OFIARY KSIĄŻĄT WIEKU EWANGELII

(4 Moj. 7:48-65; ciąg dalszy z T.P. '75, 16)

    CHODZI tu o Kościoły: Luterański, Kongregacjonalny i fanatyczne z punktu widzenia obrazu przybytku; chociaż z punktu widzenia 1 Moj. 29:31-30:25, Jakub przez spłodzenie Lewiego i Benjamina był odpowiednio figurą na początek ruchów Luterańskiego i Wielkiego Grona. Podczas gdy ruch i Kościół Kongregacjonalny są w obrazie Jakuba objęte w pozafiguralnym Judzie, to fanatyczne osoby są widocznie włączone, jako jednostki we wszystkie ruchy i kościoły w typie Jakuba, natomiast w obrazie przybytku pokazane są, jako klasa będąca pozafigurą Benjamina. Faktem godnym uwagi jest również i to, że zmiany w obrazie dotyczą tylko trzech pokoleń na pozafiguralnym zachodzie przybytku, tj. po stronie Sprawiedliwości, Zmiana z pozafiguralnego Lewiego na Efraima w tych dwóch pozafigurach była z konieczności spowodowana ze względu na to, że Lewi był wybrany by przedstawiał pozafiguralnych Kapłanów i Lewitów. Lecz dla innych dziewięciu pokoleń obrazy Jakuba i przybytku są identyczne z punktu widzenia tych dziewięciu figuralnych i pozafiguralnych pokoleń oraz ich rodzica, który je spładzał. Zmiana odnośnie trzech pokoleń znajdujących się po stronie Sprawiedliwości pozafiguralnego przybytku, zdaje się sugerować myśl o zmianie ze sprawiedliwości na miłość w Boskim postępowaniu podczas Wieku Ewangelii, ze względu na ofiarę Okupu naszego Pana zadowalającego sprawiedliwość.

KSIĄŻĘ POZAFIGURALNEGO BENJAMINA

    (50) Książęciem nad pokoleniem Bejaminowym (w. 60) był Abidan, syn Gedeonów. Abidan znaczy mój ojciec (Abi) jest sędzią (Dan); wyraz Gedeoni znaczy mój potężny wojownik. Gedeon, jak wiemy, znaczy potężny wojownik; a przyrostek i znaczy mój. Znaczenie imienia Abidan pasuje wodzom utracjuszy koron z sekt fanatycznych, ponieważ oni stali w obronie sprawiedliwości, stosując ten przymiot do wszystkich, tak względem Boga jak i ludzi, a tym sposobem obstawali, że Bóg - ich Ojciec - jest sprawiedliwym Sędzią wszystkich. Niewątpliwie moralna odwaga, z jaką występowali ci wodzowie w obronie sprawiedliwości względem Boga i człowieka, była przyczyną uważania ich przez sekty fanatyczne za ich "potężnego wojownika" - Gedeoni, mój potężny wojownik.

    (51) Szafarską prawdą tego pozafiguralnego pokolenia jest co następuje: Prawdziwa religia opiera się na miłości Boga z całego serca, ze wszystkiej duszy, ze wszystkiej myśli i ze wszystkiej siły oraz na miłości bliźniego jak siebie samego. Innymi słowy, religia u nich jest rzeczą czysto osobistą i indywidualną, opartą raczej na sprawiedliwości tj., na miłości obowiązkowej, jako odrębnej od miłości bezinteresownej. Nacisk kładziony na słowa osobista i indywidualna jest tak wielki, że swoje indywidualne właściwości i osobiste usposobienia biorą na równi z Boskim natchnieniem. To się jasno objawia szczególnie między Kwakrami tj. w głównej sekcie z sekt fanatycznych. Ma się rozumieć, iż jest właściwym, by w życiu religijnym jasno wyrazić osobisty i indywidualny element, lecz czynienie tego, aż do skrajności, tracąc świadomość potrzebnego umiaru, z powodu tego, że Biblia wspomina o Ojcostwie Boga, lub braterstwie w Ciele Chrystusowym, musi z konieczności wytwarzać fanatyzm; gdy zaś zdrowy umiar wobec indywidualnego i osobistego elementu wymaga, by spolegać na woli objawionej w Piśmie Świętym, określając osobiste właściwości jedynie dla korzyści i społeczności z innymi członkami Ciała, i dając zrównoważony charakter, wolny od fanatyzmu, będącego wytworem religijności nie podporządkowanej w taki sposób i nie zharmonizowanej. To jest rzeczywiście rażące we wszystkich fanatycznych sektach; a pomiędzy Kwakrami, jak i innymi z tego pozafiguralnego pokolenia, to doprowadza do wywyższania osobistych poglądów, uczuć, wrażeń, widzeń, snów itd., ponad pisane Słowo Boże a ostatecznie do lekceważenia Pisma Świętego na korzyść tych subiektywnych określeń, które oni nazywają "wewnętrznym światłem", "Chrystusem", lub "Duchem" przebywającym w ich sercach, a przeto nie dozwalają by Biblia miała stać ponad te ich uczucia i je tłumaczyć przypuszczając, że ten sam Duch, który dyktował Pismo Święte przemawia i dziś w ich sercach, a wobec tego twierdzą, że może być w przeciwieństwie ze sobą. Stąd też Pismo Święte jest mniej albo więcej podporządkowane ich wewnętrznemu "światłu", "Duchowi" lub "Chrystusowi" w ich sercach, które są niczym innym jak tylko ich własnymi fanatycznymi uczuciami.

