ZMARTWYCHWSTANIE UMARŁYCH - NASZĄ JEDYNĄ NADZIEJĄ

"Jeśli zmartwychwstania nie masz ... Zatem i ci poginęli, którzy zasnęli w Chrystusie" (1 Kor. 15:13-18)

    ROCZNICA śmierci i chwalebnego zmartwychwstania Jezusa słusznie przynosi chrześcijańskiemu sercu głębsze uznanie wartości "niewypowiedzianego daru" miłości Boga (Jana 3:14-17; 2 Kor. 9:15), śmierci Chrystusa jako naszej ceny okupu (1 Tym. 2:6), Jego wielkiego zwycięstwa nad śmiercią w zmartwychwstaniu, naszej wynikłej nadziei - wskrzeszenia z martwych i wiecznego życia. Musimy należycie uznać faktyczność śmierci, że jest ona "zapłatą za grzech", karą za grzech, ustaniem życia i że Chrystus "wydany jest dla grzechów naszych, a powstał z martwych dla usprawiedliwienia naszego" (Rzym. 4:25), jeżeli chcemy należycie ocenić "nadzieję i powstanie umarłych" i "żywot wieczny" jako "dar Boży" (Dz. Ap. 23:6; 24:15; Rzym. 6:23).

    Wielu chrześcijan doszło do przekonania, że śmierć jest złudzeniem a nie rzeczywistością; że w śmierci ludzie tylko zdają się umierać, lecz rzeczywiście nie umierają; że jedynie doznają przemiany do wyższej formy istnienia; że rzeczywiście nie ma śmierci, nie ma wygaśnięcia istnienia.

    Ktokolwiek podziela takie poglądy, nie może zgodnie z tym wierzyć w "zmartwychwstanie umarłych", bo jeśli nikt nie umarł, to jak może nastąpić zmartwychwstanie umarłych? Co za sens miałoby wierzenie w zmartwychwstanie umarłych do życia, jeżeli oni już żyją w wyższej formie niż przedtem, zanim na pozór umarli? (Zobacz naszą broszurę "Zmartwychwstanie umarłych").

    W dzisiejszym czasie istnieje tak wiele rozpowszechnionych sprzecznych teorii, szalonych spekulacji i urojonych złudzeń, że wielu szczerych ludzi jest w kłopocie lub zdezorientowanych i nie wiedzą gdzie zwrócić się w swoim poszukiwaniu Prawdy. I czy nie było to przepowiedziane (1 Tym. 4:1), iż "Duch jawnie mówi, że w ostateczne czasy odstaną niektórzy od wiary, słuchając duchów i nauk diabelskich" i (2 Tym. 4:3, 4), że "przyjdzie czas, gdy zdrowej nauki nie ścierpią, lecz ... odwrócą uszy od prawdy a ku baśniom je obrócą"?

    Biblia, własne natchnione Słowo Boga, będzie jedynym naszym pewnym przewodnikiem, o ile zechcemy rzeczywiście dowiedzieć się i poznać Prawdę i w ten sposób uwolnić się od tradycji ciemnych wieków, bajek i silnych złudzeń (Jana 8:32, 36; 2 Tes. 2:9-13).

    Najpierw, zauważmy, że śmierć jest skutkiem grzechu Adama: Bóg powiedział ojcu Adamowi, od którego dziedziczymy nasze zanikające życie, "Dnia, którego jeść będziesz z niego śmiercią umrzesz" (1 Moj. 2:17). "Przetoż jako przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć; tak też na wszystkich ludzi śmierć przyszła, ponieważ wszyscy zgrzeszyli. Przez upadek jednego wiele ich pomarło. Dla jednego upadku śmierć królowała przez jednego" (Rzym. 5:12, 15, 17). "Koniec onych [grzesznych rzeczy] jest śmierć. Albowiem zapłata za grzech jest śmierć" (Rzym. 6:21, 23). "Przez człowieka śmierć, ... w Adamie wszyscy umierają. Bodziec śmierci jest grzech" (1 Kor. 15:21, 22, 56). "Grzech będąc wykonany, rodzi śmierć" (Jak. 1:15).

