ŚMIERĆ! PIEKŁO! NIEŚMIERTELNOŚCI!
MILIONY LUDZI ZASTANAWIAJĄ SIĘ CZY MOŻLIWE JEST INNE ŻYCIE PO OWYM BARDZO KRÓTKIM ŻYCIU FIZYCZNYM, JAKIE PRZEŻYWAMY NA ZIEMI. JEDEN Z SATYRYKÓW DOSZEDŁ DO NASTĘPUJĄCEGO WNIOSKU: "ŻYCIE JEST DZIWNĄ RZECZĄ. BARDZO RZADKO UDAJE SIĘ WAM WYJŚĆ Z NIEGO ŻYWYM".
PRAWIE cztery tysiące lat temu patriarcha Ijob postawił pytanie (14:10; porównaj 20:7: "Człowiek umiera ...a umarłszy człowiek gdzież jest?". Pytanie to bardziej intryguje człowieka niż jakiekolwiek inne. Jest to pytanie, które od wieków zaskakuje filozofów i naukowców. Ludzkość stawia je sobie od czasów Platona, Arystotelesa oraz Sokratesa do czasów Darwina, Huxley'a, Spencera i współczesnych uczonych ery kosmosu.
Poeta William Knox napisał:
"Z
czegóż może się chlubić duch śmiertelnika?
Jak uciekająca chmura, jak
meteor, co niebo przenika,
Jak oślepiająca błyskawica,
Jak fala, co się z hukiem
o brzeg rozbija,
Wiodąc człeka na spoczynek
w grobie, tak życie przemija".
To właśnie Ijob rzekł: "Dni moje prędsze są, niż czółnek tkacki" (Ijoba 7:6). A był on uczciwym dzieckiem Bożym i błyskotliwym filozofem, któremu udało się zilustrować pęd z jakim mija nasze życie od urodzenia aż do momentu śmierci. W podobnym filozoficznym duchu poeta Edward Young zauważył, że na ziemi znajduje się o wiele więcej umarłych istot ludzkich niż żyjących i tak to skomentował: "Narodziny nasze nie są niczym innym jak początkiem umierania".
Najwięksi naukowcy obecnych czasów są równie dalecy od udzielenia odpowiedzi na to pytanie, jak wielcy egipscy twórcy filozofii sprzed trzech tysięcy lat. No cóż - jak mówią dziś studenci wyższych uczelni - skąd wziąć interesującą nas odpowiedź? Wierzę, że wszyscy - wy i ja oraz każda istota ludzka żyjąca na ziemi - jesteśmy głęboko zainteresowani poznaniem prawdziwej odpowiedzi na pytanie: "Człowiek umiera ...a umarłszy człowiek gdzież jest?", bowiem pewnego dnia ja umrę i wy umrzecie, a wówczas gdzie się znajdziemy? Nikt nie wie na pewno, gdzie można znaleźć pewną odpowiedź, lecz wierzę, że prawdziwa wiara udzieli właściwej odpowiedzi na to najważniejsze ze wszystkich pytań. Skierujmy się więc do wiary.
Gdy umrze człowiek prawy zapytajcie ortodoksyjnych wyznaniowych teologów: "Gdzież się podział?", a otrzymacie odpowiedź, że jest z Bogiem w niebie. Lecz tu natychmiast pojawia się pytanie: Jaka jego CZĘŚĆ znajduje się z Bogiem w niebie? Czy ów człowiek jest bezcielesnym duchem? W takim razie zgodnie z Biblią nie mógłby on śpiewać, gdyż Biblia powiadamia nas, iż (Ps. 115:17) "Umarli nie będą chwalili Pana, ani kto z tych, co zstępują do miejsca milczenia".
NIE MA SKAZANYCH NA WIECZNE MĘKI
Kiedy umrze jakaś niegodziwa istota i zapytacie, gdzie ona się znajduje, wielu wam odpowie, że jest w piekle, w wiecznych mękach. I cóż, czy możecie w to uwierzyć? Zwracam się do: was, czyli do tych, którzy są chrześcijanami. Czy ci z was, których cechuje choć odrobina ludzkiej dobroci, choć odrobina ludzkiej litości i chrześcijańskiej łaskawości - CZYŻ CI MOGĄ WIERZYC, że Bóg miłości w tej właśnie chwili poddaje miliony ludzi torturom w wiecznym ogniu piekła? Sam nie mógłbym trzymać nawet maleńkiego zwierzęcia na końcu metalowego pręta, umieszczonego w takiej odległości od ognia, aby go nie zabić, lecz torturować. Podobnie Elen Keller zapytała (My Religion, 35): "Jakże mogłabym łączyć wieczne męki stosowane wobec tych, którzy zostali wrzuceni w jezioro ognia z owym Bogiem, o którym Jezus powiedział, że jest miłością?"
