez całą wieczność panować jako Namiestnikowi realizującemu Jego Plan.], aby się dzielił [Chrystus] korzyścią z mocarzami [Mocarzami są: po pierwsze, Maluczkie Stadko, po drugie, Wielka Kompania, po trzecie, Starożytni i Młodociani Godni. Innymi słowy, wybrańcami będą ci, z którymi podzieli się ludzką rodziną jako korzyścią uzyskaną na Kalwarii a oni będą z Nim współdziałać w przyszłych wiekach przez całą wieczność w spełnianiu tego, co Bóg będzie chciał.], ponieważ wylał na śmierć duszę swoje [Jezus kładł Swoje życie ofiarniczo, wiernie - bez grzechu, na śmierć.], a z przestępcami policzon będąc [Sanhedryn uważał Go za przestępcę i nawet nakłonił Piłata, by obchodził się z Nim tak jak gdyby był przestępcą.], on sam grzech wielu odniósł [Jako cena okupu poniósł grzech Adama i jego rasy.], i za przestępców się modlił [Po pierwsze, jako Najwyższy Kapłan, wstawia się On obecnie za Kościołem, po drugie, w przyszłym wieku, wspólnie ze Swą Oblubienicą, będzie się wstawiał za ludzkością a potem przez całą wieczność Swoimi dobrymi dziełami będzie realizował Boski Plan.]".

    Proroctwo to wyraźnie dowodzi, że Pan nasz za nas poniesie karę (jest nią śmierć - 1 Moj. 2:17; Rzym. 6:23 - nie życie wieczne w mąkach), wylewając "...na śmierć duszę swoje"! Literalna interpretacja przypowieści o bogaczu i Łazarzu wskazywałaby, iż ludzie po śmierci znoszą tortury jako karę za grzechy. Skoro jednak nasz Pan poniósł karę za nas, jako okup, czyli równoważna cena (1 Tym. 2:6) i skoro była to śmierć, która stanowiła tę karę, widzimy jak literalna interpretacja przypowieści jest przeciwieństwem okupu. Co więcej, literalna interpretacja nie zapewniłaby bogaczowi ani Łazarzowi próby do życia zagwarantowanej im na krzyżu kalwaryjskim - Jezus zapewnił, że w czasie tej próby będzie się wstawiał za nimi jako przestępcami. Nikt nie może wejść do wiecznej szczęśliwości bez okupowej zasługi Jezusa, przypisanej lub zastosowanej, wynikającej z Kalwarii (Dz. Ap. 4:12). A poza tym, dlaczego Chrystus umarł za grzechy? On z łaski Bożej za wszystkich śmierci skosztował (Żyd. 2:9; 1 Tym. 4:10; 1 Jana 2:2). Z tego powodu skazanie literalnego bogacza na wieczne męki przed śmiercią Chrystusa, zignorowałoby całkowicie zaplanowany przez Boga okup za wszystkich (1 Tym. 2:6), łącznie z bogaczem.

    Trzecim zarzutem przeciwko literalnej interpretacji jest to, że sprzeciwia się ona biblijnemu poglądowi na piekło. W artykule pod tytułem Pierwsze piekło Biblii (Ter. Pr. Nr 339/6) rozpatrywaliśmy, jako piąty z kolei, -zestaw takich tekstów, które dowodzą, iż piekło jest przeciwieństwem życia. Nie będziemy zatem ich tutaj przytaczać. Rozważyliśmy też liczne wersety które dowodzą, iż piekło jest stanem nieświadomości. Oba te wyjaśnienia, odzwierciedlające biblijny pogląd na piekło, zaprzeczają literalnej interpretacji tej przypowieści. Obecnie podamy pewne dodatkowe dowody z Pisma Świętego, które wyraźnie potwierdzają, że śmierć jest stanem nieświadomości.

    Ijoba 14:21 jest wersetem dotyczącym tego tematu, mówiącym o jakimś umarłym ojcu: "Będąli zacni synowie jego, tego on nie wie; jeźli też wzgardzeni, on nie baczy". Nie żyjący ojciec nic nie wie o swych dzieciach, nie może zatem być świadomy. On nie wie, kiedy są one poważane, ani kiedy żyją w hańbie, poniżeniu. Jest on w stanie zupełnej nieświadomości.

    Ps. 115:17: "Umarli nie będą chwalili Pana, ani kto z tych, co zstępują do miejsca milczenia". Ten werset nie może wskazywać na męki po śmierci, bo ci którzy odchodzą w stan śmierci są pokazani jako zstępujący do miejsca milczenia, stąd niemożliwe jest, aby jęczeli w wiecznej agonii. Nie może też ten werset dotyczyć raju, bo przebywający w szczęśliwości wysławialiby Pana, czego nie mogą czynić umarli. Dlatego ci, którzy zstępują do miejsca milczenia, stanu śmierci, są zupełnie nieświadomi.

    Ps. 146:3, 4: "Nie ufajcie w książętach, ani w żadnym synu ludzkim ...Wynijdzie duch jego i nawróci się do ziemi swojej; w onże dzień zginą wszystkie myśli jego". Ufność nasza ma być pokładana w Bogu i Chrystusie - w nikim innym. Powód, dla którego nie mamy ufać książętom ani ludziom jest ten, że gdy oddają ostatnie tchnienie i powracają do ziemi, w tym samym dniu giną ich myśli. Przestają myśleć, stają się nieświadomi. Dlatego nie mogą się znajdować na mękach ani w szczęśliwości.

