WIELKA WARTOŚĆ PRAWDZIWEJ WOLNOŚCI

"Stójcie tedy w tej wolności, którą nas Chrystus wolnymi uczynił, a nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli" (Gal. 5:1)

    CHOĆ chrześcijanin uznaje swój szczególny związek z niebiańskim Królem, choć skupia swe uczucia na rzeczach w górze (Kol. 3:2) i odczuwa bliskie pokrewieństwo z całym wzdychającym stworzeniem z każdego narodu, ludu, rodzaju i języka - to niemniej jednak wracając z podróży zagranicznej i, na przykład, mijając Statuę Wolności w porcie Nowego Jorku, z pewnością dozna uczucia wdzięczności wobec Boga za Amerykę i pochodnię oświecenia, jaką wzniosła ona przed szerokimi masami ludzkości.

    Statua Wolności, będąca darem Francji sprzed 106 lat, została ostatnio odnowiona i nadal pozostaje symbolem wolności, idealizmu i wiary w siebie. Sześć milionów ludzi, w tym wielu dostojników państwowych, jak prezydent Reagan i Francois Mitterand (prezydent Francji), zebrało się w lipcu 1986 r. wokół portu w Nowym Jorku (a dalsze miliony oglądały to w telewizji), by uczcić setną rocznicę Statui.

    Nie popadajmy, jak niektórzy, w nieuzasadnioną krańcowość i nie nazywajmy tego kraju ludzi wolnych Królestwem Bożym na ziemi, wprost przeciwnie, uświadommy sobie, że przy wszystkich błogosławieństwach Ameryki - oświeceniu i wszelkich udogodnieniach dla biednych i bogatych - jest ona daleka od doskonałości! Doceniając nasz wspaniały kraj i jego cudowne błogosławieństwa, cieszmy się, że elementem Boskiej obietnicy dla świata ludzkości jest jeszcze lepszy rząd i jeszcze bardziej sprzyjające warunki! Z radością nadal módlmy się do Pana: "Przyjdź królestwo twoje; bądź wola twoja jako w niebie, tak i na ziemi" (Mat. 6:10).

    Św. Paweł zachęcał wierzących (Rzym. 12:3) do trzeźwego myślenia, stosownie do stopnia udzielonej każdemu przez Boga wiary. Dlatego radość chrześcijanina nie jest chełpliwa, lecz kontrolowana przez skromność (Fil. 4:5). Współczuje on wzdychającemu stworzeniu we wszystkich zakątkach świata i nie lekceważy wad swego kraju, choć przesadnie ich nie wyolbrzymia i nie afiszuje się nimi. Z całą powagą jednak i zgodnie z faktami Statua Wolności Bartholdiego oświeca świat. Naprawdę ślepym jest ten, kto nie dostrzega wielkiego wpływu, jaki wywiera na cały świat ustanowiona tutaj zasada wolności.

    Gdy na tych brzegach rodziła się wolność, kołysana w kolebce rewolucji, nie miała niczego podobnego sobie w żadnej innej części świata. Europa miała cywilizację, ale akurat nie miała wolności. Wszędzie rządzili baronowie, a masy, stosunkowo nieoświecone, z radością im się poddawały. Wolność, równość i godność człowieka były prawie nieznane.

    Gdy wolność wyszła z kołyski jako rosły młodzieniec, jej wpływ i przykład wstrząsnął Europą i zagroził obaleniem jej przez rewolucję, jak na przykład we Francji. Gdy w końcu zwyciężyły słuszniejsze racje, arystokracja zdała sobie sprawę, że jeśli nie poczyni ustępstw, co do pewnych swobód dla ludzi, jej dni są policzone. Ustąpiła mniej lub bardziej dobrowolnie, czego wynikiem nie są dłużej despotyczne, lecz ograniczone, parlamentarne rządy Europy; naród ma prawo głosowania i wpływania na swój rząd.

