ŻNIWO WIELKIE - ROBOTNIKÓW MAŁO

Mat. 9:35-10:8

"Bo wy nie jesteście, którzy mówicie, ale duch Ojca waszego, który mówi w was" (Mat. 10:20)

    WIELKIM HOŁDEM dla ducha wolności, jaki panował wśród Żydów, jest, iż nasz od miasta do miasta w ich synagogach mógł głosić i głosił Ewangelię o Królestwie, nie będąc molestowany. Możemy mieć pewność, że gdyby Jezus próbował w dobie obecnej nauczać w niektórych kościołach jakiejkolwiek denominacji, sytuacja byłaby przeciwna, odmówiono by Jemu tego przywileju - bez względu na to jak wiernie przedstawiałby biblijne oświadczenia - a im bardziej dobitne byłyby Jego nauki, tym bardziej nie zadawalałyby tych, którzy obecnie są u władzy kościelnej i mają o królestwie własną teorię, która nie ostałaby się pod ciężarem dociekań, a tej słabości nie chcieliby ujawnić. W porównaniu z Żydami utrata wolności w sprawach religijnych wśród chrześcijan wyrządza im krzywdę, ponieważ w jeszcze większym stopniu utrudnia, im możliwość usłyszenia, tego radosnego głosu posłannictwa obecnego żniwa.

    Pomimo licznych uzdrowień dokonanych przez naszego Pana, nadal istniały liczne rzesze chorych, którzy śpieszyli do Niego z różnych stron w nadziei doznania ulgi. A kiedy czytamy, że Jezus był poruszany litością z powodu niedoli owiec Izraela, zyskujemy możliwość głębszego ocenienia Jego uprzejmości, miłości i miłosierdzia. Nie wydaje się nam też dziwne, że Ten, który opuścił chwałę Ojca i świętych aniołów oraz poniżył się przyjmując ludzką postać, teraz odczuwa litość dla słabych i grzesznych, zdegradowanych, zdeprawowanych i cierpiących. Raczej mówimy, że tylko On mógł tak postąpić! Bez takiego, ducha litości Jak mógłby On zostać naszym Odkupicielem! jak mógłby opuścić niebiańską chwałę w naszej sprawie! I kiedy myślimy o Nim jako będącym wciąż tym samym, daje to nam pewność, że pomimo naszych słabości i niedoskonałości oraz. pomimo niedoskonałości i słabości całego świata, wszelkiego "wzdychającego stworzenia", ten sam Jezus ma litość nie tylko dla swego ludu, ale w szerokim pojęciu tego słowa we właściwym czasie będzie miał litość dla wszystkich narodów ziemi i wszystkim udzieli sposobności uzdrowienia z zgubnego wpływu grzechu - umysłowego, moralnego i fizycznego. On zapewne jedynie czeka na właściwy czas - czas wyznaczony przez Ojca, a wtedy waz ze swoimi wiernymi, ze swoją klasą Królestwa, jako nasieniem Abrahamowym, w czasach restytucji będzie rzeczywiście błogosławił wszystkie narody ziemi pełnią sposobności pojednania się z Bogiem, a tym samym osiągnięcia życia wiecznego.

    W czasie wydarzeń będących przedmiotem naszej lekcji Jego dzieło nie osiągnęło jeszcze tego szerokiego zasięgu, i teraz też jeszcze nie jest takim, chociaż rozwinęło się poza ograniczenia owego czasu. Wówczas Jego posłannictwo pojednania i pomocy rozciągało się tylko do zagubionych owiec z domu cielesnego Izraela, nie obejmowało ono ani Samarytan, ani pogan. Od tamtego czasu błogosławieństwo pojednania rozwinęło się tak, że każdy, kto ma uszy ku słuchaniu z pogan lub Samarytan., ma przywilej pojednania w obecnym wieku Ewangelii. Ów wspaniały czas otwarcia uszu głuchych i doprowadzenia wszystkich do poznania Pana, od najmniejszego aż do największego, nastąpi w Królestwie.

