ROCZNE GODŁO NA 1976 ROK

"A gdzie jest ten Duch Pański, tam i wolność" (2 Kor. 3:17)

    1975 ROK (według obliczenia biblijnego rozpoczynający się jesienią 1974 r.) stanowi rocznicę sprawiającą oświeconemu ludowi Jehowy wiele radości w miarę jak ten kontemplował wspaniałe rzeczy wypełnione przez Pana podczas pierwszego stulecia Jego niewidzialnej Wtórej Obecności i Tysiącletniego Panowania (zobacz np. P '74, str. 74-78; TP '75, str. 2-6). Kontynuujmy wytrwale ogłaszanie zachęcającego i radosnego poselstwa będącego na czasie, które teraz po 1874 roku jest szczególnie gorąco polecane do ogłaszania: "Halleluja! iż ujął królestwo Pan Bóg wszechmogący" (Obj. 19:6). Oczywiście powinniśmy obecnie ogłaszać jako wypełnione całe poselstwo z Obj. 19:5-9 zgodnie z poinstruowaniem nas jak to czynić (zobacz TP '51, nr 134, str. 6).

    Inną o niezwykłej doniosłości rocznicą w historii Tysiącletniego Panowania naszego Pana jest 1976 rok, ponieważ w 1876 roku, 100 lat przedtem, miały miejsce pewne bardzo ważne wydarzenia. Br. Russell, który jesienią 1874 r. zrozumiał niewidzialność we Wtórym Przyjściu naszego Pana był prowadzony przez Pana do dokładnego studiowania proroctw dotyczących chronologii. Przybył on do Filadelfii na Wystawę Stulecia w 1876 roku i w wyniku studiów prowadzonych wspólnie z N. H. Barbourem przekonał się, że nasz Pan był istotnie niewidzialny w Swoim Wtórym Przyjściu (Z 3822; E 5, str. 109; E 9, str. 330 u dołu, 331, 460-462).

    W 1876 roku Pan zaszczycił także Br. Russella zleceniem mu urzędu wykonawczego w pracy Pańskiej (E 9, str. 346, 463) stanowiącym przygotowanie go do stania się w 1879 roku w pełni "sługą wiernym i roztropnym", którego "postanowił nad czeladzią swoją", aby "im dawał pokarm na czas słuszny".

    Nasz tekst wyraźnie nam mówi, gdzie jedynie można znaleźć prawdziwą wolność, bo "gdzie jest ten Duch Pański, tam i wolność" (2 Kor. 3:17).

ROZPATRZENIE KONTEKSTU 2 KOR. 3

    Pomocnym okaże się dostrzeżenie w kontekście logicznego rozumowania Apostoła Pawła, którego Bóg natchnął do napisania słów tekstu rozważanego przez nas. To, co Paweł właśnie powiedział na zakończenie 2 Kor. 2 dotyczyło jego sukcesu nad ,,wieloma, którzy fałszują słowo Boże" (o których później powiedział "fałszywi Apostołowie ... robotnicy zdradliwi, którzy się przemieniają w Apostoły Chrystusowe" - 2 Kor. 11:13), a którzy prawdopodobnie fałszywie przedstawili jakoby Paweł wychwalał samego siebie, nawet mu to zarzucali, gdy on w swoich stwierdzeniach uznał za konieczną obronę swego Apostolskiego urzędu.

    Odkąd Paweł zapragnął "odciąć przyczynę tym, którzy przyczyny szukają" (2 Kor. 11:12) wystąpił z zapytaniem (2 Kor. 3:1) "Poczynamyż [on sam i jego współpracownicy] zasię zalecać samych siebie? czyli potrzebujemy jako niektórzy [np. ci fałszywi nauczyciele i zdradliwi robotnicy "którzy fałszują słowo Boże" - 2:17] listów zalecających do was, albo też listów zalecających od was?

    Apostoł zapewne odnosi się tutaj do rozpowszechnionego zwyczaju, ponieważ Apollos, "gdy chciał iść do Achai [włączając Korynt] napomniawszy go bracia [z Efezu] pisali do uczniów, aby go przyjęli" (Dz. Ap. 18:27). Widocznie "niektórzy" pochodzący z "wielu, którzy fałszują słowo Boże" zanosili listy wprowadzające i polecające, co w pewnym, stopniu było powodem zaadresowania tego listu przez Pawła nie tylko do kościoła w Koryncie, lecz także do "wszystkich świętych" którzy są we wszystkiej Achai (2 Kor. 1:1), ażeby oni mogli pilnować się w stosunku do osób w ten sposób polecanych.

