BŁOGOSŁAWIEŃSTWA JEZUSA
Mat. 5:1-12
BŁOGOSŁAWIEŃSTWA - lub "błogosła-wienia" z Mat. 5:1-12 itd. - określają poszczególne łaski, czyli dobre zalety, potrzebne naśladowcom naszego Pana, jeśliby chcieli otrzymać błogosławieństwa, na jakie Ojciec wskazał jako te, którymi powinni się cieszyć przez Chrystusa. One to właśnie tworzą wybrany przez nas temat, który jest jak gdyby, wypowiedzianym przez naszego Mistrza "Kazaniem na górze". Przypuszcza się, że zostało wygłoszone z miejsca znanego pod nazwą Góry Błogosławieństw, która ma łagodne zbocza, wznosi się na około sześćdziesięciu stóp wysokości i leży około siedem mil na południowy zachód od Kapernaum, które Jezus obrał za miejsce zamieszkania.
Dziwna rzecz, bo w tym właśnie miejscu 5 czerwca 1187 roku zostali rozgromieni ostatni niedobitkowie wypraw krzyżowych, gdy armia krzyżowców została pokonana przez Saladyna w rozciągającej się poniżej dolinie. Krzyżowcy ci utrzymywali, że toczą swe wojny z Pańskiej przyczyny, lecz gdyby choć w przybliżeniu pamiętali i właściwie zastosowali do siebie lekcję, nad którą się zastanawiamy i która na tej właśnie górze była wygłoszona przez naszego Pana, to nie byliby pokonani ani wyniszczeni, bo wcale nie zostaliby krzyżowcami. Niestety, jakże wielu z tych, którzy wołają: Panie, Panie, usiłując dokonać wielu cudownych rzeczy w imieniu Pańskim (Mat. 7:22), lekceważy Jego Słowo i nie będąc Jego ludem traci sposobność otrzymania oferowanych obecnie błogosławieństw.
W czasie wygłaszania wspomnianego powyżej kazania służba naszego Pana była w pełni rozpoczęta: Jezus zebrał swych pierwszych uczniów, dokonał kilku cudów i rzesze ludzi szły za Nim, prawdziwie oświadczając, że "Nigdy tak nie mówił człowiek, jako ten człowiek" (Jana 7:46), Mając przy sobie uczniów, Jezus rozpoczął swoje sławne przemówienie, którego treść mamy właśnie pod rozwagą.
"BŁOGOSŁAWIENI UBODZY W DUCHU"
(1) "Błogosławieni ubodzy w duchu; albowiem ich jest królestwo niebieskie". To pierwsze błogosławieństwo lub błogosławiony stan w rzeczywistości pod pewnymi względami obejmuje wszystkie , pozostałe błogosławieństwa. Dzięki niemu dostępne są pozostałe łaski i błogosławieństwa. Jest ono bramą i główną drogą, od której odchodzą odgałęzienia ale i pozostałych błogosławieństw. Ktoś powiedział, że jest ono korytarzem domu błogosławieństw, korytarzem, z którego dostępne są wszystkie różnorakie pokoje i apartamenty znajdujące się w owym domu. Słowo błogosławiony znaczy o wiele więcej niż szczęśliwy; szczęśliwość wypływa zazwyczaj z przyczyn zewnętrznych, podczas gdy ktoś może dostąpić błogosławieństwa, mimo iż znajduje się w nędzy i bólu, gdy przepełnia go nie radość, lecz żałość. Rdzeń słowa błogosławiony w tym przypadku nosi w sobie ideę stania się wielkim lub czcigodnym: nasz Pan opisuje charaktery, będące tak z Jego punktu widzenia jak i z punktu widzenia Ojca prawdziwie wielkimi, czcigodnymi charakterami, które Bóg z zadowoleniem błogosławi i ostatecznie nagrodzi bogactwem wejścia do Jego wiecznego królestwa.
