POGLĄDY RZYMSKOKATOLIKÓW NA ŻYCIE WIECZNE
O TO, co czytamy w sprawozdaniu napisanym przez Jamesa Breiga i opublikowanym przez [amerykańską] Agencję Prasową: Czasopismo U. S. Catholic donosi, że daje się zauważyć, iż czytelnicy zastępują starą wizję piekła "ognia i siarki" wyobrażeniem przedstawiającym podziemie, w którym karą najwyższej miary jest "nieobecność Boga".
Wyłaniający się na podstawie przeprowadzonych badań obraz przyszłego życia, ukazuje dom składający się z trzech kondygnacji - nieba, czyśćca i piekła - a wchodzący do niego łączą się ponownie z członkami swych rodzin, następnie biorą udział w odbywających się w formie pytań i odpowiedzi sesjach z Bogiem.
Autor twierdził, że otchłań piekła stanowić będzie garaż owej posiadłości. Według doktryny kościoła, piekło jest miejscem, do którego wrzucane są dusze, które umarły nie zdążywszy przyjąć sakramentu chrztu.
Jak twierdzi Breig, owa połać, na której znajduje się "ta bardzo nierealna posiadłość" zlokalizowana jest "pośród lasów, gdzie nigdy nie pada deszcz".
"Katolicy przyjmują ufną i optymistyczną postawę w sprawie życia przyszłego" stwierdza autor. "Wierzą w litościwego, miłującego i przebaczającego Boga; większość nie obawia się śmierci ... i ograniczyła zasięg swych rozmyślań dotyczących owych ciemniejszych aspektów piekielnej otchłani, piekła i czyśćca".
Jak podaje wspomniane tu czasopismo, dwieście osiemdziesiąt trzy osoby, czyli dwadzieścia osiem procent całości, odpowiedziały na pytania zamieszczone w kwestionariuszu poświęconym przyszłemu życiu. Kwestionariusz obejmował pytania, na które można było odpowiadać wybierając jedną z podanych możliwości lub podając odpowiedź w formie opisowej.
O ile osiemdziesiąt sześć procent badanych twierdziło, że nie wierzy w istnienie piekła, to sześćdziesiąt procent odpowiedziało, że jego istnienie nie wpływa na podjętą przez nich decyzję "czynienia dobra i unikania zła, bowiem nie wybierają takiej drogi postępowania z powodu strachu przed konsekwencjami, jakie mają nastąpić po ich śmierci". Jedynie jeden procent badanych spodziewał się pójść do piekła.
"Upadek wiary w piekło jest jedną z najważniejszych zmian w naszej historii" - stwierdził wielebny Martin Marty, historyk kościoła i profesor teologii na uniwersytecie w Chicago. "Oznacza on wzrost humanitaryzmu wśród ludzi i istnienie głębokiego poczucia, że strach przed piekłem nie stanowi dla człowieka motywacji do czynienia dobra".
Sześć procent odpowiadających twierdziło, że nie wierzy w piekło, a wśród tych, którzy wierzą siedemdziesiąt cztery procent twierdziło, że karą, jaka tam obowiązuje, jest nieobecność Boga".
"Wiem, iż z piekła nigdy się nie ucieknie i to z własnej winy" - takim twierdzeniem, stanowiącym jedną z możliwych odpowiedzi podanych przez jedenaście procent respondentów, kończyło się jedno z dalszych pytań. Wiarę w karanie "ogniem" wyznało trzy procent uczestników badania. Za każdą z takich możliwości jak "nieustanna praca" L "tortury" opowiedział się jeden procent odpowiadających.
"Pozostał już tylko niewielki strach przed piekielnym ogniem" - powiedział Marty. "Wskazuje to, że ludzie miłują Boga dla Niego samego a nie z powodu strachu przed piekłem".
Zgodnie z poprzednimi wypowiedziami, badani z niechęcią odnosili się do umieszczenia tam jakichkolwiek istot ludzkich. Jedynie niewielki procent opowiedział się za zniszczeniem w nim cieszących się złą sławą postaci z przeszłości. Mając listę osób do wyboru, jedynie dwadzieścia dwa procent skazało na piekło Hitlera, a jeszcze mniejszy odsetek wybrał Józefa Stalina (piętnaście procent), Nerona (dwanaście procent), Judasza (dziesięć procent) i Poncjusza Piłata (sześć procent).
