PRAWDZIWIE WOLNI

Jeśli was Syn wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie - Ew. Jana 8:36 -

WOLNOŚĆ JEST OKREŚLANA na wiele sposobów. To zależy od waszego punktu widzenia: możecie uważać się za wolnych lub zniewolonych. Możecie myśleć, że jesteście przepracowani i źle opłacani, że wasze codzienne życie jest harówką. Rzeczywiście, miliony poszukują wolności finansowej w loteryjnym losie. Niektórzy szukają wolności przez uzyskanie poczucia własnej wartości w zmianie stylu ubierania się. Poszukiwacze sławy w rzeczywistości telewizyjnej starają się zyskać wolność przez zdobycie rozgłosu. Jedni rozpatrują wolność głównie w znaczeniu politycznym, natomiast dla innych najważniejsza jest wolność religijna.

    Kiedy emigranci przybywający do Nowego Jorku (na wyspę Ellis, czyli urząd do spraw imigracyjnych) wpatrywali się w Statuę Wolności, byli podekscytowani perspektywami wolności czekającej na nich w nowym kraju. Dzisiaj z łatwością przyjmujemy naszą wolność za rzecz oczywistą. Pomimo różnych osobistych trudności, które musimy pokonywać, uważamy, że wolność, która przyszła i trwa nienaruszona przez władze cywilne, jest znaczna. My przyjmujemy, że mamy do niej prawo, i tak jest, lecz pomimo to, powinniśmy być za nią wdzięczni. Większość z nas urodziła się w tych szczęśliwych warunkach, nie musząc walczyć o prawo wyborcze ani poprawę warunków pracy. Wolność wyrażania naszych myśli i podejmowania naszych własnych decyzji przyjmujemy za rzecz naturalną.

    Wolność jednostki i wolność działania wywołuje liczne dobroczynne i życzliwe impulsy. Nie wszystko, co się czyni w naszym kraju, ma charakter samolubny. Chociaż wielu uskarża się z tego czy innego powodu, u podstaw naszego społeczeństwa leży dobra wola i współczucie.

Drogo zdobyta wolność

    6 czerwca minęła 60-ta rocznica lądowania aliantów w Normandii w 1944 roku, które przyniosło wolność od nazistowskiej okupacji dla kontynentu europejskiego, a w 1945 roku doprowadziło do zakończenia wojny w Europie. Potem nastąpiły represje w krajach bloku sowieckiego, kiedy nastał okres "żelaznej kurtyny" i nałożono trudności na tych, którzy znaleźli się po niewłaściwej stronie.

    Z końcem Zimnej Wojny i zmianą interesów politycznych w Europie i na całym świecie w czasie ostatniej dekady, wolność w wielu aspektach zaczęła się szybko rozwijać, oczywiście w zakresie politycznym i społecznym. Rosnące możliwości w krajach rozwijających się i rozszerzający się dostęp do techniki komputerowej i telefonii komórkowej, otworzył możliwości materialnego dobrobytu dla milionów.

Jedyna wolność, którą warto mieć

    Lecz w chrześcijańskim znaczeniu wolność jest czymś więcej niż odpowiednimi warunkami i swobodą poruszania się, które są tak pożądane.

    Z powodu mądrych ustaw społecznych wykutych w żarze kontrowersji, społecznej walki i prześladowań religijnych w początkowych latach istnienia tego kraju, chrześcijanie w Stanach Zjednoczonych mają wolność zgromadzania się i wyrażania swoich wierzeń, bez utrudnień ze strony władz. Prawdą jest, że większość ludzi pozostaje obojętna wobec chrześcijańskiego posłannictwa, lecz my mamy naszą cenną wolność. Apostoł Paweł zachęca chrześcijanina do zasyłanian podziękowań za ogólnie korzystny stan narodowych spraw, abyśmy mogli okazać naszą zgodność z nim i pragnienie jego trwania (1 Tym. 2:1-6).

    Droga chrześcijanina prowadzi z niewoli grzechu i samolubstwa do wyzwolenia w Chrystusie. Jak na ironię, tę wolność można osiągnąć jedynie przez dalsze zniewolenie - przez poddanie naszej własnej woli pod wolę Chrystusa. Ten paradoks - że, aby być prawdziwie wolnymi, musimy stać się niewolnikami Chrystusa - jest główną rzeczą w chrześcijańskim życiu.

