JAK I DLACZEGO CHRYSTUS ZOSTAŁ UKRZYŻOWANY?

"Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism" (1 Kor. 15:3)

    W TYM NUMERZE poświęcimy szczególną uwagę temu najbardziej niezwykłemu wydarzeniu - ukrzyżowaniu Jezusa i jego znaczeniu dla naśladowców Chrystusa, dla Żydów i dla ogółu ludzkości.

    Chrześcijanie OD DAWNA praktykują obchodzenie śmierci Jezusa - obchodzenie, które jest zarówno wzruszające jak i pełne nadziei. Oczywiście, Jego śmierć była pełnym nadziei wydarzeniem, co obecnie jesteśmy w stanie dostrzec. W sercach Jego uczniów w owym czasie panował smutek, żal i pustka. Jakże możemy się radować, że przez swoją śmierć Jezus utwierdził nas w nadziei na przyszłość i że ostatecznie cały świat odniesie z tego korzyść!

    Pamiątka śmierci naszego Pana w 1999 r. przypada we wtorek 30 marca, po godz. 18°°. Sposób obliczenia tej daty można odnaleźć w styczniowym numerze Sztandaru Biblijnego.

    Niech Bóg błogosławi uczestniczących w tej Pamiątce. Modlimy się, aby poniższe artykuły pomogły skupić waszą uwagę na naszym Panu i Jego ofierze.

 

    HISTORIA o ukrzyżowaniu naszego Pana jest opowiedziana z patosem, który napełnia współczuciem nasze dusze. Inni umierali równie boleśnie, ale niewielu idzie na śmierć dobrowolnie i spokojnie. Jednakże śmierć naszego Pana była pierwszym przypadkiem, kiedy ofiara zupełnie nie zasługiwała na wyrok śmierci. On był tym Jedynym, dlatego w Jego przypadku sprawa śmierci była zupełnie dobrowolna, tym Jedynym, który nie musiał umrzeć, gdyby tego nie chciał.

    Ewangeliści odnoszą się do wydarzeń związanych z ukrzyżowaniem z bardzo niewielkimi różnicami, a ich pełny obraz ukazuje się nam, gdy połączymy razem różne oświadczenia, z których każde jest prawdziwe. Po tym, jak gubernator zezwolił na śmierć Jezusa, nie będąc w stanie przeciwstawić się fali żydowskiego uprzedzenia i krzykliwych żądań, setnik, wraz z trzema rzymskimi żołnierzami, zabrali Jezusa z sali sądowej Piłata na Kalwarię, aby Go ukrzyżować. Było zwyczajem, że oskarżony - w tym wypadku ofiara - dźwigał swój własny krzyż, co z konieczności było okropnym wysiłkiem. Nasz Pan widocznie upadał pod ciężarem krzyża, kiedy idący obok wieśniak z Cyrenei, zwany Szymonem, został zmuszony do pomożenia Jemu. Wypowiedź Łukasza 23:26 wskazuje, że Szymon nie niósł całego krzyża, lecz jedynie pomagał Jezusowi nieść jego tylną część, którą zazwyczaj ciągnięto.

    Często zastanawiamy się, gdzie byli Piotr, Jan i Jakub, że nie widzieli ciężaru Mistrza i nie przybiegli, by zaofiarować Jemu pomoc? Jeśli jesteśmy skłonni zazdrościć Szymonowi przywileju pomocy Mistrzowi w niesieniu krzyża, to pomyślmy o tym, że wielu z Pańskich braci codziennie dźwiga symboliczne krzyże i że naszym przywilejem jest pomaganie im oraz że Pan zgadza się każdą usługę uczynioną Jego wiernym naśladowcom uznać, jak gdyby została wyświadczona Jego własnej osobie. Lecz jeśli żaden z braci nie dostrzega przywileju pomocy, niechaj ci, którzy są obciążeni, nie tracą serca. Pan zna ich potrzeby i ześle niezbędną pomoc, chociażby nawet świadczoną pod przymusem, która wynika ze świeckiego współczucia - podobnie jak w przypadku Jezusa, kiedy żołnierze zapewnili Jemu pomoc. Jak drewniany krzyż nie był największym ciężarem naszego Pana, tak również Jego naśladowcy mają krzyże, których świat nie dostrzega, lecz które "bracia" powinni rozumieć. "Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełniajcie zakon Chrystusowy" (Gal. 6:2).

