WERSET NASZEGO GODŁA NA 2000 ROK

Szczodrość

"Człowiek szczodrobliwy bywa bogatszy: a kto nasyca, sam też będzie nasycony" - Przyp. Sal. 11:25.

    PAN SCROOGE żywił nieufne uczucie w odniesieniu do ludzkości w ogóle. Wyraził to przysłowiem "Daj im cal, a wezmą milę". A chociaż Charles Dickens przedstawił to wytworniej, to jednak to jest naga prawda, że wszyscy jesteśmy skłonni - niekiedy - ulegać skąpstwu.

    Wielkoduszność, czy szczodrość, hojność, w znaczeniu słowa użytego w tekście godła, jest przymiotem podobnym do Boskiego [Szczodrobliwość jest sklasyfikowana w hierarchii łask charakteru jako "drugorzędna"; nie wskazuje to jej wartości, lecz znaczy, że jest wytwarzana przez tłumienie skłonności do zachłanności. Naukowe wyjaśnienie tej szczególnej łaski i łask charakteru w ogóle znajduje się w Teraźniejszej Prawdzie Nr 233 (1967 str. 50-55).]. Bóg nie jest skąpy. Umieścił ideę samoofiarnej służby w aktywnym ośrodku natury - zarówno na ożywionym jak i nieożywionym poziomie.

    Wskazując na pobłażliwości i niedbałe zważanie na tradycję, będąc "szczodrym", można wywołać nieprzyjemne przydźwięki u kogoś, jeśli jest "konserwatywny". Jednak jako przymiot serca określenie to oznacza sympatyczne odniesienie się do dobra drugich i pragnienie okazania gotowości do służby. Występuje ono w przeciwieństwie.

    Szczodrość szczególnie jest aktywna w osobach wykazujących skłonności filantropijne i dobroczynne. Niedawne wystąpienie cyklonów, huraganów i trzęsień ziemi w różnych miejscach globu wzbudziły szczodre inicjatywy niesienia pomocy. Takie organizacje, jak francuska instytucja humanitarna Lekarze bez granic (której niedawno przyznano pokojową Nagrodę Nobla), Oxfam (Oxford Commitee for Famine Relief), organizacja dobroczynna działająca w przypadku klęski głodu, Armia Zbawienia, Międzynarodowy Czerwony Krzyż, Czerwony Półksiężyc i liczne inne ciała dobroczynne rozdzielające i organizujące pomoc dla bezdomnych, poszkodowanych i uchodźców, są przykładem podstawowego współczucia ludzkości. Ta działalność świadczona przez takie grupy łagodzi skutki przekleństwa Adamowego. Ludzkość w ogólności, wbrew przeciwnym akademickim wyznaniom, nie przeżywa według dogmatu wyznającego, że "przeżywa najbardziej dostosowany".

    Czynienie czegoś dla kogoś bez myśli o nagrodzie jest naprawdę działaniem podobnym do Boskiego. Werset naszego tematu na rok 2000 zdaje się zaprzeczać temu, ponieważ ktoś praktykujący cechę wielkoduszności, hojności, będzie z kolei wzbogacony. Wyraża to Współczesna Wersja Angielska (CEV) "Hojność będzie nagrodzona: Daj kubek wody, a otrzymasz w zamian kubek wody".

    Jako poświęceni Pana otrzymujemy wzajemne błogosławieństwa, gdy głosimy Prawdę innym i pomagamy im w ich podobnej działalności (Mat. 10:41,42). Najwznioślejsza myśl naszego tegorocznego wersetu szczególnie wchodzi w zakres otrzymywania przez nas duchowych błogosławieństw - doznania "nawodnienia" -jako różnych od doczesnych, materialnych błogosławieństw.

NIEWIASTA PRZY STUDNI

Jan 4:5-43

    "I przyszedł [Jezus] do miasta Samarii, które zowią Sychar, blisko folwarku, który był dał Jakub Józefowi, synowi swemu.

    I była tam studnia Jakubowa; przetoż będąc Jezus na drodze spracowany, siedział tak na studni; a było około szóstej godziny.