URODZONY WOLNYM?

    Kontekst Ewangelii Jana 8 wskazuje, że Jezus wygłaszał kazanie w miejscu publicznym, w Świątyni w Jeruzalem, prawdopodobnie na Dworze Kobiet, blisko Skarbca. Do tego czasu służba Jezusa wzbudziła wrogość żydowskich przywódców, którzy patrzyli na Niego podejrzliwie i uważali Go jako zagrożenie dla swojej władzy i wpływu. Oni szukali sposobów uciszenia wichrzyciela, pojmania Go siłą, lecz nie było takiej sposobności, ponieważ Opatrzność chroniła Jezusa (w. 20).

    W opisie Ewangelisty daje się zauważyć napięcie, które istniało pomiędzy naszym Panem i przywódcami religijnymi. Aby zrozumieć dialog Jezusa z Faryzeuszami (w. 13; nazwanymi także "Żydami", w. 22), powinniśmy zachować w umyśle fakt, że on zmienia się w odniesieniu do tych, którzy byli wrodzy, i z drugiej strony, do tych, którzy słuchali życzliwie (do wierzących, w. 30). Tym gorliwym słuchaczom Jezus głosił uwalniającą moc Prawdy (w. 32). W w. 33 Faryzeusze zareagowali na to stwierdzenie, chociaż ono nie było adresowane bezpośrednio do nich. Będąc bardzo krytyczni, oni uczepili się tego zdania i zostali urażeni jego znaczeniem.

    Członkowie tej hierarchii uważali się za uprzywilejowanych przez Boga, za właściwych dziedziców Boskich obietnic. Do pewnego stopnia było to prawdą; lecz przez wieki Prawo Mojżeszowe było wypaczane, aby służyło własnym interesom pewnych grup - krótko mówiąc, było używane jako środek do panowania nad ogółem społeczeństwa. Klasa przywódców, która stała się zadowolona z siebie i fałszywa, nie służyła dobrze narodowi izraelskiemu. To o tej postawie mówił Jezus, bez wątpienia spodziewając się reakcji jaka Go spotkała.

Złe przyzwyczajenia władzy

    Arogancja i służenie sobie nie należy do rzadkości w przypadku partii czy grupy, która długo sprawowała władzę. Ogólnie niska ocena zawodowych polityków w tym i w innych krajach, odzwierciedla cynizm spowodowany otwartym złym prowadzeniem się i kłamliwością wybranych i mianowanych przedstawicieli. Oczywiście, jest wielu rozsądnych i mających dobre intencje polityków, lecz ogólny osąd jest często przedstawiany w postaci ostrych krytyk i nie zawsze dokonuje się tak przyjemnego rozróżnienia.

    Wracając do władców Izraela, z ich odpowiedzi możemy sądzić, że zostali urażeni sugerowanym oskarżeniem naszego Pana. Będąc wychowany pod Zakonem i zachowując go oraz mając umysł jak żaden inny człowiek, Pan rozumiał jak działał "system." A tutaj miał ich zganić - neofita i buntownik (przez nich uważany za takiego) miał sprzeciwić się ich wielkiemu gremium wiedzy i doświadczenia.

    "Myśmy nasienie Abrahamowe, a nigdyśmy nie służyli nikomu; jakoż ty mówisz: Iż wolnymi będziecie?" (w. 33). W zwykły dla siebie sposób, Jezus natychmiast przeniknął tę kwestię: "Kto czyni grzech, sługą jest grzechu" (w. 34). Cóż mieli powiedzieć? Że nie popełnili grzechu? Oni, którzy dręczyli lud wykładami o posłuszeństwie Zakonowi i przymusowymi karami za naruszanie go - czy mieli teraz stwierdzić, że sami byli doskonali? Lud wiedział lepiej, a oni też wiedzieli.

NIEWOLNICY SUROWEGO PANA

    W swych słowach, Jezus objawił prawdę zbawienia: że niczego nie można dokonać uczynkami. Nieważne jak przystojny, piękny czy biegły ktoś jest; nieważne, ile pracy możesz wykonać, jak dobrze przedstawiasz siebie przed innymi ani jak dużo wiesz. Lecz jak ty wyglądasz przed Bogiem?, to jest pytanie. A jak Pismo Święte odpowiada? "Nie ma sprawiedliwego ani jednego" (Rzym. 3:10). Nie, ani jednego. Te trzy słowa wykluczają możliwość szczycenia się przez kogokolwiek. Wszyscy są winni, wszyscy są sługami, niewolnikami grzechu, ograniczonymi i związanymi przez jego wpływ.