    Współczujące żydowskie kobiety przechadzały się w pobliżu, płacząc. Jest zupełnie prawdopodobne, że wśród nich znajdowała się Maria, matka naszego Pana, Marta i Maria z Betanii i Maria Magdalena. Szczegóły nie zostały nam podane, lecz współczucie kobiet jest tutaj wyraźnie poświadczone. Nasz Pan był pełen spokoju, chociaż słaby i omdlewający, nie tylko z powodu zużycia swojej żywotności we wcześniejszym uzdrawianiu chorych, itd., lecz dodatkowo dlatego, że przez całą noc znajdował się pod najstraszliwszym napięciem nerwowym, bez snu i żywności. A teraz, około godziny 9 rano, w dniu Jego ukrzyżowania, nasz Pan był wyczerpany dźwiganiem części ciężaru swojego krzyża, przez około 3/4 mili, z sali sądowej Piłata na Kalwarię. Golgota, nazwa, którą zwykle nadawali temu miejscu okoliczni mieszkańcy, oznaczała "miejsce trupich głów", ponieważ poszczególne wzniesienia wzgórza bardzo dokładnie przypominały w kształcie i kolorze czaszkę, a ciemne szczeliny na frontowej ścianie skały odpowiadały oczodołom, jamie nosowej, itd.

    Podanie wina zmieszanego z gorzką mirrą, nazywanego inaczej żółcią, nie było zniewagą, jak się zazwyczaj przypuszcza, lecz aktem dobroci. Kobiece Towarzystwo Niesienia Ulgi Cierpiącym dostarczało krzyżowanym kwaśnego wina z gorzkimi środkami znieczulającymi, w celu zmniejszenia ich wrażliwości na ból i zwyczajowo podawano ten napój tym wszystkim biednym nieszczęśliwym, aby do minimum zredukować ich straszne cierpienia. Mateusz informuje nas, że nasz Pan spróbował wina, przypuszczalnie w tym celu, aby upewnić się co to był za napój lub w dowód uznania uprzejmości wyrażonej w ten sposób. Lecz powiedziano nam, że Pan odmówił wypicia napoju, widocznie dlatego, że wolał doświadczyć pełnej miary bólu i cierpienia, które Ojcowska mądrość, miłość i sprawiedliwość przygotowały dla Niego - dozwalając, aby spadły na Pana jako próba pełnej miary Jego wierności i posłuszeństwa (Żyd. 5:7,8).

    Ukrzyżowanie musiało być straszliwie ciężką próbą. Krzyż kładziono na ziemi i rozciągano na nim ofiarę, wbijając gwoździe w stopy i dłonie. Jeszcze cięższy moment, możliwie jaki był do zniesienia, następował wówczas, gdy krzyż, podnoszony przez silnych mężczyzn, był wpuszczany do dołu przygotowanego w tym celu w skale. Ewangelista postąpił bardzo właściwie nie zatrzymując się na szczegółowym opisie czy komentowaniu ostatecznych cierpień doświadczanych przez naszego Pana i podobnie my, zupełnie słusznie możemy pominąć tę sprawę. Niemniej jednak wciąż odczuwamy ból w naszych sercach, gdy rozmyślamy ile ta część ceny odkupienia za nasze grzechy kosztowała Tego, który odkupił nas swoją drogocenną krwią. Ten, kto jasno rozumie tę sprawę, będzie bardziej skłonny znosić pewne cierpienia dla Pana, Jego sprawy i Jego ludu - i tym sposobem w zamian poświadczyć swoją miłość i ocenę tych wielkich rzeczy, które dla niego uczynił Syn Boży.

    Wówczas panował zwyczaj oddawania, po wykonaniu wyroku, osobistych rzeczy osoby skazanej żołnierzom, jako ubocznego dochodu i w przypadku Jezusa czytamy, że podzielili Jego szaty - Jego zewnętrzną szatę, nakrycie głowy, sandały i pas, starczyło po jednej części dla każdego - przez losowanie wyznaczyli "coby kto wziąć miał." Pozostała jedna część ubioru, mianowicie Jego tunika lub spodnia szata, sięgająca od szyi do stóp, "nie szyta, ale od wierzchu wszystka dziana." Oni nie mogli korzystnie jej podzielić, stąd "o odzienie moje los miotali" (Ps. 22:19; Jan 19:23,24).

