PRAWDZIWI CHRZEŚCIJANIE A OBCHODZENIE ŚWIĄT NARODZENIA PAŃSKIEGO

    WIELU praktykujących chrześcijan z niecierpliwością oczekuje corocznych obchodów świąt narodzenia naszego Pana jako radosnej chwili, czasu refleksji nad monumentalnym i ważnym wydarzeniem - zwiastowanym i sławnym w niebie i na ziemi - ziemskich narodzinach naszego Zbawiciela. Jest to powód do radości i dziękczynienia Bogu za Jego wielki dar zbawienia dany ludzkości przez wiarę w Jezusa Chrystusa (Jana 3:15-17). Święta narodzenia Pańskiego są dla takich tradycyjnym okresem, kiedy spotykają się rodziny, krewni, przyjaciele, sąsiedzi i wszyscy bliscy sobie ludzie, aby oderwać się od spraw codziennego życia i skupić na uczuciu miłości do Boga, Jezusa Chrystusa i do siebie nawzajem.

    Ale są też i inni głęboko wierzący chrześcijanie, którzy myśląc, że takie obchodzenie jest niewłaściwe dla prawdziwych chrześcijan unikają podkreślania świąt narodzenia Pańskiego w specjalny sposób. Dla nich obchodzenie tego święta jest fałszywym kultem, pogaństwem (tzn. czczeniem pogańskich bóstw, szczególnie rzymskiego bóstwa słońca - Sol) ukrytym pod fałszywym płaszczem chrześcijaństwa. Dlatego też, dla wielu z nich jest to bluźnierstwo popełniane przy użyciu imienia Jezusa Chrystusa! Myśl, że święta narodzenia Pańskiego są właściwie niechrześcijańskie, nie jest nowa., Purytanie, którzy wcześnie osiedlili się w Nowej Anglii (USA), odrzucali święto narodzenia Pańskiego jako pogańskie. W różnych okresach czasu w przeszłości, a szczególnie podczas: okresu kolonialnego, prawo w niektórych regionach Ameryki nawet zabraniało obchodzenia tego święta. Ostatecznie, kiedy podstawowa zasada, wolności religijnej została ustanowiona na trwałe jako prawo dotyczące wszystkich obywateli i kiedy coraz więcej ludności o europejskim pochodzeniu osiedlało się w Ameryce przywożąc ze sobą przywiązanie do tego święta i zwyczajów z nim związanych, wszystkie prawa zakazujące jego obchodów zostały zniesione i obchodzenie świąt narodzenia Pańskiego w USA i innych krajach chrześcijań skiego świata stało się pielęgnowaną chrześcijańską tradycją.

    Jednak kontrowersja, jaka rozgorzała wokół obchodzenia święta narodzenia Pańskiego nigdy nie wygasła zupełnie. Obecnie coraz szersze kręgi zatacza żywa, zorganizowana opozycja przeciw prawdziwym chrześcijanom, którzy obchodzą te święta. Takie grupy jak: Światowy Kościół Boży Herberta W. Armstronga, Świadkowie Jehowy, Zgromadzenia Jehowy, niektóre surowe sekty Baptystów i inni, aktywnie nakłaniają wszystkich chrześcijan, którzy prawdziwie służą Bogu w "duchu i prawdzie" (Jana 4:24), aby zupełnie zaniechali obchodzenia świąt narodzenia Pańskiego i wystrzegali się wszystkiego co ma z nimi związek. W szkołach dzieci rodziców, którzy sprzeciwiają się obchodzeniu tego święta, opuszczają klasy, kiedy wymieniane są prezenty lub karty z życzeniami, czy też gdy śpiewa się kolędy. Te dzieci często muszą cierpieć wyśmiewanie i pogardę innych dzieci, a nawet nauczycieli. Jednak w imię jedności religijnej te dzieci jasno demonstrują swą szczerość i zapał związany z wierzeniami swoich rodziców.

    Co roku w grudniu wydawnictwa Świadków Jehowy "Strażnica" i "Przebudźcie się" a także "Szczera Prawda" H. Armastronga publikują artykuły potępiające obchodzenie święta narodzenia Pańskiego. W swej literaturze i audycjach H. Armstrong oferuje kolorową broszurkę potępiającą święto narodzenia Pańskiego jako pogańskie; inni czynią podobnie. Argumenty przeciw obchodzeniu tego święta były wysuwane w celu napominania prawdziwych chrześcijan, aby usunęli ze swych wierzeń i praktyk wszystko to, co jest skażone fałszywym kultem. Rzeczywiście Pismo Święte zaleca wszystkim prawdziwie wierzącym, aby odrzucali co jest złe i fałszywe, a trwali tylko w tym co dobre i prawdziwe (2 Kor. 6:14-18; Iz. 52:11; 1 Tes. 5:21, 22; Filip. 4:8, 9). Jest to zgodne z duchem poszukiwania prawdy i wielbienia Boga, abyśmy zanalizowali tutaj ten problem i starali się wydobyć z Biblii Boski pogląd na tę sprawę.

DZIEŃ 25 GRUDNIA NIE JEST DATĄ URODZIN JEZUSA

    Ci, którzy twierdzą, że obchodzenie święta narodzenia Pańskiego jest fałszywym kultem, wysuwają kilka argumentów. Jednym z nich jest, że 25 grudnia nie jest prawdziwą datą urodzin Jezusa, oraz że wszystko co fałszywe powinno być usunięte z chrześcijańskich praktyk religijnych. Pośpiesznie zwracają oni uwagę, że Jezus nie mógł urodzić się ani 25 grudnia, ani 6 stycznia, a dni te są tradycyjnymi datami obchodzenia święta narodzenia Pańskiego, oraz że są to daty zapożyczone ze świąt pogańskich. Na podstawie Biblii wykazują też, że pasterze byli na zewnątrz i trzymali straż przy swoich stadach (Łuk. 2:8) czego nie czyni się w Ziemi Świętej podczas chłodnych i wilgotnych nocy. Tak więc narodziny Jezusa z pewnością miały miejsce podczas bardziej umiarkowanej pory roku. Józef i Maria otrzymali prowizoryczny nocleg w stajni, jakiego raczej nie zaoferowanoby brzemiennej kobiecie w zimie! W swe trzydzieste urodziny Jezus stawił się, aby zostać ochrzczonym przez Jana rozpoczynając w ten sposób swoją misję - znów, musiała być odpowiednia pogoda, aby mogło to się odbyć. Jan pełnił swą misję chrzczenia przez sześć miesięcy przed chrztem Jezusa, co przypadałoby na okres od wiosny do jesieni, ponieważ pogoda innych pór roku nie pozwoliłaby na chrzest w rzece.

