DO PIEKŁA - I Z POWROTEM

"Z ręki grobu wybawię ich, od śmierci wykupię ich" - OZEASZ 13:14 -

    PROBLEM PIEKŁA od wieków próbuje wyobraźnię i zdolności rozumowania myślących chrześcijan, i - dzięki Bogu - w ostatnich czasach wielu doznało ulgi, że średniowieczne przesądy na temat okropnego miejsca wiecznych mąk, ognia i siarki, straciły swój przerażający wpływ na umysły większości wierzących.

    W dzisiejszym świecie pogląd o "piekle" znajdującym się gdzieś we wnętrzu ziemi, gdzie po śmierci źli ludzie są wiecznie torturowani, w dużej mierze jest obalany w umysłach współczesnych mężczyzn i kobiet. I, na nieszczęście, pod wpływem błędnego przekonania, że Biblia rzeczywiście uczy takiej diabelskiej doktryny, wielu odrzuciło cale Boskie objawienie jako zbiór mitów i porzuciło wszelkie pozory wiary.

    Jednak wciąż jest wielu ludzi, którzy utrzymują, że Boskim celem wobec grzeszników jest ich wieczne karanie, nawet w literalnym miejscu płonącego ognia i twierdzą, iż to jest nauka biblijna. Inni, którzy odrzucają ten przerażający pogląd, utrzymują, że ogień to "płomienie wyrzutów sumienia," które po śmierci wiecznie dręczą tych, którzy za życia nie pokutują za grzech, lecz pozostają nieczuli na łaskę Bożą.

Jaka jest prawda w tej kwestii?

    Czego Biblia rzeczywiście uczy? Czy zamiarem Stwórcy jest wieczne karanie tych, którzy w czasie kilku krótkich lat życia na ziemi nie zdołali wypełnić Jego norm wiary i posłuszeństwa? Czy miłujący Bóg, który posłał swego Syna, aby był Odkupicielem człowieka, może jednocześnie być bezlitosnym autokratą dokonującym zemsty na mężczyznach, kobietach i dzieciach, którzy nigdy nie mieli prawdziwej sposobności poznania Go i przyjęcia Jego łaski?

    Niektórzy mogą być skłonni do zaniechania tej dyskusji jako opartej w dużej mierze tylko na przypuszczeniach. "Co ktoś może wiedzieć o piekle? Z pewnością nikt nigdy stamtąd nie wrócił i nie powiedział nam jakie ono jest?" Tak - i Nie! Tak -nasz Pan Jezus, jak mówią wyznaniowe kredo, "zstąpił do piekieł i trzeciego dnia zmartwychwstał." Nie - On nie pozostawił nam żadnego zapisu na temat Jego doświadczeń z tego czasu. Kilka innych osób umarło i zostało wzbudzonych - syn wdowy z Naim, córka Jairusa i przyjaciel naszego Pana, Łazarz. Czy rzekomo byli chwilę w niebie czy w piekle, w szczęśliwości czy w mękach, nie zostawili żadnej wzmianki o czasie swej nieobecności wśród bliskich. Oni najwyraźniej byli nieświadomi tego czasu, a ich milczenie jest znamienne.

    A jak było z Jezusem? Czy On rzeczywiście zstąpił do piekła? Święty Piotr tak uczy. "Jezusa onego Nazareńskiego, męża od Boga wsławionego... wziąwszy, a przez ręce niezbożników ukrzyżowawszy, zabiliście. Którego Bóg wzbudził, rozwiązawszy boleści śmierci... Albowiem o nim mówi Dawid ... nie zostawisz duszy mojej w piekle, a nie dasz świętemu twojemu oglądać skażenia" (Dz.Ap. 2:22-27).

    Dlaczego Boży "Święty" zstąpił do piekła? Wiemy, że On skosztował śmierci za każdego człowieka i dał swoje życie "na okup za wszystkich" (Żyd. 2:9; 1 Tym. 2:6). W Ew. Jana 3:15-17 nasz Pan oświadczył, że Jego misją było zbawienie świata przed zatraceniem i przywrócenie go do życia. Apostoł Paweł rozumiał, że Chrystus umarł za niezbożnych, za grzeszników (Rzym. 5:6,8). Czy mamy zatem rozumieć, że nasz Pan poszedł do piekła, aby ponieść Boskie karanie za grzechy ludzkości i zapewnić im uwolnienie z więzienia? Tak - Chrystus umarł!

