SĄD WIELKIEGO DNIA

"Także aniołów, którzy nie zachowali pierwszego stanu swego, ale opuścili mieszkanie swoje [właściwe], na sad dnia wielkiego związkami wiecznymi pod chmurą zachował" (Juda 6).

    W naszych poprzednich numerach sporo czasu poświęciliśmy omawianiu doświadczenia lub próby, która nastała dla aniołów Bożych w związku z upadkiem człowieka (zob. np. Tom V Wykładów Pisma Świętego s 488-490, Tom VI s 769-774 i broszurę "Spirytyzm starożytny i współczesny" s 82-85). Takie próbowanie lojalności aniołów Bożych było właściwe, niemniej jednak możemy powiedzieć, że byłoby niemożliwe, gdyby nie odbywało się w okolicznościach związanych ze stworzeniem człowieka w warunkach takich, jakie rzeczywiście nastąpiły. Próba tych wszystkich doskonałych istot egzystujących w doskonałych warunkach, powinna zastać ich wszystkich w lojalności wobec Pana i Jego różnych zarządzeń, zdających sobie sprawę z tego, że w każdym wypadku były dobroczynne, najmądrzejsze i najlepsze.

    Zauważyliśmy, że grzech jako choroba jest symbolicznie przedstawiony w Piśmie Świętym przez trąd i że pokusa nadeszła w wyniku odmienności ludzi od aniołów: ludzkość miała zdolność rozmnażania swego gatunku.

    Ta zdolność była kusząca i Pismo Święte nam mówi, że wiele aniołów wolało opuścić swój własny stan lub mieszkanie, aby połączyć się z ludzkością i mieć udział w tej ziemskiej zdolności rozmnażania (w. 7). Oczywiście, powinni sobie uzmysłowić, że Boski plan względem nich jest o wiele lepszy, niż mogliby to sami obmyślić. Powinni polegać na Boskim zapewnieniu, że ich poziom istnienia był dotąd wyższy niż ludzkości. Krótko mówiąc, oni powinni być zadowoleni, radośni w sprawowaniu władzy, wykorzystywaniu zalet i błogosławieństwach obficie im udzielonych wcześniej przez Ojca. Tak było w przypadku wielu z nich, lecz nie wszystkich. O upadku tych aniołów mówi także Apostoł Piotr (2 Piotra 2:4), a jeszcze bardziej szczegółowo odnosi się do tej sprawy 1 Mojż. 6:1-5.

    Przeglądając to, co przedstawiliśmy w innych artykułach, rozumiemy, że ci aniołowie, którzy upadli, zostali uwięzieni w Tartarze (gr. Tartarus), w atmosferze naszej ziemi i w ten sposób oddzieleni od świętych aniołów. Oni zostali związani "łańcuchami ciemności", które, od potopu, powstrzymują ich przed przybieraniem ludzkiej postaci i gdyby chcieli cokolwiek uczynić względem ludzkości zmuszają ich do czynienia tego w tajemniczy sposób lub przez narzędzia, media, czarownice, itp. Ci upadli aniołowie, znani w Biblii także jako "złe duchy", "demony", "duchy kłamliwe", od potopu za dni Noego działają w ograniczeniach ciemności, bez możliwości materializowania się jak przed potopem.

JAK OBECNIE CHWYTAJĄ W SIDŁA SWOJE OFIARY

    Upadli aniołowie usidlają ludzkość przez propagowanie fałszywej doktryny - szczególnie przez nauczanie, że ci, którzy umarli, w rzeczywistości nie umarli, lecz są żywi jako duchowe istoty - i przez tak zwane komunikowanie się z "umarłymi", co faktycznie jest sprytnym oszustwem. Tym sposobem usiłują wzmocnić swe własne twierdzenie, że "umarli" są "żywi"! W rzeczywistości było to kłamstwo szatana w ogrodzie Eden - "żadnym sposobem śmiercią nie pomrzecie", dokładne odwrócenie wyraźnego Boskiego oświadczenia "śmiercią umrzesz" (1 Mojż. 3:3,4).