    Z Pisma Świętego wiemy, że misja Jezusa trwała trzy i pół roku, a Jego śmierć nastąpiła wczesną wiosną. To potwierdzałoby myśl, że Jego narodziny miały miejsce wczesną jesienią. Wtedy to wyszedł dekret od cesarza Augusta, aby spisano wszystkich ludzi (Łuk. 2:1). W rolniczym regionie, takim właśnie jak ta część Ziemi Świętej w czasach Jezusa, rozsądnym czasem do zorganizowania spisu ludności byłby okres natychmiast po żniwach, wczesna jesień. Ze względu na te i inne logiczne wnioski wyciągnięte w oparciu o sprawozdanie Pisma Świętego, ci, którzy sprzeciwiają się obchodzeniu święta narodzenia Pańskiego, ustalają datę urodzin Jezusa około 1 października. Twierdzą oni, że ta data nie może być dokładnie określona, ponieważ nie ma w Piśmie Świętym żadnego świadectwa dotyczącego tej daty, oraz że w Biblii nie ma nakazu, aby w specjalny sposób upamiętniać ten dzień. Także nie ma wzmianek, aby pierwotni chrześcijanie go święcili, stąd wniosek, że upamiętnianie święta narodzenia Pańskiego jest obce prawdziwemu chrześcijaństwu i nie powinniśmy go obchodzić.

    Wielu sprzeciwiających się obchodzeniu tego święta wydaje się być ogarniętych myślą, że tylko oni zostali oświeceni biblijną prawdą, i że wyłącznie oni mają właściwy pogląd na tę sprawę. Jednakże inni zainteresowani w sumiennej i właściwej służbie Bogu w sposób jaki najbardziej się Jemu podoba, posiadając tę samą faktyczną i biblijną informację oraz zrozumienie czasu narodzin Jezusa, wyciągają inny wniosek w kwestii stosowności obchodzenia święta narodzenia Pańskiego przez chrześcijan. W pełni zgadzamy się, że 25 grudnia nie jest datą narodzin Jezusa, i że urodził się On przy końcu września lub na początku października (zobacz książkę "Nadszedł czas", str. 55-63). Zachęcający do śledzenia biblijnej prawdy autor tej książki, kiedy pisał ją w 1889 roku, rozumiał, że Jezus urodził się około 1 października, a nie w grudniu, jednakże nie widział powodu, aby potępiać obchodzenie święta narodzenia Pańskiego przez prawdziwych chrześcijan (zobacz komentarz Manny na dzień 25 grudnia).

ŚWIATOWOŚĆ W OBCHODZENIU ŚWIĘTA NARODZENIA PAŃSKIEGO

    Świadkowie Jehowy, H. Armstrong i inni uważają, że nacisk jaki kładzie się na obchodzenie święta narodzenia Pańskiego jest niezgodny iż duchem chrześcijańskim ze względu na materializm, komercjalizm, zmyślone historie o świętym Mikołaju i innych postaciach oraz wiele innych zwyczajów związanych z tym świętem a kultywowanych w chrześcijańskich kościołach, w różnych społecznościach i domach, a będących oryginalnie pogańskimi zwyczajami nie mającymi związku z narodzinami naszego drogiego Zbawiciela. To smutne odchylenie, według nich, jest spowodowane faktem (taki wniosek jest ich autorstwa), że Jezus nigdy właściwie nie był częścią obchodów święta narodzenia Pańskiego. Święto to nie jest niczym więcej, jak "odgrzewanym" pogańskim świętem, które zgodnie z naturalnym biegiem rzeczy wróciło do swej obrażającej Boga formy. Twierdzą oni także, iż obchodzenie święta narodzenia Pańskiego mającego już złe źródła nigdy nie może być dobrym i nigdy nie może uczcić Boga i Chrystusa.

    Całkowicie zgadzamy się z twierdzeniem, że dla wielu okres ten zmienił się w czas komercjalizmu i wolnych zawodów zupełnie usuwając wszelką myśl o Jezusie Chrystusie. Jest to okazja do pijackich przyjęć (włączając przyjęcia w miejscu pracy), zabaw i ekscesów wszelkiego rodzaju. Święto narodzenia Pańskiego jest coroczną okazją do lekceważenia opanowanego, rozsądnego zachowania, a dla niektórych osób dostrzegających, że jego blaski zawierają mało reklamowanej radości, staje się okazją do popełnienia samobójstwa. Wielu słusznie pyta: Czy jest to sposób czczenia Boga i Chrystusa?

    Jednakże taki niewłaściwy sposób obchodzenia święta narodzenia Pańskiego nie jest powszechny. Jest wiele takich osób, dla których pozostaje ono stosowną porą pełną powagi, uszanowania i radości, których myśli i pragnienia serca koncentrują się szczególnie na dobrych sprawach dotyczących rodziny i duchowych sprawach, na rozmyślaniach o wielkim przejawie Bożej miłości do nas wyrażonym w zesłaniu na ziemię i oddaniu na ofiarę Jezusa Chrystusa (Jana 3:16). Na przykład, w wielu miejscach dzieci i młodzi duchem w każdym wieku wychodzą z domu w wigilię, aby śpiewać dla tych, którzy mieszkają w sąsiedztwie o radościach płynących z wiedzy, że Jezus przyszedł na świat i urodził się, aby zbawić ich od grzechu i śmierci. Wiele słów otuchy jest rozpowszechnianych w ten i inne różne sposoby, a ludzie, którzy rzadko ze sobą rozmawiają w czasie tych świąt znajdują sposobność, aby dzielić się nowiną pokoju na świecie i dobrej woli w ludziach. Czy mamy ich potępiać? Z pewnością nie!

    Zdając sobie sprawę z ważności tego wydarzenia w Boskim Planie wojska niebieskie szczególnie radowały się i sławiły Boga, kiedy Jezus narodził się jako człowiek (Łuk. 2:13,14). Także ziemscy poddani radują się, gdy narodzi się królewski syn, następca tronu. Czy nie powinniśmy zatem ich naśladować? Czy powinniśmy powstrzymywać się 6 stycznia, 25 grudnia i 26 grudnia od wspólnej powszechnej radości i sławienia Boga za narodziny Jezusa w ciele, zdając sobie sprawę z ich ważności w Planie Bożym, czy nawet krytykować i potępiać innych za czynienie tego? Oczywiście nie!

    Aby nie być błędnie zrozumianym powinniśmy oświadczyć, że nie popieramy pociągających za sobą duże koszty obchodów i wystawności, co zwykle zabiera dużo czasu, wysiłku i środków. Nie mamy jednak zastrzeżeń wobec chrześcijan, szczególnie tych, którzy mają małe dzieci, aby w niezbyt kosztowny i umiarkowany sposób obchodzili święta narodzenia Pańskiego.

