Działania wojenne

"Nieludzkie zachowanie się człowieka wobec człowieka pogrąża w rozpaczy niezliczone tysiące!" - Robert Burns -

    ŻAŁOSNY KRZYK SERCA POETY streszcza tę smutną prawdę, że wolna wola człowieka, niezdyscyplinowana przez lojalność i posłuszeństwo zasadom sprawiedliwości może pogrążyć się w postępowanie zupełnie sprzeczne z tymi cechami, wbudowanymi na początku w ludzki charakter.

    Człowiek, chociaż stworzony na obraz i podobieństwo Boga, miał zbyt wielką sympatię, miłość, miłosierdzie oraz życzliwość dla wojny. Tam, gdzie miłość przeważa, wojna jest niemożliwa. Gdzie brak miłości, wojna jest nieunikniona. To się stało po odstąpieniu człowieka od tych Boskich standardów, gdyż niższe elementy ludzkiej natury, pobudzane przez błyskotliwą przebiegłość wielkiego przeciwnika, zyskiwały stale wzrastającą moc nad ludzką rodziną. Tak więc wojna stała się powszechnym doświadczeniem.

    Dawno temu to się zaczęło w Edenie. Akt buntu, który doprowadził do wytworzenia rozpadliny pomiędzy człowiekiem i jego Stworzycielem, stał się zwiastunem przykrego konfliktu we wzajemnych stosunkach między ludźmi. Pierwsza ziemska para ludzka wkrótce doświadczyła gorzkich lekcji, gdy stała się świadkiem zazdrosnej urazy ich pierworodnego w stosunku do swego brata i opłakiwała tak wczesne rozlanie niewinnej ludzkiej krwi. Objawiła się przeważająca moc zła, rozpętana przez zarozumiałą ambicję szatana.

    Nieustannie stajemy przed pytaniami dotyczącymi wojny i pokoju, ich właściwości i zła. Żadna osoba rozumnie myśląca nigdy nie będzie kwestionować pożądania pokoju. Jednak cóż może niewielu miłujących pokój i spokojnie wykonywających swoje zawody i załatwiających sprawy wobec swoich sąsiadów usposobionych do wojny i walki, do kradzieży i zabijania? Czyż mogą oczekiwać bezopornego poddania się panowaniu agresorów, tracąc własność, dom, ziemię, niezależność, życie? Na pewno nie. Ci, którzy rozpatrują każdą sytuację z punktu widzenia Boskiego Słowa, rozpoznają piękno oraz błogosławieństwa pokoju i wierzą w Jego obietnicę, że wojny ustaną (Ps. 46:10). Jednak to samo Słowo mówi o Boskim poparciu dla Izraela w jego walkach przeciw agresorom, nawet zobowiązując go do wykorzenienia lub wytępienia całych narodów, takich jak Chananejczycy i Amalekici (2 Moj. 23:27-31; 17:14-16).

    W naszych czasach działania wojenne obejmują o wiele szerszy wachlarz niżeli w przeszłości. Handlowa taktyka, wyzyskiwanie kapitału, konkurencyjne manipulacje, nabyte prawa - cała ta maszyneria władczej polityki świata - są nakładane na fundamentalnie agresywną, wojowniczą i samolubną postawę świata w stanie wrogości z Bogiem i wewnętrznie z sobą. Mianem gry jest nader często korzyść.

    W czasie naszego życia powstali tyrani i doszli do wielkiej władzy, pokonując wojowników z przykrymi skutkami. Jednak zdrowy osąd przyznaje, że wiele wojen w przeszłości przyniosło światu niektóre z jego naj wyborniej szych błogosławieństw i wolności. Prawdziwa okropność w gwałceniu praw i przywilejów, własnych i bliźnich, była bodźcem wywołującym, nawet u osób usposobionych pokojowo, powstanie do zawziętej walki o wolność i samostanowienie następnych pokoleń.