    Współczucie jednakże pozostanie elementem Pańskiego charakteru tak długo, jak długo ktokolwiek będzie go potrzebował i pragnął. Taki stan będzie trwał aż do końca wieku Tysiąclecia, kiedy to wszyscy pragnący otrzymać Jego pomoc, otrzymają ją, a jedynymi, którzy w ten sposób nie będą błogosławieni będą ci, którzy świadomie Jego pomoc odrzucą. Wtedy, nie wcześniej, Jego litość ustanie, ponieważ nie będzie potrzeby otrzymywania jej w doskonałości osiągniętej przez łaskę Boga w Chrystusie.

    Litość naszego Pana dla .tłumów przywodzi. na myśl wysłanie przedstawicieli, wyposażonych w moc uzdrawiania chorych itp. I aby naprowadzić swoich uczniów na tor własnych myśli, Jezus powiedział im, że żniwo jest wielkie, lecz robotników mało, a oni powinni modlić się w tej intencji. Treść ich modlitwy z konieczności powinna być następująca: Panie-żniwa, poślij mnie jako żeńce na żniwa. Sam Jezus był Panem żniwa. Cała sprawa była w Jego rękach i niewątpliwie dwunastu Apostołów szybko pojęło Jego myśli i ducha w sprawie wzrostu pracy żniwa i w rezultacie. Jezus wysłał ich po dwóch. Jednakże ograniczył ich drogi, tak jak ograniczył swoją własną służbę, do cielesnego Izraela, ponieważ wszystkie Boże przymierza i obietnice wciąż jeszcze ograniczały się do tego narodu i nie miały być udostępniane innym, aż nastąpi właściwy czas, który został wyznaczony przez Ojca i wyszczególniony przez proroka Daniela, mianowicie, koniec siedemdziesięciu tygodni łaski dla, Izraela - trzy i pół roku po ukrzyżowaniu Chrystusa.

    "Dał im moc [władzę] nad duchy nieczystymi, aby je wyganiali, i aby uzdrawiali wszelką chorobę i wszelką niemoc". Ta moc była mocą Ducha Świętego, tą samą i jednocześnie różną od tej, którą Apostołowie później w dzień Pięćdziesiątnicy otrzymali od Ojca. A jednak była tą samą, ponieważ Duch Święty, czyli moc Boża jest zawsze tą samą mocą, nawet jeśli różnie się uzewnętrzniała. Była święta, ponieważ była duchem naszego Pana, Jezusa, Świętym Duchem, czyli mocą, który Jemu był dany bez miary - którego w tym czasie przekazał Apostołom, aby magli oni jako Jego przedstawiciele w Jego imieniu wykonać pewną pracę.

    Rzeczywiście, możemy przypuszczać, że jak wyleczenie choroby powodowało utratę witalności przez naszego Pana Jezusa i jednocześnie każde wyleczenie oznaczało pozbawienie Go-Jego własnych sił witalnych, Jego własnej witalności, tak i w tym przypadku powinniśmy zrozumieć, że moc leczenia chorych była mocą Jezusa i że uczniowie nie wykorzystywali swojej własnej witalności, lecz jedynie Jego, tę, którą On sam przekazał i upoważnił ich do używania, mówiąc: "Darmoście wzięli, darmo dawajcie". Oni dawali to, co ich nic nie kosztowało, a co Jezusa dużo kosztowało w każdym dniu i godzinie. Gdy zrozumiemy tę myśl o codziennym rezygnowaniu przez naszego Pana ze swojego życia w wyświadczaniu dobra innym, wtedy najlepiej ocenimy jak Jego doskonałe życie zupełnie zostało zużyte w tak (krótkim czasie; trzech i pół lat.

    Uzdrawianie chorych i wyganianie diabłów było jedynie częścią misji Apostołów i z nią związane. W związku z nią mieli głosić Ewangelię królestwa - dobrą nowinę, że królestwo Boże jest już blisko. Natomiast wpływ dokonywanych cudów miał odpowiednio zwrócić uwagę na posłannictwo i przygotować łudzi, a nawet wywołać żywe pragnienie w związku z królestwem. Lecz tak dalece jak pokazuje zapis, ludzie byli podnieceni z powodu cudów, uzdrowień, natomiast bardzo obojętni w sprawach królestwa. Chcieli być uzdrawiani przez Jezusa i Jego uczniów, lecz gdy chcieli informacji gdzie i kiedy nadejdzie królestwo Boże, odwracali się jak zwykle do swoich ślepych wodzów.

