"DROGA, PRAWDA, ŻYCIE"

"Jeśli wy zostaniecie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie. I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi" (Jan 8:31,32)

    W pierwszym adwencie Jezus przyszedł do narodu żydowskiego, który był domem sług w pokrewieństwie przymierza z Bogiem. Jemu miał być dany pierwszy przywilej stania się synami Boga (Jan 1:11,12), a jego błogosławieństwa miały być proporcjonalne do wierności światłu, jakie mieli otrzymać. Zanim jednak mogli zostać synami Boga, niezbędnym było, aby Jezus stał się ich odkupicielem, uczynił pojednanie za grzech i w ten sposób otworzył tę drogę. Przyszedł, by to uczynić, lecz jak dotąd tego nie zrobił. Ktokolwiek zrozumie Boskie cele i plany i będzie postępował zgodnie z nimi, będzie wolny, zostanie uwolniony od potępienia ciążącego na nim jako Żydzie (z powodu słabości ciała) i zostanie doprowadzony do pełnej harmonii z Bogiem.

    Widzimy, iż ten wielki przywilej znaczył też coś więcej, niż tylko to wszystko. Oznaczał coś jeszcze wyższego - wspólne dziedziczenie z Mesjaszem. Lecz wszystkie te rzeczy były dotąd zakrytą tajemnicą. Do tego czasu były znane tylko naszemu Panu. Zostały Jemu objawione, ponieważ został spłodzony z Bożego Ducha Świętego (Mat. 3:16). Było wiele rzeczy trudnych do zrozumienia. Jezus posługiwał się przypowieściami, niejasnymi wypowiedziami właśnie po to, by otworzoną wtedy drogę życia uczynić "wąską ścieżką". I jak czytamy w Piśmie Świętym, niektórzy mówili o słowach Mistrza: "Twardać to jest mowa, któż jej słuchać może?" (Jan 6:60). Kto mógł w to uwierzyć?

    Tą trudną mową, o którą tutaj chodzi, były słowa o tym, że ciało Jezusa jest "prawdziwym pokarmem", a Jego krew "prawdziwym napojem" oraz że przez ich jedzenie i picie można zdobyć życie wieczne. Czytamy, że po tym fakcie wielu opuściło Go i porzuciło myśl o zostaniu Jego uczniami - tak byli zaślepieni na własne najwyższe dobro. Zamiast cierpliwie iść za Nim, stwierdzili: To wszystko jest głupstwem! Nie rozumiemy tego!

    Jezus spodziewał się takiego stanu rzeczy, gdy wypowiadał do nich te słowa. Chciał, aby się mieli na baczności. To tak, jak gdyby powiedział: Oświadczyliście, że "nigdy tak nie mówił człowiek jako ten człowiek"! Już usłyszeliście słowa różniące się bardzo od słów nauczonych w piśmie i faryzeuszy. A teraz czyńcie tak dalej; trzymajcie się tego przez pewien czas. Jeśli tak postąpicie, w odpowiednim czasie zrozumiecie o co chodzi. Ćwiczcie wiarę - ćwiczcie cierpliwość. Zainteresowaliście się tymi rzeczami, a gdy w pełni zostaniecie moimi uczniami, otrzymacie wiedzę Prawdy. A ta Prawda uczyni was wolnymi, da wam wszystkie błogosławieństwa i przywileje należące do dzieci Bożych. Stosunkowo nieliczni Żydzi, prawdziwi Izraelici (Jan 1:47), którzy posłuchali mądrej rady Jezusa, byli bardzo błogosławieni!

    Te słowa Jezusa nie były szczególnie adresowane do dwunastu Apostołów, lecz do ogółu Żydów, którzy byli życzliwie pozyskani. Nikodem mógł być jednym z nich. Miał skłonność do potykania się o rzeczy duchowe - nie potrafił zrozumieć, jak można się ponownie narodzić (Jan 3:1-9).Czytamy, że Duch Święty nie został jeszcze dany, "przeto że Jezus nie został jeszcze uwielbiony" (Jan 7:39). Św. Paweł powiada nam, że "cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, albowiem mu są głupstwem i nie może ich poznać, przeto że duchownie bywają rozsądzone" (1 Kor. 2:14).

