ZGROMADZENIE KLEJNOTÓW BOŻYCH

"Ci będą moimi, mówi Pan zastępów, w owym dniu, w którym uczynię ich moimi klejnotami ..." Mal. 3:17 (według KJV)

    RÓŻNE rodzaje klejnotów mają własną, sobie właściwą wartość i niewątpliwie byłyby cenione nawet wówczas, gdyby ich było bardzo dużo. Jednak z powodu ich stosunkowej rzadkości są one jeszcze cenniejsze. Tak ta, jak i inne ilustracje i podobieństwa użyte w Piśmie Świętym przez Ducha Świętego, są pełne głębokiego znaczenia. Przyrównywanie przez Pana swego wiernego ludu do drogocennych kamieni, klejnotów, oznacza, że posiada on istotną wartość lub piękno, które On docenia. Oznacza to również, że takie charaktery w porównaniu ze światem są bardzo rzadkie.

    Nasz cytat wskazuje na "ów dzień" przy końcu wieku Ewangelii (czyli Kościoła) i mówi nam nie tylko, że Jehowa nie zgromadzi wcześniej swoich klejnotów, ale również to, że tylko ta szczególna klasa w tym czasie będzie uczyniona klasą klejnotów - On przychodzi, aby zebrać swoje klejnoty. Mamy tutaj sprzeczność z powszechnie przyjętymi poglądami na ten temat: (1) Że Bóg czynił swoimi klejnotami wszystkich moralnych ludzi w ciągu wszystkich minionych sześciu tysięcy lat; ewidentnie błędny pogląd, gdyż On postanowił dzień, przy końcu tego wieku, w który to dzień On zgromadzi swoje klejnoty. (2) Uwidocznia to fałszywość poglądu, że każdy, kto cieszy się szacunkiem, jest połowicznie przyzwoity, będzie "uczyniony" przez Pana jednym z Jego klejnotów i będzie miał udział w Jego niebiańskim królestwie, ponieważ ten. werset jasno wykazuje, że tylko bardzo wyjątkowa klasa, klasa wiary, będzie poszukiwana i uczyniona Jego klejnotami. Pozostali będą w ziemskim królestwie. Klasa określona tutaj jako klejnoty jest w kontekście przedstawiona w kontraście z innymi klasami (w. 15): "z pysznymi", którzy w obecnym czasie mają wiele powodzenia, z czynicielami zła, którzy kuszą Boga, i nie starają się podobać Bogu i służyć Mu - a tacy oczywiście stanowią większość rodzaju ludzkiego. Klasa klejnotów jest określona w w. 16 jako "ci którzy boją się Pana (Jehowy)" - ci, którzy Go czczą, "myślą o imieniu Jego" i o Słowie Jego.

    Zapytujemy jednak, gdzie zazwyczaj znajdują się szlachetne kamienie? Odpowiedź w do literalnych drogocennych kamieni brzmi, że można je znaleźć w bardzo niespodziewanych miejscach, np. diamenty Południowej Afryki czasem są zmieszane ze zwyczajnym żwirem, a czasem są osadzone w niebieskawoczarnej glinie. Wszystkich ich trzeba poszukiwać i ogólnie muszą być obmyte z błota zanim mogłyby być przygotowane do załamywania światła. Tak też niektóre z tych "klejnotów", które Pan obecnie odnajduje w świecie, znalezione są na zwyczajnej drodze życia a niektóre przychodzą z głębokiego błota grzechu, w którym były pogrążone.

    Jehowa nie spodziewa się, że klejnoty, których poszukuje w świecie ludzkości, znajdzie w doskonałym stanie, ukształtowane, oszlifowane, wypolerowane i gotowe do umieszczenia w Jego chwalebnym Królestwie. Przeciwnie, On przez pewną klasę swoich sług podnosi je z bagna grzechu i z okropnego dołu (Ps. 40:3) oraz obmywa, oczyszczając z grzechu (1 Kor. 6:9-11) przez zasługę swojej własnej drogocennej krwi i przez swoje Słowo; a następnie przez innych sług i swoje opatrzności szlifuje je z Boską zręcznością w tym celu, aby mogły odbijać i załamywać światło chwały Bożej - Boski charakter - mądrość, sprawiedliwość, miłość i moc.

    Jak diamenty i inne szlachetne kamienie w surowym stanie, nie oszlifowane, nie wypolerowane, nie miałyby większej wartości od jakichś innych zwykłych kamieni do powszechnego użytku, tak też i ci, których Bóg wybiera i przygotowuje jako swoje klejnoty, mają zyskać najwyższą wartość przez szlifowanie, kształtowanie i polerowanie charakterów pod kierunkiem Boskiej opatrzności - jak jest napisane: "Albowiem czynem ("dziełem" według KJV) jego jesteśmy" (Efez. 2:10). Nie możemy uważać tej ilustracji za idealną w każdym szczególe, jednak, jeśli tylko Boska łaska z jej ostatecznym rezultatem będzie udzielona, z łatwością możemy dostrzec piękno i wdzięk wykończonych klejnotów, tym niemniej Boska łaska działa zgodnie z zasadami i warunkami pod zwierzchnictwem Boskiego prawa. Jak doświadczeni poszukiwacze diamentów odrzucają miękką glinę i różne twarde kamienie poszukując diamentów pożądanego rodzaju, tak ów Wielki Zbieracz Klejnotów działa według pewnych zasad w poszukiwaniu swoich klejnotów.