OPOWIEŚĆ O ŚWIĘTYM MIKOŁAJU

    Dla wielu małych dzieci, kupców i innych ludzi święto narodzenia Pańskiego koncentruje się na Mikołaju, a nie na Jezusie Chrystusie. Zmyślona opowieść o Mikołaju w sercach wielu ludzi przywłaszczyła sobie miejsce należne Bogu jako naszemu Niebiańskiemu Ojcu, szczodremu dawcy "wszelkiego datku dobrego i wszelkiego daru doskonałego" (Jak. 1:17), a szczególnie nie wysłowionego daru w postaci swego Syna Jezusa Chrystusa (2 Kor. 9:15). Zajęła ona także miejsce "radości wielkiej, która, będzie wszystkiemu ludowi"! Dzieci uczą się wyrażać wdzięczność za szczodrość rodziców i dziadków nie Bogu, ale fikcyjnej postaci, a także wyrabiają sobie samopobłażającą, zachłanną postawę, która spodziewa się dostać pożądane rzeczy jako niespodziankę w dzień 25 grudnia, zwykle w zamian za dobre zachowanie, zamiast wyrabiać sobie ocenę większego błogosławieństwa jakim jest dawanie. Szukają one u tego grubego, na czerwono ubranego jegomościa zrozumienia i docenienia. W istocie modlą się o rzeczy, które chcą otrzymać od Mikołaja, tracąc z oczu zaufanie do Boga i do modlitwy, aby Bóg błogosławił im w tym, co w ich życiu jest dla nich najlepsze.

    Dzieci z rodzin o skromnych zasobach finansowych muszą przeżywać niepokoje, z powodu fałszywego przekonania, że Mikołaj bardziej kocha dzieci bogate niż ubogie. Rzeczywiście nacisk, aby w okresie świąt narodzenia Pańskiego obdarowywać wiele osób, niezależnie od możliwości finansowych jest zwykle męczącym, szalonym wysiłkiem, który wczesną wiosną doprowadza niektórych do finansowych trudności i ruiny! Nawet argument, że Mikołaj jest uciechą dla dzieci nie wytrzymuje próby. Jaką radością dla nich może być odkrycie w końcu, że cała ta historia jest nieprawdziwa, że jako dzieci byli oszukiwani przez swoich rodziców, którym w naturalny sposób ufali, a którzy posłużyli się pustą bajką? Jak rodzice mogą nieustannie oszukiwać własne dzieci, a potem oczekiwać, że będą im ufały, kiedy nadejdą trudne chwile?

    Rodzice często nie patrzą na ten problem w ten sposób. Kierują się oni społecznym naciskiem oraz coraz bardziej krótkowzrocznym poglądem na własne dzieciństwo, romantycznie uważając dzieciństwo za okres nieograniczonej fantazji, która powinna być podsycana i zachowana jak najdłużej. Wielu rodziców, przypuszczalnie z powodu nierozwiązanych bolesnych spraw, których sami doświadczyli, kiedy wiek świadomości ujarzmił ich dziecięcy świat fantazji, broni swe dzieci przed jakimkolwiek uświadomieniem, które mogłoby "pozbawić" te dzieci wiary w baśnie. Niektórzy rodzice zdają się rekompensować sobie stratę własnych dziecinnych przesądów przez uczenie swoich dzieci takich idei nieustannie je raniąc w ten sposób. Naturalnie dzieje się to nieświadomie, bez zastanawiania się nad ukrytymi motywami, często nie zdając sobie z nich sprawy. Małe dzieci są pełne podziwu i łatwo wierzą w wiele baśni i fantastycznych opowiadań, ponieważ rodzice i inne osoby uczą tego, a nie dlatego, że wierzenie w inny niż rzeczywisty świat jest szczególną potrzebą dzieciństwa.

    Wykorzystywanie tego naturalnego zachwytu dzieci do napełniania ich bajkami i fantazjami jest pogwałceniem ich zaufania do rodziców. Prawda jest tak samo, a może nawet bardziej zachwycająca i jest tak samo chętnie i łatwo przyswajana przez małe dziecko. Biblia zawiera wiele historii i wiele mądrości, które są porywające dla uszu i umysłu dziecka. Raz zaszczepiona w sercu małego dziecka Prawda - największa opowieść kiedykolwiek opowiedziana - o Bożym darze zbawienia przez Jezusa Chrystusa, daje solidną religijną podstawę, która trwa przez całe życie.

    Jednakże dziecko, które samo musi się uwolnić od wpływu bajek i fantazji, gdy osiąga wiek świadomości, traci zaufanie do swoich .rodziców i w ogóle do faktycznych informacji i prezentacji (jeżeli nie ma pod ręką nieodpartych materialnych dowodów popierających), przybiera postawę uczulonego cynizmu, a jego zdolność do wierzenia w Boga i Chrystusa czy w cokolwiek zostaje zwichnięta prawdopodobnie na całe życie. Jeżeli poddamy analizie bajki, które najczęściej są opowiadane dzieciom, zobaczymy w nich wiele czarownic, duchów, chochlików, demonicznych i zabobonnych idei średniowiecza - treści, które jako głupie, są odrzucane przez oświeconych rodziców. Jednak dla małych dzieci są one godne wierzenia i często prowadzą do niedorzecznego strachu przed rzeczami niewidzialnymi (szczególnie ciemnością). Po co kłamać naszym dzieciom ucząc je historii o Mikołaju i innych zmyślonych opowieści, baśni i bajek (bez zaznaczenia, że są one nieprawdziwe) tylko po to, by je zranić i uczynić później wątpiącymi we wszystko? O ile bardziej budującym jest opowiedzenie im prawdziwej historii o narodzinach Jezusa i sprawach z Nim związanych?

DAWANIE DARÓW

    Zwyczaj wzajemnego obdarowywania się w okresie świąt narodzenia Pańskiego jest atakowany przez Świadków Jehowy i innych, ponieważ według nich został on zapożyczony z obchodów Saturnalii w pogańskim Rzymie w dniu 19 grudnia (zobacz ang. Sztandar Biblijny nr 549). Zgadzamy się z tym, że chrześcijanie powinni w zupełnym poświęceniu swego życia Bogu zaniechać pogańskich i średniowiecznych wierzeń, doktryn i praktyk. Jednakże, jak to już wyżej przyznaliśmy, dawanie upominków podczas świąt narodzenia Pańskiego, które ku szkodzie wielu przybrało w świecie niewłaściwą formę przesady, nie stanowi powodu przyjmowania tak skrajnego punktu widzenia tylko dlatego, że niektórzy robią to w zły, nieumiarkowany sposób. Czyż dlatego, że w minionych czasach służyło to czczeniu fałszywych bóstw chrześcijanie powinni unikać dawania darów w rocznicę narodzenia Pańskiego!