    Te złe duchy, niezadowolone z działania przez ludzi jako swe media, starają się "opętać" lub "dręczyć" ludzi tak, aby używać ich ciał, jak gdyby były ich własnymi ciałami, co może się powieść tylko wtedy, gdy osoby im ulegle poddają swe umysły ich wpływowi. Gdy czyjaś wola przez uległość zostaje złamana, pewna liczba tych upadłych duchów może opętać taką osobę, doprowadzając swą ofiarę do obłąkania. W jednym przypadku nasz Pan zapytał o imię nieczystego ducha i otrzymał odpowiedź "wojsko" (Mar. 5:9), ponieważ wiele duchów zawładnęło tym opętanym. Kiedy Pan wygonił demony, one wstąpiły w trzodę świń, która, ogarnięta szałem, rzuciła się w morze i utonęła.

    Nasze obecne rozważanie szczególnie odnosi się do sądu tych upadłych duchów, o którym czytamy "Azaż nie wiecie, iż aniołów sądzić będziemy [święci]?" (1 Kor. 6:3). Werset w nagłówku także odnosi się do ich sądu, mówiąc, że ich skrępowanie łańcuchami ciemności będzie trwać aż do "sądu wielkiego dnia".

KAZANIE CHRYSTUSA DO UPADŁYCH ANIOŁÓW

    Już badaliśmy zagadnienie nadziei tych aniołów i zauważyliśmy sposób, w jaki Chrystus im głosił przez swoją śmierć i zmartwychwstanie -głosił duchom w więzieniu, tym, które były nieposłuszne za dni Noego - aniołom, którzy nie zachowali pierwszego stanu swego. Nasz Pan nie mógł im głosić ustnie, kiedy był w grobie, lecz głosił im przez swoje cierpienia, śmierć i zmartwychwstanie. Stare przysłowie zwięźle to ujmuje: "Czyny mówią głośniej niż słowa".

    Możemy być pewni, że szatan i ci upadli aniołowie znali Pana i dokładnie obserwowali wszystko, co odnosiło się do Jego ziemskiego życia, śmierci i zmartwychwstania. Czyż oni nie oświadczyli "Znam cię, ktoś jest, żeś on święty Boży" - że jesteś Mesjaszem? (Mar. 1:24). Podczas gdy święci aniołowie obserwowali każdą sprawę, to upadli aniołowie byli szczególnie zainteresowani tym okazaniem rodzinie ludzkiej Boskiej miłości, która przeniosła Odkupiciela z niebiańskiego poziomu na ziemski poziom istnienia, a następnie ceną Jego śmierci, aby odkupić Adama i jego rodzaj, ponieważ karą była śmierć.

    Oni znali Boską opinię o sprawiedliwości. Ich własne doświadczenie było ilustracją tego, i doświadczenie ludzkości podobnie o tym świadczyło. Lecz tutaj była okazywana Boska miłość i współczucie, niosące pomoc zdegradowanemu rodzajowi Adamowemu. W zmartwychwstaniu naszego Pana oni także uświadomili sobie, że Jego posłuszeństwo doprowadziło Go do wspaniałej nagrody i wielkiego wywyższenia, że powstał z grobu jako potężny Bóg, uczestnik Boskiej natury. Obserwowali to ze zdumieniem.

    Czyż możemy wątpić, że te wydarzenia, jak sugeruje Apostoł, były wielkim kazaniem, doniosłą lekcją dla nich? Te świetlane, inteligentne i mądre istoty, niewątpliwie rozumiały, że skoro Bóg tak wiele uczynił dla Adama i jego zdegradowanego rodu, to będzie skłonny, kiedyś w przyszłości, im również okazać pewną łaskę. Rzeczywiście, słusznie możemy przypuszczać, że niektórzy z tych upadłych aniołów, pobudzeni nadzieją pojednania się z Bogiem w przyszłości, bezzwłocznie zaczęli naprawiać swe postępowanie i starali się żyć w większej zgodzie ze sprawiedliwością. Możemy przypuszczać, że tacy nigdy więcej nie oszukiwali ludzkości i przeciwko niej występowali, lecz chociaż wciąż są uwięzieni, mają nadzieję i oczekują pewnej wyrozumiałości ze strony Pana podczas sądu wielkiego dnia. Tak więc pytamy -

JAKI BĘDZIE ICH SĄD?

    Mając na uwadze fakty dotyczące tej sprawy - że to ma być sąd i że to oznacza próbę - pytamy, jaki będzie rodzaj tej próby, czyli sądu. Głównym znaczeniem greckiego słowa krisis, przetłumaczonego w naszym wersecie na sąd, jest decyzja, postanowienie - stąd próba w celu podjęcia decyzji. To znaczy, że w przypadku tych upadłych aniołów decyzja nie jest jeszcze wydana i że muszą przejść pewien sprawdzian lub próbę, która zdecyduje o wynikach.