UKRYTE MIEJSCE

    "Piekło" jest jedynie samowolnym tłumaczeniem hebrajskiego słowa sheol i greckiego słowa hades, które znaczą grób, stan śmierci. Jest to miejsce przebywania wszystkich, którzy zstępują do grobu, kiedy ich życie na ziemi dobiegnie końca. Przemawiając na temat zmartwychwstania Jezusa w dzień Pięćdziesiątnicy, Apostoł Piotr przypomniał słuchającym, że nawet król Dawid nie wstąpił do nieba, lecz umarł i został pochowany (Dz.Ap. 2:29,34).

    Ponieważ wszyscy odziedziczyli wyrok śmierci od pierwszych rodziców ludzkiej rasy, grób - sheol - jest nieuchronnym przeznaczeniem każdego z nas. Wszyscy zstępujemy do piekła. Wydaje się, że Psalm 116 jest pieśnią dziękczynienia Izraelity ocalonego od przedwczesnej śmierci. On wskrzesza wspomnienia: "Ogarnęły mię boleści śmierci, trwogi piekła [sheol] dosięgły mię" (w.3, KJV). Lub jak podaje Żywa Biblia: "Stanąłem w obliczu śmierci - byłem przerażony i smutny." Życie jest cenne. Naturalnym pragnieniem człowieka jest, by stronić od grobu i kurczowo trzymać się życia, niezależnie od tego jak wielkie jest cierpienie, jak ponure widoki na przyszłość i jak nikła nadzieja na pomoc. I dla wielu, nieokreślony lęk przed nieznaną przyszłością sprawia, że śmierć jest straszną perspektywą.

Czy zmarli cierpią za swoje grzechy?

    Nie - oni śpią. Oni są w stanie nieświadomości, w którym nie mogą doznawać żadnego cierpienia, czuć żadnego bólu i nie są świadomi upływu lat (Kazn. 9:10). Kolejne pokolenia "zasnęły" ze swymi ojcami, jak to wyraża Pismo Święte. Oni nie dołączyli do szeregów złoczyńców przechodzących nie kończące się męki ani nie zostali wysłani do jakiegoś czyśćca, gdzie mogliby cierpieć przez pewien czas, aby odpokutować za swoje grzechy i potem może zostaliby przyjęci do nieba. Oni byli nieświadomi, nieprzytomni, śpiący snem śmierci. I pod tym względem ich doświadczenie jest wspólnym doświadczeniem całej ludzkości.

    Słowa Dawida odzwierciedlają myśl o śnie: "Jeślibym sobie posłał w grobie, i tameś przytomny" (Ps. 139:8). W stanie śmierci nikt nie ukryje się przed Boską mocą i On może oraz we właściwym czasie użyje tej mocy, aby obudzić tych, którzy śpią - aby wyprowadzić wszystkich, którzy są w grobach, jak nasz Pan Jezus powiedział (Jan 5:28,29).

    Wobec danego zapewnienia obudzenia, sen śmierci może być nawet przyjęty z ulgą w czasie wielkiego nieszczęścia, a w hebrajskim zrozumieniu szeol tłumaczony jest niekiedy jako miejsce ucieczki od utrapienia. Dla Patriarchy Hioba w jego ciężkim położeniu, śmierć wydawała się pożądana. Przytłoczony serią bolesnych doświadczeń, które spadły na niego, zachował swoją prawość, lecz modlił się:

    "Obyżeś mię w grobie ukrył i utaił, ażby się uciszył gniew twój, a iżbyś mi zamierzył kres, kędy chcesz wspomnieć na mię! Gdy umrze człowiek, izali żyć będzie? Po wszystkie dni wymierzonego czasu mego będę oczekiwał przyszłej odmiany mojej. Zawołasz, a ja tobie odpowiem" (Ijob 14:13-15).

    Pragnąc szeolu, Hiob nie miał na myśli miejsca tortur, a tłumacze Biblii Króla Jakuba (KJV), uświadamiając sobie niedorzeczność oddania w tym przypadku szeol jako "piekło," właściwie użyli słowa "grób."

