MĄŻ SMUTKU - ZAWSZE CHWALEBNY KRÓL
"WZGARDZONY I ODRZUCONY przez ludzi; mąż smutku, zapoznany z cierpieniem, a my niejako zakrywaliśmy przed Nim nasze twarze" (Iz. 53:3, KJV). Z pewnością są to jedne z najbardziej przejmujących słów opisujących cierpienia Zbawiciela świata!
Smutek! Żal! Zraniony za nasze grzechy, ukarany za nasze złe czyny, wychłostany, abyśmy my mogli mieć pokój, zgnębiony i cierpiący. On wziął na siebie naszą winę i nie uskarżał się. Jego czas nadszedł. Jezus wcześniej był w pełni świadomy druzgocących wyzwań tych ostatnich dni. Uczniowie w rzeczywistości nie przeczuwali jeszcze zbliżających się ponurych wydarzeń, chociaż Pan powiedział im: "Smętna jest dusza moja aż do śmierci." On nawet ze łzami modlił się do Ojca: "Jeśli można, niech mię ten kielich minie" (Mat. 26:38, 39).
Czy może gehenny cielesnych cierpień nasz Pan tak bardzo się obawiał? Czy może wrażliwość doskonałego człowieka była tak subtelna, że Pan o wiele dotkliwiej odczuwał wyrządzane Mu fizyczne cierpienia, niż ktoś zahartowany przez odporność odziedziczoną od pokoleń? A może był to strach przed okropnym upokorzeniem kryminalnego oskarżenia, wystawieniem na pośmiewisko, przed groteskowym zarzutem bluźnierstwa i hańbą publicznej egzekucji?
Dla radości wystawionej przed Nim
Nasz Pan był wcześniej w pełni zorientowany co do charakteru swej śmierci. Ten, który był aktywny od początku stwarzania, jeszcze przed zaistnieniem ziemi, który widział jak były tworzone jej podstawy i radował się ze wszystkimi zastępami aniołów, był także świadkiem tragicznego upadku w grzech mieszkańców ziemi. To On jako Słowo (gr. Logos), działając na rzecz Wszechmogącego, Stworzyciela, przekazywał prorocze posłannictwo Izajaszowi mówiące o "mężu smutku", który miał umrzeć za świat. Kiedy Słowo miało stać się ciałem w osobie Jezusa Chrystusa, wiedział, że On sam będzie tym Mężem.
Taka rozległa wizja, takie oświecenie w stosunku do Boskiego celu, z pewnością było dla Niego pokrzepieniem podczas tych ponurych godzin. Apostoł Paweł zdawał sobie sprawę z tego, gdy napisał:
"Patrząc na Jezusa autora i dokończyciela wiary, który dla wystawionej sobie radości, podjął krzyż, wzgardziwszy hańbą, i usiadł na prawicy Boskiego tronu. Rozmyślajcie o tym, który zniósł takie sprzeciwy ze strony grzeszników, abyście nie doznali znużenia i osłabienia waszych umysłów" (Żyd. 12:2, 3, KJV).
Nie możemy wątpić, że ten szczególny rodzaj śmierci, pełnej hańby i wstydu, publiczne szyderstwa i pogarda niczym dla przestępcy, znacznie zwiększyły cierpienie Pana. Lecz niewątpliwie istniała jeszcze inna poważna troska - o tych, których opuszczał.
"Modlę się za tymi... których mi dałeś"
Gdy Pan był z nimi, oni zachowywali wiarę. Z zadowoleniem przyjmowali wieści o zbawieniu i godzili się na swoją część w znoszeniu obelg i odrzucenia ze strony świata. Oni opuścili wszystko, aby podążać za Tym, w którego uwierzyli, że jest obiecanym izraelskim Mesjaszem. Lecz gdy Pasterz zostanie zabrany czy stadko się nie rozproszy?
Pomimo wyraźnych słów Pana, że ten dzień jest coraz bliżej, okazało się, że oni nie rozumieli w pełni Jego słów. Kiedy uroczysta wieczerza rozpoczęła się, On wyraził głębokość swego wzruszenia z powodu tej ostatniej uroczystości, słowami: "Żądając żądałem tego baranka jeść z wami, pierwej niżbym cierpiał" (Łuk. 22:15). A kończąc przemowę, która nastąpiła po uczcie, Jezus żarliwie i szczegółowo pomodlił się za tych drogich, których Ojciec dał Jemu, aby mogli być zachowani od zła, uświęceni i we właściwym czasie uwielbieni z Nim (Jana 17).