    Błogosławieństwa wolności przychodziły do Europy tak powoli, że prawdopodobnie niewielu zdaje sobie dzisiaj sprawę z tego, jak odmiennymi były warunki wiek lub dwa wieki temu i jak powoli następowała zmiana. Najbardziej rozwinięte kraje europejskie udzieliły w tym czasie ludziom prawa do głosowania, choć nawet i teraz jest ono w niektórych z nich ograniczone. Nigdzie indziej prawa człowieka nie są tak uznawane, jak w Stanach Zjednoczonych. Wszystkie reformy dokonane w tym czasie w Europie wydają się mieć swe źródło, bezpośrednio lub pośrednio, w Ameryce. Gdy synowie i córki Europy w tysiącach i milionach przybywali do tych brzegów, uczyli się błogosławieństw wolności i znaczenia człowieczeństwa. Ich listy do ich braci w kraju, przepojone nowym pojęciem ludzkich praw, miały korzystny wpływ na biurokratyczne i monarchistyczne teorie i instytucje starego świata. Tak, Bartholdi dobrze to przedstawił! Wolność oświecała świat, szczególnie w minionym stuleciu.

    Także narody Afryki i Azji ostatnio coraz bardziej zdawały sobie sprawę z tego, co to jest wolność i samorząd, stopniowo je osiągając, choć w niektórych przypadkach nie były na to odpowiednio przygotowane, co z kolei doprowadziło do dużej fali przemocy.

    Jeśli chodzi o Amerykę, dostrzegamy nadmiernie rozbudowaną biurokrację, centralizację władzy i pewne ograniczenie wolności stanów i ludzi, o którą walczyli ojcowie założyciele. A wszystko to dzieje się pomimo wysiłków sił konserwatywnych, zmierzających do zmniejszenia rozmiaru i wpływu rządu. Wiemy, że urzędnicy rządowi często ulegają znacznej korupcji. Niemniej jednak i tak mamy wiele korzyści w porównaniu z innymi krajami.

ŹRÓDŁO PRAWDZIWEJ WOLNOŚCI

    Nie powinniśmy się chełpić, lecz trzeźwo myśleć. Skąd pochodzi światło pochodni wolności? Odpowiadamy, że iskra pochodziła od Boga. W pewnym sensie i stopniu iskra ta i pochodnia były dane Boskim Prawem naturalnemu potomstwu Abrahama, narodowi żydowskiemu, przez Mojżesza. Później antytyp Mojżesza - Chrystus "żywot na jaśnię wywiódł i nieśmiertelność przez Ewangelię" (2 Tym. 1:10). O naszym Panu jest napisane: "Tenci był prawdziwą światłością, która oświeca każdego człowieka, przychodzącego na świat" (Jan 1:9). Twierdzimy zatem, że wszelkie błogosławieństwo ze światła pochodni wolności pochodzi ze światła Ewangelii.

    Zwróćmy uwagę na słowa naszego wersetu: "tej wolności, którą nas Chrystus wolnymi uczynił". Człowiek stworzony początkowo na podobieństwo Boga musiał posiadać w swej istocie umiłowanie wolności. Ale tysiące lat doświadczeń w niewoli grzechu i śmierci odpowiednio zniszczyły prawidłowe pojmowanie wolności - Boskiej wolności. To właśnie tym grzesznikom i błądzącym z dala od Boskiego podobieństwa Pan Jezus oferuje prawdziwą wolność.

    Zauważmy, jaki skutek miało na Kościół pierwotny to posłannictwo Ewangelii. Uczyniło ich "ludem wybranym". Zerwało z nich kajdany przesądów, które mocno trzymały ich oraz ich bliźnich. Dało im wyższe, szersze i głębsze pojęcie o prawach i obowiązkach człowieka. Nauczyło ich, że wszyscy ludzie są grzesznikami, że król i chłop, uczony i nieuczony - wszyscy odpowiadają przed jednym Bogiem, i że nie ma On względu na osoby.

    W wyniku tego chrześcijanie zaczęli być powszechnie uznawani z powodu oddziaływania Chrystusowego posłannictwa wolności, które swym oświecającym wpływem oddziaływało na ich wszystkie sprawy. Czytamy, że ludzie poznawali, że byli oni z Jezusem i uczyli się od Niego (Dz.Ap. 4:13). Nie nauczyli się od Jezusa żadnych lekcji anarchii i walki, lecz jedynie takich, które uczyły o właściwym wzajemnym stosunku ludzi między sobą. Nauczono ich także żyć pokojowo - trwać, cierpieć, oczekiwać na Boską sprawiedliwość aż do nadejścia właściwego czasu, gdy podczas drugiego przyjścia Chrystusa zostanie ustanowione Jego Królestwo. Wówczas sąd będzie wykonany według sznuru, a sprawiedliwość według wagi (Iz. 28:17).

