CHLUBIENIE SIĘ KRZYŻEM CHRYSTUSA

"Albowiem mowa o krzyżu tym, którzy giną, jest głupstwem; ale nam, którzy bywamy zbawieni, jest mocac Bożą" (1 Kor. 1:18)

    BARDZO znamienną rzeczą jest to, że krzyż, który oznaczał najbardziej haniebny rodzaj kary śmierci według prawa cesarstwa rzymskiego, stał się symbolem chrześcijaństwa. Dlatego wierzący, którzy mają głęboką znajomość Biblii, nie będą mieli żadnych trudności w zrozumieniu faktu, iż ta sama Boska opatrzność, która znacznie wcześniej obrała chleb za symbol Chleba Życia pochodzącego z nieba, wodę za symbol Wody Życia wypływającej z tronu Bożego oraz małżeństwo za obraz wzajemnego związku między Chrystusem i Kościołem - także kierowała Rzymianami w wyborze krzyża na symbol hańby. Czy nie zostało to przewidziane w Boskim proroctwie, które oznajmiało (5 Moj. 21:22,23; Gal. 3:13), że "przeklęty każdy, który wisi na drzewie", na krzyżu? Czy nasz Pan Jezus nie użył właśnie słowa krzyż w odpowiednim znaczeniu symbolicznym (na długo przed ukrzyżowaniem): "Jeśli kto chce iść za mną, niechajże samego siebie zaprze, a weźmie krzyż swój i naśladuje mnie" (Mat. 16:24)?

    Najwyraźniej Krzyż, wstyd krzyża, hańba krzyża oraz ciężkie próby zobrazowane przez krzyż były przewidzianymi, obrazowymi lekcjami - lekcjami samozaparcia i ofiary nie tylko dla Mesjasza, lecz także dla wszystkich poświęconych Wieku Ewangelii, którzy mieli towarzyszyć Jemu w Królestwie.

PRAWDZIWE ZNACZENIE KRZYŻA

    Jak można zauważyć, czynimy wyraźną różnicę między znaczeniem krzyża przedstawionym w Piśmie Świętym a niewłaściwym na ogół pojęciem pogan i społeczeństw, które widzą w nim jedynie symbol dumy i ostentacji, czy to na sztandarach, budynkach, czy też usianego klejnotami jako własną ozdobę. Należy zdać sobie sprawę z tego, że SZTANDAR BIBLIJNY opowiada się za krzyżem w prostocie jego pierwotnego wprowadzenia, symbolu (według słów naszego Pana i Jego Apostołów) samozaparcia, samoofiary i cierpienia dla sprawiedliwości w opozycji do ducha tego świata, ciała i przeciwnika.

    Z drugiej strony nie należy rozumieć, że mamy jakąkolwiek zabobonną cześć dla rzekomego odłamka literalnego krzyża Chrystusowego lub dla jednego z gwoździ, który jakoby miał przebić ciało Zbawiciela. Nie kłaniamy się im ani w żadnym sensie ich nie czcimy. Gdy widzimy dzieło łaski związane z ofiarą naszego Zbawiciela zakończoną na krzyżu, to nasze myśli na wiele wyższy i wznioślejszy poziom kierują się do krzyża Chrystusowego.

    Właściwie rozumiejąc tę sprawę nasz Pan podjął krzyż, gdy osiągnął wiek dojrzałości męskiej pod Zakonem, w wieku trzydziestu lat. Natychmiast przedstawił się prorokowi Janowi przy Jordanie i zupełnie poświęcając się na śmierć, symbolizował to przez zanurzenie w wodzie. Następnie, po spłodzeniu przez Ducha Świętego przez trzy i pół roku symbolicznie niósł swój krzyż. Jego krzyż nie polegał na życiu w odłączeniu od grzechu, ponieważ dotąd żył z dala od grzechu. On "nie znał grzechu" (2 Kor. 5:21).

    Wprost przeciwnie: krzyż Jezusa polegał na samozaparciu się rzeczy, które były zupełnie właściwe i słuszne, w których nie było niczego złego. Zrezygnował z nich na korzyść pełnienia woli Ojca, kładąc swe życie na okup za ludzkość. Choć Jego wola była sprawiedliwa, powiada nam, iż nie przyszedł pełnić własnej woli, lecz wolę Tego, który Go posłał - wolę Ojca (Jan 6:38). On mówi nam, co było tą wolą - było nią złożenie życia, danie siebie na okup za wszystkich (1 Tym. 2:6), i ostatecznie, ponowne otrzymanie życia jako nagrody, ale na wyższym poziomie. W ten sposób przez ofiarowanie siebie za nasze grzechy miał być przygotowany nie tylko na odkupienie naszych grzechów i wykupienie świata przez ofiarę za grzech, lecz ponadto miał mieć moc i autorytet do wybawienia świata od grzechu i śmierci.

