W Bogu ufamy - lecz zastanawiamy się, dokąd zmierza kościół

Była to powszechna opinia sprzed kilku lat zebrana podczas badania życia duchowego i wierzeń starszych ludzi w Anglii.

NA PYTANIE, "CZY WIERZYSZ W BOGA?", ponad 90 procent odpowiedziało twierdząco, a więcej niż 70 procent powiedziało, że z osobistego doświadczenia są przekonani o istnieniu życzliwej, najwyższej Istoty. Większość modli się codziennie, głównie o pokój na świecie i o tych, którzy doświadczają przeciwności losu. Rodzina i troska o tych, których kochamy, zajmuje znaczącą rolę w modlitwie, a niektórzy modlą się o siebie samych i rzeczy materialne.

    Ten przegląd, oczywiście, skupia się na kościele jako instytucji reprezentującej system wierzeń oparty na Biblii i wierze w Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela świata. Właściwy Kościół jest tym Ciałem Chrystusa, którego członkowie kładli swe życie w ofierze z Nim, razem z Nim cierpiąc, aby we właściwym czasie mogli z Nim panować.

    Wielu starszych chrześcijan wyrażało swe obawy, że zorganizowane kościoły nie są w stanie sprostać potrzebom szybko zmieniającego się społeczeństwa. Modny pogląd, że wiara w jakiegokolwiek boga czy jakąś filozofię życia jest możliwa do przyjęcia, bulwersuje wielu, a ich obawy wiążą się z faktem, że oni sami mogą być pozostałością chrześcijaństwa jako narodowego systemu wiary.

    Zmieniające się społeczeństwo

    Zanik tradycyjnej niedzieli oraz proponowane atrakcje w formie zakupów i sportu, osłabiają kościoły. Mniejsza bieda, mniejsze potrzeby i większa chciwość spowodowała pozbycie się zależności od nadzorującej Opatrzności. Większość rodziców nie wprowadza swoich dzieci w chrześcijańskie poglądy, dlatego młodzi ludzie nie wykazują zainteresowania kościołem. Nowym bogiem jest materializm, a niedzielny rodzinny obiad w supermarkecie oraz zakupy są nową religią.

    Wielu starszych obywateli mówi o sobie jako osobach opuszczających kościelne nabożeństwa, czasem z powodu złego stanu zdrowia, lecz większość z nich dlatego, że stracili zaufanie do kościelnych przywódców, którzy okazują się niezdolni do opanowania takich problemów jak AIDS, nadużywanie narkotyków, rozwiązły seks i rozpad rodziny. Oni odczuwają, że w tych dziedzinach kler powinien być pozytywny i dawać Chrystusowy przykład.

    Niezaspokojony głód

    To smutne, że zgromadzenia, w których Słowo Boże jest gruntownie wyjaśniane są stosunkowo nieliczne i wielu mówi, że odchodzą spragnieni logicznego nauczania. Biblijne prawdy często są "rozwadniane" tak, aby nie były zbyt wymagające wobec wątpliwej moralności obecnych tam osób. Pozwala się na szerokie interpretacje, akceptując aspekty nowoczesnego życia, które poprzednie pokolenie otwarcie potępiłoby.

    Wielu odchodzi rozczarowanych dostrzegając lekceważący stosunek chętnie akceptowany przez świat oraz przejawy "pop" kultury, które mają pociągający wpływ na młodych. Prawdopodobnie to "konflikt pokoleń" po części powoduje wycofywanie się starszych chrześcijan z ich miejsc kultu, ponieważ niezbyt młodzi ludzie mają trudności w okazywaniu szacunku modnemu kościołowi i modnemu pastorowi bez większych zastrzeżeń.

    Smutne, że wycofywanie się z uczęszczania do kościoła jest dostrzegane przez młodsze pokolenie jako ważny sygnał ze strony starszych, że regularne praktyki religijne są niepotrzebne. Jeśli dziadek i babcia nie chodzą do kościoła, to dlaczego my mamy chodzić? Kościół jest nam potrzebny jedynie wtedy, kiedy chcemy wziąć ślub lub chrzest!

    Jest jeszcze iskierka nadziei

    Pocieszające jest zapewnienie, że istnieją kościoły, w których panuje duch Chrystusowy, a Pismo Święte nadal jest wiernie nauczane. Wielu wierzących mówi o wsparciu, które oferuje im ich kościół oraz towarzysze wiary i mówią, że są błogosławieni służbą pobożnych pastorów, którzy niestrudzenie pracują dla dobra trzódki.

    Nawet mimowolne wołanie niewierzących o pomoc do Boga w chwilach kryzysu dowodzi instynktu, że ponad tym istnieje Istota sprawująca nadzór, do której ostatecznie mogą zwrócić się o pomoc. Radujmy się, że we właściwym czasie Jezus pociągnie wszystkich ludzi do siebie i pamiętajmy o Boskim zapewnieniu, że w nadchodzącym Królestwie "oni wszyscy poznają mnie, od najmniejszego z nich aż do największego z nich" (Jer. 31:34).

BS ’04,34[UK]