    Musimy w miarę wyważyć swój pogląd i unikać ducha sprzeczności, ducha światowego (Gal. 5:20), który szuka obłudnego usprawiedliwienia w odłączaniu się w opozycji do postępowania większości innych. Jeśli będziemy podtrzymywać zwyczaj obdarowywania się w okresie świąt narodzenia Pańskiego - ze względu na prawdopodobny związek obecnego zwyczaju z podobnym zwyczajem związanym z pogańskim kultem Saturna - niektórzy powiedzą, że w ten sposób służymy pogańskim bałwanom (Dz. Ap. 15:28, 29). Biblia mówi nam, że człowiek jest takim, jakie są myśli jego serca (Przyp. 23:7). "Albowiem Bóg nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce" (1 Sam. 16:7). Czy chrześcijanie, którzy podkreślają obchody narodzenia Pańskiego dając prezenty innym, robią to z pragnienia służenia pogańskiemu bóstwu czy obchodzenia pogańskiego święta? Oczywiście, nie! To co czynią jest zgodne z pragnieniem ich hojnych serc, a nie z okolicznościami historycznymi! Pozbawione samolubstwa obdarowywanie się drobnymi rzeczami i pamiątkami w czasie tych świąt wydaje się nam szczególnie właściwe, jako że Bóg stale daje nam coś i zachęca innych do dawania (Łuk. 11:13; Dz. Ap. 20:35), a ten właśnie dzień jest ogólnie poświęcony upamiętnianiu Jego daru w postaci drogiego Syna danego dla naszego odkupienia.

    Ci, którzy ciągle jeszcze oponują kierując się historycznym związkiem z pogańskim kultem i praktykami, powinni pamiętać, że Apostoł Paweł w pewnych okolicznościach nie uważał nawet za złe jedzenia mięsa, które zostało uprzednio ofiarowane pogańskim bóstwom (1 Kor. 8; 10:25-33; Rzym. 14:14-23), cóż dopiero jedynie wykorzystywanie pewnych dni i słusznych zwyczajów dawno temu przez pogan praktykowanych podczas ich świąt. Z pewnością czynienie dobra, czy dobrowolne, niesamolubne i rozsądne dawanie drobnych darów podczas świąt narodzenia Pańskiego nie będzie większym grzechem, niż czynienie tego w jakimkolwiek innym czasie. Jeżeli mielibyśmy przeżyć dzień 25 grudnia nie dziękując Bogu za tak wielki dar - Jego Syna (za którego powinniśmy dziękować Mu każdego dnia) jedynie dlatego, że w tym okresie przypadały stare pogańskie święta, postąpilibyśmy raczej w sposób niechrześcijański niż chrześcijański.

ŚWIĄTECZNA CHOINKA

    Niektórzy z sprzeciwiających się obchodzeniu świąt narodzenia Pańskiego przez chrześcijan, odwołują się do tekstu z Jeremiasza 10:2-4, gdzie czytamy: "Tak mówi Pan: Drogi pogańskiej nie uczcie się, a znamion niebieskich. nie bójcie się ... bo udawszy drzewo siekierą w lesie, dzieło rąk rzemieślnika. Srebrem i złotem ozdabia je, gwoździami i młotkami utwierdza je, aby się nie ruszało". Jest to, jak twierdzą przeciwnicy obchodzenia święta narodzenia Pańskiego, opis świątecznej choinki, a zarazem biblijne jej potępienie. Na pierwszy rzut oka argument wydaje się przekonujący, jednak głębsza analiza całego fragmentu dowodzi czegoś zupełnie innego. W wierszach 5 i 6 czytamy: "Stoją prosto jako palma, a nie mówią; noszone być muszą, bo chodzić nie mogą. Nie bójcie się ich: bo źle czynić nie mogą i dobrze czynić nie mogą. Żaden z tych nie jest tobie podobny Panie! wielkiś ty i wielkie jest imię twoje w mocy".

    Tak więc widzimy, że to święte drzewo jest przekształcone w bezduszne bóstwo - drewnianego, starannie i bogato udekorowanego bałwana, który jak to słusznie wskazuje Pismo Święte jest mimo to niezdolny do wykonania najprostszych rzeczy, które człowiek wykonuje. Pokazano tutaj jak głupim i próżnym jest czczenie bałwanów, co jest także napomnieniem i surowym ostrzeżeniem, aby wszyscy unikali przesądów i nie bali się ich, żeby czcili Jehowę, jedynego prawdziwego Boga, który przez swego Syna jest zdolny działać na nasze dobro i któremu jedynie należy się takie uwielbienie i cześć. Z wersetów Jer. 10:1-16 jest jasne, że te przedmioty kultu były przenośne (w. 5), - a przecież zwyczajowo dekorowane choinki takimi nie są - i że nie mogły się one poruszać samodzielnie bez przenoszenia ich (chociażby nawet wyposażone były w nogi). Podobnie wyrażony i bardziej szczegółowy opis znajdujemy w Psalmie 115:2-7.

    Oczywiście, gdyby ktokolwiek z ludu Bożego oddawał cześć choince świątecznej, innemu fragmentowi natury, przedmiotowi wykonanemu przez człowieka lub duchowej istocie, czy podzielił cześć między Jehowę i świąteczną choinkę lub jakąkolwiek rzecz z natury wykonaną przez człowieka, surowe biblijne ostrzeżenie przed bałwochwalstwem odnosiłoby się do niego. Duch zdrowego rozsądku, jaki posiada poświęcony lud Boży (2 Tym. 1:7), będzie chronił go od czczenia wszelkiego rodzaju bałwanów 1 Jana 5:21).

    Nie ma w Biblii nic, co w jakiś sposób wskazywałoby lub odnosiło się do świątecznej choinki. Biblia milczy na ten temat. Żywe, wiecznie zielone drzewo w zimie byłoby rzeczywiście odpowiednim przypomnieniem o wiecznym życiu, które otrzymujemy przez Jezusa Chrystusa. Przez wieki było ono wzruszającym symbolem w sercach chrześcijan.