Czy wy, którzy jesteście chrześcijanami, możecie jednym tchem mówić o naszym Ojcu miłości, a zaraz potem twierdzić, że to On rzuca całe tłumy na pastwę ognistego piekła, o którym nigdy nie słyszano w aspekcie litości, ale cierpień i mąk, które BEZ CHWILI ULGI będą trwać przez całą wieczność?
Może najpierw, zanim ten temat będziemy kontynuować, powinniśmy zdefiniować nasze założenia. Ortodoksyjna teologia wyznaniowa naucza, że człowiek z natury jest. nieśmiertelny i żyć będzie na wieki bez względu na to czy tego chce, czy nie, bowiem w chwili kiedy umiera, chociaż jego ciało podlega śmierci, dusza żyje zawsze, bądź to w niebie, bądź w piekle. Zajmując stanowisko przeciwne do owych dogmatycznych doktryn ortodoksyjnych, Biblia naucza, iż życie wieczne osiąga się jedynie przez Chrystusa i zmartwychwstanie z grobu. Biblia nie naucza o wrodzonej nieśmiertelności człowieka, natomiast wyraźnie naucza o zmartwychwstaniu z grobu, dzięki któremu śmiertelni przyobleką nieśmiertelność, a śmierć zostanie połknięta w zwycięstwie.
Czy jest sprawiedliwe, aby za siedemdziesiąt lat grzesznego życia jakaś osoba miała przez miliony lat a następnie przez całą wieczność cierpieć męki? Czy to jest miłosierdzie? Czy to jest miłość? Czy moglibyście złapać królika, umieścić go na rożnie a następnie obserwować jak cierpi? Ja nie byłbym w stanie tego uczynić. Z pewnością nie byłbym w stanie uczynić tego istocie ludzkiej. Nie mógłbym postąpić w taki sposób nawet z myszą. A przecież w kazaniu Izaaka Ambrose'a znajdujemy taki cytat: "Potępieni zostaną związani jak cegły w piecu hutniczym, i tak zostaną skrępowani, iż nie będą w stanie poruszyć żadną częścią swego ciała, nawet powieką. A kiedy będą już tak przymocowani, Wszechmogący przez wieczność dmuchał będzie na nich ognistym ogniem"!
Co tak naprawdę myślicie o tym? Ja sam wierzę, że Bóg jest miłością, i myślę, że Bóg Wszechmogący mając pod Swą kontrolą cały wszechświat ma o wiele ważniejsze i radośniejsze rzeczy do przeprowadzenia niż dmuchanie na grzeszników przez wieczność piekielnym ogniem. A oto cytat z kazania Ebenezera Erskine'a zatytułowanego "Sąd": "Pomyśl teraz, o grzeszniku, jakaż będzie twoja nagroda, kiedy spotkasz swego Sędziego? Ten, kto przeklinał dość będzie miał ran i krwi, gdy diabeł będzie jego ciało i duszę poddawał torturom w piekle. Pijak dość będzie miał kieliszka, gdy rozgrzany ołów wlewany będzie mu do gardła a nozdrza wciągać będą żar ognia zamiast powietrza".
Czy tego naucza Biblia? To jest ważne pytanie. Sprawdźmy więc. Posłuchajmy, co mówi Stary Testament (Ezech. 18:4, 20): "...dusza, która grzeszy, ta umrze". Nie będzie żyć w" mękach, lecz umrze. Co więcej, jeśli dusza może umrzeć, o czym. naucza Biblia tak w tym wierszu jak i wielu innych, to nie jest nieśmiertelna [Patrz nasza broszurka pt. "Co to jest dusza"].
Posłuchajmy teraz Nowego Testamentu (Rzym. 6:23): Nie "życie w piekle" czy "życie wieczne w bólu i cierpieniach", lecz ŚMIERĆ. W rzeczywistości owa doktryna o wrodzonej nieśmiertelności człowieka, która naucza, iż człowiek musi żyć wiecznie czy tego chce, czy nie chce, jest doktryną sprzeciwiającą się i zaprzeczającą KILKU PODSTAWOWYM NAUKOM Ewangelii Jezusa Chrystusa. Przede wszystkim zaś nauce mówiącej, iż życie możemy posiadać jedynie w Chrystusie.
ZNACZENIE ZGINIENIA
Oto czego naucza nas najznakomitszy werset Nowego Testamentu (Jana 3:18): Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, abyś Ty wierząc w Niego, nie zginął, to znaczy nie doszedł do stanu nicości, nie przestał istnieć zupełnie, ale żebyś otrzymał życie wieczne. Przyjrzyjmy się teraz oryginalnemu greckiemu słowu apollumi, które w Ewangelii Jana 3:16 przetłumaczone zostało jako zginąć. W grecko-angielskim leksykonie Robinsona apollumi przetłumaczono: "zniszczyć całkowicie, zginąć całkowicie ...położyć czemuś kres ...skazać na zginienie, osiągnąć kres".
