MŁODOŚĆ DANIELA I JEGO TOWARZYSZY W BABILONIE

Daniel 1.

"Daniel powziął postanowienie, by się nie kalać ..." (BT, w. 8)

    PISMO ŚWIĘTE przedstawia nam Daniela jako jednego z tych, których Pan umiłował. Jego trwanie przy Wszechmocnym jest pokazane w sposób dobitny przez proroka Ezechiela, przez którego Pan mówiąc o niepodważalności swych sądów jakie wkrótce miały dotknąć ziemię judzką, stwierdził: "Choćby byli w pośrodku niej ci trzej mężowie, Noe, Daniel i Ijob, oni w sprawiedliwości swojej wybawiliby dusze swe" (Ezech. 14:14). Słowa powyższe zostały wypowiedziane przez Ezechiela na krótko przed spustoszeniem Jeruzalem, kiedy Daniel przebywał w Babilonie, w którym osiągnął bardzo wybitne stanowisko i niewątpliwie jego sława dotarła do jego stron rodzinnych.

    Daniel wraz z Joakimem, królem judzkim, oraz wieloma szlachetnie urodzonymi w ziemi izraelskiej został wzięty do niewoli, zanim nastąpiła ostateczna niewola za dni Sedekiasza, kiedy to ziemia została spustoszona, bez żadnego mieszkańca, i kiedy rozpoczął się siedemdziesięcioletni okres spustoszenia. Daniel miał około czternastu lat, gdy dostał się do niewoli babilońskiej, w której dożył późnej starości, osiągając wiek ponad stu lat (Dan. 1:21).

    Księga Daniela jest jedną z tych, przeciwko którym "wyżsi krytycy" zużywają wiele sił, podczas gdy jedni skłonni są nazwać ją fikcją, inni oświadczają, że jest historią opisującą okres panowania Antiocha Epifanesa (który żył przeszło trzysta lat po śmierci Daniela) i że została napisana przez jakiegoś nieznanego pisarza, który dla niepoznaki przyjął imię Daniel. Współczesna nauka oraz wyżsi krytycy pozostają w znacznej opozycji wobec wszystkiego, co ma charakter prawdziwego proroctwa - wobec wszystkiego, co wskazywałoby na Boskie bezpośrednie natchnienie i próbowałoby w jakimkolwiek sensie tego słowa przepowiadać przyszłość. Księga Daniela jest w sposób przewyższający wszystko inne naznaczona tymi cechami charakterystycznymi i dlatego bardziej niż jakakolwiek inna księga Starego Testamentu jest potępiana przez tych panów. Ale Pan już z góry przestrzegł nas za pośrednictwem apostołów i proroków przed tymi mądrymi ludźmi, których mądrość stanie się dla nich samych pułapką i sidłem, tak że "zginie mądrość mądrych jego, a rozum roztropnych jego skryje się [zaciemni się]" (Iz. 29:14; 1 Kor. 1:26-29).

    Nasz Pan również zwrócił uwagę, że te rzeczy skryte są przed mądrymi i roztropnymi a objawiane są niemowlętom - zrozumiałe są dla tych, którzy nie chełpią się mądrością uznawaną za taką przez świat (Mat. 11:25). Jakże prawdziwe w odniesieniu do faktów okazuje się powyższe stwierdzenie! Podczas gdy wielu z wielkich i uczonych potyka się o założenia wyższego krytycyzmu i inne formy niewiary, Pańscy "maluczcy", cisi i pokorni, dają się pouczyć przez Słowo Ojca, są poinformowani i wzrastają w łasce oraz znajomości Prawdy.

    Tym, którzy mają wyraźnie w pamięci obrazy i interpretacje proroctw Daniela (te, które są przedstawione w Wykładach Pisma Świętego, tomy 1-3) nie ma potrzeby przedstawienia szczegółowych argumentów, aby udowodnić, że wspaniała Księga Daniela nie jest fikcją, lecz jest księgą wspanialszą niż jakakolwiek fantazja,, którą dotąd spisano. Zbyteczne jest też mówienie im, iż jest to historia wydarzeń jakie miały miejsce w 187 roku p.n.e., i które fałszywie przedstawia się jako proroctwo Danielowe, bowiem widzą oni wypełnianie się go w przeszłości, obecnie i w przyszłości, w skali większej, wspanialszej i cudowniejszej niż wszystko to, co nastąpiło we wspomnianym tu roku - dostrzegają w etapach wypełniania się tego proroctwa niepodważalne dowody działania nadludzkiej inteligencji oraz to, jak oświadczył Daniel, że Bóg Najwyższy objawił w nim sekrety swego planu, które należą jeszcze do przyszłości.