Wśród współczesnych pretendentów skazanych na piekło znalazł się Idi Amin, którego potępiło dwanaście procent, pięć procent posłałoby tam przywódców Związku Radzieckiego i założyciela czasopisma Playboy - Hugh Hefnera, dwa procent byłego prezydenta Richarda Nixona, a niewielki procent głosował, aby w piekle znalazł się Agca, który postrzelił obecnego papieża.
Badani wybrali również bardziej łagodny obraz piekła i czyśćca, przy czym dwadzieścia jeden procent przyznało, że wierzy w istnienie tego pierwszego, dwadzieścia trzy procent odrzuciło prawdopodobieństwo istnienia tego drugiego.
Dziewięćdziesiąt siedem procent respondentów stwierdziło, że wierzy w niebo a osiemdziesiąt trzy stwierdziło, że ma nadzieję się tam znaleźć. Ci sami odpowiadający, którzy składają się na owe osiemdziesiąt trzy procent, skłonni byli nawet przyznać, że ludzie mający na sumieniu śmiertelny grzech - najgorszy z możliwych grzechów - również znajdą się w raju. Tyle sprawozdanie zamieszczone w magazynie U. S. Catholic.
POGAŃSKIE ŹRÓDŁA TEORII MĄK
Pokrzepiająca jest zaprawdę wiadomość, iż coraz więcej ludzi odrzuca stare, literalne wyobrażenie piekła "ognia i siarki". Oprócz katolików podobną postawę przyjmuje wielu protestantów jak i innych wierzących. Na pewno możemy im pogratulować, że odrzucili ów stary błąd pozbawiający Boga czci, który nie był zapoczątkowany w Piśmie Świętym, lecz został przyjęty z nauk pogańskich a następnie wyolbrzymiony w potworny błąd panujący podczas Wieków Ciemnych, jak to przedstawia Dante w Inferno oraz różne wierzenia sekciarskie.
Żadnemu zdrowemu na umyśle człowiekowi, gdyby nawet wolno mu było tak postąpić (i gdyby mógł tego dokonać wykorzystując do tortur ogień) nie przyszłoby na myśl, aby torturować nawet szczura - a co dopiero dziecko - choćby to miało trwać przez bardzo krótki okres, nie mówiąc już o poddawaniu torturom przez jakiś dłuższy czas czy też przez wieczność. Dlaczego więc mamy obarczać Jehowę, owego wielkiego Boga nieograniczonej mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy, Stworzyciela wszystkich ludzi i wszelkich rzeczy, czynami, które, jak mówi nam nasz dany nam przez Boga rozsądek, są głęboko odrażające? Czas najwyższy, aby wszyscy ludzie myślący o Bogu odrzucili średniowieczną teorię mąk, która bluźni przeciwko Bogu i wstrzymuje wielu od umiłowania Go lub nie pozwala im miłować Go tak, jak powinni to czynić.
NIEBIBLIJNOŚĆ TEORII O MĘKACH
Niektórzy jednak mogliby powiedzieć, że muszą wierzyć w naukę o wiecznych mękach, bowiem Bóg uczy o niej w Biblii. Kiedy Jego lud jako cielesny Izrael znalazł się w niebezpieczeństwie wzięcia udziału w obrzędzie oddawania czci Molochowi, który polegał na śmiertelnym torturowaniu i paleniu dzieci - lecz tylko przez bardzo krótki okres, a nie wiecznie - Bóg specjalnie surowo zabronił dopuszczania się takiego potwornego okrucieństwa (3 Moj. 18:21; 20:2-5; 5 Moj. 18:10), a kiedy Izraelici nie uniknęli owych obrzędów, Bóg nazwał je "grzechem" i "obrzydliwością", "chociażem im tego nie rozkazał, ani to wstąpiło na serce moje" (Jer. 7:31; 19:5; 32:35).
Lecz znajdą się tacy, którzy zapytają: czyż Bóg nie mówi w Biblii, że "bojażliwym i niewiernym i obmierzłym i mężobójcom, i wszetecznikom, i czarownikom, i bałwochwalcom, i wszystkim kłamcom po wrzuceniu "część ich dana będzie w jeziorze gorejącym ogniem i siarką" a nie będą znalezieni w zapisach "księgi żywota"? Rzeczywiście Biblia mówi o tym (Obj. 20:14, 15; 21:8)!