Tak więc, zgodnie z pierwotną greką Jezus w Ewangelii Jana 3:16 powiedział dokładnie, co następuje: "Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny". To samo słowo apollumi, które u Jana 3:16 przetłumaczono jako "zginął", u Jana 6:27 użyte zostało w następujący sposób: "Sprawujcież nie pokarm, który ginie". Czy słowo "ginie" znaczy tu "palić wiecznie"?
W ten sposób opierając się na podanych tu definicjach, tak greckich jak i angielskich, przekonujemy się, iż słowo "zginąć" nie znaczy "żyć wiecznie". Oznacza ono właśnie przeciwieństwo życia - całkowity zanik życia. Słowa naszego Zbawiciela zapisane u Jana 3:16 wyrażają podstawową prawdę Ewangelii, iż jedynie w Chrystusie i przez Niego możemy otrzymać życie, a jeśli w Niego nie wierzymy, zginiemy: zostaniemy całkowicie odcięci od istnienia, bowiem Bóg nie zamierza uczynić wiecznym grzech oraz niereformowalnych grzeszników. Celem Boga jest, aby pewnego dnia wszyscy zamieszkali w sprawiedliwym i doskonałym wszechświecie, nie niszczonym przez obecność grzechu i niereformowalnych grzeszników. Dlatego Ewangelia Jezusa Chrystusa uczy nas również u Jana 3:36, że "Kto uwierzy w Syna, ma żywot wieczny; ale kto nie wierzy Synowi, nie ogląda żywota".
Zgodnie z Biblią więc, jeśli przyjmiecie Jezusa Chrystusa jako swego Zbawiciela, otrzymacie życie wieczne, ale jeśli nie przyjmiecie Go, nie otrzymacie życia wiecznego ani w niebie, ani na ziemi, ani nigdzie. Tym, co różni los zbawionych od losu tych, którzy mają zginać jest właśnie życie. ŻYCIE JEST W CHRYSTUSIE, jak czytamy u Jana 1:4, i dlatego też zbawieni, którzy Go przyjmują, przyjmują również życie, natomiast potępieni, którzy Go nie przyjmują, tracą życie.
NADAWANIE SŁOWOM NOWYCH ZNACZEŃ
Tak więc owa obrzydliwa doktryna o wiecznym, piekielnym ogniu zmusiła przedstawicieli, ortodoksji do nadania nowego znaczenia słowu zginąć. W wyniku takiego zabiegu słowo to nie oznacza zginąć, co zgodnie definiowane jest jako wyraża zanik życia, lecz zgodnie ze wspomnianą tu doktryną przyjmuje wprost przeciwne znaczenie: KONTYNUACJĘ życia w cierpieniach.
Opisywana tu doktryna o mękach zmusiła wyznawców ortodoksji do wynalezienia również nowych znaczeń dla wielu innych zwykłych słów. Wyraz "śmierć" należał zawsze do prostych, jasno rozumianych słów zanim ortodoksja nie przejęła od pogan platońskiej teorii o wrodzonej nieśmiertelności duszy ludzkiej. A następnie, kiedy przedstawiciele ortodoksji czytali owe zwyczajne słowa u Rzym. 6:23 mówiące, iż "zapłatą za grzech jest śmierć", zmuszeni byli wyjaśniać, iż "śmierć" nie oznacza w tym wypadku "śmierci", bowiem dusza ludzka nie może umrzeć. Dlatego "śmierć" znaczy "życie", a fraza "zapłatą za grzech jest śmierć" (Rzym. 6:23) tak naprawdę oznacza, iż "zapłatą za grzech jest życie w piekle". Również słowo "umierać" należało zawsze do bardzo jasno rozumianych wyrazów, zanim ortodoksja nie zaczęła wyjaśniać nam, że kiedy Biblia mówi (Ezech. 18:4, 20): "Dusza, która grzeszy, ta umrze" to w tym przypadku słowo "umierać" nie oznacza "umierać", ponieważ dusza ludzka jest nieśmiertelna. A więc wyraz "umierać" oznacza "żyć", a werset mówiący, iż "Dusza, która grzeszy, ta umrze", w rzeczywistości oznacza, że "Dusza, która grzeszy, ta żyć będzie w piekle".
A kiedy Apostoł Paweł w liście do Filip. 3:18 mówi o "nieprzyjaciołach krzyża Chrystusowego, których koniec jest zatracenie", to występujący w wersecie "koniec" nie oznacza "końca", lecz "początek", a słowo zatracenie" nie oznacza "zatracenia". Także i "ogień" nie oznacza ognia, lecz przyjmuje nowe znaczenie. To nowe znaczenie pojawiło się najpierw w łacinie, ignis sapiens, i wskazuje, że wspomniany ogień nie jest w rzeczywistości ogniem, który niszczy doszczętnie każdą palną rzecz, jaka zostanie do niego wrzucona), lecz pewnym szczególnym elementem, czyli substancją, który prażąc naprawia was tak, że może palić was wiecznie.
