ODPOWIEDZI NA PYTANIA

CAŁUN TURYNSKI

    Pytanie: Czy jest prawdopodobne, że tak zwany całun turyński to odzienie, w którym pochowano Jezusa?

    Odpowiedź: Niektórzy ludzie, szczególnie rzymskokatolicy, wierzą, że tak jest, i bardzo się starają, by inni także w to uwierzyli. Sprawa ta została szeroko rozpropagowana przez środki masowego przekazu. W USA utworzono nawet Zgromadzenie Świętego Całunu, do którego wstąpiły tysiące zwolenników. Niektórzy twierdzą nawet, że mogą leczyć ludzi dzięki wpływowi całunu.

    Całun ów znajduje się w katedrze w Turynie we Włoszech, gdzie złożono go w 1578 roku i zbadano, że pochodzi z Lirey we Francji i istnieje od 1354 roku. Niektórzy uczeni twierdzą, że jest on tym samym, co reprodukcja z Odessy, która, jak głosi legenda, została przywieziona do Odessy (dawniej w Turcji) w pierwszym stuleciu n.e. Historia głosi, że reprodukcja z Odessy została kupiona przez ród Savoy (we Włoszech) w 1452 roku. Całun turyński jest obecnie własnością tego niegdyś królewskiego rodu.

   Uważa się, że różnorodne testy dowiodły, iż nie jest to falsyfikat, ale prawdziwa, bardzo stara tkanina. Do dnia dzisiejszego Watykan nie zezwolił na przeprowadzenie badań przy użyciu węgla C14. Teolog Francis L. Filas z Loyola University twierdzi, że wykryte na całunie odciski są z pewnością śladami pozostawionymi przez rzadką monetę z czasów sprawowania władzy przez Piłata Poncjusza, co dowodzi, że całun pochodzi z regionu, gdzie ukrzyżowano Jezusa i z tamtych czasów.

    Filas oświadcza: "Istniejące do dziś odbitki nieortograficznie zapisanej monety z czasów Piłata Poncjusza są takie same jak odciśnięte ślady monety widocznej na prawym oku ukrzyżowanej postaci ludzkiej znajdującej się na całunie turyńskim [w dawnych czasach na tamtym obszarze kładziono zazwyczaj monety na oczach zmarłych]". Dalej mówi on, że "...odkrycie to dowodzi ponad wszelką wątpliwość autentyczności samego całunu, jego miejsca i daty powstania".

    Twierdzi się, że tkanina z Turynu, posiadająca wymiary 14 i pół stopy długości oraz 3 i pół stopy szerokości, pokazuje wyobrażenie człowieka wysokiego na 5 stóp i 11 cali, który został pobity, zbiczowany, ukoronowany cierniami i ukrzyżowany, a na jego rękach i nogach znajdują się ślady gwoździ. Nawet, jeśli można by dowieść, że całun z Turynu nie jest fałszerstwem lub wymysłem, i że naprawdę jest to kawałek starożytnej tkaniny, która istnieje od pierwszego wieku n.e., i którą wyprodukowano na terenach, gdzie zmarł Jezus, nie znaczy to oczywiście, że jest to całun, w który spowito Jezusa. A nawet gdyby można było dowieść, ponad wszelką wątpliwość, że był to Jego całun, to nie będzie on miał żadnej cudownej mocy.

    Wydaje się, że Pismo Święte jasno wskazuje, iż pomimo wszystko całun turyński nie mógł być prawdopodobnie całunem Jezusa, ponieważ badania wskazały, że całun turyński składał się z jednego całego kawałka i nosił na sobie dowód w postaci odbicia głowy człowieka ukoronowanej cierniami, podczas gdy szaty pogrzebowe Jezusa, o których mówi Biblia, miały "chustkę, która była na głowie jego, nie z prześcieradłami położoną, ale z osobna na jednym miejscu zwiniętą" (Jana 20:7). Zauważcie też, że szata pogrzebowa Łazarza, jak to jest również opisane, składała się z dwóch części, chustka na głowę była oddzielna od części przeznaczonej dla reszty ciała (Jana 11:44). BS '82, 6.

 

"BO JEMU WSZYSCY ŻYJĄ"

    Pytanie: Jak pogodzisz Łuk. 20:37, 38, szczególnie ostatnie zdanie: "bo jemu [Bogu] wszyscy żyją", z biblijną nauką, że ci, którzy umarli "o niczem nie wiedzą" (Kaz. 9:5, 10), gdyż są w nieświadomym śnie śmierci?