Przebywając w górnym pokoju, gdzie historyczne wydarzenia miały swój początek, oni z pewnością byli poruszeni, a być może także przytłoczeni wyjątkowym poczuciem nadchodzącego nieszczęścia, kiedy nieco rozproszeni w mrokach nocy skierowali swe kroki na Górę Oliwną.
"Zostańcie tutaj i czuwajcie ze mną"
Lecz jego towarzysze tak mało zdawali sobie sprawę z prawdziwego niebezpieczeństwa, które miało spotkać ich Mistrza tej nocy, że zdołali głęboko usnąć, kiedy On znosił getsemańskie udręki. Łagodne upomnienie skierowane do Piotra było usprawiedliwione: "Czy nie mogliście czuwać ze mną przez jedną godzinę?" (Mat. 26:40, KJV). Lecz ich powieki były ciężkie i kiedy Pan wrócił, znowu zastał ich śpiących.
Czy oni okażą się odważni i czy będą kontynuować dzieło, które On zapoczątkował? Jaka będzie ich reakcja na Jego aresztowanie i upokorzenie, na Jego śmierć oraz jej rodzaj? Czy okażą wystarczającą wytrwałość i będą zdecydowani, by położyć swe życie dla sprawy Ewangelii, aby ginący świat mógł dowiedzieć się o drodze do życia? Niestety! Wkrótce większość z nich opuściła Go, pierzchając w obawie o swe życie. Jeden z nich zaprzeczył, że w ogóle Go zna. Podczas tych ostatnich chwil życia, Pan mógłby doznać otuchy przez obecność miłujących i wiernych uczniów, będących świadkami dokończenia Jego ofiary. Lecz ich tam nie było. Biblijny zapis mówi, że był tam tylko Jan oraz kilka kobiet i wydawało się, że Ojciec napełnił Jego kielich gorzkością i pogrążył Go w smutku.
Upodobało się PANU utrapić Go
Jak to możliwe? Z pewnością Niebiański Ojciec nie mógł patrzeć na wstrząsające sceny procesu i ukrzyżowania naszego Pana i czerpać z tego przyjemność. Cierpiący Zbawiciel był Jego umiłowanym Synem - tak jak wcześniej, przed założeniem gruntów ziemi, tak teraz na ziemi w ludzkim ciele. Jak Pismo Święte zaświadcza: "Byłam z Nim ... i każdego dnia byłam Jego rozkoszą" (Przyp. 8:30). Tutaj przedstawiony jako mądrość, Syn Boży był zapewniony o Ojcowskiej miłości.
Lecz teraz na ziemi, poniżona w oczach ludzi, widziana z Boskiego stanowiska zupełna lojalność i bezinteresowna ofiara Jezusa w celu zbawienia umierającego świata, uradowała ojcowskie serce! Utrapienie Go, pozwolenie, aby doświadczył głębokiego bólu i smutku, było przygotowaniem Zbawiciela do wielkiego przyszłego dzieła pojednania świata z Bogiem (2 Kor. 5:19). A poruszony odczuciem niemocy upadłej ludzkości, Jezus jest w stanie zbawić doskonale tych, którzy przychodzą do Boga przez Niego (Żyd. 7:25).
Tak - PANU upodobało się utrapić Go i pogrążyć w smutku, ponieważ miał na względzie chwalebny rezultat.
BOSKA LOGIKA
Jaki był ten chwalebny rezultat? W najszerszym znaczeniu, to było - i jest - nie mniej niż ożywienie z umarłych.
* Sam Jezus nie pozostał umarły, lecz został wzbudzony i zajął miejsce po prawicy Boskiego majestatu (Żyd. 1:3).
* Jego uczniowie - ci wierni członkowie Kościoła, który jest Jego Ciałem - mają dziedzictwo zarezerwowane w niebie (Efez. 1:22, 23; 1 Piotra 1:4).
