NARODZINY ZBAWICIELA

"Albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez którebyśmy mogli być zbawieni" (Dz.Ap. 4:12)

    PODCZAS CAŁEGO WIEKU ŻYDOWSKIEGO wszystkie Boskie łaski i obietnice odnosiły się wyłącznie do Żydów, jedynie przez ich proroków i tylko do nich przemawiał Bóg (Amos 3:2). Jedynie ich królowie i kapłani w każdym znaczeniu byli uznawani przez Pana. Działo się tak nie dlatego, że wśród innych narodów nie było szlachetnych umysłów, lecz z tego powodu, że w realizacji wielkiego Boskiego programu, naturalne nasienie Abrahama zostało szczególnie wybrane - chociaż Pan oświadczył, że byli narodem nieuczciwym i przewrotnym. Ponieważ inne narody nie otrzymały specjalnego objawienia od Boga, to jednak szlachetniejszym umysłom spośród nich dał możliwość badania gwiaździstych niebios pod kątem astronomii lub astrologii. Sporządzano mapy gwiazd i uważano, że można z nich nauczyć się pewnych lekcji dla dobra ludzkości.

    W czasie narodzin Zbawiciela, Bóg dał pewien astronomiczny dowód tego doniosłego wydarzenia, który mędrcy ze Wschodu zrozumieli (Mat. 2:1,2). Napełnieni czcią, podążali za prowadzącą ich gwiazdą ze swej ojczyzny na Wschodzie, być może w Persji. Nie wiemy w jaki sposób gwiazda wskazywała im drogę, lecz widocznie jej prowadzenie ustało, kiedy dotarli do Judei i oczywiście poszli do pałacu króla Heroda, pytając o tego, "który się narodził, króla Żydów." Ta pomyłka była całkiem uzasadniona. Wymaga to pewnego czasu, abyśmy się dowiedzieli, że Boskie łaski i błogosławieństwa nie zawsze są dla bogatych i wielkich, lecz zazwyczaj dla "ubogich na tym świecie, aby byli bogatymi w wierze, i dziedzicami królestwa" (Jak. 2:5). Nasyceni, bogaci i zadowoleni są często mniej zainteresowani Zbawicielem niż biedni, ponieważ oni nie uświadamiają sobie tak wielkiej potrzeby Zbawiciela i Tysiącletniego Królestwa sprawiedliwości i błogosławieństw, które On ma ustanowić. Z tego względu, jedynie stosunkowo niewielu było zainteresowanych pierwszym przyjściem naszego Pana, a Pismo Święte oświadcza, że jedynie nieliczni będą pragnąć Jego drugiego adwentu i założenia Jego Królestwa.

    Herod udawał zainteresowanie poszukiwaniami mędrców (Mat. 2:3-8), lecz jedynie po to, aby udaremnić Boski zamiar, przez zniszczenie dzieciątka, żeby tym samym królestwo izraelskie mogło być zachowane dla jego rodziny - co miało miejsce w jego sześciu następcach, którzy nosili jego imię, Herod. Jak ogłoszenie o dziecięciu Jezus zaniepokoiło wielkich w tamtym czasie, tak również możemy być pewni, że głoszenie o Jezusie jako Królu Chwały, który obejmuje panowanie nad światem, gdyby zostało potwierdzone, wywołałoby przerażenie wśród obecnych władców ziemskich - finansowych, politycznych, itd. Wszyscy mają niedokończone plany, bardziej lub mniej samolubne i wszyscy instynktownie odczuwają, że wprowadzenie panowania zupełnej sprawiedliwości przeszkodziłoby w interesach, machinacjach, trustach, koncernach, przekupstwie i oszustwach, które tak opanowały obecną cywilizację.

    Badano proroctwa i znaleziono zapis, że niepozorne miasto Betlejem będzie zaszczytnym miejscem narodzin naszego Zbawiciela. Przebiegły Herod udał, że pragnie oddać cześć i szacunek Królowi, wyznaczonemu przez niebiosa, lecz w następstwie miał zamiar zniszczyć Pana - co trochę później usiłował uczynić, przez spowodowanie rzezi niewiniątek w wieku dwóch lat i poniżej. Lecz jakże niemądry był jego wysiłek przeszkodzenia Wszechmocnemu!