    Kaz. 9:5, 6: "Boć ci, co żyją, wiedzą, że umrzeć mają; ale umarli o niczem nie wiedzą, i nie mają więcej żadnej zapłaty, gdyż w zapamiętanie (zapomnienie) przyszła [w wielkiej mierze] pamiątka ich. Owszem i miłość ich, i zazdrość ich i nienawiść ich już zginęła, a nie mają więcej działu [udziału] na wieki [w języku hebrajskim olam znaczy długi, nieokreślony okres] we wszystkiem, co się dzieje pod słońcem". Żyjący przynajmniej wiedzą tyle, że muszą umrzeć pod przekleństwem Adamowym, co często podkreślają swoimi grzechami. Umarli o niczym nie wiedzą, zupełnie nieświadomi przebywają w stanie śmierci. To obala pogląd, iż znajdują się na mękach lub w szczęśliwości, bo gdyby byli na mękach wiedzieliby o tym, gdyby w szczęśliwości też by o tym wiedzieli. Nie mają już więcej żadnej zapłaty. Gdyby przebywali bądź w niebie, bądź w miejscu mąk, to zapłatą za ich niegodziwości byłaby kara, a za sprawiedliwość - szczęśliwość. A więc stan śmierci jest stanem nieświadomości. W tekście dodano: "Owszem i miłość ich i zazdrość ich i nienawiść ich już zginęła". Umarli przestali miłować, nienawidzić i zazdrościć. Możemy być pewni, że sprawiedliwi w dalszym ciągu miłowaliby, gdyby znajdowali się w raju szczęśliwości, a złoczyńcy nadal by nienawidzili, gdyby byli świadomi - nienawidziliby Boga za swe męczarnie i zazdrościliby znajdującym się w szczęśliwości. Dlatego piekło musi być stanem nieświadomości.

    Iz. 63:16 także dowodzi, że umarli są nieświadomi: "Tyś zaiste ojciec nasz: bo Abraham nie wie o nas, a Izrael [Jakub] nie zna nas". Ten werset pokazuje, że w czasie, gdy Izajasz pisał te słowa, Abraham i Jakub znajdowali się w stanie śmierci, w stanie, nieświadomości, a zatem nie znali spraw, które dotyczyły ich potomków. Tak więc literalny Abraham nie mógł literalnie przemawiać do literalnego bogacza z przypowieści, ponieważ nie żył i o niczym nie wiedział.

    W związku z tym tematem zwróćmy uwagę, iż podane wyżej wersety Pisma Świętego dobitnie zaprzeczają doktrynie o spirytyzmie utrzymującej, iż nieżyjący nasi przyjaciele i krewni mogą się komunikować z nami. Około dziewięćdziesiąt pięć procent zjawisk spirytystycznych jest podstępnym kuglarstwem, w którym, tak zwane medium ma oszukańczy udział, ale być może iż pięć procent zjawisk jest autentycznie spirytystycznych. To nie duchy zmarłych rozmawiają z żywymi podczas seansów, jak twierdzą spirytyści, lecz demony, które udawają nieżyjących przyjaciół i krewnych. Demony znają tajemnice naszego życia i czytając nasze myśli dowiadują się o rzeczach, o których sądzimy, iż nikt, poza nami lub zmarłymi przyjaciółmi i krewnymi, nie może wiedzieć. Zawsze są gotowe posłużyć się tą wiedzą w celu przekonania nas, jeżeli zechcemy je wysłuchać, że one są tymi zmarłymi przyjaciółmi i krewnymi przemawiającymi do nas w czasie seansów spirytystycznych. Dopóki nie zrozumiemy prawdy dotyczącej śmierci, jako stanu nieświadomości, będziemy narażeni na wprowadzenie przez przeciwnika w wielkie złudzenie i poddanie się jego kontroli.

    Biblia także używa ilustracji snu do przedstawienia stanu śmierci, bo gdy ktoś głęboko śpi, niezakłóconym snem, to jest w stanie niepamięci lub nieświadomości w odniesieniu do tego wszystkiego co się wokół niego dzieje. Dan. 12:2 mówi: "A wiele z tych, którzy śpią w prochu ziemi, ocucą się, jedni ku żywotowi wiecznemu, a drudzy na pohańbienie i na wzgardę wieczną". W tym tekście mówi się o zmarłych jako śpiących w prochu ziemi, lecz we właściwym czasie, gdy przyjdzie Mesjasz, by objąć panowanie nad całą ziemią, nastąpi wzbudzenie zmarłych. Są więc nieświadomi teraz, gdy przebywają w stanie śmierci i nie bywają ani torturowani, ani nie ma ich w niebie. Jest powiedziane, że dobrzy powrócą do życia (Stąd więc aż do czasu zmartwychwstania nie żyją) a źli pójdą "...na pohańbienie i na wzgardę wieczną".

    Innym wersetem biblijnym dowodzącym, iż stan śmierci, przyrównany do głębokiego snu, jest stanem nieświadomości, jest Ewangelia Jana 11:11: "To powiedziawszy, potem rzekł do nich: Łazarz, przyjaciel nasz, śpi; ale idę, abym go ze snu obudził". Jezus użył metafory snu do przedstawienia stanu śmierci Swego przyjaciela, Łazarza z Betanii. Uczniowie nie rozumiejąc Go, myśleli, że Jezus mówi o powrocie Łazarza do zdrowia (Jan 11:12, 13). Wówczas Jezus im wyjaśnił: "Łazarz umarł" (Jan 11:14), "...ale idę abym go ze snu obudził". Gdy zbliżał się do Betanii Marta, która pierwsza dowiedziała się o Jego przybyciu, wybiegła na spotkanie mówiąc: "Panie! byś tu był, nie umarłby był brat mój". Łazarz, przyjaciel Jezusa, z pewnością nie poszedł na męki, był bowiem człowiekiem zacnym. Zatem stosownie do tych, którzy obstają przy literalnej interpretacji przypowieści o bogaczu w piekle, Łazarz byłby w niebie. W takiej sytuacji Jezus podniósłby oczy w górę dostrzegłby Swego przyjaciela Łazarza wśród błogosławionych z jednej strony, a smutną Marię oraz Martę z drugiej i powiedziałby mniej więcej tak: Łazarzu zstąp na dół. Twoje siostry są tak smutne, że nie mogę się zgodzić na to, byś ich kosztem dalej cieszył się szczęśliwością niebiańską, ale muszę sprowadzić cię ponownie na tę przeklętą z powodu grzechu ziemię, aby pocieszyć twoje siostry. Czy Jezus powiedział coś takiego? Z całą pewnością nie!