"ŻYWE LISTY"

    W. 2: "Listem naszym [polecającym] wy jesteście, napisanym na [lepiej przez] sercach naszych [Pawła i jego współpracowników], który znają i czytają wszyscy ludzie". Paweł i jego współpracownicy, którzy byli ich duchowymi ojcami i matkami nie potrzebowali listów polecających do nich lub od nich do innych, ponieważ sami bracia korynccy, w wyniku usługi Pawła i jego współpracowników napisani przez ich serdeczne uczucia, byli wszyscy listem polecającym potrzebnym do okazania Apostoła i jego współpracowników jako godnych zaufania, jak również do zamanifestowania ich skuteczności i sumienności.

    W odniesieniu do "żywych listów" Ignacjusz napisał (Ad Ephesum, rozdz. 10): "Dajcie niewierzącym szansę uwierzenia przez was. Uważajcie samych siebie za użytych przez Boga, a wasze życie, jako będące formą mowy, przez którą On zwraca się do nich. Bądźcie łagodni, gdy oni są zagniewani, pokorni, gdy oni są wyniośli, ich bluźnierstwu przeciwstawcie modlitwę bez przerwy, ich niekonsekwencji wytrwałość w postępowaniu w waszej wierze".

    W. 3: "Gdyż to jawna jest, żeście listem Chrystusowym przez usługę naszą zgotowanym". Tutaj Apostoł z właściwą pokorą oddaje cześć i chwałę Chrystusowi jako Boskiemu przedstawicielowi. Autorem tego listu jest Chrystus, On go podyktował. Paweł był jedynie pisarzem Chrystusa, Jego narzędziem pisarskim, jak również nosicielem służby i przedstawiającym ten list tym ("wszystkim ludziom"), dla których jest zamierzony. Chrześcijanin jest Biblią świata. Jako żywy list, nie potrzebuje tłumaczenia, aby mógł być zrozumianym. Najmocniejszym świadectwem Prawdy jest osoba wierząca napełniona Duchem Chrystusa. Sięgając po tę ilustrację Paweł mówił, że Chrystus jest Pisarzem i Rekomendującym, a wy Koryntianie jesteście listem polecającym nas.

    Ten list był "napisany nie inkaustem [który jest bez życia], ale Duchem [świętym usposobieniem] Boga żywego, nie na tablicach kamiennych, ale na tablicach serc mięsnych [według Rotherhama - "na tablicach (którymi są) serc cielesnych"]. Tablice Synajskie z zimnego obojętnego kamienia były "pisane palcem Bożym" [2 Moj. 31:18; 34:1] ale ciepłe, wrażliwe serca mięsne chrześcijan korynckich były zapisane przez Chrystusa ręką Pawła i jego współpracowników "Duchem Boga żywego".

    W. 4: Tutaj Paweł wyraża zaufanie, że Kościół w Koryncie jest poważnym świadectwem j ego służby i j ego współpracowników. Jego zaufanie nie jest jedynie samozaufaniem, lecz niezachwianą pewnością, sięgającą przez dzieło Chrystusa do Samego Boga i dlatego wartościowe w Jego oczach.

NASZA SPOSOBNOŚĆ POCHODZI OD BOGA

    W. 5: "Nie iżebyśmy byli sposobni [gr. ikanos, dostateczny, obfity, odpowiedni, kompetentny, wykwalifikowany], co myśleć [rozumowaniem dociec] sami z siebie, jako [pochodzące z nas] sami z siebie, ale sposobność nasza [z ikanos, oznaczając kwalifikacje, Diaglott] z [od] Boga jest". Źródłem "mądrości z góry" jest "Ojciec światłości" (1 Kor. 2:14; 2 Kor. 2:14; Jak. 1:5, 17; 3:17). To odpowiada na pytanie powstałe w 2:16, gdzie występuje to samo gr. słowo ikanos.

