MOC Z GÓRY

"A iżbym się zacnością objawienia nader nie wynosił, dany mi jest bodziec ciała, anioł szatan, aby mię policzkował, żebym się nad miarę nie wynosił. Dlategom trzykroć Pana prosił, aby odstąpił ode mnie. Ale mi rzekł: Dosyć masz na łasce mojej; albowiem moc moja wykonywa się w słabości. Raczej się tedy więcej chlubić będę z krewkości moich, aby we mnie mieszkała moc Chrystusowa. Dlatego się kocham w krewkościach, w potwarzach, w niedostatkach, w prześladowaniach i w uciskach dla Chrystusa; bo gdym jest słaby, tedym jest mocny" (2 Kor. 12:7-10).

    POCZĄTEK ROKU to stosowny okres, by poważnie zastanowić się zarówno nad przeszłością, jak i przyszłością.

    Gdy sięgniemy pamięcią w przeszłość, każdy z nas może skonstatować, jeżeli jesteśmy szczerzy wobec Boga, że mimo naszych pewnych dobrych uczynków i osiągnięcia pewnego postępu dopuściliśmy się grzechu, zarówno skutkiem popełnienia jak i zaniechania pewnych uczynków. Dokonaliśmy wielu rzeczy do czego nie powinniśmy dopuścić i zaniechaliśmy wielu rzeczy, których powinniśmy dokonać (Rzym. 7:15). Jeśli nigdy nie przyszliśmy do Boga w sposób przez Niego ustalony, lub jeśli po przyjściu do Niego w mniejszym lub większym stopniu zboczyliśmy z drogi, to obecnie jest właściwa pora, by rozpocząć nowe życie.

    Powinniśmy przyjść do Boga przez Jezusa Chrystusa, który umarł za nas, by uwolnić nas od Adamowego potępienia. "Jeźlibyśmy wyznali grzechy nasze, wiernyć jest Bóg i sprawiedliwy, aby nam odpuścił grzechy, i oczyścił nas od wszelkiej nieprawości." (1 Jana 1:9; Rzym. 8:1). Z całą pewnością, sięgając pamięcią w przeszłość, możemy dziękować Bogu za udzielone nam przez Niego obfite dobrodziejstwa i opatrzności i wraz z Psalmistą możemy szczerze powiedzieć "... Chciałlibym je wypowiedzieć i wymówić, daleko ich więcej, niżby wypowiedziane być mogły" (Ps. 40:6).

    Myśląc o przyszłości, zdajemy sobie sprawę z naszego upadłego stanu, naszych niedoskonałości, słabości, wad i niedostatków, by własnymi siłami przeciwstawić się nadchodzącym doświadczeniom. Niekiedy pragniemy zawołać: "Nędznyż ja człowiek! Któż mię wybawi z tego ciała śmierci?" (Rzym. 7:24). Gdy odczuwamy potrzebę fizycznego uzdrowienia lub mamy słabości, które powstrzymują nas od służenia Panu, to być może pełniej odpoczniemy w sferze Jego opatrzności i odniesiemy korzyści, gdy zastanowimy się nad Jego postępowaniem względem Apostoła Pawła. To pomoże nam wyjść z kotliny słabości, odnaleźć klucz i otworzyć drzwi prowadzące na wyższy poziom naszego chrześcijańskiego rozwoju.

    Doświadczenia Apostoła Pawła są krótko wzmiankowane w naszym przewodnim tekście. Są to słowa zwycięskiego świętego, w cichości uginającego się pod Boską wolą. Szlachetny, lojalny, szczery i silny w charakterze Apostoł, zdawał sobie jednak sprawę, że jest członkiem upadłej rasy ludzkiej i że wraz z całą ludzkością podlega słabościom. Bóg wezwał go do najdonioślejszej, najchwalebniejszej pracy - niesienia poselstwa Ewangelii poganom. Dla dobra całego Kościoła, zostały mu udzielone szczególne i cudowne objawienia, wznioślejsze od tych udzielonych innym poważnym i umiłowanym Apostołom. Doznał on wizji i był "zachwycony aż do trzeciego nieba" - nowej Boskiej ery (2 Piotra 3:6,7; Iz. 65:17), Tysiącletniego panowania Chrystusa - i zostały mu objawione sprawy (niewątpliwie Plan i zamiar Boży, podobnie jak zostały one nam objawione, głównie przez jego pisma, w świetle okresu tego żniwa, lecz), które musiały pozostać skryte, gdyż wówczas nie można ich było wyjaśnić Kościołowi (2 Kor. 12:4). Jemu został powierzony nadzór nad wszystkimi zborami rekrutującymi się z pogan i na nim spoczęła wielka odpowiedzialność. Jego stanowisko, mimo że trudne i związane z ogromną pracą oraz wymagające od niego wielkiej odwagi, gorliwości, siły i samozaparcia, było również zaszczytne.