JESTEŚMY ODKUPIENI JEGO KRWIĄ

    Apostoł Piotr przedstawia to samo innymi słowami mówiąc, że zostaliśmy odkupieni "drogą krwią jako baranka niewinnego i niepokalanego Chrystusa" (1 Piotra 1:19). Tak jak krzyżem Chrystusa nie było jedynie drewno, do którego został przybity w chwili śmierci, tak też krwią Jezusa nie była jedynie ta krew, która po śmierci wypłynęła z rany w jego boku, zadanej włócznią. Pismo Święte podaje, że "dusza wszelkiego ciała jest we krwi jego" (3 Moj. 17:11-14). Zgodnie z tym, ofiarowanie przez Pana swego życia było przelaniem Jego krwi. Właściwym określeniem każdej gwałtownej śmierci jest: przelew krwi.

    Kiedy jest powiedziane, że zostaliśmy kupieni drogocenną krwią Chrystusa, oznacza to, że została za nas złożona cenna ofiara Jego życia. Ta ofiara, to przelanie Jego krwi, rozpoczęła się kiedy Jezus ukończył trzydzieści lat, w chwili Jego poświęcenia się na śmierć. Trwała przez trzy i pół roku Jego służby. Dobiegła końca wówczas, gdy zawołał głosem wielkim i oddał dech życia. Jego życie, Jego krew była w ten sposób stopniowo przelewana, a to przelewanie zakończyło się zanim rzymski żołnierz przebił Jego bok. Gdy rozumiemy to właściwe, szerokie pojęcie krzyża Chrystusowego i przelania krwi Baranka Bożego, stwierdzamy że obie myśli są takie same, wyrażone jedynie z różnych punktów widzenia i przedstawione przez różne przenośnie.

    Wartość samoofiary naszego Pana (przedstawionej w tych dwóch obrazach) jest tematem Ewangelii. Na niej opierają się Zakon, prorocy oraz obietnice Pisma Świętego zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Bez niej nasz rodzaj jest zgubiony w beznadziejnej rozpaczy. Bez niej śmierć oznaczałaby dla ludzkości to samo, co dla zwierząt. Bo chociaż człowiek został stworzony na obraz Stwórcy i wyposażony w szlachetne zalety serca, tworząc zeń ziemski obraz niebiańskiego Stwórcy, to jednak wszystkie jego prawa zostały stracone przez nieposłuszeństwo Adama; wyrok śmierci wydany na niego zdegradowałby go do poziomu zwierzęcia. Powrót do pierwotnego stanu możliwy jest tylko dzięki odkupieniu przez "krew krzyża jego [Jezusa]" (Kol. 1:20). On się ofiarował. Umarł Sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby mógł doprowadzić ludzkość do harmonii z Bogiem (1 Piotra 3:18). Cała ta transakcja została dokonana bez konsultacji z ludzkością. Nasz Ojciec Niebiański zaplanował ją przed stworzeniem świata, ponieważ czytamy, że Odkupiciel zgodnie z Boskim celem lub zamiarem był "Barankiem zabitym od [przed] założenia świata" (Obj. 13:8; Efez. 1:4).

ZBAWIENIE TAKŻE DLA POGAN

    Powszechnie uznaje się, że Kościół czerpie korzyści z Krzyża, lecz wielu nie dostrzega, że każdy członek rodzaju ludzkiego ma pewną korzyść z ofiary Jezusa (rozpoczętej przy Jordanie, a dokończonej na Kalwarii). Niewielki blask z krzyża i posłannictwo Ewangelii towarzyszące mu rzeczywiście błogosławiło ludzi z wszystkich narodów! Ale jak niewiele zostało dotychczas zrealizowane w odniesieniu do rodzaju ludzkiego jako całości! Trzy czwarte ludzkości to wciąż poganie - zupełnie nieświadomi istnienia Pana, i to po ponad dziewiętnastu stuleciach. Co więcej, naturalny przyrost pogaństwa tak dalece wyprzedza najbardziej energiczne wysiłki misyjne, że dysproporcja ta podwaja się z każdym wiekiem; na przykład sto lat temu było około jednego miliarda pogan, a dzisiaj jest ponad trzy miliardy. Co to oznacza? Czy krzyż Chrystusa był nieudanym pomysłem? Czy, biorąc pod uwagę te proporcje, Chrystus umarł na próżno? Czy błogosławieństwo krzyża nigdy nie przyniesie pojednania nikomu, z wyjątkiem nielicznych ubłogosławionych uświęcającymi wpływami obecnego życia?