"WSZYSTKICH ... KTÓRYCH POWOŁA PAN"

    Twardość diamentu może być użyta do reprezentowania charakteru rozwiniętego na podobieństwo Chrystusowego, a powinniśmy pamiętać, że charakter wyraża cechy indywidualne. Każdy z nas musi mieć własny charakter i tylko w tej proporcji, w jakiej każdy brat lub siostra posiada charakter może mieć nadzieję, że będzie przyjętym jako klejnot, gdyż ci, co nie posiadają dobrego charakteru, nie zniosą prób. Jak poszukiwacz szlachetnych kamieni zbiera na swej drodze wszystkie, które mają cechy świadczące o posiadaniu właściwej zalety, tak łaska Boża, działając na polu z klejnotami tego świata (w chrześcijaństwie i wszędzie tam, gdzie było posłane Słowo Boże), zbiera tych wszystkich, którzy mają jakieś oznaki odpowiedniego charakteru. Miękkie, ulegające wpływom, nie skrystalizowane charaktery nie są obecnie poszukiwane, takie przychodząc w kontakt z łaską Bożą zostają pominięte. Za godnych obmycia i poddania próbie są uznani tylko tacy, którzy posiadają oznaki dobrego charakteru.

    Utwardzana krystalizacja szlachetnego kamienia odpowiada skłonności w kierunku sprawiedliwości w danej osobie, a jeżeli ktoś nie ma takiej skłonności ku Bogu i sprawiedliwości, to nie posiada też żadnej cechy tego klejnotu, którego Pan obecnie poszukuje. Pan teraz poszukuje takich jednostek, których wola jest ukształtowana, skrystalizowana, zdecydowana i skierowana ku sprawiedliwości i świętości. Mamy tutaj niedokładność tego porównania; bo chociaż szlachetne kamienie, takie jak diamenty, wszystkie są jednakowo twarde, to Wielki Poszukiwacz Klejnotów przyjmuje niektóre jednostki, w których proces krystalizacji jest jeszcze nieukończony i "dopomaga mdłościom naszym" rozwijając w nas przez swoje opatrzności cechę stanowczości w działaniu na rzecz sprawiedliwości i świętości, w tym samym czasie, w którym On nas szlifuje (Rzym. 8:26).

DIAMENT WYMAGA OSZLIFOWANIA I WYPOLEROWANIA

    Jednak, jak już poprzednio zauważyliśmy, diament znaleziony w surowym stanie nie miałby żadnej wartości, gdyby nie został oszlifowany - istotnie, miałby on w licznych wypadkach mniejszą wartość aniżeli inne kamienie i glina. Tak samo jest z tymi, których łaska Boża zastaje w błocie grzechu, mających jednak wolę, czyli charakter pragnący sprawiedliwości, prawdy, dobroci, słuszności, świętości - "Aby szukali Pana ..." (Dz. Ap. 17:27). Wielki Nacinacz szlachetnych kamieni, wielki Szlifierz, istotnie musi nadać im ich całą wartość, dzięki swej mądrości i zręczności w ich kształtowaniu, szlifowaniu i polerowaniu. Z drugiej strony jednak On nie oszlifowałby, nie ukształtowałby ani nie wypolerowałby tych, którzy nie posiadają owej zalety, czyli charakteru, zapału do sprawiedliwości, niezbędnego do przyjęcia takiego oszlifowania.

    Ci więc, którzy są w rękach wielkiego Szlifierza i poddani są Jego procesom szlifowania i polerowania, musieli przejść najpierw przez poprzedzające doświadczenia odnalezienia ich przez łaskę Bożą - odnalezienia przez Pana Jezusa - musieli najpierw być obmyci i przyjęci jako ci, których wola pragnie harmonii z Boską wolą. Dlatego też mogą oni mieć przyjemność we wszystkich ciężkich doświadczeniach i trudnościach, przez jakie nasz Pan ich przeprowadza jako przez różne części procesów szlifowania i polerowania nieodzowne dla ich udoskonalenia jako klejnotów Jehowy, aby przy końcu tego wieku Ewangelii byli zdolni odbijać piękno Boskiego charakteru na wieki.

    Zgodnie z tą myślą Apostoł Paweł zachęca nas do radowania się w ucisku, wiedząc, że wyrabia on w nas cierpliwość, Boskie uznanie, nadzieję, braterską uprzejmość i miłość - różne ścianki poszczególnych klejnotów nieodzowne w oczach Tego, który gromadzi swoje klejnoty. Apostoł mówi następnie nawet o najbardziej próbujących i trudnych doświadczeniach chrześcijańskiego życia jako o "lekkim ucisku" i o obecnym życiu będącym w porównaniu z wieczną przyszłością "króciutkim" mówiąc: "Ten króciuchny i lekki ucisk nasz nader zacnej chwały wieczną wagę nam sprawuje" (Rzym. 5:3-5; 2 Kor. 4:17).