    Lecz niektórzy widzieli w Jezusie dostatecznie dużo, by zwrócić na Niego uwagę i trwać przy Nim. Ci w uczciwości serca powiedzieli: rzeczywiście, Jego słowa są prawdziwe, słuszna jest też Jego krytyka naszego narodu. Nie rozumiemy, jak zamierza wypełnić proroctwa, lecz mówi nam: Trwajcie, a zrozumiecie później. I niektórzy rzeczywiście trwali - "więcej niż pięciuset braci" (1 Kor. 15:6). Jak obiecał Jezus, otrzymali oni przywilej stania się prawdziwymi uczniami.

BŁOGOSŁAWIEŃSTWA ZACZĘŁY SIĘ W DNIU PIĘĆDZIESIĄTNICY

    Gdy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy Ojciec Niebiański przyjął tych wszystkich, którzy trwali w Słowie Jezusa, zostali spłodzeni z Ducha Świętego i stali się członkami rodziny Pana. Wtedy zaczęli dostrzegać głębokie rzeczy Boże - zostali oświeceni. Nie od razu przyszło całe światło, lecz w miarę upływu dni i lat oni w nim postępowali naprzód. Rzeczywiście byli prawdziwymi uczniami Chrystusa, takimi naśladowcami Jezusa, jakich Ojcu spodobało się uznać. Zostali nie tylko uwolnieni od potępienia Przymierza Zakonu, lecz także od potępienia grzechu i śmierci. Otrzymali nową wolą, nowy umysł, a Duch Święty pokazał im "głębokości Boże" (1 Kor. 2:10).

    W modlitwie do Ojca nasz Pan powiedział: "Poświęćże je w prawdzie twojej; słowo twoje jest prawdą" (Jan 17:17). Przez słowo prawda Jezus odnosił się tutaj do Boskiego planu objawionego przez Ojca za pośrednictwem Ducha Świętego. A ten uświęcający wpływ miała wywierać wiedza Prawdy, przyjmowana do szczerego serca. Ściśle mówiąc, to uświęcenie, czyli odłączenie, rozpoczęło się od pięćdziesiątnicowego błogosławieństwa i wciąż działa. I posuwa się naprzód tak długo, jak długo dana jednostka pozwala Prawdzie na wywieranie na jej życie zamierzonego oddziaływania. My dostrzegamy różnicę między naszym wersetem a tym właśnie zacytowanym. W tym drugim chodzi o Słowo Jehowy, w tym pierwszym o Słowo Jezusa. Jezus powiada: Jeśli pozostaniecie w Słowie moim, coraz lepiej będziecie poznawać Niebiańskiego Ojca, poznacie Jego wolę, Jego drogi, Jego metody; w ten sposób poznacie Jego Słowo. Wszystkie rzeczy realizują Jego wolę - wolę Ojca - a proces uświęcenia może się dokonać tylko po zrozumieniu i wprowadzeniu w czyn woli Ojca. Jezus mówi do wszystkich: "Jamci jest ta droga, prawda i żywot" (Jan 14:6). Ja jestem jedynym, przez którego możecie przychodzić do Ojca i stać się Jego synami; a pozostawanie we mnie doprowadzi was do chwalebnego końca.

PRZEWÓD NASZYCH WSZYSTKICH BŁOGOSŁAWIEŃSTW

    Uświadamiamy więc sobie, że Chrystus jest tą dostatecznością, jaką Bóg przewidział dla nas pod każdym względem. "Który się nam stał Mądrością od Boga i Sprawiedliwością [Usprawiedliwieniem] i
Poświęceniem i Odkupieniem [Wyzwoleniem]" (1 Kor. 1:30). Przez poznanie Jego ofiarniczego dzieła najpierw otrzymujemy niezbędną mądrość, pouczenie i kierownictwo, przez jakie możemy dzięki Jego zasłudze przychodzić do Ojca. On jest też naszą mądrością przez całą drogę. Niebiański Ojciec miał wspaniały plan przed stworzeniem świata; wzmianka o tym była uczyniona już w Edenie, zaraz po upadku. W odpowiednim czasie Bóg przez Enocha i przez Abrahama, a jeszcze później przez Mojżesza i proroków poczynił kolejne wzmianki o tym planie. Lecz jak świat ma z tego skorzystać, było zakryte i trzymane w tajemnicy.