    Tak! Czytając swoje Biblie popełniliśmy wielki błąd. Nie zauważyliśmy, że czasem, w którym Bóg zajmie się poganami jest wiek Tysiąclecia, kiedy to Chrystus z mocą i wielką chwałą zniesie władzę szatana i usunie mgły ignorancji oraz przesądów, by podnieść z degradacji grzechu i śmierci tych wszystkich, którzy przyjmą wówczas Jego łaskawe zamierzenia. To jest to Królestwo, o które nasz Mistrz kazał nam się modlić, mówiąc: "Królestwo moje nie jest z tego świata [wieku]" (Jan 18:36). "Wy tedy tak się módlcie: Ojcze nasz, któryś jest w niebiesiech! Święć się imię twoje; Przyjdź królestwo twoje; bądź wola twoja jako w niebie, tak i na ziemi" (Mat. 6:9,10).

    Czyniąc wszystko, co tylko możemy dla nas samych i naszych bliźnich pamiętajmy, że dzieło to nie jest nasze, ale Pańskie i że to On powiedział, iż nadchodzące Tysiącletnie panowanie Chrystusa i Kościoła jest Jego czasem przeznaczonym na błogosławienie wszystkich rodzin ziemi. Wtedy zatriumfuje krzyż Chrystusowy, ponieważ bez Jego krzyża nie byłoby Tysiącletniego Królestwa z jego "czasami naprawienia wszystkich rzeczy"(Dz.Ap. 3:21). Najpierw musiała być złożona ofiara za grzechy, aby mogło być zniesione "przekleństwo" Adamowe, a błogosławieństwo objąć plemię grzeszników.

GŁOSZENIE KRZYŻA JEST GŁUPSTWEM DLA WIELU

    Jeśli zatem Boskim zamiarem jest, aby Chrystus założył swoje Królestwo, obalił panowanie szatana, grzechu i śmierci, oświecił ludzkość oraz wyzwolił chętnych i posłusznych - dlaczego nie rozpoczął On tego dzieła dziewiętnaście stuleci temu? Dlaczego tracony jest cenny czas? Czyż nie jest nierozsądną stratą czasu głoszenie o krzyżu Chrystusowym, wierze i posłuszeństwie w obecnych niesprzyjających warunkach? Czy wyniki takiego, trwającego już ponad dziewiętnaście stuleci, głoszenia nie wykazują braku rozsądku w takim postępowaniu?

    W odpowiedzi użyjemy słów naszego wersetu: Tak, głoszenie o krzyżu Chrystusowym wydaje się głupstwem tym, którzy giną, światu w ogólności. Lecz nie nam. My, którzy przez wiarę w drogocenną krew weszliśmy w zależność z Ojcem i zrozumieliśmy Boski plan zbawienia, widzimy krzyż jako "moc Bożą" (1 Kor. 1:18,23,24). Dla nas posłannictwo krzyża jest posłannictwem, które nas przekształca i które w miarę jak coraz bardziej je oceniamy, zmienia nasze charaktery i życie "z chwały w chwałę" (2 Kor. 3:18), umożliwiając nam przybliżenie się do chwalebnego charakteru naszego Odkupiciela i stania się w sercach kopiami drogiego Syna Bożego (Rzym. 8:29).

    Ci, którzy obecnie są szczególnie pociągani do Ojca nie są zmuszani do stania się współtowarzyszami Jego Syna, ich Odkupiciela, lecz - jeśli pragną - na pewnych warunkach mają przywilej uczestniczenia w tym zaszczycie. Aby osiągnąć taki stan, muszą wykazać się wiarą, nadzieją, miłością i posłuszeństwem w teraźniejszym czasie (gdy wciąż panuje grzech i śmierć, i gdy naśladowcami Pana i Zbawiciela można być kosztem poświęcenia ziemskich rzeczy). Pismo Święte oznajmia, że będą oni towarzyszami Chrystusa w Jego Tysiącletnim Królestwie oraz dziele błogosławienia wszystkich rodzin ziemi pod tym tylko warunkiem, że swoje "powołanie i wybór uczynią pewnym" przez wierność w próbach, doświadczeniach i trudnościach.