DIAMENT KOHINOOR NIEUDOLNIE OBCIĘTY

    Szlifierz bierze drogocenny kamień, który uprzednio wypróbował i sprawdził, czy posiada on wymagane cechy, i następnie dobrze umocowuje go w odpowiednim przyrządzie, przyciska go do tarczy szlifierskiej dokładnie z taką siłą nacisku, jaka jest niezbędna do obcięcia chropowatości i nierówności, nadając mu pożądany kształt i połysk. Proces ten wymaga niezwykłej zręczności, w przeciwnym bowiem razie można niekiedy utracić dużo z wartości kamienia przez zdeformowanie go, dlatego też tylko wykwalifikowani pracownicy zatrudnieni są, w tym zawodzie.

    Na przykład, słynny diament Kohinoor pierwotnie; ważył blisko 800 karatów, ale w rękach nieudolnego szlifierza został zmniejszony do 280 karatów. Zatem wartość diamentu tak bardzo zależy od zręcznej obróbki, więcej niż połowa wielkości tego diamentu musiała być poświęcona na ponowne oszlifowanie go, aby uzyskać odpowiednią symetrię, piękno i zdolność załamywania światła, obecnie waży on mniej niż 107 karatów.

    Tak też jest ze szlifowaniem klejnotów Bożych. Ich wartość uzależniona jest przede wszystkim od właściwego oszlifowania, a to powierzone jest tylko wykwalifikowanym rękom naszego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego z góry jesteśmy zapewnieni, że był On doświadczony pod każdym względem, podobnie jak my jesteśmy próbowani - że On sam przeszedł przez podobne doświadczenia prób itp., w rękach Ojcowskich. On dokładnie wie, czego potrzebujemy do udoskonalenia nas, tak abyśmy podobali się Ojcu i byli godnymi przyjęcia przez Niego, abyśmy odbijali i załamywali światło Jego chwały, gdy nas oświeci w naszym ostatecznym stanie. Częścią naszej lekcji jest potrzeba posiadania wiary w tego wielkiego Mistrza-Specjalistę, którego Ojciec wyznaczył do kształtowania i szlifowania nas. Z pewnych stron naszych charakterów możemy potrzebować o wiele więcej przycinania aniżeli z innych, a usposobienie często skłonne jest do "cofania się", aby nie być zupełnie uległym, obawiać się, że Pan zapomniał o nas i zaniechał nas w doświadczeniach. Lecz nieskończona mądrość zapewnia nas, gwarantuje nam, że tak nie jest i że cofanie się wstecz spowodowałoby, iż nie bylibyśmy "sposobni do królestwa" (Żyd. 13:5; Łuk. 9:62).

    Ziemski szlifierz klejnot, który oszlifował, osadza w cemencie oprócz tej powierzchni, którą szlifuje, tak, że ani on, ani nikt inny nie widzi tego kamienia podczas operacji, chyba że go podniesie, ochłodzi i zbada postęp swej pracy. Jednak przez cały czas on dokładnie wie, co się z nim dzieje, gdyż ma przyrząd zwany "wskaźnikiem szlifierskim", który dokładnie wskazuje pozycję kamienia i zabezpiecza przed niewłaściwym oszlifowaniem, jak to bywało w dawnych czasach.

JEZUS MISTRZEM W SZLIFOWANIU KLEJNOTÓW

    Dokładnie tak samo jest z klejnotami Bożymi: "Świat nie zna nas"- on widział szlifierską tarczę dyscypliny, która szlifowała przez wieki, lecz nie rozumiał konieczności i wartości. tego procesu, świat może nawet dostrzec przypadkowy błysk klejnotów, jednak nie na tyle, aby mieć z tego jakąś korzyść - aby być w stanie rozpoznać prawdziwe zalety ich charakterów lub wartość ich szlifowania i polerowania, gdyż nawet już ukończone powierzchnie są zanieczyszczone cementem i szlamem z tarczy szlifierskiej.

    Lecz wielki, miłujący Mistrz-Specjalista i Główny Szlifierz zna ów proces i wyjaśnił go wszystkim "klejnotom" a one obecnie poznają go częściowo a wiarą ufają w całą resztę, śpiewając w swoich sercach "On zna, On zna!". "...Który nie dopuści, abyście byli kuszeni nad możność waszą [znieść], ale uczyni z pokuszeniem i wyjście, abyście znosić mogli" (1 Kor. 10:13). Istotnie, Pan dokładnie wie, jak wielki zastosować nacisk - jak wielkie tarcie akurat jest konieczne. On nie będzie skłonny do trapienia nas ani nie wywoła doświadczeń, którymi nie mógłby pokierować i to dla naszego dobra. Mając takie zapewnienie, że wszystkie rzeczy razem działają dla dobra tych, którzy miłują Boga, Jego żywe klejnoty mogą radować się w utrapieniach, wiedząc o tym, że one wyrabiają w nich spokojne owoce sprawiedliwości - miłości, że takie doświadczenia są nieodzowne i że bez nich nigdy nie mogliby być wśród zebranych, oszlifowanych i wypolerowanych klejnotów (Rzym. 8:28; 12:12; Żyd. 12: 11).