Piekło angielskim wyrazem

    W języku staro angielskim słowo piekło (hell) znaczyło ukryć, zataić, zakryć. Zapisy odnoszą się do kopcowania ziemniaków - które były składowane do dołów i przykrywane w celu przechowania. Trzy razy w Starym Testamencie szeol jest rzeczywiście przetłumaczony jako "dół." Ściśle mówiąc, właśnie z tego powodu "piekło" było właściwie używane, równoznacznie z wyrazami "grób" i "dół," wskazując tajemniczy lub skryty stan śmierci.

    Jednak w religijnym, doktrynalnym klimacie tamtych czasów, użycie słowa "piekło" jako tłumaczenie szeolu, wszędzie gdzie to było możliwe w angielskiej Biblii Króla Jakuba, przez wiele wieków służyło podtrzymywaniu bluźnierstwa, które hańbiło imię i charakter Boga sprawiedliwości i miłości - Boga, który nigdy nie zarządził wiecznego karania za krótki okres życia w nieposłuszeństwie. Boskim karaniem za grzech nie było wieczne życie w mękach. To była śmierć.

DIABELSKI WYNALAZEK

    Lecz w jaki sposób "piekło" zdobyło swoje złowrogie znaczenie, tak dominujące w chrześcijańskiej tradycji? Jezus i Apostołowie nie byli oczywiście odpowiedzialni za pogląd wiecznych mąk ani taka perspektywa nie miała żadnej realnej podstawy w umysłach wierzących Żydów w ich czasach. Po tym, jak jej brat Łazarz umarł, Marta potwierdziła swą wiarę, że on "wstanie przy zmartwychwstaniu w on ostateczny dzień" (Jana 11:24). Do tamtego czasu Łazarz był umarły.

    Teoria wiecznych mąk miała swoje korzenie w starożytnych religiach pogańskich, w których przejawiano silną wiarę we wszelkiego rodzaju nadprzyrodzoną niegodziwość, w świat wrogich bogów, którzy wymagali zadośćuczynienia w zamian za łaski, których mieli moc udzielić. Oczywiście musiało istnieć miejsce mieszkania dla tego złego bractwa i rzekomy "podziemny świat" - hades - stał się tym miejscem. Grecka mitologia obfituje w opowieści o błazeństwach tak zwanych bogów, a Apostoł Paweł, kiedy odwiedził Ateny, widział "miasto poddane bałwochwalstwu" (Dz.Ap. 17:16).

    Nieodzowny błąd, tkwiący u podstaw całej struktury kłamstwa, został obmyślony w zaraniu historii człowieka przez tego, którego Jezus określił jako "ojca kłamstwa" (Jana 8:44) - "smoka wielkiego, węża onego starodawnego, którego zwą diabłem i szatanem, który zwodzi wszystek okrąg świata" (Obj. 12:9).

    Wymaganie przez Stwórcę posłuszeństwa ze strony pierwszej ludzkiej pary, wyrażone w najprostszych określeniach, było przekazane w następujący sposób:

    "Z każdego drzewa sadu jeść będziesz. Ale z drzewa wiadomości dobrego i złego, jeść z niego nie będziesz; albowiem dnia, którego jeść będziesz z niego, śmiercią umrzesz" (1 Moj. 2:16,17).

    Zaprzeczenie węża stało się od tamtego czasu wzorem dla wszystkich kłamców: przypisywanie oponentowi swego własnego karygodnego czynu. "Nazwanie Boga kłamcą."

    On chytrze zapytał kobietę: "Także to, że wam Bóg rzekł: Nie będziecie jedli z każdego drzewa sadu tego?" Ewa wyjaśniła ten zakaz. Szatan kontynuował: "Żadnym sposobem śmiercią nie pomrzecie; ale wie Bóg, że któregokolwiek dnia z niego jeść będziecie, otworzą się oczy wasze; a będziecie jako bogowie, znający dobre i złe" (1 Moj. 3:1,4,5).

