WCZESNY WPŁYW

"Ucz dziecko drogi, którą powinno iść, a gdy się zestarzeje nie odwróci się od niej" - Przypowieści Salomonowe 22:6 (KJV)

    Wydaje się, że stosunkowo niewielu rodziców zdaje sobie sprawę z powierzonych im przywilejów i odpowiedzialności wobec ich własnych dzieci. Chrześcijańska matka, która ma rosnące potomstwo, z pewnością ma szerokie możliwości, aby wykorzystać wszystkie zdolności, jeśli tylko chce ich użyć, w udzielaniu swym dzieciom wskazówek na temat sprawiedliwości i czci dla Pana. Często popełnianym błędem jest przypuszczenie, że dzieci nie są w stanie pojmować zasad religijnych i dlatego nie powinno się im podawać nawet "mleka Słowa Bożego" ani podstawowych prawd związanych z Boskimi naukami.

    My, wprost przeciwnie, uważamy, że chociaż dzieci rodzą się z pewną dozą deprawacji i szczególnych skłonności do grzechu, niemniej jednak ich małe umysły są w dużym stopniu czystymi kartami, na których albo zasady dobra, albo zła z pewnością mogą być głęboko wyryte. Jeśli ich umysły nie są kierowane ku sprawiedliwości, miłosierdziu, miłości i cierpliwości i jeśli nie uczy się ich, że gdy zastosują się do tych wskazówek, to spłyną na nich wspaniałe Boskie błogosławieństwa, to możemy być pewni, że one nauczą się przeciwieństw tego, co dobre i wzniosłe - gdy wejdą w kontakt z różnymi deprawującymi wpływami świata, współdziałającymi z ciałem i szatanem.

    Ci rodzice, którzy uważają każde ze swych dzieci za maleńkie miejsce w ogrodzie i którzy wiernie sieją w nim nasiona sprawiedliwości, miłości, cierpliwości, łagodności, delikatności i inne owoce ducha, z pewnością otrzymają bogatą nagrodę w postaci łask charakteru, będących wynikiem Pańskiego błogosławieństwa, szczególnie wtedy, gdy ich dzieci były poświęcone Panu od niemowlęctwa lub jeszcze lepiej, przed narodzeniem.

    Przeciwnie, ci, którzy nie poświęcają czasu na wszczepianie nasion, które wytworzyłyby te łaski, te umysłowe i moralne kwiaty, odkryją, że tak, jak w przypadku ziemskiego ogrodu, który nie będzie stał pusty, dopóki nie nadejdzie bardziej odpowiednia pora, aż przyjdą dojrzałe lata; lecz zamiast tych łask rozwiną się trujące chwasty złego usposobienia, zakwitną, ponownie wydadzą nasiona i zrodzą gorzkie owoce, przyniosą kłopoty nie tylko tej osobie, lecz także jej rodzicom i ogółowi społeczeństwa. Dlatego niech wszyscy rodzice, na ile to możliwe, dbają o to, by dzieci, które wydają na świat, były "dobre", "przyzwoite", życzliwie usposobione, przez pomocny wpływ na nich jeszcze przed ich narodzeniem; i niech dopilnują także tego, że po przyjęciu na siebie rodzicielskiej odpowiedzialności, mają do wykonania dobrą pracę w tych małych umysłach, które są pod ich opieką - aby chwasty błędu i zła były szybko usuwane, a nasiona Prawdy i dobra obficie rozsiewane i odżywiane.

SB ’05,34; BS ’05,34.