    Błędem jest sądzić, że w jakimś sensie śmierć jest kontynuacją życia. Słownik właściwie definiuje śmierć jako "ustanie życia; stan zakończenia życia". Umarli są rzeczywiście martwi. Szatan był tym, który w bezpośrednim zaprzeczeniu Bogu powiedział (1 Moj. 3:4), "Żadnym sposobem śmiercią nie pomrzecie"; a szczególnie poprzez doktrynę o nieśmiertelności ludzkiej duszy on w dalszym ciągu szerzy i upowszechnia to kłamstwo. Jezus powiedział (Jana 8:44), że szatan "w prawdzie nie został, bo w nim prawdy nie masz: gdy mówi kłamstwo, z swego własnego mówi, iż jest kłamcą i ojcem kłamstwa".

    Pismo Święte jasno naucza, że umarli są nieświadomi: "Umarli o niczym nie wiedzą" (Kaz. 9:5, 6, 10). "Wynijdzie duch jego, i nawróci się do ziemi swojej; w onże dzień zginą wszystkie myśli jego" (Ps. 146:4). "Będąli zacni synowie jego, tego on nie wie; jeźli też wzgardzeni, on nie baczy" (Ijoba 14:21). "W śmierci nie masz pamiątki o tobie, a w grobie któż cię wyznawać będzie?" (Ps. 6:6). "Umarli nie będą chwalili Pana, ani kto z tych, co zstępują do miejsca milczenia" (Ps. 115:17). "Albowiem nie grób wysławia cię, ani śmierć chwali cię, ani ci, którzy w dół wstępują, oczekują prawdy twojej. Żywy, żywy, ten cię wysławiać będzie, jako ja dzisiaj" (Iz. 38:18, 19).

    Naturalny sen, jeżeli jest głęboki, oznacza całkowitą nieświadomość, niepamięć; tak samo też jest ze śmiercią, obrazowym snem. Z uwagi na przyszłe wzbudzenie w zmartwychwstaniu, o adamowej śmierci jest powiedziane jako o śnie: "Rzekł Pan do Mojżesza: Oto przybliżyły się dni śmierci twojej ... Oto, ty zaśniesz z ojcy twymi" (5 Moj. 31:14, 16). "Zasnął Dawid z ojcy swoimi"; "Albowiem Dawid ... zasnął i przyłączony jest do ojców swoich" (1 Król. 2:10; Dz. Ap. 13:36). "Zasnął Salomon z ojcy swoimi" (1 Król. 11:43; 2 Kron. 9:31). "Ojcowie zasnęli" (2 Piotra 3:4). Gdy Łazarz umarł, Jezus powiedział, "Łazarz, przyjaciel nasz śpi; ale idę, abym go ze snu obudził ... Jezus mówił o śmierci jego" (Jana 11:11-14). Gdy Szczepan męczennik umarł, to on "zasnął" (Dz. Ap. 7:60). Św. Paweł napisał co się tyczy braci, że "niektórzy też zasnęli" - "zasnęli w Chrystusie" - a o ludziach światowych ogólnie, że "śpią w Jezusie"; i wykazuje, że ten stan snu będzie trwał aż do wtórego przyjścia Jezusa, kiedy to w pierwszym zmartwychwstaniu żyjący członkowie Kościoła "nie uprzedzą [poprzedzą] onych, którzy zasnęli" (1 Kor. 15:6, 18; 1 Tes. 4:14-17).

DUSZA LUDZKA NIE JEST NIEŚMIERTELNA

    Dusza ludzka nie jest z natury nieśmiertelna. Biblia mówi nam, że oprócz Boga Jezus "sam ma nieśmiertelność" (1 Tym. 6:16). Nadzieje przyszłego życia wiecznego są wyrażone niejasno w Starym Testamencie; natomiast nieśmiertelność nie jest nawet wzmiankowana. Gdy Jezus przyszedł "śmierć zgładził [On uchwycił potworną śmierć i przerwał jej panowanie nad człowiekiem] i żywot [trwałe, doskonałe życie] na jaśnię wywiódł i nieśmiertelność [niezniszczalność] przez Ewangelię" (2 Tym. 1:10). Nieśmiertelność nie jest czymś, co jest automatycznie uzyskiwane od Boga przez dziedziczność lub w inny sposób. W Biblii jest ona przedstawiona jako coś co należy uzyskać przez gorliwe i wytrwałe szukanie jej (Rzym. 2:6, 7). Apostoł wyjaśnia (1 Kor. 15:53, 54), że w zmartwychwstaniu Kościoła "co jest śmiertelnego [istoty ludzkie są wszystkie śmiertelne - umieralne] musi przyoblec nieśmiertelność [stan nie podlegający śmierci (Obj. 2:11), w którym śmierć jest niemożliwością]".

