ODWAGA Z PRZEKONANIA

    IDĄC NA WSZYSTEK ŚWIAT, każcie Ewangelię wszystkiemu stworzeniu” – to były pożegnalne słowa naszego Pana Jezusa do jedenastu, polecenie dla nich i dla wszystkich, których serca w czasie Wieku Ewangelii pałały gorliwością, by służyć Mistrzowi. Dla chwalebnego tematu zbawienia, na samym początku, były konieczne języki ognia w Pięćdziesiątnicę. „Przyjmiecie moc Ducha Świętego, który przyjdzie na was, i będziecie mi świadkami i w Jeruzalemie... aż do ostatniego kraju ziemi” (Dz.Ap. 1:8).

    Jak wielkiej odwagi to wymagało od nich! Jakież niebezpieczeństwo utraty pozycji społecznej i reputacji, jakie zagrożenie osobistego bezpieczeństwa i dobrobytu, umysłowe utrapienia i okrutne prześladowania spadły na wielu wiernych posłanników Jezusa, przez lata i wieki, które po tym nadeszły! Lecz wzniosłość posłannictwa Ewangelii udzieliła odwagi ich przekonaniom. Takie dobre wieści musiały być szeroko rozgłaszane w celu błogosławienia wszystkich!

    Dzisiaj my jesteśmy ewangelistami

    Można nawet powiedzieć, że teraz te wieści są lepsze niż kiedykolwiek przedtem. Apostoł Paweł, pisząc 30 lat po ukrzyżowaniu naszego Pana, zauważył, że „teraz bliższe nas jest zbawienie, aniżeli kiedyśmy [po raz pierwszy] uwierzyli” (Rzym. 13:11). Patrząc na „nasze zbawienie” z szerszego punktu widzenia zbliżającego się ustanowienia Królestwa Chrystusowego na ziemi, teraz ono jest nieporównywalnie bliższe! I jak Paweł zachęcał Tymoteusza do „wykonywania pracy ewangelisty” (2 Tym. 4:5, KJV), tak też i nas ponagla się do wykonania tej pracy, do odpowiedzialności i przywileju, jaki odziedziczyliśmy.

    „Ewangelistą” jest ten, który oznajmia pocieszające wieści. To wiąże się z wyrazem angelos – który w języku greckim oznacza anioła czyli posłannika. Jakże zaszczytne powołanie! Jakie wysokie stanowisko przekazywania Słowa Najwyższego Boga, światu, który potrzebuje zbawienia! I wielu nawet dzisiaj niesie to świadectwo wśród wielkich niebezpieczeństw, doświadczając wyobcowania z towarzystwa, prześladowania, uwięzienia i śmierci.

    A może niektórzy z nas są bojaźliwymi ambasadorami?

    Niestety! Z powodu strachu przed mniejszymi utrapieniami, rzeczywistymi lub urojonymi, nasze osobiste świadectwo może być powstrzymywane. Strach przed narażeniem na kpiny czy odrzuceniem, jest przeszkodą. A jeśli niektórzy będą unikać naszego towarzystwa i wyłączać nas z codziennych rozmów w miejscu pracy? Lub może brakuje nam ufności w nasze zdolności do pozyskania słuchających uszu. Nie jesteśmy elokwentni – być może nawet nie mówimy zrozumiale. Nikt nie będzie nas słuchał. I tym sposobem pozostajemy w milczeniu, powstrzymujemy nasze języki i pozwalamy, aby złote sposobności przechodziły obok nas.

    Chociaż czasami wstydzimy się z powodu naszego braku odwagi, wiara jest potężną, napędową siłą, która przeobraża życie mężczyzn i kobiet oraz kieruje biegiem ludzkiej historii. Starsi, którzy otrzymali dobre świadectwo przez wiarę, zabierali głos w obronie prawdy i sprawiedliwości. Wiara nie może być niema. Ona musi mówić otwarcie. Wiara może być ogłaszana z przekonywającą elokwencją lub jąkającymi się wargami i niegramatycznymi wyrażeniami. Ona będzie się wyróżniać. Będzie poruszać umysły i serca tych, którzy mają otrzymać to posłannictwo. Dlaczego? Ponieważ ona jest głosem Boga. Napotkamy wielu takich, których umysły i serca nie są gotowe i którzy gwałtownie mogą się sprzeciwiać naszemu świadectwu. Nawet Apostoł Paweł, ten mistrz wiedzy i logiki, przyznał się do strachu i drżenia, kiedy pierwszy raz przemawiał do Koryntian. „Kazanie moje nie było w powabnych mądrości ludzkiej słowach, ale w okazaniu ducha i mocy” (1 Kor. 2:1-4).

    Odwaga z przekonania czyni cuda

    Jesteśmy zachwyceni sposobem, w jaki nieśmiały, spokojny mężczyzna wiary wchodzi na podium, aby przemówić do zgromadzenia i zmienia się. Pan jest z nim! Łagodna, skromna kobieta wiary, ustanawia swoje zasady wśród rodziny i przyjaciół, a jej przykład jest respektowany i świadectwo jest wydawane. Myślą przewodnią jest tutaj odwaga, a jeśli na początku jej brakuje, stopniowo można ją rozwinąć. Jak? Mamy tutaj pewne praktyczne propozycje:

    Możemy osiągnąć pewne dobre rezultaty – z pewnością nastąpią też niepowodzenia. Lecz bez względu na to, jaka będzie reakcja niewierzących, Ewangelia jest tak wspaniała i wzniosła, że ci, którzy ją miłują, nie znajdą się w sytuacji poczucia wstydu czy zażenowania, kiedy opowiadają ją innym. Ona nie wymaga żadnej obrony ze strony Boga ani jego ambasadorów. To jest dobra nowina. Opowiadajmy ją!

- BS,’04,30