    Dlatego więc wydaje się, że wojna ma swoje miejsce w tym "teraźniejszym wieku (świecie) złym". Gniew spotykając gniew, miecz natrafiając na miecz, przeszkadzał w rzeczywistości jednej rodzinie, klasie lub narodowi, w osiągnięciu zupełnej władzy i wpływu nad wszystkimi pozostałymi - niebezpiecznego przywileju któregokolwiek z upadłej ludzkości. Tylko jedynej Istocie można zawierzyć tak wszechpotężną władzę nad ludami ziemi, a jest nią nasz Stworzyciel, który udzielił zupełnego pełnomocnictwa swojemu godnemu Synowi (Obj. 5:12).

PROROCTWO O JEZUSIE

    Tym, którzy nie są przyzwyczajeni do oceniania wagi wydarzeń na podstawie właściwej moralnej filozofii, wydaje się niesprawiedliwe, że jedna generacja powinna cierpieć za zbrodnie nagromadzone przez ich poprzedników. Lecz my rozumiemy, że z powodu odpadnięcia od doskonałości, dziedziczenie obciąża potomstwo człowiecze słabością wcześniejszych generacji "nawiedzających nieprawości ojców nad syny" [2 Moj. 20:5]. Jezus oświadczył, że Izrael żyjący w Jego czasach zapłaci taką cenę. Stulecia Boskiej przychylności nie wznieciły w tym narodzie właściwej wdzięczności do Boga ich przymierza. Jako naród nadużywali swych przywilejów, zabijali proroków i w dużej mierze grzeszyli przeciwko światłu i prawdzie, a ostatecznie zdradzili swego Mesjasza. "Aby na was przyszła wszystka krew sprawiedliwa, wylana na ziemi, ode krwi Abla sprawiedliwego aż do krwi Zachariasza,... któregoście zabili między kościołem i ołtarzem. Zaprawdę powiadam wam: Przyjdzie to wszystko na ten naród" (Mat. 23:35,36).

    To proroctwo spełniło się około 37 lat później. W ciągu lat, jakie nastąpiły po ukrzyżowaniu ich Mesjasza, ten naród przesiąknął korupcją, był podzielony z powodu zazdrości i trapiony bezprawnymi partiami. Żadne ludzkie życie nie było bezpieczne, a każdy człowiek był podejrzliwy wobec swego brata. Nawet świątynia nie była miejscem bezpieczeństwa, a najwyższy kapłan został zamordowany, gdy odprawiał publicznie nabożeństwo. Judea była doprowadzona do otwartego powstania przeciwko Rzymowi, a tym samym sprowokowana do rzucenia wyzwania całemu cywilizowanemu światu. Wysłano Wespazjana i Tytusa do ukarania Żydów, a ich klęska była straszna.

    Padały ich miasta, jedno za drugim, aż w końcu Tytus doprowadził do oblężenia Jeruzalem. Wiosną 70 roku n.e., gdy to miasto było przepełnione ludźmi, którzy przybyli doń, aby obchodzić Wielkanoc, Tytus zgromadził swoje legiony wokół miasta. Tak uwięzieni mieszkańcy padli łupem głodu, miecza i walki cywilnej. Każdy, kto próbował uciec był krzyżowany przez Rzymian. Józefus podaje, że zginęło wówczas ponad milion osób, a z miasta i świątyni pozostały popioły.

    Takie oto było doświadczenie tej generacji w wypełnieniu się ostrzeżenia Jezusa.

WIELKI UCISK

    A co z późniejszymi generacjami - z tymi, które same doszły do zrozumienia, że są ludem Bożym ze względu na Ewangelię Chrystusa? Dzięki dobrodziejstwu późniejszych rozważań obecnie możemy zrozumieć szersze znaczenie proroctwa naszego Pana, rozwiniętego w 24 rozdziale Ewangelii Mateusza, o którym mówi prorok Daniel jako o "czasie ucisku" "jakiego nie było, jako narody poczęły być" (Dan. 12:1). My rozumiemy, że gniew jaki nawiedził Jeruzalem w 70 roku n.e. był zapowiedzią o wiele bardziej rozległego zniszczenia i karzącej wojny, jaka będzie rozciągać się nad całym światem, skupiając się szczególnie na chrześcijaństwie - narodach najbardziej cieszących się światłem prawdy i utrzymujących, że Chrystus jest ich Królem. I tak jak z Izraelem, tak dzieje się z chrześcijaństwem: Im większe światło i wiedza, tym większa odpowiedzialność i karanie.