POBIERANIE NAUK PRZEZ DANIELA I JEGO TOWARZYSZY

    Wybrana przez nas lekcja właściwie umiejscawia Daniela i innych jeńców żydowskich w Babilonie, gdzie zgodnie ze zwyczajem, król wybrał pewną liczbę najbardziej obiecujących młodych jeńców, którzy mieli przejść trzyletni kurs kształcenia się w naukach. Babilon był w owym czasie ośrodkiem naukowym. Niewątpliwie miało to podwójny cel: babiloński monarcha próbował w ten sposób związać ze swym imperium naukę i osiągnięcia świata oraz rozwinąć przyjazną atmosferę pomiędzy Babilonem i różnymi państwami, nad którymi sprawował władzę, by obce narody odczuwały większe zainteresowanie Babilonem jako ośrodkiem światowego imperium i były bardziej zadowolone z praw i ustaw jakie z niego pochodziły, wiedząc, iż przedstawiciele ich narodów bywali u króla jako jego doradcy, czyli sekretarze - mędrcy i praktykarze (astrolodzy), jak ich wtedy nazywano.

    Wybór czterech młodych Izraelitów był niewątpliwie sprawą Boskiej opatrzności i możemy wnioskować ze znaczenia ich imion, że wszyscy oni byli dziećmi religijnych rodziców. Ich złożone imiona oznaczają: Daniel - "Bóg jest moim sędzią"; Ananiasz - "Bóg jest łaskawy"; Misael - "Ten jest jako Bóg"; Azariasz - "Bóg jest pomocnikiem". Tak więc, Jehowa przyprowadzając do upadku naród z powodu jego niegodziwości, poczynił specjalne zarządzenia dla tych z narodu, którzy byli Jemu wierni, mimo iż ów naród znajdował się w niewoli. Wybierając tych czterech Żydów do podjęcia nauki w babilońskiej uczelni, nadzorca służby dworskiej zgodnie ze zwyczajem nadał im nowe imiona, aby przerwać ich poczucie tożsamości z domami rodzinnymi i ustanowić poczucie łączności z królestwem Babilonu, dlatego dał im imiona: Baltazar, Sadrach, Mesach i Abednego.

    Wydaje się, że już od początku Daniel był szczególnie faworyzowany wśród tej czwórki - było to wynikiem Pańskiej łaski i chociaż wszyscy czterej cieszyli się specjalnymi błogosławieństwami, jego dział obejmował widzenia i objawienia. Daniel doznał szczególnej łaski ze strony nadzorcy służby dworskiej, który zaopiekował się młodzieńcami, jak czytamy o tym: "I zjednał Bóg Danielowi łaskę i miłość przed obliczem przełożonego nad komornikami" (w. 9). Nie powinniśmy sądzić, że łaska zarówno ze strony Boga, jak i człowieka była czymś całkowicie niezależnym od samego Daniela, przeciwnie, właściwie postąpimy wnioskując, iż z urodzenia (dziedziczność) oraz na skutek wychowania przez pobożnych rodziców Daniel posiadał szlachetny, miły i ujmujący charakter, który nie tylko przygotował go lepiej, aby stał się rzecznikiem Pana, lecz również sprawił, że wszystkim, z którymi się stykał, Daniel wydawał się skromnym, dyskretnym i uprzejmym.

    Co za lekcja nie tylko dla młodych ludzi, lecz również dla rodziców! Jakże jest niezbędne, aby ci, którzy starają się pełnić Boską służbę dołożyli starań w osiąganiu cech charakteru podobających się Bogu! A jeśli ktoś przekona się, że wcale nie ma przyjaciół, właściwą rzeczą będzie, gdy przypuści, iż część winy leży w nim samym. Właściwą rzeczą byłoby, gdyby wszyscy tacy starali się rozwijać uprzejmość i łagodność za cenę wszystkiego z wyjątkiem zasady! Jedynie Ismael miał doświadczyć tego, że ręka wszystkich obróci się przeciwko niemu a jego ręka przeciwko wszystkim (1 Moj. 18:11, 12). Ci natomiast, którzy przeżywają doświadczenie Ismaela muszą obawiać się, iż mają jego usposobienie i w związku z tym pilnie powinni ubiegać się o łaskę u tronu miłosierdzia, przez którą mogliby przezwyciężyć niechlubne cechy i nawyki.