Przypomnijmy sobie pytanie Ijoba: "Człowiek umiera ... a umarłszy człowiek gdzież jest?".
W skrócie, i to dość znacznym skrócie, rozważyliśmy powyższe pytanie w odniesieniu do śmierci niesprawiedliwych. Zanim zamkniemy ten punkt pozwólcie mi wspomnieć, że gdyby oryginalne hebrajskie i greckie słowa zostały właściwie przetłumaczone, polskie słowo "piekło" nigdy nie pojawiłoby się w Biblii. A teraz zastanówmy się nad powyższym pytaniem założywszy, iż odnosi się ono do sprawiedliwych. Oto umiera człowiek sprawiedliwy. Gdzie znajduje się on po śmierci? Ortodoksja odpowiada, że zaraz po śmierci dusza sprawiedliwej osoby opuszcza ciało, stając się oddzielną, posiadającą świadomość jednostką i wzbija się w górę do królestwa wiecznej szczęśliwości, które jest w niebie. Ateiści wierzą, iż ciała nasze są jedynie materialnymi organizmami, które w momencie śmierci rozpadają się w proch i giną na wieki.
Wierzę, że Biblia naucza, iż śmierć jest snem, z którego ludzkość powstanie w przebudzeniu zmartwychwstania, jedni do życia wiecznego a drudzy na wieczną śmierć. Tak w Starym, jak i Nowym Testamencie Biblia nieustannie naucza, że gdy nastąpi zmartwychwstanie z grobów, śmierć zostanie "połknięta w zwycięstwie". Pod wpływem natchnienia Apostoł Paweł powiedział w 1 Kor. 15:53: "Boć musi to ...co jest śmiertelnego PRZYOBLEC nieśmiertelność". Biblia uczy nie tylko o tym, że nastąpi zmartwychwstanie, lecz również o Sądzie ostatecznym, na którym zostanie określony los rodzaju ludzkiego. Zatem, jeśli człowiek otrzymuje swą nagrodę zaraz w momencie śmierci i wędruje wprost do piekła, jak wielu o tym naucza, lub prosto do nieba, to PO CÓŻ POTRZEBNE JEST ZMARTWYCHWSTANIE, PO CÓŻ SĄD? Czy Bóg zabierze wszystkich z piekła oraz nieba i ponownie pośle do grobów, tak aby mógł ich wzbudzić i sądzić, by w ten sposób dowiedzieć się czy powinni się znaleźć we wspomnianych miejscach, czy też nie?
CO TO JEST DUSZA?
Czymże jest owa "dusza", o której mówią teologowie? Definiują ją jako pewną nieuchwytną rozumowo, niewidzialną, niematerialną, eteryczną istotę. Lecz nie tak naucza Biblia. Biblia (1 Moj. 2:7) mówi: "Stworzył tedy Pan Bóg człowieka z prochu ziemi, i natchnął w oblicze jego dech żywota. I stał się człowiek" - zwróćcie uwagę że - "STAŁ SIĘ CZŁOWIEK duszą żyjącą".
To właśnie CZŁOWIEK jest ową duszą. Możecie przeszukać Biblię od 1 Księgi Mojżeszowej do Księgi Objawienia i przekonacie się, że Biblia ANI RAZU nie wspomina, by człowiek otrzymał jakąś duszę. Człowiek jest tą duszą. Skoro tak jest, to zapytajmy: czy jest on nieśmiertelny? Czy dusza ludzka jest nieśmiertelna? Nie istnieje w Biblii ani jeden werset, który potwierdzałby założenie, że dusza jest nieśmiertelna. Natomiast Biblia powiadamia nas w proroctwie Ezech. 18:4, 20, że "Dusza, która grzeszy, ta umrze" Jeśli człowiek posiada duszę, która zachowuje świadomość po śmierci, to Bóg z pewnością wie o tym. On nas stworzył i On wie o nas wszystko. A jeśli wierzymy, że Biblia jest Słowem Bożym, to gdzieś na jej kartach powinniśmy znaleźć ową prawdę wyjaśniającą problem nieśmiertelności.
Wyrażenie "nieśmiertelność duszy" często można usłyszeć z ambon, a koła teologiczne przyjęły je jako termin wyrażający dowiedziony fakt. Jednakże, chociaż fraza "nieśmiertelność duszy" przyjęta została jako doktryna uznana obecnie przez teologów, to po przejrzeniu Starego i Nowego Testamentu w celu poznania tego, co Biblia mówi na ten temat przekonujemy się, że omawiany tu termin jest zdecydowanie niebiblijny.