    Mędrcy, którzy z uwielbieniem i darami poszukiwali dziecięcia z Betlejemu (w. 11), symbolizują być może tych, którzy są prawdziwie mądrzy i od tamtego czasu poszukiwali Króla wyznaczonego przez Boga przynosząc Jemu w darze kadzidło swego poświęcenia i wszystkie talenty oraz zdolności. Tacy prawdziwie kładą swoje życie u stóp Zbawiciela, jak Święty Paweł wyjaśnia, "ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu" (Rzym. 12:1).

    Imię Jezus jest grecką formą hebrajskiego Joszua i znaczy Zbawiciel, a w języku syryjskim Zbawiciel znaczy życiodawca. Dlatego dziecię, które narodziło się, aby być Królem Żydów, miało być Zbawicielem, Dawcą Życia dla świata. On nie stał się jeszcze Życiodawca ani Królem. Jego wielkie dzieło wciąż należy do przyszłości. To w czasie drugiego adwentu, Pan objawi się w wielkiej chwale i zostanie Królem Izraela - na duchowym poziomie. Następnie, jako zewnętrzny przejaw tego chwalebnego Królestwa, które ustanowi, On stanie się także Życiodawcą dla świata, jego wielkim Lekarzem i cała ludzkość będzie błogosławiona wspaniałą sposobnością stania się "prawdziwymi Izraelitami." Imperium grzechu zostanie obalone, a ciemność, ignorancja i przesądy z nim związane, rozpłyną się w chwalebnym świetle prawdy i łaski, które wówczas napełnią świat.

    Naprawdę, w pewnym sensie można powiedzieć, że królestwo, władza i panowanie Mesjasza już się rozpoczęło - rozpoczęło się w dniu Pięćdziesiątnicy. W podobnym znaczeniu można powiedzieć, że Jego dzieło zbawienia grzeszników tam zostało zapoczątkowane. Lecz co się tyczy zbawienia świata, to co uczyniono podczas minionych dziewiętnastu wieków, jest zaledwie przygotowawczym dziełem w stosunku do tego, czego dokonuje Jezus, odkąd wziął swoją wielką moc i rozpoczął panowanie na początku Wieku Tysiąclecia. Ci, którzy obecnie stają się Jego ludem, są ludźmi nielicznymi obdarzonymi łaską, "niewiele mądrych według ciała, niewiele możnych, niewiele zacnego rodu". Są to Boscy wybrani, za pośrednictwem których On będzie panował i błogosławił nie wybranych, świat ludzkości, w swoim Królestwie (1 Mojż. 22:18; Gal. 3:8,16,29; Obj. 5:9,10). Bóg postępuje wobec wybranych na podstawie wiary. Oni miewają choroby, bóle, kłopoty i smutek, tak jak inni ludzie, lecz wierzą Bogu i postępują zgodnie z wiarą, mając świadectwo Ducha, że są dziećmi Bożymi, powołanymi ze świata. Ich zbawienie rozpoczyna się teraz, w znaczeniu nawrócenia i odpocznienia w Pańskich obietnicach, lecz, jak Apostoł oświadcza, oni nie są rzeczywiście zbawieni, "nadzieją jesteśmy zbawieni" (Rzym. 8:24). Na rzeczywiste zbawienie muszą czekać, aż w drugim adwencie Odkupiciel zgromadzi ich jako swoje klejnoty i faktycznie ich wyzwoli od grzechu i śmierci w zmartwychwstaniu. Oni będą współdziałać z Nim w sądzeniu lub utrzymywaniu świata w karności, w celu jego podniesienia do ludzkiej doskonałości - do tego, co Adam posiadał i stracił, i co Jezus odkupił.

    O tak, jest pewna głębia w znaczenie tego słowa Jezus - Zbawiciel. Z końcem tego wieku i doświadczeniem "przemiany" w zmartwychwstaniu, jedynie Kościół otrzyma obiecaną nagrodę, której Pan mu udzieli w czasie swego objawienia. Dopiero pod koniec Wieku Tysiąclecia świat w pełni oceni znaczenie Zbawiciela. Wtedy miliony posłusznych na ziemi staną się "Jego ludem" i będą wybawieni od grzechów, podczas gdy nieposłuszni zostaną ostatecznie zniszczeni we wtórej śmierci (Obj. 20:15; 21:8).

SB ’98,90-91; BS '97,92.