    (52) Lecz to pozafiguralne pokolenie posiadało jednak dużą dozę prawdy, będącej ich szafarską prawdą. Gdyby oni określili prawdziwą religię, jako serdeczną, obowiązkową miłość i bezinteresowną miłość do Boga i ludzi, opartą na stosownych naukach, wypływających z Biblii, daliby całą Prawdę na ten przedmiot. Lecz cała Prawda w tym przedmiocie jak i w innych przedmiotach miała dopiero być wiadoma w czasie Żniwa; dlatego więc nie mogli dać jej całej; zaś stanowisko tego pozafiguralnego pokolenia po stronie sprawiedliwości wskazuje, że ich określenie prawdziwej religii było naówczas dosyć dobre, lecz potrzebowało uzupełnienia przez wyższe prawdy, aniżeli oni byli w stanie osiągnąć. Pan Bóg dał częściową prawdę bratu Jerzemu Foxowi, którego użył do rozpoczęcia ruchu, który to ruch został później zamieniony przez wodzów utracjuszy koron na sekty fanatyczne. Głównymi wodzami, utracjuszami koron różnych części sekt fanatycznych byli tacy wodzowie jak: Wilhelm Penn, Samuel Fisher, Izaak Pennington (w sekcie Kwakrów), Edward Irving (w sekcie Irvingistów), Józef Smith (w sekcie Świętych Ostatniego Dnia), Aleksander Dowie (w sekcie Dowieistów), Andrzej Murray (w sekcie Świętości) i A. B. Simpson (w sekcie zwanej Związkiem Chrześcijańsko-Misjonarskim). We wszystkich tych braciach znajdujemy pewne wady i zalety znamienne dla sekt fanatycznych. Pominiemy ich wady, wspominając nieco o ich zaletach, a mianowicie, iż byli to bardzo zacni i szlachetni bracia, trzymający się dobrych zasad, bronili religii serca w przeciwieństwie do wszelkiego formalizmu i legalizmu a także obstawali za prawością serca względem Boga i człowieka. Toteż ich zwolennicy byli z reguły, tak jak i oni, dobrymi przykładami pobożności względem Boga i braterskiej miłości względem człowieka a jak analiza Świętego Piotra (2 Piotra 1:5-7) pokazuje, są one dwoma elementami sprawiedliwości - obowiązkowa miłość do Boga i do człowieka.

    (53) Gdy ta prawda została ogłoszona przez Foxa, była prawdziwie pokarmem na czas słuszny, ponieważ warunki jakie egzystowały wówczas w chrześcijaństwie rzeczywiście wymagały zachęty do religii serca w przeciwstawieniu do zła jakie istniało w świecie i do dogmatyzmu, formalizmu, racjonalizmu i legalizmu, jakie istniały w Kościele. Przed opisaniem warunków w Anglii, gdzie Jerzy Fox, który rozpoczął swoje głoszenie w 1647 r., pełnił obowiązki kaznodziei, chcemy podać krótki opis warunków, jakie panowały na kontynencie europejskim. W roku 1618 wybuchła w Europie wojna trzydziestoletnia, wywołana przez katolików w celu zniszczenia Protestantyzmu i zamieniła Niemcy, Austrię i Flandrię w ruinę. Tak straszne były skutki tej wojny, że przy jej końcu tylko jedna czwarta część ludności niemieckiej pozostała przy życiu z ilości, jaka była na początku wojny. Religijna nienawiść, bezlitosne okrucieństwa, łamanie obietnic i przysiąg, otwarte zdrady, nieczułe kupczenia, samolubstwa, wielka bezbożność i niemiłosierne ciemiężenie znamionowały stronę katolicką; a protestantyzm doprowadzony do rozpaczy walczył o egzystencję, tak jak tylko ci, którym zagraża zagłada walczyć potrafią. Wojna trzydziestoletnia była prawdopodobnie najgorszą, jaka była kiedykolwiek prowadzona przed Wojną Światową. I przyniosła ze sobą takie owoce, jakie tego rodzaju wojny zawsze ze sobą przynoszą zależnie od miary złego ducha, w jakim są toczone. Toteż wszędzie w społeczeństwie można było zauważyć złe skutki tej wojny, w obniżonym poziomie religijnego, prawnego i moralnego życia. Pobożność ku Bogu i dobroczynność ku ludziom zostały zastąpione otwartą niewiarą, bluźnierstwem i wzrastającą niereligijnością, podczas gdy samolubstwo wzrosło do tego stopnia, iż jeden dla drugiego stał się zupełnie nieuczynny i nieusłużny. W Hiszpanii, Włoszech i Austrii jedynie panował martwy katolicyzm. We Francji mniej lub więcej niereligijny duch rozwijał się bardzo prędko w światowość i wzrastającą rozpustę. W Niemczech I Skandynawii oktodoksja luterańska sprowadziła religię do dogmatu głowy i formalizmu warg. W niektórych miejscach w Niemczech, Szwajcarii i Holandii kalwinizm czynił to samo, i po obu stronach - tak katolickiej jak i protestanckiej - brak prawdziwej osobistej religii serca był bardzo jawny.