    O Apostołach jest napisane, że władcy byli zdumieni ich odwagą w obronie zasad i wierności Boskiemu Słowu. Zastanawiała ich taka odwaga u ludzi, których widzieli jako "nieuczonych i prostaków" (Dz.Ap. 4:13). Powodem było to, że poznawszy w szkole Chrystusowej prawdziwe zasady sprawiedliwości i właściwy związek między rzeczami teraźniejszości a rzeczami wieczności, stali się innymi ludźmi, których równowaga umysłowa, osądzania, zgodna była z ich wiedzą, z lekcjami, których się nauczyli w szkole Chrystusowej.

WIELKIE "ODSTĄPIENIE"

    Św. Paweł, a także inni Apostołowie proroczo oznajmili (np. 2 Tes. 2:3), że przed drugim przyjściem Chrystusa w Kościele dojdzie do wielkiego odstąpienia, które wpłynie na cały świat. Słowa te sprawdziły się w okresie znanym jako "ciemne wieki", gdy Słowo Boże nie było dla ludzi dostępne. Wówczas nauczyciele Kościoła zrezygnowali z czekania na założenie Tysiącletniego Królestwa przez Syna Bożego. Wspólnie z książętami ziemi używali imienia Chrystusa obok ignorancji, przesądów i łańcucha niewoli, przy pomocy którego ludzie pozbawiani byli swych religijnych praw, by nie mogli docenić swych praw politycznych.
Szkoła Chrystusa i jej oświecająca, wyzwalająca siła należy prawnie tylko do w pełni poświęconych, "uświęconych w Chrystusie Jezusie". Lecz inni, wielkie liczby ich krewnych, sąsiadów i przyjaciół, korzystali z ducha wolności bez przyjmowania ducha poświęcenia. Z łatwością można zauważyć, że w obecnych warunkach wynikiem tego może być anarchia. Dlatego książęta, królowie i cesarze z radością witali wodzów kościelnych wspomagających ich w krępowaniu i ograniczaniu ludzi. Nie wydarzyło się jednak nic takiego, czego Bóg nie przewidział i czego nie mógłby obrócić ostatecznie dla korzyści i błogosławienia tych, którzy są prawdziwie Jego.

PODNIESIENIE ZASŁONY WE WŁAŚCIWYM DLA BOGA CZASIE

    Ewolucjoniści mówią nam, że wolność i towarzyszące jej błogosławieństwa naszych dni są wynikiem ewolucji. Ale nie wyjaśniają dlaczego i w jaki sposób ewolucja ta tak nagle podniosła z ludzkości zasłonę ignorancji i przesądów lub dlaczego tak nagle przyniosła nam błogosławieństwa wynalazków i maszynowej precyzji, służące naszej wygodzie na tysiące różnych sposobów, o których sto lat temu nikomu się jeszcze nie śniło.

    Biblijna odpowiedź na to pytanie brzmi, że nadszedł właściwy dla Boga czas (Dan.12:4), i dlatego błogosławieństwa te, będące częścią i wprowadzeniem wiodących warunków wieku Tysiąclecia, stały się naszym udziałem. Wielki zegar Wszechświata, regulowany przez Boga, odmierza czas bardzo dokładnie. Z wybiciem stosownej godziny przy końcu wieku Patriarchów rozpoczął się wiek Żydowski. Z wybiciem kolejnej właściwej godziny przy końcu wieku Żydowskiego rozpoczął się wiek Ewangelii. Także i teraz - o świcie wieku Tysiąclecia i końcu wieku Ewangelii - w dokładnie zaplanowanym czasie, wszystkie właściwie powiązane i zrozumiane wydarzenia dowodzą, że nasz wielki Stwórca realizuje wszystkie rzeczy zgodnie z zamysłem Swej własnej woli, co wskazuje, iż obecne doświadczenia świata zostały wcześniej zaplanowane przez Boga.