    W. 6: "Który nas też uczynił sposobnymi [ikanos] sługami nowego testamentu, nie litery, ale Ducha: albowiem litera zabija ale Duch ożywia".

    W Z 4331, 4332 Br. Russell stawia pytanie: "Jak Św. Paweł i inni Apostołowie mogli być sługami Nowego Przymierza, jeśli to Nowe Przymierze jeszcze nie istnieje"?

    Po przedstawieniu licznych ilustracji "On Sługa" wyjaśnia: "On (Św. Paweł) nie ma na myśli, że Nowe Przymierze już weszło w życie, że działa, ale że z punktu widzenia tego Nowego Przymierza przyobiecanego przez Boga, które ostatecznie ma być podpisane, opieczętowane i wejść w życie on i inni, całe Królewskie Kapłaństwo są sługami tego przymierza, służącymi jego interesom i w pełni przez Pana do tego przygotowanymi. Sami z siebie nie mamy sprawiedliwości, ani zasługi, która mogłaby spowodować przypieczętowanie tego Nowego Przymierza z Izraelem. Ale będąc usprawiedliwieni przez wiarę w krew Chrystusa jesteśmy w stanie lub kompetentni służyć interesom Nowego Przymierza. Służymy mu kładąc nasze życie, jako współdziedzice z naszym Odkupicielem w celu zapieczętowania go i następnie wprowadzenia w życie".

JAK CZŁONKOWIE CIAŁA SŁUŻYLI NOWEMU PRZYMIERZU

    Członkowie Ciała Chrystusowego w ciele służyli i powodowali postęp Nowego Przymierza szczególnie siedmioma sposobami: (1) każdy przez kładzenie swego ludzkiego życia ofiarniczo, jako część ofiary za grzech, dla jego przypieczętowania, (2) każdy przez rozwijanie charakteru nadającego się do członkostwa w jego Pośredniku, w celu zapieczętowania go w stosunku do Boga i człowieka i administrowania jego zarządzeniami, gdy one zaczną obowiązywać, (3) przez udzielanie pomocy współczłonkom Ciała w wykonywaniu ich ofiar, (4) przez pomaganie im w rozwijaniu charakterów odpowiednich do zarządzania w ramach tego Przymierza na korzyść jego beneficjantów, (5) przez danie świadectwa światu, (8) przez pomaganie podczas Epifanii w przygotowaniu Wielkiej Kompanii i (7) Młodocianych Godnych do nabycia kwalifikacji, mających na celu pomaganie Pośrednikowi w Królestwie w realizowaniu zarządzeń tego Przymierza. Uczestniczenie członków Ciała w piciu z Jezusem kielicha ofiarniczej śmierci uczyniło ich przez Jego zasługę częścią pieczęci Nowego Przymierza (Łuk. 22:20; 1 Kor. 10:16).

    Jezus jest "rękojmią lepszego przymierza" (Żyd. 7:22), aniżeli było Stare Przymierze Zakonu. On już ukończył przygotowywanie członków Swego Ciała, 144 000 (Obj. 7:4-8; 14:1-5; 19:5-8). Po ukończeniu przez Niego przygotowywań dotyczących Ludu Wielkiego (Obj. 7:9-17) i Młodocianych Godnych (Joela 2:28) jako antytypowych Lewitów, a także Poświęconych Obozowników Epifanii jako ich pomocników pokazanych w Netynejczykach, w celu usługiwania Nowemu Przymierzu, On zapieczętuje je krwią-zasługą wielkiej ofiary za Grzech i zawrze je z Godnymi, Poświęconymi Obozowcami Epifanii i "domem Izraelskim" w ogólności "po tych dniach" w celu błogosławienia rodzaju ludzkiego (Żyd. 8:8-13; Gal. 3:7-9, 16, 29).

    Kto jest sposobny do tych rzeczy? Z pewnością nikt z upadłej rasy Adamowej nie jest do nich sposobny o własnych siłach, ponieważ "zapłatą za grzech jest śmierć" i "nie masz sprawiedliwego, ani jednego" (Rzym. 6:23; 3:10). Ale "przez posłuszeństwo jednego człowieka wiele się ich stało sprawiedliwymi", i On był "wydany dla grzechów naszych, a wstał z martwych dla usprawiedliwienia naszego" (Rzym. 5:19; 4:25). Tak więc w szerszym znaczeniu wszyscy, którzy są "usprawiedliwieni z wiary" i poświęceni Bogu (Rzym. 5:1; 12:1) są w stanie lub są kompetentni służyć interesom Nowego Przymierza, ponieważ "nasza sposobność jest z Boga".