    Spośród setek tysięcy wzywających imienia Chrystusa i pozostających w niewoli denominacyjnych więzów, stosunkowo niewielu posiada jakąkolwiek wiedzę o tajemnicy krzyża Chrystusowego, tajemnicy Ewangelii, "tajemnicy, która była zakryta od wieków i od rodzajów, ale teraz objawiona jest świętym jego" (Kol. 1:26). Niestety! Wydaje się, że większość jest zadowolona tylko z "nazwy", pragnąc jedynie by nazywano ich chrześcijanami i nosić ozdobny krzyż. Bardzo niewielu skosztowało łaskawości Pana i odczuło gorące pragnienie poznania i czynienia woli Ojca za cenę samoofiary.

    Dla większości danie do zrozumienia, że pewną drogą życia jest wąska ścieżka, droga krzyża, wystarcza, aby udać się w przeciwną stronę. Choć chcieliby mieć udział w chwale Królestwa i zaszczytach Pana, nie mają ochoty podzielać Jego niesławy, cierpień i śmierci. Choć nie rezygnują z pragnienia sprawiedliwości, nie są skłonni dojść do tego, o czym uczyli i co pokazali swym przykładem Mistrz i Apostołowie. Dlatego nie interesują się "głębokimi sprawami" Boskiego Słowa, lecz jedynie tym, co powierzchowne. Językiem biblijnym mają oni ochotę powiedzieć: "Chleb swój jeść będziemy i odzieniem swym przyodziewać się będziemy; tylko niech nas zowią od imienia twego, a odejmij pohańbienie nasze" (Izaj. 4:1).

SZCZEGÓLNE KLASY LUDU BOŻEGO

    Bóg przeznaczył Wiek Ewangelii na wybór "maluczkiego stadka", najwierniejszych naśladowców Chrystusa, tych "przezwyciężających" (Rzym. 8:37), oblubienicy Chrystusa, małżonki Baranka (Obj. 21:2,9; 19:7), "uczestników Boskiego przyrodzenia" (2 Piotra 1:4), "dziedziców Chrystusa" w Królestwie (Rzym. 8:17; Łuk. 12:32), aby wraz w Nim siedzieli na tronie (Obj. 3:21; Mat. 25:31). Lecz wyraźnie zostało im powiedziane, że jeśli chcą z Nim panować, muszą pić z Jego kielicha, być ochrzczonymi w Jego śmierć, nieść swoje krzyże i cierpieć wraz z Nim (Mat. 26:27-29; 20:22,23; Rzym. 6:3; Łuk. 9:23; 2 Tym. 2:12). W przeciwieństwie do głoszenia o krzyżu, które okazało się tak nieskuteczne, ten szczególny element dzieła zaplanowanego przez Boga jest wielkim sukcesem. Posłużył on do przyciągnięcia ludzi o lojalnym sercu, a odrzucenia wszystkich innych.

    Głoszenie o krzyżu pozyskało dla Chrystusa nie tylko Maluczkie Stadko jako Jego Oblubienicę, lecz także "lud wielki", chrześcijan, którzy są "pannami, towarzyszkami jej". "Przywiodą ją z weselem i z radością, a wnijdą na pałac królewski", ponieważ także i oni jako narodzone z Ducha nowe stworzenia będą mieli swój dom w niebie (Ps. 45:15,16). Ten "lud wielki" drugorzędnych zwycięzców otrzyma palmy zwycięstwa, a nie korony chwały, oraz przywilej służenia dzień i noc przed tronem w niebie, a nie siedzenia na nim jako królowie i kapłani (Obj. 7:9-17). Zostali oni teraz ujawnieni w "wielkim ucisku", wielkim czasie ucisku świata (Dan. 12:1; Mat. 24:21), który rozpoczął się w 1914 roku. Maluczkie Stadko i Wielka Kompania stanowią tę część wielkiego nasienia Abrahamowego, której będzie dane dziedzictwo niebiańskie; będą jak "gwiazdy na niebie" (1 Moj. 15:5; 22:17).