    I przyszła niewiasta z Samarii czerpać wodę, której rzekł Jezus: Daj mi pić! ...

    Rzekła mu tedy ona niewiasta Samarytańska: Jakoż ty będąc Żydem, żądasz ode mnie napoju, od niewiasty Samarytanki? (gdyż Żydowie nie obcowali z Samarytany.)

    Odpowiedział Jezus i rzekł jej: Gdybyś wiedziała ten dar Boży, i kto jest ten, coc mówi: Daj mi pić, tybyś go prosiła, a dałciby wodę żywą."

    Ta przyjemna wymiana zdań między żydowskim rabinem i wieśniaczką samarytańską uczy wielu lekcji.

ŻYD I SAMARYTANIN BLISCY, JEDNAK ODDALENI JAK BIEGUNY

    Między Żydem i poganinem istniała wrogość wyrosła we wzajemnym postrzeganiu się. Dla poganina Żyd był dumnym i wyłącznym, aroganckim w swym fanatyzmie religijnym oraz zarozumiały i odmienny od reszty rzeczywistego świata. Dla Żyda poganin był brudny - skalany i bez wartości. Bóg miłował tylko Żyda - reszta mogłaby być niepotrzebna.

    Chociaż Izrael czyta w swoich wyroczniach, że błogosławieństwa dla wszystkich rodzin ziemi mają nadejść przez niego, jednak zapomniał perspektywę przyszłej swojej służby dla ludzkości jako przewodu łaski i zastąpił ją widokiem zewnętrznego świata, świata gojów, którego wartość pomijana jest w oczach Bożych. Samarytanin był oceniany nawet mniej (zob. Ew. Jana 8:48).

    Samarytanie, chociaż przyswajali sobie kulturę żydowską i podobne wierzenia, byli ludem skrzyżowanym, hybrydą, i jako tacy byli zaszeregowani do kategorii, której Żydzi nie mogli tolerować - według przysłowia "ani rybą, ani ptakiem".

    Jednakże Jezus, Żyd, nie podzielał tego poglądu, co jest widoczne z Jego przypowieści o "dobrym" Samarytaninie - która zaszokowała jego żydowskich słuchaczy (Łuk. 10:25-37) - i ze spotkania z niewiastą syrofenicką (Mar. 7:24-30), jak również z tą niewiastą przy studni.

JEZUS ROZDAJE WODĘ

    Jezus, po podróży w upale i kurzu przez zakazane terytorium Samarii, wypatrzył miejsce na południowy odpoczynek.

    Studnia, dar dla społeczeństwa od patriarchy Jakuba, była dobrze znanym miejscem ze względu na świeżą źródlaną wodę ("żywą" wodę). Było to urocze miejsce nie tylko z powodu niewyczerpalnej wody, lecz również czynnika uspołeczniającego. Tutaj usiadł zmęczony i spragniony Jezus, przywiedziony do tego miejsca przez Opatrzność, utrzymywał się w gotowości do służby.

    Niebawem nadeszła ona. Niewiasta ta nieświadomie wkroczy w opowiadanie, które będzie powtarzać się echem poprzez stulecia i dotykać serc wielu, których życie doznawałoby niszczenia oraz z powodu gorzkości grzechu i oszukiwania samego siebie.

    Jezusa prośba o wodę - wyrażona tutaj w prosty sposób, a dla naszych współczesnych uszu ob-cesowo - nie była niezwykłą. Owa niewiasta często słyszała takie prośby. Ale od Żyda? W każdym razie co tu robi Żyd? Być może dlatego przez jej odpowiedzi przewijał się wątek uszczypliwych uwag. Nie mamy powodu przypuszczać, że nie spełniła prośby naszego Pana. Naprawdę, Jego zaangażowanie się w tę niewielką sprawę kosztem jej usług dostarczyło Jemu miłej sposobności do kontynuowania tej rozmowy.

    Wytwornie, Jezus w kilku słowach informuje ją o swojej tożsamości i gotowości błogosławienia jej tym, czego ona potrzebuje.

    "Tybyś go prosiła", mówi Jezus, "a dałciby wodę żywą".