    "Wszyscy odstąpili, wszyscy zostali splugawieni; nie ma nikogo, kto czyniłby dobrze, nie ma ani jednego" (Ps. 14:4, KJV). Mogą być różne stopnie grzechu co do jego zewnętrznej formy, lecz nie ma to większego znaczenia z Boskiego punktu widzenia. Jak mamy zapisane w innym miejscu "na wszystkich ludzi śmierć przyszła, ponieważ wszyscy zgrzeszyli" (Rzym. 5:12). Nie ma żadnych wyjątków, żadnego uniewinnienia, żadnego uwolnienia za dobre postępowanie. Wszyscy jesteśmy niewolnikami przekleństwa.

UWOLNIENIE OD SIEBIE

    Wolność jaką oferuje Jezus nie jest zwykłą wolnością. Nasze obywatelskie, społeczne, polityczne i religijne wolności zostały drogo kupione, przez społeczne naciski lub przy użyciu wojska. Wszystkie narodowe legendy sławią odważnych pionierów historii, od sufrażystek po żołnierzy, zdobywających prawa i przywileje, którymi obecnie się cieszymy. Lecz prowadzenie walki o wolność, o której Jezus tutaj mówi, jest jeszcze trudniejsze: jest to walka z samym sobą. Nasze przyzwyczajenia są tak głęboko w nas utrwalone, że wykorzenienie ich wymaga zaangażowania i niezwykłego wysiłku woli. Nie możemy zrobić tego bez pomocy. Ani nie musimy robić tego sami. Przyjmując, że uznajemy grzech jako główny problem i że jesteśmy chętni, aby zrobić coś w tym kierunku, mamy obiecaną wszelką potrzebną pomoc.

    "Poznanie prawdy" o tej wolności, jest największą wolnością ze wszystkich, lecz ona może być osiągnięta jedynie przez poddanie woli Chrystusowi. Służyć samemu sobie, to znaczy być w najgorszej ze wszystkich rodzajów niewoli - ona kończy się śmiercią i nigdy nie może przynieść doskonałego pokoju i odpoczynku, za którym tęsknią nasze znękane serca.

    Od rozpoznania problemu przechodzimy do przyjęcia rozwiązania - do uznania przez wiarę, że Chrystus jest naszym Wyzwolicielem, jedynym, który jest w stanie przynieść nam uwolnienie. Mieć Syna, to znaczy uznać żądania Chrystusa w naszym życiu. To jest usprawiedliwienie z wiary. Z tego punktu idziemy dalej, zapewnieni, że Bóg teraz patrzy na nas w innym świetle. Przez wstawiennictwo Chrystusa stajemy przed Boską sprawiedliwością wolni od potępienia (Rzym. 8:1). Oczywiście, w tym życiu nie możemy być wolni od grzechu i nigdy nie osiągniemy ideału doskonałego chrześcijanina. Lecz mamy stan odpuszczenia i zawsze możemy być zapewnieni o przyjęciu nas przez Ojca Niebiańskiego, ponieważ miłujemy Syna (Jan 14:21).

Szczęśliwy dzień

    Poznanie przez nas tego odpuszczenia po raz pierwszy, przynosi nam entuzjazm największy ze wszystkich. Jest to ta oczekiwana "radość zbawienia" (Ps. 51:14). Ona daje nam energię, aby nie ustawać w wysiłkach wypełnienia umowy przez posłuszeństwo. To nie znaczy, że my możemy coś zrobić, aby zyskać zbawienie; lecz naszą odpowiedzią na dar usprawiedliwienia jest oczywiście skierowanie naszego serca i umysłu ku tej nowej i pasjonującej prawdzie - do "zostania" jak przedstawia to w. 31.

    Werset 35 używa dokładnego odpowiednika "mieszkać." Tutaj występuje kontrast pomiędzy zatrudnionym sługą lub niewolnikiem, a prawdziwym dzieckiem Bożym. (Słowo "syn" jest niewłaściwie napisane dużą literą, ponieważ Jezus nie mówi w tym wersecie o sobie.)