    Paweł doceniał zaszczyt wynikający z takiego zażyłego współudziału z Panem w służbie i okazywał swe uznanie przez niestrudzoną gorliwość i zapał. Lecz nawet w tym przypadku Pan rozpoznał osobiste niebezpieczeństwo grożące Jego umiłowanemu i wiernemu Apostołowi - niebezpieczeństwo wynikające z pychy i samowywyższenia, które gdyby się rozwinęły, odebrałyby mu wkrótce kwalifikacje do pełnienia dalszej służby i pozbawiły go przyszłej nagrody. Z tego powodu zezwolił na cierń w ciele. Nie pochodził on od Pana, mimo że Pan na to zezwolił. Niemniej jednak, jak Apostoł zapewnia, był to "anioł szatan", aby go policzkował.

    Cierń w ciele zawsze sprawia ból i jakikolwiek by on nie był (przypuszczamy, że był to słaby wzrok), srogo doświadczał Pawła. Z początku rozmyślał on wyłącznie o bólu, o kłopocie jaki sprawiał i o przeszkodzie jaką mu stawiał w służbie Pańskiej. Był to posłaniec szatana, więc Apostoł gorąco pragnął pozbyć się go. Trzykrotnie błagał Pana, by go usunął. Lecz nie, on miał pozostać w nim i Pan litościwie dał mu do zrozumienia, że chociaż bardzo niepożądany dla ciała, to tym niemniej był on bardzo korzystny dla niego pod względem duchowym. W przeciwnym bowiem razie mógłby się on wywyższać ponad miarę.

    Apostoł pokornie przyjął tę słabość. Nie poczuł się o to urażony, nie zaczął szczycić się swą siłą, ani nie robił Panu wymówek, że nie użył On swej mocy w celu usunięcia tej słabości. Lecz przeciwnie, uprzejmie i z zadowoleniem przyjął Pański osąd na temat swego serca i ocenę swej siły oraz docenił miłość, która w czasie, gdy Pan przez niego służył całemu Kościołowi, w ten sposób wykazała indywidualną troskę o niego.

    Chwalmy Pana! On dobiera sobie narzędzia, ostrzy, szlifuje i poleruje je do efektywniejszej służby i z całą mocą i siłą włada nimi w służbie dla swego ludu. Jednakże w czasie całej tej bolesnej i pracowitej służby, także darzy On szczególną troską swe ochotne i wierne narzędzia. On nie dozwoli, by były one próbowane ponad swoje siły (1 Kor. 10:13), ani nie dopuści do ich wywyższenia bez pewnego równoważącego ciernia.

    Odpowiedzią na modlitwę Apostoła, mimo odmowy spełnienia jego prośby, było błogosławione pocieszenie - "Dosyć masz na łasce [życzliwości] mojej; albowiem moc moja wykonywa się [doskonali się, uzupełnia się]
słabości".

PODOBNE POCIESZENIE DLA NAS

    Jest to błogosławione pocieszenie także dla każdego szczerze oddanego chrześcijańskiego serca. Jakże wielu z Pańskiego ludu obecnie jest miotanych burzą i srodze próbowanych! Wielu z nich niewątpliwie żarliwie błaga Pana, aby zaniechał On tej lub tamtej próby, lub wyleczył schorzenie, lecz ostry cierń nadal tkwi w ciele, w celu ich udoskonalenia i wyrobienia w nich karności. Ci wszyscy, podobnie jak Apostoł Paweł, niech posłuchają głosu Mistrza - "Dosyć masz na łasce [życzliwości] mojej". Co z tego, że opuścili cię przyjaciele, czyż nie wystarcza ci Moja życzliwość, Moja miłość? Co z tego, że twe ciało jest słabe, twe serce niekiedy bojaźliwe - Moja moc uzupełni twoje braki. Gdy będziesz postępował w sposób przeze mnie ustalony, twoja słabość jeszcze silniej zamanifestuje moc Bożą.

    Któż, jako szczere dziecko Boże, będąc bardzo słabe i w ciężkim położeniu, nie rozpoznał mocy Bożej pochodzącej z góry, przezwyciężającej jego słabości? I gdy postawione przez Pana zadanie zostało spełnione, mimo odczuwanej nieudolności, któż nie rozpoznał w rezultacie cudownej mocy Bożej?