WARUNKI W ANGLII

    (54) Warunki w Anglii były tego samego ogólnego charakteru. Przypominamy, że królowa Elżbieta założyła Kościół Anglikański na zasadzie jednolitości nabożeństwa, a nie wiary, wymagając pod karą grzywny i więzienia uczęszczania na nabożeństwa do kościołów państwowych, a zabraniając uczęszczać na zebrania, czyli jak mówiono na "schadzki" wszystkim innowiercom. Król angielski Jakub I (1603-1625), który zezwolił na wydanie Biblii zwanej Przekładem Upoważnionym (Authorized Version), wprowadził te warunki w ścisłe wykonanie. Lecz jego autokratyczne idee sztuki panowania z łaski Bożej wprowadziły go w nieprzejednany konflikt z parlamentem; toteż z powodu lekceważenia parlamentu i autokratycznego rządzenia poprzez samolubnych faworytów, wzbudził ku sobie niechęć w Anglii. Jego syn Karol I (1625-1649) okazał się jeszcze gorszym tyranem, bo nawet rozwiązał parlament, gdy ten odmówił sankcjonowania jego absolutyzmu, wywołując rewolucję w Anglii, pobudzając Szkocję i Irlandię by wkroczyły do Anglii, celem wzmocnienia jego armii przeciw armii parlamentu, za co został skazany na śmierć i ścięty, jako tyran, zdrajca, morderca i nieprzyjaciel własnego kraju. Było to trochę więcej jak rok przed egzekucją Karola I, gdy Jerzy Fox (1647) zaczął nauczać, jako kaznodzieja. Wkrótce po egzekucji Karola I nastąpiła rzeczpospolita angielska i protektorat Cromwella. Tak w tym okresie, jak i w następnym, gdy Karol II (1660-1685), syn Karola I zasiadł na tronie, Anglia przechodziła wiele niepokoju, niezgody i sekciarstwa tudzież ciągłych sporów między królem a parlamentem, skutkiem czego wzrost bezbożności zaznaczył te okresy w formie niedowiarstwa, deizmu, ateizmu, marnotrawstwa, rozpusty i nieuczciwości.

    (55) W religii sprawy pozostawały w bardzo złym stanie. W kościele państwowym zapanował martwy formalizm. W Szkocji Jakub I i Karol I starali się wszelkimi sposobami przeszkodzić religijnej wolności narodu szkockiego, gdzie prawie wszyscy mieszkańcy byli prezbiterianami, toteż udało się im narzucić Szkotom quasi - biskupów. W kościele Anglikańskim rozwinęły się trzy partie: (1) Partia rytualistyczna czyli obrządkowa, która pozyskała przewagę szczególnie pod biskupem Laudem, który próbował wprowadzić serię obrządków i doktryn na podobieństwo nowoczesnych angielskich katolików, przy pomocy prześladowania odstępców. To tak rozgniewało parlament, iż skazał Lauda na śmierć przez ścięcie. (2) Partia ewangelicka, która obejmując purytan coraz więcej stawała się prezbiteriańską, kongregacjonalną lub baptyską w swoich poglądach i dążeniach; i (3) tzw. partia rozszerzonego kościoła, torującego drogę sceptycyzmowi, deizmowi i światowości. Tym więc sposobem formalizm, dogmatyzm, legalizm i racjonalizm rozszerzały w atmosferze religijnej Anglii i Szkocji prawdziwe miazmaty. Skutek tego był taki, że wszystkie klasy społeczeństwa: arystokracja, burżuazja i biedni, coraz więcej traciły ducha religijnego idąc za jednym lub drugim zboczeniem w postaci rytualizmu, dogmatyzmu, legalizmu, czy też racjonalizmu, a to spowodowało utratę pobożności ku Bogu i dobroczynności ku bliźnim. Przeto w Brytanii, jak i w całej Europie istniała wielka potrzeba ożywienia prawdziwej religii, takiej, jaką odznaczał się każdy ruch reformacyjny. Bóg zatem wzbudził Jerzego Foxa, by głosił prawdę, która była pokarmem na ów czas. Najwyższy szczyt niedoli ludzkiej był powodem, iż Bóg zaczął pomagać i błogosławić pokarmem na czas słuszny, a mianowicie, że życie prawdziwie religijne nie polega na rytualizmie, dogmatyzmie, legalizmie i racjonalizmie, lecz na sercu, które miłuje Boga nade wszystko, a bliźniego swego, jako samego siebie.