* Cały świat ludzkości ma być uwolniony spod wyroku śmierci, aby uzyskać sposobność wiecznego życia na ziemi (1 Kor. 15:21, 22).
Dostrzegamy Boską Mądrość, która obmyśliła środki, dzięki którym dobro mogło zatriumfować nad złem. Widzimy Moc Wszechmogącego, która wprawiła w ruch zarysy Jego Planu Zbawienia. Jego wzniosłą Miłość dostrzegamy w rozstaniu się na pewien czas z Tym jedynym, który codziennie był Jego rozkoszą, z Jego jednorodzonym Synem, aby umarł za grzechy świata. Zatem możemy śpiewać: "Szczęśliwy człowiek, który uczy się szukać przewodnictwa Boskiej łaski!"
Lecz co dzieje się ze Sprawiedliwością?
Czy w swoim gniewie z powodu nieposłuszeństwa naszych pierwszych rodziców, Wszechmogący zbyt pochopnie nie poddał ich wyrokowi śmierci, tak, że od tamtego czasu oni i ich potomstwo nigdy nie zaznali pełni życia? I czy On później żałował tej pierwszej surowości i przyznał, że miliony przebywające w ziemskim więzieniu śmierci, są niewolnikami "grożącego skazania"?
Czy dlatego nasz Pan Jezus został posłany, aby głosić wyzwolenie dla tych niewolników, aby uzdrawiać, podnosić i udzielać rad strapionej ludzkości? Czy bez Jezusa Chrystusa, Boska Miłość mogła naprawić zerwane stosunki pomiędzy człowiekiem i Jego Stworzycielem, i podnieść ludzkość z degradacji do nowości życia?
Mogła - lecz tylko z pełnym zaspokojeniem sprawiedliwości. Bóg jest zbyt mądry by błądzić. Jego Sprawiedliwość jest nieskalana, Jego sprawiedliwy sąd nieomylny. "Czyste są oczy twoje, tak, że na złe patrzyć i bezprawia widzieć nie mogą" (Abak. 1:13). Bóg widzi najmniejsze odchylenie w naszych sercach, a Jego charakter jest tak święty, że On nie może patrzeć na nasze grzechy z jakąś dozą pobłażliwości. Wybaczenie Adamowi spowodowałoby, że Bóg stałby się niewierny wobec swego podstawowego atrybutu Sprawiedliwości.
Jak zatem Sprawiedliwość może być zaspokojona?
"Nie było żadnej innej wartości do zapłacenia ceny za grzech." Jak często chrześcijanie śpiewają te słowa, niezupełnie pojmując Boską logikę, która wymagała, aby taka zapłata wpłynęła na rachunek Sprawiedliwości. Jezus zapłacił tę cenę i teraz śpiewamy:
"Nic z zasługi czy z ceny nie pozostaje do zapłacenia sprawiedliwości; Jezus umarł i zapłacił wszystko - tak, wszystko co byłem winien."
Apostoł Paweł przypomina, że jesteśmy kupieni za cenę i napomina nas, abyśmy wysławiali Boga przez wykorzystywanie naszego ciała i umysłu w Jego służbie (1 Kor. 6:20). Piotr także odnosi się do tego kupna, kiedy ostrzega kościół przed fałszywymi nauczycielami, którzy powstaną, "i Pana, który ich kupił, zaprą się" (2 Piotra 2:1).
W tej terminologii jest znak prawnie ważnej transakcji handlowej, przeprowadzonej na wielką skalę. Posłannictwo Ewangelii zapraszające wszystkich, aby przyszli do Jezusa z własnej wolnej woli i oferujące wolność, której nie można znaleźć nigdzie indziej, nie unieważnia wymagań Boskiej Sprawiedliwości. Jest cena, która musi być zapłacona.
Transakcja
Pismo Święte używa kilku określeń, które są wykorzystywane w biznesie lub są w powszechnym użyciu w naszych czasach, aby zilustrować praktyczne zastosowanie tego pojęcia. Rozważając krótko, są to określenia:
* KUPIONY (gr. agorazo). Dosłownym znaczeniem jest nabycie na targu. Coś jest zapłacone, coś się otrzymuje. Wymiana jest uzgodniona i wprowadzona w życie. W 1 Kor. 6:20 Paweł przypomina braciom z Koryntu, że są kupieni i należą do Chrystusa.
