SPÓJRZ I ŻYJ

Ten artykuł obejmuje okres panowania grzechu i śmierci - Pierwsza i Druga Dyspensacja na naszym rysunku powyżej - od upadku w Edenie po Wiek Tysiąclecia. Często „dozwoleniem na zło" nazywany jest czas, który obejmuje wszystkie pokolenia ludzkości i jest istotnym zarysem Boskiego Planu - i jest w większości niezrozumiały. W tym artykule skupimy się na graficznej ilustracji przekleństwa grzechu i jego uleczenia.

"A jako Mojżesz węża na puszczy wywyższył, tak musi być wywyższony Syn człowieczy. Aby każdy, kto weń wierzy nie zginął, ale miał żywot wieczny" - Ew. Jana 3:14,15 -

    JEZUS WYPOWIEDZIAŁ TE SŁOWA do Nikodema, Faryzeusza, "księcia żydowskiego", "nauczyciela Izraela", i dlatego znającego dobrze Pismo Święte. Opis tego wywyższenia węża z brązu (z miedzi) mamy w 4 Moj. 21:4-9.

    Kiedy dla ludu naturalnego Izraela ostatecznie nadszedł czas jego czterdziestoletniego doświadczenia na pustyni, ruszenia przed siebie i wejścia do ziemi Kanaan, która była mu obiecana, po wschodniej stronie rzeki Jordan, to usiłowali dostać się najkrótszą drogą, przez Edom. Ale Edomici - potomkowie Ezawa - odrzucili ich prośbę i zagrozili wojną w razie, gdyby próbowali podróżować przez Edom (4 Moj. 20:14-21). Tak więc Izrael podróżował "od góry Hor drogą ku [północnej odnodze] morzu czerwonemu [blisko Zatoki Akaba], aby obeszli ziemię Edomską" (w.4).

SZEMRANIE I NARZEKANIE

    Ale droga prowadziła przez głęboką pustynię „i utrudził się lud bardzo w onej drodze" - w ich niewygodach, a szczególnie w ich zawiedzionych nadziejach co do łatwiejszej wędrówki. Ich buntowniczy duch znów się ujawnił i szemrali przeciwko Mojżeszowi oraz przeciwko Bogu, oświadczając, że ich warunki w niewoli egipskiej, w rzeczywistości ciężkie, były lepsze od obecnych. Gdyby oni dotrzymali wierności Bogu, ufali w Jego mądrość, miłość i moc, wówczas w ich trudnościach doznaliby ulgi, a w goryczy osłody.

    Tak samo jest dzisiaj z Duchowymi Izraelitami, którzy nie przejawiają właściwej wiary w obietnice Boga. Wielce się zniechęcają takimi próbami i zawodami, jakie naśladowcy Chrystusa napotykają na drodze, którą muszą kroczyć. Tutaj znów widzimy nieodzowność wiary i właściwej pobożności. Z takimi zaletami możemy znieść wszystko, akceptując z radością przeciwności losu, jak wyjaśnia Apostoł: "(...) obfituję weselem w każdym ucisku naszym" (2 Kor. 7:4).

    Nadzieja i zachęta, czerpiące natchnienie z Boskich obietnic i wzmocnione przez doświadczenia na tej drodze, będą utrzymywać nas w radości, podczas gdy wciąż przebywamy w kraju nieprzyjaciela (Rzym. 5:3-5; 12:12; 2 Kor. 4:15-18).

NIEWIERNOŚĆ I WĘŻE OGNISTE

    Izraelici szemrali przeciwko całemu porządkowi Boskiemu, szczególnie uskarżając się na brak wody oraz na to, że manna, którą codziennie zbierali jako pożywienie, była zbyt lekka - nie dość treściwa dla nich; oni tęsknili za "garncami mięsa" [„dostatkiem Egiptu"] (w.5; por. 2 Moj. 16:3).

    Podobnie, niektórzy członkowie Duchowego Izraela, którzy nie uchwycili się właściwie nadziei i obietnic Chrystusowych, żyjący niedostatecznie wiarą w każde słowo wypływające z ust Bożych, są w połowie głodni, ponieważ z braku duchowej wiary i nadziei nie są zdolni w dostateczny sposób ocenić duchowe pożywienie. Oni pragną rzeczy światowych, mają wielką ochotę zaspokoić swój naturalny apetyt i czują się w pewnym stopniu w niewoli antytypicznego Mojżesza - Jezusa, naszego Przewodnika, który prowadzi nas przez antytypiczną puszczę do obiecanego odpocznienia (Żyd. 3:7-4:11).