    Ukrzyżowanie nastąpiło o trzeciej godzinie, według żydowskiej rachuby czasu, czyli o godzinie dziewiątej rano, zgodnie z naszą rachubą czasu. Nad głową Jezusa wypisano w trzech językach Jego oskarżenie - po łacinie, w urzędowym lub rządowym języku Rzymu, po grecku, w klasycznym języku tamtego czasu, i po hebrajsku, w języku Żydów. Zarzutem, na który najwyżsi kapłani kładli szczególny nacisk oskarżając Jezusa, było to, że On twierdził, iż jest królem Żydów. Żydowscy najwyżsi kapłani sprzeciwiali się napisowi Piłata i starali się, aby go zmienił, lecz Piłat odmówił, mówiąc "com napisał, tom napisał" (Jan 19:19-22). Ci Żydzi napisaliby "To jest oszust, który twierdził, że jest królem żydowskim," lecz w Boskiej opatrzności umieszczono nad Jego głową prawdziwy tytuł "JEZUS NAZARENSKI, KRÓL ŻYDOWSKI." Ci z nas, którzy nie są Żydami, mają powód do radości, że On jest kimś więcej - że dzięki Boskiej opatrzności Jezus jest dziedzicem świata i niewątpliwie będzie królem świata, a już jest Królem świętych. Opis biblijny nie podaje jak to się stało, że dwóch złoczyńców w tym samym czasie oczekiwało na egzekucję. Jednakże możemy przypuszczać, że oni, będąc skazani, od pewnego czasu przebywali w areszcie i że najwyżsi kapłani mogli zaproponować stracenie ich w tym samym czasie. Ich zamiarem mogło być zmniejszenie niesprawiedliwości ich własnego postępowania i przerzucenie pewnej miary sprawiedliwości na proces jako całość albo pragnienie poniżenia Jezusa, czyniąc Go towarzyszem zbrodniarzy. Lecz jakiekolwiek były tego okoliczności, Jehowa przewidział je i przepowiedział przez proroka - "z przestępcami policzon będąc" (Izaj. 53:12).

"A MYŚMY MNIEMALI, ŻE JEST ZRANIONY, UBITY OD BOGA"

    W pobliżu krzyża stali Apostoł Jan, matka Jezusa i inni, którzy Go kochali i których serca pękały ze współczucia, kiedy widzieli Jego hańbę i cierpienie, których potrzeby nie mogli w pełni ocenić, co niebawem zrozumiemy. Prawdopodobnie obok przystanęło kilku próżniaków, a podróżni przychodzili i odchodzili, ponieważ Golgota leżała na uczęszczanym szlaku. Widocznie wielu tych, którzy dużo słyszeli o Jezusie i Jego cudach było obecnie przekonanych o tym, że Jego twierdzenia były fałszywe i że prawdopodobnie Jego cuda były oszukaństwami, dokonanymi, jak twierdzili faryzeusze, mocą Belzebuba, księcia diabelskiego (Mat. 12:24). Oni wnioskowali przez analogie, że gdyby nasz Pan czynił przypisywane Jemu rzeczy mocą Bożą, jak On twierdził, nie musiałby być na łasce swoich wrogów. Nigdy nie przyszło im na myśl, że ktoś mógłby dobrowolnie położyć swoje życie za przyjaciół - ani nie mieli najmniejszego pojęcia o celu Pańskiej śmierci.

    Podobny błąd popełnia świat w odniesieniu do Pańskich naśladowców. Uważa się, że ci, którzy cierpią smutek, próby, prześladowania i niedostatek, są w niełasce u Boga. Zatem to, co przepowiedziano o naszym Panu, jest także prawdziwe w stosunku do Jego wiernych naśladowców - "A myśmy mniemali, że jest zraniony, ubity od Boga i utrapiony" i „jak ktoś, przed kim zakrywa się swoje twarze" (Izaj. 53:3,4). W odróżnieniu od nas, świat nie może dostrzec, że Boska łaska wobec wybranych przejawia się w dozwoleniu na doświadczenia potrzebne w celu przygotowania ich do Królestwa (Dz.Ap. 14:22).