    Wydarzenia pierwszej i drugiej wojny są żywe w historycznej pamięci i doświadczeniem dla wielu dzisiaj, lecz powszechna demonstracja nieludzkiego traktowania człowieka przez człowieka jest miarą deprawacji, jaką ów wielki Przeciwnik skalał swoje ofiary. Gdy wiek dwudziesty postępował naprzód, wojna stała się dla wszystkich zbyt realnym, osobistym doświadczeniem, nie tylko dla zbrojnych, lecz także dla osób cywilnych. Niektórzy współcześni oceniali, że 90% ofiar w ludziach stanowili nie będący kombatantami. Utrata życia w wojnach, które dotykały Trzeci Świat od 1940 roku wyniosła około 17 milionów. Wojny i wieści o wojnach nie słabną, a szczegóły wypełniają media przerażającymi informacjami. Korea, Wietnam, Zatoka Perska, Bliski Wschód, Północna Irlandia, Bośnia, liczne terytorialne zatargi, bez precedensu wojny domowe, wszystko to, w połączeniu ze strukturą ludzkiego społeczeństwa, pozostaje na łasce "księcia świata tego" (Jan 14:30), przygotowane do interwencji wielkiego Księcia pokoju, który "uśmierza wojny aż do kończyn ziemi" (Ps. 46:10).

Afganistan

    Odkładając na chwilę rozważania elementu religijnego, nieodłącznego w obecnym konflikcie skupionym w Afganistanie, radykalne zmiany w taktyce wojennej są widoczne dla wszystkich. Od niedawna poznaliśmy formalną deklarację wojny, okres przygotowania, koncentrację sił zbrojnych, uporządkowaną mobilizację machiny wojennej, a następnie zorganizowaną rozgrywkę w polu walki. Atak nieprzyjacielski jest niespodziewany i ostry. To nie ma nic wspólnego z dopasowaniem się do potęgi militarnej, lecz posługuje się morderczą taktyką partyzancką, aby upokorzyć i wprowadzić w zakłopotanie swe ofiary odnośnie wyboru właściwych środków odwetu. Wrogowie Stanów Zjednoczonych bez wątpienia oglądają niedawne skoordynowane ataki na Nowy York i Waszyngton wskazując na bliski upadek amerykańskiego panowania na świecie. Czego nie mogli dokonać w jawnym i uczciwym współzawodnictwie, woleli zapewnić sobie w wewnętrznym terrorystycznym uderzeniu, wywołując emocjonalne i ekonomiczne zniszczenie na narodzie. Oni przypuszczali, że o-gromny amerykański arsenał wyrafinowanej brom byłby bezsilny przeciwko nieprzyjacielowi, którego oczywista anonimowość byłaby największą zaletą.

    Lecz oni wielce nie docenili prężnej i płomiennej odwagi ludzi wykształconych od pokoleń w zasadach wolności i wartości indywidualnej. A chociaż my wiemy, że najprawdziwsza wolność i szczęście są nieosiągalne dla ludzkości aż pełnia harmonii ze Stwórcą będzie przywrócona, a to, czym zostaliśmy obdarzeni przez łaskę Bożą, mamy miłować i zachować nie tylko dla nas samych, ale dla naszych dzieci i dzieci naszych dzieci. Moce złe nie złamią ducha narodu, który - mimo jego wad i słabości - twierdzi, że pokłada swoją ufność w Bogu.

Chrześcijanie przeciw muzułmanom

    To, co wydaje się wielu, że jest naprawdę współczesną eksplozją wrogości między rywalami w wierze, pod niektórymi względami występuje jako refleksja gorzkiej urazy datująca się od krucjat od 11 do 13 wieku. Te serie wojen - sankcjonowane przez następujących po sobie papieży - były podejmowane przez europejskich chrześcijańskich władców wyrywających sobie panowanie w Palestynie od zwolenników Mahometa, popędzani gorliwością religijną, pragnieniem zabezpieczenia interesów pielgrzymów odwiedzających święty grób w Jeruzalem, i w intencji ustanowienia chrześcijańskiego panowania w Ziemi Świętej.