* NABYTY W Efez. 1:13,14 Apostoł odnosi się do zobowiązania lub gwarancji udzielonej ludowi Pańskiemu, który był "zapieczętowany duchem świętym obiecanym" aż do odkupienia "nabytej własności" najwyraźniej szersza transakcja została podjęta, lecz jeszcze nie została w pełni zrealizowana.
* SPRZEDANY Doktrynalna dyskusja Apostoła Pawła w liście do rzymskich braci podkreśla poważny stan tych, którzy znajdują się pod potępieniem doskonałego Boskiego Prawa. Odnosząc się do swej własnej słabości, on ze współczuciem zwraca się do nas wszystkich, którzy jesteśmy "zaprzedani pod grzech", poddani jego żądaniom i otrzymujący jego nieuchronną zapłatę (Rzym. 7:14; 6:23).
* ODKUPIONY (gr. emgorazo). Odkupić znaczy "zrekompensować, przywrócić honor, wartość lub reputację; odzyskanie czegoś zastawionego lub obciążonego hipoteką, spłacenie zobowiązania" (Słownik American Heritage). Inną definicją jest "odzyskanie posiadłości lub własności przez zapłacenie ceny; przywrócenie, powrót do łaski; naprawienie czegoś; wydobycie z niewoli, szczególnie przez zapłacenie pieniędzy" (Angielski Słownik Collinsa). Podstawowe znaczenie w języku greckim znowu zawiera myśl transakcji na targu. Zatem "Bóg wykupi duszę moją (odzyska mnie) z mocy grobu" (Ps. 49:15), i "Chrystus odkupił nas z przekleństwa zakonu" (Gal. 3:13).
* OKUP On jest definiowany jako "uwolnienie ... osoby w zamian za zapłacenie wymaganej ceny; cena wymagana lub zapłacona za takie uwolnienie; odkupienie od grzechu" (Słownik American Heritage). Oryginalne greckie słowo (antilutron) zawiera myśl równoważnej ceny za coś lub za kogoś uwolnionego. I tak w 1 Tym. 2:5,6 Apostoł stwierdza: "Ponieważ jest jeden Bóg i jeden pośrednik pomiędzy Bogiem i ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który dał samego siebie na okup za wszystkich, o czym będzie świadczone we właściwym czasie" (KJV).
Działanie w Boskiej sprawie
Wyrażanie się w takich określeniach nie jest lekceważące. Chociaż naprawdę wszyscy możemy powtórzyć słowa Apostoła z Listu do Rzym. 11:33: "Jako są niezbadane sądy Jego, i niedoścignione drogi Jego!" - to jednak, podobnie jak Jezus w młodości, musimy zajmować się sprawami naszego Ojca i spełniać naszą konkretną rolę w Jego planie. W świątyni, w wieku 12 lat, razem z doktorami zakonu Jezus był zajęty poszukiwaniem odpowiedzi na swoje pytania, prawdopodobnie pragnąc wówczas uzyskać informację co do Jego przyszłej życiowej drogi i poszukując wskazówek jaka jest wola Niebiańskiego Ojca.
Prawdą jest, że "rzeczy tajemne należą PANU Bogu naszemu, a jawne nam... abyśmy czynili wszystkie słowa zakonu tego" (5 Moj. 29:29). I ponownie mamy zapewnienie, że "Tajemnica PAŃSKA objawiona jest tym, którzy się Go boją [czczą]; a przymierze swoje oznajmia im." (Ps. 25:14).
Jak łaskawy jest nasz wciąż niezbadany Bóg, że zniża się do naszego poziomu - aby wyrazić szczegóły Jego planu działania w określeniach, które są znajome i możliwe do zrozumienia dla szczerego ludzkiego umysłu! "Przyjdźcie i rozsądzajmy wspólnie - pytacie, jak mogę uwolnić potępioną ludzką rasę z niewoli grobu, tych sprawiedliwie skazanych na śmierć z powodu grzechu, jednak bez pogwałcenia tej absolutnej sprawiedliwości, która jest podstawą mojego tronu? Wyjaśnię wam!"
Kto był skazany na śmierć?
