PRZECIWSTAWIANIE SIĘ ZŁU

"Albowiem nie dał nam Bóg Ducha bojaźni [nieśmiałości], ale mocy i miłości i zdrowego zmysłu" (2 Tym. 1:7)

    JEST jeden rodzaj nieustraszoności będący wynikiem braku pokory, inny jest wywołany szaleństwem, a jeszcze inny bierze się z głupoty. Nie takie rodzaje odwagi są zalecane ludowi Pana. Powinniśmy być zarówno wrażliwi, jak i pokorni. Duch odwagi w ludzie Bożym jest przede wszystkim oparty na wierze w Pana. Doświadczając Boskiej miłości i opatrznościowej opieki może on stosować do siebie łaskawe zapewnienie, że "sam Ojciec miłuje was" (Jan 16:27) i że "tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są" (Rzym. 8:28). To właśnie taka świadomość wszechogarniającej Boskiej mądrości i mocy daje tę moc, o której mówi nasz werset. Zatem łatwo można zauważyć to, że odwaga taka oparta jest na wierze, choć wiara musi oczywiście mieć podstawę w znajomości. Właściwa kolejność naszego wzrostu to przede wszystkim wiedza, następnie wiara, odwaga i działanie. Wszystkie te procesy stale się rozwijają i w swej dojrzałości czynią nas mądrymi, wiernymi i odważnymi zwycięzcami w szczególnych okolicznościach, w których się znaleźliśmy.

    Czasami zdajemy sobie sprawę z naszych braków, ale nie możemy znaleźć ich przyczyny. Ktoś powie: Chcę być zwycięzcą, pokonać ducha tego świata, skłonności własnego upadłego ciała i podstępy przeciwnika, ale jakoś nie mogę - upadam. Taki powinien poszukać źródła swych niepowodzeń, tego brakującego elementu, i wzmocnić się pod tym względem. Niech najpierw zapyta: Czy mój brak skuteczności spowodowany jest brakiem odwagi? Czy jestem bojaźliwy i dlatego nie mogę bojować onego dobrego boju wiary i z pomocą Pana odnieść zwycięstwo? Jeśli posiada taką odwagę, być może stwierdzi, że niedostatecznie ufa Panu, lecz za bardzo polega na swej własnej sile. Taki powinien przypomnieć sobie słowa Apostoła, że "gdy jestem słaby, wtedy jestem mocny" (2 Kor. 12:10), i odwrotnie: "gdy jestem mocny w pewności siebie, wtedy jestem słaby", ponieważ Pan pragnie, bym nie polegał na sobie, lecz na Nim - Jego mocy i łasce.

    Jeśli stwierdzi, że brakuje mu odwagi, oczywistym tego powodem jest także brak wiary, a jeśli tak, to musi być tego przyczyna: albo brak wiedzy, na której można budować wiarę, albo nieużywanie i nie rozwijanie wiary. Wiedzy należy szukać w odpowiednim źródle - u Boga i zgodnie z Nim oraz Jego Słowem; wiarę należy ćwiczyć, cały czas uznając Jego zainteresowanie nami jako Jego dziećmi (co potwierdza Jego Słowo) i dostrzegając kierownictwo Boskiej opatrzności w codziennym życiu.

MIŁOŚĆ USUWA BOJAZŃ

    Jest właściwa bojaźń, czyli cześć, właściwe powstrzymywanie się od obrażania naszego Niebiańskiego Ojca i naszego Odkupiciela, których nigdy nie chcielibyśmy utracić. Doskonała miłość nie usunie tej właściwej bojaźni, lecz raczej ją wzmocni. Tą bojaźnią, która usuwa miłość, jest bojaźliwość, służalczy strach i trwoga przed Panem, szatanem, upadłymi aniołami, ludźmi oraz tym, co mogą nam uczynić. Doskonałej miłości nie można zdobyć bez wiedzy, wiary, odwagi i zwyciężania. Jest ona wynikiem korzystania ze wszystkich Boskich zarządzeń, które zbliżają nas do Niego i czynią prawdziwie wdzięcznymi i oceniającymi Jego łaskawe cele oraz wszechmoc umożliwiającą ich osiągnięcie.