    Tylko wtedy, gdy jesteśmy nienawidzeni z powodu naszej lojalności Prawdzie (bezpośrednio lub pośrednio) możemy odczuwać zadowolenie lub być przekonani, że cierpimy w imię sprawiedliwości. Jak zauważa Apostoł, niektórzy cierpią jako czyniący zło i jako plotkarz wtrącający się w sprawy innych ludzi, lub też z powodu niedelikatności, nieokrzesania lub braku mądrego umiarkowania, jakie zaleca słowo Pańskie (1 Piotra 4:14-16; Filip. 4:5; Jak. 1:5). Nie zapominajmy jednak, że nieuprzejmość, która jest częścią samolubstwa, o wiele szybciej może być wyrugowana z serca niż z życia i wszyscy powinni czerpać zachętę z myśli, iż Bóg i Jego lud, który patrzy na wszystko z Boskiego punktu widzenia osądzają synów Bożych nie według ciała, lecz według ducha, czyli intencji ich umysłów, ich serc, i są cierpliwi w stosunku do słabości ciała, jeśli istnieją dowody, że nowy umysł stara się podporządkować ciało swej kontroli.

    Pośród tych czterech żydowskich młodzieńców, Daniel od początku zdawał się być przywódcą, a jego przewodzenie prowadziło we właściwym kierunku. W nowym kraju, w nowych warunkach, płytki charakter zostałby prawdopodobnie całkowicie zniszczony. Po pierwsze fakt, że się jest wybranym, nawet w sensie próbnym, na doradcę króla był z pewnością wielkim zaszczytem. Tendencją płytkiego umysłu byłaby skłonność do próżności, napuszoności, pychy, wyniosłości itd. - cech, które opóźniłyby prawdziwy postęp w nauce i tym samym zmniejszyłyby szansę na ostateczny wybór króla na swego doradcę. Ważniejszy jednak byłby fakt oddzielenia od Boga, bowiem Bóg pysznym się sprzeciwia a pokornym okazuje łaskę (1 Piotra 5:5).

    Daniel mógł powiedzieć sobie, jak rzekliby niektórzy - jestem obecnie z dala od kraju Izraela i ściśle związany z dworem babilońskim, dlatego korzystne dla mnie byłoby zapomnienie i zaniedbanie praw Bożych oraz potraktowanie ich, jako dotyczących mnie jedynie w moim własnym kraju, a tutaj z dala od ziemi obiecanej mogę w każdej sytuacji postępować tak jak lepsze sfery Babilończyków. Lecz Daniel przeciwnie bardzo mądrze postanowił w swoim sercu, wobec tego, iż jego naród został odcięty od ziemi obiecanej z powodu swego nieposłuszeństwa Bogu, on będzie bardzo staranny w czynieniu tych rzeczy, które podobają się Najwyższemu i wkrótce znalazł możliwość realizacji swych postanowień.

STANOWCZE POSTANOWIENIE DANIELA I INNYCH

    Porcje pożywienia przeznaczone dla tych studentów na mocy rozporządzenia królewskiego były dobre - prawdopodobnie daleko lepsze niż te, do których byli uprzednio przyzwyczajeni- a zastrzeżenia powstałe w umyśle Daniela nie były wywołane samozaparciem, lecz wynikały całkowicie z obowiązku religijnego. Izraelitom będącym pod przymierzem Zakonu zabroniono spożywania pewnych artykułów używanych nagminnie przez inne narody, na przykład, mięsa wieprzowego, królika, węgorzy, ostryg itd. i właściwie wszelkiego mięsa, którego nie otrzymano przez ubój polegający na wykrwawieniu się zwierzęcia aż do wystąpienia śmierci, bowiem Zakon szczególnie zabraniał używania krwi w jakichkolwiek okolicznościach lub warunkach. Pokarm domu królewskiego nie był przygotowywany zgodnie z tymi zasadami i młody Hebrajczyk uświadomił sobie, że nie może mieć nadziei na jakąś zmianę pod tymi względami i był zbyt mądry, by cokolwiek krytykować. Wystarczająco dobrze wiedział, że Boski Zakon, któremu podlegał, jako Żyd, nie stosował się do pogan i wobec tego Daniel nie podejmował żadnych wysiłków, aby ingerować w ogólne zarządzenia.

