ZIELONOOKI POTWÓR

Serce spokojne daje życie ciału, lecz zazdrosne niszczy kości. - Przyp. 14:30 - (NIV)

    MŁODY CZŁOWIEK obserwował ukradkiem swojego brata, dostrzegając z tych pobieżnych spojrzeń spokojne, niewinne rysy twarzy i pełne serdeczności zachowanie, które tak wyraźnie zdobywało względy innych. Co go tak zirytowało w jego towarzyszu, że sprowadził krew na swą głowę i gorzkość na swą duszę? To nie było tak, że ten młodzieniec wzbudził w nim złośliwość czy był w jakiś sposób nieprzyjemny - wprost przeciwnie. Wydawało się, że nawet Bóg uśmiecha się do niego i akceptuje wszystko, co on robi. Jednak cały ten stronniczy wzgląd na jego brata nękał niespokojne uczucia Kaina, tak, że nigdy nie był w przyjaźni z nim.

    Zatem, wkrótce po tym, jak doskonały mężczyzna i kobieta zgrzeszyli i odpadli od łaski, ten zielonooki potwór, zazdrość, podniósł swą ohydną głowę z fatalnymi skutkami (1 Moj. 4:3-15).

Czy jest ktoś odporny?

    Zazdrość, w najbardziej powszechnie przyjętym znaczeniu, jest podejrzeniem, że zostanie się zastąpionym przez rywala. To obejmuje w sobie zaborczość, poczucie niższości i urazę. Od najwcześniejszego dzieciństwa takie wypaczone emocje mogą zakorzeniać się w charakterze, wzmagać się i niszczyć dobro tych, którzy pozwalają, aby ten okrutny potwór rządził w ich życiu.

    Ponieważ wszyscy odziedziczyliśmy ludzkie słabości, wszyscy jesteśmy jej potencjalnymi ofiarami i niewielu może uczciwie stwierdzić, że nigdy nie doświadczyło dotkliwych, niszczących ukłuć zazdrości. Lud Pański nie jest na nią uodporniony. Zazdrość jest jednym z największych wrogów, przed którymi staje każdy chrześcijanin. Ona od razu powinna być uśmiercona jako nieprzyjaciel Boga i człowieka oraz każdej dobrej zasady.

    Jak w przypadku Kaina i Abla, a później Józefa i jego braci, więzy krwi nie stanowią żadnej ochrony przed tym niszczycielskim uczuciem, tak i nasze duchowe związki z braćmi i siostrami w chrześcijańskiej wierze nie czynią nas niewrażliwymi na "zielone oczy" zazdrości. Ludzka słabość pozostawia otwarte drzwi dla wkradającego się potwora i jesteśmy skłonni do uskarżania się:

    * Dlaczego jestem mniej kochany niż inni?

    * Dlaczego moja praca nie jest tak doceniona jak tamtej osoby?

    * Zawsze dostaję nieprzyjemne zadania do wykonania!

    * Ona została zaproszona, ja nie!

    * Bóg każe mnie bardziej niż innych!

    * To nie w porządku, nikt nie słucha tego, co mówię!

    Dziecinne? Niedojrzałe? Tak - i bolesne, kiedy ludzkie matki i ojcowie są świadkami rywalizacji pomiędzy ich dziećmi, czy oni nie są zasmuceni? Tak i nasz Niebiański Ojciec na pewno odczuwa smutek, widząc jak Jego poświęcone dzieci okazują nierozsądne i próżne emocje, które zdradzają brak ufności w Jego sprawiedliwość i miłość!

    Czytając serce Kaina i dostrzegając ducha niezgody, który skłonił go do złożenia ofiary, Bóg nie mógł nie dać odczuć, że ofiara Abla była pobudzona i oparta na czystszych motywach. I oblicze Kaina zasępiło się. Wyraz twarzy jest zwykle dokładnym wskaźnikiem stanu umysłu, i jak w przypadku Kaina, zazdrość jest wadą bardzo trudną do ukrycia: Jeśli dobrze czynić będziesz, nie będziesz wywyższony? A jeśli nie będziesz dobrze czynił, we drzwiach grzech leży" (l Moj. 4:7). Słowa poważnej przestrogi! Lecz Kain nie zważał na to ostrzeżenie.

Odpowiedzialność za dzieci

    Nie możemy wiedzieć w jakim stopniu Adam i Ewa ponosili winę za chorobliwą zazdrość ich pierworodnego syna wobec Abla. Możliwe, że kiedy urodził się drugi syn, uraz z powodu utraty Boskiej łaski, utraty Edenu i wiecznego życia, zmniejszył się trochę. Przyjmując to, co jeszcze pozostało z Boskiego miłosierdzia i okazując wdzięczność za udzielony im promyk nadziei, oni postanowili policzyć swe błogosławieństwa (1 Moj. 3:15).

    Dzieci jednak różnią się w predyspozycjach związanych z charakterem i staranne obserwacje oraz kierowanie nimi w pierwszych latach życia jest jednym z największych wyzwań rodzicielstwa. Jedno dziecko będzie bardziej pogodne i przyjemne niż inne, i - pomimo najlepszych intencji rodziców - zostanie mu okazane większe pobłażanie.

    Bardziej trudne dziecko dostrzeże to i poczuje się zranione, jego twarz stanie się posępna. Wydaje się, że osobiste upodobania są często nieuniknione i niezwykle trudne do ukrycia. Lecz dla dobra dziecka, które jest podatne na odczuwanie urojonego (lub rzeczywistego) braku szacunku i miłości, chrześcijański rodzic powinien podjąć wszystkie wysiłki, aby dodać otuchy, pocieszyć i rozwiać obawy.

    W przypowieści o Marnotrawnym Synu mamy przykład reakcji mądrego ojca na zazdrość lojalnego syna: "Synu! Tyś zawsze ze mną, a wszystkie dobra moje, twoje są" (Łuk. 15:31). Rodzicielska i synowska miłość dojrzewa z upływem lat, jeśli unika się dawnych pułapek, i wszystkie rodzinne związki mogą być bardzo cenne, chociaż mają różny charakter.

Zniszczyć potwora od razu

    Zazdrość jest tak okrutna jak grób. Jako duchowa choroba, ona pożera dobro tych, którzy są nią dotknięci, a jeśli nie zostanie powstrzymana, zniszczy ich całkowicie. Moc chorobliwej zazdrości może rujnować kariery, niszczyć przyjaźnie, rozrywać małżeństwa. Jeśli ktoś raz zostanie zaatakowany przez zazdrość, to potrzeba wielkiego trudu, aby całkowicie oczyścić z niej umysł. Dotknięty jest nie tylko ten, który na nią cierpi. Trujące kły zielonookiego potwora z pewnością zadają ból i martwią innych, sprawiając przykrość wszystkim obserwatorom, którzy są świadkami tego najbardziej szkodliwego z ludzkich uczuć.

    Jednak nawet gdy "we drzwiach grzech leży", jak w przypadku Kaina, zazdrość nie jest wadą, która nigdy nie może być odpuszczona. Kain żałował, że Boskie oblicze zostało przed nim ukryte - niewielka oznaka skruchy, a miłosierny sposób Pańskiego postępowania z nim zapowiadał Jego łaskę w stosunku do winnego, kierowanego zazdrością świata, we właściwym czasie. Dla nas jako chrześcijan właściwy czas jest teraz. Miłość Chrystusa ogarnia nas i ta miłość nie jest zazdrosna, nie daje się łatwo pobudzić do gniewu, lecz raduje się w prawdzie.

SB ’03,96; BS '03,94.