    Niemniej, możemy sądzić, że wpływ tej pracy misyjnej w całym Izraelu nie został zupełnie stracony i po ukrzyżowaniu naszego Pana oraz zesłaniu na uczniów Ducha Świętego w dzień Pięćdziesiątnicy, głosili oni Ewangelię królestwa z różnego punktu patrzenia zapraszając wszystkich prawdziwych Izraelitów do zjednoczenia się z Chrystusem, i w ten. sposób stania się wraz z Nim współdziedzicami królestwa. Wtedy niewątpliwie wielu spośród tych, Morzy poprzednio już słyszeli o Królestwie i byli świadkami dokonywanych cudów, o wiele lepiej zostali przygotowani, aby wejść do zarodkowego królestwa, czyli kościoła, przez poświęcenie się Panu. A nawrócenie się licznych tysięcy osób w ciągu kilku dni po Pięćdziesiątnicy to potwierdza.

    Żniwo paszy końcu Wieku Żydowskiego było zapowiedzią, czyli było typem, żniwa obecnego, Wieku Ewangelii. Teraz zatem, tak jak wtedy, Jezus jest Panem żniwa, a Jego uczniowie, Jego posłannicy, są Jego przedstawicielami w pracy gromadzenia, I teraz, tak jak wówczas, wydaje się, że Jezus przemawiając do nich, powiada im, iż żniwo jest wielkie a robotników mało, i jeśli my matmy Jego ducha w tym względzie i usilnie prosić Go będziemy o wysłanie nas do Jego służby, On z zadowoleniem to uczyni. I wielu ludzi codziennie modli się o to i stara zrozumieć, co jeszcze ich ręce mogłyby zrobić na rzecz dzieła żniwa. A Pan jest łaskawy wobec takich, kieruje ich służbą i błogosławi rezultaty dla ich własnego i drugich dobra. Jak wszyscy uczniowie wtedy powtarzali tę modlitwę, otrzymując sposobność zaangażowania się w jakąś część pracy żniwa, tak też teraz wszyscy prawdziwi uczniowie powinni odmawiać tę samą modlitwę oraz oczekiwać i wykorzystywać sposobności służby.

    Metody pracy żniwnej jakimi wówczas się posługiwano mogą nieznacznie różnić się od dzisiejszych, chociaż występują pewne podobieństwa. Nie jest to teraz cielesny Izrael a błogosławieństwa zsyłane na ręce żeńców tego żniwa nie są doczesnymi błogosławieństwami - nie są uzdrowieniami fizycznych chorób, lecz są one lepszymi od nich, ponieważ otwierają oczy zrozumienia, co jest o" wiele większym błogosławieństwem niż o otwarcie fizycznych oczu, usunięciem głuchoty na, sprawy związane z wielkim Pańskim planem, co jest o wiele większym dobrodziejstwem niż przywrócenie naturalnego słuchu itp. Podobnie zaoferowanie królestwa teraz jest o wiele bardziej wyraźne i może być bardziej zrozumiałe niż było to możliwe kiedyś, ponieważ ono jest już blisko, prawie we drzwiach, i nawet świat mole zrozumieć wstrząsy obecnych instytucji zapowiadające ich usunięcie. Natomiast sprawy prawdy i łaski, które nie mogą być poruszone zostaną utwierdzone pod panowaniem Pańskiej sprawiedliwości.

    Gdy robotnicy żniwa idący naprzód teraz, w Wieku Ewangelii, poszukują Jego zwolenników, powinni pamiętać słowa skierowane do robotników w żniwie Wieku Żydowskiego: "Bo wy nie jesteście, którzy mówicie, ale duch. Ojca waszego, który mówi w was". Nie znaczy to, że mamy się spodziewać, iż otrzymamy cudowną moc przemawiania, ale że omamy być napełnieni Prawdą i jej duchem, a wtedy rzeczywiście prawdą będzie, że tnie własna mądrość, którą będziemy wypowiadać, ani nasze własne plany oznajmiać, ale będzie to mądrość z góry i plan Pana, Boga naszego.

TP ’89,183-185; BS '87,37.