    Jezus nie skierował też wzroku na dół jak gdyby to było w głębokości ziemi i nie powiedział: Ach Łazarzu, widzę cię tam na mękach w dole i nie mogę na to dłużej patrzeć. Powiedz diabłom, aby odłożyli swoje widły i pozwolili ci wyjść na górę. Muszę cię wzbudzić z tych okropnych mąk. Nie powiedział zatem: Łazarzu, wstąp na górę ani zejdź na dół, lecz powiedział: "Łazarzu! wynijdź sam! i wyszedł ten, który był umarł [Nie ten, który rzeczywiście żył, nie ten, który był świadomy, nie ten, który był torturowany, nie ten, który przebywał w szczęśliwości, lecz ten, który był umarł], mając związane ręce i nogi chustkami" według żydowskiego zwyczaju. "Rzekł im Jezus: Rozwiążcie go, a niechaj odejdzie", co odpowiednio spełniono. Tak więc Łazarz naprawdę był umarły. Znajdował się on w stanie nieświadomości, w śnie śmierci, z którego wyszedł na potężny rozkaz Jezusa i żywy został przedstawiony swoim zdumionym siostrom. Nie mógł niczego powiedzieć o tym, co wydarzyło się w ciągu owych czterech dni, kiedy był martwy. Nie mógł nic powiedzieć o chwale niebios ani o wyglądzie Boga i aniołów. Nie miał też nic do powiedzenia o ogniotrwałych diabłach z rogami, rozdwojonymi kopytami, rozwidlonymi ogonami i językami, mających widły z azbestowymi rękojeściami. Nic nie wiedział o takich koszmarach wymyślonych we wczesnym okresie średniowiecza. On naprawdę był martwy a "umarli o niczem nie wiedzą". Jezus wzbudził go ze stanu nieświadomości, ze stanu śmierci. Wielu z tych, którzy usłyszeli o tym cudzie uwierzyło w Jezusa, chociaż wcześniej nie wierzyli. Widzimy więc, że ów cud przyniósł chwałę Bogu i błogosławieństwo Marii, Marcie i Łazarzowi oraz innym.

    W Dz. Ap. 7:60 podobnie czytamy o Szczepanie, pierwszym chrześcijańskim męczenniku: "A klęknąwszy na kolana, zawołał głosem wielkim: Panie! nie poczytaj im tego za grzech! A to rzekłszy, zasnął". Nie ma żadnej wzmianki o tym, by znalazł się w miejscu niedoli lub w raju, lecz po prostu, że pogrążył się we śnie, w stanie nieświadomości, w śmierci. W Dz. Ap. 13:36 święty Paweł mówi: "Albowiem Dawid za wieku swego usłużywszy woli Bożej, zasnął i przyłączony jest do ojców swoich, a widział skażenie". Nie wspomniał o Dawidzie idącym do nieba (Dz. Ap. 2:34), lecz po prostu o tym, że pogrążył się w śnie śmierci. Niektórzy mogą pomyśleć, że jest to sprzeczne z Ps. 16:10, ale pamiętajmy, że w Psalmie Dawid mówił proroczo o Jezusie, jak to wskazaliśmy wtedy, gdy rozpatrywaliśmy Ps. 16:10 i Dz. Ap. 2: 25-32 w zagadnieniu pierwszego piekła Biblii. Zauważmy też 1 Kor. 15:18, 20: "Zatem i ci poginęli, którzy zasnęli w Chrystusie". "Lecz teraz Chrystus z martwych wzbudzony jest, i stał się pierwastkiem tych, którzy zasnęli". Stosownie do tego tekstu Jezus spał wtedy, kiedy znajdował się w stanie śmierci. Gdyby nie został wzbudzony od umarłych wówczas ci, którzy zasnęli w Chrystusie zginęliby i pozostali w stanie zniszczenia, który z pewnością nie jest stanem snu w mękach lub w szczęśliwości. Powyższe teksty biblijne wyraźnie uczą, że stan śmierci (piekło) jest stanem nieświadomości, niepamięci, przyrównanym w Biblii do snu. Moglibyśmy przytoczyć inne wersety, lecz wierzymy, że te wyżej podane wystarczą, by wykazać iż faktycznie istnieje uzasadniony zarzut przeciw stosowaniu literalnej interpretacji omawianej przypowieści.

    Czwarty argument przeciw opinii, iż przypowieść o Łazarzu i bogaczu ma być interpretowana literalnie, jest następujący: Doktryna nauczana w oparciu o literalną interpretację, jest osadzona na pierwotnym kłamstwie szatana (Jan 8:44). Bóg powiedział Adamowi (1 Moj. 2:17): "Ale z drzewa wiadomości dobrego i złego, jeść z niego nie będziesz; albowiem dnia, którego jeść będziesz z niego, śmiercią umrzesz". Szatan miał czelność otwarcie zaprzeczyć Bogu, wypowiadając do Adama i Ewy, głównie do Ewy te słowa (1 Moj. 3:4, 5): "Żadnym sposobem śmiercią nie pomrzecie; Ale wie Bóg, że ...będziecie jako bogowie, znający dobre i złe". Słowa szatana dawały do zrozumienia, że wy z pewnością naprawdę nie umrzecie. W rzeczywistości będziecie żyli, tylko zmienicie formę istnienia. Zamiast pozostać ludzkimi istotami zostaniecie przeobrażeni w istoty duchowe (bogów). Jeśli postąpicie tak jak się wam mówi, w zmienionej formie istnienia zaznacie szczęścia a jeśli tak nie postąpicie poznacie zło, czyli będziecie torturowani. Tak więc ta okropna doktryna jest oparta na pierwotnym kłamstwie szatana, zaś pierwotne kłamstwo jest bezwzględnie sprzeczne z biblijną doktryną mówiącą, iż zmarli są w stanie nieświadomości. Jest to wielkie kłamstwo, którym szatan zwiódł niemal cały świat. Tylko nieliczni przed nim uszli. Skoro literalna interpretacja przypowieści o Łazarzu i bogaczu opiera się na tym kłamstwie, odrzucamy ją jako nieprawdziwą.

    Nasz piąty argument jest następujący: Literalna interpretacja przypowieści o Łazarzu i bogaczu jest błędna, ponieważ jest przeciwna parabolicznej metodzie interpretacji. Przypowieści mają być objaśniane jako przypowieści a nie jako literalne historie, na przykład, gdy Jezus mówił o czterech rodzajach gleby (Mat. 13:3-23) nie odnosił się do literalnej gleby, lecz do czterech rodzajów serc, do których zasiano Słowo Pańskie. Na przykład, ci przy drodze są tymi, których serca są twarde, którzy nie przyjmują prawdy, lecz pozwalają, by przelatujące ptaki, demony i fałszywi nauczyciele, wybierały Prawdę z ich serc. Przypowieść o pszenicy i kąkolu (Mat. 13:24-30) także wskazuje, iż przypowieści nie można traktować literalnie. Nie była zasiana ani literalna pszenica, ani kąkol, lecz symboliczna pszenica, prawdziwy lud Boży i symboliczny kąkol, fałszywi chrześcijanie. Podobnie jest z przypowieścią o Łazarzu i bogaczu, która powinna być objaśniona jako przypowieść. Literalne zastosowanie sprzeciwia się właściwej metodzie parabolicznej interpretacji.