Nie mamy żadnych wątpliwości - to był ojciec Adam. Ponieważ był stworzony doskonałym człowiekiem i umieszczony w środowisku sprzyjającym życiu, zdrowiu i wiecznemu dobru, Bóg wymagał od niego zwykłego posłuszeństwa, aby mógł zapewnić sobie trwanie w tym szczęśliwym stanie. Niestety, Adam zawiódł na próbie. Konsekwencje nieposłuszeństwa były wyraźnie stwierdzone: "Na pewno umrzesz" (1 Moj. 2:17, KJV). Dobitne ostrzeżenie jest widoczne w języku hebrajskim: "Umierając umrzesz."
Bóg nie pogwałcił swej nieskazitelnej sprawiedliwości przez zamianę wyroku śmierci na dożywotnie uwięzienie w jakimś miejscu mąk, lecz dotrzymał swego słowa. Adam umarł - nie w czasie 24 - godzinnego dnia, w którym zgrzeszył, lecz od tego dnia on umierał. Umieranie jest procesem, który niszczy fizyczną i umysłową witalność swych ofiar, aż do chwili gdy zostanie osiągnięty stan śmierci. Nie ma oddzielnej "duszy", która pozostaje żywa. Dusza jest osobą, organizmem, w którym jest oddech życia, a kiedy życie wygasa, świadomość ustaje i wtedy grób jest spoczynkiem dla wszystkich, dopóki Bóg w swym wielkim miłosierdziu nie wprowadzi w życie Jego zbawczego planu.
ZBAWCZY PLAN
Nie powinniśmy myśleć, że Stwórca był zaskoczony kiedy doskonały mężczyzna i kobieta, ukształtowani na Jego obraz, odpadli od łaski. To znaczyłoby, że Boski Plan zbawienia w istocie rzeczy był nadzwyczajnym krokiem, obmyślonym, aby sprostać nieprzewidzianym okolicznościom. Bóg nigdy nie pozostaje w nieświadomości, lecz zna koniec od początku.
W swej wielkiej mądrości On wiedział, że długie wieki doświadczenia ze złem, grzechem i śmiercią, ostatecznie okażą się dla ludzkiej rodziny najbardziej przekonywającą lekcją, jakiej moglibyśmy się nauczyć. Odsunięta od Boga, ciemiężona i wykorzystywana przez przeciwnika, który wzniecił pierwszy bunt, ludzkość znajduje się w coraz większym poddaństwie, będąc niewolnikiem złych wpływów, niezdolna by kupić wolność własną - czy drugiego, dowodząc prawdziwości oświadczenia psalmisty, że "brata swego nikt żadnym sposobem nie odkupi, ani może dać Bogu okupu jego zań" (Ps. 49:8).
To, że był potrzebny odkupiciel, ten który mógłby zapłacić cenę okupu, było niewyraźnie dostrzegane przez pobożnych mężczyzn i kobiety, których wiara doprowadziła do pewnego stanowiska przez Bogiem i którzy poszli do grobu w nadziei zmartwychwstania do wiecznego życia, kiedy ta cena zostanie zapłacona i sprawiedliwość zaspokojona.
Zapłata
W czasach rzymskich niewolnicy mogli stać się wolnymi mężczyznami i kobietami, po przyznaniu im wolności przez ich właścicieli, co często było potwierdzane ceremonią w świątyni i zapłaceniem do skarbca pewnej sumy pieniędzy. Odtąd niewolnik był uważany jako należący do boga tej świątyni. W średniowiecznej Anglii akt wyzwolenia był legalizowany w sądzie hrabstwa i przyznawany za pieniądze lub jako nagroda za spełnioną służbę. Stosowane również w połączeniu z uwalnianiem niewolników w Ameryce, słowo wyzwolenie zawiera w sobie myśl odprawienia z czyichś rąk (łac. manu mittere).
Ten pogląd był znany tym, którzy słyszeli napomnienie Apostoła Pawła: "Stójcie tedy w tej wolności, którą nas Chrystus wolnymi uczynił, a nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli" (Gal. 5:1). Zatem widzimy, że ci z narodu żydowskiego, którzy stali się naśladowcami Chrystusa, najpierw mieli być odkupieni - wykupieni, wyzwoleni spod potępienia grzechu i uwolnieni również z niewoli Mojżeszowego Zakonu. Paweł musiał strzec tej nowej wolności w Chrystusie i sprzeciwiać się tym, którzy uparcie twierdzili, że przestrzeganie Zakonu nadal było potrzebne do zbawienia, utrzymując nawet, że poganie przyjmujący Chrystusa muszą poddać się Zakonowi. Lecz Apostoł mówił wyraźnie, że "koniec zakonu jest Chrystus ku sprawiedliwości każdemu wierzącemu" (Rzym. 10:4).