    Różnym rodzajom drogocennych klejnotów oprócz diamentów, których zbieracze drogich kamieni poszukują, takim jak rubiny, szmaragdy, szafiry, ametysty itp. odpowiadają inne szczególne klasy, które Bóg przez Chrystusa poszukiwał, oprócz członków ciała Chrystusowego, takie jak "lud wielki" i ci, którzy poświęcali się Bogu, aby naśladować Chrystusa pomiędzy wiekami, którzy będą połączeni w naturze i w nagrodzie z klasą godnych z wieków przedchrześcijańskich.

"KTÓRYŻ JEST SYN KTÓREGOBY OJCIEC NIE KARAŁ?"

    W naszym wersecie po wypowiedzi o gromadzeniu klasy klejnotów, podana jest ilustracja odnosząca się do tej samej klasy jako synów Bożych: "... i zmiłuję się nad nimi (zachowam ich - według KJV), jako się zmiłowywa ojciec nad synem swoim, który mu służy". Mamy tutaj różnicę, jaka zawsze jest utrzymana pomiędzy tymi, którzy są tylko sługami, a tymi, którzy są usługującymi synami. Mojżesz był wiernym nad domem swoim (nad cielesnym Izraelem) jako sługa, ale Chrystus jest wiernym jako Syn nad domem swoim - nad domem lub rodziną synów, którzy otrzymali Ducha Świętego. Chociaż są synami jednak muszą uczyć się posłuszeństwa, nie mniej niż gdyby byli tylko sługami. A nawet dla nich, jako dla synów jest jeszcze bardziej konieczne nauczenie się lekcji posłuszeństwa względem swego Ojca (o wiele więcej posłuszeństwa oczekuje się od syna będącego w służbie u ojca, aniżeli od tego, kto nie jest synem). Oczekuje się, że każdy syn zaangażuje się w służbę w duchu swego Ojca, pobudzony pewnymi impulsami sprawiedliwości i miłości, gdyż jest powodowany duchem świętości. Taki jako syn potrzebuje nawet więcej i to bardziej starannego ćwiczenia aniżeli sługa, surowszej dyscypliny pod opieką Ojca, bo czyż nie jest on Jego przedstawicielem i nie będzie Jego dziedzicem? (Żyd. 3:5, 6; 12:7; Rzym. 8:15, 17).

    Chociaż ci synowie nie są uchronieni przed procesem oszlifowania, niezbędnym do uczynienia z nich synów godnych przyjęcia "w Onym Umiłowanym", to jednak cytowany werset upewnia nas, że od czegoś będą oni uchronieni. Inne ustępy Pisma Świętego wskazują nam, że duchowi wybrańcy będą uchronieni od (1) najgorszej części czasu wielkiego ucisku, jaki już zaczął przychodzić na cały świat ludzkości teraz przy końcu tego wieku. Oni również unikną (2) tysiącletniego sądu, czyli próby, przychodzącego na świat, który ma swój początek w czasie wielkiego ucisku, w tym "czasie końca". Tak więc, Apostoł oświadcza, iż ta klasa wiernych synów "nie przyjdzie na sąd" ze światem (Łuk. 21:36; 1 Kor. 11:32; Jana 5:24).

    Nie oznacza to, że próba, czyli sąd, świata będzie niemożliwa do zniesienia, wprost przeciwnie, jesteśmy upewnieni, że będzie ona bardzo sprzyjająca, że Pan "będzie sądził wszystek świat w sprawiedliwości" podczas wieku Tysiąclecia (Dz. Ap. 17:31). Lecz gdyby wybrani mieli udział w tej próbie, oznaczałoby to przedłużenie okresu próby; oznaczałoby to również tysiącletnie opóźnienie wejścia do radości Pana w najpełniejszym znaczeniu - tysiąc lat opóźnienia w osiągnięciu doskonałości. Nie tylko to, ale jak to już widzieliśmy z innych ustępów Pisma Świętego, co jest również zaznaczone w cytowanym wersecie, klasa, która obecnie jest już wybrana i uczyniona klasą klejnotów, ogólnie biorąc pod wieloma względami różni się od rzesz ludzkości, chociaż wszyscy zostali odkupieni i dla wszystkich jest dostarczony sposób wydostania się spod odziedziczonego grzechu i przekleństwa Adamowego.