    Mając na względzie takie łaskawe udzielanie mocy Bożej w celu przezwyciężenia słabości, wierny Apostoł w cichości odpowiada: "Raczej się tedy więcej chlubić będę z krewkości moich, aby we mnie mieszkała moc Chrystusowa". Ponieważ w najwyższym stopniu wytężał wszystkie swoje siły, wiernie używał swoich zdolności jako mądry szafarz, więc z radością rozpoznał współdziałającą z nim rękę Pańską - przez cuda i znaki oraz objawienia Ducha i mocy (Żyd. 2:4; Dz.Ap. 19:11,12; 1 Kor. 2:4). Te manifestacje Boskiej mocy wspierające Pawła w wiernym używaniu swych naturalnych zdolności stanowiły aprobatę wszystkich jego działań - były wyrażeniem Boskiego uznania zarówno dla niego jak i innych, a zatem podstawą do wielkiej radości.

    Podobnie jak Apostoł Paweł, wszystkie dzieci Boże dostępują przywileju przezwyciężania swoich słabości łaską Bożą, kiedy potulnie i wiernie posługują się swymi zdolnościami w Pańskiej służbie. Zatem wszyscy wierni mogą się radować w uciskach, słabościach, kłopotliwych sytuacjach, mając na uwadze fakt, że Bóg odnosi zwycięstwa we wszystkich sprawach i udziela niezbędnej siły, sprawiając, że "wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są" (Filip. 4:13,19; Rzym. 8:28). Jedynie wówczas wzniesiemy się z kotliny naszych słabości na wyżyny siły i sukcesów, ponad przeszkody nie do pokonania w inny sposób, gdy posłużymy się kluczem Jego obiecanej i stanowiącej "wszelki dostatek" łaski (2 Kor. 9:8).

    Lecz tylko ci, których serca są w zupełnej harmonii z miłosiernymi celami Bożymi, potrafią radować się w uciskach (Rzym. 5:2-5), znosić w cichości i cierpliwie bolesny cierń w ciele, aż do chwały w takich osobistych słabościach, kiedy moc Chrystusowa jeszcze bardziej się uwidocznia. Nie można radować się w ucisku, jeżeli serce znajduje się pod wpływem pychy, samowywyższenia, ostentacji, umiłowania sławy oraz bogactwa lub jakiejkolwiek światowej ambicji. Wówczas będziemy się radować w każdym doświadczeniu i będziemy świadomi Bożej łaski, kiedy stare ambicje i cielesne pragnienia są tłumione, a wiara, nadzieja, miłość, posłuszeństwo, gorliwość są żywe i czynne.

    To dotyczy wszystkich, którzy naśladują Jezusa i Apostoła Pawła (1 Piotra 2:21; 1 Kor. 11:1). Mistrz wypowiedział prawdę o swych naśladowcach: "Beze mnie nic uczynić nie możecie" (Jan 15:5). Boska moc działa przez naszego Pana Jezusa i Słowo Prawdy w każdym z Jego poświęconego ludu, w takim stopniu w jakim on Go wzywa i spolega na Jego sile. Ta moc może działać zarówno w najsłabszych, jak i najsilniejszych z Jego ludu.

    Boska łaska udzielona przez Jezusa Chrystusa jest dostateczna dla wszystkich w każdym czasie potrzeby. Nie zapominajmy jednakże, że ten doniosły dostatek nie jest udzielony bezwarunkowo ludowi Bożemu, lecz pod warunkiem, że uznaje on swe potrzeby i błaga o łaskę, dostateczną w każdym czasie potrzeby. Ten, bez woli którego nie upadnie wróbel na ziemię i który liczy wszystkie włosy na naszych głowach (Łuk. 12:6,7) nie dopuści, by nasze błagania o niezbędne siły zostały nie zauważone (2 Kor. 9:8; Filip. 4:19).

    Polecamy naszym Czytelnikom tę Pańską obietnicę: "Dosyć masz na łasce mojej; albowiem moc moja wykonywa się w słabości". Niech te słowa przyniosą obfite błogosławieństwa drogiemu ludowi Bożemu, który ufa Mu, a On go miłuje, opiekuje się nim i zawsze strzeże "jako źrenicy oka swego" (5 Moj. 32:10; Ps. 17:8; Zach. 2:8). Jak jest cudownie należeć do Boga, odczuwać ciepło Jego wspaniałej miłości i zawsze pamiętać, że "Bóg jest ucieczką i siłą naszą, ratunkiem we wszelkim ucisku najpewniejszym". (Ps. 46:2)!

SB ’93,5-7; BS '77, 2.