"ŻE MIĘ DARMO MIELI W NIENAWIŚCI"

1 Moj. 37

"Miłość nie zajrzy" (1 Kor. 13:4)

    PIĘKNA w prostocie narracji historia o Józefie i jego braciach, z różnych punktów widzenia jest niezwykle interesująca i pouczająca. Jedno z pouczeń dotyczyć będzie braku rozsądku rodzica polegającego na nadmiernym okazywaniu jednemu z dzieci zbytniego uprzywilejowania niż pozostałym, rozwijając w ten sposób w dzieciach ducha zazdrości. Inne pouczenie związane jest z okazywaniem braku mądrości polegającym na opowiadaniu chociażby naszych snów nieprzychylnym słuchaczom, jak to uczynił Józef opowiedziawszy braciom dwa ze swoich snów. W jednym z tych snów, zobaczył jedenaście snopów pszenicy kłaniających się snopowi, który należał do niego. W swym drugim śnie ujrzał słońce, księżyc i jedenaście gwiazd składających mu hołd.

    Nie można winić Józefa za te sny. W przeciwieństwie do większości snów, nie były one spowodowane przejedzeniem się itp., lecz pochodziły od Jehowy. Nie należy też winić go nawet za to, że naiwnie opowiedział o nich swym braciom, bowiem dowody pokazują jak zgodnie z istotnymi zamierzeniami Pana taka rzecz miała mieć miejsce. Pan przewidział zazdrość braci Józefa i to w jaki sposób zawiść będzie się rozwijać w ich umysłach. Sam więc stworzył po temu sposobność, ponieważ już wówczas wytyczył doświadczenia mające spotkać Józefa a zawiść jego braci jedynie pomogła w ich wykonaniu.

    My jednak z tej lekcji możemy się nauczyć, iż na ogół do mądrości należy umiejętność zachowania dla siebie tych prawd, o których niepotrzebne informowanie drugich mogłoby wzbudzić jedynie opozycję. Jezus popierał tę samą myśl, gdy rzekł: "Nie ... miećcie pereł waszych przed świnie, by ich snać nie podeptały nogami swymi, i obróciwszy się, nie rozszarpały was" (Mat. 7:6). Lepiej aby bardzo głębokie prawdy związane z Planem Bożym i nadziejami chrześcijan nie były opowiadane nikomu innemu poza tymi, do których zostały przez Pana skierowane, to jest do cichych (Iz. 61:1).

JÓZEF TYPEM MESJASZA

    Najważniejszym zarysem tego wykładu biblijnego jest ten, który w dodatku do wszystkich na jakie już zwróciliśmy uwagę, uznaje Józefa jako typ, czyli proroczy obraz Jezusa, jako Chrystusa lub Mesjasza. Józef był uprzejmy wobec swoich braci, był wysłany do nich z poselstwem miłosierdzia wtedy, gdy zawiść kazała im uknuć plan jego śmierci, a później podsunęła im myśl sprzedania w niewolę do Egiptu. Bracia nienawidzili go bez powodu, dlatego jedynie, że był dobry, że ojciec go miłował a Bóg w snach zapowiedział jego przyszłe wywyższenie.

    Bracia Józefa powinni byli powiedzieć: Radujmy się, że mamy tak szlachetnego brata. Radujmy się, jeśli to jest wolą Boga, by dostąpił tak wielkiego wywyższenia. Być może, iż w ten sposób wypełni się obietnica Boża dana naszemu pradziadowi i dziadowi, Abrahamowi i Izaakowi, oraz naszemu ojcu Jakubowi. Niechaj błogosławieństwa Boże przyjdą w taki sposób, jaki On uzna za najlepszy. Będziemy radować się z naszym bratem widząc, że podoba się Bogu i naszemu ojcu Jakubowi. Będziemy coraz bardziej się starali naśladować jego charakter. Lecz oni byli zawistni aż do granic okrucieństwa i przede wszystkim postanowili go zabić a później, jedynie dzięki nadarzającej się okazji, jako niewolnika sprzedali do Egiptu (Dz. Ap. 7:9).