"LECZ POTEM OWOC SPRAWIEDLIWOŚCI SPOKOJNY PRZYNOSI"

    Nie powinniśmy sądzić, iż ci, którzy są przyciskani do szlifierskiej tarczy ucisku, próby, utrapienia i trudności są przez to przygnębieni. Zupełnie przeciwnie, oni zdają sobie sprawę, jak na to wskazuje Pismo Święte, z radości i pokoju, jakich świat nie zna - których świat nie może dać ani odebrać. A gdy pamięta się o tym, że ich srogie doświadczenia i szlifowanie w porównaniu z długimi ćwiczeniami nie wybranych, jakim będą oni poddani w wieku Tysiąclecia, są "króciuchnymi" i o tym, że proporcjonalnie do ich cierpień i trudności mają zapewnioną "przewyższającą łaskę", a ponadto, że ich nagroda będzie o wiele większa, obfitsza aniżeli ta, o jaką mogliby prosić lub o jakiej myśleć, zgodnie z wielkimi i kosztownymi obietnicami Słowa Bożego - wówczas możemy zauważyć, iż ten dom synów, te "klejnoty" przygotowywane obecnie przez Pana, są naprawdę wielce uprzywilejowane ponad wszystkich ludzi i mogą spokojnie przyjąć rozchwycenie swoich majętności (włączając świecką reputację itp.) z radością, wiedząc, że te rzeczy wypracowują dla nich "nader zacnej chwały wieczną wagę (2 Kor. 4:17).

    Pismo Święte mówiąc o nas, jako o synach Bożych oświadcza, że jesteśmy w szkole Chrystusowej (ta sama myśl kryje się w szlifowaniu i polerowaniu szlachetnych kamieni). O tych, którzy ostatecznie będą przyjęci jako synowie, mówi ono, że będą takimi jeśli ukończą swój bieg z radością - będą takimi, jeśli będą wypełniać z góry przeznaczone warunki, a mianowicie, iż wszyscy z tej klasy (klejnoty) muszą być naśladowcami drogiego Syna Bożego, który jest największym, najznakomitszym i absolutnie doskonałym (Rzym. 8:29, 30).

    Ów proces poszukiwania przedtysiącletniego nasienia Abrahamowego i obmywania, szlifowania oraz polerowania go jako klejnotów trwa już od ponad dziewiętnastu stuleci a Pismo Święte wskazuje nam, iż obecnie nadszedł koniec tego wieku, czas gromadzenia tych klejnotów i umieszczania ich w chwale królestwa, czas przygotowania do pośredniczącego panowania, podczas którego zostaną oni wywyższeni jako Światło Świata. Zgodnie z tym, znaki czasów jasno wskazują, że czas wielkiego ucisku dla świata jest czynnikiem przygotowującym go do nadchodzących błogosławieństw. Widzimy więc, że jeżeli mamy znaleźć się wśród klejnotów nadających się do przyjęcia, wśród tych, którzy będą uchronieni od niektórych nadchodzących nieszczęść, musimy być pilnymi i współpracować z wielkim Mistrzem Szlifierzem, aby kształtowanie i szlifowanie naszych serc i naszej woli mogło być szybko ukończone, abyśmy mogli być gotowymi do uczestniczenia w tym chwalebnym zamierzeniu, gdy On zgromadza swoje klejnoty, swoich umiłowanych i swoją własność.

"TEDY SIĘ NAWRÓCICIE, A ZOBACZYCIE RÓŻNOŚĆ MIĘDZY SPRAWIEDLIWYM I NIEZBOŻNYM"

    Pan przez Proroka wskazuje, że skoro tylko wszystkie klejnoty będą zgromadzone, nastąpi generalna zmiana w Jego postępowaniu ze światem ludzkości. Werset 15 mówi jak będzie wówczas, kiedy będzie postępowało szlifowanie klejnotów Bożych. - wydaje się jakoby niewierni i światowi często odnosili korzyści, ale werset 18 wskazuje, że gdy szlifowanie tych klejnotów będzie ukończone i gdy będą osadzone w wielkiej koronie radości przy końcu tego wieku, "Tedy się nawrócicie, a zobaczycie różność między sprawiedliwym i niezbożnym, między tym, który służy Bogu, i między tym, który mu nie służy". Wówczas, w pośredniczącym panowaniu Chrystusa (Mat. 25:31), będzie czas na stopniowe rozdzielenie ludzkości na owce i kozły. W małym okresie klasa owiec odziedziczy ziemię a klasa kozłów będzie zniszczona (w. 32-46).