    Najwyżsi kapłani i uczeni w Piśmie prowadzili swoją ofiarę aż do krzyża, zaniedbując, niewątpliwie, ważne sprawy w swoim zapale, jakim było upewnienie się, że On im nie ujdzie. Oni też, jak i inni, wyśmiewali się z Pana i wzywali Go, aby zstąpił z krzyża (Mat. 27:39-43). Dziwna rzecz, zgadzali się, że "innych ratował", a ten fakt, że siebie nie uratował z ich rąk, wydawał się im decydującym dowodem fałszywości wszystkich Jego twierdzeń odnoszących się do pokrewieństwa z Bogiem Jehową. O, jakże jesteśmy szczęśliwi, że Jezus nie zstąpił z krzyża i nie pozostawił nas w grzechach - a całego świata bez odkupienia!

    Żydzi byli zadowoleni, że krew Jego będzie na nich i na ich dzieciach (Mat. 27:25). Biedni ludzie! Oni uważali się za mądrych, a jednak, kilka dni później, jak wskazał Apostoł Piotr, cała sprawa była przeprowadzona w nieświadomości. On powiedział "Bracia! wiem, żeście to z nieświadomości uczynili, jako i książęta wasi" (Dz.Ap. 3:17). To jest dla nich pomyślne - jak i dla ogromnej większości rodzaju ludzkiego - że Bóg nie jest zawzięty, jak się Go przedstawia, ale wprost przeciwnie "Miłosierny i litościwy jest Pan, nierychły do gniewu, i wielkiego miłosierdzia" (Ps. 103:8). W zupełnej zgodzie z tym jest wspaniałe proroctwo mówiące, że ostatecznie ci, którzy ukrzyżowali Pana, będą spoglądać na Tego, którego ukrzyżowali, a Pan wyleje na nich Ducha łaski i modlitw i będą płakać za to (że Go przebodli - Zach.12:10).

KTÓREMU GDY ZŁORZECZONO, NIE ODZŁORZECZYŁ

    Apostoł wskazuje na cierpliwość naszego Pana wśród tych urągań, jako przykład dla nas. Kiedy Jemu złorzeczono, nie odzłorzeczył (1 Piotra 2:23). Jak wiele bolesnych spraw nasz Pan mógł prawdziwie zarzucić swoim prześladowcom. Tajemnica cierpliwości Pana została wyrażona w Jego słowach do Piłata: "Nie miałbyś żadnej mocy nade mną, gdyby ci nie była dana z góry" (Jan 19:11). Ta sama myśl jest wyrażona w słowach: "Izali nie mam pić kielicha tego, który mi dał Ojciec?" (Jan 18:11). Podobnie nasza zdofność do znoszenia urągań i prześladowań cierpliwie i bez urazy będzie proporcjonalna do tego jak nasze poświecenie się Panu jest zupełne i do tego jak sobie uświadamiamy, że "Od PANA bywają sprawowane drogi człowieka dobrego [sprawiedliwego]" (Ps. 37:23).

    To było przy końcu ukrzyżowania naszego Pana, około trzeciej godziny po południu, Jezus zawołał donośnym głosem, wskazującym na znaczną jeszcze żywotność. On zawołał "Boże mój! Boże mój! Czemuś mię opuścił?" (Mar. 15: 34). Podczas całego doświadczenia tej nocy i poranka, odkąd w ogrodzie Getsemane otrzymał zapewnienie, że się podoba Ojcu, nasz Pan był najbardziej opanowany i spokojny. Dlaczego więc, przy samym końcu swoich doświadczeń odczuł tak ciemną chmurę, cień, pomiędzy Jego sercem i sercem Ojca? Dlaczego Ojciec dopuścił, aby pojawił się między Nimi cień wtedy, kiedy Jego drogi, bardzo umiłowany, Syn tak potrzebował, więcej niż kiedykolwiek, pocieszenia, siły i wyraźnego potwierdzenia uznania Boskiej miłości i łaski? Na to odpowiemy później, kiedy będziemy rozważać, dlaczego nasz Pan został ukrzyżowany.

