BOSKI PLAN

DRUGIE PRZYJŚCIE MESJASZA

    DRUGIE przyjście Mesjasza jest wyjątkowo niepopularne z trzech powodów:

    1. Uważa się, że ono wyznacza kres wszystkich nadziei na zbawienie.

    2. Wydaje się niepotrzebne z powodu powszechnego poglądu, że cała ludzkość w chwili śmierci idzie do Chrystusa - w celu osądzenia do wiecznego życia lub na wieczne męki.

    3. Wydaje się nielogiczne do granic absurdu, że Chrystus kiedykolwiek usiądzie na ziemskim tronie i będzie sprawował ziemską władzę.

    Bez obawy o sprzeczność uważamy, że wszystkie trzy zarzuty są oparte na zwodniczych poglądach oraz błędnym zrozumieniu Boskiego Planu. W przeciwieństwie do tego twierdzimy, że drugie przyjście Mesjasza jest nie tylko dobrze potwierdzone przez Pismo Święte, lecz jest ze wszech miar logiczne, rozsądne i spójne z Boskim Planem. Zatem rozważmy te zarzuty według podanej kolejności:

    1. Przyjście Mesjasza zamiast być końcem świata, w rzeczywistości jest początkiem chwalebnej ery tysiącletnich błogosławieństw, które sprowadzą sposobności podniesienia w sferze umysłowej, moralnej i fizycznej, które jeżeli będą pozytywnie przyjęte, zaowocują życiem wiecznym w ziemskim raju. Ogół teologicznej doktryny został tak zniekształcony podczas "ciemnych wieków", że cała jej nauka skupiała się wokół długich tortur w czyśćcu. Następnie protestanci pogorszyli jeszcze tę kwestię, usuwając czyściec i wysyłając wszystkich, z wyjątkiem świętych, na wieczne męki. Święty Paweł nazwał te błędy "naukami diabelskimi" - 1 Tymoteusza 4:1.

    Nie tylko odebrano ludzkości tysiącletnią nadzieję i uczono ją, że w chwili śmierci, z wyjątkiem nielicznych, rozpoczynają się męki. Ponadto, wzmianki Pisma Świętego odnoszące się do drugiego przyjścia Pana i zmartwychwstania umarłych spowodowały jeszcze większe przerażenie ludzkości. Biedna ludzkość była uczona, że po zniesieniu nieopisanych katuszy w pewnego rodzaju bezcielesnym stanie, drugie przyjście Chrystusa będzie znaczyło zmartwychwstanie ich ciał oraz sposoby, przez które zwiększą się ich tortury; ich ciała zachowają nerwy i wrażliwość, którą teraz posiadają, lecz staną się ognioodporne. Nic dziwnego, że biedna ludzkość obawia się tego i pragnie, aby to nigdy nie nastąpiło!

    2. Kiedy właściwie studiujemy Biblię, ona wyraźnie zaprzecza powszechnym poglądom, że ludzkość w chwili śmierci staje się bardziej żywa niż wtedy, gdy żyła. Biblijna nauka mówi, że śmierć jest przerwaniem życia; że "umarli o niczym nie wiedzą"; że "będą zacni synowie jego, tego on nie wie, jeśli też wzgardzeni, on nie zwraca uwagi", że "nie ma umiejętności ani mądrości w grobie" (sheol), do którego wszyscy idą; że biblijną nadzieją jest "zmartwychwstanie umarłych, sprawiedliwych i niesprawiedliwych". Jak powiedział nasz Pan, "idzie godzina, w której wszyscy, którzy są w grobach usłyszą głos Syna człowieczego i wyjdą" - ci, którzy dobrze czynili do wiecznego życia, a ci, którzy czynili zło, na zmartwychwstanie przez sąd, przez karność, dzięki której wszyscy chętni i posłuszni, będą ostatecznie podniesieni do życia przy końcu Wieku Tysiąclecia. Jakże osobliwe jest, że wszyscy błędnie rozumieliśmy te wersety oraz proroctwa i przyjmowaliśmy teorie, które są niespójne z naszym rozsądnym poglądem oraz zupełnie pozbawione harmonii z Bogiem!

    3. Zgadzamy się z tym, że zupełnie niespójne i nielogiczne jest przypuszczenie, że nasz Pan powróci na ziemię w celu objęcia ziemskiego tronu z ziemskim dworem oraz dworzanami i z ziemskim panowaniem! Byłoby to przyjściem zwyższego do niższego panowania i w rezultacie jest niewyobrażalne dla zdrowego rozsądku. Lecz nie takie jest Królestwo, o którym Biblia informuje nas, że będzie ustanowione na ziemi przez Mesjasza. Wprost przeciwnie, wyraźną nauką Pisma Świętego jest, że nasz Pan nigdy więcej nie będzie znany jako człowiek. On przyjął postać sługi i naturę człowieka, aby "z łaski Bożej skosztować śmierci za każdego człowieka". Ponieważ zgrzeszył doskonały człowiek, życie doskonałego człowieka musi być zastępstwem za jego życie, aby wypełnić wymagania Boskiej Sprawiedliwości.