    Droga życia została otworzona, objawiona dopiero wtedy, gdy przyszedł Jezus. To On "żywot na jaśnię wywiódł i nieśmiertelność przez Ewangelię" (2 Tym. 1:10). Przed przyjściem Jezusa istota Ewangelii nigdy nie została nawet podana, a tym bardziej poznana. Apostoł Paweł mówi, że to wielkie zbawienie "wziąwszy początek opowiadania przez samego Pana, od tych, którzy go słyszeli, nam jest potwierdzone" (Żyd. 2:3). Nasz Pan zaczął je opowiadać, lecz tajemnica Ewangelii - jej tajemnica - nie została w pełni objawiona przed Pięćdziesiątnicą. Sam Jezus zaczął ją wyraźnie rozumieć dopiero po spłodzeniu z Ducha Świętego; dopiero wtedy zaczął opowiadać drogę życia i nieśmiertelności. Lecz nawet wówczas Jego słowa były przypowieściami, a Jego naśladowcy mogli pojąć i wejść w "głębokości Boże" dopiero po spłodzeniu z Ducha Świętego.

JEZUS NASZĄ SPRAWIEDLIWOŚCIĄ

    Oprócz tego, że Jezus jest naszą mądrością, staje się naszą sprawiedliwością. Przykrywa nasze grzechy. Przypisuje nam własną sprawiedliwość, zasługę własnej ofiary. To przypisanie daje nam stan pełnej sprawiedliwości - nie rzeczywistej, lecz poczytalnej, którą Bóg jest gotów przyjąć w sposób, jaki On ustalił.

    Nasz Pan nie staje się sprawiedliwością wszystkich. Nie staje się w pełni sprawiedliwością nawet tych, którzy trochę słuchają Jego Słowa i wierzą w Niego jako Zbawiciela, w wyniku czego uzyskują usprawiedliwienie próbne, lecz jedynie tych, którzy ponadto osiągają poziom pełnego poddania (poświęcenia) się woli Ojca. Gdy na ziemi zostanie zaprowadzone Królestwo, przyjdą do Niego inni i osiągną rzeczywiste usprawiedliwienie. Lecz usprawiedliwienie z wiary ożywione mogli mieć jedynie ci, którzy przychodzili do Niego w czasie wysokiego powołania Wieku Ewangelii, by kroczyć Jego śladami.

JEZUS NASZYM UŚWIĘCENIEM

    Krok poświęcenia się ze strony tych, którzy stają się uczniami Jezusa, jest w Piśmie Świętym nazwany również uświęceniem. Lecz nie jest ostatecznym uświęceniem to, co otrzymujemy przez Niego. Bóg mówi: "Poświęćcie się, a ja poświęcę was" - tzn. "Odłączcie się, a wtedy ja was odłączę; wprowadzę was do miejsca, w którym pragniecie się znaleźć". I tak dla wszystkich nas, którzy przez Niego przychodzimy do Ojca, Jezus staje się nie tylko naszą sprawiedliwością, lecz przez Niego jesteśmy również uświęceni - zupełnie odłączeni dla sprawiedliwości i świętości. Jesteśmy przyjęci w Nim, a Jego łaska i orędownictwo pozwalają nam uzyskać zupełne i ostateczne uświęcenie. Bóg odłącza nas przez udzielanie nam swego Ducha Świętego i czynienie nas przyszłymi uczestnikami Królestwa.

JEZUS NASZYM WYZWOLENIEM

    Ci Boży wybrańcy, którzy czynią zadowalający postęp, dostąpią w zmartwychwstaniu pełnego wyzwolenia z grzechu i wszelkiej niedoskonałości ciała przez moc zmartwychwstania. W ten sposób Chrystus staje się naszym Wyzwolicielem. Chrystus jest ośrodkiem wszystkich spraw i jedynie przez Niego możemy dostąpić tych błogosławieństw. Choć udziela ich Ojciec, płyną one jednak przez Jego Syna, który jest przedstawicielem Ojca. Jezus otrzymał Ducha Ojca i zlewa go na nas.