    Po szóste, literalna interpretacja przypowieści o Łazarzu i bogaczu uczy złego sposobu potępiania; bowiem niczego złego nie mówi się w przypowieści o bogaczu. Posiadanie bogactwa nie jest grzechem. Sam Bóg jest bardzo bogaty. Nie ma niczego złego w spożywaniu wystawnych posiłków, gdy na to pozwala zdrowie. Nie ma niczego złego w noszeniu pięknych purpurowych i lnianych szat ani w karmieniu resztkami potraw żebraka, co przypuszczalnie czynił bogacz, w przeciwnym bowiem razie żebrak poszedłby gdzie indziej. Jeśli takie rzeczy prowadzą kogoś na wieczne męki, to wszyscy tam podążamy. Lepiej zrobilibyśmy pozbywając się szkarłatnej i lnianej odzieży i nigdy nie jadając solidnych posiłków. Bez wątpienia dosłowność jest niewłaściwą metodą interpretacji.

    Po siódme, literalna interpretacja uczy o złym sposobie zbawienia. Niczego dobrego przypowieść nie mówi o Łazarzu. Głód nie jest cnotą. Nie ma żadnego dobra w samym fakcie leżenia żebraka u wrót bogacza i pragnieniu otrzymania posiłku w postaci okruchów spadających z jego stołu. Nie ma też niczego dobrego w fakcie posiadania wrzodów lub zezwoleniu, by psy lizały czyjeś wrzody. Jeśli taka jest droga do zbawienia, to powinniśmy stać się żebrakami, usiąść u wrót domu jakiegoś bogacza, być głodnymi, pragnąć by nam dano okruchy, które spadają z jego stołu i pozwolić psom lizać nasze wrzody. Dlatego literalna interpretacja uczy złej metody zbawienia.

    Naszym ósmym argumentem przeciwnym literalnej interpretacji jest to, iż uczy ona absurdów i rzeczy niewykonalnych. Jeśli przyjmiemy, że łono Abrahama jest literalne, to ilu pomieści ono żebraków? Albo weźmy pod uwagę Łazarza maczającego palec w wodzie. Czy byłoby możliwe by woda pozostała na koniuszku jego palca, gdyby został wprowadzony do tego żaru? Bogacz potrzebowałby więcej wody, niżeli tylko kropelkę do ochłodzenia swego języka, gdyby miał doznać ulgi w znoszeniu tortur literalnego ognia. Lepiej gdyby domagał się oceanu wody do zagaszenia owego piekielnego żaru. Jednak woda zamieniłaby się w parę zanim mogłaby go w ogóle dosięgnąć w nieugaszonym literalnym piekielnym ogniu, co powszechnie przedstawiają entuzjaści płonącego piekła. Inną niemożliwością i absurdalnością jaką możnaby rozważyć jest sprawa "utwierdzenia" wielkiej przepaści. Jeśli ją interpretować jako literalną otchłań to niemożliwe i absurdalne jest przypuszczenie, "...aby ci [w szczęśliwości], którzy chcą stąd [ze stanu szczęśliwości] przejść do was, nie mogli". Kto, w imię zdrowego rozsądku, chciałby przejść z miejsca szczęśliwości do miejsca wiecznych mąk?!!! Ponadto, jak mogłaby literalna otchłań być przeszkodą nie do przebycia dla duchowych istot, zwłaszcza dla potężnych aniołów? Jakże niedorzeczną jest literalna interpretacja!

    Literalna interpretacja przypowieści jest poza tym sprzeczna z poglądem swych rzeczników na temat duszy. Stanowi to nasz dziewiąty argument, jej przeciwny. Obrońcy doktryny o wiecznych mękach w piekle (hadesie, szeolu) twierdzą, iż dusza nie składa się z części. Obstają, że jest niewidzialna, mikroskopijna, nieskończenie mała i niepodzielna, że nie ma żadnego wnętrza ani zewnętrza i że miliard ich można pomieścić w łupinie orzecha. Nawet ważyli ciało ludzkie przed śmiercią i po śmierci, oświadczając, że dusza, która opuściła zmarłego nic nie waży. To wszystko jednak sprzeciwia się ich zapatrywaniu na tę przypowieść, ponieważ według nich bogacz składał się z części, które były torturowane a żebrak posiadał części, które spoczywały na łonie Abrahama. Stąd więc widzimy, że broniona przez nich literalna interpretacja tej przypowieści jest sprzeczna z ich własnym poglądem na duszę.

    Co więcej, dziesiątym zarzutem przeciwko dosłownej interpretacji przypowieści o Łazarzu i bogaczu jest cel Boskiego Planu. Ów cel jest celem potrójnym: uwielbienie Boga, uwielbienie Chrystusa i przyniesienie błogosławieństwa dzieciom ludzkim w harmonii z Boskimi zarządzeniami. Gdyby jednak Bóg zaczął torturować ludzi z chwilą ich śmierci przyniosłoby Mu to niesławę, a nie chwałę. Pogwałciłoby każdy z Jego czterech przymiotów: mądrość, sprawiedliwość, miłość i moc, co stwierdziliśmy już przy rozpatrywaniu naszego pierwszego argumentu. Podobnie przyniosłoby to niesławę Chrystusowi jako Boskiemu Przedstawicielowi realizującemu wszystkie Boskie zarządzenia. Stanęłoby to na przeszkodzie w wykonaniu Planu Bożego, zwłaszcza w zakresie błogosławienia dzieci ludzkich, po pierwsze, Kościoła, po drugie, Wielkiej Kompanii, następnie Starożytnych i Młodocianych Godnych jako pozostałych klas wybranych, a potem we właściwym czasie niewybranych, bowiem w nasieniu Abrahama "błogosławione będą ...wszystkie narody ziemi" (1 Moj. 22:18).

