TA SZCZĘŚLIWA BOJAŹŃ

Chwalcie PANA. Błogosławiony człowiek, który się boi Pana, a w przykazaniach Jego wielce się rozkoszuje. - Psalm 112 :1 -

BOJAŹŃ NIE JEST uczuciem z wyboru. Tym, czego instynktownie pragniemy, jest pokój, bezpieczeństwo oraz szczęśliwe i przyjemne życie dla nas i naszych rodzin.

    Lecz jest wiele rzeczy, których się obawiamy, społecznie i osobiście, włączając przestępstwa przeciw naszej osobie czy własności, choroby i podeszły wiek, niepowodzenia w naszym małżeństwie, utratę pracy, straty finansowe, terroryzm, i tak dalej. Rozwijanie strachu jest przez nas najmniej pożądane. A Pismo Święte nie zachęca nas do tego.

    Apostoł Jan w swoim liście mówi nam, że w chrześcijańskim sercu nie ma miejsca na strach, ponieważ "miłość doskonała precz wyrzuca bojaźń" (1 Jana 4:18). Zatem, dlaczego często się boimy? Czy może brakuje nam wiary? Lub mamy nieczyste sumienie?

Nie jesteśmy grochem w strąku

    Być może mamy usposobienie, które jest skłonne do trwożliwych myśli, obsesyjnego lub natrętnego rodzaju. Może jesteśmy zbyt wrażliwi, za bardzo się troszczymy, by zadowolić innych i boimy się, abyśmy nie zostali odrzuceni. Być może nasze umysłowe usposobienie jest prześladowane myślami o zbliżających się kataklizmach i żyjemy w codziennym wyczekiwaniu poważnych następstw wynikłych z jakiegoś zła, które mogliśmy popełnić. Często nasze uczucia strachu są niejasne i nieokreślone, lecz dostrzegamy, że jesteśmy skłonni do panicznego lęku.

    Zupełne pozbycie się tego obsesyjnego rodzaju strachu czasem nie jest możliwe, jeśli jest on wywoływany przez reakcje biochemiczne w naszym mózgu lub trudności emocjonalne; lecz ciągłe napełnianie naszych umysłów pomocnymi obietnicami i zachętami z Pisma Świętego, może nam pomóc w usunięciu dręczących nas obaw.

    Rozmyślanie nad Słowem Bożym wywołuje pokój i zmienia nasze charaktery. Jest to potężne antidotum przeciw chorobie, która nazywa się Ja i Świat. Ono otwiera przed nami perspektywy, których nie możemy dostrzec, jeśli jesteśmy zaabsorbowani tym, co dzieje się w naszym umyśle lub w naszym bezpośrednim otoczeniu.

Jak rozwijać bojaźń

    W naszym współczesnym świecie mamy zbyt wiele złych rodzajów bojaźni, a za mało dobrych. Aby rozpatrzyć nasze obawy we właściwym kontekście, powinniśmy spojrzeć na nie z punktu widzenia wieczności. Jedynym sposobem, w jaki możemy to zrobić, jest przyjęcie punktu widzenia Wiekuistego Boga za nasz własny. Najlepszym sposobem na pozbycie się naszych własnych obaw jest nauczenie się bojaźni (czci) Bożej.

Strach pozbawiony jadu

    Hebrajskie słowo przetłumaczone jako "boi się" w wersji KJV, w nagłówku tego artykułu (yare), jest użyte w wielu innych wersetach, często w znaczeniu naszego powszechnego rozumienia tego słowa.

    Nawołując swych braci do prostej ufności i nadziei w Boskich obietnicach, Apostoł Paweł pisze, że Bóg "sam powiedział: Nie zaniecham cię, ani cię opuszczę. Tak, abyśmy śmiało mówić mogli: Pan mi jest pomocnikiem, nie będę się bał, aby mi co miał uczynić człowiek" (Żyd. 13:5, 6). Główną częścią tego wersetu jest cytat z Ps. 118:6. W obu wersetach strach przed człowiekiem jest przeciwstawiony zaufaniu w Bogu. W Przyp. 24:21 mamy powiedziane, abyśmy bali się zarówno Boga jak i króla, co Apostoł Piotr powtarza w swoim liście (1 Piotra 2:17; gr. phobeo).

    Zgodnie ze słowami Apostoła Pawła w liście do Rzymian 13, obowiązkiem chrześcijanina jest poddanie się świeckiemu rządowi w tych sprawach, które należą do jego jurysdykcji. Naruszenie prawa cywilnego czy karnego słusznie wywołuje strach przed karą (Rzym. 13:4). W podobnym tonie, niegodziwi są ostrzegani, aby bali się gniewu Bożego w stosunku do nich, ze "straszliwym" oczekiwaniem sądu (Żyd. 10:27; por. w.31). Słowo straszliwy jest tutaj przetłumaczone z greckiego słowa, phoberos, podobnego do spolszczonego słowa, fobia.