Odkąd Ewangelia zaczęła być głoszona, miliony mężczyzn i kobiet otrzymały wolność w Chrystusie, a będąc wierni, weszli do niebiańskiego dziedzictwa. Podjęcie przez nich krzyża i udział w cierpieniach z Nim, aby potem dzielić Jego chwałę, jest innym zarysem Planu Zbawienia, wymagającym odrębnego rozważania. Lecz oni zostali kupieni, odzyskani, odkupieni z mocy grobu (Oz. 13:14).
Za jaką cenę?
W Objawieniu niebiański chór śpiewa uwielbionemu Chrystusowi: "Odkupiłeś nas Bogu przez krew swoją" (Obj. 5:9), przypominając nam słowa samego Jezusa podczas ostatniej wieczerzy: "To jest krew moja nowego testamentu, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów" (Mat. 26:28).
Odkupienie świata kosztowało Zbawiciela Jego własne ludzkie życie. On uczynił swoją duszę ofiarą za grzech, wylał swą duszę na śmierć (Izaj. 53:10,12). On dostarczył ceny okupu.
Czy to wystarczyło?
Jesteśmy zaznajomieni z pojęciem żądania okupu, wysuwanego kiedy jest wzięty zakładnik, często z pogróżką zgubnych skutków w przypadku niezapłacenia pieniędzy. Biblijny okup nie jest "żądaniem z groźbą." Podczas gdy Boska sprawiedliwość potępiła, to Boska miłość znalazła sposób, aby sprostać potrzebom ludzkości, która z powodu własnej winy stała się zakładnikiem szatana, grzechu i śmierci. Bóg tak umiłował świat, że dostarczył dokładnie tego, co było konieczne do ich uwolnienia.
A co było wymagane? Jedno doskonałe ludzkie życie było ceną, która miała uwolnić zniewolony świat i umożliwić przywrócenie harmonii pomiędzy Stworzycielem i Jego ludzkimi stworzeniami. Jeden - aby umarł za wszystkich? Tak, oczywiście! "Jako przez jednego upadek na wszystkich ludzi przyszła wina ku potępieniu; tak też przez jednego usprawiedliwienie [sprawiedliwość, KJV] na wszystkich ludzi przyszedł dar ku usprawiedliwieniu żywota" (Rzym. 5:18). "Albowiem jako w Adamie wszyscy umierają, tak i w Chrystusie wszyscy ożywieni będą" (1 Kor. 15:22).
Mówiąc prostym sposobem, kiedy Adam odpadł od Boskiej łaski, miał w sobie nienarodzoną ludzkość, z której wszyscy odziedziczyli jego obumierające życie. Podobnie Jezus, jako doskonały człowiek mógłby (teoretycznie) być ojcem rasy doskonałych istot i dlatego był dokładnym odpowiednikiem Adama przed upadkiem. Tym, co Jezus zaproponował, była zadowalająca ofiara Jego własnego życia, okup. I to było wystarczające.
Co to oznacza dla świata
To oznacza życie! - nie krótką, pełną cierpienia egzystencję, wspólną dla wszystkich odkąd raj został utracony, lecz obfitujące życie! Wbrew przypuszczeniom ewolucjonistów, Biblia wyraźnie twierdzi, że wszyscy jesteśmy dziećmi Adama - i umieramy. Jako dzieci Chrystusa, "ojca wieczności" (Izaj. 9:6) - czyli Ojca, który udziela wiecznego życia - świat we właściwym czasie zauważy na sobie dowód zbawczego procesu. Jak Jezus sam powiedział: "Jam przyszedł, aby żywot miały, i obficie miały" (Jana 10:10).