    Krucjaty były uzbrojonymi pielgrzymkami do Jerozolimy pod sztandarem krzyża. Oni tworzą jeden z najbardziej charakterystycznych rozdziałów Średniowiecza i mają sens romantyczny oraz sentymentalny, a także religijny i militarny. Oni byli wysublimowanym produktem chrześcijańskiej imaginacji, stanowiąc rozdział rzadkiego zainteresowania w historii ludzkości. - Historia chrześcijańskiego kościoła napisana przez Filipa Schaffa.

    Kiedy liczne ekspedycje zawiodły i wielu straciło życie, wyprawa krzyżowa prowadzona przez Godfreya Bouillona w 1099 r. zdobyła Jeruzalem i w ten sposób powstało chrześcijańskie królestwo, a Godfrey nazwał siebie "obrońcą i stróżem świętego grobu". Nie ustawał w wysiłkach bronienia grobu przed powtarzającymi się napadami Turków podczas kolejnych dziesięcioleci i później przeciwko potędze Saladyna, Sułtana Egiptu, a chrześcijańska kruchość utrzymywana nad Jerozolimą została utracona, gdy to miasto zostało zdobyte w 1187 roku.

    Ponadto wysiłki krucjat dowiodły o ich bezowocności, a ogromne wylanie krwi zdawało się zupełnie zmarnowane. A jednak pewien rezultat pozostał. Handel między Europą i Azją mniejszą był zainspirowany, a dobra takie jak bawełna, cukier stały się wspólnymi artykułami spożywczymi w Europie, nauczono się zręczności w sztuce i wojnie, a kulturalne kontakty przyczyniały się do nauki w wielu dziedzinach.

    W obecnej sytuacji niektórzy muzułmanie widzą antyterrorystyczną kampanię jako inną "chrześcijańską krucjatę", widzą niektóre operacje jako wysiłek Zachodu w podkopywaniu islamskiej wiary. Jednakże zachodni przywódcy są ostrożni we wskazywaniu, że wojna z międzynarodowym terroryzmem nie jest wojną przeciwko islamowi. Raczej zamiarem jest zapewnić współpracę tylu państwom muzułmańskim, ilu dąży do ograniczenia terroryzmu. Miarą sukcesu w pozyskaniu ich poparcia jest być może wykazywane niezadowolenie licznych umiarkowanych muzułmanów, którzy pośród krańcowego fanatyzmu obecnie czują się źle.

Wielka armia Boga

    Zgodnie z proroctwem Biblii obecne niespokojne czasy zaczęły się na początku dwudziestego stulecia i są wydarzeniem bez precedensu w historii świata. Ale nasz Pan Jezus dodał słowo zapewnienia: "Albowiem naonczas będzie wielki ucisk, jaki nie był od początku świata aż dotąd, ani potem będzie" (Mat. 24:21). Walka między siłami dobrymi i złymi jest plastycznie przedstawiona w Ps. 46 oraz u Izajasza 24:19-21, a łupieżcze elementy, dozwolone przez Boga w celu utrapienia świata wielką wrogością do zasad sprawiedliwości są w efekcie Jego agentami - Jego wielką armią. Kim oni są?

    Niepomni na tego, Którego zamiarom w rzeczywistości służą, są bojownikami tego świata dla licznych różnych własnych powodów czy sprawiedliwych, czy niesprawiedliwych: niezadowoleni, agitatorzy, uciskani; obrońcy konserwatyzmu z jednej strony, z drugiej zaś radykalni reformatorzy; zwolennicy rasistowskich poglądów, buntownicy przeciw sprawom moralnym i niemoralnym, prowadzący kampanię o każde wyobrażalne i niewyobrażalne "prawo" - pracujący w zorganizowanych formacjach lub prowadzący walkę w samotnych bitwach - wszystko po to, aby upiec własną pieczeń przy cudzym ogniu lub stać na zaimprowizowanej mównicy w roli agitatora.