    Przytaczamy jedenasty zarzut przeciwko literalnej interpretacji. Literalna interpretacja przypowieści czyni Abrahama fałszerzem, bo jak pamiętamy, w przypowieści Abraham powiedział bogaczowi, iż pięciu jego braci ma Mojżesza i proroków a skoro nie chcą ich słuchać, żaden z nich nie da się przekonać, chociażby nawet ktoś powstał od umarłych. Biblia podaje, że wiele z ludzi uprzednio nie wierzących kazaniom Jezusa i Apostołów uwierzyło wtedy, gdy dowiedziało się, że Piotr Dorkę przywrócił do życia (Dz. Ap. 9:42). Podobnie niektórzy uwierzyli, gdy Jezus wzbudził z martwych Łazarza (Jan 11:45). Gdyby więc owo oświadczenie potraktować dosłownie, to Abraham oszukiwałby w obu tych przypadkach. Byłby zatem kłamcą. Dlatego odrzućmy literalną interpretację, która w fałszywym świetle przedstawia Boski Plan.

    Naszym dwunastym zarzutem przeciwko literalnej interpretacji przypowieści o bogaczu I Łazarzu jest to, iż taka interpretacja jest niezgodna z kontekstem (Łuk. 16:14-18). Nauczeni w piśmie i faryzeusze stanowili nauczycieli religijnych w czasie trwania dyspensacji Mojżeszowej za dni Chrystusa, Dlatego Jezus nawoływał" lud do posłuszeństwa temu, czego ich nauczano z Prawa Mojżeszowego (Mat. 23:2, 3). Lecz owi nauczyciele pogardzili naszym Panem Jezusem, który z posłanych przez Boga nauczycieli był największym, a Jezus wiedząc co oni czuli do Niego i jak postępowali jako rzecznicy Mojżesza powiedział im (w. 15) "Wy jesteście, którzy sami siebie usprawiedliwiacie przed ludźmi". Chcieli być uważani przez ludzi za sprawiedliwych, chociaż w rzeczywistości serca ich były wstrętne w oczach Bożych z powodu zła, którym były przepełnione. Nie okazywali natomiast pokory, zalety której się domaga Bóg od nauczających Jego Prawa. Zatem Jezus (w. 16) mówił dalej "Zakon i prorocy aż do Jana [to znaczy że przeważali, aż do służby Jana, który został wybrany w tym celu, by przedstawił Mesjasza]; a od tego czasu Królestwo Boże opowiadane bywa, a każdy się do niego ciśnie", to znaczy, od tego czasu nastała nowa dyspensacja, a mianowicie, wiek Ewangelii i każdy kto pragnął stać się cząstką tego królestwa Bożego "cisnął" się do niego. Następnie Jezus dodaje "I łatwiej jest niebu i ziemi przeminąć, niżeli jednej kresce zakonu upaść". Nawet najmniejsze przepisy prawa nie mogłyby upaść. Bóg osobiście ustanowił to prawo, a jeżeli cokolwiek Bóg zamierzy, to nigdy nie dozna niepowodzenia (Iz. 14:27).

    Potem Jezus dodał jedyne w swoim rodzaju małżeńskie oświadczenie: "Wszelki, który o-puszcza żonę swoje a inną pojmuje, cudzołoży; a kto od męża opuszczoną pojmuje, cudzołoży". Dlaczego Jezus tak się wyraził? Gdy sięgniemy do Rzym. 7:1-6 natrafimy na wywód świętego Pawła dowodzący, że gdyby ktokolwiek z Żydów podczas wieku Ewangelii porzucił Mojżesza i związał się z jakąkolwiek inną religią niż chrześcijańska (na przykład, z Mahometanizmem) i w ten sposób porzucił Zakon a nie przyłączył się do Jezusa Chrystusa, który stał się końcem zakonu ku sprawiedliwości każdemu wierzącemu (Rzym. 10:4), taki stałby się częścią owej symbolicznej żony, która popełniła cudzołóstwo przez poślubienie kogoś innego niż Chrystusa. Ale gdyby stał się częścią Oblubienicy Chrystusowej, to nie stałby się częścią owej symbolicznej cudzołożnej niewiasty, bo uczyniłby rzecz zarządzoną przez Boga i przez Boga usankcjonowaną (w. 4) od czasu, gdy Jezus wypełnił Zakon przybijając go do krzyża (Kol. 2:14). To dopomoże nam w rozumieniu faktu, iż Jezus posłużył się tą przypowieścią w tym celu, by zilustrować zmianę dyspensacji z Przymierza Zakonu do Ewangelicznego Przymierza Łaski, któremu usługiwał Jezus, Apostołowie i inni bracia, których Bóg używał w tym wieku jako rzecz-ników ogłaszających niezbadane bogactwa Chrystusowe. Tak więc kontekst dowodzi, że literalna interpretacja przypowieści o Łazarzu i bogaczu jest na pewno niewłaściwa, bowiem uczyniłaby kontekst nieodpowiednim a przypowieść źle dobraną.

    Po przedstawieniu dwunastu przekonywujących zarzutów przeciwnych literalnej interpretacji tej przypowieści, jesteśmy przygotowani do rozważenia symbolicznej interpretacji. Rozumiemy, że bogacz przedstawia naród żydowski, cielesnego Izraela. Zanim umarł, cielesnego Izraela w wieku Żydowskim, po śmierci - cielesnego Izraela w wieku Ewangelii. Bóg dał temu narodowi obietnicę, iż stanie się królestwem kapłańskim (2 Moj. 19:5, 6) pod warunkiem dochowania wierności przymierzu, co jest symbolizowane w noszonych przez bogacza szatach lnianych i purpurowych, symbolizujących kapłaństwo i królewskość. Naród ów obficie korzystał z Zakonu i proroków, danym nie poganom, lecz właśnie jemu (Rzym. 3:1, 2). Śmierć bogacza przedstawia fakt, iż naród Izraelski przestał być ludem Bożym w owym czasie, gdy odrzucił Chrystusa. Żydzi przestali być ludem Bożym (Mat. 23:38), ale nie na zawsze, bo jak oświadcza nam święty Paweł, ponownie będą przyjęci (w wieku Tysiąclecia) jako lud Boży (Rzym. 11:7-15, 25- 31). Podczas wieku Ewangelii, jako naród i jako lud Boży, zostali odrzuceni, co jest przedstawione w śmierci bogacza i posłaniu go do hadesu, piekła, niepamięci.