    Ale Boska opatrzność nadal była przy Józefie, Bóg błogosławił mu jako niewolnikowi i pomimo wielu doświadczeń ostatecznie doprowadził go do egipskiego tronu, dając mu wpływ i władzę następne po faraonie. Wtedy to właśnie głód w krainie przyprowadził braci Józefa do Egiptu w celu zakupienia pszenicy. I tak wypełnił się jego sen, sen o tym, że bracia będą mu się kłaniać, jak to zilustrowało jedenaście snopów kłaniających się jednemu, który przedstawia Józefa.

    Później, gdy ojciec i cała rodzina Józefa przybyła do Gosen, aby tam zamieszkać, wszyscy złożyli mu hołd jako przedstawicielowi egipskiego rządu, wypełniając tym samym drugi sen. Lecz wszystkie te doświadczenia były w owym czasie niezrozumiałe. Zanim nastąpił czas wywyższenia Józefa na tron, wszystko wyglądało tak, jakby Pan miał dla niego mniej miłości niż dla każdego innego członka jego rodziny. Po wywyższeniu wszystko się zmieniło.

"PRZEZ CO ZNACZĄ SIĘ INSZE RZECZY"

    Alegoryczne znaczenie tego wszystkiego w odniesieniu do Jezusa związane jest z faktem, że On też był nienawidzony bez powodu. Czytamy w Psalmie 69:5: "Więcej jest tych, którzy mię mają w nienawiści bez przyczyny, niz włosów na głowie mojej". Jezus cytował powyższe oświadczenie i stosując je do siebie powiedział: "Że mię darmo mieli w nienawiści" (Jana 15:25). Braćmi Jezusa byli Żydzi, którzy podżegali Rzymian do ukrzyżowania Go. Nie znaleziono w Nim jednak żadnego powodu, który mógłby być przyczyną śmierci.

    Widzimy, że to właśnie z powodu zawiści wydali Go i domagali się Jego ukrzyżowania, gdyż Jego uczynki były dobre a ich złe. On nauczał drogi Pańskiej w doskonalszy sposób niż oni i oświadczył im, że nadejdzie czas, gdy oni sami jak i wszyscy inni uznają Go jako Mesjasza - siedzącego na prawicy mocy Bożej, i przychodzącego na obłokach niebieskich (Mat. 26:64) - i zegną przed Nim kolana w pokłonie.

    Jak w przypadku Józefa nieszczęście, zdrada i hańba przygotowały mu drogę do chwały i zaszczytów na tronie Egiptu, tak też było w przypadku Jezusa. Trudne do zniesienia doświadczenia dowiodły, że Jezus okazał się lojalny wobec Boga i doprowadziły Go do wywyższenia do stanowiska prawej ręki Boskiego Majestatu. Apostoł Paweł wzmiankuje o tym mówiąc o Jezusie, że był tym, "... który dla wystawionej sobie radości, podjął krzyż, wzgardziwszy sromotą, i usiadł na prawicy stolicy Bożej" (Żyd. 12:2). A w innym miejscu stwierdza: "... dla was stał się ubogim, będąc bogatym, abyście wy ubóstwem jego ubogaceni byli" (2 Kor. 8:9), przeżywając doświadczenia podobne do tych, które znosił Józef - wszystkie jego upokorzenia - które utorowały mu drogę do korzystania z pomocy i zaszczytów udzielanych mu przez faraona. Ponownie czytamy o Jezusie, że "z tego, co cierpiał, nauczył się posłuszeństwa. A tak doskonałym będąc [przez cierpienie], stał się wszystkim sobie posłusznym przyczyną zbawienia wiecznego" (Żyd. 5:8, 9).

CIERPIENIE Z CHRYSTUSEM

    Pismo Święte zapewnia nas, że według wielkiego Boskiego Planu nie tylko Jezus ma dostąpić wywyższenia zasiadając na tronie jako Mesjasz świata, lecz wraz z nim ma się tam znaleźć grono braci, uczestników tej samej chwały, czci i nieśmiertelności (przedstawionych też przez żonę Józefa Asenatę - 1 Moj. 41:45). Od tych braci zgodnie z wielkim celem Boga wymagano, aby przeszli przez doświadczenia podobne do tych, jakie spotkały ich starszego brata Jezusa. Dlatego też ich doświadczenia również są przedstawione w doświadczeniach, jakie spotkały Józefa. Nie pozostają oni na płaszczyźnie równości z ich starszym Bratem. Jezus jest wyznaczony na ich głowę, ich przywódcę, wodza ich zbawienia. W związku z tym ponadto czytamy, że Bóg "... wiele synów do chwały przywodząc, wodza zbawienia ich przez ucierpienie doskonałym uczynił" (Żyd. 2:10). Wszyscy ci synowie, którzy zostali przyjęci pod rozkazy owego wielkiego wodza muszą podobnie jak on być udoskonaleni przez cierpienia.