    Dlatego prośba Daniela była bardzo prosta. Daniel prosił, aby wolno mu było mieć bardzo prostą i niekosztowną dietę składającą się z jadalnych nasion roślin strączkowych, zwanych jarzynami strączkowymi, które bez wątpienia były przygotowywane, jako część ogólnego posiłku domowników. Gdyby ta prośba mogła być spełniona nikomu nie sprawiłoby to specjalnego kłopotu a Daniel zachowałby siebie od "skalania" pod warunkami Zakonu żydowskiego. Wydaje się, że towarzysze Daniela pod wpływem jego decyzji przyłączyli się do jego prośby. Nadzorca służby dworskiej, który był życzliwie usposobiony wobec Daniela, bał się o swoją własną pozycję, gdyby, jak podejrzewał, taka prosta dieta okazała się niewystarczająca i chłopcy zapadli na zdrowiu podczas nauki. Ostatecznie uzgodniono ze sługą (lub podczaszym), że sprawa diety zostanie poddana dziesięciodniowej próbie.

    Oto jak się okazała Daniela wiara w Boga. Daniel był przeświadczony, że nawet jeśli taka dieta nie może być pod każdym względem najbardziej wskazana, to przecież była to jedyna możliwa dla nich droga postępowania, za pomocą której mogli uchronić się przed naruszeniem Boskiego Zakonu, dlatego Daniel ufał, że Bóg wspomoże go w pewnym niezbędnym stopniu i, jak się wydaje, w tym nie doznał zawodu. Zawarta jest tu lekcja dla wszystkich członków ludu Pańskiego. Naszym obowiązkiem, jest nie tylko badanie woli Pańskiej, ale również głębokie zastanawianie się nad okolicznościami i warunkami, które nas otaczają oraz staranie się o przyjęcie takiego umiarkowanego postępowania w życiu, jakie przede wszystkim zyskałoby Boską aprobatę i następnie sprawiało innym jak najmniej kłopotu, niedogodności i niezadowolenia. Ostatecznie obowiązek ciążący na nas zakłada ufne poleganie na Pańskiej nadzorującej mądrości i opatrzności.

    Gdy czytamy: "A onym czterem młodzieńcom dał Bóg umiejętność i rozum we wszelakim piśmie i mądrości; nadto Danielowi dał wyrozumienie wszelakiego widzenia i snów" (w. 17), nie mamy rozumieć, że owa zdolność i umiejętność były czymś całkowicie cudownym tak jak rozumienie w wypadku widzeń i snów, które dane było jedynie Danielowi. Raczej, mamy sądzić, ze podlegając działaniu, jak moglibyśmy określić praw naturalnych, czterej młodzieńcy, którzy mieli dość charakteru, aby postępować drogą samozaparcia w imię sprawiedliwości, mieli też odwagę i siłę charakteru w odniesieniu do wszystkich swych spraw i studiów. Możemy założyć, że cechujące ich zdecydowanie w sprawie pożywienia, które kazało im raczej zaprzeć się samych siebie niż złamać Boskie Prawo, znaczyło dla nich umysłowe i moralne zdyscyplinowanie, które mogło być pomocne owym czterem młodym ludziom w każdej sprawie codziennego życia.

    Jest tu nauka dla każdego chrześcijanina. Wielu skłonnych jest myśleć, że małe sprawy życiowe są nieważne, lecz każdy, kto osiąga pewną biegłość w jakiejkolwiek dziedzinie życia z pewnością dowiaduje się, że jego osiągnięcia były w znacznym stopniu wynikiem zdecydowanej siły woli i że prawie jest niemożliwe posiadanie silnej woli w odniesieniu do ważnych rzeczy, jeśli się jest nieobowiązkowym i podatnym na wszelkie wpływy, nawet jeśli są one mniej ważne. PRZYZWYCZAJENIE JEST WSPANIAŁĄ SIŁĄ ZARÓWNO W PRZYPADKU ZŁA, JAK I DOBRA, A CHŁOPIEC CZY DZIEWCZYNA, MĘŻCZYZNA CZY KOBIETA, KTÓRZY NIE NAUCZYLI SIĘ SAMOKONTROLI W ODNIESIENIU DO MAŁYCH RZECZY, A W RZECZYWISTOŚCI DO WSZYSTKICH RZECZY, NIE MOGĄ OCZEKIWAĆ, IŻ BĘDĄ W STANIE OKAZAĆ SAMOKONTROLĘ, GDY BĘDĄ MIEĆ DO CZYNIENIA JEDYNIE Z NAJWIĘKSZYMI I NAJWAŻNIEJSZYMI SPRAWAMI.