    (56) Jak powyżej powiedziano, Jerzy Fox był narzędziem Pańskim do ogłoszenia tej fazy Prawdy i do rozpoczęcia ruchu, który pobudzał do pobożności ku Bogu i do braterskiej miłości ku człowiekowi. Urodził się w r. 1624, tj. w rok przed śmiercią Jakuba I, a jego kształtujący okres, przypadł na czas zamieszek za Karola I, co oznacza, że około półtora roku przed egzekucją tegoż króla, rozpoczął głoszenie swego specjalnego poselstwa, mając 23 lata. Jako chłopiec był on poważny i uczciwy jako młodzieniec poczuł głód za drogą sprawiedliwości, której zaczął szukać wpierw między rytualistami a następnie między prezbiterianami, kongregacjonalistami i baptystami, lecz nie znalazł między nimi odpoczynku dla swego serca i umysłu. Wielki był jego żal i niepewność. Podejmował podróże do osób i miejsc gdzie mniemał, że będzie mógł znaleźć pomoc; lecz nie znalazł ludzkich pomocników. Szukał pomocy w samotności i wędrownym życiu. Jedni radzili mu małżeństwo jako lekarstwo; inni wstąpienie do armii Parlamentu przeciw wojsku Karola I, ofiarując mu stopień kapitana w piechocie; pewien stary kaznodzieja "radził mu wziąć tabaki i śpiewać psalmy, a inny zaś wziąć na przeczyszczenie i puścić krew". W roku 1647, po latach niepewności, mówi on co następuje: "Usłyszałem głos, który mi mówił: "Jeden jest tylko Jezus Chrystus, który może przemówić do twego stanu". Gdy więc to usłyszałem, serce moje skoczyło z radości". Ostateczne osiągnięcie przez niego pokoju pokazuje pewien fanatyczny kierunek w sposobie osiągnięcia go - przez usłyszenie owego głosu. W tym samym roku, zaczął on głosić swoje poselstwo najpierw w pobliżu Dukinfield i Manchester.

    (57) Od tego czasu podróżował od miasta do miasta i od wsi do wsi, głosząc (nie bez błędu o wewnętrznym świetle danym wszystkim ludziom, przy czym jako rzekomy dowód cytował tekst z Ewang. Jana 1:9, odnoszący się do restytucji) swą szafarską prawdę t.j., iż prawdziwa religia nie jest sprawą głowy, lecz miłością Boga z całego serca, ze wszystkiej duszy, ze wszystkiej siły i ze wszystkiej myśli, a bliźniego swego jak samego siebie. Dawał on przeto niezmienne świadectwo przeciw "religii głowy" jaka była wyznawana za jego czasów w rytualizmie, dogmatyzmie, legalizmie i racjonalizmie. Zdarzało się, iż czasami przerywał kaznodziejom w kazaniach, protestując przeciwko "religii głowy" i ich "religii książkowej". Głosił na rynkach, w polu, w kościołach, na dziedzińcach kościelnych, na ulicach, w domach prywatnych, na okrętach - jednym słowem wszędzie, gdzie mógł otrzymać posłuch. Gdy głosił o dobroci Bożej względem człowieka, wywierał wielkie wrażenie na umysłach słuchaczy, dowodząc dlaczego powinni miłować Boga z całego serca, myśli, duszy i siły, świadcząc przeciwko grzechom przeciwnym takiej miłości, gdzie miejsce miłości Boga jest zajęte przez miłość własną, bluźnierstwo, krzywoprzysięstwo, niewiarę itd. Wywierał też wrażenie lekcją o równej miłości względem bliźniego, świadcząc przeciw grzechom przeciwnym takiej miłości, jak np. grzechy przeciw rodzicom i dzieciom, panującym i poddanym, nauczycielom i uczniom, pracodawcom i pracownikom, pastorom i trzodzie, przeciw morderstwu, wojnie, okrutnym prawom karnym w Anglii (które wówczas skazywały człowieka na stracenie nawet za kradzież kury), nienawiści, zazdrości, nieprzejednaniu, przeciw niewierności małżeńskiej i okropnej rozpuście w owym wieku, przeciw kradzieży, rozbojowi, oszustwu w towarach, na wadze, w miarach i wartościach, przeciw ciemiężeniu biednych, marnej zapłacie dla robotników i niewolnictwu, przeciw kłamstwu, krzywoprzysięstwu (postąpił nawet do skrajności, dowodząc, iż sądy nie mają prawa wymagać przysięgi od świadków, stosując Mat. 5:32-37 do wszystkich przysiąg, a nie tylko do takich jakie są używane w prywatnych rozmowach, do których ten ustęp, jedynie się odnosi), przeciw oszczerstwu, obmowie, złemu domyślaniu się itd. Tym sposobem wiernie, chociaż z wielu błędami głosił swoją szafarską prawdę.