Marnotrawny kontra lojalny syn

    W podobnym scenariuszu, u Łukasza 15, syn włóczęga powraca do domu, w ramiona swego ojca i zostaje zupełnie odrzucony przez przebywającego w domu brata, który przy całej swej pracowitości i ciągłym uczestnictwie w życiu domowym, nie nauczył się sztuki odpuszczania. On tak skupił się na swojej pozycji, swych prawach, że jego serce stało się ograniczone i skurczone, nie okazując uczucia wobec swego pokutującego brata.

    Ten obraz trafnie opisuje Faryzeuszy z naszego podstawowego tekstu. Pochłonięci własnymi interesami, chroniący swej własnej pozycji, prawie zupełnie nie dbali o potrzeby ludu. Lecz to właśnie "lud pospolity" z zachwytem słuchał Jezusa. To oni, ubodzy w duchu, obciążeni winą i hańbą, rozpaczliwie pragnący przewodnictwa, znaleźli w Odkupicielu uwolnienie ze swego żałosnego stanu. Oni gorąco pragnęli synostwa. Jednak pieczołowita przebiegłość biurokratycznych Faryzeuszy zginęła w przepowiedzianym zniszczeniu Jerozolimy, które miało nadejść.

Jedno małe słowo

    W wersecie 36 Jezus oferuje wolność, do której dodaje słowo "prawdziwie." To słowo potwierdza, że właśnie taka jest ta wolność, wzmacniając podstawowe twierdzenie. Różne greckie słowa, o niewiele różniących się znaczeniach, są tak przetłumaczone: Mat. 26:41; Łuk. 24:34; Jan 6:55; 2 Kor. 11:1.

    Ono przekazuje znaczenie, że jest to coś więcej niż zwykła wolność. To tak, jak gdyby Jezus powiedział: "Ja nie tylko uczynię was wolnymi, lecz otrzymacie szczególny rodzaj wolności, taki, którego nie moglibyście uzyskać nigdzie indziej." Podobnie jak mądrość, która pochodzi z góry czy pokój, którego świat nie może zrozumieć ani odebrać, wolność, którą Jezus oferuje, jest wyjątkowa (Jak. 3:17, 18; Jan 14:27). Prawda, która uwalnia, jest prawdą o Chrystusie i Jego zbawczym dziele. Jest to streszczenie Boskiego Słowa, które jest objawieniem Boskiego Planu dla ludzkości i którego głównym tematem jest Ewangelia - dobra nowina o zbawczym urzędzie Chrystusa. To jest prawda, która prowadzi do życia wiecznego.

WOLNOŚĆ JESZCZE NADEJDZIE

    Prawdopodobnie jednym z najbardziej niedostrzeganych zarysów Boskiego Planu jest doktryna o zbawieniu niewybranych. Wiele chrześcijańskich wierzeń nie dopuszcza możliwości "zbawienia" poza obecnym życiem. Lecz przegląd Pisma Świętego upewnia nas, że uwolnienie tych, którzy obecnie nie przyjmą Chrystusa jako Zbawcy i Króla - większości ludzi - jest jednym z głównych zarysów Boskiego planu zbawienia.

    Apostoł Paweł wyjaśnia to w swym miniaturowym traktacie na temat historii stanu ludzkości, w Liście do Rzymian 8:20-22:

    20. Gdyż stworzenie marności jest poddane, nie dobrowolnie, ale dla tego, który je poddał,

    21. Pod nadzieją, że i samo stworzenie będzie uwolnione z niewoli skażenia na wolność chwały dzieci Bożych.

    22. Bo wiemy, iż wszystko stworzenie wespół wzdycha, i wespół boleje aż dotąd.

    Zgodnie z Apostołem, celem tej wspaniałej nagrody dla wybranych, Kościoła, ma być błogosławienie reszty ludzkości. To jest widoczne ze związku pomiędzy w. 18 i 19:

    18. Albowiem, (bracia!) mam za to, iż utrapienia teraźniejszego czasu nie są godne tej przyszłej chwały, która się ma objawić w nas.

    19. Bo troskliwe wyglądanie stworzenia oczekuje objawienia synów Bożych.

    Greckie słowo przetłumaczone jako "stworzenie", to ktisis i jest podobnie oddane w Mar. 16:15 i Kol. 1:23. Z jego użycia tutaj jest widoczne, że ono odnosi się do ludzi, a przez rozszerzenie, do wszystkich ludzi czyli wszystkich narodów.

