NIEBO NA ZIEMI

"Jeśli zatem wy, chociaż jesteście źli, wiecie jak dawać dobre dary waszym dzieciom, o ile więcej wasz Ojciec w niebie udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą!"

- Łuk. 11:13 (Nowa Międzynarodowa Wersja) -

    GAWĘDZIARZE zawsze byli wysoko cenieni w społeczeństwie. We wczesnych przedpiśmiennych kulturach, historia i tradycja były przekazywane przez zawodowych gawędziarzy, którzy dniami i godzinami mogli z pamięci relacjonować to, co każde pokolenie wiedzieć powinno. Z takich opowiadań powstały legendy. Praktyka pisania nie była powszechna, dopóki nie nadszedł czas ogólnego, obowiązkowego nauczania, które zapoznało masy z tą umiejętnością.

PRZYPOWIEŚCI JEZUSA

    Jezus wiele razy zwracał się do swoich słuchaczy za pośrednictwem przypowieści. Ten obrazowy sposób porozumiewania się, angażował język dnia codziennego do objawiania prawdy. Język aramejski, którym nasz Pan posługiwał się oprócz hebrajskiego, jest znany z bogactwa symboli i był z łatwością rozumiany przez ogół ludzi, do których Jezus przemawiał. Siła obrazu ("wartego tysiąc słów") jest środkiem szeroko akceptowanym w naszym współczesnym świecie. Filmy oraz wizualne pomoce w dziedzinie edukacji wykorzystują fakt, że umysł ludzki chętniej przyswaja sobie (i zapamiętuje) informację, kiedy się ją pokazuje, a nie tylko przekazuje ustnie.

    Przypowieści naszego Pana były słownymi obrazami, dramatami w formie słów. One niewątpliwie urzekały i zachwycały Jego słuchaczy, sądząc po ich trwałości, sięgającej aż do naszych czasów. Kilka pokoleń wcześniej, w krajach chrześcijańskich większość ludzi była dość dobrze zaznajomiona z językiem przypowieści. "Zabić tłuste cielę" i "dobry Samarytanin" są wyrażeniami uznawanymi za pochodzące z Pisma Świętego w społeczeństwach, w których podstawowe zrozumienie Biblii uważano za niezbędne we właściwym przygotowaniu do obywatelskiego życia.

    Inne biblijne wyrażenia oprócz przypowieści dla wielu stały się częścią potocznego języka: "ukryć światło pod korcem", "prowadzi ślepy ślepego", Czyńcie innym to, co chcielibyście, aby wam czyniono", i były używane bez zażenowania.

    Sposób organizacji naszego dzisiejszego świata zupełnie różni się od tego z czasów Jezusa. Wiele z Jego przypowieści było zaczerpniętych z rolnictwa, którym zajmowała się większość Jego słuchaczy. Ci "pospolici" ludzie, przeważnie niewykształceni, nie byli zmanierowani jak klasa uczonych, która odrzuciła naszego Pana i Jego posłannictwo oraz potępiła Jego nauki. Nasz Pan, niezwykły człowiek, potrafił porozumiewać się ze zwykłymi ludźmi. On czynił to za pomocą przypowieści. I zwykli ludzie chętnie Go słuchali (Mar. 12:37).

Niebo w zwierciadle

    Ten świat w ogólny sposób jest odbiciem nieba. Boskie objawienie samego siebie w Jego Słowie jest zrozumiałe, ponieważ zostało przedstawione w znanych nam określeniach. Jego ogólnym celem zamierzonym przez Boga jest pokazanie, w jaki sposób Bóg działa, aby móc łatwiej i skuteczniej porozumiewać się ze swoim stworzeniem.

    Istnieje "naturalna" religia, która ujawnia się we wszystkich kulturach od niepamiętnych czasów. Zniekształcenie pierwotnego zrozumienia Boskiego Stworzyciela, tej wiary w Najwyższą Istotę, miało wiele przejawów, najczęściej wypaczano je w legendach i mitach, których kulminacją były znacznie różniące się opisy o Stworzeniu i wypaczone poglądy na temat charakteru Boga.