Greckie słowo przetłumaczone tu na ubodzy oznacza skrajny niedostatek, ogromne ubóstwo. Dlatego też zawarta tu myśl mówi, że zanim będziemy gotowi przyjąć miarę Boskiej łaski przygotowanej dla nas przez Ojca w Jezusie Chrystusie, naszym Panu, musimy koniecznie całkowicie uznać nasz duchowy niedostatek. I nie tylko ten niedostatek musimy uświadomić sobie na początku przybliżania się do Boga, ale nieodzownym jest, jeśli pragniemy być ostatecznie przyjętymi i otrzymać udział w królestwie, które Bóg obiecał tym, których miłuje, aby to samo uzależnienie od Boskiej łaski i świadomość naszych własnych braków trwała w nas podczas całej naszej pielgrzymki.
W tekście tym nie ma niczego, co oznaczałoby stan ziemskiego ubóstwa i niedostatku. Niemniej wiemy z doświadczenia, jak również ze Słowa Pańskiego, że niewielu bogatych lub wielkich a głównie ubodzy tego świata staną się dziedzicami królestwa (Jakub 2:5). Jak tego dowodzą fakty, umiarkowana bieda stwarza najkorzystniejsze warunki istnienia w obecnym upadłym i dotkniętym słabościami stanie: ziemski dobrobyt i bogactwa dążą bardzo często do zdławienia rozwijającego się w nas nowego życia, opóźniając wydanie przez nie owoców pokoju i sprawiedliwości - dążąc raczej do wywołania ducha samowystarczalności, pychy itd.
Jak to wyraził nasz Pan Jezus: "... pieczołowanie świata tego i omamienie bogactw zadusza słowo, i staje się bez pożytku". Starajmy się więc wszyscy o charakter, który znajdzie u Boga aprobatę i będzie przez Niego przyjęty do królestwa drogiego Bożego Syna, starajmy się ustawicznie o tę pokorę umysłu, która będąc daleką od stanu chełpliwości i samowystarczalności, z pokorą i wdzięcznością przyjmie każdy dobry i doskonały dar jako pochodzący od Ojca światłości.
"BŁOGOSŁAWIENI, KTÓRZY SIĘ SMĘCĄ"
(2) "Błogosławieni, którzy się smęcą; albowiem pocieszeni będą". Powyższe słowa stosujemy w powiązaniu z pierwszym błogosławieństwem, bowiem, nie każdy, kto się smuci, będzie pocieszony, lecz pocieszeni będą ci, którzy są ubogimi w duchu. Smutek takich będzie pochodził z właściwej postawy i przyniesie im błogosławieństwo niebiańskiego pocieszenia, polegającego na uświadomieniu sobie przebaczenia grzechów, przykrycia nieprawości oraz Boskiego pojednania i łaski. Niejednokrotnie śpiewamy:
Czemużby
dzieci królewskie
Codziennie miały się smucić?
W słowach poety kryje się właściwa myśl, że nie musimy nieustannie boleć nad popełnionymi w przeszłości grzechami, które zostały "odpuszczone" dzięki Boskiemu przebaczeniu, grzechami, które są "przykryte" zasługą drogocennej krwi Jezusa. Życie nasze nie powinno też być pozbawione "radości Pana" ani "śpiewania w nocy", które pochodzą od Niego, według tego, co napisano: "A włożył w usta moje pieśń nową, chwałę należącą Bogu naszemu" (Ps. 40:3, 4).
Hałaśliwa wesołość i "zabawy" są z pewnością niewłaściwe dla dzieci wielkiego Króla. Dlaczego? Bowiem wszyscy, którzy uważają się za dzieci Boże powinni uświadomić sobie, że życie to twarda rzeczywistość, nie tylko dla chrześcijanina, lecz dla całego świata, dla "wzdychającego stworzenia". Współczucie dla mas z powodu kłopotów, trudności i niedostatku, tak w ojczyźnie jak i w pogańskich krajach, na równi z uświadomieniem sobie wspaniałości powołania wybranych w obecnym wieku Ewangelii oraz nadchodzących wielkich i wspaniałych rzeczy, które uzależnione są od stopnia naszej wierności wobec Tego, który powołał nas z ciemności do swej cudownej światłości. Wszystko to powinno nieustannie nam powtarzać słowami Apostoła: bądźcie czujnymi! bądźcie trzeźwymi! czuwajcie! spisujcie się dobrze jako ludzie!