    Święty Paweł powiedział, że kobieta została zwiedziona, lecz Adam nie był zwiedziony (1 Tym. 2:14). Jednakże nasiona zwątpienia zostały zasiane, aby niebawem zakorzenić się i zakwitnąć, aż błędne wierzenie w nieśmiertelność ludzkiej duszy stało się prawie powszechne. Z biegiem czasu, kłamstwo zostało zaakceptowane nawet w chrześcijańskiej wierze i posłużyło jako bodziec do podporządkowania się rozkazom żądnych władzy kleryków, którzy jednego z łatwością mogli posyłać do nieba, a innego skazywać na głębokości piekła.

    Nadzieja na niebo ma podstawę w prawdzie biblijnej. Szatan jest dostatecznie mądrym wężem, aby pozwolić na błysk małego promyka światła, który przemówił do inteligencji jego ofiar, cały czas działając w ukryciu, by wypaczyć prawdę. Zatem naturalny wydawał się wniosek, że jeśli po śmierci dusze dobrych wędrują do nieba, musiało istnieć miejsce, w którym dusze złych zostałyby uwięzione, żeby tylko powstrzymać ich destrukcyjny wpływ na pokój i harmonię stworzenia jako całości.

    Motywy szatana w edeńskim dramacie same w sobie stanowią studium. Należy przyznać, że jego plany były logiczne i przeprowadzone z wielkim powodzeniem, tak że Pismo Święte nazywa go "księciem świata tego" (Jana 14:30) i "bogiem świata tego" (2 Kor. 4:4). Możliwe, że on zwiódł nawet samego siebie i naprawdę oczekiwał, że zawładnie nieśmiertelną rasą, jednak kiedy uświadomił sobie, że jego jeńcami jest zaledwie słaba i umierająca ludzka rodzina, złość doprowadziła jego i jego sługusów do większej krańcowości w złych wynalazkach, powodując, że życie dla większości ludzkości rzeczywiście może być opisane jako "piekło na ziemi.

"UCIECZKA KŁAMSTW"

    Każde życie jest darem Bożym. Nawet pod wyrokiem śmierci z powodu grzechu, "w nim żyjemy i ruszamy się i jesteśmy" (Dz.Ap. 17:28). Gdyby On nie podtrzymywał życia, stale ożywiając nasze ciała i pobudzając nasze umysły, nie moglibyśmy istnieć. Stworzony z pierwiastków ziemi, Adam nie był istotą żyjącą, dopóki PAN BÓG nie "natchnął w oblicze jego dech żywota. I stał się człowiek duszą żyjącą" (1 Moj. 2:7).

    Adam nie stał się duszą nieśmiertelną. Nieśmiertelność jest stanem, w którym śmierć jest niemożliwa, a Apostoł Paweł określa ją jako Boski atrybut (1 Tym. 6:16), nie wymagający podtrzymywania życia ze strony innej osoby. Adamowi nie udzielono duszy jako dodatku do ciała - pewnej nieuchwytnej duchowej cechy, która pozostawałaby świadoma, nawet gdyby z biegiem czasu ciało przestało funkcjonować.

    Biblijny zapis podaje, że przez nieposłuszeństwo nasi pierwsi rodzice ściągnęli na siebie karę śmierci i umarli. Kiedy tchnienie życia ustaje, umiera nie tylko ciało; dusza - osoba - przestaje istnieć. Jak "Kaznodzieja" zauważył: "Wróci się proch do ziemi, jako przedtem był, a duch wróci się do Boga, który go dał" (Kazn. 12:7). Kiedy nasz Pan Jezus oddał swoje życie za grzechy świata, to właśnie swoją duszę On wylał na śmierć (Izaj. 53:12), dlatego ciało przestało żyć.

    Adam i Ewa nie umarli natychmiastowo. Z Boskiego punktu widzenia dzień, "którego jeść będziesz z niego" jest okresem 1000 lat (2 Piotra 3:8): zauważamy, że oni umarli w ciągu tego okresu. Zapis na marginesie 1 Moj. 2:17 (angielski przekład Starego Testamentu H. Spurrell) "umierając umrzesz" wydaje się podkreślać pewność kary, lecz także sugeruje progresywny charakter jej zastosowania. Proces umierania był pouczający dla naszych pierwszych rodziców, którzy mieli spłodzić ludzką rasę - choć z osłabionym życiem - która miała być szkolona przez pokolenia doświadczeniem ze złem, aby gruntownie przekonać się o katastrofalnych skutkach grzechu. A to doświadczenie dostarczyło obiektywnej lekcji na całą wieczność, jak rozwijający się Boski zamiar, wobec Jego ziemskich dzieci, objawi to we właściwym czasie.