    Niewiasta, nie pojmując ukrytego znaczenia propozycji naszego Pana, czy nie uświadamiając go sobie, prowadziła dalej grzeczną rozmowę dodając sceptycznie to i owo.

    "Panie! nie masz i czym naczerpać, a studnia jest głęboka, skądże tedy masz tę wodę żywą ?"

    Jej uszczypliwa uwaga jest oczywista. Podtrzymując dalej swoją myśl rozwija ten wątek,

    "Izażeś ty jest większy niżeli ojciec nasz Jakub, który nam dał tę studnię, i sam z niej pił, i synowie jego, i dobytek jego?"

    Zauważ pomysłowe wywołanie wspomnienia imienia Jakuba, prawie świętego dla Żyda, oraz nasunięcie myśli o wspólnym przodku ("ojciec nasz..."). Przez to roszczenie sobie prawa do wspólnego ojcostwa starała się o zrównianie związku i uzyskanie postępu w dyskusji.

WODA ŻYCIA WIECZNEGO

    Wskazując na studnię "Odpowiedział Jezus i rzekł jej: Każdy, kto pije tę wodę, zasię będzie pragnął; Lecz ktoby pił one wodę, którą ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki: ale ta woda, którą ja mu dam, stanie się w nim studnią wody wyskakującej ku żywotowi wiecznemu."

    Jezus przeciwstawia tutaj w sposób znakomity Jakuba i studnię Jakubową ze sobą i żywą wodą, którą jedynie On może dać. Fakt, że Żyd pomija wartość legendarnego Jakuba był nie do pojęcia dla niewiasty samarytańskiej. Utraciwszy równowagę i wojowniczość odpowiada "Panie! daj mi tej wody, abym nie pragnęła, ani tu czerpać chodziła".

    "Rzekł jej Jezus: Idź, zawołaj męża swego a przyjdź tu."

    Jakikolwiek zwrot umysłowy, który niewiasta uczyniła w kierunku naszego Pana, został teraz sprawdzony. Próbowana przez nią i podtrzymywana w dyskusji sprawa ulotniła się. Ten człowiek jest bardzo mądry, może nawet jest prorokiem, jednak nie wie, że ja nie jestem zamężna! Gdzie indziej czytamy o pewnym faryzeuszu, który podobnie zareagował widząc, że Jezus przyjmuje usługę namaszczenia od "grzesznej" niewiasty (Łuk. 7:36-38). "Być ten był prorokiem, wiedziałby, która i jaka jest ta niewiasta "... Przy tej okazji Jezus wobec niewypowiedzianego cynizmu przedstawił przypowieść o dwóch dłużnikach kończąc ją oświadczeniem o oczyszczeniu i odpuszczeniu grzechów tej niewieście (ww. 39-50).

    Wracając do niewiasty samarytańskiej: teraz Jezus się skupi na jej odczuwanej i niewyrażonej potrzebie odpuszczenia mówiąc o jej osobistym niezadowalającym stanie. Po mistrzowsku, lecz w prosty sposób, maluje dokładny obraz.

    Ten ostatni wgląd, wypowiedziany z precyzją i ostrością lasera, ożywia jej zainteresowanie i rozwiewa pozostającą wątpliwość. Zmuszona jest do przyznania tego, co przypuszczała: "Panie! widzę, żeś ty jest prorok".

    Rozmowa następna przynosi poznanie wstrząsającej rzeczywistości: Ten człowiek nie tylko jest prorokiem, ten człowiek jest Chrystusem! Szybko odchodzi, aby przyprowadzić swoich przyjaciół, zostawiając wiadro!

    Jezus pozostał "tam przez dwa dni" wydając świadectwo mieszkańcom i pozyskując wielu (ww. 40-42).

SPRAWIEDLIWE NAGRODY

    W zamian za naczynie wody ze studni niewiasta samaryjska otrzymała wodę życia. "Daj kubek wody, a otrzymasz w zamian kubek wody."