    Jako wykwalifikowani słudzy Nowego Przymierza z powagą staramy się nasze powołanie i wybranie uczynić pewnym, być wiernymi aż do śmierci, wzrastać w wiedzy, rozwijać charakter podobny do Chrystusowego odpowiedni do naszej obecnej i przyszłej służby, pomagać sobie wzajemnie pod każdym względem i dawać świadectwo światu. Jako ambasadorowie Boga nauczamy o ciągłości wyboru nasienia Abrahamowego i nadchodzącym Królestwie, w którym będzie panować prawda i sprawiedliwość, wyjaśniając ludziom Wielki Boski Plan Zbawienia dla celów Wieku Ewangelii i Tysiąclecia, Jego miłość i miłosierdzie oraz postanowienia zbliżającego się Nowego Przymierza, przez które wszyscy jeśli zechcą będą mogli osiągnąć życie wieczne (Obj. 22:17).

LITERA I DUCH

    Ci, których Bóg uzdolnił podczas Wieku Ewangelii do stanowisk sług Nowego Przymierza "nie litery, ale Ducha" (w. 6) są oczywiście w harmonii ze wszystkimi warunkami tego Przymierza, chociaż mu nie podlegają. Warunki te stanowią doskonałe posłuszeństwo Bogu przedstawione w streszczonym Boskim prawie wyrażającym się w miłości do Boga z całego serca, umysłu, duszy, siły i miłości do bliźniego jak siebie samego (Mar. 12:28-33), ponieważ "wypełnieniem zakonu jest miłość" (Rzym. 13:10). A jeśli my nie jesteśmy w zgodzie z tym Boskim prawem, to jak możemy być sługami tego prawa? (Ponadto poświęceni podlegają nowemu przykazaniu bezinteresownej miłości - Jana 13:34 - które jest jeszcze wyższe).

    Jakkolwiek Apostoł gdzie indziej wyjaśnia, że z powodu naszego upadłego stanu nie jesteśmy w stanie dorównać literze standardu Nowego Przymierza, chociaż możemy dorównać jego duchowi, jego intencji. W harmonii z tym on nam mówi, że "zakon Ducha żywota, który jest w Chrystusie Jezusie, uwolnił mię od zakonu grzechu i śmierci" i że Jezus dzięki Swej ofierze za grzech "potępił grzech w ciele, by ona sprawiedliwość zakonu była wypełniona w nas, którzy nie według [zgodnie z] ciała chodzimy, ale według [zgodnie z] Ducha" (Rzym. 8:2-4).

    Dzięki Bogu, że my nie jesteśmy "pod zakonem [Przymierzem Zakonu], ale pod łaską" (Rzym. 6:14), bo w naszym upadłym ciele nie możemy dorosnąć do litery doskonałych wzorców Przymierza Zakonu (Rzym. 7:10-25; Gal. 2:15-21; Jak. 2:10, 11). Naprawdę "litera zabija [prowadzi do śmierci], ale Duch daje życie". Gdyby obecnie była zastosowana ścisła litera Boskiego prawa natychmiast potępiłaby wszystkich na śmierć. W wyniku Boskich zarządzeń Jezus obecnie wypowiada do nas słowa, które są duchem i żywotem. (Jana 6:63).

    Apostoł Paweł uważał za słuszne sprzeciwić się tym, którzy stosowali się do obrządku żydowskiego i twierdzili, że Kościół podlega literalnym wymogom Starego Przymierza Zakonu. Np. domagali się oni obrzezki ze strony chrześcijan. Paweł podał powód tego mówiąc "żeby się z ciała waszego chlubili". On także wskazał, że "ani obrzezka nic nie waży, ani nieobrzezka, ale nowe stworzenie" (Gal. 6:12-15), "albowiem nie ten jest Żydem [duchowym Izraelitą], który jest Żydem na jawie, ani to jest obrzezka, która jest na jawie na ciele; ale, który jest w skrytości Żydem, i obrzezka serca, która jest w duchu, nie w literze" (Rzym. 2:28, 29). "W którym i obrzezani jesteście obrzezką nie ręką uczynioną, to jest, zewlekłszy ciało wszystkich grzechów przez obrzezkę Chrystusową" (Kol. 2:11-14).