Poza tym wszyscy, którzy szczerze dążą do zwycięstwa nad własnym ja, światem i grzechem z pewnością nie unikną na swej drodze odpowiedniej liczby niepowodzeń, które zapewnią im znaczne doświadczenie w smuceniu się z powodu popełnianych niedociągnięć, jeśli tylko ich serca przyjęły właściwą postawę względem Pana. Zaprawdę, jakże wdzięczna jest obietnica dana takim osobom: "pocieszeni będą". Nasz Pan pociesza takich dając im zapewnienie, że zauważa ich łzy oraz wysiłki na rzecz przeciwstawiania się grzechowi, i że w ten sposób przez obecne doświadczenia i rozwój charakterów przygotowuje ich na przyjście królestwa.
"BŁOGOSŁAWIENI CISI"
(3) "Błogosławieni cisi; albowiem oni odziedziczą ziemię". Nic nie może być bardziej oczywiste niż fakt, że powyższa obietnica również czeka na założenie królestwa, aby mogła wejść w pełni w życie. W obecnym wieku cisi nie są z pewnością uhonorowani posiadaniem jakiegoś odpowiednio wielkiego kawałka ziemskiego obszaru lub sprawowaniem nad nim kontroli. To raczej głównie ci, którzy są aroganccy, pyszni, umiejący zdobyć panowanie, samolubni i pełni energii, dziedziczą obecnie ziemię znajdującą się pod panowaniem "... książęcia, który ma władzę na powietrzu, ducha tego, który teraz jest skuteczny w synach niedowiarstwa" (Efez. 2:2).
Zupełnie oczywiste jest, że błogosławieństwo to należy również do tych, którzy odziedziczą pierwsze błogosławieństwo - do ubogich w duchu, którzy będą dziedzicami królestwa. Klasa królestwa, Jezus Chrystus i Jego Kościół oraz człowiek odziedziczą ziemię kupioną przez wielką ofiarę Jezusa ukończoną na Kalwarii. Kiedy już ta klasa królestwa odziedziczy ziemię, to nie w tym celu, by ciemiężyć rodzaj ludzki, lecz przeciwnie, by go podnieść, dokonać restytucji (przywrócenia do pierwotnej doskonałości) i obdarzyć błogosławieństwem. Powyższe słowa pozostają w harmonii z obietnicą niebiańskiego Ojca - "... dam ci narody dziedzictwo twoje; a osiadłość twoją, granice ziemi" (Ps. 2:8).
Jeszcze nie nadszedł czas dania tego dziedzictwa. Gdy czas ten nadejdzie wszyscy wybrani zostaną przystosowani i przygotowani na objęcie dziedzictwa dzięki rozwinięciu łask charakteru przedstawionych tu przez naszego Pana. Tak, błogosławieni są cisi - wszyscy, którzy okażą się godnymi uczestniczenia w królestwie i jego dziedzictwie muszą być cichymi, dającymi się pouczyć i pokornymi, ponieważ "Bóg się pysznym sprzeciwia, ale pokornym łaskę daje" (Jak. 4:6).
"BŁOGOSŁAWIENI, KTÓRZY ŁAKNĄ I PRAGNĄ SPRAWIEDLIWOŚCI"
(4) "Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości; albowiem oni nasyceni będą". Do kogo odnosi się ta błogosławiona obietnica? Z pewnością do nikogo innego prócz prawdziwych uczniów Chrystusa, którzy poprzednio zostali określeni jako "ubodzy w duchu". Oni i tylko oni łakną i pragną w obecnym czasie prawdy i sprawiedliwości względem Boskiego objawienia udzielanego nam na każdy temat i w każdej sprawie naszego życia.
Inni mogą wykazywać niewielki głód prawdy, lecz szybko zostają nasyceni, szczególnie gdy się przekonują, że prawda nie jest zbyt popularna i choćby była słodka w smaku, w obecnych niesprzyjających warunkach w świecie, przynosi potem gorzki posmak prześladowań i wygnania. Dla znacznej liczby ludzi uczciwość i sprawiedliwość to najlepsza polityka, i to też tylko do pewnego stopnia - o tyle, o ile przysporzy im poparcia opinii publicznej, lecz sprawiedliwości, uczciwości i umiłowania Prawdy za cenę prześladowań, za cenę pozbawiania przez ludzi ich towarzystwa, pragną i łakną jedynie zwycięzcy.