Lecz rzecz w tym, że wielu osobom nie udaje się poświęcić dostatecznej uwagi jak i nadać właściwej wagi temu, co Bóg mówi dalej w związku z powyższym oświadczeniem. Bóg rzecze: "w jeziorze gorejącym ogniem i siarką: TAĆ JEST ŚMIERĆ WTÓRA". "Jezioro ogniste: TAĆ JEST WTÓRA ŚMIERĆ". Innymi słowy owo jezioro ogniem gorejące przedstawia lub obrazuje śmierć drugą. Jest ono przedstawieniem rzeczywistości - występuje tu takie samo zjawisko jak w przypadku, gdy Jezus rzekł: "To jest ciało moje" (Łuk. 22:19), kiedy ustanawiał Wieczerzę Pańską, i chciał powiedzieć, że w rzeczywistości chleb przedstawia Jego ciało. Podobnie, gdy ktoś wskazuje na fotografię swego ojca i mówi: "To jest mój ojciec", to w rzeczywistości używa obrazu. Fotografia nie jest jego ojcem, lecz jedynie przedstawia rzeczywistego ojca.
ŚMIERĆ DRUGA OZNACZA UNICESTWIENIE
Śmierć druga jako ostateczna kara przeznaczona dla tych niezbożnych, którzy nie chcą się poprawić, nie oznacza w żadnym sensie życia ani nawet zwykłej banicji, czy też życia w odosobnieniu od Boga - oznacza jedynie zniszczenie lub unicestwienie. W przypadku upartych i świadomych apostatów oznacza to całkowite wymazanie z księgi życia (Obj. 3:5). Biblia twierdzi jednoznacznie: "aż się staną, jakoby ich nie było" (Abd. 16). "Albowiem złośnicy będą wykorzenieni lecz którzy oczekują Pana, ci odziedziczą ziemię. Po małej chwili alić nie masz niezbożnika" (Ps. 37:9, 10, 20, 28, 34-36, 38).
Sprawiedliwi znajdą się w księdze życia i otrzymają życie wieczne, podczas gdy niezbożnicy zostaną ostatecznie wymazani z niej i na wieki wykorzenieni (Mat. 25:46, patrz Diaglott i znajdujące się w nim przypisy - pierwotne znaczenie słowa kolasin brzmi "odciąć całkowicie" jak w przykładzie "obcinanie gałęzi drzew").
ZNISZCZENIE DUSZY I CIAŁA
Wbrew pogańskim wymysłom oraz naukom wywodzącym się ze źródeł pogańskich jak i powszechnie panującym opiniom, Biblia nie uczy, że dusza ludzka jest nieśmiertelna (odporna na śmierć), lecz że jest śmiertelna, może umrzeć i rzeczywiście umiera. Biblia jasno podaje, że "Dusza, która grzeszy, ta umrze" (Ezech. 18:4, 20; Ps. 78:50; Jak. 5:20 itp.; patrz wydana przez nas publikacja "Co to jest dusza?"). Bóg "może i duszę i ciało zatracić" (Mat. 10:28) w piekle (Gehennie, w śmierci drugiej). Kierując się swą wielką mądrością w stwarzaniu rodzaju ludzkiego, Bóg nie stworzył małych Frankensteinów, których nie byłaby w stanie zniszczyć Jego moc. Ludzkość musiałaby w takim wypadku zachować swą egzystencję bez względu na to, gdzie i jak żyłaby, czy w radości czy też męce.
Kiedy Biblia oświadcza, że szatan i jego aniołowie jak i nie chcący się poprawić niezbożnicy zostaną ostatecznie zniszczeni (Mat. 25:41; Żyd. 2:14; 2 Piotra 2:1, 12; Judy 12,13), oznacza to, że będą oni unicestwieni, a nie jedynie oddzieleni od Boga. Ogień jest właściwym symbolem lub wyobrażeniem unicestwienia, bowiem niszczy całkowicie, niszczy - unicestwia - wszystko, co ulega spaleniu i znajdzie się w jego zasięgu. Wieczne utrzymywanie nie-pobożnych przy życiu nie posłużyłoby żadnym pożytecznym celom. Bóg pragnie posiadać ostatecznie taki wszechświat, w którym wszyscy będą Go wiecznie wysławiać (Obj. 5:13).