DWA PRZECIWSTAWNE USŁUGIWANIA

    W. 7, 8: "Bo jeślić posługiwanie śmierci (Prawo Mojżeszowe - zob. Rzym. 7:9) literami [zob. Diaglott, ASV, uwaga na dole] wyrażone na tablicach kamiennych było chwalebne [w obecności chwały - attended with glory: Diaglott, ASV, itd.], tak iż synowie Izraelscy nie mogli śmiele patrzyć na oblicze [z powodu jego jasności i strachu - 2 Moj. 34:30] Mojżeszowe dla chwały oblicza jego, która miała być skażona [chwała oblicza jego przeminęła, gdy ta sytuacja się skończyła ilustrując przemijający charakter reprezentowanej przez niego dyspensacji]: jakoż daleko więcej usługiwanie Ducha nie ma być [tj. jeszcze bardziej] chwalebne [chwalebna usługa Wieku Ewangelii i Wieku Tysiąclecia należąca do Nowego Przymierza nastąpi z chwilą inauguracji tego Przymierza, gdy Przymierze Mojżeszowe będzie całkowicie zniesione, a Chrystus i Jego Święci objawieni w chwale]"?

    W. 9: "Bo jeślić usługiwanie potępienia było chwalebne, daleko więcej usługiwanie sprawiedliwości obfituje w chwale", gdyż to jest "Ewangelią Chrystusową", którą słudzy Boży usługują, a która szczególnie objawia sprawiedliwość Bożą (Rzym. 1:16, 17) a tę sprawiedliwość Bóg przypisuje tym, którzy wierzą w Jezusa Chrystusa i postępują według Ducha (Rzym. 3:21-28; 3:1-4). Usługiwanie przez Jezusa i członków Jego Ciała ewangelią sprawiedliwości, usprawiedliwienia (1) przez wiarę podczas Wieku Ewangelii i (2) aktualnego podczas Wieku Tysiąclecia z pewnością bardzo przewyższa chwałę Mojżeszowego usługiwania, które było usługiwaniem potępienia.

    Tak więc Apostoł cofa się o jeden krok wstecz niż to określają w. 7 i 8 (ponieważ to nie jest tutaj przypadkiem typu i antytypu - zob. T.P. '35, str. 75, ost. par.) wskazując na kontrast dwóch usługiwań. Potępienie będące poprzedzeniem śmierci dokonanym przez Prawo stanowi tutaj przeciwstawienie sprawiedliwości, która jest poprzedzona duchem żywota dokonanym przez Ewangelię. To samo pokrewieństwo pomiędzy duchem, życiem i sprawiedliwością można dostrzec w liście do Rzym. 8:10 "Duch jest żywy dla sprawiedliwości".

    W. 10: "Albowiem i to, co chwałę miało, nie miało chwały w tej części, co się tknie onej przewyższającej chwały". Służenie Przymierzu Zakonu "posługiwaniu śmierci", które było chwalebne w osobie Mojżesza traci swoją chwałę przez porównanie z o wiele większą chwałą "usługiwania Ducha" przynoszącego życie. "Zakon i prorocy aż do Jana, a od tego czasu królestwo Boże opowiadane bywa, a każdy się do niego gwałtem ciśnie" (Łuk. 16:16). Przewyższająca chwała nowego z jego przemożnym splendorem powoduje zmniejszenie i zanikanie starego tak, jak jasne słońce powoduje zmniejszenie światła księżyca, aż do zupełnego zniknięcia.

    W. 11: "Bo jeślić to, co niszczeje, było chwalebne, daleko więcej to, co zostaje, jest chwalebne". To rozumowanie potwierdza powyższe stwierdzenie. Przemijająca chwała Starego Przymierza Zakonu przywołuje na pamięć znikanie chwały z twarzy Mojżesza, jej przemijanie (jak w w. 7) wskazując na krótkotrwałość i przemijanie Starego Przymierza Zakonu, którego Mojżesz był Pośrednikiem i Wykonawcą.