    Potężny wstrząs polityczny w tym czasie może być porównany z wiatrem, trzęsieniem ziemi i ogniem, objawionymi Eliaszowi (1 Król. 19:11,12). Nie można wątpić, że Ten miłujący Bóg, który pragnie, aby nikt nie zginął, lecz wszedł do wiecznego życia w Jego Królestwie, dopuścił pożogę tego czasu jako zbawczą lekcję dla rodzaju ludzkiego. Ów "głos cichy i wolny" po ucisku przemówi do narodów. Nie ma miejsca w Pańskiej wielkiej armii niszczycieli dla prawdziwego dziecka Bożego, lecz jako wierne powinno z pełnym ufności sercem odtwarzać echo słów Psalmisty: "Zaiste i gniew człowieczy chwalić cię musi, a ty ostatek zagniewania skrócisz" (Ps. 76:11).

Chrześcijanie przeciw chrześcijanom

    Historia Chrześcijaństwa to historia sekciarskich wojen religijnych. Owa „tajemnica nieprawości" wkraczająca w stadium początkowe już w czasach Apostołów rozwinęła się w Papiestwo, w "Człowieka Onego grzechu", "Antychrysta", który ostatecznie osiągnął taką światową potęgę i prestiż, że zapanował nad tronami i królestwami, dyktował doktryny i decydował o przeznaczeniu milionów oraz niszczył świętych, "Święte najwyższych miejsc zetrze" (2 Tes. 2:3,7; 1 Jana 2:18; Dan. 7:25).

    Każdy środek był użyty, aby zgnieść ducha prawdziwego Chrystianizmu i wprowadzić ducha, doktryny i formalizm Antychrysta. Najpierw atak został skierowany przeciw nauczycielom, którzy ośmielili się zaprotestować przeciw wzrastającej światowości i korupcji zauważonej w ustanowionym kościele, ujawniającym potworne zniekształcenia świętych Pism. To co Antychrystowi się podobało nazwać herezją - z których wiele było prawdą i sprawiedliwością dążącymi do ostania się - zostało sklasyfikowane jako ohydna niewierność. Wcześnie w trzynastym stuleciu, po potwornych koszmarach ciemnych wieków, ożywienie w dziedzinie uczenia się pobudzało umysły wielu i sztandar prawdy został wzniesiony wysoko w opozycji do wielkich błędów panujących władz religijnych.

    Wówczas inkwizycja dokonała swego dzieła z bezlitosną furią. Ten zorganizowany system do eksterminacji herezji przedstawia taki spektakl studentom historii Kościoła, jaki wywołuje największy wstręt. Nie tylko szczerzy i prawdziwi byli potępiani i karani, lecz również władza konfesjonału zastawiała sidła na bardziej nieśmiałe charaktery. Najpokorniejsi ze świętych doświadczali prześladowania przepowiedzianego przez Jezusa. Rodziny były dzielone i często człowiekowi nieprzyjaciółmi byli domownicy Jego (Mat. 10:34-36). Czy można by wymyślić coś bardziej podobnego do starcia i zgniecenia świętych Najwyższego?

PRAWDZIWE WOJNY DUCHOWE

    "Albowiem nie mamy boju przeciwko krwi i ciału, ale przeciwko księstwom, przeciwko zwierzch-nościom, przeciwko dzierżawcom świata ciemności wieku tego, przeciwko duchowym złościom, które są wysoko (Efez. 6:12). Jako żołnierze Chrystusa wiemy, że naszym głównym wrogiem są "duchowe złości, które są wysoko" - dowodzone przez „książęcia, który ma władzę na powietrzu" - szatana (Efez. 2:2). Gdyby nie Boska ochrona zapewniona wiernym, moglibyśmy ulec przewadze i intrygom mocy przewyższających ludzkie zrozumienie. Podobnie jak Bóg ma miriady dobrych aniołów Jemu służących, tak szatan ma wiele upadłych aniołów gotowych do usług na każde zawołanie.