    "Ten, który wzbudził Pana Jezusa [z martwych], i nas wzbudzi przez Jezusa" (2 Kor. 4:14), to znaczy, że Jezus będzie żywym pośrednikiem (Jan 5: 28,29). Lecz w Boskim planie są pewne elementy, które Jezus wykona we własnym imieniu, na przykład, błogosławienie i podnoszenie świata w "czasach naprawienia wszystkich rzeczy" (Dz. Ap. 3:21). Choć Ojciec jest autorem całego planu, jednak to błogosławieństwo spłynie na świat wyłącznie przez ofiarę Syna. Chrystus wykona dzieło Wieku Tysiąclecia, a następnie ludzkość odda Ojcu.

    Lecz Jego działanie na rzecz Kościoła jest inne: Szczególną rzeczą, jaką Kościół otrzymuje bardziej bezpośrednio od Syna, jest usprawiedliwienie. Mimo to usprawiedliwienie pochodzi od Ojca i nie jest rzeczywistym usprawiedliwieniem, lecz przypisanym. Jest to szczególny element planu Ojca dla nas, abyśmy mogli wejść w Jego łaski już teraz, przed światem.

    Nasz Bóg jest wspaniałym Bogiem, a Jego wielki plan wieków jest nieopisanie cudowny! Nasze serca radują się, iż nasze oczy zostały pomazane, aby mogły zrozumieć te chwalebne rzeczy, które w Wieku Ewangelii są zakryte dla wielu, wiedząc, że wszystkie niewidzące oczy będą jeszcze otworzone, a wszystkie niesłyszące uszy odzyskają zdolność słyszenia!

"ODWRÓCĄ USZY OD PRAWDY"

    Pańskie głoszenie zawsze wywoływało dwa przeciwne skutki na mieszaninę tłumów, które Go słuchały: Pociągał jedną grupę, a odpychał drugą. Ci, którzy byli pełni pychy i zarozumiałości, którzy woleli ciemność od światła, ponieważ ich uczynki były złe i dlatego, że zdawali sobie sprawę, że jeśli przyjmą światło prawdy, to z konieczności będą musieli podporządkować mu swe charaktery - wszystkich takich nauki Chrystusa odpychały. Gdyby Pan podjął służbę zgodnie z metodami praktykowanymi dzisiaj, kiedy poparcie zależy od dobrej woli i datków ludzi, poparcie to często byłoby bardzo skąpe, a przynajmniej zmienne.

    Niekiedy tłumy przyjmowały Jego świadectwo, lecz później opuszczały Go, nie chcąc chodzić z Nim, gdy nadal z przekonaniem przedstawiał Boską prawdę (Łuk. 4:14-29). Niekiedy tłumy bardzo uważnie słuchały Jego nauk i "dziwowali się wdzięczności onych słów, które pochodziły z ust jego", mimo to wielu ciągle Go porzucało, a pozostawała dosłownie tylko garstka (Jan 6:60-69).

    Jakie zamieszanie powstałoby w różnych kościołach w dniu dzisiejszym, gdyby rzekomi słudzy Ewangelii poszli za przykładem Mistrza i podobnie ogłaszali całą prawdę Bożą! Jakże szybko staliby się niepopularni, oskarżeni o rozrywanie społeczności kościołów! Nie opowiedziałyby się za tym kongregacje wielkich modnych świątyń, publicznie poświęconych służbie Bogu i naukom Chrystusa. Członkowie różnych kongregacji chodzą do tych świątyń, aby się rozerwać przyjemnymi i krasomówczymi przemówieniami utytułowanych dżentelmenów, którzy przypuszczalnie znają upodobania i poglądy kongregacji i mówią kazania tak, aby się przypodobać. Członkowie tych kościołów są gotowi płacić za to, czego chcą, lecz nie chcą Prawdy.

    Ci, którzy szli za naszym Panem tylko przez jakiś czas, następnie Go porzucali, wtedy przestawali być Jego uczniami i nie byli już przez Niego za takich uważani. Uczniem jest ten, kto się uczy, a kiedy ktoś przestaje być uczniem i naśladowcą Chrystusa, wielkiego Nauczyciela, nie jest już Jego uczniem. Było to bardzo widoczne w czasie obecności naszego Pana, gdy Jego imię było wzgardzone przez ludzi, lecz później, gdy Jego już nie było i Jego doktryny bez skrupułów zostały do tego stopnia pomieszane z ludzką filozofią, że uwolniły je (doktryny) od wzgardy i w rzeczywistości uczyniły bez znaczenia, i właśnie wtedy ludzie powszechnie zaczęli się uważać za Jego uczniów. Stało się to długo po odrzuceniu w znacznej mierze Jego doktryny.