OBCHODZENIE URODZIN

    Pismo Święte szczególnie podkreśla datę i sposób corocznego obchodzenia Pamiątki Śmierci naszego Pana, którą sam Jezus ustanowił jako antytypiczne Święto Przejścia (Łuk. 22:15-20; Jana 6:53; 1 Kor. 5:7, 8; 11:26-30), a która jest przez wielu obchodzona w niewłaściwy sposób. O wiele ważniejszym jest, aby być starannym w wykonywaniu rzeczy, o których przestrzeganiu Biblia nas poucza, niż stać się przesadnie skrupulatnym, w obchodzeniu (czy też nie obchodzeniu) święta narodzenia Pańskiego, o którym Pismo Święte nie mówi. Niektórzy pouczają, że tylko te święta, .których obchodzenie Biblia wyraźnie poleca, są przeznaczone dla chrześcijan. Pomimo sprzecznych twierdzeń, Biblia nie potępia czczenia we właściwej postawie i ku chwale Bożej wydarzeń, chociaż nie są one bezpośrednio zalecane w Piśmie Świętym.

    Jednak niektórzy mówią, że obchodzenie urodzin jest potępione przez Biblię, a więc obchodzenie "urodzin" naszego Pana byłoby bluźnierstwem. Zanalizujmy to w świetle Pisma Świętego. Oświadczenie to oparte jest głównie na dwóch zanotowanych w Biblii sprawozdaniach z pogańskich uczt urodzinowych, w czasie których ponieśli śmierć ludzie, a także na braku biblijnych sprawozdań z urodzin obchodzonych przez prawdziwie wierzących.

    Jeden z opisów dotyczy uczty urodzinowej faraona, o której czytamy w 1 Moj. 40:20-22, a podczas której poniósł śmierć człowiek. Jednakże staranne rozważenie kontekstu pozwala na właściwe zrozumienie. W rozdziale 39 widzimy, iż Józef został wyznaczony na przełożonego, a także, że odrzucił niewłaściwe zaloty żony Potyfara (w. 8, 9). Kiedy ona przekonała się, że w żaden sposób nie uwiedzie go, ściągnęła jego wierzchnią szatę, gdy uciekał i fałszywie go oskarżyła (w. 13-18): a za domniemane usiłowanie gwałtu został on wtrącony do więzienia (w. 20). Lecz Jehowa był ciągle z nim i Józef został zaufanym przełożonego więzienia (w. 21-23).

    Podczaszy i piekarz faraona zawinili coś przeciw swemu panu (1 Moj. 40:1) i zostali wrzuceni do tego samego więzienia, gdzie przebywał Józef. Każdy z nich miał sen i obydwaj byli tym zaniepokojeni (w. 5, 6). Kiedy przypomnieli sobie swoje sny, Józef (w. 9-19) powiedział im, że w ciągu trzech dni podczaszy zostanie przywrócony do łask na dworze faraona, a piekarz zostanie powieszony. Ten trzeci dzień był właśnie dniem urodzin faraona (w. 20) i faraon urządził ucztę. Zgodnie z wykładnią. Józefa podczaszy został przywrócony do łask (w. 21), a piekarza powieszono (w. 22). Tak więc urodziny w żadnym wypadku nie były przyczyną egzekucji, był to raczej przypadek. Można by również dobrze dowodzić, że przypuszczalnie obaj mężczyźni mieli być zabici, a uczta urodzinowa stała się okazją do uwolnienia jednego z nich. Rozdział 41 pokazuje, że sny i następująca po nich uczta urodzinowa faraona, na której te sny się wypełniły są zanotowane, abyśmy mogli zrozumieć w jaki sposób dwa lata później Józef doszedł do łask faraona (w. 9-13). Nie wynika z tego, że sama uczta urodzinowa miała tu jakieś specjalne znaczenie.

    W Ewangeliach Mateusza 14:6-11 i Marka 6:21-28 jest opis uczty urodzinowej Heroda. Była ona nazwana "stosownym dniem" (Mar. 6:21), okazją do ścięcia Jana. Znowu z kontekstu wynika, że wydarzenie to mające miejsce podczas urodzin było przypadkiem, a urodziny nie były przyczyną egzekucji. Już wcześniej Herod obrócił się przeciwko Janowi bojąc się go ze względu na ogólny szacunek, jakim cieszył się oraz, iż Jan napominał Heroda za cudzołóstwo Heroda z żoną swego brata, Herodiadą. Taniec córki Herodiady spodobał się Herodowi, co stało się pretekstem potrzebnym do ścięcia Jana. Uczta urodzinowa nie była tego przyczyną. Jednak niektórzy mogą powiedzieć,. że te dwa wyżej opisane przypadki obchodzenia urodzin są pogańskie, i że podczas obydwu miały miejsce morderstwa - i dlatego z pewnością są one złymi przykładami a w Biblii zostały umieszczone w celu pokazania nam, że obchodzenie urodzin jest obrzydliwe dla Jehowy!

    Przy braku innych biblijnych wskazówek taka myśl musi być potraktowana jako sprawozdanie - a dokładne czytanie pokaże, że urodziny są wymieniane jako okazje związane z opisywanymi wydarzeniami, choć nie ma żadnej wyrażonej wprost czy ukrytej myśli o obchodzeniu urodzin jako takich. Zanotowane uroczystości, jak również wiedza historyczna władzy królewskiej w czasach biblijnych dowodzi, że były to hojne przedsięwzięcia zapewniające ucztowanie i rozrywkę obecnym, ale tak, że mające na celu dobre czyny, czyny wspaniałomyślne jak użycie prawa łaski i zwalnianie więźniów.

    Twierdzi się, że w czasach biblijnych tylko w pogańskich narodach obchodzono urodziny, a prawdziwie wierzący zaniechali tego, jako że Izraelici byli pouczeni, aby unikali łączenia się w czczeniu bałwanów (2 Moj. 23:31-33; 5 Moj. 7:1, 3, 4; Ps. 106:35-40). Utrzymuje się też, że powodem tego jest fakt, iż obchodzenie urodzin jest czczeniem stworzenia, co jest potępione przez Boga (Rzym. 1:23, 25). Jest to skrajny punkt patrzenia i pokazuje do jakiego stopnia niektórzy mogą dojść w legalizowaniu wymyślonych pomysłów! Jak wielu z naszych czytelników czci w jakimkolwiek sensie tych, których urodziny upamiętniają? Co jest czczeniem? W Biblii hebrajskie słowo shachah i greckie proskuneo, przetłumaczone jako czczenie, oznaczają pokłon, składanie hołdu, padanie na twarz czy całowanie czyjejś ręki - akty adoracji, głębokiego szacunku. Czczenie obejmuje także akty służby z całego serca, tak jak nasz Pan wskazał na to u Mat. 4:10 używając paraleli "Panu Bogu twemu kłaniać się będziesz i jemu samemu służyć będziesz". W czasach współczesnych z pewnością nikt w ten sposób nie oddaje czci tym, których urodziny obchodzimy z uczuciem miłości i oceny. Do jakich nielogicznych myśli prowadzi skrajna definicja pojęcia oddawania czci!