    Chociaż podobnie jak Apostołowi Pawłowi "... zamysły jego nie są nam tajne" (2 Kor. 2:11) i nie jest konieczne - lub zazwyczaj - w wielkich sprawach, abyśmy się potykali i upadali, to jednak kusiciel jest biegły w zwodzeniu nas w małych pogwałceniach ślubów poświęcenia. On ma świat i nasze własne ludzkie słabości po swojej stronie. Prawdopodobnie świat nigdy nie był bardziej zdolny niż obecnie do usidlania ludu Bożego w działaniach niekorzystnych do rozwoju charakteru na podobieństwo Chrystusa. Chociaż, na przykład, możemy się sprzeciwić i brzydzić się pokusami omamienia popularnym zachowaniem się, zamierzonym, aby zmuszać naturę ludzką do uczestniczenia w mętach nieprzyzwoitości i deprawacji, to jednak istnieją inne zajęcia, które chociaż właściwe dla ludzkości ogólnie, mogłyby oderwać nas od danej nam przez Boga misji głoszenia - uczynkami jak również słowami - dawania świadectwa Jego prawdzie oraz przygotowania charakterów do umiejętności służby w Jego zbliżającym się Królestwie. Światowy duch zatem jest widziany jako nieprzyjaciel, który ma być pokonany.

    A co na temat walki przeciw sobie? Jakże jest łatwo raczej zadbać o komfort i wygodę, niż być wytrwałym w czynnej służbie jako żołnierz Chrystusa. Nawet najwięksi nie są wolni od ludzkiej kruchości. Nasz Pan delikatnie łajał uczniów: "duchci jest ochotny, ale ciało mdłe", i przykładowo Św. Paweł biadał nad swoimi słabościami, mówiąc, "Nędznyż ja człowiek!" (Mat. 26:41; Rzym. 7:24). Jednak nasze klęski i uchybienia nie powinny nas zniechęcać do tego stopnia, abyśmy stali się dezerterami. Miłosierdzie Boże trwa od wieczności aż na wieczność, a Apostoł Jan, rozumując że wszyscy zgrzeszyli, przypomina nam, że jeśli my, którzy chodzimy w światłości, wyznamy nasze grzechy, to Bóg jest wierny i sprawiedliwy, aby odpuścił nasze grzechy i że mamy Orędownika u Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego (1 Jana 1:6 -2:2).

    Chrześcijańska wiara jest wciąż wiarą misjonarską i jako żołnierze chrześcijańscy jeszcze zaciągamy się do obrony tej wiary z wszelką mocą w naszym posiadaniu. Przyoblekliśmy zupełną zbroję Bożą do naszej obrony. Nosimy miecz ducha, Słowo Boże - broń, która nawet w świecie rozdartym duchowo przez grzech, błąd i samolubstwo, pozostaje w zdolności cięcia w interesie zdrowia psychicznego i rozumu i może zadać klęskę najbardziej zawziętemu wrogowi. Dlatego "bojuj on dobry bój wiary, chwyć się żywota wiecznego, do któregoś też powołany, i wyznałeś dobre wyznanie przed wieloma świadkami" (1 Tym. 6:12).

CZAS WOJNY, CZAS POKOJU

    "Każda rzecz ma swój czas, i każde przedsięwzięcie ma swój czas pod niebem" (Kaz. 3:1). Czas trwania obecnego złego świata szczególnie nacechowany jest występowaniem wojen. Obiecana "nowa ziemia" wprowadzi czas pokoju, a Boski zamiar dozwolenia na wojny wypełni się.

    Biblia zapewnia nas, że istotnie zbliża się czas, gdy ziemskie rządy złożą rezygnacje i rozpoznają autorytet wielkiego Księcia Pokoju, na którego ramionach wówczas spocznie rząd ziemi.

    Kto jest tym Księciem Pokoju? Izajasz przepowiedział, że dziecię narodzi się, a syn dany będzie, który będzie nazwany "Bóg mocny, Ojciec wieczności, Książę Pokoju." A św. Łukasz pisze o urodzeniu Tego, Którego przyjście było ogłoszone przez aniołów i było znamienne w związku z pokojem na ziemi. Był nazwany imieniem Jezus (Iz. 9:6; Łuk. 2:10-14). Bóg wskazał przez Daniela, że przyjdzie On "podobny Synowi człowieczemu", Któremu dany będzie autorytet i Królestwo. Wszystkie narody i ludy będą Jemu służyły, a Jego Królestwo nigdy nie będzie zniszczone. Aczkolwiek to Królestwo głównie jest Ojca, który jednak mianuje swego Syna "dziedzicem wszystkich rzeczy", aby zarządzał sprawami nowego rządu ziemi. Jezus zrozumiał swoje przeznaczenie i przy końcu służby swego pierwszego adwentu powiedział swoim naśladowcom: "Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi" (Dan. 7:13,14; Żyd. 1:1-8; Mat. 28:18).