    Apostoł Paweł w Rzym. 1:16-32 przyznaje, że to naturalne objawienie było wystarczające, by pobudzić sumienia nawet największych pogan. Lecz natura, od kiedy stała się ofiarą przekleństwa, które spadło na ludzką rodzinę, nie może rzetelnie przedstawiać swojego Twórcy ani Jego charakteru i osobowości. Sama jej egzystencja była (i jest) wystarczająca do uznania faktu Stworzyciela, a tym samym udzielenia poczucia odpowiedzialności myślącemu, lecz ona nie może przepowiadać przyszłości ani przekazać piękna Boskiego charakteru.

    W XVIII i XIX wieku, kiedy "naturalna teologia" była najbardziej popularna - jako reakcja przeciw poglądom ewolucji, zyskującym wówczas poparcie i niszczącym wiarę wielu - chrześcijańscy pisarze podejmowali wielkie wysiłki w wyprowadzeniu na światło naturalnego objawienia, utrzymując, że natura dowodziła i, rzeczywiście, dowodzi istnienia Boga, o jakim mówi Biblia.

    Dwie dobrze znane książki w tej dziedzinie to Naturalne Prawo w Duchowym Świecie Henry'ego Drummonda (autora dobrze się sprzedającego traktatu o miłości, Największa Rzecz na Świecie) i Analogia biskupa Butlera. Wnioskując na przykład z najszlachetniejszych cech ludzkości (współczucia, wielkoduszności), powyżsi oraz inni pisarze utrzymywali, że takie okazywanie cnót byłoby niemożliwe, gdyby sam Stwórca nie był prawy i dobry, i nie zaszczepiłby tych cech swemu stworzeniu.

    Argumenty takie jak powyższe nie spotkały się z przychylnym przyjęciem, głównie z powodu masowego zwrotu w naukach w kierunku doktryny ewolucji, która Przyczynę umieściła na tronie Stworzyciela i ukształtowała stworzenie zgodnie z nią, wnioskując że świat jest tworem ślepych biologicznych oraz chemicznych procesów i nie więcej ani mniej niż tylko wyrażeniem tych sił.

    Niepowodzenie naturalnej teologii w odpieraniu gwałtownego ataku ewolucji nie było wynikiem jakiejś słabości tkwiącej w jej logice. To raczej religia objawiona, będąca podporą teologii naturalnej, tak jak była wówczas przedstawiana, nie zdołała odpowiednio wyjaśnić stanu i przyszłej perspektywy ludzkiej rasy, skazując ogromne rzesze ludzkości na żar otchłani cierpień i nie była w stanie wyjaśnić, że obecny świat jest niedoskonały i nie przedstawia charakteru ani umiejętności samego Boga. Dzisiejsza niewiara jest wynikiem gwałtownego ataku ze strony bezbożnych nauk oraz braku przekonania ogółu chrześcijańskiej społeczności.

POTRZEBA PISEMNEGO OBJAWIENIA

    Zrozumienie Boskiego umysłu byłoby niemożliwe, gdybyśmy nie mieli "wzoru" do naśladowania. Objawienie w ogóle nie byłoby objawieniem gdyby nie było zgodne z naszym zrozumieniem świata, w którym żyjemy. Dobry nauczyciel prowadzi swoje lekcje za pomocą ilustracji i przykładów. Bóg nauczył nas miłości do ludzkości, nie tylko mówiąc nam o niej, lecz także posyłając swego Syna na świat, aby umarł za człowieka (Jana 3:16):

    Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.

    Sam Jezus posługuje się ojcowską symbologią w wersecie cytowanym w nagłówku naszego artykułu (Łuk. 11:13, MV):

    Jeśli zatem wy, chociaż jesteście źli, wiecie jak dawać dobre dary waszym dzieciom, o ile więcej wasz Ojciec w niebie udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą!