    Biblia mówi nam jasno, że "Stworzył tedy Pan Bóg człowieka z prochu ziemi, i natchnął w oblicze jego dech żywota [heb., życia, l.mn., to znaczy, który jest wspólny wszystkim oddychającym zwierzętom]. I stał się człowiek duszą żyjącą". Zauważ, że Bóg nie umieścił duszy w człowieku - raczej człowiek stał się duszą żyjącą. A zatem Biblia mówi nam jasno, że dusza jest osobą - istotą odczuwającą zmysłami (heb., nephesh; 1 Moj. 2:7); zatem dusza ludzka może posiadać wiele dóbr nagromadzonych na wiele lat, może odpoczywać, jeść, pić i być wesoła (Łuk. 12:19), może przeklinać i słyszeć przekleństwo innych, może dotknąć nieczystych rzeczy, kłamać i okradać i może być wytracona w śmierci (3 Moj. 5:1-4; 6:2-5; 23:29, 30); "Człowiek [dusza], któryby się udał do czarowników, i do wieszczków, aby cudzołożył idąc za nimi, postawię twarz swoją rozgniewaną przeciwko niemu [przeciwko tej duszy], i wytracę go z pośrodku ludu jego" (3 Moj. 20:6).

    Pismo Święte wskazuje, że niższe zwierzęta także są duszami (heb., nephesh) - stworzeniami czującymi, np. 4 Moj. 31:28 mówi o daninie "po jednemu [po jednej duszy] od pięciuset, z ludzi, i z wołów, i z osłów, i z owiec".

    Oczywiście, człowiek jako dusza różni się od niższych stworzeń czy dusz z powodu swego wyższego organizmu - fizycznie, umysłowo, moralnie i religijnie. Jednakże on jest śmiertelny, a nie z natury nieśmiertelny; "Bo przypadek synów ludzkich i przypadek bydła, jest jednaki. Jako umiera ono, tak umiera" i ten, i ducha jednakiego wszyscy mają (to samo tchnienie) [pierwiastek życia, iskrę życia]; a nie ma człowiek [pod tymi względami] nic więcej nad bydlę; bo wszystko jest marność. Wszystko to idzie na jedno miejsce; a wszystko jest z prochu; i wszystko się zaś w proch obraca. A któż wie, że duch synów ludzkich wstępuje w górę? a duch bydlęcy, że zstępuje pod ziemię [tak jak nauczali poganie z czasu Salomona twierdząc, że wewnątrz człowieka znajduje się istota duchowa, która dalej żyje po śmierci]?" (Kaz. 3:19-21).

    Widzimy zatem, że dusza ludzka, będąc śmiertelną, może umrzeć i umiera: "Umrze w młodości dusza ich" (Ijoba 36:14, margines). "Albowiemeś wyrwał duszę moją od śmierci" (Ps. 56:14; 116:8). "Nie zachował od śmierci duszy, ich" (Ps. 78:50). "Dusza, która grzeszy ta umrze" (Ezech. 18:4, 20). Stosownie do tego, płacąc dług człowieka (zapłatę za grzech - śmierć), jako jego cenę okupu, Jezus z łaski Bożej skosztował śmierci za każdego człowieka (Żyd. 2:9). On rzekł (Mat. 26:38), "Smętna jest dusza moja aż do śmierci". Odnośnie do Niego było to przepowiedziane, "Aby położywszy ofiarą za grzech duszę swą. Wylał na śmierć duszę swoją" (Iz. 53:10, 12). (Co się tyczy więcej szczegółów, zobacz naszą broszurę "Co to jest dusza?").