    Zauważmy, że Jezus wiedział, kiedy osiągnął wiek trzydziestu lat, a także inni Izraelici w czasach biblijnych byli świadomi swego dokładnego wieku i zdolni do podejmowania zobowiązań, jakie na nich nakładały określone rocznice urodzin. Byłoby to raczej niemożliwe w kulturze, w której nie podkreślałoby się rocznic urodzin. Chociaż w Piśmie Świętym nie mamy kategorycznych i bezpośrednich oświadczeń, że w biblijnych czasach urodziny były upamiętniane przez prawdziwie wierzących, również nie mamy takich oświadczeń, że nie były upamiętniane. Brak biblijnych wypowiedzi przemawiających silnie przeciw obchodzeniu urodzin nie przekona wielu uczciwych i sumiennych chrześcijan, że obchodzenie urodzin jest "nieczystym" pogańskim rytuałem, który ma być zaniechany przez służących Bogu.

    Niektórzy jednak twierdzą, że znajdują wypowiedzi popierające ich pogląd u Kaz. 7:1: "Lepsze jest imię dobre, niżeli maść wyborna; a dzień śmierci, niż dzień narodzenia". Ogólnie mówiąc dzień śmierci, dzień kończący życie pod przekleństwem, kiedy zostało ono już przeżyte, ma większą wartość niż dzień narodzin. Wszyscy chrześcijanie zgodzą się, że jest tak szczególnie w przypadku Jezusa. Jego śmierć dała nadzieję zbawienia w sposób bezpośredni, Jego narodziny w sposób prospektywny (Łuk. 2:10). Jednakże tekst z Kaz. 7:1 jest jedynie porównawczym stwierdzeniem - nic w nim nie wskazuje, że dzień urodzin nie ma wartości. Takiej myśli można jedynie dorozumiewać się z wersetu, gdyż w istocie nie można z niego wyciągnąć takiego wniosku. Także ten argument jest nieprzekonujący.

    Abyśmy nie byli źle zrozumiani, powinniśmy nadmienić tutaj, że przez powyższe wywody nie popieramy rozrzutnych, kosztownych przyjęć w czasie urodzin lub innych okazji. Jednak nie dostrzegamy żadnych biblijnych sprzeciwów, żeby np. chrześcijańskie rodziny i (lub przyjaciele zebrali się razem przy niezbyt wystawnym posiłku podczas czyjejś rocznicy urodzin, aby wraz z nim lub nią radować się w poczuciu wdzięczności Bogu za kolejny przeżyty rok, wyrażając miłość, dobre życzenia i zachętę do postępowania w przyszłości zgodnie z dobrymi chrześcijańskimi zasadami.

DATA SPŁODZENIA JEZUSA JAKO CZŁOWIEKA

    A co zrobić z faktem, że dzień 25 grudnia, kiedy obchodzi się święto narodzenia Pańskiego ma pogańskie źródła? Ci, którzy podkreślają ten fakt, pomijają milczeniem matematyczne i biologiczne zjawisko przebywania Jezusa w łonie Marii przez dziewięć miesięcy. Według ich (także naszej) rachuby przypuszczalna data narodzin Jezusa przypada około 1 października, tak więc zwiastowanie Marii musiało się odbyć dziewięć miesięcy wcześniej - mniej więcej w okresie, kiedy obecnie przypada święto narodzenia Pańskiego. Nawet obecnie, kiedy święto to jest obchodzone przez lud Boży, widzimy że sprawozdanie o zwiastowaniu Marii (Łuk. 1:28-38) jest ważną częścią tego o czym się w tym dniu przypomina. A więc jeszcze raz ruch zwalczający upamiętnianie dnia 25 grudnia jako fałszywego, zwodniczego kłamstwa i zwyczajnej kontynuacji pogańskiego obrzędu, okazuje się nie mieć silnych podstaw.

    Rzeczywiście przyjęcie tego skrajnego poglądu wykorzeniającego z naszych nauk i praktyk wszystko co kiedyś w jakikolwiek sposób mogło mieć związek z pogaństwem czy fałszywą religią oznaczałoby, że musimy się sprzeciwiać używaniu nazw dni tygodnia i miesięcy, ponieważ większość z nich wywodzi się od pogańskich bóstw. Tak jak sekta Świadków Jehowy upieralibyśmy się przy używaniu oznaczeń B. C. E. (co w języku polskim znaczy: przed obecną erą) i C. E. (obecna era) zamiast przed Chrystusem i po Chrystusie, ponieważ te drugie określenia sugerują, że zmiana w kalendarzu zgadza się z datą urodzin Jezusa Chrystusa - co nie jest w pełni prawdziwe (Jezus urodził się w październiku, w 2 roku p.n.e., około piętnastu miesięcy wcześniej niż to sugeruje nasz sposób oznaczania czasu). Wiele słów będących w użyciu należałoby zmienić, czy też wymazać i zastąpić nowymi. Krótko mówiąc bardzo byśmy się różnili od innych, tak że mielibyśmy kłopoty w porozumiewaniu się ze wszystkimi oprócz tych, którzy mieliby taki sam radykalny pogląd. Jak moglibyśmy wówczas powiedzieć im o tej błogosławionej nadziei? Jak moglibyśmy rozwiązywać sprawy dnia codziennego? (Mat. 5:14; Mar. 18:15; Jana 17:11, 15; 1 Kor. 5:10).

PRAWDZIWI CHRZEŚCIJANIE A TRADYCJA

    Niektórzy twierdzą, iż fakt, że jakiś zwyczaj stał się tradycyjny świadczy przeciw temu zwyczajowi, że tradycja jest wrogiem, prawdziwej czci a przyjacielem fałszywego kultu. Potępiają więc wszystko, co można zaliczyć do tradycji. Ale inni odnoszą się z szacunkiem do tradycji i są bardzo urażeni, gdy ktoś czyni wysiłki, aby usunąć tradycję powołując się na zasady prawdziwej czci. Przeanalizujmy tę sprawę starannie, modląc się abyśmy otrzymali zrozumienie zgodne z wolą Bożą, tak jak jest to podane w Piśmie Świętym. Najpierw zwróćmy uwagę na pewne wersety, jakie według niektórych potępiają tradycję.