    Jednak szczodrobliwość nie jest jedynie zajęciem zdobywania wyrównującej nagrody. Nie powinniśmy dawać z zamiarem otrzymywania. Nagroda pochodząca z niesamolubnej służby jest tak naturalna, jak jest nieposzukiwana. Szczodrość doznaje przyjemności, gdy drugim się powodzi. W jej najwyższej formie oznacza dobroczynnego ducha, który cieszy się z obdarzania błogosławieństwami innych. Aby wzajemny efekt był przyjemnością, j est zamierzoną konsekwencj ą postanowioną, nie przez dawcę, lecz przez Boga, w Jego powszechnym uporządkowaniu spraw ludzkich. Możemy powiedzieć, że prawa sprawiedliwości dyktują taki skutek; przyjemne wyniki zachęcają do powtarzania. Przez taki proces rozgrzewa się chrześcijańskie serce i cementuje chrześcijańska społeczność. Ochotny dawca błogosławi dawcę i biorcę (Przyp. Sal. 11:18)

SZCZODROBLIWOŚĆ W CODZIENNYM ŻYCIU

    Szczodrobliwość właściwie praktykowana pomaga w miejscu pracy poprawić nacechowane nieposłuszeństwem stosunki między pracodawcą i pracownikiem, zwierzchnikiem i podwładnym. Skąpstwo i nadmiernie rygorystycznie stosowane reguły mogą w związku z tym wywołać niepomyślne ekonomicznie wpływy na działalność firmy.

    W rodzinie tak matka, jak i ojciec potrzebują dużych dawek szczodrobliwości oddając się wychowaniu i nauczaniu swoich dzieci. Macierzyńskie uczucie i poświęcenie się jest wzorem Boskiego starania się o swój lud. Potrzeby życia i opieki oraz karmienia wołają o samopoświęcenie i bezinteresowność ze strony matki.

UOSOBIENIE SZCZODROBLIWOŚCI

    Chociaż wydarzenie z niewiastą przy studni jest klasycznym przykładem ujmującego i właściwego świadczenia, również służy ono do uatrakcyjnienia charakteru Jezusa.

    Postawą charakterystyczną naszego Pana była gotowość do służby bez względu na własne zmęczenie. Zawsze w harmonii z Boską wolą rozpoznawał Ojcowskie kierownictwo i postępując zgodnie z nim wykorzystywał każdą i wszystkie sposobności do posuwania naprzód Ojcowskiego dzieła w świecie.

    "Nalegaj w czas albo nie wczas" (2 Tym. 4:2). Powinniśmy się uczyć rozpoznawania sposobności służby - w głoszeniu Słowa, w chrześcijańskiej służbie - a następnie być przygotowani do skorzystania z nich, bez względu na to, jak to może być dla nas uciążliwe w chwili styczności z nimi.

    "Albowiem znacie łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, że dla was stał się ubogim, będąc bogatym, abyście wy ubóstwem jego ubogaceni byli" (2 Kor. 8:9; porównaj ww. 1,2). Tutaj mamy najwyższy przykład szczodrobliwości.

    Nasz Pan pozbawiwszy się swej potężnej natury, poniżył się aż do ziemi i wystawił się na złe obchodzenie, prowadzące ostatecznie na krzyż.

    "Branie krzyża" jest jednoznaczne z drogą Chrystusa, na którą wstępowało niewielu (Mat. 10:38,39; Mar. 10:17-31). Chrześcijańska droga, w swej istocie, jest poświęceniem siebie i oddawaniem siebie w sprawie Ewangelii, co ma o wiele szerszy zasięg, niżeli jedynie tłumaczenie serii doktryn.

    Rozmowa naszego Pana z niewiastą samarytańską wyjaśniła pod koniec obietnicę powszechnego zbawienia. To stanowi rzecz najważniejszą. W Chrystusie znikają różnice ras (Gal. 3:28). Zbawienie, jak podaje 1 Tym. 2:1-7, jest dla wszystkich, przez pośredniczenie Syna Bożego. Bóg postanowił w tym być szczodry. I my nie możemy być mniej szczodrzy.

