Głęboka Rzeka

Moja ojczyzna jest za Jordanem

    STARA RELIGIJNA PIEŚŃ w prostych poetyckich słowach wyraża głęboko zakorzenione pragnienie ziemi obiecanej, domu, w którym panuje pokój, a długie lata tej podróży po życiowej pustyni zostały zakończone. Biblijna ziemia Chanaan symbolizuje tę upragnioną dla chrześcijan przystań.

    Dla Izraela, w latach następujących po wyjściu z niewoli w Egipcie, Chanaan był ich literalnym przeznaczeniem, "ziemią opływającą mlekiem i miodem", obiecaną przez Boga za pośrednictwem Mojżesza, człowieka, który prowadził ich do wolności. Fakt, że 40 długich lat zajęło przyprowadzenie upartego i zmiennego ludu do progu ich dziedzictwa, podkreśla ogrom zadań powierzonych Mojżeszowi. To, że musiał umrzeć w Moabie, z wierzchołka góry Fazga zobaczywszy przyszłe dziedzictwo swego ludu, było dla nich smutne i opłakiwali jego śmierć przez 30 dni.

Wojskowy przywódca

    Lecz Pan wyznaczył Jozuego, aby prowadził lud ku zachodowi przez Jordan. "Każde miejsce, po którym deptać będzie stopa nogi waszej, dałem wam, jakom obiecał Mojżeszowi" (Joz. 1:3). Poczyniono przygotowania i lud zebrał się na brzegu Jordanu. "Po trzech dniach przejdziecie ... abyście weszli, a posiedli ziemię" (Joz. 1:11).

    Zaświtał wielki dzień - 10 Nisan, zaledwie kilka dni dzieliło ich od wyjścia z Egiptu 40 lat wcześniej. Pokolenie, które wtedy wyruszyło by odziedziczyć ziemię, umarło, a ich ciała zostały pochowane na pustyni, lecz ich dzieci, chociaż drżące z obawy, najwyraźniej nauczyły się cennych lekcji z Boskiego postępowania z nimi. Oni ufali, że dla nich miał się dokonać wielki cud, który miał rozwiać ich strach i dać im zwycięstwo nad wrogimi pokoleniami Chanaanu.

Głęboka rzeka

    Patrząc z ludzkiego punktu widzenia, to była najbardziej niesprzyjająca pora roku - okres
wylewów Jordanu. Kiedy topniejące śniegi Libanu spływały w dół, koryta rzek, które zwykle w tym miejscu mają około 30 metrów szerokości, zwiększały swoją szerokość o kilkadziesiąt metrów. Nurt był szybki i niebezpieczny. Nikt nie wie, w jaki sposób oni przekraczali rzekę, lecz kapłani, niosący świętą arkę, mieli wskazywać drogę.

    Zwięzły opis w 3 rozdziale Księgi Jozuego raczej nie daje obrazu ogromu tej operacji. To musiało zająć kilka godzin, zanim około dwa miliony ludzi spakowało swoje rzeczy, zwinęło namioty, zajęło się żywym inwentarzem i zorganizowało się tak sprawnie jak to było możliwe, by podążać za kapłanami przez Jordan.

Cud

    To był cud. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Niezależnie od tego, jakich naturalnych środków Pan mógł użyć, aby zatamować strumień wód powodziowych, to koordynacja tego przedsięwzięcia była zarządzona przez Boga tak, aby Izrael mógł wejść do ich obiecanej ziemi tego dnia. Lud stał za kapłanami, zachowując podyktowany szacunkiem dystans i w skupieniu obserwował rozwijający się dramat. Ku zdumieniu wszystkich, kiedy stopy kapłanów dotknęły wody, rzeka zaczęła się kurczyć. Krok po kroku oni wchodzili do koryta, a rzeka cofała się przed nimi, aż wyschła zupełnie. Arka spoczęła w środku koryta rzeki i pozostała tam przez kilka godzin, aż cała rzesza z okrzykami tryumfu i radości przeszła na zachodni brzeg. Po tym, jak kapłani przenieśli arkę na chanaanejską stronę Jordanu, wody popłynęły jak poprzednio.

Jak to się stało?

    "Czy w to wierzysz?" ktoś pyta. W opisie u Jozuego 3:15,16 czytamy: "Gdy niosący arkę przyszli do Jordanu, a stopy kapłanów... zanurzyły się w przybrzeżnej wodzie,... wody spływające z góry zatrzymały się i spiętrzyły na wale bardzo daleko od miasta Adam ... a płynące w kierunku... morza słonego, zostały odcięte i zanikły, a lud przeszedł przez rzekę naprzeciw Jerycha" (KJV).