    "Albowiem wy opuściwszy przykazania Boże trzymacie ustawy ludzkie, umywanie konewek i kubków ... znosicie przykazanie Boże, abyście ustawy wasze zachowali ... Wniwecz obracając słowo Boże ustawą waszą ... i wiele innych rzeczy tym podobnych czynicie (Mar. 7:8, 9, 13)". "Czemu uczniowie twoi przestępują naukę starszych? albowiem nie umywają rąk swych, gdy mają jeść chleb. A on odpowiadając rzekł im: Czemuż i wy przestępujecie przykazanie Boże dla ustawy waszej? ... Lud ten przybliża się do mnie usty swymi i wargami czci mnie; ale serce ich daleko jest ode mnie. Lecz próżno mię czczą nauczając nauk, które są przykazania ludzkie" (Mat. 15:2, 3, 8, 9; zobacz także Iz. 29:13). "Patrzcież, żeby was kto sobie w korzyść nie obrócił przez filozofię i przez próżne oszukanie, ucząc według ustawy ludzkiej, według żywiołów świata, a nie według Chrystusa" (Kol. 2:8).

    Chociaż wszystkie powyższe wersety Pisma Świętego są krytyczne w stosunku do ludzkiej tradycji i religijnej praktyki, zauważamy, że we wszystkich, przypadkach krytycyzm bezpośrednio wywodzi się z błędu odrzucania Słowa Bożego, aby zastąpić go ludzką tradycją. Czy ze względu na związane z tym uwagi powinniśmy wyciągnąć wniosek, iż jest on ofensywny wobec Boga, że nie należy myć naszych dzbanków, kubków i rąk przed jedzeniem? Oczywiście, nie! Niektórzy jednak mogliby wyciągnąć takie wnioski ze Słowa Bożego. Jezus dał przykład wyjaśniający Jego stosunek do niewłaściwego pojmowania tradycji przez faryzeuszy i nauczonych w Piśmie, gdy wskazał na rzekomy wyjątek, jaki czynili w prawie Zakonu, a jakiego nie było w Zakonie; nie było to też zgodne ani z duchem, ani z intencjami Zakonu (Mar. 7:10-12; Mat. 15:4-6; 2 Moj. 20:12). Powyższe wersety mają zastosowanie w związku z odrzucaniem nakazów Bożych i doktryn a zastępowaniem ich tradycją. Nie ma tutaj żadnego bezpośredniego lub wynikającego z tekstu twierdzenia dotyczącego tradycji jako takiej. I znowu werset biblijny wyrwany z kontekstu staje się pretekstem do stworzenia błędu.

    Ci, którzy sprzeciwiają się tradycji jako takiej, jak obchodzenie święta narodzenia Pańskiego, podkreślają także następujące wersety: "abyście się nauczyli nie rozumieć więcej ponad to, co napisano" (1 Kor. 4:6, ASV) i "Wszelka mowa Boża jest czysta; On jest tarczą tym, którzy ufają w nim. Nie przydawaj do słów jego, aby cię nie karał, a byłbyś znaleziony w kłamstwie" (Przyp. 30:5,6). Przez legalistyczne zastosowanie tych wersetów w celu. wykazania, że nie powinniśmy czynić nic, co nie jest podane w Biblii i w ten sposób właściwie nosić duchowy kaftan bezpieczeństwa, aby uniknąć każdej możliwości obrażenia Jehowy, starają się oni udowodnić zbyt wiele.

    W Dz. Ap. 15:19, 28, 29 czytamy: "Przetoż moje zdanie jest, żeby nie trwożyć tych, którzy się z pogan do Boga nawracają. Albowiem zdało się Duchowi Świętemu i nam, abyśmy więcej nie kładli na was żadnego ciężaru, oprócz tych rzeczy potrzebnych; Abyście się wstrzymywali od rzeczy bałwanom ofiarowanych, i od krwi i od rzeczy dławionych i od wszeteczeństwa, których rzeczy jeśli się strzec będziecie, dobrze uczynicie. Miejcie się dobrze". Tutaj podstawową myślą jest, aby nie obciążać zakonem i jego prawami przychodzących do Chrystusa pogan, ponieważ Jezus te prawa wypełnił a nie były one niezbędne dla tych, którzy przychodzili do Niego (2 Kor. 3:17; Gal. 5:1, 13; 1 Piotra 2:16).

    Dla tych, którzy starają się znaleźć szczegółowe prawa i zasady rozważające wszystkie możliwe myśli i czyny jakie mają podejmować chrześcijanie, istnienie prawa chrześcijańskiej wolności staje się przyczyną zawodu - chrześcijanie żyją pod łaską, a nie pod prawem i chodzą wiarą, a nie widzeniem! W swych daremnych wysiłkach, aby obwarować wszystko ścisłymi prawami, legaliści są tymi, którzy "rozumieją więcej niż napisano", starając się znaleźć w Biblii potwierdzenie potępienia wszelkiego rodzaju zwyczajów i rzeczy, które z pewnością nie są ważne dla chrześcijańskiej wiary, a co do których Biblia nie daje żadnych wskazówek. Jest faktem, że Chrystus uwolnił nas od takiego legalizmu {Gal. 5:1) - Chwała niech będzie za to Bogu!

ŚWIĘTO PURIM

    Święto, które przychylnie zostało wymienione w Biblii - Święto Purim - obchodzone było przez Żydów już od czasów królowej Estery, chociaż częściowo swe źródło miało w tradycji pogańskiej. Czytamy w księdze Estery 3:7, że "rozkazał Haman miotać Pur (to jest los) przed sobą ode dnia do dnia, i od miesiąca aż do miesiąca dwunastego; (ten jest miesiąc Adar)". Haman zaoferował 10 000 talentów srebra za pozwolenie zgładzenia wszystkich Żydów w królestwie (w. 6-11). W rezultacie wydano w imieniu króla rozkaz i zapieczętowano jego pierścieniem, aby zabić wszystkich Żydów w królestwie. Zastały wysłane listy polecające zabicie Żydów w jednym dniu -13 Adar (w. 12, 13). Dzięki szybkiej interwencji Mordocheusza i Estery Żydom darowano życie, a Haman i jego synowie zostali powieszeni (7:10; 9:14). Żydom pozwolono się bronić, tak więc dnia 13 Adar zabili oni wielu swoich wrogów.

    Z tego powodu dni 14 i 15 Adar stały się historycznym świętem obchodzonym corocznie (w. 18-22) dlatego, że "Haman ... nieprzyjaciel wszystkich Żydów, umyślił o Żydach, aby ich wytracił i miotał pur, to jest los, na wytracenie ich i na wygubienie ich ... Przetoż nazwali one dni Purim, od imienia tego pur [perskie słowo oznaczające los] ... Postanowili też i przyjęli to Żydzi na się ... żeby obchodzono te dwa dni według ... postanowionego czasu ich na każdy rok. A iż te dni będą pamiętne i sławne ... od rodzaju do rodzaju ... Nadto, że te dni Purim nie zaginą z pośrodku Żydów, a pamiątka ich nie ustanie u potomstwa ich (w. 24-28). ... obchodzili one dni z ucztami i weselem, jeden drugiemu upominki, a ubogim dary posyłając" (w. 22). Królowa Estera i Mordocheusz wydali królewski dekret potwierdzający obchodzenie świąt Purim (w. 29, 32). Tak więc Bóg nie tylko nie sprzeciwił się, ale raczej zaaprobował coroczne obchodzenie świąt Purim, chociaż pochodziło ono i było nazwane od Pur - pogańskiego zwyczaju Persów.