"MIEJ ODWAGĘ STAC SIĘ DANIELEM"

    Innymi słowy, stosując omawianą tu kwestię wobec chrześcijan, moglibyśmy powiedzieć, że każdy kto w ogóle chce zostać "zwycięzcą" musi w tym zakresie podejmować nieustanne wysiłki - wielkie i małe - gdy sumienie i zasada upomni się o nie. Jedynie ten, kto jest wierny w sprawach najmniejszych, może wzbudzić oczekiwania, że okaże się wierny także w sprawach znaczniejszych i taki jest niezaprzeczalnie Pański punkt widzenia w tej sprawie. Z Pańskiego punktu widzenia wszystkie sprawy mające miejsce w obecnym życiu są małe w porównaniu z rzeczami przyszłymi. W związku z tym Pan powołuje "zwycięzców", których cechuje ogólna wierność zasadzie nawet w małych rzeczach a wierność ta uwidoczni usposobienie, charakter, któremu można będzie powierzyć wielką odpowiedzialność związaną z Królestwem (Łuk. 16:10; Mat. 25:23).

    Pod koniec trzyletniego okresu kształcenia, gdy Daniel miał około siedemnastu lat, nastąpił egzamin w obecności króla i, jak można się tego było spodziewać, Daniel oraz jego towarzysze zachowawszy wierność Panu i starając się przede wszystkim czynić Jego wolę, pokazali, iż są bardziej zaawansowani niż ich towarzysze i zostali przyjęci w poczet rady króla. Moglibyśmy wyciągnąć z tego lekcję, pomijając nawet typiczne znaczenie tych wydarzeń, chociaż tak nie myślimy. Moglibyśmy powiedzieć, że zachodzi pewna zgodność pomiędzy postawą Daniela i jego towarzyszy a postawą tych, którzy zostali powołani przez Ojca do panowania w Królestwie wraz z Jezusem naszym Panem. Nie wszyscy, którzy zostali powołani, nie wszyscy, którzy podjęli drogę kształcenia się, otrzymali obietnicę przyjęcia. Przeciwnie, wielu zostało powołanych, niewielu zostanie wybranych. Ale charakter tych, którzy zostaną wybrani będzie pod wieloma względami odpowiadał charakterowi Daniela i jego towarzyszy. Nie wszyscy mają ducha przywództwa jak Daniel i nie wszyscy mają widzenia, objawienia oraz zdolność interpretowania jak on, lecz wszyscy posiadają tego samego ducha poświęcenia zasadom sprawiedliwości, które to poświęcenie zostanie wypróbowane pod działaniem opatrzności Pańskiej, krok po kroku na wąskiej ścieżce, gdy starać się będziemy postępować śladami Tego, który stanowi dla nas przykład - naszego Daniela, naszego Wodza, naszego Pana Jezusa. Niech więc wszyscy, którzy wypowiedzieli imię Chrystusa, odwrócą się od nieprawości. Niech wszyscy tacy pozostaną wierni: "Miejcie odwagę stać się Danielem".

    Inna jeszcze myśl wskazuje, że czysty duchowy pokarm jest bardzo ważny dla Pańskiego stadka i że ci, którzy osiągnęli znajomość Prawdy powinni powstrzymać się od wszelkiego duchowego pokarmu, który jest skalany. Jeśli wydawałoby się, że takie postępowanie ograniczy duchowy jadłospis oraz możliwości łączenia się z Babilończykami (chrześcijańskimi grupami nauczającymi błędów) przy ich stole, jednak przyniesie to wyrównujące korzyści, bowiem nawet najmniejsze z duchowych błogosławieństw i sposobności, jakie Pan ześle swym wiernym obrócą się na ich duchowe dobro. Przeprowadźmy próbę, podobną do tej, jaką przeszedł Daniel i jego towarzysze i zobaczmy czy ci, którzy karmić się będą czystym pokarmem Słowa Pańskiego i którzy odrzucą wystawny przepych i skażone pokarmy Babilończyków będą mieć jaśniejsze duchowe oblicza czy też nie - nawet po krótkiej próbie. Lecz nie przypuszczajmy, że osiągniemy cokolwiek jedynie przez powstrzymywanie się od babilońskich porcji i doprowadzenie się do wygłodzenia duchowego. Każdy kto powstrzyma się od popularnych i skażonych produktów musi poszukiwać i używać prostego nieskalanego pokarmu, który w swej opatrzności dostarcza Pan, w innym bowiem wypadku ostateczny stan spowodowany duchową głodówką będzie gorszy od stanu pierwotnego.

TP ’86,182-185; BS ’85,82.