    Przez swoje słowa Jezus przekazał posłannictwo pocieszenia i zapewnienia dla tych - Jego uczniów - którzy jak dotąd niezbyt jasno rozumieli ich nową rolę jako Boskich dzieci. Wychowani na naukach Prawa Mojżeszowego, oni nie myśleli o Jehowie (którego imię nie było przez Żyda wypowiadane) jako swym Abba, Ojcu. Lecz oni również byli ojcami i matkami, synami oraz córkami i rozumieli to pokrewieństwo. Zatem Jezus użył ich języka i symboliki, z którą byli zaznajomieni. W tym wersecie Jezus mówi im o skuteczności modlitwy - że oni mają prawo modlić się do samego Boga jako Jego dzieci i prosić Go o łaskę! To zdumiewające!

    Jehowa jest Boską Istotą, nieśmiertelną, nie podlegającą śmierci, tak więc On sam nie mógł umrzeć na krzyżu, aby odkupić ludzkość. Gdyby On zamierzał odkupić ludzkość w jakiś inny sposób niż tego dokonał, to niewątpliwie ułożyłby swój plan i ten świat inaczej. Lecz Bóg tego nie zrobił.

Bóg w Chrystusie

    Jezus jest największym podobieństwem Ojca, jakie tylko jest możliwe. W tym znaczeniu, Jezus był Bogiem "objawionym w ciele", a ci, którzy Go widzieli, do pewnego stopnia oglądali oblicze Ojca (1 Tym. 3:16; Jana 14:8,9).

    Jezus nie był zwykłym człowiekiem. Nieskażony przez Adamowe przekleństwo, sprawiedliwy i czysty, On wyrażał Boskie słowa, jako Logos Boga. On miał zupełne zaufanie oraz wiarę w swego Ojca i wyjaśniał Boskie słowa z pełną mocą (Mat. 7:28,29). Temu, który przez Boga Jehowę został wyniesiony ponad wszystkie inne stworzenia, anielskie czy ziemskie, właściwe było oddawanie - a z Jego strony przyjmowanie - czci (Żyd. 1:6; Filip. 2:9-11). Nawet potężni aniołowie nie mieli tego przywileju (Obj. 22:8,9).

    Jezus był pierwszym i naczelnym Synem Boga, lecz nazywał siebie również Synem Człowieczym (Jana 5:25,27; patrz Pytania Biblijne związane z tym tematem). On był także Synem Marii. Niewiele wiemy o Marii, lecz mamy pewne wyobrażenie o jej współczuciu jako naturalnej troskliwej matki i introspektywnym usposobieniu (Łuk. 1:26,30; 2:18,19,34,35). Pochlebne wzmianki na jej temat świadczą o wartości kobiety, którą sam Bóg wybrał do narodzenia Jego Syna.

    W lekceważącej postawie swoich braci w późniejszych latach oraz we wskazującym na niezadowolenie drażliwym zachowaniu swoich uczniów, Jezus widział ludzkość w jej bardzo niedoskonałym stanie i z własnej obserwacji doszedł do zrozumienia skutków grzechu, choć sam nie był nim splamiony. Pismo Święte świadczy, że On nauczył się posłuszeństwa przez to, co cierpiał. Stąd wiemy, że On był w stanie rozwinąć charakter - jest to inna linia rozumowania, która świadczy o tym, że Jezus nie był Bogiem [Żyd. 2:10, 16-18; 5:8 (Nawet ci, którzy wierzą, że Jezus był Boską osobą Trójcy, przyznają, że jedynym sposobem do zrozumienia tych wersetów jest przyjęcie, że Jezus był w stu procentach człowiekiem, chociaż błędnie wierzą, że On w tym samym czasie był w stu procentach Bogiem.)]

PRZYPOWIEŚCI OPOWIADAJĄ O LUDZKIM ŻYCIU

    Na bazie złożonego wątku uczuć oraz kanwie ludzkich doświadczeń, Jezus układał swoje opowiadania, przypowieści, zachwycając swoich słuchaczy i przekazując im głębokie prawdy o Niebiańskim Królestwie. To jest cechą wytrawnego mówcy - On miał współczucie dla swoich słuchaczy i miłował ich tak głęboko, że uczył ich nie tylko z powinności, lecz jako Ten, który pragnął, aby uchwycili się tej samej radości, którą On miał.