    Patrząc z tego punktu widzenia zauważamy, że w Boskiej opatrzności Ameryka pozostawała ukryta przed światem aż do stosownego dla Boga czasu na jej odkrycie. Została otworzona do zamieszkania wtedy, gdy w Europie powszechne stały się prześladowania religijne, gdy człowiek nie miał nawet prawa myśleć samodzielnie, nie miał prawa czcić Boga zgodnie z głosem własnego sumienia.

    Było to z pewnością wynikiem Boskiej opatrzności, że ojcowie pielgrzymi dotarli do tych brzegów i wraz z innymi doprowadzili swym wpływem do narodzenia się dziecka Wolności. W Boskiej opatrzności różne przekonania religijne były w tym czasie tak równomiernie rozłożone, że wszystkie kolonie z chęcią zgodziły się na wolność religijną, co w rzeczywistości oznaczało wyższy poziom, poziom bardziej Chrystusowy od tego, który był znany na świecie od czasów Apostołów. To właśnie ten duch wolności z dużą domieszką światła krzyża - światła świata - sprowadził na ten kraj i świat błogosławieństwa oraz oświecający wpływ. W Boskiej opatrzności wraz z nim przyszło umysłowe oświecenie, zrodzone częściowo z tej wolności, a częściowo z chciwości.

CO PRZYNIESIE PRZYSZŁOŚĆ ?

    Bóg nie udzielił nam proroczej wizji określającej przyszłość tego pięknego kraju, który jak dotąd doznał tyle Jego błogosławieństw. Niemniej jednak Pismo Święte w ogólny sposób przedstawia to, co nas oczekuje. I niestety z jednego punktu widzenia jest to smutny obraz. Pismo Święte wskazuje na ciemną chmurę ucisku nad wolnością i światem (Dan. 12:1; Mat. 24:21). Lecz dzięki Bogu wskazuje ono również na srebrzyste tło tej chmury tym, którzy mają oczy - duchowe postrzeganie - by je dostrzec (Dan. 12:10; Mat. 13:16). Biblia poucza nas, że wynalazki i oświecenie naszych dni pod wpływem chciwości okazują się górnymi i dolnymi młyńskimi kamieniami okrutnie uciskającymi ludzkość.

    Zapytacie: Jak doszło do tych rzeczy? Odpowiadamy, że wynalazki naszych dni, które przynoszą wszystkim ludziom tyle błogosławieństw tak niewielkim kosztem, stopniowo dostały się do "silnych rąk" - rąk korporacji, wielkiego kapitału. Niektóre z nich rzeczywiście były i nadal są błogosławieństwami, użytecznymi na wiele sposobów. Jednak koncentracja siły w rękach nielicznych jest zbyt wielką pokusą, by można się jej długo opierać. Niedaleki jest dzień, gdy w pełni zadziałają siły zbierające bogactwa do skarbców potężnego biznesu.

    W międzyczasie wolność i oświecenie uczyniły więcej niż tylko danie mechanicznych wynalazków i pożytecznych urządzeń i udogodnień. Przyczyniły się one do rozwoju inteligencji, obowiązkowego kształcenia, rozszerzania poglądów i ogólnej informacji. Podniosły biednego człowieka z przesądów, niewoli i ignorancji, dały mu rozwagę i teoretycznie uznały jego swobody i prawa, bardziej niż on dotąd rzeczywiście je sobie uświadamiał. Nie można powiedzieć, że masy są uśpione i potrzebują przebudzenia. Zostały już obudzone, na co wskazuje ich pełna organizacja obejmująca każdy aspekt ich działalności. Lecz choć obudzony, olbrzym ten nie uświadomił sobie jeszcze w pełni swej mocy. Nie wie, jak w pełni skoordynować swe siły i wykorzystać je w wyborach.