"Oni nasyceni będą". Już w bardzo niedługiej przyszłości w wiecznym królestwie, gdy obecne niedoskonałe ciało będzie zastąpione ciałem doskonałym, będą oni całkowicie nasyceni. Wtedy częściowa znajomość i częściowe osiągnięcie sprawiedliwości będzie zastąpione pełną i całkowitą wiedzą, "... na on czas poznam, jakom i poznany jest". Lecz nawet obecnie ta klasa cieszy się o wiele większą miarą znajomości Prawdy i ma o wiele większe doświadczenie w doznawaniu błogosławieństw sprawiedliwości niż byłoby to możliwe w przypadku jakiejkolwiek innej klasy.
"BŁOGOSŁAWIENI MIŁOSIERNI"
(5) "Błogosławieni miłosierni; albowiem oni miłosierdzia dostąpią". Ludzkie miłosierdzie, współczucie, odczuwanie żalu czy litości jest zaledwie odbiciem Boskiego charakteru: te cechy można znaleźć w człowieku, ale często, gdy je już znajdziemy okazuje się, że w pewnym stopniu wypływają z pychy, samolubstwa, ostentacji i czynione są na pokaz. Miłosierdzie, litość i współczucie, które mogłyby się ujawnić w sposób niesamolubny, niezależnie od wiedzy i aprobaty innych oraz niezależnie od Boskiej nagrody, pojawiają się nieczęsto u ogółu, a jedynie "ubodzy w duchu", "dziedzice królestwa" są w stanie je okazać.
Zatem wszyscy, którzy są w tej klasie muszą być miłosiernymi, litościwymi i miłującymi: ich związek z Panem i wszystkie posiadane przez nich nadzieje na przyjście królestwa są uzależnione od umiejętności odczuwania miłosierdzia wobec bliźnich, bowiem jedynie miłosierni dostąpią miłosierdzia, a ci, którzy się modlą: "Przyjdź królestwo twoje, bądź wola twoja ... na ziemi", mają wskazówkę, aby modlić się o przebaczenie swych win tylko wtedy, gdy oni sami przebaczają winy drugim, swoim bliźnim.
"BŁOGOSŁAWIENI CZYSTEGO SERCA"
(6) "Błogosławieni czystego serca; albowiem oni Boga oglądają". Mamy pilnie rozróżniać między czystością serca, woli i intencji a całkowitą czystością każdego słowa i czynu w życiu, bowiem gdy pierwsza jest możliwa, druga pozostaje niemożliwością tak długo jak posiadamy swe obecne niedoskonałe ciała i jesteśmy otoczeni przez niesprzyjające warunki. Jednakże wzór przedstawiony nam w tym właśnie kazaniu jest nie tylko wzorem przeznaczonym dla serca, lecz wzorem do naśladowania w każdym zakresie życia: "Bądźcie wy tedy doskonałymi jako i Ojciec wasz, który jest w niebiesiech, doskonały jest" (Mat. 5:48).
W odniesieniu do tego wzoru mamy nieustannie osądzać samych siebie, a nie jednych wobec drugich. Do poziomu tego wzoru mamy starać się doprowadzić nasze codzienne postępowanie i stan serca. Jak dotąd jedynie nasza wola (serce) została przemieniona, odnowiona i oczyszczona: nasze doczesne niedoskonałe naczynia, w których mamy ów skarb zostaną odnowione dopiero w zmartwychwstaniu. Wtedy, nie wcześniej, staniemy się doskonałymi na Boskie podobieństwo, lecz obecnie nie co pozbawione jest czystości serca, woli i intencji nie może być przez Boga zaakceptowane i nie jest w stanie przynieść obiecanego tu błogosławieństwa. U kogo znajdujemy to nowe serce, odnowione serce, oczyszczone serce, czyste serce? Oczywiście tylko u tych, którzy zostali wybrani, stając się dziedzicami królestwa.