    Duch odwagi wymaga szczególnego rozwijania przez lud Pana. Rozwój ten oznacza wzrost we wszystkich łaskach. Na przykład: Jeśli dotyka nas lub zagraża nam jakieś nieszczęście, od razu powinniśmy pomyśleć o fakcie, że zgodnie z zapewnieniem Pana nawet niewiele znaczący wróbel bez wiedzy Ojca nie może spaść na ziemię, a my jesteśmy dużo więcej warci niż wiele wróbli (Mat. 10:31). Myśl taka od razu wzmacnia serce, dodaje sił ramieniu, przyśpiesza tętno wysiłków pod warunkiem, że jesteśmy w stanie uzmysłowić sobie, iż Bóg jest z nami i że nie ma żadnej ziemskiej chmury między nami a miłością, którą On nam deklaruje. Jeśli jednak jakaś chmura przesłania miłość Ojca, tym gorliwiej i wytrwałej musimy ją usunąć przez doprowadzenie naszych serc do harmonii z Nim, przez udanie się do Niego w modlitwie, wyznanie naszych grzechów oraz prośbę o miłosierdzie i łaskę pomocy oraz przywrócenie nam Jego przychylności.

    "Wzmacniajcie się, a posili Bóg serca wasze" - to jedno z błogosławieństw Słowa Bożego dla nas. W Boskim porządku odwaga jest niezbędna, aby osiągnąć moc i zwycięstwo. "Jeden z Bogiem to już większość". Odwaga wynikająca ze zrozumienia tej myśli i trzymanie się jej powoduje, że lud Pana może czynić rzeczy wymagające nadludzkiej siły. Bez takiej odwagi w naturalny sposób ludzie pozostają słabymi i mogą być z łatwością pokonani.

ODWAGA W "DNIU ZŁYM"

    Być może nigdy wcześniej odwaga nie była tak potrzebna, jak w obecnym "dniu złym" - (Efez. 6:13). Opisy proroków dotyczące czasu wielkiego ucisku (Mat. 24:21) są bardzo obrazowe w odniesieniu do tego dnia: "I dam [Bóg] cuda na niebie i na ziemi, krew i ogień i słupy dymowe" (Joel 2:30) itp. Podobnie mówił Jezus prorokując o naszych czasach: "Tedy będą znaki na słońcu i na księżycu i na gwiazdach, a na ziemi uciśnienie narodów z rozpaczą, gdy zaszumi morze i wały; tak iż ludzie drętwieć będą przed strachem i oczekiwaniem tych rzeczy, które przyjdą na wszystek świat; albowiem moce niebieskie poruszą się. A tedy ujrzą [rozpoznają] Syna człowieczego, przychodzącego w obłoku z mocą i chwałą wielką" (Łuk. 21:25-27).

    Lecz poświęcone dzieci Boże nie potrzebują obawiać się tych rzeczy, jeśli posiadają odpowiednią odwagę, rozwiniętą przez jej właściwe używanie, zbudowaną na właściwej wierze, opartej na znajomości Boskiego objawienia. Ich osobista postawa serca to: "nie będę się bał złego, albowiemeś ty ze mną; laska twoja i kij twój te mnie cieszą" (Ps. 23:4). Tak więc jeśli na ich drodze pojawią się finansowe, polityczne, religijne czy demoniczne burze, dzieci Boże mogą pozostawać bezpieczne i być dobrej myśli. Pan jest w stanie i chce dbać o swoje sprawy i doprowadzić je do zwycięstwa. Jeśli upadłym aniołom znowu zezwoli się na materializowanie się i uosabianie umarłych lub żywych, Jego prawdziwy lud nie musi się obawiać. Jeśli dookoła zwodzą oni braci, nie odczuwajmy lęku. Nasza doskonała miłość do Pana, oparta na znajomości i ocenie Jego prawdy, prowadzi nas do odważnego przezwyciężania wszystkich podstępów przeciwnika i jego zastępów.

   Pismo Święte pełne jest świadectw o tym, że surowe próby tego "złego dnia" będą polegały na zwodzeniu. Mówi ono o kłamliwych aniołach i oszustwach niesprawiedliwości oraz o "cudach kłamliwych", powiadając że Pan ześle lub dozwoli na poważne złudzenia, tak by niegodni uwierzyli kłamstwu (2 Tes. 2:9-11). Zwodzenie to ma dotknąć cały świat, łącznie z jego mędrcami, i praktycznie wszystkich z wyjątkiem prawdziwie poświęconego i oświeconego ludu Bożego, który zostanie zachowany nie dzięki swej własnej mądrości czy wyższości, lecz mocą Bożą. Nasz Pan powiedział: "Albowiem powstaną fałszywi Chrystusowie i fałszywi prorocy, i czynić będą znamiona wielkie i cuda, tak iżby zwiedli (by można) i wybranych" (Mat. 24:24).