    Łazarz, żebrak, przedstawia te jednostki spośród pogan, które bały się Boga i podczas wieku Żydowskiego, tak jak Łazarz leżący u wrót bogacza, pragnęły nasycenia okruchami prawdy i łaski spadającymi ze stołu bogacza. Częstokroć otrzymywali takie okruchy Joz. 2:14; 1 Król. 10:3, 13; 2 Król. 5:9, 10; Dan. 2:47; Mar. 7:25-30). Psy liżące wrzody Łazarza przedstawiają pogańskich filozofów, takich jak Sokrates, Platon, Arystoteles itd., usiłujących bezskutecznie swoimi filozofiami uzdrowić ludzką rodzinę z wad, braków i skaz wynikających z przekleństwa grzechu, śmierć żebraka przedstawia pogan, którzy już nie są "oddaleni od społeczności [państwowości] Izraelskiej, i obcymi od umów obietnicy [danymi do tego czasu tylko Żydom], nadziei nie mający i bez Boga na świecie", ale teraz są "...bliskimi przez krew Chrystusową" i pojednanymi z Bogiem (Efez. 2:12, 13). Zostali oni przeniesieni na łono Abrahama, reprezentujące ojcostwo, przez aniołów (posłańców - Jezusa, Apostołów i tych, którzy po ich śmierci byli rzecznikami Bożymi). Stali się zatem dziećmi Bożymi i dostąpili Jego łaski, bowiem Abraham przedstawia tu Boga (Rzvm. 4:11-17).

    Do symboli śmierci i pogrzebu, użytych w celu zilustrowania rozpadu Izraela jako narodu i pogrzebania go, czyli ukrycia, pośród innych narodów nasz Pan dołączył kolejną ilustrację: "A będąc w piekle [hades - stanie niepamięci do którego weszli Żydzi jako naród], podniósłszy oczy swe, gdy był w mękach, ujrzał Abrahama z daleka". Pan w ten sposób wskazuje, że wielkie cierpienia, czyli "męki" miały być dodane Żydom po ich narodowym rozpadzie i pogrzebaniu pośród innych ludów "umarłych w upadkach i grzechach". Bogacz z daleka dostrzegł Abrahama, trzymającego na swym łonie Łazarza, co przedstawia iż naród żydowski rozpoznał, że Bóg nie udziela mu już łaski jak dawniej, ale że zbliżył do Siebie pogan, do synostwa w Chrystusie. Bogacz wołał o miłosierdzie i pragnął, by Łazarz (Żydzi spodziewali się miłosierdzia ze strony wyznaniowych chrześcijan) umoczył koniec swego palca (wyświadczył pocieszającej posługi, chociażby najmniejszej) w wodzie (wodzie Słowa Bożego - Jan 15:3; Efez. 5:26) i ochłodził jego język (udzielając im Boskiego poselstwa, w celu ogłaszania go). Bogacz błagając o ulżenie jego cierpieniom przedstawia jak naród żydowski prosił Boga o uwolnienie go od pewnych cierpień doznawanych przez wiele stuleci wieku Ewangelii. Żydzi byli bowiem bezlitośnie prześladowani przez wszystkie klasy, także przez wyznaniowych chrześcijan. Ich modlitewniki potwierdzają, że modlili się do Boga, by uwolnił ich od wielkich cierpień wieku Ewangelii.

    Abraham dał bogaczowi podwójną odpowiedź (ww. 25, 26). Ten fakt, po pierwsze, przedstawia Boga, który zwracając się do Żydów określił ich mianem "synu" (byli bowiem dziećmi przymierza Zakonu) i powiedział im, że męki są karą za przestępstwa popełniane przeciw przymierzu (3 Moj. 26). Po drugie, Bóg im powiedział, że między nimi a chrześcijanami została ustanowiona wielka otchłań, spowodowana różnicą występującą pomiędzy Kościołem Ewangelii a Żydami, którą jest Chrystus. Owa przepaść była nie do pokonania, bo kto nie przechodził przez Chrystusa, nie mógł stać się dzieckiem Bożym. Żadne prawdziwe dziecko Boże nie mogło pogwałcić Boskich zarządzeń danych na wiek Ewangelii przez udzielenie Żydom pociechy pochodzącej z Ewangelii, bez przyjęcia przez nich Chrystusa. Tak więc ani Bóg, ani ci którzy byli w społeczności z Bogiem, klasa Łazarza, nie mogli pomóc w niesieniu ulgi Żydom jako takim w ich ucisku.

    Żydzi, skoro sami nie mogli otrzymać pomocy, modlili się o udzielenie pomocy ich braciom. Dwa pokolenia, które powróciły z niewoli babilońskiej, a mianowicie, Juda i Benjamin, są w przypowieści przedstawione w bogaczu, którego pięciu braci przedstawia dziesięć rozproszonych pokoleń, z wyjątkiem nielicznych jednostek, które nigdy nie powróciły z niewoli Asyryjskiej. Często mówi się o nich jako o "dziesięciu zaginionych pokoleniach izraelskich". Żydzi podczas wieku Ewangelii modlili się, by Bóg posłał kogoś, kto mógłby udzielić pomocy tym dziesięciu pokoleniom. Abraham zgodnie z prawdą odpowiedział, że mieli oni Mojżesza i proroków i ich powinni słuchać. Tylko dwanaście pokoleń izraelskich otrzymało Mojżesza i proroków, stąd oczywistym jest, że ta aluzja odnosi się do pozostałych dziesięciu pokoleń zwykle nazywanych "dziesięcioma zaginionymi pokoleniami".

    Żydzi więc pozostawili swoją prośbę w innej formie. Gdyby ktoś powrócił od umarłych, z symbolicznej śmierci grzechu, skąd przyszła klasa Łazarza (Efez. 2:1: Kol. 2:12, 13; 3:1) i powiedział im o tym, to wtedy by uwierzyli. Bóg im wówczas odpowiedział, że skoro nie uwierzyli Mojżeszowi i prorokom, których otrzymali zarówno dziesięć pokoleń, jak i pozostałe dwa, to tym bardziej nie pokutowaliby gdyby głosił ten, kto wyszedłby z symbolicznej śmierci, z której wyszli poganie podczas wieku Ewangelii, odkąd stali się dziećmi Bożymi. Tak więc stwierdzamy, iż podwójna odpowiedź Abrahama wyrażała Boskie cechy i dlatego była zgodna z Boskim Planem.