    Słowo Pańskie wyraźnie wskazuje, że bez względu na postępowanie Boga w międzyczasie, nieodwołalność Jego sądu wskazuje, że nikt za wyjątkiem tych, którzy będą w zupełnej zgodzie z zasadami sprawiedliwości nie będzie miał życia wiecznego. Wszyscy inni będą całkowicie zniszczeni bez nadziei powrotu do życia.

    A zatem nie może być żadnej wątpliwości co do wyniku próby. Zarówno słowa Apostoła, że upadli aniołowie są zachowani na sąd, krisis, na poddanie próbie, jak i dalsza wypowiedź, że święci będą sądzić aniołów, pokazuje, że sprawa nie jest jeszcze rozstrzygnięta w odniesieniu do nich wszystkich, że jest jednak nadzieja dla tych upadłych aniołów, którzy szczerze przyznają się do swego złego postępowania i powrócą do posłuszeństwa Panu.

    Kiedy nastąpi ten sąd? - na początku wielkiego dnia, bliżej jego końca czy też będzie trwał przez cały dzień Chrystusowy? Odpowiadamy, że na sąd ludzkości potrzeba całego tysiąca lat i że Bóg na niego wyznaczył Tysiąclecie. Ponieważ człowiek jest nieświadomy, oszukany i osłabiony z powodu doświadczeń pod panowaniem grzechu i śmierci, a także z powodu intryg tych złych duchów, dlatego będzie potrzebował szczególnej rady i pomocy. Bóg przygotował swoich przedstawicieli, Kościół, Głowę i Ciało, w celu społecznego, umysłowego, moralnego i fizycznego podniesienia człowieka podczas Tysiąclecia, a i jego próba, czyli egzamin, będzie przebiegać przez cały ten okres. Bóg oceni gotowość każdego człowieka do przyjęcia i skorzystania z pomocy różnych błogosławionych czynników, które wówczas będą funkcjonować. Tak więc cały tysiącletni dzień jest biblijnie nazwany dniem sądu człowieka. Jak Apostoł oświadcza, Bóg "postanowił dzień, w który będzie sądził wszystek świat w sprawiedliwości" (Dz.Ap. 17:31).

    Jeżeli chodzi o upadłych aniołów, Pismo Święte nie mówi, że cały Wiek Tysiąclecia jest zarezerwowany na ich dzień sądu. Rzeczywiście, możemy się domyślać, że to nie byłoby ani potrzebne, ani właściwe, ponieważ nie podlegając nigdy wyrokowi śmierci, są tak samo żywi i doskonali w swej strukturze, jak byli zawsze i że cała przemiana możliwa w ich przypadku, dokonuje się w umysłowości, ich woli. Wiedza tych aniołów jest wielka, ponieważ na początku znali dobroć, świętość i czystość, a nie, jak w przypadku człowieka, ograniczona do poznania grzechu i złych rzeczy. Ponadto, oni dostrzegli Boskie postępowanie w różnych okresach historii ludzkości: najpierw w stosunku do Izraela pod zwierzchnictwem ich typicznego pośrednika, Mojżesza i typicznego przymierza, Zakonu, następnie widzieli Chrystusa, antytypicznego Mojżesza, i byli świadkami ogłaszania Ewangelii przez cały ten wiek oraz jej wpływu na tych, którzy byli przez nią właściwie ćwiczeni, co ich doprowadziło do poświęcenia się i naśladowania Jezusa.

    Wydaje się więc, że te upadłe duchy muszą się nieco nauczyć na temat dobra lub zła i że sąd lub próba przychodząca na nich, nie będzie wymagać tak długiego procesu, jak w przypadku ludzkości.