DWIE ZIEMSKIE KLASY

    Ponadto, w zbliżającym się pośredniczącym Królestwie Boga na ziemi znajdą się również dwie ziemskie klasy Boskich wybrańców, które z wiary są dziećmi Abrahama i będą wraz z nim błogosławione w ziemskiej części Królestwa - nasienie "jako piasek, który jest na brzegu morskim" (Gal. 3:7-9; Łuk. 13:28; Mat. 11:11). Mówimy o nich jako o Starożytnych Godnych (tych z klasy wiary, których Bóg wybierał przed otworzeniem przez Jezusa wysokiego powołania do Kościoła - Łuk. 16:16; Żyd. 11) oraz Młodocianych Godnych ("młodzieńcach" z Joela 2:28, którzy jako klasa poświęconych Boskich wybrańców są wybierani po zamknięciu wysokiego powołania przy końcu W. Ewangelii).

    W Tysiącletnim Królestwie będą więc cztery wybrane klasy: dwie niebiańskie (Maluczkie Stadko i Lud Wielki pokazane w naczyniach ze złota i srebra w 2 Tym. 2:20) oraz dwie ziemskie (Starożytni i Młodociani Godni, pokazane w naczyniach z drewna i gliny).

    Jest jeszcze piąta klasa dzieci Abrahamowych (z wiary, tak jak Abraham; Gal. 3:7). Chociaż będzie najniższą klasą przedtysiącletniego nasienia Abrahamowego, będzie jednak się składała ze specjalnych pomocników Starożytnych i Młodocianych Godnych, szczególnie użytych, ponad pozostałą część klasy restytucyjnej, błogosławiąc rodziny, narody i rodzaje ziemi zgodnie z przymierzem Abrahamowym. Tą piątą klasą nasienia Abrahamowego są Quasi-wybrani, których stanowią głównie usprawiedliwieni z wiary poganie oraz wierzący w przymierze i ćwiczący się w sprawiedliwości Żydzi. Najwyższą klasą wśród nich są Poświęceni Obozownicy Epifanii, pokazani w trzecim synu Ketury - Medanie (wielu z nich jest także przedstawionych w królowej z Saby). Ogólnie biorąc - klasa Quasi-wybranych rozwija się w Wiekach Żydowskim i Ewangelii oraz na początku Wieku Tysiąclecia.

    Te cztery wybrane klasy są także pokazane w obrazie przybytku na puszczy: w kapłanach, obozujących na wschodniej stronie, i trzech grupach lewitów, obozujących na trzech pozostałych stronach; wszystkie one były oddzielone od dwunastu pokoleń Izraela obozujących dalej od przybytku. Później - po niewoli babilońskiej - jeszcze jedna klasa pomocników była dodana do służby w przybytku (Netynejczycy). Dwanaście pokoleń reprezentuje nie wybrany świat ludzkości, który będzie błogosławiony i otrzyma sposobność wiecznego życia na ziemi w "czasach naprawienia wszystkich rzeczy" (Dz.Ap. 3:19-21). To będzie dokonane przez nasienie Abrahamowe - szczególnie przez Chrystusa, a drugorzędnie przez Jego klasy wiary, jako Jego pomocników w nowych niebiosach i nowej ziemi (Gal. 3:16,29; Izaj. 65:17; 66:22; 2 Piotra 3:13; Obj. 21:1).

    Widzimy zatem, że Boskie Słowo nie było głoszone na próżno. Bóg obiecał, że ono nie "wynijdzie" na próżno "bo jako zstępuje deszcz i śnieg z nieba, a tam się więcej nie wraca, ale napawa ziemię, a czyni ją płodną, czyni ją też urodzajną, tak że wydaje nasienie siejącemu, a chleb jedzącemu: takci będzie słowo moje, które wynijdzie z ust moich: nie wróci się do mnie próżno, ale uczyni to, co mi się podoba, i poszczęści mu się w tym, na co je poślę" (Izaj. 55:10,11). To Słowo przyprowadziło i nadal jeszcze przyprowadza do Niego tych, którzy są z wiary i jako przedtysiącletnie nasienie Abrahamowe wkrótce będą błogosławić "wszystkie narody ziemi" (1 Moj. 12:3; 28:14).

