NADZIEJE I RADOŚCI NARODZENIA PAŃSKIEGO

"Iż się wam narodził zbawiciel, który jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowym" (Łuk. 2:11)

    NARODZENIE PAŃSKIE (lub święto Chrystusowe) jest według ogólnego zwyczaju obchodzone 25 grudnia. Ponieważ upamiętnienie tego dnia nie jest nakazane przez Pismo Święte, lecz jest jedynie dobrowolnym obchodzeniem wielkiego faktu raczej, niż szczególnej daty, dobrze czynimy obchodząc je odpowiednio w zwykłym czasie - nie bacząc na to, że nie zgadzamy się z tą datą i stosownie do dowodów utrzymujemy, iż nasz Pan urodził się około 1 października, a 25 grudnia, dziewięć miesięcy przedtem, to prawdopodobnie data zwiastowania (Łuk. 1:30,31). Zobacz Nadszedł Czas, str.55.

    Nasze zaufanie do Jezusa, że był On wysłanym od Boga Odkupicielem, Mesjaszem, Wyzwolicielem swego ludu, spoczywa nie tylko na świadectwie Apostołów w zapisach Nowego Testamentu, wspaniałych i przekonujących, gdyż takimi są te świadectwa, ale na świadectwach, które zyskały dziewięć dziesiątych swej wagi i doniosłości z faktu, że one, od czasu do czasu, unaoczniają wypełnienie się obietnic, typów i proroctw dawanych przez Pana, z większą lub mniejszą dobitnością, przez przeciąg poprzednich czterech tysięcy lat. Ten, kto nie zauważa przynajmniej nieco z Boskiego planu wieków, w związku z naszym Zbawicielem, Jego narodzeniem, trzy i pół letnią służbą, ofiarniczą śmiercią, zmartwychwstaniem, wniebowstąpieniem itp., nie zdoła uzyskać siły Boskiego objawienia, zamierzonego przez Pana jako pewny grunt ufności Jego ludu w Nim i we wszystkich chwalebnych rzeczach jakie On obiecał dokonać przez tego wielkiego Zbawiciela.

STARY TESTAMENT OBIECAŁ ZBAWICIELA

    Zauważmy najwcześniejszą obietnicę Zbawiciela, krótko potem gdy grzech zranił naszych pierwszych rodziców i przyprowadził ich pod Boski wyrok (1 Moj. 3:15). Zauważmy obietnicę uczynioną Abrahamowi, iż Mesjasz będzie z jego potomstwa (1 Moj. 22:18). Zauważmy to samo w odniesieniu do Jakuba (1 Moj. 28:14) i do Dawida (2 Sam. 7:12-16). Jego przyjście i Jego wielkość są przepowiedziane przez proroka Izajasza (Izaj.9:6,7; 11:1-9). Również prorok Daniel odnosi się do ważności Jego dzieła unicestwienia grzechu i zaprowadzenia wiecznej sprawiedliwości, i w ten sposób pieczętuje wizje oraz proroctwa dane właśnie przez Pana, odnoszące się do Niego, oraz łaski jaka przyjdzie przez Niego (Dan. 9:24). Przypominamy sobie też, jak był On typicznie przedstawiony w Izaaku, który nie tylko został dziedzicem obietnic uczynionych Abrahamowi, ale został także figuralnie położony na śmierć i przywrócony znowu z martwych. Pamiętamy również typy i figury porządku Mojżeszowego, a także jak sam Mojżesz oświadczył, że był podobny do większego proroka, który miał przyjść po nim (5 Moj. 18:15-18).

    Gdyby nadzieje Izraela miały być jedynie wymysłem dla oszukania ludzi, to możemy być pewni, że dokonujący tego oszust byłby bardzo uważny w wyznaczeniu jakiejś znakomitej linii rodowej dla przyszłego Mesjasza - wolnej od przypadkowych nieszczęść, skandali itp. Ale tak się nie stało. Zamiast tego zostały starannie zanotowane słabości pojawiające się wśród przodków naszego Pana. Syn Jakuba, Juda, głowa pokolenia z którego pochodził nasz Pan, zasłużył na naganę, a jego ogólny charakter został wiernie opisany. Jego syn Fares, poprzez którego biegnie linia rodowa naszego Pana, urodził się z nieprawego związku. Rachab, wszetecznica z Jerycha, cudzoziemka, która stała się prawdziwą Izraelitką, była wśród przodków naszego Pana. Również Ruta, Moabitka, inna cudzoziemka, została zaadoptowana jako Izraelitka.