    Odpowiedź: Te dwie myśli są zupełnie z sobą zgodne. Zauważamy, że cały rozdział 20 Ewangelii Łukasza traktuje o zmartwychwstaniu umarłych - nie o świadomości umarłych. Kontekst wskazuje, że do Jezusa przyszli Saduceusze, usiłujący zbić doktrynę o zmartwychwstaniu, pytając: Czyją żoną będzie po zmartwychwstaniu niewiasta, która miała siedmiu mężów (ww. 27-33)?

    Tak łatwo, jak gospodyni usuwa szczotką pajęczyny, które nagromadziły się w zaniedbanych kątach pokoju, Jezus obala podstawę ich argumentu, ujawniając, że po zmartwychwstaniu ludzie nie będą ani się żenić, ani za mąż wydawać, ponieważ będą podobni aniołom - będą bez płci (ww. 34-36).

    Tak więc obaliwszy argument, za pomocą którego Saduceusze mieli nadzieję obalić doktrynę o zmartwychwstaniu umarłych, Jezus przechodzi do dania dowodu - nie świadomości umarłych, lecz - zmartwychwstania umarłych w wierszach 37 i 38. Cytuje Boga, przemawiającego do Mojżesza z krzaka (2 Moj. 3:6), Który mówił o Sobie "Bóg Abrahamów, Bóg Izaaków, i Bóg Jakubów". Jezus z tego oświadczenia wyciąga wniosek, że nauczanie Saduceuszy tej treści, iż umarli ludzie są umarłymi tak jak zwierzęta nie mające perspektywy dalszego życia, jest oczywiście błędne, ponieważ Bóg nie nazwałby Siebie Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba, gdyby byli oni wiecznie umarłymi, ponieważ nazywając Siebie ich Bogiem On zadeklarował Osobiście, że jest z nimi w związkach przymierza, zgodnie z którym zamierzył ich użyć do błogosławienia wszystkich narodów (1 Moj. 12:3; 22:18; 28:14). Dlatego nie mogli oni na zawsze być umarłymi jak zwierzęta. "On nie jest Bogiem [kimś pozostającym w związkach przymierza z umarłymi] umarłych, lecz żywych".

    Fakt, że Jehowa jako ich Bóg był w związkach przymierza z nimi, dowodzi, jak Jezus argumentuje, że oni będą mieli zmartwychwstanie, że pewnego dnia w zgodzie z przymierzem mają być wzbudzeni od umarłych i wobec tego żyć ponownie, i w swym drugim życiu błogosławić narody stosownie do Bożego przymierza z nimi. Podkreślmy jeszcze raz fakt, że Jezus cytuje ten ustęp, nie po to, aby udowodnić - że umarli są świadomi, lecz że umarli zmartwychwstaną, że będą mieli dalsze życie, gdy pobyt w nieświadomym śnie śmierci się zakończy.

    Gdyby umarli byli świadomi, to nie byłoby konieczne, żeby mieli zmartwychwstać. Tak jak greccy starożytni filozofowie, większość myślących pogan, którzy kiedykolwiek żyli, utrzymywała, że umarli są świadomi, ale zaprzeczała ich zmartwychwstaniu (Dz. Ap. 17:32). Tak więc żaden logiczny wniosek dotyczący zmartwychwstania umarłych nie może być wyciągnięty z doktryny o świadomości umarłych. Przeciwnie, jeśli umarli byliby świadomi, to nie mogłoby być czegoś takiego jak zmartwychwstanie, ponieważ (1) Pismo święte zaprzecza zmartwychwstaniu ciała (1 Kor. 15:35-38) i (2) uczy, że ma zmartwychwstać dusza (Dz. Ap. 2:24-32; Ps. 16:10; 30:4; 49:16; 89:49). Stąd doktryna o świadomości umarłych zaprzecza doktrynie o zmartwychwstaniu, tak jak greccy filozofowie z powodu swej wiary w świadomość umarłych zaprzeczali zmartwychwstaniu.