    Nie wątpimy, że ludzie już wkrótce nauczą się tej lekcji. Wtedy nadejdzie gwałtowna faza Armagedonu, tego wielkiego czasu ucisku, kiedy ów olbrzym, świat pracy, porazi swego pana - kapitał, i gdy potężne siły tych obydwóch oraz innych grup zostaną z wściekłością użyte. Wynikiem będzie to, co Pismo Święte obrazowo przedstawia jako bitwę Armagedonu (Obj. 16:16).

CZY BÓG BĘDZIE INTERWENIOWAŁ ?

    Odpowiadamy, że tak: Bóg będzie interweniował, lecz nie w czasie i nie w sposób ani nie w celu powszechnie oczekiwanym. Ten sam wielki Stwórca, który nadzorował rozwój wydarzeń w przeszłości i który niedawno zapoczątkował rozwój wolności i przygotowanie postępu naukowego dla wieku Tysiąclecia, ten sam Bóg przewidział czas ucisku, jaki ciąży nad nami od 1914 roku. Przewidział go, ponieważ w ten sposób, bardziej niż w jakikolwiek inny, świat może się nauczyć wielkich lekcji i być przygotowany na Tysiącletnie Królestwo Chrystusa. Według Pisma Świętego w tym czasie ucisku pyszni, wielcy i potężni będą gorzko płakać i doznawać bolesnych doświadczeń (Jak. 5:1-5). To samo dotyczy biednych.

    Tak, Słowo Boże oświadcza (np. Zach. 8:10), że nikt nie zazna spokoju - ucisk będzie powszechny. Nie będzie żadnego sposobu uniknięcia go. Pismo Święte sugeruje, że w tym czasie ucisku bogaci i wielcy, a także masy otrzymają różne lekcje, lecz wszystkie one będą oczywiście dla ich wspólnej korzyści.

PŁYNĄCE Z TEGO DOBRO

    Dzięki Bogu Pismo Święte ukazuje nam srebrzyste tło poza chmurami ucisku zapewniając nas, że przy jego końcu cały świat w ogniu swych cierpień nauczy się najcenniejszej lekcji. Obydwie strony konfliktu, upokorzone całkowitą porażką, gotowe będą uznać Mesjasza za Króla królów i Pana panów. Wiele narodów pójdzie i powie: "Pójdźcie a wstąpmy na górę Pańską, do domu Boga Jakubowego, a będzie nas uczył dróg swoich, i będziemy chodzili ścieżkami jego; albowiem z Syjonu wyjdzie zakon, a słowo Pańskie z Jeruzalemu. I będzie sądził między narodami, a będzie karał wielu ludzi. I przekują miecze swe na lemiesze, a włócznie swe na sierpy; nie podniesie naród przeciw narodowi miecza, ani się będą ćwiczyć do bitwy" (Iz. 2:3,4). Proroctwa z przeszłości pełne są świadectw o chwale i błogosławieństwach tego dnia Tysiąclecia.

    Głównym błogosławieństwem, jakie wówczas pod panowaniem Królestwa Mesjasza stanie się udziałem ludzkości, będzie poznanie chwały Pana (4 Moj. 14:21; Iz. 40:5). Wszyscy ludzie docenią Boski charakter i jego słuszne zasady (sprawiedliwość, miłość, mądrość i moc), tak, by wszyscy po doświadczeniu tego co gorzkie i słodkie, złe i dobre, wiedzieli, jak później w zgodzie z Boskim prawem wybrać dobro i przez posłuszeństwo uzyskać życie wieczne, radość i błogosławieństwo. To właśnie o tych pełnych szczęścia czasach zapewnia nas Apostoł Piotr mówiąc, że przyjdą "czasy ochłody od obliczności Pańskiej, a pośle onego, który wam opowiadany jest, Jezusa Chrystusa. Który zaiste niebiosa ma objąć [którego zaiste niebiosa mają zatrzymać] aż do czasu naprawienia wszystkich rzeczy, co był przepowiedział Bóg przez usta świętych swoich proroków od wieków". Apostoł dodatkowo informuje nas, że każdy, kto nie przyjmie sprawiedliwych zasad tego rządu, zginie wtórą śmiercią: "I stanie się, że każda dusza, która by nie słuchała tego proroka, będzie wygładzona z ludu" (Dz.Ap. 3:19-21; 23).

SB ’92,65-68; BS '87,49.