    Szatan nie miał trudności by zwieść całą ludzkość przez wiarę w kłamstwo. Przecież instynkt i rozum mową nam, że śmierć nie jest naturalna i nie możemy pogodzić się z faktem, że Bóg stworzył nas bez jakiegoś trwałego celu. Na zawsze stracić zdobywaną przez całe życie wiedzę, opłakiwać stratę przyjaciół i krewnych, spędzać czas starając się podobać Temu, który jest naszym Ojcem i Życiodawcą, tylko po to, aby zostać unicestwionym w śmierci, to niewyobrażalna i niezrozumiała perspektywa.

    Dlatego przebiegłe kłamstwo szatana prawie bez wyjątku wpadło do chętnych uszu, a Boski wyrok śmierci jest przykry do przyjęcia dla wszystkich z wyjątkiem nielicznych. Ci nieliczni zauważyli jednak, że Stwórca w swej wielkiej miłości, nawet w czasie upadku człowieka, zaoferował promyk nadziei. Nasienie niewiasty miało zetrzeć głowę węża (1 Moj. 3:15). Tym nasieniem był Chrystus.

    Szatańska "ucieczka kłamstw" rozpada się i wkrótce zostanie zatopiona (Iz. 28:15,17, KJV). Wszyscy zwiedzieni, którzy znajdowali schronienie w fałszywych nadziejach i wszyscy, którzy przez strach przed piekielnym ogniem byli zniewoleni w złych systemach, zostaną uwolnieni z niewoli skażenia do chwalebnej wolności dzieci Bożych (Rzym. 8:21).

    Oprócz hadesu, dwa inne słowa w Nowym Testamencie są przetłumaczone jako "piekło" - gehenna i tartaroo. Drugie z nich występuje tylko raz i odnosi się do uwięzienia upadłych aniołów. "Bóg aniołom, którzy zgrzeszyli, nie przepuścił, ale strąciwszy ich do piekła, podał łańcuchom ciemności, aby byli zachowani na sąd" (2 Piotra 2:4). Tartaroo pochodzi od Tartaros, mitologicznej otchłani lub więzienia, najniższego poziomu rzekomego podziemnego świata, gdzie byli karani niegodziwi. Wydaje się, że jest to odniesienie do wydalenia z nieba szatana i innych upadłych aniołów oraz zesłania ich do haniebnego stanu.

INNY RODZAJ PIEKŁA

    Gehenna jest greckim określeniem odpowiadającym hebrajskiej "dolinie Hinnom." Ta dolina była wąwozem położonym tuż poza południowym murem Jerozolimy, używanym jako wysypisko śmieci. Ogień był tam utrzymywany przez cały czas, trawiąc miejskie nieczystości, prawdopodobnie dodawano do niego siarkę, aby poprawić spalanie i spowodować ich zupełne zniszczenie. Wszystko cokolwiek uszło zniszczeniu przez płomienie, stawało się pożywką dla robactwa i było tak samo doszczętnie niszczone jak to co ulegało spaleniu. Żadne żywe stworzenie nie było wrzucane do gehenny, ponieważ Żydom zabroniono torturować żywe istoty. W zwykłych okolicznościach umarli byli chowani w dolinie Jozafata, na wschód od miasta, lecz ciała wyjątkowo niegodziwych przestępców były wrzucane do dołu na śmieci, czyniąc ich obrzydliwymi w oczach ludu.

    Rzecz jasna, że takie miejsce dostarczyło w Piśmie Świętym odpowiedniej ilustracji dla kompletnej zagłady - unicestwienia. Zbadanie słów naszego Pana Jezusa pokazuje, że On odwoływał się do gehenny w symbolicznym znaczeniu, wyrażając myśl - nie wiecznej świadomości w mękach - lecz kompletnego i ostatecznego zniszczenia.