    Ale ostatnie zdanie tego wersetu - "bo jemu wszyscy żyją" - rzecznicy świadomości umarłych cytują jako dowód, iż umarli są żywymi i wobec tego świadomymi. Na takie zastosowanie tego wersetu odpowiadamy następująco: Wyrażenie "jemu wszyscy żyją" musi mieć jedno z dwu znaczeń: (1) że wszyscy poświęcili się Bogu i skutkiem tego oddali swoje wszystko, tak, nawet swoje życie Jemu w żywej służbie lub (2) że wszyscy w Jego oczach są jak gdyby byli żywymi. Oczywiście pierwsza myśl nie dotyczy wszystkich, ponieważ większość ludzkości żyje dla grzechu, dla siebie i dla świata a nie dla Boga, gdyby więc umarli byli świadomi, niegodziwi z nich nie byliby żywymi dla Boga w znaczeniu służenia Mu. Druga myśl jest oczywiście właściwa, mianowicie, że w oczach Bożych wszyscy są jak gdyby byli żywymi. Diaglott tłumaczy to zdanie w zgodzie z tą myślą: ,,bo wszyscy dla Niego są żywymi". Zobacz przekład Rotherhama.

    Jak w takim razie Bóg może poczytywać wszystkich za żywych? Nasza odpowiedź jest następująca: Tak jak z powodu grzechu Adama poczytuje On wszystkich za umarłych (Mat. 8:22; 2 Kor. 5:14; Efez. 2:1, 5; Rzym. 5:12, 15; 1 Kor. 15:22), chociaż wszyscy jeszcze nie weszli w stan śmierci, tak z powodu okupu Chrystusa jako Ceny - kupna gwarantującego obudzenie umarłych - Bóg z uwagi na ich pewne wzbudzenie od umarłych poczytuje wszystkich z nich jako żywych, chociaż ci z ludzkości, którzy umarli, nie zostali jeszcze wzbudzeni od umarłych. Dlatego Bóg mówi o ich stanie w śmierci jako o śnie (Dan. 12:2; Dz. Ap. 7:60; Jana 11:11-14). W tym znaczeniu a nie innym wszyscy Jemu żyją.

 

SZCZERE PRAGNIENIE APOSTOŁA PAWŁA

    Pytanie: W liście do Filip. 1:23 znajdujemy taką wypowiedź Apostoła Pawła: "...pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze" (BT). Czy słowa te dowodzą, iż Paweł oczekiwał, że połączy się z Chrystusem natychmiast po swej śmierci, że umarli zachowują świadomość i że Paweł nie spodziewał się, iż będzie musiał czekać na Wtóry Adwent Chrystusa, aby dostąpić wniebowstąpienia i połączenia z uwielbionym Chrystusem oraz otrzymania należnej mu nagrody?

    Odpowiedź: Wielu osobom może się tak na pierwszy rzut oka wydawać, że dokładna analiza kontekstu - poprzedzającego i następującego po tym zdaniu - oraz tekstów równoległych, nie potwierdza powyższej myśli.

    W Filip. 1:20-25 Apostoł informuje, że nie potrafi powiedzieć czy wybrałby życie ludzkie wraz z jego cierpieniami i przywilejem służenia braciom, czy też śmierć, która przynosi wyzwolenie od pracy i cierpienia. Wyznaje, że jemu samemu trudno jest zdecydować, którą z tych dwu rzeczy powinien wybrać - (1) dane mu życie ludzkie czy (2) śmierć (ww. .21-23). Dlatego też było mu wszystko jedno, którą z tych dwu rzeczy wybierze. Każdej z nich towarzyszą takie przywileje, że Apostoł nie mógł zdecydować, która z nich godna jest większego pożądania.

    Lecz w w. 23 Paweł wspomina o dwu innych rzeczach - trzeciej i czwartej - które są o wiele lepsze zarówno od danego mu życia ludzkiego, jak i śmierci. W Biblii, w wersji króla Jakuba (zobacz BT), rzeczy te nazwane zostały (3) odejściem i (4) przebywaniem z Chrystusem.

    Greckie słowo analusai, które w w. 23 przetłumaczono na "odejść", zostało oddane jako "wrócić" w jedynym pozostałym wersecie Nowego Testamentu, w jakim słowo to występuje (Łuk. 12:36). W klasycznej grece słowo analusai oznacza zarówno odejść jak i powrócić. Które z tych dwu tłumaczeń powinno znaleźć się w zdaniu z listu do Filip. 1:23?