NOWE CIAŁA W ZMARTWYCHWSTANIU

    W zmartwychwstaniu każdej duszy lub osobie będzie dane nowe ciało. "Wiele z tych, którzy śpią w prochu ziemi ocucą się" (Dan. 12:2); gdyż "przyjdzie godzina, w którą wszyscy co są w grobach, usłyszą głos jego [Jezusa] i wyjdą" (Jana 5:28, 29). Lecz oni nie wyjdą w tych samych ciałach, które mieli gdy umarli, ponieważ "co siejesz, nie siejesz ciała, które ma potem wyróść, lecz gołe ziarno ... lecz Bóg daje mu ciało jako chce, a każdemu nasieniu jego własne ciało [On da każdemu nasieniu jego własny stosowny rodzaj ciała, ciało niebiańskie lub ziemskie - niebiańskie Kościołowi, ziemskie światu]" (1 Kor. 15:35-40).

    Błędem jest, w takim razie, sądzić, że umarli są bardziej żywi po śmierci niż byli przedtem, bo jeżeli upadasz i uderzasz się tracąc przytomność nie wiesz nic, ale jeśli uderzasz, się trochę mocniej i umierasz wiesz wszystko! Taki absurd wypływa z pierwotnego kłamstwa szatana, "Żadnym sposobem śmiercią nie pomrzecie" - mogłoby się wam wydawać, że umieracie, ale rzeczywiście nie umrzecie; śmierć jest farsą, a po śmierci będziecie bardziej żywi niż kiedyś, zarówno cierpiąc męki albo ciesząc się wiecznym szczęściem, przejdziecie natychmiast, do "wielkiego życia pozagrobowego", nie czekając na dzień zmartwychwstania!

    Wyrażenie dusza nieśmiertelna nie znajduje się w Biblii, ani niebo nie było kiedykolwiek obiecane dobrym ludziom przy śmierci. I tak o Dawidzie, mężu według serca Bożego (Dz. Ap. 13:22), Apostoł Piotr powiedział (Dz. Ap. 2:34), "Dawid nie wstąpił do nieba". Jezus stwierdził wyraźnie, że "Nikt nie wstąpił do nieba, tylko ten, który zstąpił z nieba, Syn człowieczy", i że Jego uczniowie mieli czekać aż do Jego wtórego przyjścia na swoją niebiańską nagrodę: "Przyjdę zasię i wezmę was do siebie, żebyście, gdziem ja jest, i wy byli" (Jana 3:13; 14:1-3). Powiedziano im "doskonałą miejcie nadzieję ku tej łasce, która wam dana będzie w objawienie Jezusa Chrystusa" (1 Piotra 1:13). Św. Paweł nie miał otrzymać swej nagrody wcześniej aż dopiero "onego dnia", w momencie gdy to nastąpi w wypadku "wszystkich, którzy umiłowali sławne przyjście jego" (2 Tym. 4:8).

    Istnieją pewne przypowieści (jak ta o bogaczu w piekle), wizje (jak "wizja" przemienienia Pańskiego, która obejmowała ukazanie się, czyli reprezentacje, Mojżesza i Eliasza - Mat. 17:9), sny, figury, symbole (np. w Księdze Objawienia) i niejasne powiedzenia, które to z początku wzięte pod rozwagę mogły zdawać się zaprzeczać wyżej wymienionym dosłownym i jasnym oświadczeniom Pisma Świętego, lecz po poprawnym zrozumieniu są uznane za zupełnie zgodne z nimi. (Te przypowieści, wizje itd., są przedyskutowane dosyć szczegółowo i przedstawione jako w całkowitej harmonii z powyższym, w naszych innych artykułach).

"DUCHY ZWODZĄCE"

    Co powiemy w takim razie w sprawie: duchowych zjawisk, jakimi są zjawy utrzymujące, iż pochodzą z duchowego świata; wiadomości mających rzekomo być od umarłych (którzy według Słowa Bożego "o niczym nie wiedzą"); cielesnych uzdrowień, o których twierdzi się, że pochodzą od lekarzy dawno temu zmarłych, lecz obecnie znajdujących się w duchowym świecie; nadprzyrodzonych manifestacji, opętań, duchowych szaleństw?