    W tym czasie, kiedy nasz Pan powiedział, "Pragnę", podano Jemu do ust gąbkę nasączoną octem i osadzoną na hyzopie (Jan 19:28,29). Dzięki temu On otrzymał nieco orzeźwiającej wilgoci, gdyż do tego czasu, w takich warunkach, Jego rany musiały się rozwinąć i wywołały wielką gorączkę. Potem Jezus ponownie głośno zawołał: "Ojcze! w ręce twoje polecam [powierzam] ducha mojego" - moje życie (Łuk. 23:46). To wskazywało, że Jego wiara w Boga była zupełna i że On przede wszystkim myślał o życiu. Pan kładł swoje życie najwierniej, najszlachetniej, w zgodzie z zarządzeniem Ojca. Ojciec Jemu obiecał, że w nagrodę wzbudzi Go z umarłych (Ps. 16:8-11; Izaj. 53:10-12). Pan zaufał obietnicy Ojca i teraz w umierającym tchnieniu wyraził swoją wiarę.

"WYKONAŁO SIĘ"

    Po słowach "wykonało się", Jezus "nachyliwszy głowę, oddał ducha" - umarł (Mar. 15:37; Jan 19:30). Wtedy wielka zasłona w świątyni, oddzielająca Świątnicę od Świątnicy Najświętszej, rozerwała się, ale nie od dołu do góry (czego możnaby oczekiwać, gdyby to nastąpiło w wyniku zużycia się materiału), lecz od góry ku dołowi, wskazując, że była to manifestacja Boskiej mocy (Mar. 15:38). Opis podaje, że zasłona lub kotara miała 60 stóp wysokości, 30 stóp szerokości i około 4 cale grubości. Józefus opisuje ją jako "Babilońską tkaninę, wspaniale utkaną w bieli, szkarłacie i purpurze". Rozerwanie tej zasłony symbolicznie przedstawiało otwarcie drogi do niebiańskiego stanu Boskiej natury (2 Piotra 1:4; Żyd. 6:19,20). Chrystus otworzył nową i żywą drogę przez zasłonę, to znaczy przez ofiarowanie swojego ciała (Żyd. 10:20).

    Podczas Pięćdziesiątnicy Kościół został spłodzony z Ducha Świętego i przedstawiony jako Kapłani stowarzyszeni z Jezusem w Świątnicy, czyli w pierwszej z dwóch części Przybytku. Tutaj, antytypicznie, oni mieli przywilej korzystania ze światła Złotego Świecznika, chleba ze Złotego Stołu i ofiarowania kadzidła na Złotym Ołtarzu (Żyd. 9; Obj. 8:3-5), oczekując na przejście poza Drugą Zasłonę, do Boskiej natury z Jezusem, ich Głową (1 Jana 3:2).

DLACZEGO JEZUS ZOSTAŁ UKRZYŻOWANY

    Jedną z najbardziej zagadkowych spraw związanych z chrześcijaństwem, w umysłach wielu, włączając przesadnie krytycznych wyznaniowych naśladowców Pańskich, jest pytanie, dlaczego były niezbędne cierpienia i śmierć naszego Pana. Odpowiadamy, że one były potrzebne, ponieważ Bóg uczynił je potrzebnymi, gdyż On tak ułożył swój plan, aby one były niezbędne. To, że Bóg mógł opracować inny plan zbawienia nie ulega wątpliwości, ponieważ wszystko było w Jego rękach, lecz to, że Bóg wybrał najlepszy plan jest równie bezsporne. Ktokolwiek usiłuje rozwiązać tę sprawę w swoim własnym umyśle lub przy pomocy ludzkich filozofii naturalnego umysłu, z pewnością będzie błądził. Jedynym bezpiecznym, właściwym postępowaniem w związku z tą sprawą jest zwracanie uwagi na mądrość, która pochodzi z góry.

    Słuchając głosu Boga uświadamiamy sobie, że On znał koniec na początku (Dz.Ap. 15:18) i że Jego plan jest zamierzony, aby stał się lekcją dotyczącą Jego przymiotów sprawiedliwości, mądrości, miłości i mocy, nie tylko dla ludzi, lecz także dla aniołów, nie tylko dla bezbożnych, ale też dla świętych. Kiedy Boski plan będzie w pełni zrealizowany, wszyscy ujrzą długość, szerokość, wysokość i głębokość mądrości, miłości, sprawiedliwości i mocy zademonstrowanych w Boskim zarządzeniu. Jednak w obecnym czasie zaledwie nieliczni mogą dostrzec, że: "Tajemnica PAŃSKA objawiona jest tym, którzy się go boją, a przymierze swoje oznajmuje im" (Ps. 25:14).