    Czy nie jest tu mowa o wypróbowujących doświadczeniach Kościoła w minionych dziewiętnastu stuleciach? Apostoł (1 Jana 4:17) oświadcza: "... jaki on jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie", i "Dlatego świat nie zna nas, iż onego nie zna". Jak bracia Józefa pozostali ślepi wobec faktu, że Józef mógłby wybawić ich od głodu, a także Egipcjan, tak podobnie świat nie jest w stanie uświadomić sobie, że każdy ktokolwiek zechce otrzymać życie wieczne może tego dostąpić jedynie przez Chrystusa.

    W powiązaniu z tym samym kontekstem, w którym Jezus oświadcza, że nienawidzono Go bez powodu, wyraźnie też uprzedza swoich naśladowców, by spodziewali się podobnie, iż będą niesprawiedliwie nienawidzeni. Czytamy o tym w Ewangelii św. Jana 15:18-25: "Jeśli was świat nienawidzi, wiedzcie, że mię pierwej, niżeli was, miał w nienawiści. Byście byli z świata, świat, co jest jego, miłowałby; lecz iż nie jesteście z świata, alem ja was wybrał z świata, przetoż was świat nienawidzi. Wspomnijcie na słowo, którem ja wam powiedział: Nie jest sługa większy nad pana swego. Jeśli mię prześladowali, i was prześladować będą; jeśli słowa moje zachowywali, i wasze zachowywać będą. Aleć wam to wszystko czynić będą dla imienia mego, iż nie znają onego, który mię posłał ... Ale iżby się wypełniło słowo, które jest w zakonie ich napisane: Że mię darmo mieli w nienawiści" (Jana 15:18-25).

    Podajemy w całości ten sam tekst Starego Testamentu, z którego cytował nasz Pan: "Więcej jest tych, którzy mię mają w nienawiści bez przyczyny, niż włosów na głowie mojej ... Niechajże nie będą zawstydzeni dla mnie ci, którzy na cię oczekują, Panie, Panie zastępów! niech nie przychodzą dla mnie do hańby ci, którzy cię szukają, o Boże Izraelski! Bo dla ciebie ponoszę urąganie, a zelżywość okryła oblicze moje. Stałem się obcym braciom moim, a cudzoziemcem synom matki mojej. Przeto, że gorliwość domu twego zżarła mię, a urąganie urągających tobie przypadło na mię ... Pohańbienie pokruszyło serce moje, z czegom był żałosny; oczekiwałem, azaliby się mnie kto użalił, ale nikt nie był; azaliby mię kto pocieszył, alem nie znalazł. Owszem, miasto pokarmu podali mi żółć, a w pragnieniu moim napoili mię octem" (Ps. 69:5-10, 21, 22).

FILOZOFIA FAKTÓW

    Rozważyliśmy fakty pokazujące, że Jezus i wszyscy Jego naśladowcy zgodnie z Boskimi zamierzeniami cierpieli hańbę i wzgardę. Dostrzegamy, iż w przypadku Jezusa i wczesnego Kościoła prześladowania pochodziły od ich braci według ciała - od Żydów. Od tamtego czasu przez cały wiek Ewangelii prześladowania członków Kościoła - braci Jezusa, domowników wiary - pochodziły również od ich braci. Tymi braćmi nie są Żydzi, lecz chrześcijanie. Podobnie jak religianci żydowscy w czasach Jezusa prześladowali swoich bardziej sprawiedliwych braci, tak też od tamtych czasów nominalni chrześcijanie stali się głównymi prześladowcami wiernych naśladowców Pańskich.