Aby pozostać w zgodzie z Bogiem i Jego Słowem, Biblią, musimy uwierzyć, że stosując właściwą karę, Bóg karze i będzie karał tak grzech jak i grzeszników. Bóg rzekł za pośrednictwem Jezusa, iż "z każdego słowa próżnego, któreby mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny" (Mat. 12:36). Bóg jest prawdziwie "miłosierny, miłujący i przebaczający" dla tych, którzy wierzą i pokutują we właściwy sposób. Nie usprawiedliwi jednak nie pokutujących grzeszników. Karą dla tych, którzy mając możliwość otrzymania życia wiecznego w Jego Królestwie dowiedli, że pozostają niepoprawnymi, niepobożnymi, Będzie unicestwienie a nie zachowanie w odosobnieniu od Boga.
BIBLIJNE NAUKI O PIEKLE A DOMYSŁY
Podczas gdy, jak to pokazuje sprawozdanie opublikowane przez. Agencję Prasową (Associated Press), wiara w teorię o wiecznych mękach w literalnym ogniu słabnie a łagodniejsze, bardziej humanitarne poglądy zdobywają sobie szersze rzesze zwolenników, jest nam jednak przykro, gdy dowiadujemy się, że owa pozbawiająca Boga czci teoria jest zastępowana przez dalsze przypuszczenia, wymysły i domysły ludzkie, które opierają się raczej na założeniu o nieśmiertelności duszy niż na biblijnych naukach o piekle. Tak znaczenie greckich i hebrajskich słów, które zostały w Biblii przetłumaczone na "piekło", "grób" i "otchłań" (sheol, hades i gehenna), jak również rdzeń samego słowa angielskiego hell wskazuje, że oznaczają one ukryty lub niewidzialny stan nieświadomości, zapomnienia w warunkach śmierci w grobie.
Do piekła wymienionego przez Biblię jako pierwsze (sheol lub hades) idą w momencie śmierci wszyscy, bez względu na to czy byli dobrzy czy źli (na przykład Jakub i Ijob - 1 Moj. 37:35; Ijoba 14:13). Jezus znalazł się po śmierci w pierwszym piekle, w sheolu lub hadesie, i pozostał w nim aż do swego zmartwychwstania (Ps. 16:10; Dz. Ap. 2:31). Dzięki śmierci Jezusa będącej formą złożenia okupu za wszystkich (1 Tym. 2:5, 6) oraz Jego zmartwychwstaniu, ci, którzy znajdują się w pierwszym piekle mają zapewnienie, że uwolnią się z niego w czasie wzbudzania od umarłych.
Drugim piekłem wymienianym przez Biblię jest śmierć druga, "owo sroższe karanie [niż pierwsze piekło, do którego poszli ci, którzy umierali pod zakonem Mojżesza]" (Żyd. 10:26-29), które, jak pokazuje Pismo Święte, nie daje żadnej nadziei na wyjście, uwolnienie lub zmartwychwstanie, ponieważ śmierć druga jest wiecznym zniszczeniem, pokazanym w jeziorze ognistym. Owo drugie piekło zostało przygotowane dla tych, którzy otrzymawszy właściwe oświecenie, świadomie i uparcie grzeszą przeciwko Panu i prawdzie zawartej w Jego Słowie - Żyd. 6:4-8.
Gdybyż tylko nasi przyjaciele i sąsiedzi katolicy jak i inni ludzie z uwagą przebadali pod kątem tych ważnych nauk Pismo Święte, zamiast przyjmować nauki ludzkie zajmujące się życiem przyszłym i piekłem, nauki ludzkie opierające się na pogańskiej, niechrześcijańskiej doktrynie mówiącej o nieśmiertelności duszy, to nie pogodziliby się z naukami o życiu przyszłym i piekle, które zostały stworzone w oparciu o fałszywą przesłankę, zakładającą, że umarli posiadają świadomość. Przecież Biblia od początku do końca pokazuje, że umarli nie mają świadomości - "umarli o niczem nie wiedzą", i "niemasz żadnej pracy, ani myśli, ani umiejętności, ani mądrości w grobie [sheol], do którego ty idziesz" (Kaz. 9:5, 10). "Albowiem w śmierci niemasz pamiątki o tobie, a w grobie [sheol] któż cię wysławiać będzie?" "Wynijdzie duch jego, i nawróci się do ziemi swojej; w onże dzień zginą wszystkie myśli jego" (Ps. 6:6: 30:4; 78:50; 116:8; 146:4).