Różnica pomiędzy dwoma piekłami

    W powszechnie przyjętym poglądzie nie ma żadnej różnicy pomiędzy piekłem hadesu i piekłem gehenny, ponieważ dowolne tłumaczenie przyczynia się do zagmatwania tej sprawy. Lecz dokładna analiza wersetów związanych z tematem, jak to widzieliśmy, wyraźnie wyjaśnia, że pierwsze piekło - hades lub szeol - odnosi się do grobu, stanu śmierci, z którego nastąpi wzbudzenie. Drugie piekło - gehenna - wyraża myśl trwałego zniszczenia. Nie może być żadnego powrotu z gehenny.

    Z tymczasowej śmierci Adam i cała ludzka rodzina będzie wzbudzona. Mając wiedzę o katastrofalnych skutkach grzechu z pierwszego życia pod rządami "boga świata tego," będzie im dane nowe doświadczenie życia pod sprawiedliwym panowaniem Chrystusowego Królestwa. Wierni pomyślnie przejdą przez próby charakteru tego "dnia sądu," zyskując dla siebie wieczne, doskonałe ludzkie życie, które pierwotnie Bóg zamierzył, aby stało się ich udziałem.

    To wydaje się jasne; jednak będą tacy, którzy dowiodą, że są niereformowalnie źli i Boska mądrość pośle ich na wieczne zniszczenie w gehennie - wtóra śmierć (Obj. 20:14). (Patrz następny artykuł.) W powyższym wersecie śmierć i piekło są zobrazowane jako zniszczone na zawsze w "jeziorze ognistym," wskazując, że już dłużej nie będą istnieć. Objawienie jest oczywiście księgą symboli. W żywym, obrazowym języku ono dostarcza szczegółowego proroctwa o rzeczach, które na pewno się wydarzą. Jezus Chrystus "oznajmił" je swemu słudze Janowi (Obj. 1:1). Być może płomienie doliny Hinnom widziane z murów miasta dawały przy wieczornym niebie obraz "jeziora ognia," czyniąc go trafnym metaforycznym przedstawieniem zupełnego zniszczenia.

    Z jedynym wyjątkiem tych, którzy będą żyć podczas ucisku i wejdą do Królestwa Chrystusa, cała ludzkość idzie do pierwszego piekła, hadesu -grobu. Wszyscy odziedziczyli Adamową niedoskonałość i dlatego podlegają pierwotnemu wyrokowi śmierci: "W Adamie wszyscy umierają" (1 Kor. 15:22). Nawet będąc w procesie umierania, z Boskiego punktu widzenia jesteśmy traktowani jako już umarli (Łuk. 9:60).

    Nikt nie pójdzie do drugiego piekła, gehenny - trwałego zniszczenia - za grzech innej osoby, lecz uporczywie zły człowiek umrze za swój własny grzech. "Za onych dni nie będą więcej mówić: Ojcowie jedli grona cierpkie, a synów zęby ścierpły. Owszem, raczej rzeką: Każdy dla nieprawości swojej umrze; każdego człowieka, któryby jadł grona cierpkie, ścierpną zęby jego" (Jer. 31:29, 30). Możemy być pewni, że miłosierne zarządzenia Królestwa Chrystusa ułatwią wszystkim dojście do zupełnej harmonii z zasadami prawdy i do sprawiedliwego życia. Jednak okaże się, że niektórzy pozostaną nieugięci i Pan w swej mądrości i miłosierdziu usunie ich ze sceny, w ten sposób oczyszczając ziemię ze wszystkich, którzy mogliby kalać wieczny dom człowieka.

DEBATA O PIEKLE

    Ostatnia publikacja Sojuszu Ewangelickiego z dyskusją o "Naturze piekła" doprowadziła do wyraźnego nasilenia obaw wielu ewangelicznych chrześcijan w odniesieniu do poglądu tradycjonalistów na temat piekła. Ortodoksyjna nauka mówi oczywiście, że niewierni bez wyjątku zostaną potępieni, lecz wśród ewangelików sympatię zyskuje pojęcie warunkowej nieśmiertelności, które z konieczności wymaga rewizji problemu piekła. Debata była prowadzona w dość przyjacielski sposób, chociaż niektórzy wybitni teolodzy, przyjmując pogląd "warunkowej nieśmiertelności," zrezygnowali ze spotkań z grupami tradycjonalistów. Ogólnie mówiąc, obecny ekumeniczny klimat - wysiłki chrześcijan wszystkich wyznań, aby razem zgodnie żyć - przyczyniły się do zwiększenia tolerancji oraz gotowości pomijania różnic poglądów za cenę przetrwania.