    Po udowodnieniu, że ta przypowieść, jak i wszystkie inne przypowieści, nie może być interpretowana literalnie i po podaniu symbolicznej interpretacji, która jak widzimy jest w harmonii z kontekstem i zupełnie wyjaśnia prawdę uprzednio oznajmioną przez Jezusa, przejdziemy do innego zagadnienia związanego z naszym tematem. Czy bogacz kiedykolwiek powróci z hadesu? W odpowiedzi na to pragniemy rozważyć kilka tekstów. Jako pierwszy weźmiemy Jer. 16:14-16, który wymaga podania pewnych wyjaśnień, by zawarte w nim myśli stały się zrozumiałe. Wiemy, że Izrael zwykł przysięgać na Boga, jako tego który, wyprowadził go z ziemi egipskiej, bo mówił: "Jako żyje Pan, który wywiódł synów Izraelskich z ziemi Egipskiej", odnosząc się do Exodusu. W przyszłości natomiast będą mówić: "Jako żyje Pan, który wywiódł synów Izraelskich z ziemi północnej [Rosji], i ze wszystkich ziem, do których ich był wygnał [wszystkich europejskich, azjatyckich i afrykańskich ziem, do których Izraelici zostali rozproszeni podczas wieku Ewangelii]. Bóg także obiecuje, iż wprowadzi ich z powrotem do Palestyny i obecnie widzimy jak proroctwo to wypełnia się w naszych oczach. Odzyskali swą niepodległość i zostali uznani jako naród wolny. "Oto ja poślę do wielu rybitwów, (mówi Pan), aby ich łowili". Owymi rybitwami są ci, którzy Żydom ofiarowali atrakcyjną przynętę syjonizmu, aby przyciągnąć ich, jako symboliczną rybę do ziemi izraelskiej. Dalej Bóg powiedział: "Potem poślę do wielu łowców, aby ich łapali na wszelkiej górze [w każdym królestwie] i na wszelkim pagórku [w każdej republice lub ograniczonej monarchii], i w dziurach skalnych [w każdej instytucji, która dawała im schronienie w czasie ich rozproszenia]". Ci łowcy pędzili swe ofiary przed sobą, masakrując je niemiłosiernie. Na przykład, Niemcy pod panowaniem Hitlera karali Żydów w taki sposób, w jaki żaden naród nie był przedtem karany. Hitler stracił w komorach gazowych około pięć milionów Żydów. Umieszczał ich w obozach koncentracyjnych i straszliwie się z nimi obchodził doprowadzając wielu z nich do śmierci. Jednakże nie mniemajmy, że tylko Niemcy znęcali się nad Żydami. Poczynając od Rosji carskiej w 1881 roku, a następnie Rumunii i Austrii oraz Polski, jeden naród za drugim prześladował Żydów podobnie jak łowcy pędzą przed sobą bezradne i zrozpaczone ofiary, usiłując je zniszczyć. Działo się to w harmonii z Planem Pańskim, by spowodować powrót Żydów do ziemi ojczystej w czasie, gdy Pan przywraca im. Swą łaskę."

    Ezech. 36:24-38 wskazuje też, iż symboliczny bogacz, naród żydowski, powróci ze stanu "Hadesu", narodowej niepamięci. Wersety te nie tylko odnoszą się do obecnego powrotu Żydów do ich ziemi, lecz także, a nawet szczególnie, do stanu w jakim się znajdą w wieku Tysiąclecia. Ezech 37:21-25 również ujawnia, że Pan całkowicie przywróci łaskę naturalnemu Izraelowi. Bóg polecił Swemu ludowi w wieku Ewangelii, by przekazał Żydom to poselstwo przy końcu tego wieku. Zacytowane zaś wiersze wypełnią się w wieku Tysiąclecia, bo wtedy naród żydowski ponownie się zjednoczy w jedno królestwo pod panowaniem antytypowego Dawida - Chrystusa i Kościoła. Poza tym Amos 9:14, 15 wyraźnie potwierdza naszą tezę, iż Izrael (bogacz) powróci ze stanu "Hadesu", narodowego rozpadu i ponownie, ciesząc się szczególną łaską Bożą, zamieszka w swej ziemi. Będzie to w pełni jawne, gdy Pan w wieku Tysiąclecia ponownie wystawi "upadły przybytek Dawidowy" (w. 11; Dz. Ap. 15:16).

    Zwróćmy też uwagę na Łuk. 2:34: "I błogosławił im Symeon [Józefowi i Marii], i rzekł do Marii, matki jego [Jezusa]: Oto ten położony jest na upadek i na powstanie wielu ich w Izraelu, i na znak, przeciw któremu mówić będą". Symeon przekazując Marii proroctwo o Jezusie powiedział, iż Jezus będzie przyczyną potknięcia się Izraela, że wielu spomiędzy niego -upadnie, lecz (w wieku Tysiąclecia) zostaną ponownie podniesieni przez Tego, który okaże się ich Zbawicielem i Panem i da im ziemię Tysiąclecia na mieszkanie. Przez cały wiek Ewangelii Jezus był znakiem, "przeciw któremu" mówili Żydzi, odrzucili Go bowiem nie dostrzegając w Nim takiej "piękności", by "Go żądać mieli".