NAGRODA PRAWDZIWEGO UCZNIOSTWA

    Słowa Pana "prawdziwie uczniami moimi będziecie" oznaczają rozgraniczenie między prawdziwymi i jedynie nominalnymi uczniami. Ponieważ pragniemy nadal pozostać prawdziwymi uczniami Jezusa, zauważmy stosowny warunek: "Jeśli wy zostaniecie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie". Hipokryzja pozostawania tylko nominalnym uczniem jest obrzydliwością dla Pana.

    Błogosławioną rzeczą jest zrobienie pierwszych kroków w chrześcijańskim życiu - przyjęcie Chrystusa za swego Odkupiciela i Pana oraz całkowite oddanie się Ojcu przez Niego. Lecz nagroda zależy wyłącznie od pozostawania w Jego Słowie, w postawie prawdziwych uczniów. Usposobieniem ludzkiej pychy jest oddalanie się od prostoty Boskiej Prawdy oraz wyszukiwanie nowych, własnych teorii i filozofii lub wtrącanie się do teorii drugich osób, które chcą być uważane za mądre w opinii ludzi.

    Nagrodą trwałego uczniostwa jest "poznacie prawdę", a nie "będziecie się zawsze uczyć, a nigdy do
znajomości prawdy nie przyjdziecie" (2 Tym. 3:7). Wielu popełnia tutaj błąd: nie pozostają w Słowie Pana, zagłębiają się w różne ludzkie filozofie, które lekceważą lub przekręcają Słowo Pana, i wysuwają przeciwne teorie. Dla tych, którzy szukają Prawdy w takich ludzkich teoriach, nie ma żadnej obietnicy, iż kiedykolwiek ją znajdą; nigdy też jej nie znajdują.

    Boską Prawdę można znaleźć tylko w ustanowionych przez Boga przewodach - w naszym Panu, Apostołach i Prorokach. Pozostawanie w przedstawionych doktrynach natchnionych pism Proroków i Apostołów, studiowaniu i rozmyślaniu nad nimi, całkowitym ufaniu im i dostosowywaniu do nich swoich charakterów jest tym, co oznacza pozostawanie w Słowie Pana. To się całkowicie daje pogodzić ze zwracaniem uwagi na te wszystkie pomoce, jakie Pan spośród braci wynosi na stanowiska urzędowe, wymienione przez Apostoła Pawła (Efez. 4:11-15; 1 Kor. 12:28). Pan zawsze powoływał takie pomoce i do końca będzie tak czynił, w celu budowania swoich poświęconych naśladowców, lecz obowiązkiem każdego z nich jest dokładne potwierdzanie swoich nauk przez nieomylne Słowo (Dz. Ap. 17:11; 1 Tes. 5:21; 1 Jana 4:1; Iz. 8:20).

    Jeśli w ten sposób będziemy trwali w Słowie Pana jako gorliwi i szczerzy uczniowie, rzeczywiście "poznamy prawdę", będziemy "utwierdzeni w teraźniejszej prawdzie [Prawdzie na czasie]", "wkorzenieni i wybudowani" na prawdzie; będziemy ugruntowani w prawdzie, umiejąc podać powód nadziei, która jest w nas; "bojując o wiarę raz świętym podaną", "bojując dobry bój", "oświadczając dobre wyznanie", dzielnie "cierpiąc złe jako dobrzy żołnierze Jezusa Chrystusa", i to aż do końca naszej walki (2 Piotra 1:12; Kol. 1:23; 2:7; 1 Piotra 5:9; 3:15; 1 Tym. 1:18; 6:13; 2 Tym. 2:3).

    Do poznania Prawdy nie dochodzimy jednym skokiem, lecz stopniowo, krok po kroku prowadzeni jesteśmy do Prawdy. Każdy krok jest krokiem pewnego i niezawodnego postępu, prowadzącego do wyższego poziomu, dogodniejszego do dalszych osiągnięć zarówno w znajomości, jak i wyrabianiu charakteru. W ten sposób zdobyta krok po kroku Prawda staje się siłą uświęcającą, przynoszącą w naszym życiu święte owoce sprawiedliwości - pokój, radość w Duchu Świętym, miłość, cichość, wiarę, cierpliwość i wszystkie inne cnoty i łaski, które czas i rozwijanie prowadzą do pełnej dojrzałości.