    Bóg, z pełną świadomością, że nie może odwołać swojego własnego wyroku, oświadczył, że śmierć będzie karą za grzech - wiedząc wówczas, że Adam zgrzeszy i że on oraz cała jego rodzina będą podlegać wyrokowi śmierci. Dla Adama i wszystkich, którzy rozumieli, że został skazany na śmierć, ta sprawa musiała wydawać się beznadziejna, ponieważ, po pierwsze, Bóg nie mógł unieważnić swojego wyroku, a po drugie, wyrok odebrał człowiekowi wszystko, pozbawiając go życia. Człowiekowi nie przyszło na myśl, że Bóg w swoim zamierzeniu mógł mieć zastępcę, a nawet gdyby pomyślał o tym, to rozglądając się wśród swoich bliźnich, nie mógłby znaleźć nikogo, kto byłby w stanie służyć jako zastępca za Adama, ponieważ wszyscy byłi grzesznikami przez odziedziczenie udziału w skutkach upadku. Człowiek z pewnością nigdy nie pomyślał o tym, że Bóg spoglądając w dół na upadłą rasę Adama, będzie miał tyle litości dla przestępców prawa, aby zapewnić im sposób uniknięcia kary za taką cenę, jaka była wymagana.

    Dla Boga dostarczenie zastępcy za Adama znaczyło albo stworzenie innego człowieka, równego jemu w każdym szczególe, albo przeniesienie jakiejś świętej istoty do doskonałej ludzkiej natury, tej samej, jaką miał Adam zanim upadł. Człowiek nie mógłby przypuszczać, że Wszechmogący Bóg będzie tak troskliwy w sprawie swoich ludzkich stworzeń. Ponadto oni mogliby sądzić, że dla Boga, stworzenie człowieka podobnego do Adama, byłoby jedynie powtórzeniem przestępstwa. Natomiast dla Niego przeniesienie jakiejś chwalebnej duchowej istoty do ludzkich warunków, wydawałoby się jednak pogwałceniem sprawiedliwości - ukaraniem świętego i posłusznego stworzenia w interesie bezbożnych i grzesznych stworzeń.

    Lecz dostrzegamy Boską mądrość, jak również Jego miłość i sprawiedliwość okazane w przyjętym sposobie postępowania. On dostarczył Okup, równoważną, czyli odpowiednią cenę (1 Tym. 2:6) za Adama i tym samym za jego ród. Bóg mógłby dostarczyć doskonałego człowieka, aby był Odkupicielem tego, który upadł i tych, którzy w nim stracili życie, jednak nie czyniąc nikomu żadnej niesprawiedliwości. Bóg raczę] tak ułożyłby swój plan, że ta istota, która stałaby się odkupicielem człowieka, otrzymałaby wielką korzyść w wyniku cierpień i utraty swoich praw związanych z tym dziełem. Bez wątpienia, gdyby Bóg w ogólny sposób zaproponował wszystkim świętym zastępom, byłoby wielu gotowych i chętnych do okazania radosnego posłuszeństwa pokładając nadzieję na jakąkolwiek nagrodę i błogosławieństwo, jakie Ojciec uzna za najlepsze dla nich. Lecz Bóg nie dał ogólnej propozycji - ona została uczyniona tylko jednemu.

PRAGNĘ "ABYM CZYNIŁ WOLĘ TWOJĄ, BOŻE MÓJ"

    Wśród anielskich zastępów był Jednorodzony Syn Ojca, Ten, który na początku został nazwany Słowem, który był z Ojcem i sam był bogiem lub mocarzem i którego Ojciec używał jako swoje Narzędzie w stwarzaniu wszystkich istot anielskich i ludzkich (Jan 1:1-3). Temu Jedynemu, najwyższemu ze wszystkich, Ojciec najpierw uczynił propozycję tej wielkiej ofiary, wielkiej próby wiary w Ojcowską miłość i moc - że przywróci Go ponownie na stanowisko, kiedy dzieło zostanie ukończone i to z dodatkową chwałą. To prawda, że Jednorodzony mógł odmówić (i, o ile wiemy, bez narażania na niebezpieczeństwo swego stanowiska) i w takim wypadku oferta lub sposobność prawdopodobnie byłaby przedstawiona następnemu spomiędzy aniołów w zaszczycie, chwale i mocy. Lecz Jednorodzony nie odmówił, raczę] radośnie przyjął propozycję stania się współpracownikiem Ojca na rzecz ludzkości. On zaczął wypełniać ten projekt, opuścił niebiańskie dziedzictwo, zrezygnował z niebiańskich warunków, duchowego ciała itd., został przeniesiony w łono Marii i we właściwym czasie urodził się wśród ludzi jako człowiek, "człowiek Chrystus Jezus."