    Z biblijnego punktu widzenia cała ludzkość jest skażona - fizycznie, moralnie, umysłowo i religijnie. Bez pomocy, człowiek nie jest w stanie ustalić Boskiej Prawdy i zamiast tego zastępuje ją upadłymi filozofiami. To nie znaczy, że ludzie nie mają rozumu czy zdolności. Lecz nie mając dostępu do Boskich myśli, są zmuszeni, by starać się zrozumieć ten świat i zawiłości życia, używając swej własnej logiki i społecznych eksperymentów. Pomimo zdumiewającego postępu w różnych praktycznych i teoretycznych dziedzinach nauki, naturalna niezdolność do zrozumienia Boskich myśli (czy nawet uwierzenia, że takie istnieją), powoduje, że ludzkość jest próżna - z punktu widzenia wieczności - i czyni jej wysiłki daremnymi.

Umrzeć, aby inni mogli żyć

    W cytowanych wcześniej wersetach Apostoł Paweł mówi, że rozwój i wywyższenie Kościoła było potrzebne do ocalenia i uzdrowienia całej ludzkości. W 1 Kor. 15:29, 30 on wyjaśnia tę samą sprawę przez inny symbol. Tutaj on mówi o symbolicznym chrzcie na korzyść umarłych:

    29. Bo inaczej cóż czynią ci, którzy się chrzczą nad umarłymi [na korzyść umarłych, KJV], jeśli zgoła umarli nie bywają wzbudzeni? Przeczże się chrzczą nad umarłymi?

    30. Przecz i my niebezpieczeństwa podejmujemy każdej godziny?

    Umarli w tym wersecie, to ci sami, do których odnosi się Rzym. 8:20 - świat ludzkości, umarli w upadkach i grzechach. Przez swoje poświęcenie i wierność, członkowie Kościoła przygotowali się do przywileju błogosławienia i podnoszenia ludzkości, razem z Chrystusem, w Wieku Tysiąclecia.

    I tak, będąc w stanie powszechnego cierpienia, świat ludzkości wysyła niemy apel o wyzwolenie. Jedno z tłumaczeń oddaje ten werset w piękny sposób: "całe stworzenie w napięciu oczekuje na wspaniałe ukazanie się synów Bożych przychodzących na swą własność" (Nowy Testament we Współczesnym Angielskim, J.B.Philips).

Gdzie jest życie, jest nadzieja

    Chociaż Bóg skazał Adama i Ewę na śmierć, On dał im możliwość wyzwolenia w odległej przyszłości (1 Moj. 3:15). Ta nadzieja zakorzeniła się w umyśle człowieka przez powtarzanie - przez pierwszych patriarchów, żydowskich proroków i nauczycieli, Apostołów i niezliczonych kaznodziei i różnego rodzaju duchownych w całym Wieku Ewangelii, którzy przekazywali posłannictwo z pokolenia do pokolenia, za pośrednictwem słowa mówionego i pisanego.

    Chociaż z pojawieniem się teorii ewolucji i świeckim podejściem do nauki i kosmologii, biblijne wyjaśnienie natury i stanu człowieka jest dzisiaj w dużej mierze ignorowane, niemniej jednak prawdziwy stan spraw jest bogatym świadectwem przeciw zwykłej ludzkiej mądrości.

Instynktowne pragnienie życia

    Każdy pogrzeb z konduktem żałobników nasuwa pytanie, "dlaczego musimy umierać?" Od szczegółowo zaplanowanych, uroczystych pogrzebów prezydentów i monarchów przez mniej publiczne kremacje i pochówki szeregowych obywateli ziemi, obraz staje się jasny: jesteśmy umarłym i umierającym rodzajem.

    Gdyby ewolucja, z jej przypadkowym rozwojem drogą zastępowania była faktem, a śmierć byłaby naturalna, to moglibyśmy się spodziewać, że ludzkość już dawno temu przyzwyczaiłaby się do tego; strata bliskiej osoby byłaby przyjmowana ze spokojem i łagodną rezygnacją. Lecz podzielanie i wyrażanie żalu, publicznie i prywatnie, jest powszechne dla wszystkich kultur.