Bóg nie pozwolił Adamowi, pierwszemu człowiekowi spożywać zakazanego owocu w ogrodzie Eden, "albowiem dnia, którego jeść będziesz z niego, śmiercią umrzesz" Jednak szatan kusząc matkę Ewę, aby przyprowadzić ją do nieposłuszeństwa, wypowiedział swe pierwsze kłamstwo, kłamstwo monumentalne, mówiąc: "Żadnym sposobem śmiercią NIE pomrzecie" i tym samym bezpośrednio zaprzeczył Bogu (1 Moj. 2:17; 3:4). I został nazwany "mężobójcą od początku ... kłamcą i ojcem kłamstwa" (Jana 8:44), Nasi przyjaciele sąsiedzi katolicy jak i inni ludzie nie zdają sobie prawdopodobnie sprawy, że przyjmując jakiekolwiek nauki opierające się na przesłance o zachowaniu przez duszę świadomości po śmierci, stają się poplecznikami kłamstwa szatana a nie prawdziwego twierdzenia, danego nam przez Boga. W naukach biblijnych nie ma miejsca dla żadnego piekła lub czyśćca, do którego po śmierci wstępuje jakakolwiek osoba!
WIELU ŻYĆ BĘDZIE WIECZNIE NA ZIEMI
Wracając do owych osiemdziesięciu trzech procent badanych, którzy mieli nadzieję, że pójdą do nieba (pięćdziesiąt procent po przejściu przez czyściec), musimy pamiętać o obietnicy danej nam przez Pismo Święte, że podczas wieku Ewangelii (Kościoła) stosunkowo niewielki procent wierzących - tych, którzy posiadali wysoki stopień podobieństwa do Chrystusa, mógł żywić nadzieje, że otrzyma ostatecznie najwyższy rodzaj nagrody w postaci życia wiecznego - nagrody niebiańskiej - i to nie w momencie śmierci, lecz w czasie zmartwychwstania. Dobrze ktoś powiedział, że niebo jest właściwym miejscem dla właściwych ludzi (Jana 14:2). Większość tych, którzy wierzą w Boga i Chrystusa jako Zbawiciela, otrzyma propozycję zbawienia do wiecznego życia na nowej ziemi (2 Piotra 3:13), w Królestwie pod (nie w) nowym niebem (Dan. 7:27), w "czasie naprawienia restytucji] wszystkich rzeczy", w Millenium, podczas tysiącletnich rządów Chrystusa (Dz. Ap. 3:19-23; Obj. 5:9, 10; 20:4, 8; vide broszurka pt. Królestwo Boże niebiańskie i ziemskie).
Interesujące jest, że wyobrażenie o niebie przedstawione przez wielu badanych miało wysoce wiejski i pasterski charakter, a opisy były różnorodne: wyobrażano sobie niebo jako "spokojne, zielone pastwisko" jak również jako "miejsce podobne; do Gór Skalistych z ich strumieniami i wodospadami oraz łąkami, na których rosną drzewa i kwiaty i do znajdującego się tam Wielkiego Kanionu. Jak z tego widać oczekują oni nie życia w niebie, lecz tego, co zostanie im po prostu zaoferowane - oczekują owego wiecznego życia na nowej ziemi, w ziemskim raju, w Królestwie, które znajdować się będzie pod niebem. Jedynie ci, którzy je odrzucą - ci, którzy nie zechcą się poprawić - zostaną odcięci, zniszczeni śmiercią drugą (Dz. Ap. 3:23; Obj. 21:8).
Wielu wierzących, którzy nie osiągną dostatecznego rozwoju w podobieństwie do Chrystusa, nie otrzyma w nagrodę życia wiecznego wraz z naszym Panem Jezusem w niebiańskiej sferze, Królestwa, lecz otrzyma ofertę - która ich w pełni usatysfakcjonuje - życia wiecznego na ziemskim poziomie. Królestwa, w raju na ziemi razem z owym pokutującym na krzyżu złoczyńcą, który co jest oczywiste, nie rozwinął takiego podobieństwa do Chrystusa, które przygotowałoby go w wystarczającym stopniu do życia w niebiańskim Królestwie. Ów złoczyńca (który uprzednio przyłączył się do urągań wypowiadanych przeciwko Jezusowi przez drugiego złoczyńcę nie poczuwającego się do pokuty - Mat. 27:44), rzekł do Jezusa: "Panie! Pomnij na mnie, gdy przyjdziesz do królestwa twego". Jezus zgodził się na prośbę owego złoczyńcy i powiedział: "Zaprawdę powiadam tobie dziś, zemną będziesz, w raju" (Łuk. 23:42, 43).