    Obecnie, gdy zło ma przewagę, gdy "książę świata tego" (Jana 14:30) nie jest jeszcze całkowicie związany a "ci, którzy kuszą Boga bywają zachowani", trudno byłoby na podstawie zewnętrznych dowodów osądzić, kto jest tym uprzywilejowanym przez Pana. Wprawdzie Jego uprzywilejowani, Jego "klejnoty", zdają się być mniej uprzywilejowanymi, mającymi więcej utrapień, więcej doświadczeń, więcej prześladowań, więcej trudności i węższą drogę aniżeli inni. A zatem nie ma wśród nich wielu wielkich, bogatych lub mądrych tego świata, ale głównie ubodzy tego świata, bogaci w wierze i prospektywni dziedzice Królestwa (Jak. 2:5). Lecz gdy będą oni wywyższeni pod zwierzchnictwem ich Pana w pośredniczącym królestwie, wówczas nastąpi generalna zmiana, odwrócenie sytuacji. Niezbożni i ci, którzy kuszą Boga, nie będą więcej mieć władzy, wpływu ani powodzenia a pokorni, łagodni i pobożni nie będą znosić prześladowania i cierpienia, lecz przeciwnie, o tym czasie, gdy pośredniczące tysiącletnie panowanie Chrystusa będzie zainaugurowane, proroczo jest powiedziane "Tak sprawiedliwy zakwitnie za dni jego" a "złośnicy będą wykorzenieni" - szatan będzie również zupełnie związany (Ps. 72:7; 37:9; Obj. 20:2).

"TEDY ROZMAWIALI ... KAŻDY Z BLIŹNIM SWOIM"

    Spoglądając wstecz na kontekst dostrzegamy inną myśl odnoszącą się do usposobienia klasy "klejnotów" podczas ich szlifowania, czytamy tam: "Tedy rozmawiali o tym ci, którzy się boją [czczą] Pana, każdy z bliźnim swoim" (w. 16). O tak! Cóż mogłoby być bardziej oczywiste niż chęć społeczności z tymi wszystkimi, którzy są w tej samej "kosztownej wierze" i podobnie podlegają szlifowaniu w rękach Wielkiego Szlifierza, z tymi wszystkimi, którzy mają taki sam charakter, usposobienie, co się tyczy Boga i Jego sprawiedliwości? Nasz Pan wskazuje, że "miłość braci" będzie zmienną cechą Jego wszystkich sług-synów, gdyż ten kto miłuje Ojca powinien też miłować wszystkie Jego dzieci (1 Jana 5:1).

    Ze wzajemnej miłości owych "braci" wynika skłonność do częstego spotykania się i rozmów z nimi (osobiście, telefonicznie lub listownie). Święty Paweł wyraźnie zwraca naszą uwagę na właściwe tej klasie a nawet konieczne dla niej wspólne spotykanie się. On napomina. "Nie opuszczajcie społecznego zgromadzenia … a to tym więcej, im bardziej widzicie, iż się on. dzień przybliża". W tym samym celu nasz Pan dał niektóre ze swych obietnic dla swego ludu., zbiorowo, mówiąc: "Albowiem gdzie są dwaj albo trzej zgromadzeni w imieniu mojem, tamem jest w pośrodku nich" (Mat. 18:20; Żyd. 10:25).

    W wyrażeniu "społecznego" jest również zawarta pewna myśl. Synowie Boga nie pragną takiego zgromadzenia mieszanego, w którym biorą udział świat, ciało i szatan - pragną oni. szczególnej społeczności jedni z drugimi, społeczności z tymi, którzy mają podobne charaktery, podobną wiarę w drogocenną krew, podobne poświęcenie i z tymi, którzy również przechodzą przez ręce Wielkiego Szlifierza,, aby byli przygotowani do współuczestnictwa w chwale. To pragnienie wzajemnej społeczności nie jest samolubstwem ani niewłaściwością. Przeciwnie, nasz Pan oświadcza, że ci, którzy miłują światłość przychodzą do niej, natomiast ci, którzy miłują ciemność unikają światła. Tak jak Apostoł zapytuje: "Co za społeczność światłości z ciemnością?" i wyraźnie wskazuje on, że chociaż szatan i dzieci ciemności mogą pozorować stół Pański i pozorne zaszczycenie Jego prawdą, to jednak nie ma żadnej harmonii ani społeczności między ich stołem a stołem Pańskim, na którym przedstawia On drogocenną Prawdę dla swoich umiłowanych, dla swojej własności.

    Gdy czytamy, że ci wierni "rozmawiali o tym" ("często rozmawiali wspólnie", według: KJV), to oczywiście zapytujemy, jaki był temat ich wspólnej rozmowy, przedmiot, nad którym się zastanawiali? Nie jest to tutaj podane, ale jest wyraźnie podane gdzie indziej w natchnionym Słowie. Apostoł podkreśla, że tacy starają się o rzeczy niebiańskie, rzeczy Królestwa Bożego i przedstawia ich w kontraście do tych, "którzy się o rzeczy ziemskie starają", których bogiem jest ich brzuch. Dlatego też ich rozmowa nie będzie o ziemskich przyjemnościach, o pokarmie i ubiorze, o ambicjach ziemskiego umysłu, o pysze życia itp., ale będzie "o rzeczach, które należą do ich pokoju", o sprawach, które są najważniejszymi w ich sercach; gdyż oni wszyscy najpierw poszukują królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a w ziemskich sprawach są "zadowoleni z tych rzeczy, które posiadają", z tych, jakich opatrzność Pańska im dostarcza.