    Prawdziwi uczniowie nie tylko poznają w ten sposób Prawdę i są przez nią uświęceni, lecz nasz Pan także powiedział, że "prawda was wyswobodzi". Ci, którzy otrzymali Prawdę, z jej błogosławionych doświadczeń dowiedzieli się trochę o jej wyzwalającej mocy. Gdy tylko jakaś jej część zostanie przyjęta do dobrego i uczciwego serca, zaczyna odrzucać pęta grzechu, ignorancji, przesądów i strachu. Jej uzdrawiające promienie przenikają najgłębsze pokłady naszych serc i umysłów, i w ten sposób wzmacniają całą istotę, nawet ożywiają nasze śmiertelne ciała.

"POCZĄTEK SŁÓW TWOICH OŚWIECA"

    Grzech nie może znieść światła Prawdy. Ci, którzy wciąż żyją w gr zech u, po otr zymaniu wystarczające) i lości światła, by ukazać jego brzydotę, nieuchronnie muszą tracić to Światło, gdyż są go niegodni. Pod wpływem światła Prawdy musi zniknąć ignorancja i przesąd. Jakim błogosławieństwem jest urzeczywistnienie tego wyzwolenia! Miliony ludzi nadal jednak pozostają pod zaślepiającym wpływem błędu. Pod wpływem jego iluzji obawiają się i czczą niektóre najpodlejsze narzędzia w rękach szatana, czynią to dla swego ucisku i degradacji, ponieważ obłudnie powołują się na Boski autorytet; nauczono ich bać się Boga jako mściwego tyrana, skazującego większość swoich stworzeń na wieczne męki. My, którzy przyjęliśmy Prawdę, obudziliśmy się z tego okropnego koszmaru i niewola szatana nad nami się załamała. Światło rozproszyło naszą ciemność. Dzięki niech będą Bogu!

    Zostaliśmy uwolnieni także od strachu, jaki obecnie dostrzegamy w całym świecie, w miarę jak doznają potężnego wstrząsu wielkie systemy cywilne i religijne, które tak długo rządziły światem (Łuk. 21:25,26). Myślący ludzie, którzy nie rozumieją Boskiego planu, obawiają się ewentualnych skutków anarchii i terroru. Ich przerażenie narasta, w miarę jak zbliżamy się do strasznego finału wielkiego czasu ucisku świata (Dan. 12:1; Mat. 24:21), do którego to punktu kulminacyjnego szybko zdążamy.

    Pomimo tego wszystkiego, przy pełnym zapewnieniu nieomylnego Słowa Bożego o okropnościach tego terroru przez jaki obecnie przechodzi świat, prawdziwi uczniowie Chrystusa, którzy pozostają w Jego Słowie, nie boją się, lecz się radują. Wiedzą oni bowiem, że celem Boga w dozwoleniu potężnej burzy ucisku jest oczyszczenie moralnej atmosfery świata i że po tej burzy, w Jego opatrzności nastanie trwały pokój. Pouczeni przez Prawdę, zdają sobie sprawę z konieczności tej sytuacji i mają ufność w Boską opatrzność, która może sprawić, że nawet gniew ludzki będzie Go chwalił, że wszystkie rzeczy będą wspólnie działać dla dobra.

    Błogosławiona obietnica! - "Jeśli wy zostaniecie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie. I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi". Czy po otrzymaniu tej cudownej łaski od Pana, nie będziemy w niej trwali, nie zwracając uwagi na zwodnicze doktryny, lecz przynosząc w życiu jej błogosławione owoce? Czy nie będziemy jej wierni we wszystkich okolicznościach, broniąc jej przed wszelkimi atakami i znosząc skutki tego w urąganiach? Wiernością potwierdźmy naszą ocenę wspania-łego Światła, wypracowując zbawienie z bojaźnią i ze drżeniem; "albowiem Bóg jest, który sprawuje w was chcenie i skuteczne wykonanie "według upodobania swego" (Filip. 2:12,13)

SB ’95,4-8; BS' 93,28-31.