    (58) Jerzy Fox nie tylko wykonywał pracę "pielgrzymską" w Anglii, lecz także w Szkocji. W 1671 r. odwiedził Barbados i Jamajkę, gdzie również głosił. Potem udał się do Ameryki, głosząc w stanach od Georgia do Rhode Island, wystawiony na wszystkie trudności niespokojnego i rzadko zaludnionego kraju, toteż jego doświadczenia są bardzo podobne do niektórych doświadczeń Św. Pawła opisanych w 2 Kor. 10:23-28. Spędził dwa lata w tej podróży i dokonał wiele dobrego. W 1677 roku, ze swymi pomocnikami Barclayern i Pennem odwiedził Holandię czyniąc to znowu w 1684 roku z pięcioma pomocnikami, gdzie głosił stosownie do nadarzających się sposobności. Prześladowania, jakie znosił za głoszenie były bardzo srogie. Był uwięziony dziewięć razy, spędzając razem kilka lat w więzieniach zwykłych i lochach. Będąc w więzieniach na wzór Św. Pawła pisał wiele w celu rozkrzewienia swojej doktryny. Przez podstęp sędziów, bywał wielokrotnie zasądzony na więzienie. Jednym z ulubionych sposobów oskarżania go i jego zwolenników o nielojalność był ten: angielskie prawo na wierność od wszystkich, którzy odstąpili od religii panującej Kościoła Anglikańskiego, którym również zabroniono miewania zebrań w domach prywatnych; lecz Kwakrzy odrzucali przysięgę, jako zabronioną, odmawiając składania przysięgi na wierność krajowi, chociaż chętnie utrzymywali, że będą wierni krajowi i bez przysięgi; dlatego też byli oskarżani o bunt i skazywani na więzienia, jako buntownicy, którym przypuszczalnie zostało udowodnione przestępstwo z powodu ich odmowy składania przysięgi na wierność. Ich zgromadzanie się w prywatnych domach było również powodem oskarżania ich, że łamią prawa jednolitości nabożeństwa. To groziło im uwięzieniem, tak, iż pewnego razu około 4000 kwakrów było w więzieniu na czas nieograniczony z powodu, że przeciąg dwunastu lat, za odmówili składania przysięgi i że nie chcieli się zgodzić na zaniechanie tajnych zebrań religijnych. Kilka tysięcy z nich zmarło skutkiem więziennego rygoru; również dziewięciokrotne uwięzienie Jerzego Foxa odbiło się bardzo ujemnie na jego zdrowiu. W ten sposób byli traktowani przez sfery urzędowe, ich zaś traktowanie przez pospólstwo można sobie lepiej wyobrazić niż określić. Ich doktryna o niestawianiu oporu i ich uczciwość były powodem, że tym łatwiej stawali się ofiarami niesprawiedliwości, od której cierpieli tak wielce i z poddaniem się. Jerzy Fox będąc uwolniony z więzienia zaczął głosić o zreformowaniu więzienia, jako wymaganiu złotej reguły i o tolerancji dla odstępców; a jego głoszenie tych zasad miało wiele do czynienia z ustanowieniem przez Parlament za doradą Karola II aktu o tolerancji dla kwakrów, dzięki czemu 1800 kwakrów natychmiast uwolniono z więzienia. Ustanowienie tego prawa spowodowało też uwolnienie Jana Bunyana, więzionego przez urządzanie tajnych zebrań religijnych i za odmowę przyrzeczenia, że tego więcej nie będzie czynić, bo gdy Jan Bunyan - pisarz dzieła "Postęp Pielgrzyma (Pilgrim's Progress) - był jeszcze baptystą, nie kwakrem, niektórzy z jego przyjaciół włączyli jego imię do listy kwakrów, którzy mieli być uwolnieni z więzienia, na podstawie uzyskanego prawa tolerancji. Tym więc sposobem i on został uwolniony.