    Ta linia nawet z powodu Dawida jest skompromitowana poprzez jego związek z Betsabą, wdową po Uryjaszu Hetejczyku. Pisarze Nowego Testamentu są podobnie bezstronni i nie wykazują jakiegokolwiek wahania w rejestrowaniu genealogii. Wszystko to pozostaje w pełnej zgodzie z biblijną prezentacją tej kwestii, a mianowicie, że czystość naszego Pana, Jego bezgrzeszność, Jego odłączenie od grzeszników, nie pochodziły z ciała ani od Jego matki, ale od Jego Ojca, Jehowy. Zobacz: Pojednanie Człowieka z Bogiem, rozdział 4.

"NASIENIE ABRAHAMOWE PRZYJĄŁ"

    Według ciała Jezus Chrystus stał się częścią nasienia Abrahamowego, jak to wyjaśnia Apostoł (Żyd. 2:16). Chociaż, co właśnie zauważyliśmy, przez różne okoliczności był On pośrednio spokrewniony również ze światem zewnętrznym. To wszystko jest dla nas interesujące, lecz nic nie może być porównane z naszym jeszcze większym zainteresowaniem się faktem, iż nasz Pan Jezus, choć urodzony jako Żyd pod zakonem, odkupując tych, którzy byli pod zakonem, uczynił coś więcej niż to, bo Jego śmierć, tak jak była ona zaplanowana przez Ojca i zaakceptowana przez Niego samego, jest ubłaganiem "za grzechy wszystkiego świata".

    Jezus umarł jako cena okupu za Adama i jego grzech, i w ten sposób zapewnił nie tylko Adamowi, ale też całemu potomstwu Adamowemu, uwikłanemu przez jego grzech, uwolnienie od potępienia. Stąd, jak Apostoł wykazuje, On "doskonale zbawić [uwolnić, oswobodzić] może tych, którzy przezeń przystępują do Boga" (Żyd. 7:25). Nie tylko to, bo okoliczności narodzenia naszego Pana i wczesne doświadczenia we względnym ubóstwie, jako pracującego człowieka, narzucają nam myśl, że On naprawdę jest zdolny sympatyzować z rodzajem ludzkim w każdej sytuacji życiowej. Przeszedłszy z chwały Ojca do najniższego stanu ludzkiego i z powrotem, On jest z pewnością zdolny ocenić wszelkie warunki i sympatyzować ze wszystkimi klasami.

    Opowiadanie naszej lekcji jest tak proste, że nie wymaga wielu komentarzy. Nasze główne zainteresowanie jest skoncentrowane na posłannictwie, jakie nasz Ojciec Niebiański przesłał przez aniołów w czasie, gdy ogłaszali oni narodzenie Jezusa: "Nie bójcie się". Aniołowie dobrze rozumieli, że przez grzech i degradację opanowuje człowieka bojaźliwy lęk, gdy znajduje się w styczności z istotami duchowymi. Lęka się on jakiegoś dalszego potępienia lub karania: jego znajomość z człowiekiem wywierającym wpływ lub posiadającym władzę i moc, prowadzi go do strachu wobec jeszcze większej władzy i mocy Wszechmogącego, żeby nie była ona dla niego szkodliwa. Również obawa przed nieznanym, bez wątpienia, przyczyniła się do lęku człowieka.

    Tylko prawdziwy chrześcijanin, mający otwarte oczy zrozumienia do ocenienia długości, szerokości, wysokości i głębokości miłości Bożej, może mieć tę doskonałą miłość do Ojca Niebiańskiego, która jest zbudowana na gruntownej wiedzy Jego Słowa i która odrzuca wszelką bojaźń. Wspomnijmy na słowa proroka odnoszące się do dzisiejszego ludu Pańskiego: "a bojaźni, którą się mnie boją, z przykazań ludzkich nauczyli się" (Izaj. 29:13), Pan chce, aby Jego lud był wolny od tej bojaźni, chociaż żeby nie był wolny od prawdziwej czci dla Niego.