    Nie mamy zapominać, że "nie mamy boju przeciwko krwi i ciału, ale przeciwko księstwom, przeciwko [niewidzialnym] zwierzchnościom, przeciwko dzierżawcom [szczególnie szatanowi] świata ciemności wieku tego [w którym "ciemności okryją ziemię, a zaćmienie narody" - Iz. 60:2], przeciwko duchowym złościom, które są wysoko [w niebiosach]" (Efez. 6:12). Te złe duchy, demony, są "duchami zwodzącymi" (1 Tym. 4:1) bardzo kłamliwymi, zajmującymi się podtrzymywaniem oszukaństw szatana, szczególnie jego pierwszego kłamstwa - że ludzie rzeczywiście nie umierają, lecz nadal istnieją w stanie świadomości w duchowym świecie przed dniem zmartwychwstania. Stosownie do tego one podsuwają oszukańczo siebie za ludzi, którzy dawniej żyli na tej ziemi.

    Te duchy stały się złymi przed potopem, materializując się w ludzkich ciałach i żeniąc się z kobietami rasy ludzkiej (1 Piotra 3:19, 20; 2 Piotra 2:4, 5; Judy 6; co do szczegółów, zobacz naszą broszurę "Spirytyzm jest demonizmem"). Demony te często przedstawiają wizję, aby ująć sobie i wywrzeć wrażenie na tych, którzy są na nie podatni. Wielu ludzi o dobrych intencjach, zapominając, że mamy "mocniejszą mowę prorocką", na którą gdy zwracamy uwagę dobrze czynimy (2 Piotra 1:19), pozostaje pod wielkim wrażeniem wizji, odczuwając pewność, że one pochodzą jako bezpośrednie objawienia z nieba. Prawda, zanim Pismo Święte w całości było dane, Bóg udzielał pewnych wizji dla nauczania swego ludu; lecz obecnie dzięki natchnionemu przez Boga Pismu Świętemu człowiek Boży jest dostatecznie przysposobiony do wszelkiej dobrej pracy (2 Tym. 3:16, 17) - nie potrzebuje już więcej widzeń, snów itd.

    Podczas gdy wielu jest oszukanych, inni świadomie uprawiają spirytyzm, okultyzm i oddają cześć szatanowi. Wśród Chińczyków, w Indiach i w Afryce te moce diabelskie są często powszechnie uznawane jako takie i są im składane ofiary (1 Kor. 10:20). Wśród północno amerykańskich Indian, w ich dzikim stanie te złe duchy działały prawie w taki sam sposób jak gdzie indziej. One są także czynne wśród wyznaniowych chrześcijan. Działają przez czarowników, czarną magię, praktyki czarnoksięskie, fetysz, magię, czary, uroki, seanse spirytystyczne, nekromancję, regres wieku, reinkarnację, leczenia przez ducha, leczenia wiarą, obce języki, nawiedzenia, mistyfikacje, psychowykresy, pozazmysłowe słyszenie, jasnowidztwo, krystalomancję, wróżenie, astrologię, horoskopy, deski ouija, stoliki piszące, guślarstwo, sztukę magiczną, pukania, duchy stukające, pisma duchów i szeptania, umysłową telepatię, pozazmysłową percepcję, hipnotyzm, rnesmeryzm, transy, wizje, materializowanie, cuda (Obj. 16:14), przez zlecenia uzyskiwane w wyniku przetasowania kart, otwieranie Biblii na chybił trafił, celem otrzymania odpowiedzi na pytania itd.

    Ciekawość i pochlebstwo (okazywane posiadającym nadzwyczajne zdolności psychiczne itd.) są przynętami, którymi demony najczęściej posługują się, żeby usidlić nieostrożnego. Niezwykłe osobliwości, ukazywania się, widzenia, materializowanie się i "latające talerze" są dogodnymi sposobami, przez które ci źli aniołowie zdają się przystępować do ludzi coraz częściej w ostatnich czasach, w ten sposób przyciągając ich ciekawość pobudzają do dociekania i nawiązywania kontaktu. Również niektóre programy telewizyjne w Ameryce są wykorzystywane w tym celu.