    Prześladowania dotknęły wierne dusze prawie we wszystkich denominacjach. Z żalem stwierdzamy, że prześladowania pochodzą ze strony niewiernych dusz prawie we wszystkich denominacjach. Prezbiterianie, episkopalianie, rzymskokatolicy, metodyści i baptyści, wszyscy oni znosili prześladowania ze strony swych zaślepionych braci, a niektóre zaślepione osoby spośród nich również brały udział w prześladowaniu drugich. W prawie każdym przypadku czyniono wyznanie, że prześladowania dokonują się dla chwały Bożej. Pan przez proroka wypowiada się w tej sprawie następująco: "Bracia wasi nienawidzący was, a wyganiający was dla imienia mego, mówią: "Niech się okaże sława Pańska. Okaże się zaiste ku pocieszę waszej; ale oni pohańbieni będą" (Iz. 66:5).

    Ogólnie biorąc cały świat, włączając Żydów, uświadamia sobie, że prześladowanie Jezusa doprowadzające Go do śmierci było wielkim błędem. Uznano już w pewnym stopniu podobne wykroczenia dokonane przeciwko wiernym naśladowcom Jezusa. A jednak to samo zaślepienie, wynikające z takiego samego zawistnego usposobienia, nawet w naszych czasach doprowadza do prześladowań.

    Większość ludzi przyznaje, iż nie wie zbyt wiele o Bogu lub Biblii. Tacy modlą się o światło i śpiewają: "Wyprowadź nas światłości spośród otaczającego nas mroku". Kiedy jednak z Pisma Świętego objawi się jakiekolwiek światło, gdy da się słyszeć jakikolwiek głos miłości lub czułości wskazujący na wschód nowego dnia i bogactwo Boskiej łaski oraz długość i szerokość Jego miłosierdzia, pieśni o światło natychmiast zamierają a zamiast nich padają miotane przez nich kamienie kpin i oszczerstw. A dlaczego? Żeby nie było żadnej zmiany, żeby nikt nie otrzymał dalszego światła, żeby nie wypełniła się Boska obietnica i nowy brzask nie nastąpił.

    Lecz jaka jest ta filozofia wypływająca z faktów historycznych? Dlaczego Bóg dozwolił, tak, raczej zarządził, aby Chrystus cierpiał i wszyscy, którzy będą szli Jego śladami musieli uczestniczyć w Jego doświadczeniach hańby, wstydu i upokorzenia - musieli cierpieć wraz z Nim? W wypadku Jezusa, Ojciec zastosował trudne doświadczenia, aby sprawdzić miłość i lojalność swego Syna i aby zademonstrować aniołom oraz ludziom Jego posłuszeństwo. Zamierzając obdarować Go bardzo wielką chwałą i czcią, Ojciec chciał, aby wszyscy ujrzeli, tak jak On sam widział, godność Logosa a następnie Jezusa.

    W jednym z symbolicznych obrazów niebiańskie zastępy są pokazane jako potwierdzające, iż Jezusowi w wyniku zachowania przez Niego wierności aż do śmierci, należy się wielkie wywyższenie, mówiąc "Godzien jest ten Baranek zabity, wziąć moc, i bogactwo, i mądrość, i siłę, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo" (Obj. 5:12). Jeśli takie uzewnętrznienie godności Jezusa, Logosa, było potrzebne czy właściwe, o wiele bardziej koniecznym wydaje się być dowiedzenie faktu, że Kościół, który wybrany był spośród upadłej rasy, jest w każdym wypadku - nawet gdy w grę wchodzi śmierć - lojalny wobec Boga.

    Jednak pewna różnica w tym zachodzi. W wypadku Mistrza chodziło o pokazanie, że był doskonałym zanim opuścił niebiańską chwałę i że był również doskonałym, gdy stał się człowiekiem Chrystusem Jezusem - "świętym, niewinnym, niepokalanym, odłączonym, od grzeszników" (Żyd. 7:26, 27). Nie było w Mm grzechu. W wypadku naśladowców Jezusa niedoskonałość ich ciał nadal przy nich pozostaje, lecz są osądzani, nie według słabości ciała - pochodzących z dziedziczności - lecz według miłości i gorliwości ich serc. A ta gorliwość miłości poświadczana jest podejmowaniem przez nich starań w wiernym kroczeniu śladami ich wodza i zbawiciela, dzięki czemu najlepiej jak potrafią mogą pokonywać słabości ciała i opowiadać "cnoty tego, który ich powołał z ciemności ku dziwnej swojej światłości" (1 Piotra 2:9).

TP ’86,25-28; BS ’84,18.