Konsekwencje tej wizjonerskiej koncepcji są ogromne i różnorodne. Naturalnie rodzą się pytania co do praktycznego działania takiego planu i chociaż wiele z jego szczegółów nie jest jak dotąd objawionych, mamy bogate biblijne świadectwo co do jego prawdziwości. Czytanie Izajasza 35 kreśli umysłowy obraz powrotu do doskonałości smutnej i uciemiężonej ludzkości - "odkupionych PAŃSKICH" - wizję rzeczywistego uzdrowienia, zadowolenia i wiecznej radości.
Co zatem Pan Jezus nabył?
Co On odzyskał lub odkupił?
* Zauważyliśmy, że wierzący - prawdziwy Kościół - mieli być odkupieni najpierw, mieli być pierwszymi, którzy odnieśli korzyść z ofiary Chrystusa. Oni byli w pełni świadomi, że zostali zbawieni i obecnie weszli do wiecznego życia w niebie. Lecz co z resztą ludzkości?
* Pan odkupił każdego z nas. On skosztował śmierci za każdego człowieka (Żyd. 2:9) i wszyscy mają być przywróceni do życia, które było utracone w Adamie, nawet ci w grobie, w stanie śmierci (Jana 5:28, 29) - nie w celu dalszego potępienia, lecz na proces sądu - będzie to okres pouczania i podnoszenia ludzkości podczas panowania Chrystusa na ziemi, umożliwiając im porównanie nowego dobra ze starym złem, i ucząc ich miłowania dobra. Wyrażając się proroczo o Królestwie Chrystusa, psalmista mówi: "Żądaj ode mnie, a dam ci narody za twoje dziedzictwo" (Ps. 2:8, KJV).
* Z tego co mówi Izajasza 35 jest oczywiste, że błogosławienie samej ziemi, naszej planety, jest również w perspektywie i być może Apostoł miał to częściowo na myśli, kiedy mówił o odkupieniu "nabytej własności" w Efez. 1:14. Kiedy przypominamy sobie słowa Pana Boga do Adama, dostrzegamy konieczność tego zarysu transakcji: "Przeklęta będzie ziemia dla ciebie, w pracy z niej pożywać będziesz po wszystkie dni żywota twego" (1 Moj. 3:17).
* Chrystus uzyskał również ziemskie prawa życiowe dla Adama i jego potomstwa: doskonałe środowisko, doskonałą żywność, wszystkie warunki sprzyjające zdrowiu i witalności; panowanie nad ziemią i jej niższymi stworzeniami; doskonałe bezpieczeństwo i przede wszystkim, przywróconą społeczność ze Stwórcą.
Miłość znalazła wyjście, a Sprawiedliwość została zaspokojona.
MĄŻ SMUTKU
Wydaje się, że w tym wielkanocnym okresie nawet myśli nie zainteresowanego świata kierują się ku cierpieniom Zbawiciela. On swego czasu prorokował: "A ja jeśli będę podwyższony od ziemi, pociągnę wszystkich do siebie" (Jana 12:32). Jest prawdą, że wielu tych, którzy przez cały rok nie uczęszczają do kościoła, odczuwają chęć, by przy tej okazji oddać szacunek
W niektórych przypadkach to może być wymagane dla utrzymania "członkostwa" czy nawet jest przez niektórych traktowane jako rodzaj polisy ubezpieczeniowej przed przyszłym nieszczęściem. Jednak wydarzenia tego pierwszego "Wielkiego Piątku" - nawet w tym zdegradowanym, materialistycznym i samolubnym świecie, wciąż mają moc poruszania serc mężczyzn i kobiet na całym świecie i sprawiają, że przez krótką godzinę lub mniej, oni opłakują śmierć drogiego Syna Bożego, który jakimś sposobem, jakoś, mógł przynieść życie umierającemu światu.
Nawet najbardziej zatwardziali i cyniczni mogą w pewien paradoksalny sposób być poruszeni Jego cierpieniami, instynktownie wiedząc, że nie zasługiwał na takie męczarnie. I prawdopodobnie, ciężkie cierpienia cielesne i umysłowe udręki Pana Jezusa na krzyżu będą mieć znamienny, przyciągający wpływ w przyszłym wieku. Kiedy współczucie serca zostaje rozbudzone, umysł jest lepiej przygotowany do słuchania i uczenia się.