    (59) Późniejsze życie Foxa było spokojniejsze. Jego wygląd zewnętrzny, prawdziwie patriarchalny i życzliwy wzbudzał poszanowanie. Jego uczciwość, prostota i samoofiarność powiększały to poszanowanie. Jego stałość, która nie mogła być wzruszona przez groźby więzienia lub obietnice uwolnienia go, stopniowo usunęła wielką nienawiść ku niemu. Jego praktyczne sposoby niesienia ulgi ubogim, zmiękczania serc ich przeciwników i krzewienia prawdziwej obowiązkowej miłości między ludem, po dłuższym czasie okazały się być sprzyjającymi dla niego i jego zwolenników; a w ostatnich latach swego życia był znacznie poważany od tego mnóstwa ludzi, które dawniej było mu najbardziej przeciwne. Tylko jeden czyn, który wskazywał na fanatyzm, a który rozprzestrzenił się między jego zwolennikami może być mu przypisany. Czyn ten został popełniony zaraz po uwolnieniu go z sześciomiesięcznego surowego więzienia. Stało się to jak następuje: Wiedząc, że czterech męczenników zostało spalonych na stosie w Lichfield, on, którego matka pochodziła z rodziny tych spalonych, w dzień jarmarku szedł boso ulicami miasta Lichfield wołając: "Biada krwawemu miastu Lichfield". Ostatnie lata swego życia spędził przeważnie w Londynie, nie ustając w głoszeniu aż dopiero na kilka dni przed śmiercią, która nastąpiła 13 stycznia 1691 r., tj. w 67-mym roku życia. Był on miłowany przez tysiące swoich uczniów i mniej lub więcej poważany przez masy ludzi, jako człowiek sprawiedliwy, interesujący się jedynie sprawą Bożą i dobrem ludzkim, jako głównym, celem jego życia.

    (60) Charakter szafarskiej prawdy powierzonej Kwakrom i innym fanatycznym sektom, stanowiącym pozafiguralnego Benjamina był powodem, iż stali się oni wszyscy ludźmi miłującymi sprawiedliwość, interesującymi się religią serca i wszelkiego rodzaju filantropią. Wpływ ich przykładu i nauk ożywił życie religijne protestantów brytyjskich, uwalniając ich mniej lub więcej od rytualizmu, dogmatyzmu, legalizmu i racjonalizmu; a tym sposobem reforma ta w sposób religijny uczyniła wiele dobrego w życiu religijnym i społecznym Bry-tanii. Lecz posunęła się nawet dalej. W Holandii dopomogła takim mężom jak Arminius i Grotius, a w Niemczech takim mężom jak Arndt, Spener i Franke, którzy, jako wzgardzeni pietyści * (Pietyzm (pochodzi od łacińskiego pietas, pobożność) - kierunek religijny, oparty na uczuciu albo na sercu, nie zaś na literze dogmatu i rozumie, powstały XVII wieku, jako reakcja przeciwko formalizmowi ortodoksji luterańskiej. - Przyp. tłumacza.), osiągnęli tam uzdrawiający efekt przeciw złu, jakie wypływało z rytualizmu, dogmatyzmu i legalizmu oraz budujący skutek na pobożność i braterską miłość. W Belgii i Francji ta reforma dała się odczuć przez takich mężów jak: Jansenius, Quesnel, Pascal, Arnauld i Fenelon, którzy powstrzymywali po części zło zwiększające się w tych krajach i ożywili religię serca między wieloma rzymskokatolikami. Łagodne traktowanie przez nich Indian w Ameryce będące zapewne kierunkiem miłości braterskiej, np. Penn w Pensylwanii i Philadelphii [znaczy "miłość bratnia"], jak również ich religijne obchodzenie się z innymi, zmiękczyło dogmatyzm i legalizm purytanizmu itp. sekt, jakkolwiek było to osiągnięte nawet kosztem śmierci czterech kwakierskich męczenników, skazanych przez Izbę niższą Bostonu. Kwakrom można wiele zawdzięczać (takim jak Elżbieta Fry i inni), z powodu ich niesienia pomocy w niedostatkach spowodowanych wojną, cierpieniem lub klęską, tak dla ludzi wojskowych jak i cywilnych oraz ponieważ wiele okrucieństw usunięto z więzień za ich staraniem. Byli oni pierwszymi i najbardziej czynnymi zwolennikami zniesienia niewolnictwa i wyszynków, a także najwięcej popierali zakładanie szpitali, sierocińców i instytucji dobroczynnych.