NA USTACH ICH NOWA PIEŚŃ

    Wierni nie zgromadzają się w tym celu, aby opłakiwać napotykane doświadczenia i trudności, chociaż mogą być takie okazje, gdy większość "płacze z płaczącymi". Jednak zazwyczaj właściwy stan to taki, w którym każdy powinien żyć w świetle Ojcowskiego oblicza a cierpienia i trudności obecnego życia, które byłyby straszne i uciążliwe dla świata nie podtrzymywanego przez łaskę Bożą, dla nich są tylko "lekkim uciskiem" i jako dzieci niebiańskiego Króla zamiast narzekać przez całe życie, będą radować się zarówno w doświadczeniach i przeciwnościach, jak i w powodzeniu. Zgodnie z tym o uczuciach tej klasy jest napisane: "A włożył w usta moje pieśń nową, chwałę należącą Bogu naszemu" (Ps. 40:4; Obj. 14:3; 15:3).

     W zupełnej zgodzie z tym Apostoł modli się :za niektórymi, aby byli zdolni "doścignąć ze wszystkimi świętymi jaka jest szerokość, i długość, i głębokość, i wysokość; i poznać miłość Chrystusową przewyższającą wszelką [ludzką] znajomość". Ci, którzy przyjęli tę "nową pieśń" i ogólnie biorąc zrozumieli jej znaczenie wraz ze świętymi, będą mieli udział w tej miłości Bożej i w tym szerokim, głębokim i wysokim chwalebnym Boskim planie zbawienia, najpierw wybrany Kościół a następnie świat ludzkości, "każdy kto pragnie", będą mieli bogaty temat, nigdy nie kończący się temat, temat ponad wszystkie inne, którym napełnią swoje serca i umysły. Odsunie on światowe tematy, jako nie warte porównania. Odsunie narzekania i szemrania jako całkowicie niewłaściwe ze strony tych, którzy stali się odbiorcami tak wielu łask Bożych i wielu korzyści pod każdym względem, których nam dostarczyły "wyroki Boże" (Rzym. 3:2) - szczególnie biorąc pod uwagę nasze przyjęcie do rodziny Bożej jako synów i dziedziców z naszym Panem Jezusem Chrystusem (Rzym. 8:17).

"A TEGO, KTÓRY JEST W WIERZE SŁABY, PRZYJMUJCIE"

    Chociaż dla poświęconych byłoby całkiem niewłaściwe odsunięcie się od obcych, którzy chcieliby się z nimi spotkać, albo usiłowanie sądzenia serc tych, którzy wyznają wiarę w okup i zupełne poświęcenie się Panu, to jednak ci, którzy otrzymali świętego Ducha synostwa, starają się, aby ich światło świeciło właściwie, i usiłują "budować jeden drugiego" oraz budować się wzajemnie w "najświętszej wierze" a proporcjonalnie do tego nieszczerzy, nie poświęceni i obłudni będą ich coraz mniej pociągać. W konsekwencji tego wszyscy ci, którzy się boją Pana i którzy myślą o imieniu Jego, zdobywają więcej błogosławionej duchowej łączności i zbudowania.

    Członkowie klasy, o której Apostoł mówi, iż są zmysłowymi, ziemskimi, niemającymi ducha Pańskiego, gdy znajdą się wśród prawdziwych synów Bożych, powodują zamieszanie i wyrządzają szkody, o nich jak i o innych jest napisane: "Z obfitości serca usta mówią", a serca ich napełnione pychą, zarozumiałością, samolubstwem i ambicją przelewają to przez ich usta; i styczność z takimi jest niepożyteczna. Z takich złych serc wychodzą złe słowa zazdrości, obmowy, nienawiści, złośliwości, konfliktu i samolubnych sugestii przeciwnych Słowu i Duchowi Pańskiemu. Tacy nie budują nikogo; ich wpływ jest zawsze szkodliwy, oni nie budują w najświętszej wierze, lecz przeciwnie przyczyniają się do rozwijania i uprawiania korzeni gorzkości, przez które często "wielu jest pokalanych" (Żyd. 12:15).

    Ci, którzy boją się Pana, którzy czczą Jego imię, którzy rozmyślają o Jego Słowie, usiłują naśladować Jego usposobienie i starają się o to, aby byli ukształtowani pod ręką Boskiej opatrzności, powinni dostrzec, że klasa, którą powyżej opisaliśmy, o której Apostoł oświadcza, że zazdrość, złość, nienawiść, walki itp. jej członków są uczynkami diabła, nie jest zmuszana okolicznościami do wykonywania swych złych uczynków. Powinni więc przede wszystkim okazać swą dezaprobatę dla wszystkich złych rozmów i uczynków. Ci natomiast, którzy nie mogą okazać swej dezaprobaty słowami uprzejmego upomnienia, wykazując, że takie rzeczy nie pochodzą od Boga, ale od przeciwnika, powinni okazać swoją dezaprobatę przez nie udzielenie jakichkolwiek wyrazów sympatii dla takiego postępowania lub przerwanie rozmowy lub ogólnie przez unikanie towarzystwa z takimi i przez baczniejszą uwagę na własne słowa i postępowanie, aby w ten sposób mogli "opowiadać cnoty tego, który nas powołał z ciemności ku cudownej swojej światłości".