Pusty grób
Przyjmując zasadność przygotowania przez Boga odkupienia i godząc się, że ojciec Adam i jego potomstwo mogło być uwolnione ze śmierci jedynie wtedy, gdyby inny doskonały człowiek zapłacił jego dług i wziął na siebie jego wyrok, ktoś mógłby zapytać - jak Jezus może ponownie żyć? Czy to nie jest odebraniem z powrotem ceny, którą zapłacił, unieważnieniem całej transakcji?
Nie! Chociaż Chrystus rzeczywiście powstał z umarłych, On nie jest już dłużej człowiekiem. Doskonałe człowieczeństwo, które zostało zapłacone jako nasz okup, jest ofiarowane na zawsze. Od czasu swego zmartwychwstania Chrystus stał się uczestnikiem Boskiej natury - istotą duchową podniesioną do rangi prawej ręki Boskiego majestatu, wyższą niż wszyscy aniołowie (1 Kor. 15:45; Żyd. 1:3, 4).
Nie mamy powiedziane, co stało się z ukrzyżowanym ciałem człowieka Jezusa. Widocznie Boskim celem było usunięcie go ze sceny ostatecznych cierpień, i tak wypełniły się prorocze słowa Dawida: "Nie zostawisz duszy mojej w grobie, ani dopuścisz świętemu twemu oglądać skażenia" (Ps. 16:10). I wydaje się stosowne, że tak drogocenny dar jak złamane ciało Pana Jezusa, powinien być na zawsze ukryty przed dalszym znęcaniem się złych ludzi.
KRÓL ZAWSZE CHWALEBNY
Teraz On jest Chrystusem Królem! Jeszcze przed narodzeniem, On był przeznaczony do królewskiej godności: "Ten będzie wielki, a Synem Najwyższego będzie nazwany, i da Mu Pan Bóg stolicę Dawida, ojca jego" (Łuk. 1:32).
Podczas Jego ziemskiej służby lud kilkakrotnie chciał uczynić Jezusa królem (Jana 6:15; Łuk 19:38). Lecz Jego prawdziwie królewska rola należała jeszcze do przyszłości i On umknął przed ich przedwczesnymi marzeniami. Zapytany przez Piłata o Jego prawdopodobny królewski stan, Jezus nie odrzucił bezpośrednio tego poglądu, lecz dał do zrozumienia, że Jego Królestwo nie jest związane z tym porządkiem rzeczy (Jana 18:33-37). Wówczas Jego korona składała się z cierni. Lecz jeden ze złodziei ukrzyżowanych tamtego dnia, rozpoznał królewskość Jezusa i poprosił: "Panie! Wspomnij na mię, gdy przyjdziesz do królestwa twego" (Łuk. 23:42).
Zbliżające się panowanie pokoju na ziemi
Wydaje się, że ludzie pragną króla lub innego silnego przywódcy, w którym mogliby pokładać zaufanie, który ma niekwestionowany autorytet i który jest zdolny zjednoczyć ludzi, aby zapewnić bezpieczeństwo i dobrobyt ludzkiego społeczeństwa. Nieliczni ziemscy władcy utrzymywali pokój i pomyślność przez dłuższy okres, a dopuszczony eksperyment samorządu okazał się fatalnym niepowodzeniem. Lekcja musiała być wyciągnięta. To dlatego królestwa tego świata mają się stać Królestwem naszego Boga i Jego Chrystusa. Chociaż ziemscy władcy mogą się wspólnie naradzać - w rzeczywistości przeciw PANU i Jego namaszczonemu, oni mają być zniszczeni i w obecnym czasie ucisku dostrzegamy ich przyśpieszający się rozpad (Obj. 11:15; Ps. 2:2, 9; Mat. 24:21).
"Oto król będzie królował w sprawiedliwości" (Izaj. 32:1). "Stolica Twoja, o Boże! Na wieki wieków;... Umiłowałeś sprawiedliwość, a nienawidziłeś nieprawości; przetoż pomazał Cię,... Bóg twój olejkiem wesela nad uczestników twoich" (Żyd. 1:8, 9).
Poza
cierpieniem Męża smutku,
Król chwały ujrzy
trud swej duszy
i będzie zadowolony.
SB ’04,51-55; BS ’04,51-55.