    W przypowieściach i alegoriach Jezus poruszał różne aspekty prawdziwego życia:

    * Uprawę roli (Mat. 13:1-18)

    * Ekonomię (Mat. 25:14-30)

    * Prawo (Łuk. 18:1-8)

    * Małżeństwo (Mat. 25:1-13)

    * Rodzinę (Łuk. 15:11-32)

    * Hodowlę (Łuk. 15:3-7)

    * Gospodarka (Mat. 20:1-16)

    * Działania wojenne (Łuk. 14:31,33)

    Bóg dał nam zrozumienie stworzenia. Zdolność rozmnażania udzielona zwierzętom i człowiekowi jest uznawana za rzecz naturalną. W Księdze Rodzaju zwierzęta i organizmy morskie i lądowe miały się rozmnażać. Pierwsza ludzka para, Adam i Ewa, otrzymali polecenie rozmnażania się i napełniania ziemi, lecz na tym kończy się podobieństwo z królestwem zwierząt. Tylko człowiek został stworzony na Boski obraz i podobieństwo, co jest następną wskazówką do tego, że powinniśmy spodziewać się znalezienia podobieństw pomiędzy niebem i ziemią (1 Moj. 1:25-28).

    Uśmiercenie Abla przez Kaina wywołało karę właśnie dlatego, że spodziewano się od niego wyższych rzeczy. Królestwo zwierząt, ze swoją rywalizacją i drapieżnością, nie podlega Boskiemu potępieniu, ponieważ nie jest oparte na moralności - nie zamierzono dla niego, by było odbiciem Nieba. Raczej, zostało poddane zarządzaniu człowieka, zarządzaniu, które człowiek, niestety, utracił przed kilkoma tysiącami lat. Jednakże jest to krzepiące, gdy dostrzegamy, że Słowo Boże zajmuje się nawet światem zwierząt. Od nakazu traktowania pracującego bydła w humanitarny sposób aż po proroctwo mówiące, że pokój w świecie zwierzęcym pewnego dnia stanie się rzeczywistością, ta część stworzenia jest wciągnięta w ten sam obraz (Izaj. 65:25).

Człowiek i Jego Twórca

    Ludzkość rozumie zasadę stworzenia, lecz nie w znaczeniu używanym w Piśmie Świętym. Niestety, większość ludzi odrzuca wiarę w Pana Stworzyciela. Lecz cywilni inżynierowie, architekci, budowniczowie, naukowcy - wszyscy wiedzą, co można zrobić z właściwym materiałem i odpowiednim projektem, aby sprostać określonemu celowi.

    Dziwne jest, że ta zasada planowania i rozwoju tak rzadko jest brana pod uwagę w odniesieniu do naturalnego świata. Zbudowanie najbardziej genialnie zaprojektowanej konstrukcji byłoby niemożliwe bez prawa grawitacji. Możemy myśleć o naszej planecie jako olbrzymim laboratorium - jest to doświadczeniem, w którym wszyscy mamy udział. Zbiorowo i indywidualnie ludzkość otrzymała wspaniałe, uniwersalne narzędzia do pracy, produkcji, tworzenia. Ogrodnik uprawiający wspaniale różnorodną glebę oraz fizyk nuklearny zgłębiający zaawansowane dziedziny nauki mają w tym świecie więcej niż potrzeba do zaspokojenia ich ciekawości i pragnienia dostosowywania, uzupełniania i wytwarzania. Ale istnieje jeszcze coś więcej. Nasze zadowolenie z tego świata i życia w nim jest przysłaniane przez rozpacz i destrukcję postępującą wokół nas. To w końcu się zmieni - mamy nadzieję, że w niezbyt długim czasie.

