Moje sumienie jest czyste - czy na pewno?
SAM USILNIE STARAM SIĘ O TO, abym wobec Boga i ludzi miał zawsze czyste sumienie" (Dz.Ap. 24:16, NP).
Apostoł Paweł oskarżony przez Żydów o działalność wywrotową i profanowanie świątyni, nie tylko powiedział przed Feliksem, że jego sumienie jest czyste, lecz oświadczył, że zawsze wykazuje staranie w tym względzie.
Nasze sumienia wymagają regulowania
Któż z nas może twierdzić, że nigdy nie splamił swego sumienia słowem lub czynem - czy nawet motywem - niezbyt uczciwym? Niewielkie kłamstwo, ukrywane złe postępki, osobista duma, sądzenie innych, połowiczne kompromisy z pobłażliwym społeczeństwem - one wszystkie gwałcą sumienie prawdziwego dziecka Bożego, obrażając Boską dobroć i oszukując naszych towarzyszy w wierze, jak również ludzi z zewnątrz, którzy mają do nas szacunek.
Doświadczenie z pewnością uczy nas, że ćwiczenie sumienia jest zasadniczą sprawą. Nasze standardy tego co dobre i złe powinny być utrzymywane w odpowiednim porządku i ciągle sprawdzane z podstawowym wzorem. A nasz Niebiański Ojciec zna naszą słabość i zna moc wielkiego przeciwnika, który "jako lew ryczący obchodzi, szukając kogoby pożarł. Któremu dawajcie odpór, mocni będąc w wierze" (1 Piotra 5:8, 9).
Dzisiejsze pobłażliwe społeczeństwo
Z pewnością każdy się zgodzi, że standardy zachowania obniżają się, szczególnie w świecie zachodnim. Istnieje powszechny pogląd, który zakłada, że większość ludzi będzie kłamać, kraść, popełniać cudzołóstwo i łamać prawo - jeśli będą mogli to robić, nie będąc zauważeni. To smutne, że sumienie bywa określane jako "wewnętrzny głos, który ostrzega nas, że ktoś może patrzeć."(1) Ktoś patrzy: "Przed oczyma PAŃSKIMI są drogi człowiecze" (Przyp. 5:21). Pomimo tego, tak zwane 11-te przykazanie dodawane do Słowa Bożego brzmi: 'Gdy będziesz widziany.'
Lecz w naszych dniach nawet publiczne wyjawienie moralnego złego prowadzenia się, niekoniecznie przynosi publiczne poczucie wstydu. Wydaje się, że rozwiązłość seksualna jest bardziej regułą niż wyjątkiem i jest powszechnie akceptowana przez świeckie społeczeństwo. A to, co kiedyś było ukrywanymi złymi czynami, praktyki o których wspominano jedynie szeptem, w ostatnim czasie są powszechnie tolerowane. Oczywiście, pojawiają się głosy przeciw znieważaniu czystości moralnej, lecz przeważa pogląd, że każdy może czynić to, na co ma ochotę, dopóki nikomu nie szkodzi.
Etyka sytuacyjna
To popularne pojęcie istniejące w filozofii, stało się wiodące w latach 60-tych, choć jego korzenie tkwią w starożytności. Słownik American Heritage definiuje je jako: "System etyczny, który ocenia czyny bardziej w świetle ich kontekstu sytuacyjnego niż przez zastosowanie bezwzględnych zasad moralnych." Według tej teorii można popełnić cudzołóstwo (lub czyn podobny do niego), jeśli ono jest dokonane z miłości i nikt z tego powodu nie cierpi; można skłamać, aby oszczędzić komuś przykrości; można ukraść by pomóc potrzebującemu. Nie ma nic, czego nie możesz zrobić, jeśli w twojej opinii jest to działanie w dobrej sprawie i jeśli masz odpowiednie motywy do dokonania go. Sytuacja dyktuje etykę i usprawiedliwia działanie. Nie ma bezwzględnego dobra czy zła, lecz ustalenie czyjegoś sposobu postępowania jest dopasowane do okoliczności.
Wszystko wolno?
Nawet wśród niektórych uważanych za lud Pański, rozumowanie ludzkimi torami jest dostrzegane jako bardziej oświecone i dostosowane do potrzeb społeczeństwa, niż wierne trwanie przy tym, co w ich opinii stało się archaicznym systemem narzuconym przez nieugiętego Prawodawcę. Ich popularny pogląd, że "miłość zmienia wszystko" unieważnia Biblię jako jedyne źródło wiary i praktyki. Dlatego zauważamy, że wiele kościołów w całym chrześcijaństwie przymyka oko na łamanie ślubów małżeńskich, praktyki homoseksualne w swych szeregach, cudzołóstwo, hazard, nadużywanie alkoholu i narkotyków, brak umiarkowania w ubiorze i zachowaniu - aby tylko mogli zatrzymać swych członków.
Na co powinniśmy pozwalać?
To jest poważny problem. "Nowa moralność" wkrada się do naszych własnych domów i rodzin. Jak możemy znieść oddalanie się od nas tych, których kochamy, ponieważ podążają bardziej za ludzkim sposobem rozumowania niż za Boskim prawem? Dzieci są oczywiście pod kontrolą rodziców, lecz według prawa są wolne, choć są jeszcze stosunkowo niedojrzałe i podatne na wpływy. Nie ma na to żadnej prostej odpowiedzi, lecz przez wzgląd na sumienie, tym co przynajmniej możemy zrobić jest niewyrażenie aprobaty. Jeśli słowna dezaprobata przyniosłaby więcej szkody niż dobra, wówczas nasze milczenie i niezadowolenie w takich okolicznościach, powinni odczuć wszyscy, którzy mają z tym związek, a nasze własne sumienie pozostanie "nie naruszone." Oczywiście sytuacja może być o wiele gorsza.
Będąc naśladowcami Jezusa, nie jesteśmy niewrażliwi na pokusy. Możemy zostać usidleni z powodu ludzkich słabości, sztuczek szatana, światowych przyjaciół, przez zachowanie niezgodne z naszym chrześcijańskim wyznaniem wiary. To jest wspólne doświadczenie. Król Dawid, choć określany jako "mąż według serca Bożego," miał takie same skłonności do grzechu jak każdy człowiek, jednak miał wrażliwe sumienie i wiele razy wołał do Pana, prosząc o wymazanie swych grzechów (Ps. 51). Pobożne sumienie może na pewien czas zostać uśpione i jeśli nie zostanie uratowane, może zostać trwale znieczulone, jak gdyby było "przypalone gorącym żelazem" (1 Tym. 4:2, KJV).
Utrzymywanie akuratności sumienia
Sumienie jest niczym zegar, którego tarcza jest odpowiednio oznakowana godzinami i którego dokładność zależy od właściwej regulacji jego mechanizmu. Tak i na naszych sumieniach możemy polegać we wskazywaniu nam tego co jest dobre, a co złe, pod warunkiem, że będą właściwie dopasowane do wzorców i miar ustanowionych przez Tego, który prowadzi nas przez godziny, dni, tygodnie i lata naszej chrześcijańskiej podróży. Żywe sumienie odzwierciedla wierne serce. "Nad wszystko czego ludzie strzegą, strzeż serca twego, bo z niego żywot pochodzi" (Przyp. 4:23).
1) Źródło: Mała księga C dur, H.L. Mencken (1880-1956).
SB ’04,78-79; BS ’04,78.