KRISIS - PRÓBA - SĄD - DECYZJA

    Sąd tych duchowych istot oznaczałby doprowadzenie ich do podjęcia decyzji, rozstrzygającej próby ich serc, ich woli, w odniesieniu do sprawiedliwości i grzechu - harmonii z Bogiem lub szatanem. Aby umożliwić taką próbę, krisis (gr. krisis m. in. znaczy: sąd, decyzja, potępienie, karanie, proces, sprawiedliwość, próbę), niezbędne będą szczególne warunki, w których ci aniołowie będą mieli sposobność czynienia zła lub przeciwstawienia się pokusie i czynienia dobra. Tak, jak powyżej powiedzieliśmy, bez wątpienia, niektórzy z nich już postąpili zgodnie z kazaniem o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, o objawieniu Boskiego miłującego charakteru i nadziei, która jest ich natchnieniem w odniesieniu do przyszłości. Możnaby powiedzieć, że taki będzie warunek próby dla wszystkich podczas tego Wieku Ewangelii - czy stanowczo będą trwać w opozycji do grzechu i tych, którzy są z nim związani, czy ulegną, poddadzą się i będą uczestniczyć w grzechach. Lecz, według Pisma Świętego, oczywiście, będzie pewien rozstrzygający szczegół w próbie, który zdecyduje o dalszym losie wszystkich upadłych aniołów - ów "krisis dnia wielkiego".

OBECNIE ŻYJEMY W CZASIE KRISIS

    Zważywszy na te wszystkie warunki i okoliczności, utrzymujemy, że obecnie żyjemy w czasie tego krisis - że ograniczenie ciemności, jakie zostało nałożone na tych upadłych aniołów, miało trwać tylko do owego krisis, czyli sądu "dnia wielkiego". Rozumiemy, że ten wielki dzień Pana rozpoczął się chronologicznie w październiku 1874 roku i możemy zauważyć, że od tej daty ich "materializowanie się" staje się coraz bardziej powszechne. Przyznając, że w tych sprawach jest wiele oszustw, uważamy, że dowód na to, iż zdarzają się liczne autentyczne ukazywania się - materializowanie się - w których duch uosabiający zmarłą osobę przyjmuje materialne ciało, mając wagę i różne cechy podobne do ludzkich, jest zbyt mocny, aby można było go kwestionować.

    W jednym przypadku, poświęcona siostra - która kiedyś była duchowym medium - opowiadała, że w salonie jej domu, przy zamkniętych drzwiach, duch zmaterializował się przed nią w postaci mężczyzny i zbliżył się do niej, mocnym uściskiem chwytając ją za ramię. W tej samej chwili jej brat otworzył drzwi do salonu i zmaterializowana postać natychmiast zniknęła.

    Pewna poświęcona siostra, która miała wcześniej powiązania ze spirytyzmem w mniejszym stopniu, opowiadała, jak jeden z demonów, uosabiając jej zmarłą siostrę, otworzył drzwi jej sypialni i próbował ją udusić, po czym wyszedł tymi samymi drzwiami.

    W innym przypadku, brat, który kiedyś zajmował się spirytyzmem, zobaczył zjawę podającą się za jego zmarłą żonę, która wyciągała do niego rękę. On odmówił podania ręki i zamiast tego zwrócił swe serce w modlitwie do Pana z prośbą o uwolnienie go spod władzy przeciwnika. Zjawa zniknęła.

    Widocznie te złe duchy mają szczególną władzę i swobodę w stosunku do tych, którzy kiedyś z ciekawości zajmowali się ukazywaniem się duchów. Mamy tutaj nowe uzasadnienie naszej wielokrotnie udzielanej rady, że lud Pański powinien całkowicie odrzucać wszystko, co wiąże się z duchowymi mediami, seansami, hipnozą i ponadzmysłowym słyszeniem lub wszystkimi formami okultystycznego wróżenia przy pomocy wahadła, deski ouija, czy innych tego rodzaju rzeczy. Usiłowania niepokojenia nas przez demony są zwykle połączone z czymś, co wzbudza naszą ciekawość. Radzimy, aby lud Pański ograniczał swoją ciekawość i oburzał się na takie narzucanie się jako niebezpieczne początki, których końca nie bylibyśmy w stanie opanować.

"O DUSZO STRZEŻ SIĘ"

    Kiedy te złe duchy usiłują nas niepokoić, właściwym sposobem postępowania będzie zwrócenie się do Pana z wiarą i ufnością w imieniu Pana Jezusa z rozkazaniem złemu duchowi, aby odstąpił. Nie potrzebujemy obawiać się ich mocy przeciwko nam tak długo, jak długo należymy do Pana i postępujemy w naszym codziennym życiu nie według woli ciała, lecz według ducha.