"DANA MI JEST WSZELKA MOC"

    Takie były słowa naszego Pana po zmartwychwstaniu (Mat. 28:18). Wtedy były prawdziwe. Były prawdziwe przez cały ten wiek i są jeszcze bardziej prawdziwe dzisiaj, ponieważ żyjemy obecnie w czasie, o którym napisano, że On przejmie swoją wielką moc i panowanie (Obj. 11:17). W pewnym znaczeniu tego słowa Jego panowanie już się rozpoczęło. Według chronologii biblijnej minęło już 6000 lat od stworzenia i upadku Adama, a obecny siódmy tysiącletni dzień - Tysiąclecie - jest czasem ustanowienia na ziemi Jego sprawiedliwych rządów (Mat. 6:10; 2 Piotra 3:13; Iz. 65:17). [Zob. książkę Nadszedł czas]

    Z chwilą rozpoczęcia się w 1914 r. czasu wielkiego ucisku nasz Pan rozpoczął ustawianie przeciwko sobie wojsk układów tego świata. Od tego czasu niszczy On królestwo szatana, przygotowując ustanowienie ziemskiej formy swego Królestwa (Ps. 110; Dan. 2:35,44; 7:13,14; Obj. 11:15-18; 19:11-21). Ostatecznie obali wszystko to, co jest przeciwne Jego Królestwu i jego sprawiedliwym prawom.

    Możemy być pewni, że poświęceni Bogu wierni naśladowcy są obiektem Boskiej opatrznościowej opieki w nie mniejszym stopniu niż świat i jego sprawy. Możemy być przekonani, że nic z tego, co dzieje się w kościele nominalnym i królestwach tego świata - jego partiach społecznych i politycznych, czy świecie finansów - nie przeszkodzi zamiarom Boga związanym z wydarzeniami, tuż przed nami, w ich wypełnieniu się w całkowitej zgodzie z proroctwami.

    O, gdybyśmy tylko mogli odpowiednio uchwycić tę myśl! Tak jak mówi Pismo Święte: "Złóżcie to do serc waszych" (Łuk. 21:14) - to, że sternikiem jest nasz Pan, nadzorujący wszystkie sprawy tego świata tak samo, a może jeszcze bardziej, niż kiedykolwiek w przeszłości. Czy w minionych latach żniwa nie dostrzegliśmy Jego łaskawości wobec swego ludu? Czy możemy wątpić w Jego stałe kontrolowanie spraw swego ludu aż do samego końca tego wieku (Mat. 28:20)? Ten, który rozpoczął w nas dobre dzieło jest w stanie doprowadzić je do końca (Fil. 1:6); Ten, który w ten sposób dotąd prowadził wielkie dzieło żniwa, nadal jest w stanie kierować, zarządzać, błogosławić i używać go dla swej chwały i błogosławienia całego swego ludu.

        Ten, który prowadził cię pierwej,
        Nadal prowadzić cię będzie;
        Poddawszy się więc Jego woli,
        Zachowaj spokój zawsze i wszędzie.

    Nie obawiajmy się ani o ogólne sprawy dzieła żniwa, ani o nasz osobisty związek z nimi czy z Panem. Uczmy się coraz bardziej czujności w dostrzeganiu dróg Jego opatrzności i wykorzystujmy wiedzę, jakiej udziela nam ze swego Słowa. Nie bądźmy zdziwieni ognistymi próbami, jakie mogą nas spotkać ani burzliwymi falami, które niekiedy wydają się bliskie powalenia nas, ponieważ "większy jest ten, który w was jest, niż ten, który jest na świecie" (1 Jana 4:4) - bez względu na to, jak może być on liczny i mocny, spośród demonów lub ludzi. Pamiętajmy, że zostaliśmy powołani by być zwycięzcami, i że zwycięstwem, które pokonuje świat jest nasza wiara.

"DAJCIE ODPÓR DIABŁU"

    "Dajcie odpór diabłu, a uciecze od was" (Jak.4:7) jest świadectwem Pana. Wskazuje to na ataki ze strony przeciwnika. Oznacza, że należy mu się przeciwstawić, że można mu się przeciwstawić i że w końcu pozostawi nas - nie z powodu naszej arogancji czy mocy, lecz, jak powiedział Mistrz, dlatego że on "we mnie nic nie ma" (Jan 14:30). Gdy więc przekona się, że jego dalsze ataki są bezcelowe, pozostawi nas, udając się gdzie indziej.