Kazania i pieśni często zawierają takie wyrażenia jak "dusza nieśmiertelna" czy "dusza nigdy nie umierająca". A przecież, mimo iż wyraz "dusza" pojawia się w Biblii (KJV) 873 razy (768 razy w Starym Testamencie i 105 razy w Nowym Testamencie), to nigdy w żadnym z 873 przypadków, w których go użyto, nie występuje określenie "dusza nieśmiertelna" czy nawet "dusza nigdy nie umierająca". Podobnie terminu "nieśmiertelność duszy" nigdy nie znaleziono w Biblii.
Często spotykamy w śpiewnikach takie wyrażenia jak "nieśmiertelny duch" lub "duch nigdy nie umierający", lecz w Biblii - chociaż słowo "duch" powtórzone jest w niej 827 razy (442 razy w Starym i 385 razy w Nowym Testamencie) - w żadnym z 827 przypadków duch nie został określony jako "duch nieśmiertelny" czy też "nigdy nie umierający". Jest tak na pewno! Ani razu! Tak więc Bóg miał w Swym Słowie, w Biblii, możliwość powiedzenia nam 873 razy, iż dusza jest nieśmiertelna i 827 razy możliwość twierdzenia, że duch jest nieśmiertelny, lecz nigdy tego nie uczynił.
BIBLIA A "NIEŚMIERTELNY" I "NIEŚMIERTELNOŚĆ"
A teraz, przestudiujmy słowa "nieśmiertelny" i "nieśmiertelność". Słowo "nieśmiertelny" można znaleźć w Biblii tylko jeden raz. Czy odnosi się do duszy? Sprawdźmy. Słowo to zostało użyte w 1 Tym. 1:17, gdzie czytamy: "Przetoż królowi wieków nieśmiertelnemu, niewidzialnemu samemu mądremu Bogu, niech będzie cześć i chwała na wieki wieków. Amen." Jak widzimy, wyraz ten odnosi się tu do Boga, który nazwany jest wiecznym i nieśmiertelnym, natomiast słowo nieśmiertelny nigdy nie stosuje się do człowieka.
Wyraz "nieśmiertelność" występuje w Piśmie Świętym jedynie 5 razy. Czy odnosi się do duszy? Ani razu! W 1 Tym. 6:14-16 spotykamy słowo "nieśmiertelność" użyte następująco: "Które czasów swoich okaże on błogosławiony, i sam możny król królujących, i Pan panujących: Który SAM ma nieśmiertelność".
A więc Biblia poucza nas, że Bóg i Chrystus są jedynymi istotami, które posiadają nieśmiertelność, a skoro Bóg i Chrystus są owymi Jednostkami, które mają nieśmiertelność, to czy my jesteśmy nieśmiertelni? Biblia oświadcza, że jedynie Oni ją posiadają, a skoro tylko Oni ją posiadają, to cała ta część teologii i spirytyzmu, która twierdzi, że również człowiek jest nieśmiertelny, musi być fałszywa. Jeśli wierzycie w to, co mówi Biblia, to nie możecie wierzyć, że człowiek jest nieśmiertelny. Musicie albo przyjąć Pismo Święte i zaprzeczyć twierdzeniu o nieśmiertelności duszy, albo też przyjąć doktrynę o nieśmiertelności duszy i zaprzeczyć temu, co podaje Biblia.
Słowo "nieśmiertelność" występuje również w 2 Tym. 1:10, gdzie jest napisane o Jezusie, że On "...żywot na jaśnię wywiódł i nieśmiertelność przez Ewangelię".
W wierszu tym Paweł poucza nas, że podczas Wieku Ewangelii, Jezus oferował możliwość poznania DROGI do nieśmiertelności przez Ewangelię tym, którzy słuchali i z ochotą przyjęli ją - Paweł tłumaczy, że On pokazał tę drogę jako chwalebną nadzieję, która miała znaleźć spełnienie podczas Pierwszego Zmartwychwstania.
Również w Rzym. 2:5-7 spotykamy słowo "nieśmiertelność": Bóg "...odda każdemu podług uczynków jego; Tym, którzy przez wytrwanie w uczynku dobrym szukają sławy i czci i nieskazitelności ("nieśmiertelności" - BT), odda żywot wieczny".
Zacytowany werset Biblii poucza nas, że Bóg wynagrodzi chwałą, czcią i nieśmiertelnością tych, którzy w czasie wysokiego powołania wieku Ewangelii będą cierpliwie i bez przerwy tych atrybutów poszukiwać. Czyż można powiedzieć o kimś kto poszukuje nieśmiertelności, iż ją posiada? Czy kiedykolwiek szukaliście czegoś, co już posiadaliście? Niektórzy ludzie, szczególnie starsi, tak właśnie postępują. Przesuwają okulary na czoło, a po chwili skarżą się: "Gdzież u licha położyłem okulary?". Lecz jeśli tracimy czas na szukanie czegoś, co już posiadamy, zazwyczaj przypisujemy to bezmyślności. A gdy teologowie i kaznodzieje twierdzą, iż posiadają nieśmiertelność - rzecz, której według wskazówek Pisma Świętego powinniśmy szukać, i którą otrzymamy przy zmartwychwstaniu - to ja sam skłonny jestem przypisać ich dowodzenia teologicznej bezmyślności.