    Odkąd nasz Pan powstał z umarłych, On nie jest już dłużej człowiekiem, lecz istotą duchową, jak Pismo Święte oświadcza: "Umartwiony będąc w ciele, lecz ożywiony (uczyniony żywym) duchem". "Teraz Pan jest tym duchem" - bardzo wywyższony, wysoko ponad aniołów, księstwa i zwierzchności oraz każde imię, które jest nadane - uwielbiony i "stał się uczestnikiem Boskiej natury". W zgodzie z tym, Pismo Święte wskazuje, że ukazywanie się naszego Pana po zmartwychwstaniu zupełnie różniło się od Jego obecności ze Swymi uczniami przed Jego śmiercią. Przed Swoją śmiercią On był człowiekiem Jezusem Chrystusem, a po zmartwychwstaniu był istotą duchową i pojawiał się w różnych ludzkich ciałach - jako ogrodnik, jako nieznajomy; w ciele podobnym do tego, w którym został ukrzyżowany itd. Te ukazywania naszego Pana przekonały Apostołów: (a) że On nie był już umarły, lecz żywy; (b) że nie był już dłużej człowiekiem, lecz był "przemieniony", niewidzialny dla nich przez większość czasu; podczas czterdziestu dni widziany był tylko kilka razy.

    Uwielbiony Mesjasz jest Tym, który ma przyjść po raz drugi, "z mocą i wielką chwałą" - niebiańską chwałą. Na ile to dotyczy ludzkości, Jego królestwo będzie niewidzialne. Jak nasz Pan powiedział do Żydów: "Jeszcze mała chwila i świat Mnie już więcej nie zobaczy" (Jana 14:19, KJV). Dla wszystkich badaczy Biblii powód tej niewidzialności jest oczywisty. Wszystkie istoty duchowe są niewidzialne dla śmiertelnych ludzi. "Boga nikt nigdy nie widział". Mamy powiedziane, że "Anioł Pański zatacza obóz wokół tych, którzy się Go boją i wyrywa ich" i że wszyscy aniołowie są "duchami usługującymi, posłanymi do tych, którzy zbawienie odziedziczyć mają". Nie możemy ich ujrzeć, ponieważ oni znajdują się na poziomie niebiańskiej egzystencji, a my jesteśmy na ziemskim poziomie. W tamtych czasach uwierzenie w niewidzialne istoty wymagało więcej wiary, niż jest potrzebne teraz. Na przykład obecnie słyszymy, że ktoś rozmawia ze światem za pośrednictwem niewidzialnych sygnałów wysyłanych przez telefony komórkowe lub inne urządzenia komunikacyjne. Zauważmy opis naszego Pana o Jego własnym Królestwie. Czytamy, że gdy faryzeusze domagali się informacji, kiedy pojawi się Królestwo Boże, Pan odpowiedział im, że ono nie pojawi się wcale. Jego słowa brzmiały: "Nie przyjdzie Królestwo Boże z postrzeżeniem (nie okaże się na zewnątrz, widzialnie); ani rzeką: oto tu albo oto tam jest; albo wiem oto Królestwo Boże pośród was jest" - panując, będąc wszędzie obecne, niewidzialne, z wyjątkiem oczu zrozumienia, które uznają działanie jego praw za pośrednictwem ziemskich przewodów i sług. To nie będzie trudne do zrozumienia przez tych, którzy wierzą w zapisy Pisma Świętego. Czyż bowiem szatan nie jest obecnie takim niewidzialnym księciem ze swymi równie niewidzialnymi aniołami i czy on nie sprawuje wielkiej władzy bezpośrednio lub przez swoich agentów, upadłych aniołów lub demonów oraz za pośrednictwem ludzkich przedstawicieli? "Komu służycie, tego jesteście sługami".

    Podobnie duchowe Królestwo Chrystusa i Kościoła będzie miało duchowych przedstawicieli działających wśród ludzi, a także ludzkich przedstawicieli - Starożytnych Godnych - Abrahama, Izaaka i wszystkich proroków, ogłoszonych przez Pana za godnych wiecznego życia, doskonałości. Oni będą tworzyć ziemską sferę duchowego Królestwa, wykonując wolę Króla, Jezusa, który jest nieśmiertelny i niewidzialny (Żyd. 11:39, 40; Psalm 45:17; Łuk. 13:28).