POZAFIGURALNA MISA, CZASZA I ŁYŻKA

    (61) We wszystkich sektach pozafiguralnego Benjamina (Kwakrowie, święci ostatecznych dni, Irwngowie, Dowieici, itp.) wodzowie pozafiguralnego Abidana używali swojej szafarskiej doktryny w celu naprawy grzechu (ich misę - ponieważ to co jest przeciwne obowiązkowej miłości lub sprawiedliwości jest grzechem), ku odparciu ataków przeciwnego błędu (ich czaszę) i ku ćwiczeniu w sprawiedliwości (ich łyżkę). Przeto misa Abidana - naprawa złego postępowania - była świadectwem przeciw grzechowi we wszystkich jego formach, ze stosownymi strofowaniami i naprawieniami; jego czasza była obroną sprawiedliwości przeciwko atakom, a jego łyżka była wykazywaniem wymagań i zalet sprawiedliwości, jako miłości obowiązkowej. Pozafiguralny Abidan kultywował daleko mniej wiedzy biblijnej aniżeli wodzowie utracjusze koron z którejkolwiek innej denominacji. W rzeczywistości, byli oni źle usposobieni względem nauczania z książki i "religii książkowej" - przez to ostatnie wyrażenie mieli na myśli religię opartą na podstawie badania Biblii. W tym lekceważącym szacowaniu badań biblijnych i niebiblijnych widzimy niektóre z wad pozafiguralnego Abidana, a przeto pozafiguralnego Benjamina. Lecz ta wada bardzo nie przeszkadzała w ofiarowaniu ich misy, czaszy i łyżki, ponieważ naprawa grzechu (misa Abidana), obrona religii serca uzasadnionej na miłości obowiązkowej (czasza Abidana) i ćwiczenia w sprawiedliwości (łyżka Abidana), nie wymagały wiele nauki. Chociaż pozafiguralny Abidan miał mniej czy więcej nieuczonych członków - Penn, Penningion i Irving, ich najbardziej oczytani mężowie, posiadali tylko co najwyżej średnie wykształcenie - mógł jednak ofiarować swoją misę, czaszę i łyżkę.

    (62) Dowiadujemy się zatem, że pozafigural-ny Abidan dobrze ofiarował swoją misę. Jego kazania i pisma są przepełnione naprawianiem złego postępowania. Naprawiał każdą bałwochwalczą myśl i czyn oraz każdy popęd grzesznego serca, które zamiast służyć Bogu, zaczęło skłaniać się do służenia - sobie, światu, dostojeństwu, stanowisku, popularności, bezpieczeństwu, wygodzie, żywotowi, zdrowiu, złości, gniewowi, posiadaniu, hipokryzji, żołądkowi, przeciwnej płci, pracy, urzędowi, mężowi, żonie, rodzicom, dzieciom, przyjaciołom, domowi, krajowi, społeczeństwu, przełożonym, przyjemności, wystawności itd. Pozafiguralny Abidan strofował to i naprawiał, jako niesprawiedliwość przeciw Bogu dowodzącą, że Bóg nie był miłowany nade wszystko. Gromił i naprawiał wszelkie nieposzanowania, fałszywe i bluźniercze traktowanie osoby Boga, Jego charakteru, Słowa i dzieła. Niedowiarstwo i pogarda religii były przez niego naprawiane. Formalizm rytualizmu, czy to episkopalnego czy katolickiego otrzymał strofowanie i naprawę z jego rąk. Niedbalstwo najemnych pasterzy o owce i baranki Chrystusowe było surowo strofowane i naprawiane przez niego. Legalizm purytanizmu doznawał naprawień swej zewnętrznej religii. Wskazywał, że scholastyczna doktryna była nieco lepsza aniżeli ludzka filozofia, którą należało usunąć. I nie mniej wychłostał racjonalistyczne zgadzanie się, że toleranci, tj. ci, co odbiegali od ścisłych przepisów religijnych, prowadzili do niedowiarstwa. Agnostycyzm * (Agnostycyzm, pogląd filozoficzny, uznający niemożliwość uzasadnienia istnienia Boga. - Przyp. tłum.) i deizm ** (Deizm, wiara w jednego Boga nie osobowego, oparta na podstawie rozumu, odrzucająca Pismo Święte, jako objawienie; wolnomyślna filozofia religii. - Przyp. tłum.) odczuły ukłucia jego strofowań i nawoływań do naprawy.

GRZECHY PRZECIWKO CZŁOWIEKOWI NAPRAWIONE

    (63) I niemniej dokładne były jego naprawienia grzechów człowieka przeciw człowiekowi. Nadużycia urzędników cywilnych spotkały się z jego naprawą. Jasno wypowiadał się pozafiguralny Abidan przeciw przekupstwu sędziów, ministrów i prawodawców, przeciw tyranii panujących, przeciw okrucieństwu sędziów, urzędników policyjnych, szeryfów i urzędników więziennych, przeciw złemu usposobieniu panujących polityków, oficerów i żołnierzy, a zatem przeciw lekceważeniu lub zaniedbywaniu obowiązków przez tych wszystkich ludzi na różnych stanowiskach, które wymagały, by je sumiennie spełniali, bo niespełnianie tychże obowiązków było pogwałceniem miłości bliźniego, jako samego siebie. On również naprawiał grzechy popełniane przeciw stosunkom rodzinnym. Potępiał i naprawiał grzechy mężów przeciw żonom: brak miłości, poszanowania, zaopatrzenia potrzeb życiowych i wierności dla żon. Grzechy żon przeciw mężom - brak miłości, poszanowania, posłuszeństwa, troskliwości i wierności dla mężów - traktował w ten sam sposób. Napominał i naprawiał rodziców nie spełniających obowiązków względem swoich dzieci, jak np. niemiłowanie, nietowarzyszenie, nieutrzymywanie i niewychowywanie ich, tak dla ich obecnego dobra w tym życiu jak i w przyszłym. Starał się usunąć nieposłuszeństwo dzieci, nieposzanowanie, brak miłości i zaufania do rodziców. Naprawiał postępowanie niszczące pokój między człowiekiem a człowiekiem, między obywatelami a władcami, między partiami i między narodami. W ogóle naprawiał wszystko co szkodziło zdrowiu i życiu. Naprawiał nawet morderców, zawistnych, szkodliwych, nie dających się przebłagać, gniewliwych, złośliwych i mściwych. Cudzołożnika, wszeteczmika, handlarza białymi niewolnikami i tego, co pobudzał do niemoralności - on również napominał i naprawiał. Rabuś, złodziej, oszust, fałszerz, lichwiarz, łupieżca, przekupnik i pustoszyciel byli napominani i naprawiani ze złych postępków przeciw braterskiej miłości. Kłamca, krzywoprzysięzca, obmówca, człowiek podejrzliwy i roznoszący skandal (szantażysta), byli naprawiani przez nawoływanie do braterskiej miłości. Chciwiec, okrutny wierzyciel i nierzetelny dłużnik jednako odczuli strofowanie i naprawę, za nieczynienie tego, co chcieliby, aby im czyniono. Tym sposobem pozafiguralny Abidan ofiarował swoją misę w naprawianiu grzechu w ogólności i grzechów poszczególnych.