    Pytania dotyczące piekła i ludzkiej nieśmiertelności nie są nowe. Prawdopodobnie w ciągu całej historii kościoła chrześcijańskiego istnieli tacy, którzy walczyli z poglądem o mściwym Bogu, którego zemsta na grzesznikach wydaje się sprzeczna z Jego miłosierdziem. Bez wątpienia byli tacy, którzy tłumili swoje obawy, lecz odkrywczy raport opublikowany dawno temu, w 1912 roku, potwierdza, że do tamtego czasu wielu chrześcijańskich kaznodziejów porzuciło starą doktrynę piekielnego ognia, nie nauczając dłużej o wiecznych mękach dla grzeszników. Oto kilka fragmentów:

    • Sławny R.J.Campbell z Londynu, reprezentujący pogląd nonkonformistyczny, powiedział: "Nie znam tutaj żadnych duchownych, którzy wierzą w wieczne karanie; nie myślę też, aby jakiś wykształcony duchowny wierzył tak w przeszłości."

    • Wielebny Arthur L.Odell, pastor St.Louis, powiedział: "Nie znam żadnego prezbiteriańskiego kaznodziei, który wierzy lub głosi ten pogląd. Oczywiście, to literalne piekło było szeroko wyznawanym poglądem we wcześniejszych latach, lecz kościół zrywa z wieloma koncepcjami z minionych wieków."

    • Arcybiskup Glennon, chociaż uchyla się od bezpośredniej odpowiedzi, jednak zostawia wrażenie, że kler katolicki nie wierzy już w literalne piekło. On powiedział: "Jest zbyt gorąco, by rozmawiać dzisiaj na taki temat [! - Red.]. Co do głoszenia katolickich duchownych o piekielnym ogniu, powiem, że głosimy wiarę, a nasza wiara jest wiarą kościoła."

    • Wielebny David S.Phelan, redaktor Zachodniego Stróża, stwierdził: "Katoliccy kapłani nie głoszą o piekielnym ogniu. Kościół nie zajmuje wyraźnego stanowiska w tej sprawie."

    • Wielebny Dr James W.Lee z Metodyskiego Episkopalnego Kościoła Południa, stwierdził: "Nie wierzę w piekielny ogień i siarkę i myślę, że słyszałem zaledwie jedno kazanie, w którym taka wiara była wyrażona, to było w Georgii wiele lat temu."

    • Rabin Adolph Rosentreter jest cytowany jako mówiący z naciskiem: "Nie wierzę, oczywiście, w literalny piekielny ogień. Ortodoksyjni Żydzi nie wyznają tego poglądu."

    • Chrześcijański Przywódca i Droga drukuje co następuje: "Amerykańskie Stowarzyszenie Badania Biblii uroczyście stwierdziło, że nie ma żadnego piekła. Konferencja angielskich duchownych przyjęła ten sam pogląd. Kilka dni temu Duszpasterskie Stowarzyszenie Marietty uroczyście ogłosiło albo zaaprobowało podobną doktrynę. Innymi słowy, władze chrześcijańskich kościołów wydają się zgadzać, że stare biblijne pojęcie piekła niekończących się mąk, ognia i siarki, jest nielogiczne i nieprawdziwe."

    To, że niektórzy wciąż trzymają się bluźnierczej doktryny wiecznych mąk w piekielnym ogniu, 90 lat po udzieleniu takich świadectw, ilustruje nieodpartą moc wielkiego kłamstwa szatana: "Żadnym sposobem śmiercią nie pomrzecie." Lecz czy ktoś będzie nie dowierzać swoim oczom i uszom, kiedy umarli powrócą z długiego snu w piekle? Na pewno, kiedy powrócą z grobu z przywróconym tchnieniem życia i będzie im dana nowa sposobność życia, aż do osiągnięcia doskonałości w obrazie i podobieństwie ich Stwórcy, oni będą się radować i dziękować Bogu, który odkupił ich z mocy grobu i uwolnił od śmierci!

SB ’02,98-103; BS '02,98-102.