    Wierzący Pismu Świętemu nie odrzucają z lekceważeniem niczego z jego prezentacji, lecz raczej starają się znaleźć sensowne wyjaśnienia dla pozornie nienaturalnych wydarzeń. Nawet wtedy, gdy być może mamy rozsądne wyobrażenie jak ten cud był dokonany, to w najmniejszym stopniu nie powinniśmy umniejszać jego znaczenia.

    Z 16 wiersza dowiadujemy się, że wody nie zgromadziły się w odległości kilku stóp od Izraelitów, gdy przechodzili przez rzekę, lecz w znacznej odległości, niedaleko miasta Adam. W tym miejscu Jordan przepływa przez głęboki wąwóz, a osunięcie się ziemi prawdopodobnie sformowało zaporę i zatrzymało strumień; wody utworzyły "spiętrzenie" lub ogromne jezioro, które napełniało się dopóki zapora się nie rozerwała.

Dokumentalny dowód

    W Encyklopedii Biblijnej pod hasłem "Jerycho" znajdujemy opis podobnego zatamowania Jordanu w 1266 roku: "Strzeliste wzgórze, które wznosiło się na zachodniej stronie rzeki, osunęło się i zatamowało ją w czasie, kiedy wody Jordanu wezbrały, jak za dni Jozuego. Wody rozlały się w wielkie jezioro, podczas gdy rzeka poniżej zapory wyschła. Zapora wytrzymała od północy aż do czwartej rano."

POŚWIĘĆCIE SIĘ

    Tak rozpoczął się nowy rozdział w imponującej historii dzieci Izraela. Jozue powiedział ludowi, "Poświęćcie się; albowiem ... uczyni PAN między wami dziwne rzeczy" (Joz. 3:5). Poświęcić się, to znaczy odłączyć się i Boskim zamiarem było, aby obiecana ziemia Chanaan była zdobyta i stała się szczególnym miejscem mieszkania dla Jego wybranego ludu. Oni nie mieli się połączyć z żyjącymi tam mieszkańcami, którzy mieli być wywłaszczeni.

    Jak Bóg powiedział później przez proroka Izajasza, "wyście świadkowie moi" (43:10) i to było głównym Jego celem, aby cześć oddawana prawdziwemu Bogu nie była skażona przez wpływ bezbożnych plemion. Pozytywne postępowanie i zaniedbania Izraela w tym względzie są opisane w Piśmie Świętym, dostarczając fascynującej historii Boskich działań wobec ludu, który często był buntowniczy i nieposłuszny, a także wielu lekcji zamierzonych dla wiernych późniejszych okresów.

Izrael reprezentuje ludzkość

    Z punktu widzenia, że "te wszystkie rzeczy przydały się im za wzór ... dla napomnienia naszego" (1 Kor. 10:11), możemy myśleć o śmierci Adamowej jako o barierze, która musi zostać pokonana i o przybyciu do Chanaanu obrazującym wejście tych wszystkich, którzy miłują Pana, w błogosławieństwa i przywileje Wieku Tysiąclecia. Jozue, którego imię znaczy Zbawiciel, reprezentowałby naszego Pana Jezusa, a kapłani niosący arkę mogliby przedstawiać prawdziwy Kościół, członków Ciała Chrystusa, którzy odegrają swoją rolę we wprowadzaniu świata w nową dyspensację - w ich ziemię obietnicy.

    Będą tam wciąż wrogowie do pokonania, słabości do przezwyciężenia i dopóki jednostka nie usunie grzechu, błędu i samolubstwa z fortecy serca, jej obywatelstwo jest na próbie. Panowanie nad sobą jest prawdziwym podbojem.

Gdzie my będziemy się nadawać?

    Jest jeszcze inne - bardziej bezpośrednie - Biblijne zastosowanie, które możemy przyjąć. Przypuśćmy, że lud Izraela, który ufał Jozuemu, przedstawia usprawiedliwionych wierzących w Jezusa, którzy pragną podążać tam, gdzie On prowadzi i zachowywać Jego przykazania. Jednak niektórzy instynktownie czują, że wymaga się od nich więcej i przyznają, że nie okazują zupełnej gotowości ofiarowania wszystkiego dla sprawy Ewangelii. Jak w przypadku pewnego młodego człowieka, któremu Jezus poradził "sprzedaj co masz, a rozdaj ubogim" (Mar. 10:17-22), odczuwa się pewien żal i ból, że pewne cenne rzeczy, pewne osobiste przyjemności, pielęgnowane uczucia, pozycję społeczną, trzeba ofiarować dla Chrystusa. Podjęcie krzyża nie jest łatwe i sympatia Pana była tu widoczna: "Jezus spojrzawszy nań, rozmiłował się go" (w.21).