"BŁOGOSŁAWIENI POKÓJ CZYNIĄCY"
(7) "Błogosławieni pokój czyniący; albowiem oni synami Bożymi nazwani będą". Nikt nie będzie uznany godnym nazwy dziecka Bożego, kto nie rozwinie usposobienia miłującego pokój. Gniew, złość, nienawiść, zawiść, konfliktowe i zazwyczaj kłótliwe usposobienie, jakie z powodu upadku w pewnym stopniu są dziedziczone przez, każdego członka rasy ludzkiej muszą być uznane za należące do "uczynków ciała i diabła" i należy im się w sercu całkowicie opierać, a w zewnętrznym zachowaniu na tyle na ile jest to możliwe.
Pokojowość musi zastąpić kłótliwość u wszystkich tych, którzy chcieliby mieć nadzieję uczestniczenia w królestwie i być uznanymi za dzieci Boże. "Jeśli można, ile z was jest, ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie" (Rzym. 12:18). Nie znaczy to oczywiście osiągania pokoju za wszelką cenę, bowiem wtedy nasz Pan, Apostołowie i wierni żyjący na przestrzeni tego wieku nie musieliby cierpieć lub też mogli znosić o wiele mniej cierpień na rzecz sprawiedliwości.
Stąd też wypływa znaczenie słów naszego Pana: "Na świecie ucisk mieć będziecie". "Tomci wam powiedział, abyście we mnie pokój mieli" (Jana 16:33). Z pewnością, jak powinniśmy mieć pokój z Panem, tak powinniśmy pragnąć i podejmować wysiłki zachowania pokoju ze wszystkimi, którzy miłują Pana, którzy posiadają Jego ducha i usiłują kroczyć tą samą co On drogą prowadzącą do wiecznego królestwa:. "W pokoju żyjcie [między sobą]" (2 Kor. 13:11) brzmi nakaz Apostoła skierowany do Kościoła. Powyższe słowa zawierają wielką lekcję dla tych wszystkich, którzy usiłują stać się dziedzicami królestwa i odziedziczyć te błogosławieństwa, które nasz Pan wyliczył.
Spaczone cielesne usposobienie może wymagać znacznego okresu czasu i praktyki zanim nauczy się, wybierze i umiłuje drogę, która doprowadzi do pokoju między ludem Bożym. A drogą tą jest miłość - miłość, która nie myśli nic złego, nie chełpi się, nie nadyma się, nie szuka swoich rzeczy, lecz wszystko okrywa, wszystko cierpi, wszystkiego się spodziewa (1 Kor. 13:4-7). Aby jednak być czynicielem pokoju należy najpierw pokój umiłować: jeśli próbuje wprowadzać pokój ktoś, kto sam uprzednio nie rozwinął ducha miłości to błądzi i z pewnością jego wysiłki spełzną na niczym. Ci, którzy bez względu na to gdzie by poszli wprowadzają pokój, sprawiedliwość, miłość i miłosierdzie, w cichości, dowodzą tym samym, że są dziećmi Bożymi.
"BŁOGOSŁAWIENI, KTÓRZY CIERPIĄ PRZEŚLADOWANIA DLA SPRAWIEDLIWOŚCI"
(8) "Błogosławieni, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości; albowiem ich jest królestwo niebieskie". Powyższe słowa również odnoszą się do zupełnie "wiernych w Chrystusie Jezusie". Cechy charakteru, które tworzą zaletę sprawiedliwości przywodząc na myśl harmonię z Bogiem i dziedzictwo w obiecanym przez Niego królestwie, zostały już wymienione w poprzednich siedmiu punktach, a teraz nasz Pan zwraca uwagę na fakt, że posiadając wszystkie te łaski i elementy składowe sprawiedliwości, dalece wyprzedzające wzorzec przyjęty przez świat, klasa tu wymieniona nie uniknie jednakże prześladowań i cierpień właśnie z powodu tychże elementów charakteru, które Bóg pochwala.