    Jako karę dla zbuntowanego Izraela Bóg dozwolił, aby przyszło na nich mnóstwo węży ognistych. Nie wiemy, co to był za gatunek (w.6), ale niektórzy badacze przypuszczają, że zostały nazwane "ognistymi wężami" z powodu czerwonych pręg na głowach oraz skóry błyszczącej w świetle słonecznym. Takie węże można znaleźć w owych częściach pustyni, są bardzo groźne i jadowite. Ich ukąszenie tak pobudza system nerwowy, że powoduje zaburzenia temperatury w całym ciele, doprowadzając często w ciągu kilku godzin do śmierci. Opis nasuwa wniosek, że węże wystąpiły wówczas w niezwykle dużej liczbie, bez wątpienia jako plaga na zbuntowanych Izraelitów. Z powodu jadowitych ukąszeń męczarnie ludzi nasilały się, powodując wiele zgonów wśród Izraelskich rodzin. Wówczas zaczęli sobie uświadamiać, że to była kara Boża i domagali się pomocy od Mojżesza, mówiąc: "Zgrzeszyliśmy, żeśmy mówili przeciw Panu, i przeciw tobie. Módl się Panu, aby oddalił od nas te węże; i modlił się Mojżesz za ludem" (w.7).

WĄŻ MIEDZIANY

    Mojżesz, zgodnie z instrukcją Boga, wystawił na drzewcu węża uczynionego z mosiądzu (lub miedzi - ww.8,9), widocznie był to raczej duży przedmiot i mógł być widziany przez Izraelitów z dużej odległości. W ten sposób Bóg usiłował nauczyć Izraela lekcji wiary. Oni grzeszyli i byli za te grzechy karani, ale jego miłosierdzie rozciągało się nad tymi, którzy przez wiarę uświadamiali to sobie. Możemy sobie w pełni wyobrazić początkowy brak wiary u tych ludzi i pytanie, jakie sobie zadawali: Jaką korzyść można odnieść z patrzenia na miedzianego węża umieszczonego na drzewcu? W jaki sposób on mógłby zachować od śmierci? Niektórzy widzieli w tym jakiś podstęp, taktykę grania na zwłokę ze strony Mojżesza. Po co Mojżesz nas zbiera?

    Jednakże, ponieważ krążyły informacje, że ci, którzy spojrzeli na węża zostali uzdrowieni, to możemy sobie wyobrazić jak ta wiadomość rozchodziła się między ludźmi, a także ich wysiłki oraz zapał, aby pomóc jeden drugiemu spojrzeć - i żyć! Możemy wyobrazić sobie rodziców, zwracających swoje umierające dzieci w kierunku węża i drugich, pomagających sobie i otrzymujących pomoc, aby znaleźć się u drzwi swoich namiotów oraz w innych dogodnych punktach obserwacyjnych, z których wąż mógłby być widziany. Możemy sobie wyobrazić to poruszenie, jakie wskutek tego zarządzenia panowało w tak dużym obozie. Nie ulega wątpliwości, że ten przypadek ożywił wiarę ludu oraz dał im lekcję w posłuszeństwie.

    Bez Boskiej pomocy moglibyśmy nigdy nie dostrzec antytypicznej ważności tego wydarzenia. Ale nasz Pan osobiście zwrócił naszą uwagę na fakt, że Izraelici kąsani przez węże przedstawiają, lub są typem, grzeszników kąsanych przez grzech i cierpiących z powodu jego konsekwencji - upadku Adama. Pan kieruje naszą uwagę na fakt, że On sam był wielkim antytypem węża wywyższonego na puszczy - że przez Jego ukrzyżowanie, On, który nie znał grzechu, stał się ofiarę za grzech dla nas grzeszników.

    Odwołując się do tego wydarzenia z historii Izraela Jezus dowodzi, że Bóg zapewnia życie wieczne dla ludzi nie w żaden inny sposób, jak tylko przez przyjęcie ukrzyżowanego Chrystusa. To nie wystarcza, że my wierzymy w Jezusa jako wielkiego nauczyciela, stawiając Go w jednym rzędzie z Platonem, Zoroastrą, Konfucjuszem, Gandhim czy innymi. On był nauczycielem, ale był kimś więcej niż tylko nim. Nasz Pan, przez swoje ukrzyżowanie, dokonał wybawienia od grzechu. Bez tego nie możemy mieć życia wiecznego i pokoju z Bogiem.