    Podjęcie kroku zupełnego poświęcenia znaczy tak wiele i wydaje się być ogromnym zadaniem. Jest to nasze przejście przez Jordan, które znaczy śmierć ludzkiej woli i nasze odłączenie się w celu czynienia woli Bożej, niezależnie od tego, co może być od nas wymagane. Jozue mówi, "Poświęćcie się, albowiem ... uczyni Pan między wami dziwne rzeczy."

Obawy

    Lecz rzeka jest tak wezbrana! I czyż szpiedzy nie opowiadali nam o mieszkających tam olbrzymach - wojowniczych mężczyznach o ogromnej sile i wielkiej posturze? A jeśli wejdziemy i będziemy tonąć? A jeśli rzeczywiście przejdziemy, lecz zginiemy w walce?

    "Gdy nad Jordanu brzeg się zbliżyłem, Niepokojący lęk zaczął ustępować."

    My często załamujemy się u progu nowego doświadczenia. Nieznane może nas przerażać; nasza odwaga może nas zawodzić; stare, znajome schronienia stają się niedostępne; wątpimy w naszą siłę przezwyciężenia wroga. I tak, wielu z Pańskich naśladowców pozostaje na duchowej pustyni, być może przez całe życie i nie jest w stanie wejść w pełnię błogosławieństw, które mogłyby być ich udziałem.

    Kapłani izraelscy, niosąc arkę na swych ramionach, byli posłuszni rozkazowi Jozuego. Być może po chwili naturalnego zawahania, śmiało wkroczyli w wezbrane wody i dostrzegli, że ustępują im z drogi. Pierwszy krok wiary zawsze jest najtrudniejszy i jest trochę prawdy w powiedzeniu, że gdy podejmie się ten krok, cel zostanie osiągnięty. Pewien rozmach został osiągnięty, aż okazuje się, że postęp do przodu jest łatwiejszy niż wycofanie się. Tak jest z podróżą poświęcenia. W miarę jak lata mijają odkrywamy, że możemy połączyć się z towarzyszami naszej podróży, śpiewając:

    "I dzień po dniu ta ścieżka się wygładza, Odkąd nauczyłem sieją miłować."

Odziedziczenie ziemi

    Arka i kapłani pozostali w korycie rzeki, dopóki cały lud nie przeszedł na drugą stronę, obrazując Pańską gwarancję bezpiecznego przejścia dla wszystkich, którzy pragną wejść do ziemi obietnicy - na bezpieczny ląd po chanaanejskiej stronie. "Od PANA bywają sprawowane drogi człowieka dobrego... Sprawiedliwi odziedziczą ziemię, i będą w niej mieszkali na wieki" (Ps. 37:23,29).

    Pokonywanie wrogów zajmuje czas. Gdyby Izraelici byli posłuszni Panu i wypędzili bezbożne plemiona Chanaanu, uchroniliby się przed wieloma przeciwnościami w późniejszych latach. Podobnie duchowi Izraelici, którzy idą na kompromis z grzechem w swym własnym charakterze, na pewno będą mieć trudności, a wada, której pozwala się pozostać, może stać się dręczącym grzechem i cierniem w ciele, który nas drażni.

"Mleko i miód" dla wszystkich

    Zupełne zdobycie ziemi należy jeszcze do przyszłości. W ostatecznym znaczeniu, wejście do tego błogosławionego dziedzictwa oznacza dla ludzkości całkowite i bezwzględne wykorzenienie z ziemi wszelkiego zła. Cisi nareszcie otrzymają to, co Jezus im obiecał (Mat. 5:5). Dla prawdziwego Kościoła, członków Ciała Chrystusowego, których imiona są zapisane w niebie (Żyd. 12:23) jest przygotowane "dziedzictwo niezwiędłe i niepokalane ... w niebie dla was zachowane" (1 Piotra 1:4). A zatem dla nas wszystkich - nasza ojczyzna jest za Jordanem, za głęboką rzeką.

SB ’03,104-106; BS ’03,103-104.