W 1 Kor. 15:51-55 słowo "nieśmiertelność" pojawia się dwukrotnie. Paweł poucza nas: "Oto tajemnicę wam powiadam: nie wszyscyć zaśniemy". Ależ Pawle!! Czy się nie zapominasz? Jak możesz twierdzić, że dusza śpi? Gdyby Pawłowi dane było kiedykolwiek stanąć przed radą teologiczną lub kościelną i powiadomić ją, że umarli śpią, zostałby uznany za niebezpiecznego heretyka. Ludzie dzisiejsi nie wierzą Biblii. Nie wierzą Pawłowi. Nie wierzą, że umarli spać będą do czasu zmartwychwstania, kiedy Jezus skąpie członków Ciała Chrystusowego w potokach wiecznego światła i nieśmiertelnością, niszcząc grzeszników światłością Swej chwały. Lecz zaprzeczając Biblii, wszelkim prawom natury, logiki i zdrowego rozsądku, wierzą, że po śmierci stajemy się bardziej żywymi, niż byliśmy kiedykolwiek przedtem.
Rozważmy przykład dwóch zapaśników walczących o główną nagrodę w wadze ciężkiej. W piątej rundzie jeden z nich zadaje cios i drugi pada nieprzytomny. Przypuśćmy, że przegrywający otrzymał zbyt silny cios. Co się wtedy dzieje? Okazuje się, że byłby to pomyślny zbieg okoliczności dla pokonanego. Bowiem zgodnie z założeniami teologii dogmatycznej, człowiek ten nie poniósłby śmierci, lecz posiadłby natychmiast większą świadomość niż kiedykolwiek dotąd, a jego dusza odpłynęłaby do królestwa wieczności. Ale Apostoł Paweł mówi: "Oto tajemnicę wam powiadam: nie wszyscyć zaśniemy, ale wszyscy przemienieni będziemy, bardzo prędko ,w okamgnieniu, na trąbę ostateczną. Albowiem zatrąbi, a umarli wzbudzeni będą nieskazitelni, a my będziemy przemienieni. Boć musi to, co jest skazitelnego, przyoblec nieskazitelność, i co jest śmiertelnego, przyoblec nieśmiertelność".
Kiedy więc zgodnie z tym, co mówi Biblia, członkowie Ciała przyobleką się w nieśmiertelność? Po śmierci czy po zmartwychwstaniu? Stanie się to oczywiście w dzień zmartwychwstania. Oto chwalebna nadzieja: "A gdy to, co jest skazitelnego, przyoblecze nieskazitelność, i to, co jest śmiertelnego, przyoblecze nieśmiertelność, tedy się wypełni ono słowo, które napisane: Połkniona jest śmierć w zwycięstwie".
Chrystus zwyciężył, gdy powstał ze stanu śmierci i podbił grzech oraz śmierć, natomiast członkowie Jego Ciała zwyciężą przy zmartwychwstaniu ze starych omszałych grobów i przyobleczeniu ich w chwalebne szaty nieśmiertelności, aby mogli po zmartwychwstaniu, podczas drugiego adwentu Chrystusa, na zawsze żyć w wiecznym szczęściu.
W ten sam sposób rozważyłem każdy przypadek w Biblii, w którym występują słowa "nieśmiertelny" lub "nieśmiertelność", i ani razu nie. odnosiły się one do duszy ani nie użyto ich do przedstawienia człowieka jako istoty nieśmiertelnej lub posiadającej nieśmiertelność, natomiast dowiedzieliśmy się, że nieśmiertelność jest darem udzielonym członkom Ciała podczas Pierwszego Zmartwychwstania. Skoro przyobleczenie się w nią następuje przy zmartwychwstaniu, to z pewnością żadne istoty ludzkie obecnie jej nie posiadają.
JAK ZOSTAŁA STWORZONA DUSZA ADAMOWA
Jeśli pragniemy zrozumieć czym jest człowiek i dowiedzieć się, co to jest dusza, udajmy się do opisu stworzenia duszy. Tak, istnieje taki opis w 1 Moj. 2:7: "Stworzył tedy Pan Bóg. człowieka z prochu ziemi, i natchnął w oblicze jego dech żywota. I stał się człowiek duszą żyjącą".