Tak jest dlatego, iż świat jest na ogół w obecnym wieku tak zaślepiony na prawdę i w takiej harmonii z grzechem, że sprawiedliwość jest nienawidzona proporcjonalnie do tego jak umiłowany jest grzech. Ale aby być dziedzicami królestwa nie tylko musimy miłować sprawiedliwość, cichość, czystość serca, pokorę ducha itd., lecz musimy okazać gotowość i ochotę na znoszenie prześladowań broniąc owych niebiańskich prawd i zasad.
Wielki Apostoł Paweł oświadczył: "Aleć i wszyscy, którzy chcą [w teraźniejszym wieku] pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, prześladowani będą" (2 Tym, 3:12). Dlatego też nasuwa się tu myśl, że musimy posiąść wszystkie z wymienionych powyżej siedmiu charakterystycznych cech i one muszą być głęboko zakorzenione w naszych charakterach, abyśmy niezachwianie znosili prześladowania, jakie one na nas sprowadzą. Jeśli zdołamy tak postępować, Pan uzna nas kiedyś za zwycięzców.
Tak więc posiadanie udziału w wiecznym królestwie pociąga za sobą udział w doświadczeniach, które klasa królestwa wiernie zniesie. Ta sama myśl została poszerzona w dwu następnych wersetach (11, 12), które nas informują, że nie tylko powinniśmy być gotowi znosić prześladowania, ale otrzymawszy prawdziwą wiedzę, uświadomimy sobie, że im więcej znosimy zgodnie z danymi nam instrukcjami, tym większy będzie powód do radości w naszych sercach, bez względu na to jak bolesne będą czasami warunki zewnętrzne, w jakich się znajdziemy.
Pan też nie zostawia nam miejsca na przypuszczenie, że jedynymi prześladowaniami jakie nas spotkają będą prześladowania natury cielesnej, precyzując, że niektóre z prześladowań, których znoszenie przez nas będzie przyjęte przez Niego jako dowód naszej miłości dla Niego, jego królestwa i panujących w nim zasad sprawiedliwości, będą w formie "potwarzy", "złorzeczeń", "obmowy", "fałszywych świadectw" i "wszelkiego rodzaju złych" nieprawdziwych stwierdzeń, ponieważ należymy do Niego, jesteśmy lojalni wobec Jego Słowa i sprawy. Pamiętajmy też, że tak jak prześladowania, fałszywe oświadczenia, potwarze, wyzwiska i błędne świadectwa przeciw wczesnemu Kościołowi pochodziły nie tylko od świata, ile od tych, którzy utrzymywali, że są ludem Bożym - od cielesnego Izraela, tak i obecnie powinniśmy się spodziewać, że prześladowania przyjdą od praktykujących chrześcijan, których serca nie pozostają w harmonii z Panem, Jego Słowem, i zasadami sprawiedliwości, które nasz Mistrz ustalił.
Te same zasady znajdują oczywiście zastosowanie w zmodyfikowanej formie w stosunku do całego świata, proporcjonalnie do stopnia posiadania przez ludzi powyższych rysów charakteru - nawet w nie poświęconych sercach, i nawet mimo, iż zasady te mogą być praktykowane jedynie powierzchownie, na pokaz, niemniej jednak, odpowiednio do takiego stopnia przynoszą błogosławieństwa. W zgodzie ze zdrowym rozsądkiem możemy więc przypuszczać, że kiedy już klasa królestwa zostanie wraz ze swym Panem i głową wywyższona do godności uczestników Jego tysiącletniego pośredniczącego królestwa, będzie błogosławić rzesze ludzi przez ustanowienie sprawiedliwe go rządu oraz przyprowadzenie ich do poznania Pana i Prawdy, wtedy te same zasady będą praktycznie obowiązywać wszystkich, którzy znajdą się w tym czasie na próbie mającej przynieść Boską aprobatę i żywot wieczny. Jednakże dzisiaj, w czasie trwania obecnego wieku Ewangelii, powyższe nauki odnoszą się tylko do wybranych, którym jedynie Ojciec będzie miał wielką przyjemność dać możność specjalnego uczestnictwa w królestwie.
TP ’86,28-32; BS ’84,20.