Zauważcie, że przecinek został postawiony po a nie przed słowem "dziś". (Znaki przestankowe zostały wprowadzone dopiero w IX wieku - w oryginalnych manuskryptach greckich Nowego Testamentu nie wykryto żadnych takich znaków). Ponieważ w wersji Króla Jakuba i większości innych tłumaczeń przecinek się pojawia, powstało błędne mniemanie, że Jezus znajdzie się ze wspomnianym tu złoczyńcą w swym Królestwie, w Raju, tego samego dnia, a przecież tego dnia Jezus nie przebywał w Raju. Biblia twierdzi, że Jezus poszedł owego dnia do sheolu lub hadesu (a nie do Raju) i zmartwychwstał trzeciego dnia (Ps. 16:10; Dz. Ap. 2:31). Tak ów złoczyńca jak i wielu innych, którzy podobnie jak on nie wypracowali w sobie rozwiniętego podobieństwa do Chrystusa we właściwym czasie znajdą się wraz z Nim w naprawionym Raju, czyli Królestwie na ziemi.
MIŁOŚĆ, NIE STRACH, WŁAŚCIWYM MOTYWEM
Gratulujemy, oczywiście owym sześćdziesięciu procentom czytelników, którzy są katolikami (wybranym z owych osiemdziesięciu sześciu procent osób, które wyraziły swą wiarę w istnienie piekła), i którzy oświadczyli, że istnienie piekła nie wpływa na ich decyzję, aby czynić dobrze i unikać zła tylko dlatego, że obawiają się konsekwencji, jakie mogą ich spotkać po śmierci. Dobrze też jest móc zauważyć, że według twierdzenia dra Marty, ponieważ "pozostał już tylko niewielki strach przed piekielnym ogniem", "jest to dowodem miłości dla Boga jako takiego, a nie z powodu strachu przed piekłem".
Tak jak w środowisku ludzkim stosunki między dziećmi a rodzicami są niewłaściwe i nienaturalne, jeśli dziecko pozostaje z rodzicami tylko ze strachu przed karą a nie z miłości do nich, tak też podobnie jest w przypadku naszego stosunku do Boga. Jakiekolwiek stosunki pomiędzy jakąkolwiek osobą a naszym Ojcem Niebiańskim będą niewłaściwe, jeśli dana osoba przebywać będzie z Nim ze strachu a nie z miłości do Niego. Ci, którymi kieruje jedynie strach a nie miłość, uważani są w rzeczywistości przez Niego jako bękarty a nie dzieci.
Smutne jest to, że nasz miłujący Niebiański Ojciec, błędnie przedstawiany jest przez wyznaniowych teologów i popularnych głosicieli Ewangelii jako Bóg mściwy, bardzo gniewny i zawsze gotów, aby wrzucić wszystkich jako grzeszników do piekła skazując na wieczne męki, a przecież Jezus w swej wielkiej miłości i litości przyjął ów przeznaczony dla nas cios, i jeśli będziemy pokutować za grzechy i przyjmiemy Jezusa jako naszego Zbawiciela zostaniemy zachowani. Zapytano pewną małą dziewczynkę, którą uczono takich błędnych nauk, co by zrobiła, gdyby znalazła się przed obliczem Boga. A ona odpowiedziała szybko: "Uciekłabym i schowała się za Jezusa!"
Powinniśmy głosić, że Bóg ukarze sprawiedliwą karą tak grzech jak i grzeszników, a śmierć druga - wieczne unicestwienie - stanie się karą dla tych, którzy otrzymawszy właściwe oświecenie upadli w czasie przeznaczonej dla nich jednej próby do życia przez uparte i rozmyślne popełnianie grzechów. Lecz. nie powinniśmy używać strachu przed karą, jako motywu kierującego innych ku pokucie i przyjęciu Chrystusa. Zachęcamy wszystkich, protestantów i innych wyznawców jak również katolików, aby w swych kazaniach wskazywali na miłość, ocenę Boga i wdzięczność dla Niego za Jego miłosierdzie, za Jego dotychczas udzielone łaski (Rzym. 12:1) - a nie na strach przed, karą - jako powód przyjęcia przez nas Chrystusa za Zbawiciela i Pana i ofiarowania życia Bogu i służenia Mu.
TP ’86,124-128; BS ’83,85.