    W wieku trzydziestu lat, wieku odpowiednim według Zakonu, On poświęcił się aż do śmierci, symbolizując to przez chrzest. W ciągu trzech i pół roku On oddawał swoje życie, aż na Kalwarii zawołał: "Wykonało się." Zatem Jego pierwsze wielkie upokorzenie, stanie się człowiekiem, było krokiem przygotowawczym, natomiast danie siebie na ofiarę, jako zastępcę za Adama i ludzkość, która była w jego biodrach, gdy zgrzeszył, zajęło trzy i pół roku kończąc się Jego śmiercią na krzyżu. Tam dokończył dzieła powierzonego Jemu przez Ojca, tak dalece jak ono było związane z odkupieniem świata. Jego życie było okupową ceną za Adama, a ponieważ świat stracił życie przez Adama, z powodu odziedziczenia jego słabości i niedoskonałości, dlatego sprawiedliwie, legalnie i rzeczywiście, śmierć Chrystusa odkupiła nie tylko Adama, lecz także świat ludzkości. Ponieważ Adam jako grzesznik został odcięty od społeczności z Bogiem, dlatego nasz drogi Odkupiciel, jako jego zastępca, musiał przejść podobne doświadczenie na krótko przed śmiercią. To była bardzo trudna chwila i nasz Pan zawołał "Boże mój! Boże mój! czemuś mię opuścił?"

JEZUS WZBUDZONY Z UMARŁYCH

    We właściwym czasie wypełniła się Ojcowska obietnica wobec Jezusa, w Jego zmartwychwstaniu od umarłych, jako istota duchowa i we właściwym czasie Pan wstąpił na wysokość, aby okazać się przed obliczem Boga na rzecz Kościoła (Żyd. 9:24) tak, aby mógł przypisać każdemu członkowi Kościoła zasługę swojej ofiary. To dzieło przypisywania postępowało przez cały Wiek Ewangelii i każdy poświecony wierzący w czasie wysokiego powołania (Filip. 3:14) został przyjęty w Chrystusie, a ci wierzący, będąc przyjęci w Nim za członków Jego Ciała, mieli przywilej przedstawienia swoich ciał jako żywe ofiary, dopełniając tym samym miary cierpień Chrystusowych. Wkrótce wszystkie ofiary Dnia Pojednania będą zakończone, a wybór i próbowanie wybrańców dobiegnie końca. Wówczas dzieło odkupienia obejmie większy zasięg. Wtedy Chrystus zastosuje swoją okupową zasługę przed sprawiedliwością, na rzecz pozostałej części ludzkości, nie wybranych, a kara, przekleństwo przeciw światu, będzie tym samym zniesiona - nie przez wiarę ludzkości, lecz dzięki Boskiemu zabezpieczeniu jej przez Chrystusa (1 Tym. 2:4; 4:10; Żyd. 2:9; l Jana 2:2).

REZULTATY - ŁASKAWE SKUTKI

    Wtedy rozpocznie się dzieło błogosławienia i podnoszenia "pozostałych z ludzi" - nie wybranego świata (1 Mojż. 22:16-18; Gal. 3:8,16,29; Dz.Ap. 15:15-17). Ono obejmie tych, którzy jeszcze nie pójdą do grobu, a ostatecznie także włączy tych wszystkich, którzy już pójdą do wiezienia śmierci. Drzwi więzienia zostaną otwarte i wszyscy więźniowie wyjdą, jak oświadcza Prorok (Izaj. 42:7; 49:9; 61:1; 26:19). Oni powstaną na zmartwychwstanie przez sąd (Jan 5:28,29), który obejmuje próbę - nie nową próbę z powodu pierwszego przestępstwa ani próbę z racji rzeczy dokonanych wtedy, gdy, mniej lub bardziej, byli dotknięci Adamową karą śmierci, lecz nową próbę do życia na ich własną odpowiedzialność (Jer. 31:29,30; Ezech. 18:2-4). Odpowiedzialność każdego będzie stosowna do jego wiedzy i osiągniętego rozwoju - to będzie sprawiedliwy sąd, który w pełni uwzględni każdą odziedziczoną niedoskonałość i słabość, i który będzie oczekiwał od świata tylko tego, co ludzkość będzie w stanie wykonać.