    Nadejdzie czas, kiedy Niebo zstąpi w dół. Dla wielu, którzy obecnie są dobrze odżywieni, wygodnie mieszkają i interesują się życiem, które jest przed nimi, ten świat może wydawać się rajem. Lecz z Boskiego punktu widzenia tak nie jest. A im bardziej zbliżamy się do Boskiego punktu widzenia i patrzymy niejako Jego oczami, tym głębiej poznajemy okropny stan ludzkości. Niebo musi zstąpić w dół, ponieważ my nie możemy wstąpić do niego. I nie było to przeznaczone dla ludzkości. Ludzkość, tak jak Adam, jest z ziemi, ziemska. Zamiast przygotowywać nas do świata, w którym nigdy nie żyliśmy i którego nie możemy zrozumieć, Bóg przygotowuje nas do życia w tym świecie, lecz w jego doskonałej i wiecznej wersji!

    Tylko stosunkowo nieliczni, sami Wybrani -określani również jako Maluczkie Stadko (Łuk. 12:32) - zostali zaproszeni do niebiańskiego powołania. Bez duchowego nastawienia, ludzkość w niebie byłaby niczym ryby bez wody. Nie wszyscy ludzie mogą mieć wiarę, zatem nie wszyscy są wybierani i próbowani na tym punkcie. Bóg postanowił dzień, w którym to będzie dokonane (Dz.Ap. 17:31).

NIEBO ZSTĄPI

    W Księdze Objawienia czytamy, że Nowe Jeruzalem zstąpi. To oznacza mieszkanie Boga z człowiekiem, w bardziej chwalebny sposób niż kiedy On mieszkał z Izraelem w Przybytku i Świątyni. Nawet obecnie widzimy jedynie przebłysk Nieba. Chociaż Bóg zawsze będzie zachowywał dla siebie tajemnice Niebios, to On z zadowoleniem odkrywa niektóre prawdy przed naszym wzrokiem, przynajmniej tyle, ile jesteśmy w stanie zrozumieć. Przy pewnej okazji Jezus powiedział swoim uczniom, że ma wiele rzeczy do przekazania im, "ale teraz znieść nie możecie" (Jana 16:12,13) dając obietnicę późniejszego zrozumienia. Nasza zdolność pojmowania Prawdy jest progresywna i często idzie w parze z życiowymi doświadczeniami, równolegle do naszego czytania i studiowania Biblii.

    Gdyby Bóg mówił do nas abstrakcyjnym językiem, niezwiązanym z naszym codziennym życiem, nie moglibyśmy Go zrozumieć. On nas uczynił i wie w jaki sposób najlepiej się uczymy. Próba w ogrodzie Eden była autentyczna a dramat, który tam się rozegrał, z pewnością był przekazywany późniejszym pokoleniom, jednak dzisiaj wielu przedstawia go jako mało znaczące wydarzenie lub mit.

    W Ewangelii Mateusza 6:9-13 mamy modlitwę, której słowami od pokoleń modlą się i instynktownie znają wszyscy religijni ludzie.

    * Ojcze nasz, który jesteś w niebie!

    * Święć się imię Twoje.

    * Przyjdź Królestwo Twoje;

    * Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi.

    * Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj.

    * I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.

    * I nie wódź nas na pokuszenie,

    * Ale nas zbaw ode złego;

    * Albowiem Twoje jest Królestwo i moc i chwała na wieki.

                Amen.

    Pismo Święte niewiele mówi nam o tym niebie na ziemi, lecz z bardziej ogólnych określeń wiemy, że ono będzie takie jak Eden na samym początku. O tym Edenie też mamy mało informacji, lecz nie było zamierzone przez Boga, aby raj pozostał wyłącznie prowincją Adama i Ewy. Bóg stworzył świat, aby był zamieszkiwany (1 Moj. 1:22; 9:7; Iz. 45:18). Ten werset mówi nam również, że nasza planeta jest trwała. Nawet w kosmicznych określeniach to oznacza, że ona jest wieczna, w najbardziej dosłownym znaczeniu tego słowa.

SB ’03,14-17; BS '03,14-16.