    Bóg jest mniej zainteresowany w okazywaniu swej potężnej mocy niż w ratowaniu zagubionych, odzyskiwaniu upadłych, pociągając skruszonych do wiary. O Chrystusie, zatem i o Jego Ojcu jest powiedziane, że "trzciny nadłamanej nie złamie, a lnu kurzącego się nie dogasi" (Izaj. 42:3). Gdybyśmy nieustannie bali się Boga zwykłym strachem, życie byłoby nie do zniesienia. Oczywiście, nakaz bania się Boga, mamy rozumieć w szerszym kontekście.

Święta bojaźń

    Strach przed Bogiem był często wykorzystywany jako podstawa w kierowaniu ludzi do kościołów, w mniej oświeconych okresach historii. Widmo wiecznych tortur było wystarczające, aby nawet niewierzących zmusić do "zabezpieczenia się na dwie strony" i udawania przejawów cnoty jako ubezpieczenia przed grozą dręczącej wieczności w pozagrobowym życiu.

    Jeżeli słowo "strach" zastąpimy słowem "cześć" lub "szacunek", dojdziemy do lepszego zrozumienia naszego tematu. Powodem użycia słowa "strach", jest fakt, że zarówno cześć jak i strach ma coś wspólnego z poważnym zachowaniem oraz pewną bojaźliwością i nieśmiałością usposobienia. "Pobożność" także wyraża ten rodzaj bojaźni Bożej, o jaką się staramy.

    Fałszywe rozróżnienie, które utrzymuje, że Bóg jest mściwy, a Chrystus współczujący, bardzo źle przysługuje się Bogu Jehowie. Hojny plan zbawienia dla wszystkich pochodzi od Niego. To miłujący, ojcowski duch odzwierciedlał się w Jezusie w czasie Jego służby i w Jego czułych słowach do uczniów, kiedy powiedział im, że "Ojciec miłuje was, żeście wy mię umiłowali i uwierzyliście, żem Ja od Boga wyszedł" (Jana 16:27).

    Jezus podaje tutaj podstawy wiary usprawiedliwiającej: (1) umiłowaliście mnie - przyjęliście Chrystusa jako Boskiego Przedstawiciela zbawienia, i (2) że Ja przyszedłem od Boga - uznaliście, że Jezus jest Synem Bożym. Mając miłość Bożą po naszej stronie, dlaczego mielibyśmy się lękać kogoś lub czegoś?

    Tak - czasem łatwiej jest to powiedzieć niż tak czynić, lecz w spokojniejszych chwilach naszego życia korzystajmy ze sposobności rozmyślania o tym i wzmacniajmy naszą ufność w Bogu. Dziecko Boże nie powinno drżeć w ciemnościach ani być zmuszonym do ucieczki przez siły tego świata lub przeciwnika.

    We współczesnym zachodnim społeczeństwie obserwuje się poważny brak szacunku, wraz z wielkim lekceważeniem wobec współobywateli jak i tych, którzy sprawują władzę. Ten ogólny brak uprzejmości dostrzega się w zachowaniu na drodze, w sposobie, w jaki ludzie rozmawiają ze sobą i w niezliczonych innych sytuacjach. Gazety, telewizja, filmy i występujący komicy, wszyscy oni zarabiają na życie częściowo przez krytykowanie i wyrażanie wrogości wobec różnych grup.

    Czasem krytyka jest potrzebna i może być zdrową oznaką w wolnym społeczeństwie, lecz ona często wychodzi poza granice dobrego smaku. Ten brak poważania dla władzy rozciąga się na brak czci w sprawach religijnych i często przeradza się w bluźnierstwo.

    Bać się - czcić - Boga, to znaczy rozpatrywać świat i jego sprawy we właściwym kontekście. Dostosowanie naszej postawy w czci wobec Boga korzystnie zmieni nasze stosunki z tymi, którzy są wokół nas - z naszymi rodzinami, przyjaciółmi, ogółem społeczeństwa i, tak, nawet z tymi, którzy nas nie lubią.

Cześć przynosi radość

    Niezachwiana cześć dla naszego Boga, uznanie Jego niezrównanego stanu - daleko przewyższającego wszystko - stopniowo przyniesie spokój i wzmocnienie naszym sercom oraz pomoże stłumić nasze obawy. Szczere zrozumienie, że nasze sprawy są w Jego zdolnych rękach, że nic nie może wyrwać nas spod Jego troski i że On jest przy nas, łagodzi nasze codzienne, drobne strachy i usuwa ból z naszych prób, które musimy znosić jako wierzący. Nasza świadomość Jego świętości sprawi nam radość.

        W spokoju i ufności będzie moc wasza. - Izaj. 30:15

SB ’04,87-88; BS ’04,87-88.