"I OBACZYŁ PAN, A USŁYSZAŁ"

    Inna myśl występująca w łączności z tym, której nie powinniśmy przeoczyć i która zwraca naszą uwagę, zawarta jest w słowach: "I obaczył Pan, a usłyszał, i napisano księgę pamiątki przed obliczem jego dla bojących się Pana i myślących o imieniu jego". Jak często synowie Boży byliby bardzo błogosławieni, gdy się spotkają razem, by rozmawiać o Boskim planie, Boskiej dobroci, mądrości, miłości, sprawiedliwości i mocy, aby sobie wzajemnie pomagać i zachęcać się przez psalmy, hymny i pieśni duchowne, przez wzajemne odświeżanie umysłów wielkimi i drogocennymi obietnicami, które należą do oddających cześć Panu - jak bardzo byliby tacy błogosławieni, gdyby zawsze mogli mieć w pamięci to oświadczenie, że Pan słucha naszych wspólnie prowadzonych rozmów. On przysłuchuje się, aby zauważyć, które rozmowy pochodzą z dobrych serc, czy prowadzone rozmowy dotyczą rzeczy przyjemnych, szlachetnych, czystych, dobrych i prawdziwych w odróżnieniu od rozmów tych, którzy są niedbałymi o prawdę, a których słowa są próżne lub błahe albo jeszcze gorsze - oszczercze, wrogie i samolubne.

    A nawet wśród tych, którzy są po stronie Pana, wśród tych, którzy oddają Mu cześć, starając się wzajemnie budować w najświętszej wierze oraz w owocach i łaskach Ducha, możemy być pewni obecności Pana. Przysłuchuje się On takim nauczycielom i pomocnikom i dowiaduje się o czystości zarówno ich pobudek, jak i słów. Dowiaduje się On czy oni usiłują wychwalać siebie, czy wysławiać Boga przez używanie swych przywilejów i sposobności. Jeśli ich słowa są zarozumiałe, wskazują na pychę w sercu, skazę w "klejnocie", która czyni ich niegodnymi przebywania wśród tych, którzy są "gromadzeni". Jeśli ktoś chełpliwie usiłuje przywłaszczyć sobie chwałę, która należy się Panu, to taki okazuje się być niewierny swojemu Mistrzowi, Chrystusowi. Tacy okazują, że nie posiadają ducha Mistrza, który sam się poniżył i oddał całą chwałę i cześć Ojcu w odniesieniu do każdego zarysu Jego zbawienia.

   Niech więc wszyscy synowie Boży pamiętają o ważności uczciwości o "prawdzie wewnętrznej" (Ps. 51:8), gdy się schodzą wspólnie jako wierzący, w celu studiowania Słowa Bożego i aby pomagać sobie wzajemnie, "Nic. nie czyniąc spornie, albo przez próżną chwałę", ale niech każdy lepiej ocenia drugiego aniżeli siebie (Filip. 2:3) usiłując, o ile to jest możliwe, znajdować u siebie nawzajem dobroć, szlachetność, szczerość. Niech każdy też usiłuje czuwać nad własnym sercem i poznać własne wady. Tak więc, niech nasza osobista pokora i miłość do braci dotrzymuje kroku naszemu rozwojowi w znajomości Boskich rzeczy. Bądźmy przekonani, że w tym czasie przesiewania i rozłączania wszyscy, którzy nie mają tego ducha pokory, cierpliwości, łagodności, braterskiej uprzejmości i miłości, niewątpliwie będą odłączeni (1 Jana 2:19).

    Niektórzy nie znajdą się wśród tych, którzy są zebranymi klejnotami. Zostaną oni wymazani z księgi życia (Obj. 3:5). Klejnoty, które Pan szlifuje, będą czyste, bez skazy. Będą. one doskonałe w miłości przed Ojcem, bowiem doskonała miłość nie tylko odrzuca bojaźń, ale też odrzuca samolubstwo, urazy, złe podejrzenia i obmowy oraz egoizm i pychę. Bóg, łaskawie przyjmuje takich, jako bardzo Mu drogich, jako należących do Niego w szczególnym znaczeniu. "Cić będą MOIMI, mówi PAN zastępów, w owym dniu, w którym uczynię ich moimi klejnotami".

    O, jak pięknymi będą te Pańskie klejnoty! Jak znamiennym jest to oświadczenie, że nasz Pan Jezus, ów wielki Klejnot oszlifowany w Boskich rękach, na podobieństwo którego mamy być oszlifowani, "przyjdzie, aby był uwielbiony w świętych swoich, i aby się dziwnym okazał we wszystkich wierzących ... w on dzień" - przez wszystkich tych, którzy podczas tysiącletniego dnia przez Chrystusa przyjdą do harmonii z Bogiem, pod warunkami nowego przymierza zapieczętowanego drogocenną krwią Chrystusową (2 Tes. 1:10)!

TP ’86,114-120; BS ’83,66.