    W każdym z nas, religijnym czy nie, czai się podejrzenie, że śmierć jest nienormalna - ona nie jest odczuwana jako coś naturalnego. Ona jest spodziewana i pospolita, tak - lecz nie naturalna. Oczywiście, wysilamy się, aby ją odroczyć i próbujemy rozjaśnić tę surową rzeczywistość czarnym humorem. Odmowa łagodnego odejścia w "tę dobrą noc" (Dylan Marlais Thomas 1914-1953) manifestuje tę niewyraźną nadzieję, którą Bóg zaszczepił w nas.

Dzieci Boga

    A ostateczny rezultat? Nadzieja zostanie zaspokojona (Rzym. 8:20). Dla niewybranego świata: możliwość stania się dziećmi Bożymi (w. 21).

    Nie przystoi chrześcijaninowi, aby odmawiać zbawienia reszcie ludzkości - to tak, jak starszy syn okazujący pogardę marnotrawnemu, który powraca, jak całodzienni pracownicy uskarżający się, że ci, którzy przyszli później, nie mają prawa do takiej samej zapłaty (Łuk. 15:25-32; Mat. 20:1-16).

    Oczywiście, Bóg nie jest niedbały co do sposobu rozdzielania błogosławieństw zbawienia, lecz jak nasiona rozrzucane przez wiatr wczesną wiosną lub te spadające z drzew, On jest hojny w błogosławieństwach zbawienia i ma ich obfitość dla wszystkich. On cieszy się z jednej znalezionej owcy spośród stu; z grzesznika, który powraca ze swej odstępczej ścieżki do sprawiedliwości.

KRÓLESTWO CHRYSTUSA

    Zatem jak w praktyczny sposób nastanie ta wolność? Jak Bóg doprowadzi do wolności ten ogromny i krnąbrny świat niewdzięcznych i niesprawiedliwych?

    Jezus Chrystus ma oblubienicę, kupioną przez Jego własną krew. Jego Kościół jest rozpoznawany pod różnymi określeniami - Maluczkie Stadko, żywe kamienie świątyni, Ciało Chrystusa, Kapłani, Królowie - i to jako Królowie pod zwierzchnictwem Króla królów, Chrystusa, oni będą rządzić światem w dniu, który nadejdzie. Jak już zauważyliśmy, oni byli przygotowywani do swej przyszłej pracy w tym życiu. To dlatego oni musieli cierpieć.

    Z powodu swej wierności oni będą praktycznym błogosławieństwem dla ludzkości. Dostrzegamy tutaj Boską zasadę współzależności w działaniu. "Czy ja jestem stróżem mego brata?" Sugerowana odpowiedź brzmi, tak. Każdy z nas jest zależny od innych. Wspaniałe czyny miłosierdzia i współczucia, które widzimy wokół nas, są dowodem tej tezy. Takie czyny potwierdzają naszą wiarę w procesy naprawy, uzdrowienia, uwolnienia - krótko mówiąc, w elementy zbawienia - które są odzwierciedleniem myśli Bożych.

    Lecz człowiek nie może dokonać tego procesu. Bóg może i chce. On zostanie dokonany przez Chrystusa Odkupiciela, który przez swą całkowicie niesamolubną ofiarę na rzecz ludzkości, okazał akt największego współczucia w historii wszechświata i stał się Wzorem, za którego krokami podążają Jego naśladowcy.

    Bóg nie zmarnuje wartości okupowej ofiary Chrystusa. Chrystus umarł za wszystkich: jak dotąd, korzyści dotarły do stosunkowo nielicznych w tym życiu, z powodu przejawianej przez nich wiary w Chrystusa; dla reszty ludzkości, nie wybranych, one nadejdą w Wieku Tysiąclecia, w dniu postanowionym.

    Prorok Izajasz wyrażając się o Królestwie Chrystusa pod symbolem góry, tak mówi (25:6-9):

    PAN ... skazi na tej górze zasłonę, która zasłania wszystkich ludzi, i przykrycie, którym są przykryte wszystkie narody. Połknie śmierć w zwycięstwie, a Pan panujący otrze łzę z każdego oblicza, i pohańbienie ludu swego odejmie ze wszystkiej ziemi; bo PAN mówił. I rzecze dnia onego lud Pański: Oto Bóg nasz ten jest; oczekiwaliśmy Go, i wybawił nas. Ten jest PAN, któregośmy oczekiwali; weselić i radować się będziemy w zbawieniu Jego.

SB ’04,98-102; BS ’04,98-102.