Przytoczony werset NIE informuje nas, że Bóg wdmuchnął duszę człowiekowi. I nie mówi nam, że człowiek otrzymał duszę, ale mówi nam, że CZŁOWIEK STAŁ SIĘ DUSZĄ ŻYJĄCĄ! Werset ten, odnoszący się do stworzenia człowieka, jest napisany prostym i zrozumiałym językiem i informuje nas, że TO, co zostało stworzone z prochu ziemi, po otrzymaniu dechu żywota STAŁO SIE (nie otrzymało) duszą żyjącą! Bóg tutaj odróżnia duszę żywa od martwej. Pytamy więc, czy nie jest prawda, że to dech żywota powoduje, iż człowiek (który stworzony został z prochu) staje się "duszą żyjącą", i ten sam człowiek, uczyniony z prochu, zanim otrzymał dech życia był duszą nieożywiona, a po śmierci, kiedy opuszcza go dech żywota, staje się duszą umarłą?
Wyraz przetłumaczony jako "dech żywota" ma w oryginalnej hebrajszczyźnie formę liczby mnogiej i powinien być poprawnie przetłumaczony jako "dech żywotów". A przecież niektórzy pragną wykazać, iż tchnienie życia jest istotą żyjącą, sprawiającą iż człowiek staje się nieśmiertelny. Oczywiście nie jest to prawdą, ponieważ nawet pełzające insekty otrzymały to samo tchnienie życia. Tak więc w 1 Moj. 7:15, 21, 22 czytamy: "A tak weszło do Noego w korab po parze z każdego ciała, w którem był duch żywota. Zaginęło tedy wszelkie ciało ruchające się na ziemi, i z ptaków, i z bydła, i z zwierząt, i z wszelkiej gadziny płazającej się po ziemi, i wszyscy ludzie. Wszystko, którego tchniący dech żywota był w nozdrzach jego, ze wszystkiego, co na suszy było, pomarło".
Powróćmy jeszcze na chwilę do opisu stworzenia duszy w 1 Moj. 2:7. Biblia oświadcza, że Bóg stworzył człowieka z prochu ziemi i człowiek STAŁ SIĘ duszą. Pozwólcie, że raz jeszcze powtórzę, iż Biblia nie mówi, że człowiek duszę OTRZYMAŁ lub MIAŁ duszę. Człowiek STAŁ SIĘ duszą. Człowiek jest duszą. Duszą żyjącą jest cały człowiek i dusza nie jest - jak tego naucza pogańska filozofia i teologia - nieziemską istotą, oddzieloną od ciała.
Nie istnieje w Biblii ani jeden werset, który można by w dużym przybliżeniu tak przetłumaczyć, aby przywodził na myśl ową koncepcję, która zakłada posiadanie przez człowieka wrodzonej nieśmiertelności. Nie ma też ani jednej linijki, tak w Starym jak i w Nowym Testamencie, która nauczałaby, że człowiek po śmierci idzie do nieba lub do piekła. W związku z tym, jeśli nie otrzymujemy wynagrodzenia przy śmierci, to kiedy otrzymamy. nasze wynagrodzenie, czyli nagrodę? Sam Chrystus na nasze pytanie odpowiada w Ewangelii Łuk. 14:14:
"A będziesz błogosławionym; boć nie mają czem nagrodzić, aleć będzie nagrodzono". Czy po śmierci? Czy tak Jezus powiedział? Nie, nie! On rzekł: "PRZY ZMARTWYCHWSTANIU SPRAWIEDLIWYCH". W ten sposób, ci którzy nauczają, iż sprawiedliwi otrzymają zadośćuczynienie lub nagrodę i pójdą do nieba w momencie śmierci, lub w jakimkolwiek czasie zanim nastąpi zmartwychwstanie, zaprzeczają słowom Samego Chrystusa.
Opis stworzenia człowieka w 1 Moj. 2:7 wyraźnie podaje, że proch stał się człowiekiem a człowiek stał się duszą żyjącą. Dusza żyjąca, to cały człowiek, i w momencie śmierci żadne tchnienie życia nie powstrzymuje człowieka przed staniem się duszą martwą. Tak więc, gdy ortodoksja uczy, iż człowiek w momencie śmierci idzie prosto do czyśćca, piekła lub nieba, Biblia uczy, iż człowiek w momencie śmierci idzie zwyczajnie do grobu i śpi w stanie całkowitej nieświadomości, aż do chwili zmartwychwstania.
Lekcja jakiej nauczam w oparciu o Biblię pokazuje, że cała nasza nadzieja zawisła od naszego Zbawiciela Jezusa. Kiedy człowiek umiera, staje się naprawdę martwy. Jego przyszłe życie uzależnione jest od zmartwychwstania, a powstanie z umarłych zależy od Jezusa Chrystusa. Paweł napisał (1 Kor. 15: 16-18): "Albowiem jeźliż umarli nie bywają wzbudzeni, i Chrystus nie jest wzbudzony. A jeśli Chrystus nie jest wzbudzony, daremna wiara wasza, i jeszczeście w grzechach waszych; Zatem i ci poginęli, którzy zasnęli w Chrystusie".