RADOŚĆ WIELKA DLA WSZYSTKICH LUDZI

    Posłannictwo to nadal brzmi: "bo oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie wszystkiemu ludowi". Jak opieszały był lud Pański, by uwierzyć temu poselstwu i przyjąć Zbawiciela w Jego pełnej wartości! Jak skłonny wydaje się przypuszczać przede wszystkim, że On jest Zbawicielem jedynie dla Żydów lub, po drugie, Zbawicielem jedynie dla szczególnej, wybranej klasy i, po trzecie, Zbawicielem tylko dla tych, którzy w obecnej ciemności, ignorancji, uprzedzeniu, przesądzie i szatańskich wpływach manifestują szczególne umiłowanie sprawiedliwości! Lecz jakże szerokie jest to oznajmienie - radość wielka - wszystkiemu ludowi! Nasza wiara nie jest rozleglejsza od stanowczej deklaracji Pisma Świętego, gdy zdecydowanie utrzymujemy, że nasz Bóg łaskawie zaplanował, aby każdy członek naszej biednej, upadłej rasy otrzymał błogosławieństwo jasnego zrozumienia wielkiej ceny odkupienia, zapłaconej przez Zbawiciela i udziału w chwalebnych, tak zabezpieczonych, sposobnościach i, jeżeli zechce, powrotu do pełnej harmonii z Bogiem oraz do pełni błogosławieństw i życia wiecznego.

    Aniołowie nie oświadczyli, że nasz Pan przyszedł, aby spowodować uniwersalne i wieczne zbawienie wszystkich ludzi, ale oni rzeczywiście oświadczyli, że to dobre posłannictwo radości, przywileju, miłości, nadziei, obejmuje wszystkich ludzi. Wyjaśnienie tego jest, że narodził się Zbawiciel, wyzwoliciel człowieka słabego, bezradnego, umierającego, zdolny przyjść z pomocą do ostatnich granic tym wszystkim, którzy przyszliby do Ojca przez Niego - zdolny otworzyć ślepe oczy i odetkać głuche uszy, aby wszyscy mogli dojść do ocenienia dobroci Bożej jaśniejącej ku nim z oblicza Pana Jezusa (2 Kor. 4:6).

    Słowo "Zbawiciel" inaczej przetłumaczone Wyzwoliciel, w języku starosyryjskim literalnie znaczy "dawca życia". Jak cudowna myśl jest wyrażona przez to słowo. Czego potrzebuje nasza biedna, umierająca rasa? Ona potrzebuje uwolnienia od wyroku śmierci do życia zupełnego, obfitego i wiecznego. Nasz Pan stał się już naszym wyzwolicielem w tym sensie, że On położył swoje życie i przelał swoją drogocenną krew, by móc uregulować nasz rachunek ze sprawiedliwością.

    Jako rezultat tego już dokonanego dzieła (ponieważ Kościół, który jest ciałem Chrystusa naśladował naszego Pana i dopełniał "ostatków ucisków Chrystusowych" - Kol. 1:24), wkrótce, wraz z brzmieniem Siódmej Trąby, tajemnica Boża będzie dokończona - skompletowana i obwieszczone zostanie pojednanie za grzechy świata z pełną emancypacyjną proklamacją do wszystkich ludzi. Z pewnością nastanie wielka radość! - pełna łaskawych sposobności dla oświecenia, restytucji i posłuszeństwa oraz dla pełnego powrotu do wszystkiego co zostało stracone przez ojca Adama, włączając życie w doskonałym stopniu, życie trwałe!

POSŁANNICTWO ANIOŁÓW

    Nic dziwnego, że po tym, jak to poselstwo zostało przekazane, Pan zezwolił zastępowi anielskiemu je głosić i przy sposobności również prorokować o wspaniałych rezultatach, jakie wypływają z wielkiego dzieła odkupienia, które wówczas zostało jedynie zapoczątkowane narodzeniem się Odkupiciela! Właściwie hymn rozpoczyna się od wychwalania Tego, który siedzi na tronie, Tego który obmyślił wielki i cudowny plan odkupienia oraz zesłał swego Syna, naszego chętnego Odkupiciela. Chwała Jemu na wysokościach - z najwyższym natężeniem serca i głosu, z najpełniejszą oceną Jego, jako Zbawiciela!