    (64) A także ofiarował poza figuralną czaszę, broniąc swojej szafarskiej doktryny przed atakami. Wiele błędów, jakie posiadał na rozmaite przedmioty były powodem wielu ataków, na które nie był w stanie dać odpowiedzi, lecz gdy zaatakowano jego doktrynę, której był szafarzem, że prawdziwa religia jest to serce wznoszące się w najwyższym stopniu miłości do Boga, a w równej miłości do bliźniego, to wtedy wychodził z walki zwycięsko. Gdy rytualista mówił, że bez form i ceremonii ludzie prości nie mogliby wyrazić swej religijnej pobożności, ani czcić Boga w sposób właściwy, on wykazał, że duch wstawia się w niewyrażonych wzdychaniach i że prawdziwe chwalenie Boga jest to, które jest czynione w duchu i w prawdzie, jako jedyna rzecz pożądana od Boga względem modlitwy i nabożeństwa (Jana 4:23). Gdy rytualista wymagał nabożeństwa tylko w kościołach, jako w miejscach poświęconych, pozafiguralny Abidan przypomniał mu, że Duch Św. nie jest ograniczony do czasu i miejsca (Jana 4:20, 21). On również wykazał rytualiście, że nabożeństwo nie zrozumiane i nieocenione przez uczestnika nie było wcale oddawaniem czci Bogu (Jana 4:22). Gdy rytualista obstawał za insygniami klerykalnymi, kadzidłem itp. pozafiguralny Abidan odpowiadał, że wszyscy wierni są Bożym kapłaństwem i nie potrzebują nic więcej oprócz haftowanej szaty Chrystusowej jako odzież i kadzidło łask, jako ich modlitwy do Boga. Tym więc sposobem zbił rytualistę nieodpartymi dowodami swej argumentacji.

    (65) Gdy dogmatyk przyszedł ze swoim filozofowaniem o religii pozafiguralny Abidan odpowiadał, że ta jego fałszywie nazwana umiejętność zakryła widzenie Boga, a pozostawiła serce zimne ku Bogu i człowiekowi; że to co było potrzebne w życiu chrześcijanina, to serce pełne miłości do Boga i człowieka, przeciw czemu nie tylko nie było żadnego prawa, ale i żadnej filozofii. Gdy legalista zaatakował jego religię serca, składającą się z najwyższej miłości ku Bogu i równej miłości wobec bliźniego, został odparty oświadczeniem, że można spełniać wiele dobrych uczynków i rozmaitych zewnętrznych moralności, to jednak bez wzruszenia serca miłością, takie uczynki byłyby niekorzystne (1 Kor. 13:3). Wykazał on legaliście, że najakuratniejsza punktualność w zachowywaniu przepisów często pozostawiała serce nieporuszone w swym samolubstwie, światowości i zatwardziałości, podczas gdy religia serca i ducha rzeczywiście odnawia życie. Racjonalistyczne ataki tolerantów skończyły się. fiaskiem przez stanowcze zapewnienie o wyższości serca duchowego, nad racjonalistyczną głową sceptyka. Albowiem racjonalizm oziębił serce w stosunku do Boga i człowieka, podczas gdy nauka pozafiguralnego Abidana rozpaliła serce żywym ogniem, wiecznie palącym się kadzidłem przyjemnej wonności dla Boga. Niewątpliwie ta szafarska doktryna była zdolna pobić każdy zarzut powstający przeciw niej; ona i dzisiaj z powodzeniem obala zarzuty tzw. fundamentalistów i modernistów. (c.d.n.)

TP ’75, 40-47.