    Ezech. 16:46-63 również wskazuje na to, że bogacz (naród żydowski) nie pozostanie w piekle. Izrael jest tu porównany z Samarią i Sodomą jako jego siostrami. W proroctwie stwierdza się, że jest on bardziej godny potępienia (w. 46-52), ponieważ grzeszył przeciwko większemu światłu. Samaria, starsza siostra, ze swymi córkami, przedstawia północne królestwo składające się z dziesięciu pokoleń oraz tych, którzy jej podlegali jako jej córki. Za panowania króla izraelskiego Amrego, miasto Samaria stało się stolicą królestwa północnego i nazwę stolicy nosił cały kraj. Sodoma i jej córki przedstawiają naród oraz jego hołdowników, którzy zostali zniszczeni ogniem i siarką w czasach Lota. Dalej Pan mówi: "Przywrócęli zaż więźniów ich, to jest więźniów Sodomy i córek jej, i więźniów Samaryi i córek jej: tedyć też przywiodę pojmanych więźniów twoich [Pojmanie tu wspomniane, nie jest niczym innym, jak pojmaniem przez śmierć, bo owi więźniowie w tym czasie nie żyli. Chrystus przychodzi, by otworzyć drzwi grobu i uwolnić więźniów - Iz. 61:1; Zach. 9:11] w pośrodku ich. Abyś tak nosiła hańbę twoje, a wstydziła się za wszystko coś czyniła, a tak abyś je ucieszyła [Królestwo składające się z dwóch pokoleń na skutek większej nieprawości, co wielokrotnie podkreślono w tym rozdziale, było pociechą dla innych i w ten sposób zachęcało ich do grzesznego życia, które, oczywiście, Bóg surowo ganił]. Jeźliżeć siostry twoje, Sodoma i córki jej, wrócą się do pierwszego stanu swego, także Samaryja i córki jej wrócą się do pierwszego stanu swego: tedy się też i ty z córkami twemi nawrócisz do pierwszego stanu swego [Wszyscy zostaną odrodzeni, otrzymają doskonałe życie i warunki jakie panowały w Edenie, takie same jakie posiadali Adam i Ewa zanim zgrzeszyli. Odrodzenie to jest możliwe dzięki okupowej ofierze Jezusa]. Ponieważ Sodoma siostra twoja nie była powieścią w ustach twoich w dzień pychy twojej. Pierwej niż była objawiona złość twoja, jako za czasu obelżenia od córek Syryjskich, i wszystkich, którzy są około nich, córek Filistyńskich, które cię niszczyły ze wszystkich stron. Niecnotę twoje i obrzydliwości twoje ponosisz, mówi Pan [Dlatego Bóg w Swej sprawiedliwości wymierzył im karę, na którą zasłużyli].

    Bo tak mówi panujący Pan: Tak uczynię z tobą, jakoś uczyniła, gdyś wzgardziła przysięgą, i złamała przymierze [Żydzi wzgardzili przysięgą, którą złożyli na górze Synaj.]. Wszakże wspomnę na przymierze moje z tobą, uczynione za dni młodości twojej, i stwierdzę z tobą przymierze wieczne [Bóg w tym miejscu obiecuje, iż przymierze, które zawarł z narodem żydowskim, w okresie jego młodości, gdy zapewnił ich, że uczyni ich królestwem kapłanów, jeśli będą posłuszni (2 Moj. 19:5, 6), chociaż zostało przez nich złamane, Bóg o nim nie zapomniał.]. I wspomnisz na drogi twoje, i zawstydzisz się, gdy przyjmiesz siostry twoje starsze nad cię, i młodsze niż ty, i dam ci je za córki [Przyjdą do Izraela, cielesnego nasienia Abrahama, po błogosławieństwa restytucji z odrodzenia], ale nie według przymierza twego [Nie według przymierza Zakonu zawartego z Izraelem na górze Synaj.]. A tak utwierdzę przymierze moje z tobą, a dowiesz się, żem ja Pan".

    Przymierze to Bóg zawrze z cielesnym Izraelem, gdy powróci on do Niego z całego serca swego, co zgodnie z tymi proroctwami uczyni. Bóg będzie jego Bogiem na wieki. On ustanowi przymierze, aby mógł Go poznać i jak mówi werset 63: "Abyś wspomniała, i zawstydziła się, i nie mogła więcej otworzyć ust dla wstydu swego, gdy cię oczyszczę od wszystkiego, coś czyniła". Będzie to wynikało z Boskiego przymierza Abrahamowego w jego dwu zarysach, niebiańskim i ziemskim, odnoszącego się do dwóch nasion. Będzie to wynikało z chwalebnego dzieła, dokonanego przez Jezusa wraz z Kościołem, nie tylko na korzyść Sodomy i Gomory oraz innych miast tych równin, lecz także na korzyść Królestwa Północnego obejmującego dziesięć bardzo grzesznych pokoleń. Bóg zlituje się nad nimi i im wszystkim pobłogosławi. W ten sposób udzieli im tego, co będzie dla ich dobra, uwielbi Siebie i Chrystusa, którego zasługa stanie się dla nich skuteczną w Tysiącleciu.

    Powyższe teksty dowodzą, że naród Izraelski odzyska łaskę Bożą i wróci do swej ziemi (Można by przytoczyć jeszcze inne wersety, na przykład, Rzym. 11). Tak więc symboliczny bogacz z przypowieści w naznaczonym przez Boga czasie powróci z hadesu. Przypowieść ta wyjaśniona według prawidłowej symbolicznej interpretacji daje wspaniały obraz Boskiego postępowania z żydami i poganami.

    Tak więc kończymy nasze drobiazgowe badanie wszystkich wersetów biblijnych, zawierających hebrajskie słowo sheol, odnoszące się do pierwszego piekła, jak również wszystkich tekstów zawierających greckie słowo hades, które zawsze odnosi się do pierwszego piekła. Ufamy, iż zastosowanie trzech powszechnie przyjętych definicji słowa piekło, występującego w cytowanych wersetach, dowiodło nie-uprzedzonemu czytelnikowi, że połączone świadectwa Pisma Świętego, od księgi Genesis do Objawienia, niezbicie potwierdzają definicję piekła jako stanu niepamięci lub nieświadomości. Wierzymy, że to badanie pomoże wszystkim uczciwym czytelnikom zrozumieć, iż nauka o pierwszym piekle jako miejscu wiecznych mąk, świadomych cierpień, nie jest nauką Pisma Świętego, lecz raczej zaprzecza wielu jasnym oświadczeniom Pisma Świętego oraz Okupowi i także podtrzymuje wielkie pierwsze kłamstwo szatana: "Żadnym sposobem śmiercią nie- pomrzecie". Nadszedł czas, w którym wszyscy rozpoznają tę karykaturę Boga, sprawiającą iż przedstawia Go gorszym od diabła, zapoczątkowaną nie przez Boga i Jego Słowo Prawdy, ale raczej przez szatana i wyznania ciemnych wieków, w czasach, gdy ludzie uważali, że właściwym jest palenie jednych na stosie przez drugich w imię Boga i religii.

T.P. '84, 114-123; E 16, rozdz. V.