SPRAWA PODLEGAJĄCA OCENIE SUMIENIA

    To, w co Jehowa chce abyśmy wierzyli znajdujemy zapisane między innymi u Rzym. 14:5, 6, 10, 13, 14: "Bo jeden różność czyni między dniem a dniem, a drugi każdy dzień za równo sądzi; każdy niech będzie dobrze upewniony [przekonany, KJV] w zmyśle swoim. Kto przestrzega dnia, Panu przestrzega, ... kto je, Panu je, bo dziękuje Bogu; a kto nie je, Panu nie je, a dziękuje Bogu ... ale ty przeczże potępiasz brata twego? Albo też ty czemu lekceważysz brata twego ... A tak już nie sądzimy jedni drugich; ale raczej to rozsądzajcie, abyście nie kładli obrażenia, ani dawali zgorszenia bratu. Wiem i upewnionym jest przez Pana Jezusa, iż nie masz nic przez się nieczystego, tylko temu, który mniema co być nieczystem, to temu nieczyste jest".

    Legaliści zazwyczaj zwracają uwagę, że te wersety Pisma Świętego odnoszą się jedynie do przestrzegania szczegółowych przepisów Zakonu (Rzym. 13:10), dotyczących święcenia pewnych dni i jedzenia mięsa przez chrześcijan, a nie mówią nic o święcie narodzenia Pańskiego. Zgadzamy się, że wersety z Listu do Rzymian 14:1-15 nie mają szczególnego zastosowania do święta narodzenia Pańskiego, jakkolwiek ten, kto skłania się do ściśle określonego zastosowania, aby umknąć nacisku Pisma Świętego zupełnie nie rozumie jego sensu. Legaliści stworzyli obraz naszego kochającego Boga według którego jest On surowym nadzorcą przepisów, wymagającym od nas bezwzględnego podporządkowania się im, jeśli chcemy otrzymać życie wieczne, niezależnie od tego czy jesteśmy w stanie dostrzec i zrozumieć wszystkie niezbędne zasady. Tak więc legaliści myślą w sposób negatywny - że jeżeli Biblia nie porusza danej sprawy bezpośrednio i nikt nie ma żadnego możliwego powodu do wątpienia, lepiej przyjąć pogląd, że obraża to Boga i zaniechać tego! Przedstawia się więc Boga w sposób, w jaki to czynią oczerniani poganie. Legaliści błędnie wyolbrzymiają Boską sprawiedliwość i moc, a pomniejszają mądrość i miłość - jakie to smutne z ich strony! (zobacz 1 Jana 4:8; Jana 3:16; 1 Tym. 2:4).

    Rozdział 14 Listu do Rzymian traktuje o zdawaniu sobie sprawy z różnic istniejących wśród chrześcijan - święcenie pewnych dni i jedzenie mięsa to tylko wyraźnie określone przykłady; nic w tym rozdziale nie wyklucza innych przykładów. Mamy tutaj jasne świadectwo, że nie wszyscy chrześcijanie muszą być jednomyślni w kwestiach dotyczących sumienia, które ze względu na brak biblijnego zakazu czy zalecenia pozostawione są dowolnemu wyborowi. Obchodzenie święta narodzenia Pańskiego należy właśnie do takich kwestii. Ci, którym sumienie na to pozwala mogą radować się z tymi, którzy się radują i zachęcać do takiego radowania się w Panu budując jedni drugich w najświętszej wierze! Z pewnością prawdziwie wierni chrześcijanie codziennie pamiętają o drogocennym Bożym darze zbawienia przez Jezusa, dlaczego więc nie mają pamiętać o tym 25 grudnia wraz z tymi, którzy czynią z tego dnia specjalną okazję upamiętniania tego daru?

    Jednakże ci, którzy ze względu na własne sumienie nie obchodzą tego święta - dla których nacisk na pogańskie powiązania i inne względy przeważają ich moralną zdolność obchodzenia tego święta ku chwale Bożej - niech lepiej powstrzymają się od udziału w obchodzeniu go i unikają urażania Boga czynieniem tego, o czym nie są przekonani, że Bóg chce aby czynili. Mogliby oni jednak starannie przemyśleć fakt, iż nikt z obecnie obchodzących święto narodzenia Pańskiego nie robi tego, jak niektórzy twierdzą, z myślą o czczeniu pogańskich bóstw, a Jehowa czytając motywy serca nie tylko dostrzega zewnętrzne grzechy (1 Kron. 28:9; Przyp. 21:2; 1 Sam. 16:7; Jer. 17:10). Powinniśmy kochać Boga, być chrześcijanami w swoich sercach, a nie tylko zewnętrznie!

   Ten nieskończony spór wokół stosowności obchodzenia świąt narodzenia Pańskiego dający wiele ciepła, ale niewiele światła, niezbyt przyczynia się do uczczenia Boga, nie pozyskuje wielu (jeżeli w ogóle) serc dla Jezusa i wywołuje wiele dysput między różnymi społecznościami (Dz. Ap. 17:14; 1 Kor. 11:16; Tyt. 3:9). Tak więc nie klasyfikujmy i nie sądźmy jedni drugich w sprawach dotyczących sumienia. Niechaj ci, którzy czują się wolni w Panu, by obchodzić święto narodzenia Pańskiego, czynią to nie onieśmielając i nie przeszkadzając tym, którym sumienie na to nie pozwala. Niech ci, którzy nie mogą z czystym sumieniem obchodzić tego święta nie obchodzą go, ale niech nie oskarżają o bluźnierstwo przeciw Bogu i Chrystusowi tych, którzy upamiętniają je (1 Kor. 8:9; 10:29; Rzym. 14:15-19; 15:1-3). Niech wszyscy będą hojnie ubłogosławieni w tym dla wielu tak radosnym czasie. Zawsze miejmy w swoich sercach tę dobrą nowinę o Królestwie ciesząc się Bożym drogocennym darem zbawienia, jakie stało się możliwe dzięki naszemu Panu i Zbawcy Jezusowi Chrystusowi!

TP ’87,178-186; BS ’85,95.