    Przypominamy wszystkim naszym czytelnikom, że każdy kto dostaje się pod wpływ filozofii nowego wieku, spirytyzmu, nauki chrześcijańskiej, hipnozy, jasnowidzenia i słyszenia, pisania przez duchy, czarów, podróży poza ciałem, medytacji transcendentalnej, percepcji pozazmysłowej, mistycyzmu czy jakiejkolwiek innej formy okultyzmu, w ten sposób wystawia się nie tylko na niebezpieczeństwo tymczasowe, lecz także przyszłe, ponieważ złe duchy, działające przez te różne kanały, próbują (jedne w taki sposób, drugie w inny) oszukać, zdezorientować i zmącić zdolność rozumowania i podbić sobie umysły tych, z którymi mają do czynienia. Tak więc, szczególnie ostrzegamy tych wszystkich z ludu Pana, którzy kiedykolwiek mieli jakiś związek z czymkolwiek w tym rodzaju, że są narażeni na próby narzucania się przez te duchy. Przypominamy, że szczególnym kanałem przez który złe duchy odnoszą osobliwy sukces jest ludzka ciekawość. Zachęcamy wszystkich z ludu Pana do powstrzymywania swojej ciekawości, polegania na Słowie Bożym i niepodejmowania jakichkolwiek kontaktów ze spirytyzmem i okultyzmem.

    Pewna droga chrześcijańska siostra powiedziała, że przed przyjściem do prawdy zajmowała się spirytyzmem i została w ten sposób wciągnięta do roli medium. Była medium piszącym i wyraźnie odczuwała, jak coś przejmuje kontrolę nad jej ręką i kieruje jej ołówkiem podczas pisania na tematy, o których nie posiadała żadnej własnej wiedzy. Po przyjściu do prawdy i poznaniu źródła tej mocy pod każdym względem zdecydowanie ją odrzucała, prosząc Pana w modlitwie o pomoc. Zdobyła siłę, by oprzeć się temu wpływowi, lecz była niepokojona przez duchy używające jej ręki i próbujące w różny sposób wzbudzić jej ciekawość, by oddała im swą rękę dla przekonania się, jaką to wiadomość chcą jej przekazać.

    Prawda wzbudziła w niej lęk przed złymi duchami i silne pragnienie uwolnienia się od nich. Czuła się wolniejszą od ich wpływu, gdy znajdowała się w towarzystwie innych osób. Pewien brat starszy poradził jej, by nie ulegała uczuciu strachu i unikała, w miarę możliwości, samotnego przebywania w pokoju, ponieważ w ten sposób rozwijała w sobie lęk i uległość, doprowadzając umysł do stanu jeszcze bardziej podatnego na ich ataki. Doradził jej - i my doradzamy to teraz wszystkim znajdującym się w podobnych okolicznościach - by stanowczo przeciwstawiła im swą wolę, odrzuciła jakiekolwiek porozumiewanie się i stawianie pytań, pod żadną postacią nie przyjmowała jakichkolwiek odpowiedzi, oraz by w imieniu Pana rozkazała złym duchom odejść, udając się jednocześnie do Pana w modlitwie z prośbą o uwolnienie i łaskę do pomocy w każdej chwili potrzeby.

    Zachowujmy odwagę, silną wiarę i bohaterską determinację, uważając, by nasza wiara nie opierała się na nas samych, naszych ślubach czy najlepszych wysiłkach, lecz na Panu. Ufajmy Panu i ćwiczmy wiarę przez kontrolowanie naszych myśli, słów i czynów, by zbliżały nas do Ojca i Odkupiciela. Żyjemy w czasie, gdy świecka mądrość, odwołująca się do naszej potrzeby odwagi, zachęca ludzi do opierania jej na pewności siebie, wierze w siebie i uznaniu dla samego siebie. Jest to świeckie podrobienie przeciwnika, sfałszowanie tej prawdziwej odwagi o jakiej uczy nas Słowo Boże. Radujmy się przez to Słowo nie tylko ze wszystkich doświadczeń obecnego życia, lecz także z radości Pana w naszym dziedzictwie Królestwa.

SB ’92,59-61; BS '91,51.