    Ponadto, lekcja wynikająca z tego typu pokazuje, że nie tylko trzeba było, aby nasz Pan umarł za nasze grzechy, ale też że nikt nie mógłby być zbawiony przez Jego śmierć w inny sposób, jak patrząc na Niego - to znaczy, wykazując wiarę w zasługę Jego ofiary pojednawczej. To jest w harmonii z tym, że my, spoglądając, żyjemy. Musimy odwrócić się od naszych własnych niedoskonałości i słabości, a zwrócić nasze oczy wiary na doskonałość życia w Synu Bożym, który dał samego Siebie jako cenę Okupu za nas.

NASZ PAN "ODŁĄCZONY OD GRZESZNIKÓW"

    Mamy powiedziane, że nasz Pan był "święty, niewinny, niepokalany, odłączony od grzeszników" (Żyd. 7:26). Tak więc, jako Święty Boga, zajął miejsce grzesznika. Jezus, jako Okup, równoważna cena za Adama i cały rodzaj ludzki znajdujący się w jego biodrach, skosztował śmierci za każdego człowieka (Żyd. 2:9) - płacąc karę za grzesznika. On stał się ofiarą za grzech, chociaż sam był bezgrzeszny (2 Kor. 5:21). Został potraktowany jako grzesznik, aby prawdziwi grzesznicy mogli być, na podstawie wiary, przyjęci przez Ojca i uznani, dzięki zasłudze ofiary Chrystusowej, za sprawiedliwych. Kaźń pokoju naszego jest na nim, a "sinością jego jesteśmy uzdrowieni" (Izaj. 53:5). Nauczmy się dobrze tej lekcji, bójmy się ukąszenia węża grzechu i jego kary śmierci, uciekajmy przed nim i przyjmijmy zupełne i darmowe uzdrowienie i miejmy pokój "z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa" (Rzym. 5:1).

NIE MA ŻYCIA BEZ SPOGLĄDANIA

    Tak jak Izraelici nie mogli przestrzegać przykazań i dostosować się do ostrej krytyki Prawa Mojżeszowego, tak nikt z rodzaju ludzkiego w ogólności nie może być usprawiedliwiony przez dobre uczynki (Rzym. 3:20; Efez. 2:8-10; Gal. 2:16; Tytus 3:5). Bez usprawiedliwiającej wiary wszystkie nasze własne sprawiedliwości są tak postrzępione i nędzne, jak brudne łachmany (Izaj. 64:6).

    Większość ludzi jest oślepiona na potrzebę zbawienia. I chociaż lekcje historii dostarczają wystarczających dowodów ludzkiej niedoli i panowania zła, to ich "oczy zrozumienia" są, jak mówi Apostoł, obecnie "oślepione" przez szatana, boga tego świata i przez troski tego życia (2 Kor. 4:4; Ef. 4:18). Pewnego dnia ten stan zostanie naprawiony. Tak jak typiczny Izrael poznał konsekwencje nieposłuszeństwa oraz nagrody za przestrzeganie Bożych nauk, tak rodzajowi ludzkiemu zostaną otwarte oczy, aby ujrzał długość, szerokość, wysokość i głębokość Boskiej miłości oraz zaopatrzenie w Boską łaskę w Chrystusie. Obecny okres jest częścią panowania grzechu i śmierci. Nasz Pan oznajmia nam, że moc Jego krzyża nie ogranicza się do teraźniejszego życia. On oświadcza: "Jam jest zmartwychwstanie i żywot" (Jan 11:25). A także, że "przyjdzie godzina, w którą wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos jego; I pójdą [wyjdą]" (Jan 5:28,29).

POCIĄGAJĄCA MOC CHRYSTUSA

    Izraelici, jak tylko zaczęli uświadamiać sobie moc tkwiącą w wężu z brązu (lub miedzi), natychmiast zareagowali. Podobnie nasz Pan podaje nam, że w wyniku Jego podwyższenia na krzyżu na Kalwarii On ostatecznie zastosuje pociągającą moc dla całej ludzkości. Obecnie ta moc przyciąga jedynie stosunkowo niewielu, jak On podaje: "Żaden do mnie przyjść nie może, jeśli go Ojciec mój, który mię posłał, nie pociągnie" (Jan 6:44). Tak więc ci, którzy są z wiary, uważani są za nasienie Abrahamowe, "dostępują błogosławieństwa z wiernym Abrahamem" (Gal. 3:7-9) i są pociągani obecnie.

    Ale wielkie rzesze ludzkości zostaną pociągnięte przez Syna później, jak czytamy: „A ja jeśli będę podwyższony od ziemi, pociągnę wszystkich do siebie" (Jan 12:32). A zatem widzimy, że pociągnięcie wszystkich ludzi będzie przyszłym dziełem Wieku Tysiąclecia i ma być dokonane przez Chrystusa i Jego Kościół.

SB ’02,67-69; BS '02,67-69.