DEMONICZNE UZDRAWIANIA

    Hipnotyzm i duchowe uzdrawiania stały się publicznie znane, szczególnie ostatnio, przyciągnęły one i zniewoliły wielu. To jest naturalne, że ludzie pragną być uwolnieni od swych cielesnych cierpień. Daje to demonom znakomite sposobności do podtrzymywania kłamstwa szatana, że umarli nie są rzeczywiście umarłymi, lecz żywymi w świecie ducha. Wobec tego dokonują one cudów uzdrawiania, nie tylko przez okultystyczne czynniki, żywe i martwe, ale także przez podawanie się za sławnych zmarłych lekarzy. W naszej broszurce "Leczenie wiarą" opisaliśmy sprawę znanego uzdrowiciela psychicznego w Wielkiej Brytanii, Harry Edwardsa, o którym krążą pogłoski, że "kieruje nim kilku lekarzy z duchowego świata, szczególnie Lister i Pasteur, którzy posługują się nim jako kanałem nieograniczonych możliwości leczenia Istoty Nieskończonej". Także w tej broszurze przedstawiliśmy relację co się tyczy Edgara Cayce'a, Amerykanina, który dał 30 000 "odczytów zdrowia" będąc w hipnotycznych transach, włączając danie przez niego recepty, która jak twierdził była podyktowana mu przez dawnego lekarza w Londynie (zmarłego przeszło 50 lat temu), a która okazała się skuteczna w wyleczeniu bardzo chorej osoby.

    Jeszcze inny przykład stanowi dr Benjamin Rush, sygnatariusz Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych, profesor medycyny Philadelphia Medical College, który jak wierzy się w 1793 roku w czasie epidemii żółtej febry uratował 6000 osób od śmierci. Zmarł on w 1813 roku. S. Ralph Harlow, uczony emerytowany profesor religii i literatury biblijnej na Smith College, Northampton, Mass., wyświęcony pastor (byłego) Kościoła Kongregacjonalnego, w artykule czasopisma oświadczył między innymi co następuje:

    "Kilka lat temu, grupa badaczy psychicznych w Nowym Jorku była nawiedzona przez ducha świadczącego, iż jest dr Rushem. Powiedział on tej grupie, że obecnie jest dużo lepiej wykwalifikowany, aniżeli, gdy praktykował w Filadelfii, i że jest skłonny leczyć niektórych pacjentów. Jednak powiedział, że musi domagać się spełnienia któregoś z dwóch warunków: (1) pacjent musi już być nie do uratowania przez kompetentnych lekarzy lub (2) pacjent musi być zbyt biedny, aby zapłacić za opiekę lekarską.

    Niedługo później moja przyjaciółka, cierpiąca na nieuleczalnego raka i uważana za straconą przez pięciu specjalistów chorób nowotworowych, usłyszała o propozycji dr Rusha. Oczywiście ona nadawała się; udała się do Nowego Jorku i była obecna na posiedzeniu z medium. Na tym posiedzeniu Rush wysłuchał tego co miała do powiedzenia. Polecił on swojej pacjentce iść spać wcześnie następnej nocy, położyć się w stanie zupełnego spokoju i ufności, i modlić się. Powiedział, że wówczas on przeprowadzi dla zorientowania się badanie jej i że ona ma powrócić następnej nocy do grupy na seans po jego opinię. Powiedziała mi ona. "Owej nocy zastosowałam się do jego wskazówek bez zastrzeżeń. Modliłam się żarliwie i odczuwałam wielki spokój; właśnie jak gdyby jakaś nienormalna moc mnie objęła".

    W czasie seansu następnej nocy dr Rush oznajmił szorstko, że zajmie się sprawą. Położył nacisk na spokojny odpoczynek i modlitwę. Podczas gdy będzie spała, powiedział, on usunie raka; w ciągu następnego tygodnia miała ona pozostawać spokojnie w łóżku. Tej nocy ona zapadła w stan śpiączki.

    "Gdy obudziłam się rano zorientowałam się, że byłam uzdrowiona", powiedziała mi. "Jedynym śladem operacji była mała plamka krwi na prześcieradle posłania". W przeciągu tygodnia była w stanie się ubrać a kilka dni później udała się do swego lekarza, celem zbadania. On skontrolował ją dokładnie i uznał za całkowicie uwolnioną od raka. "To nieomal cud", powiedział.