    Z tego biblijnego punktu widzenia drugie przyjście naszego Pana jest najbardziej logiczne. W Swym pierwszym adwencie Pan przyszedł, aby złożyć cenę odkupienia i zapoczątkować działanie błogosławionych warunków łaski, przez które podczas obecnego Wieku Ewangelii On gromadził Swoją "klasę wybrańców", Swą Oblubienicę, z każdego narodu, rodzaju i języka. Jest to bardzo spójne z faktem, że On miał przyjść po raz drugi, jak obiecał, aby przyjąć Swój Kościół do Siebie, aby posadzić ich na Swym tronie, jako Jego Oblubienicę i aby wypełnić przez nich oraz przez Starożytnych Godnych, przedstawiających Izraela w ciele, wielką obietnicę uczynioną Abrahamowi i potwierdzoną Izaakowi i Jakubowi, mianowicie: "W potomstwie twoim, będą błogosławione wszystkie rodziny ziemi."

    Nie uwzględniając naszych nadziei, drugie przyjście Mesjasza i Tysiącletnie Królestwo, miałoby zniszczyć wszystkie wspaniałe nadzieje przedstawione nam w Piśmie Świętym. Ten, który odkupił świat ofiarą Swego życia; Ten, który podczas Wieku Ewangelii wybrał Kościół, z pewnością nie zawiedzie w wypełnieniu łaskawej obietnicy Boga dotyczącej błogosławienia świata - udzielenia tysiącletnich sposobności dla odkupionego świata ludzkości. "Z pracy duszy Swej (Chrystus) ujrzy owoc i będzie zadowolony". Kościół, Jego współdziedzice, którzy obecnie dzielili Jego trudy, będą również mieć udział w Jego chwale i w Jego błogosławionym dziele podźwignięcia świata ludzkości.

    Nie potrzebujemy przedstawiać świadectw biblijnych odnoszących się do faktu drugiego przyjścia naszego Pana. Wersety biblijne na ten temat są dobrze znane wszystkim badaczom Biblii. Sławny kaznodzieja, D. L. Moody, po przestudiowaniu tego tematu oświadczył, że żaden inny temat nie jest tak obszernie potraktowany w Biblii. Jednakże prawdopodobnie wszyscy, którzy przyjmują biblijny punkt widzenia, muszą przyznać, że bez drugiego przyjścia Chrystusa, cały Boski plan byłby niemożliwy - nie przyniósłby koniecznych błogosławieństw. Nasz Pan przyszedł po raz pierwszy, aby odkupić. On przychodzi po raz drugi, by wyzwolić odkupionych.

    Słowa "ujrzy Go wszelkie oko, także ci, którzy Go przebili", nie są niespójne z oświadczeniem naszego Pana: "świat Mnie już więcej nie ogląda". Są dwa sposoby patrzenia; na przykład niewidomy czasami mówi: "widzę". Są oczy zrozumienia, jak również wzrok fizyczny. Wielu z tych, którzy mają fizyczny wzrok, nie posiadają oczu zrozumienia. "Bóg świata tego zaślepił umysły tych, którzy nie wierzą, aby światło chwalebnej ewangelii Chrystusa, który jest obrazem Boga, nie oświecało ich serc" (2 Kor. 4:4, KJV). Świat w ogólności jest zaślepiony. "Ciemności okrywają ziemię, a zaćmienie narody".

    Jedynie lud Pański widzi w prawdziwym znaczeniu tego słowa, oczyma zrozumienia. Jak jest napisane: "Ale oczy wasze błogosławione, że widzą, i uszy wasze, że słyszą" (Mat. 13:16). Apostoł pisze do Kościoła: "Dlatego skłaniam kolana swoje przed Ojcem Pana naszego Jezusa Chrystusa", aby otwarł oczy waszego zrozumienia, "abyście mogli zrozumieć ze wszystkimi świętymi, szerokość, długość, głębokość i wysokość, i poznać miłość Bożą, która przewyższa wszelkie zrozumienie" (Efez. 3:14, 18; 1:18). Obietnica mówi: "Wtedy się otworzą oczy ślepych, a uszy głuchych otworzone będą" (Izaj. 35:5). To nastąpi podczas Tysiącletniego Królestwa; w rezultacie tego wszyscy poznają PANA, od najmniejszego do największego (Jer. 31:31-34). Nie widząc Boga naturalnym wzrokiem, lecz wyraźnie dostrzegając Go oczyma zrozumienia, wszyscy będą oceniać Jego charakter i radować się z tego. Czasami wyrażamy tę myśl w poetycki sposób, słowami: "Mój drogi Ojcze, Słońce mojej duszy, gdy Ty jesteś blisko, nie oglądam nocy. O! Niech żadna ziemska chmura nie skryje Cię przed oczyma Twego sługi".

BS '12, 50-52; S.B. '12, 50-52.