    Rezultatem tego będzie podniesienie świata ludzkości, z pełną sposobnością każdej jednostki do stopniowego powrotu do tego wszystkiego, co zostało utracone w Edenie przez nieposłuszeństwo Ojca Adama - włączając w to Raj (Mat. 18:11). Ci, którzy będą mieli posłuszne serca, którzy pomyślnie przejdą próbę przy końcu czasów restytucji (Dz.Ap. 3:19-23; Obj. 20:7-9), będą uznani za godnych błogosławieństwa Pańskiego w doskonałym życiu na ziemi, które będzie trwało wiecznie. Wszyscy o przeciwnych skłonnościach zostaną odcięci od życia we wtórej śmierci (Mat. 25:34,41,46; Obj. 20:14,15).

    A zatem widzimy, że śmierć naszego Pana Jezusa była niezbędna do uwolnienia człowieka spod wyroku śmierci. Chrystus umarł za grzechy nasze, jak to wyraża nasz werset. On umarł po to, aby przez zapłacenie naszej kary śmierci Bóg mógł być sprawiedliwy, a mimo to mógł usprawiedliwić tego, który wierzy w Jezusa i uwolnić go spod wyroku śmierci. Jak wyjaśnił Apostoł, śmierć naszego Pana była niezbędna również z innego powodu: było wskazane, aby Ten, który będzie sądzić świat podczas Wieku Tysiąclecia, miał zupełną zdolność zrozumienia tego świata ludzkości, który będzie wówczas na próbie - aby On był Tym zdolnym i chętnym do przyjścia z pomocą osaczonym przez grzech i słabości, i także miał współczucie dla nich, bo sam był kuszony we wszystkich szczegółach podobnie jak my, jednak z wyjątkiem grzechu (Żyd. 2:17,18; 4:15). Nie tylko Pan Jezus, Wielki Król i Sędzia owego czasu, lecz także Kościół - Jego współdziedzice w sądzeniu i w Królewskim Kapłaństwie (1 Kor. 6:2; Obj. 5:9,10; 20:4,6) - będzie musiał być zdolny do współczucia tym, których będzie sądzić, podtrzymywać, wspomagać i podnosić.

    Uświadamiamy więc sobie, że plan, który Bóg przyjął, jest w najszerszym sensie tego słowa najmądrzejszy i najlepszy jaki można sobie wyobrazić, że w takim planie nic mniej niż śmierć doskonałego człowieka (Jezusa) nie było możliwe do przyjęcia przez Boską sprawiedliwość, w celu odkupienia człowieka spod wyroku śmierci i że nic mniej, niż ciężkie próby, było przeznaczone dla tego, któremu będzie powierzona tak wysoka godność, zaszczyt i odpowiedzialność jak ta, którą Ojciec wyznaczył Chrystusowi. Dostrzegamy również, że było słuszne, aby Ojciec, który zamierzył doprowadzić Kościół do chwały, a następnie poddać próbie świat, wypróbował "Wodza zbawienia ich przez ucierpienie doskonałym uczynił" (Żyd. 2:9,10). Ten, który po Ojcu był główną istotą we wszechświecie, którego Ojciec zamierzył uczynić jeszcze większym, dając Jemu uczestnictwo w Boskiej naturze, chwale i czci, otrzymał możliwość zademonstrowania przed aniołami i ludźmi całkowitego posłuszeństwa Ojcu. On uczynił to "za dni ciała swego", kiedy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, przez co mógł przyprowadzić nas do Boga. W wyniku tego "Bóg nader go wywyższył i darował mu imię, które jest nad wszelkie imię; aby w imieniu Jezusowym wszelkie się kolano skłaniało... A wszelki język aby wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca" (Filip. 2:8-11).

SB ’99,17-22.