MOC BOŻA DO ZBAWIENIA

    Popatrzmy zatem w świetle świadectw Biblii na mądrość, sprawiedliwość, moc i miłość Bożą - łaski
związane z Krzyżem Chrystusowym! Zobaczmy, jak on jest "mocą Bożą ku zbawieniu każdemu wierzącemu" (Rzym. 1:16). Nasz werset stwierdza, że "mowa o krzyżu tym, którzy giną, jest głupstwem; ale nam, którzy bywamy zbawieni, jest mocą Bożą"; "każemy Chrystusa ukrzyżowanego, Żydom wprawdzie zgorszenie, a Grekom [poganom] głupstwo; lecz samym powołanym i Żydom, i Grekom każemy Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą" (1 Kor. 1:18,23,24). Zwróćmy uwagę na wspaniałą łaskę Boga pozwalającą grzesznikom, znajdującym się na najniższym poziomie, dostąpić usprawiedliwienia z wiary, wejść w społeczność z Nim przez poświęcenie się oraz przygotowanie ich przez Niego do chwalebnego udziału w Jego Królestwie (Efez. 2:10; Fil. 2:13; Żyd. 13:20,21)!

    Gdyby nawet obecna łaska, docierająca jedynie do mających słyszące ucho oraz oceniające serce, była wszystkim - gdyby była końcem triumfu krzyża Chrystusowego, byłby to wspaniały triumf, chociaż pozostała część ludzkości zginęłaby, nigdy nie doznając łaski Bożej i nigdy nie osiągając życia wiecznego na jakimkolwiek poziomie. Lecz Bóg z naciskiem stwierdza, że nie jest Jego wolą, by ktokolwiek zginął, lecz aby wszyscy mogli zwrócić się do Niego i żyć (Ezech. 18: 23; 2 Piotra 3:9). W pełni zabezpieczył On (1 Jana 2:2) każdemu członkowi rodziny Adamowej zbawienie od potępienia Adamowego i doprowadzenie do znajomości prawdy, aby w ten sposób wszyscy mieli możliwość uzyskania życia wiecznego. "Który chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i ku znajomości prawdy przyszli" (1 Tym. 2:4; 4:10).

    Wybór obdarzonego łaską nasienia Abrahamowego jest jedynie początkiem wielkiego Boskiego dzieła zbawienia przez Krzyż Chrystusa. Gdy Bóg zakończy przygotowywanie klas wiary oraz wypróbuje i doświadczy je, zacznie obowiązywać Przymierze Nowe, zapieczętowane zasługą drogocennej krwi. Ziemskie
błogosławieństwa przymierza odebrane cielesnemu Izraelowi, gdy nasz Pan został ukrzyżowany (Mat. 23: 37-39) zostaną im przywrócone pod Nowym Przymierzem (Jer. 31:31-34; Rzym. 11:25-29; Żyd. 8:6-12). Przy końcu czasu wielkiego ucisku świata, w kulminacyjnym punkcie ucisku Jakubowego (Jer. 30:7) Izrael pozna i przyjmie Mesjasza, swego wyzwoliciela, i "będą patrzeć na Tego, którego przebodli, i zapłaczą nad nim" (Zach. 12:10). Wtedy i przez całą pozostałą część Wieku Tysiąclecia będą "opowiadać sprawy jego z wesołym śpiewaniem" (Ps. 107:17-22) i wyznawać wielkie posłannictwo Prawdy zawarte z proroctwie Izajasza 53.

BŁOGOSŁAWIEŃSTWA NOWEGO PRZYMIERZA

    Wówczas wszystkie rodziny ziemi zostaną zachęcone do przyjścia do harmonii z Bogiem przez stanie się "prawdziwymi Izraelitami" pod warunkami Przymierza Nowego. "I pójdzie wiele ludzi, mówiąc: Pójdźcie, a wstąpmy na górę [Królestwo] Pańską, do domu Boga Jakubowego, a będzie nas uczył dróg swoich, i będziemy chodzili ścieżkami jego; albowiem z Syjonu wyjdzie zakon, a słowo Pańskie z Jeruzalemu" (Izaj. 2:3).

    Nasienie Abrahamowe ostatecznie będzie błogosławić życiem wiecznym na ziemi wszystkich tych, którzy z serca miłują sprawiedliwość, którzy przy pełnej znajomości i próbie zademonstrują swą miłość do sprawiedliwości, a nienawiść do zła. Cóż zatem dziwnego jest w tym, że kiedy inni lekceważąco mówią o Krzyżu Chrystusowym twierdząc, że nie było żadnej potrzeby odkupienia, że człowiek nigdy nie upadł i nigdy nie zostanie podniesiony - cóż zatem dziwnego w tym, że my, którzy dostrzegamy coś z "szerokości, długości, głębokości i wysokości" miłości Boga i Chrystusa (Jan 3:16; Efez. 3:17-19) - chlubimy się krzyżem Chrystusowym!

SB ’94,37-40; BS' 93,19-23.