SZCZODROŚĆ OGRANICZONA

    W zbyt wielu przedstawieniach teologii chrześcijańskiej zbawienie ograniczone jest do niewielu wybranych - "lud wybrany" jakiejkolwiek denominacji, wyznania lub sekty o jakiej przytrafi się mówić. Laicy, współcześni samarytanie lub poganie -wszyscy niewierzący - są pomijani, wysłani na wieczne odłączenie, nawet gorzej, na męki w płonącym piekle. Jest to skąpa teologia, zupełnie niezgodna z obszernym przedstawieniem przez Syna swego Ojca.

    To nie oznacza, że wszyscy będą wiecznie zbawieni, byłoby to zbyt liberalne tłumaczenie procesu zbawienia. Podporządkowanie się Chrystusowi i wierność Bogu zawsze będą wymagane. Sposobność okazania tego będzie udzielona wszystkim: niektórym w tym życiu, najwięcej w tysiącletnim pośredniczącym panowaniu Chrystusa i Jego Kościoła. Tym, którzy nie mają wiary (2 Tes. 3:1,2) nie będzie udzielona w tym życiu żadna sposobność zbawienia. Chrześcijanin nie może żyć widzeniem. Bóg teraz zajmuje się mężczyznami i niewiastami wiary.

    Uważać samych siebie, naszą rasę, naszą grupę, nasz Kościół jako jedyny cel błogosławienia, oznacza wznoszenie zapory dla serdecznej i skutecznej służby. Raz "średnią ścianę, która była przegrodą, rozwalił" między Żydem i Smarytaninem i poganinem powodując, że objawienie Boże mogło swobodnie przepływać do tych, którzy mają wiarę (Efez. 2:11-22).

    Bóg często może wybrać w celu błogosławienia tych, z którymi się nie zgadzamy. W dawaniu i przyjmowaniu codziennego życia, będziemy mieć wiele sposobności do podawania "wody życia". Powinnniśmy przepędzić przesąd i urazę z naszego umysłu i tak łaskawie, tak cierpliwie, jak tylko możemy, błogosławić naszych słuchaczy, którzy mogą - jak niewiasta samarytańska - żywić do nas urazę.

    Szczodrobliwość wypływa z wdzięcznego serca. Mamy wiele cennych błogosławieństw z nieba (Ps. 68:20; Filip. 4:19). Otwórzmy nie skąpo i nie samolubnie nasze składnice i obdarzajmy ich zawartością innych.

    Pieśń 296 z naszego śpiewnika Pieśni Brzasku Tysiąclecia (ang. tytuł pieśni brzmi "Jest Bezmiar w Boskim Miłosierdziu") jest hymnem Roku. Poniżej podajemy tekst pieśni. Po każdej zwrotce następuje refren.

Jest bezmiar w Boskim miłosierdziu,
    Jak bezmiar morza;
Jest dobroć w Jego sprawiedliwości,
    Chociaż surowe byłyby Jego sądy.
Badaj Pismo Święte, studiuj i zobacz
    Cudowną harmonię Mądrości.

Nie ma miejsca, gdzie ziemskie smutki
    Bardziej są odczuwane niż u góry w niebie;
Nie ma miejsca, gdzie ziemskie wady
     Poddane są tak dobrotliwemu sądowi.
Badaj Pismo Święte, studiuj i zobacz,
    Bóg sądzi cię w miłosierdziu.

Bo miłość Boża jest obszerniejsza
    Niż miara umysłu ludzkiego;
A serce Wiekuistego
    Jest najwspanialej życzliwe.
Badaj Pismo Święte, studiuj i zobacz,
    Wielką dobroć Boga dla Ciebie.

Jednak ludzie Jego miłość zbyt ograniczają
    Przez ich własne błędne ograniczenia,
A wyolbrzymiają Jego mściwość
    Z gorliwością, której On nie chce uznać.
Badaj Pismo Święte, studiuj i zobacz
    Wzniosie prawo sprawiedliwości Bożej.

Jeśli nasza wiara jest prawdziwa i szczera
    Będziemy trzymać się Jego słowa,
A nasze życie będzie w zupełności pogodne
    W słodyczy naszego Pana.
Badaj Pismo Święte, studiuj i zobacz;
    Niechaj Jego zapisy Cię uszczęśliwią.

SB ’00,10-15.