Tak więc Paweł oznajmia, że jeśli nie byłoby zmartwychwstania z grobu, to zginęliby wszyscy ci, którzy umarli w Chrystusie. Czy tak powiedziałby Apostoł, gdyby oni znajdowali się w niebie? A gdyby nie żyjący sprawiedliwi byli w niebie chwaląc Boga, czyż Biblia głosiłaby, że (Ps. 115:17): "Umarli nie będą chwalili Pana, ani kto z tych, co zstępują do miejsca milczenia"?
W odpowiedzi na grzech pierworodny popełniony w ogrodzie Eden, Bóg rzekł do człowieka (1 Moj. 2:17): "...śmiercią umrzesz". Odnośnik na marginesie Biblii w wersji KJV podaje właściwe tłumaczenie tego tekstu, które brzmi: "...dnia, którego jeść będziesz z niego, umierając umrzesz". Bóg pragnął wyryć to w umyśle człowieka, że tego samego dnia, w którym spożyje owoc, zacznie podlegać władzy postępującego procesu śmierci.
Zapłatą za wasze nieposłuszeństwo będzie pewna śmierć. I kiedy umrzecie będziecie naprawdę martwi. "Umierając umrzesz". Czyż nie wydaje się to dziwne, aby teraz, kiedy Bóg wydał na człowieka za jego grzech wyrok śmierci, jak o tym uczy nas Biblia (Rzym. 6:23) - "Zapłatą za grzech jest ŚMIERĆ", twierdzić, że oznacza on WIECZNE UWIĘZIENIE W PIEKLE?
POMNIKOWE KŁAMSTWO SZATANA
Pozwólcie mi teraz przedstawić diabła. Wkrótce po tym jak Bóg ostrzegł Adama, jaką przewidział karę za złamanie Jego prawa, mówiąc mu: "Śmiercią umrzesz", czy też bardziej poprawnie: "Umierając umrzesz", zjawił się diabeł i rzekł: "Żadnym sposobem śmiercią NIE pomrzecie"! (1 Moj. 3:4). Oto owe pięć słów, które ogłupiły miliony! "Żadnym sposobem śmiercią NIE pomrzecie!" Kto powiedział prawdę, Bóg czy diabeł? Jezus wspomniał o tym wielkim pierwszym grzechu szatana, kiedy twierdził (Jana 8:44), że diabeł jest ojcem kłamstwa. Szatan (poprzez jedyne duchowe medium, jakie było prawdopodobnie dostępne) podszedł parę zamieszkującą ogród Eden i w złośliwy sposób rozpoczął swe zwodzenie (w. 1): "Czyżby Bóg powiedział wam, że umrzecie? Tak, w pewnym sensie tak będzie, lecz naprawdę staniecie się jako bogowie i dowiecie się więcej niż kiedykolwiek dotąd!" Szatan obecnie tę myśl głosi na wszystkie strony na ziemi i nawet niewierzący oraz sataniści ogłaszają ją w tych ostatecznych czasach, tak jak na początku czynił to szatan. Oto co - w literalnym tłumaczeniu z oryginału - rzekł szatan: "Umierając, nie umrzecie". To znaczy, umrzecie, lecz tak naprawdę nie będziecie umarłymi. Staniecie się jako bogowie, kiedy dusze wasze wzniosą się ku królestwu niebiańskiej szczęśliwości.
Omawiane tu pytanie stanowi dla nas taki sam problem jak dla pierwszej pary żyjącej w ogrodzie Eden. Czy uwierzymy Bogu, czy też szatanowi? Doktryna o wrodzonej nieśmiertelności duszy zakłada, że wszyscy, którzy grzeszą, znajdą się w płonącym piekle, cierpiąc nie kończące się nigdy męki. Biblia tak nie uczy, lecz zaświadcza, że żywot wieczny jest darem Bożym, ofiarowanym jedynie przez Chrystusa (Rzym. 6:23): "Albowiem zapłata za grzech jest śmierć; ale dar z łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym".
Życie, życie wieczne, JEDYNIE przez Chrystusa! Oto nauka, jaka przenika całą Ewangelię. Raduję się, ponieważ Biblia poucza mnie, że Bóg jest Bogiem miłości, i ja Go miłuję. Gdyby Bóg był potworem skazującym grzeszników na niekończące się tortury, nie mógłbym Go miłować. Lecz Biblia powiadamia mnie, że (1 Jana 5:12): "Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma "Syna Bożego, nie ma żywota". A Jezus rzekł: "Jam przyszedł, abyście życie mieli, i obficie mieli".
TP ’84,179-185; BS '83,11.