    Obiecany pokój nie będzie jedynie naprawianiem obecnych wrogości przez partie obdarzające się nadal wzajemną nieufnością. To będzie przede wszystkim odrodzenie pokoju - święte pojednanie - między Bogiem i rodzajem ludzkim, naprawienie tego wyłomu między Stworzycielem i Jego błądzącymi stworzeniami, czyniąc możliwym swobodny przepływ życia w jego pełnej chwale. Zamiarem Zbawiciela w pierwszym adwencie było uzdrowienie tego wyłomu. "Jam przyszedł, aby żywot miały, i obficie miały" (Jana 10:10). Obdarowanie owym życiem zostało odłożone, ponieważ inne Boskie zamierzenia postępowały, a więc poddanie milionów ziemskich istot takiemu doświadczeniu ze złem, jakie przekona wszystkich dobrze usposobionych mężczyzn i kobiety do przyjęcia z największym uszczęśliwieniem nowego porządku, gdy Jego korzyści zostaną rozpoznane. Wówczas nastąpi przestrzeganie pierwszej części Boskiego Prawa: "Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiej duszy twojej i ze wszystkiej myśli twojej" (Mat. 22:37).

BŁOGOSŁAWIONY POKÓJ

    Narody są znużone działaniami wojennymi. Izajasz zapewnia nas, że Pan położy kres międzynarodowym sporom. Wielkie arsenały niszczących broni zostaną złożone, a cudowna technologia poprzednio używana do tak złych zamiarów będzie wykorzystana do wprowadzenia błogosławieństw wzmacniających wszystkim życie (Iz. 2:4). "Nie będą szkodzić ani zabijać na wszystkiej górze [Królestwie] mojej świętej" (Iz. 11:9). Patrząc na te nadchodzące warunki z domowego punktu widzenia, nie dostrzeżemy niebezpiecznych miejsc na ulicach miasta. Nie podniesie już człowiek ręki swojej przeciw bliźniemu swemu. Pod nową administracją nic nie będzie dozwolone, co by mogło szkodzić lub krzywdzić. Chociaż dokładne metody Pańskie nie są jeszcze objawione, to jednak możemy być pewni, że działania wojenne zostaną zneutralizowane i druga część Boskiego Prawa, streszczona przez Jezusa, będzie powszechnie przestrzegana: "Będziesz miłował bliźniego twego, jako samego siebie (Mat. 22:39).

    Wojny religijne ustaną. "Bo ziemia będzie napełniona znajomością Pańską, tak jako morze wodami napełnione jest" (Iz. 11:9). Ciemność, w której olbrzymia większość żyła i umierała będzie rozproszona i stanie się wszystkim widoczne, że wybrane przez Boga środki zbawienia do życia ześrodkowane są w Jezusie Chrystusie. Nie ma nikogo innego (Jana 14:6; Dz.Ap. 4:12). Bóg tak umiłował świat - wszystkie narody - że posłał swego Syna, aby ofiarował życie obfite dla wszystkich. Ostateczne radosne przyjęcie przez wszystkich Boskiego zaproszenia do życia jest przedstawione typicznie w słowach proroka Izajasza 19:22-25, gdzie narody poprzednio tkwiące w gorzkiej nieprzyjaźni w sprawach wiary pojawiają się zjednoczone w pokoju.

    Gdy "On uśmierzy wojny aż do kończyn ziemi" (Ps. 46:10), przeminie ból w ludzkich sercach powodowany nieludzkim traktowaniem człowieka przez człowieka. Boleść i opłakiwanie będzie tylko wspomnieniem, a mieszkańcy ziemi ostatecznie wejdą w przyszłe wieki chwały. Szczegóły dotyczące owych wieków obecnie nie są nam objawione, lecz jesteśmy pewni, że "Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało i na serce ludzkie nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy Go miłują" (1 Kor. 2:9).

    Błogosławione perspektywy!

SB ’02,14-19; BS '02,14-18.