    W Ewangelii Łuk. 12:36 słowo analusai pojawia się w przypowieści ilustrującej Wtóry Adwent naszego Pana. Jezus wyraźnie uczył, że przeznaczone dla nas nagrody otrzymamy po Jego powrocie z nieba, a nie wcześniej (Mat. 16:27; Obj. 11:8); podczas zmartwychwstania, a nie przed jego nastąpieniem (Łuk. 14:14). Inni Apostołowie uczyli podobnie jak Paweł, że "duch" - nowe stworzenie - dostąpi zbawienia w Dzień Pański, a nie wcześniej (1 Kor. 5:5), i dopiero po powrocie Chrystusa, Kościół zobaczy Go i będzie z Nim przebywać (1 Jana 3:2; 1 Tes. 4:16, 17; 2 Tym. 4:8; porównaj Jana 14:2, 3). Jak więc widać, Paweł oraz pozostali Apostołowie wierzyli, iż uwielbionego Pana Jezusa ujrzą po raz pierwszy po Jego Wtórym Adwencie.

    Tak więc, z uwagi na okup Bóg "ożywia umarłe [poczytuje za żywych] i ...przywołuje te rzeczy, których nie masz, jakoby były" (Rzym. 4:17). Z tego powodu wiemy, że tym co zamierza On dla nich uczynić, to jest, wzbudzić od umarłych. Ta myśl stanie się bardzo jasna, tak jak poprawne znaczenie tych słów, jeśli położymy nacisk na wyrażenie "jemu", jak następuje: "JEMU wszyscy żyją". I to jest oczywiście myślą Jezusa, ponieważ wypowiada "bo jemu wszyscy żyją" jako dowód - nie świadomości umarłych, lecz zmartwychwstania umarłych. Okup gwarantuje wszystkim ludziom dalsze życie, gdy ich pobyt w śmierci będzie zakończony. Bóg słusznie może uważać ich, poczytywać, za żywych w antycypacyjnym znaczeniu. Dlatego ten ustęp zaprzecza myśli o świadomości umarłych przez udowodnienie doktryny o zmartwychwstaniu umarłych. BS '78, 31.

 

    Rozważania powyższe świadczą, że słowo analusai powinno być w Filip. 1:23 przetłumaczone jako powrócić a nie odejść. W związku z tym tłumaczenie tego zdania powinno brzmieć następująco: "pragnąc powrotu, i przebywania z Chrystusem". Są to owe dwie rzeczy - (3) i (4), które są o wiele lepsze od pozostałych dwóch rzeczy - (1) życia ludzkiego lub (2) śmierci. I my sami widzimy natychmiast, że są to odmienne rzeczy od śmierci i życia. Oto owa błogosławiona nadzieja, jaką Bóg dał Swemu ludowi w Wieku Ewangelii, aby go podtrzymywała na duchu (Filip. 3:20; 1 Tes. 1:10; Tytus 2:13; Obj. 22:20). I tę właśnie nadzieję, która ma się wypełnić w czasie powrotu Chrystusa, poprzez zmartwychwstanie opisuje Apostoł w liście do Filip. 1:23.

    Powyższe rozważania dowodzą również, że wyrażenie "pragnąc" itd. powinno zawierać się wewnątrz nawiasów. Dodatkowo dowodzą one, że werset ów nie zajmuje się świadomością umarłych, i dlatego też nie powinien być przytaczany na potwierdzenie owej fałszywej doktryny. Ponadto, rozważania nasze wyraźnie potwierdzają nauki Apostoła wykazujące, że wniebowstąpienie i nagroda przeznaczona tak dla niego jak i innych członków Ciała nie nastąpi przed Wtórym Adwentem Pana, podczas niego (2 Tym. 4:8).

    [Oto inne teksty Biblii (nie omawiane w tym wykładzie) przeznaczone do uważnego przestudiowania i rozważenia, które jak twierdzą niektórzy, nauczają o świadomości umarłych, o otrzymaniu nagrody przez Chrześcijan zaraz po śmierci oraz o tym, że niepobożni są po śmierci poddani wiecznym mękom: Kaz. 12:7; Mat. 17:1-9; Łuk. 16:19-31; 23:42, 43, 46; Dz. Ap. 7:59, 60; 2 Kor. 4:6-5:10; 12:1-4; Judy 7; Obj. 14:9-11; 20:10, 14, 15; 21:8]. BS '83, 15

TP ’84,189-192.