    Nigdy nie miała nawrotu raka i cieszy się obecnie lepszym zdrowiem niż kiedyś.

    Kilka lat później wygłaszałem kazanie we wschodniej szkole żeńskiej i pewnej nocy siedziałem z kapelanem szkolnym. Gdy rozmawialiśmy, wspomniałem o dr Rushu i nieuleczalnym raku, którego on wyleczył u mojej przyjaciółki.

    Raczej spodziewałem się, że on wyśmieje się, lecz ku mojemu zupełnemu zdumieniu kapelan powiedział, "Tak, wiem: znam go i pracę jaką wykonuje. Istotnie, wyleczył on moją żonę z bardzo poważnych wrzodów żołądka. Ona miała silne bóle a kilku lekarzy nie było w stanie cokolwiek uczynić. Wtedy, gdy straciliśmy zupełnie nadzieję na otrzymanie jeszcze jakiejkolwiek pomocy, dowiedzieliśmy się o nowojorskiej grupie, która była w kontakcie z dr Rushem. Udaliśmy się tam; dr Rush udzielił mojej żonie sporo pomocy lekarskiej; i ona jest zupełnie wyleczona. Nie, nie trzeba mnie przekonywać; wiem. Mamy oczywistość ducha z nienormalną mocą, który jest zainteresowany niesieniem pomocy ludziom, którzy są chorzy".

    Później otrzymałem jeszcze jedno świadectwo o dr Rushu - od szkolnego profesora psychologii. Powiedział on, że dr Rush wyleczył jego żonę z kamieni żółciowych po tym, gdy kompetentni lekarze zaniechali sprawę".

    Powinniśmy w związku z tym zaznaczyć, że nie zaprzeczamy, iż umysł ludzki ma olbrzymie zdolności. Wierzymy, że umysłowa telepatia, intuicja itd. są zdolnościami, z których nie należy wyśmiewać się czy im zaprzeczać i że gdy szatan zostanie całkowicie związany tak, że więcej już nie będzie mógł oszukiwać narodów (Obj. 20:2, 3), te zdolności będą właściwie używane i staną się doskonałe w "czasie naprawienia wszystkich rzeczy" (Dz. Ap, 3:19-21). Lecz tymczasem, w obecnych warunkach, dociekania dotyczące psychiki są połączone z pewnymi niebezpieczeństwami, ponieważ zjawiska psychiczne są często wywoływane i wykorzystywane przez demony dla zwodniczych celów, głównie w imię pierwotnego kłamstwa szatana, które on szerzy poprzez całe wieki.

    Nie powinniśmy być nieświadomi "zamysłów" szatana (2 Kor. 2:11) ani jego wielu oszukaństw połączonych z "skutkami błędów" (silnymi złudzeniami) obecnie działającymi (2 Tes. 2:10-12), czy one dzieją się w "komorach" seansów spirytystycznych (Mat. 24:26), w ukazywaniach się, w orgiach tak zwanego "leczenia wiarą", gdzie szatan wypędza szatana i leczy choroby (Mat. 12:28), w "latających spodkach", które demony używają jako środka do przekazywania duchowych wiadomości, w widzeniach, w ujawnieniach jasnowidzącego lub słyszącego pozazmysłowo, czy też jakąkolwiek inną tajemną drogą. Jeśli będziemy zupełnie czujni rozpoznamy czym one są -- przede wszystkim energicznym działaniem szatana "... ze wszelką mocą i znakami i cudami kłamliwymi [np. demony działają cudownymi sposobami, które wywołują zdumienie, zdziwienie!" (2 Tes. 2:9).

    Bądźmy trzeźwi, albowiem nie należymy do nocy ani do ciemności, lecz do dnia (1 Tes. 5:5, 8). Całkowita lojalność względem Boga i dokładne uważanie na Jego Słowo i stosowanie się do niego daje jedyną pewną ochronę przed sztuczkami szatana i zastępów jego demonów. "Miejcie w obrzydliwości złe; imając się dobrego" (Rzym. 12:9).

TP ’86,178-182; BS ’71,26.