    Potem nastąpiły skutki na ziemi, mianowicie pokój - nie taki pokój jaki ludzie mogliby sklecić pomiędzy sobą oraz pomiędzy narodami i partiami, a który w obecnych warunkach byłby z pewnością bardzo szybko rozwiany przez wichry, lecz pokój z Bogiem, pokój który przechodzi z przywrócenia rodzajowi ludzkiemu Boskiej dobrej woli. Było to z tego powodu, że Boska sprawiedliwość nie mogła darować winy, że wyrok śmierci, "przekleństwo", ciążył na naszej rasie przez sześć tysięcy lat. Pod tym Boskim wyrokiem śmierci, umierająca ludzkość została osłabiona, nie tylko fizycznie, ale również umysłowo i moralnie. Samolubstwo stało się regułą i z jego przebudzeniem rozwinęły się wszelkie nasze samolubne ambicje, pycha, walka, próżna chwała i umiłowanie pieniędzy, które w wielkim stopniu spowodowały ucisk jakiego doznaje ludzkość.
Lecz teraz chwała Bogu na wysokości! - gdyż pokój został ustanowiony na silnym fundamencie - podniesienie z przekleństwa dzięki zapewnieniu uwolnienia od kary, a to przez własne Pańskie zarządzenie! Wraz z ustaniem cierpień ciała Chrystusowego i jego Głowy zakończone zostały ofiary wielkiego antytypicznego dnia pojednania, nastąpi ustanowienie, wznowienie, pokoju pomiędzy Bogiem i człowiekiem, i w konsekwencji Odkupiciel ujmie swoją wielką moc oraz panowanie, w celu błogosławienia i podniesienia tych, których On kupił swoją własną drogocenną krwią. W ich interesie niezbędne będzie wprowadzenie wielkiego pokoju przez rozbicie na kawałki obecnych instytucji laską żelazną nowego królestwa, które będą pokruszone jak naczynia garncarskie, odtąd nieużyteczne, żeby ich miejsce mogły zająć większe i doskonałe instytucje królestwa Pańskiego.

    On będzie leczył zranienia, błogosławił, sprowadzając pokój oparty na wiecznej sprawiedliwości, gdyż ostatecznie On zniszczy wszystkich tych, którzy po doprowadzeniu do znajomości prawdy, będą nadal miłować niesprawiedliwość i mieć skłonność do "psucia ziemi" (Obj. 11:18). On ich zniszczy nie w gniewie, lecz w sprawiedliwości, w miłości, aby wieczny pokój, taki jak jest w niebie, mógł zapanować na ziemi.

OBECNE SPECJALNE BŁOGOSŁAWIEŃSTWA DLA JEGO POŚWIĘCONEGO LUDU

    Wszędzie gdzie dotarła opowieść o Boskiej zbawczej miłości, nawet mimo pewnego pogmatwania przez różne zafałszowania, przyniosła ona z sobą więcej lub mniej błogosławieństwa - nawet dla niedbałych słuchaczy i dla tych, którzy nie są czynicielami Słowa. A jeszcze więcej błogosławieństw przyniosła tym, którzy częściowo słyszą i częściowo są posłuszni. Ale jej największe błogosławieństwo było dla jego szczególnego ludu, który wniknął w ducha Boskiego zarządzenia po zrozumieniu usprawiedliwienia przez wiarę w drogocenną krew. Zgodnie z Pańskim zaproszeniem tacy postąpili dalej, przedstawiając samych siebie żywymi ofiarami, aby mogli mieć społeczność z Chrystusem (Rzym. 12:1). To jest przede wszystkim ta klasa, która głównie teraz raduje się w zdolności rozróżniania długości, szerokości, wysokości i głębokości Boskiej miłości, i Boskiego planu, miłości która odkupiła cały świat ludzkości.

    Ostatecznie wielka Boska miłość uzdrowi z obecnej degradacji wszystkich, którzy w sprzyjających warunkach tysiącletniego Królestwa rozwiną charakter, jakiego Bóg wymaga od tych, którzy będą mieć życie wieczne - umiłowanie sprawiedliwości i nienawidzenie nieprawości. Abyśmy także i my, w tym właśnie okresie roku, radowali się z urodzenia dzieciątka Chrystus i wielkiego błogosławieństwa dla nas i świata, szczególnie dla tych, którzy wierzą w cudowne posłannictwo radości wielkiej.

SB ’92,89-91; BS '88,89.