    Pamiętajmy słowa naszego Pana skierowane do Piłata "Nie miałbyś żadnej mocy nade mną; by ci nie była dana z góry" (Jan 19:11) oraz zapewnienie Apostoła, "A wiemy, iż tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są" (Rzym. 8:28). Większy jest Ten, który jest po naszej stronie, niż wszyscy, którzy są przeciwko nam. Gdyby przeciwnik miał moc wyrządzić nam krzywdę, uczyniłby to już dawno. Werset w nagłówku pierwszego artykułu mówi: "Zatacza obóz anioł Pański około tych, którzy się go boją [czczą Go], i wyrywa ich" (Ps. 34:8).

WARUNKI SPOŁECZNE BĘDĄ SIĘ POGARSZAĆ

    Apostoł oświadcza, że jednym z upodobań demonów jest przedstawianie się za czystego, dobrego, "anioła światłości" (2 Kor. 11:14), aby tym sposobem móc skuteczniej szkodzić. Jedną z przyjemności tych źle usposobionych duchów jest podstępne doprowadzanie drugich do grzechu i złego postępowania.

    Nie możemy zapomnieć o dodaniu do tego wizerunku świadectwa Apostoła, mającego związek z obecnym okresem. On oświadcza, że ponieważ Chrześcijaństwo nie przyjęło prawdy z miłości do niej, lecz wolało kłamstwo, wolało wierzyć, że umarli żyją, chociaż Pismo Święte mówi, że oni są martwi nie mają żadnej nadziei z wyjątkiem zmartwychwstania, dlatego Bóg ześle im silne złudzenie, aby mogli uwierzyć kłamstwu, ponieważ nie znaleźli żadnej przyjemności w prawdzie. Dalej mówi, że oni wszyscy mogą być potępieni, pokazani jako niegodni zajęcia stanowiska pośród wybranych do Królestwa. W odniesieniu do tego czasu nasz Pan także przez Proroka oświadcza: "Przeto, że ten lud przybliża się do mnie ustami swymi, a czci mię wargami swymi, a serce jego dalekie jest ode mnie, a bojaźni, którą się mnie boją, z przykazań ludzkich nauczyli się: dlatego Ja też sobie dziwnie pocznę z tym ludem, dziwnie i cudownie, i zginie mądrość mądrych jego, a rozum roztropnych jego skryje się" (Izaj. 29:13,14).

NA ZAKOŃCZENIE

    Uwzględniając czas sądu nad upadłymi aniołami doszliśmy do wniosku, że podczas Wieku Tysiąclecia, kiedy sprawiedliwość będzie odmierzana według sznuru, a sąd według wagi i kiedy nikt nie będzie mógł szkodzić ani wyrządzać krzywdy w całym świętym Królestwie Bożym, to nie byłoby możliwe, aby upadli aniołowie mieli przechodzić jakąś szczególną próbę związaną z ludzkością - wprawdzie ich próby wtedy się skończą - z pewnością wówczas będą mieli mniejszą sposobność, i dlatego mniejszą pokusę, niż obecnie.

    Uważamy więc, że w obecnym czasie odbywa się bezpośrednio sąd nad tymi aniołami, że dozwolenie na znajdowanie i wykorzystywanie różnych sposobów materializowania się i komunikowania się z ludzkością, dostarczy tym aniołom szczególnej próby i doświadczenia, co jest nazwane ich sądem, krisis, ich czasem próby i że ten okres dowiedzie, którzy z nich żałują za grzech i w sercu są obecnie wierni Bogu, a którzy nie. A w tym samym czasie ta sprawa będzie tak przeprowadzona, że zbiegnie się z okresem dnia ucisku ludzi - z "dniem gniewu".

    Przypuszczamy, że rozwiązywanie i uwalnianie tych demonów z łańcuchów ciemności będzie się wzmagać, być może bardzo szybko. Możemy się spodziewać rosnącego zainteresowania społeczeństwa okultyzmem i egzotycznymi, "tajemniczymi" kierunkami myśli, takimi jak New Agę. W miarę jak Chrześcijaństwo poddaje się jego wpływowi, niemoralność i bezprawie będą przeważać. Takie warunki dostarczają urodzajnego gruntu, na którym mogą działać demony.

    Moglibyśmy drżeć ze strachu na myśl o przyszłości. Bylibyśmy w rozpaczy, gdyby nie Boska obietnica nadchodzącego Królestwa pod zwierzchnictwem Chrystusa. Nadchodzi jednak lepszy dzień, w którym wszystkie rzeczy w niebie i na ziemi będą pojednane w Chrystusie (Efez. 1:10). Wysławiajmy Boga!

SB ’97,61-64; BS '97,9-15.