    Paweł podkreśla tutaj kontrast pomiędzy tymczasową chwałą usługiwania związanego ze Starym Przymierzem Zakonu (które zaczęło przemijać od chrztu Jezusa w Jordanie - zob. T.P. '35, str. 68), a trwającą chwałą usługiwania Wieku Ewangelii i Wieku Tysiąclecia związanego z Prawem Nowego Przymierza, które to Przymierze będzie zawarte z Cielesnym Izraelem po zupełnym przygotowaniu i osiągnięciu gotowości do wykonywania obowiązków służby związanej z inauguracją i administracją tego chwalebnego Nowego Przymierza przez antytypowych Kapłanów, Lewitów i Netynejczyków.

    W. 12: "Przetoż mając taką nadzieję [właściwym celem naszej nadziei jest chwała służby przygotowującej w Wieku Ewangelii przed - Tysiącletnie nasienie Abrahama, a następnie chwalebna usługa błogosławienia wszystkich rodzajów ziemi pod zarządzeniami Nowego Przymierza w Wieku Tysiąclecia, którego progresywnym i szczytowym celem jest ciągłe błogosławienie tak wybranych, jak i niewybranych], wielkiej bezpieczności w mowie używamy". Paweł śmiało przemówił (1) oznajmując "wszelką radę Bożą" (Dz. Ap. 20:27) bez fałszowania; zmieniania, ograniczeń i nadawania pozorów ogłaszając, że przez nią otrzymuje się sprawiedliwość, ducha, wolność i życie wieczne; i (2) domagając się dla swej służby tego wszystkiego co z łaski Boga jest słuszne, jak: triumfu (2 Kor. 2:14-16), duchowości (3:2, 3) i chwały.

KONIEC PRZYMIERZA ZAKONU

    W. 13: "A nie jesteśmy jako Mojżesz, który kładł zasłonę na oblicze swoje, aby synowie Izraelscy śmiele nie patrzyli na koniec onego, co zniszczeć miało". Paweł przechodzi tutaj od literalnego faktu - że Mojżesz "kładł zasłonę na oblicze swoje", ponieważ Izraelici nie mogli śmiało patrzeć na "chwałę oblicza jego" (w. 7) - do prawdy zilustrowanej przez zasłonę, a mianowicie ślepoty i uprzedzenia Żydów i osób judaizujących w odniesieniu do końca Przymierza Zakonu dla wierzących żydowskich chrześcijan, którym jest Chrystus: "Bo nie znając sprawiedliwości Bożej, a chcąc własną sprawiedliwość wystawić, sprawiedliwości Bożej nie byli poddani. Albowiem koniec zakonu jest Chrystus ku sprawiedliwości każdemu wierzącemu" (Rzym. 10:3, 4).

    Mojżesz przepowiedział Izraelowi o Mesjaszu, który miał być wzbudzony z narodu Izraelskiego "z braci twej" i patrząc w przyszłość mówił o dyspensacji mającej nastąpić po jego własnej, lecz dla nich było to zasłoną, ukrytą tajemnicą (5 Moj. 18:15; Kol. 1:26). Jednakże Paweł mówił jasno do tych Żydów, którzy uwierzyli: "A przedtem niż przyszła wiara, byliśmy pod zakonem strzeżeni, wespół zamknieni będąc w tę wiarę, która potem miała być objawiona. A przetoż zakon pedagogiem był do Chrystusa, abyśmy z wiary byli usprawiedliwieni. Ale gdy przyszła wiara, już nie jesteśmy pod pedagogiem. Albowiem wszyscy synami Bożymi jesteście przez wiarę w Chrystusie Jezusie" (Gal. 3:23-26).

    Widzimy więc, że Chrystus dla wierzących w Niego jest "końcem onego, co zniszczeć miało". Przymierze Zakonu jeszcze w zupełności nie zostało zniesione. Ale do Żyd. 8:13 Paweł mówi, że "to, co wiotszeje i zestarzeje się, bliskie jest zniszczenia" (Diaglott). Stare Przymierze ciągle jeszcze obowiązuje Izraela i w pełni nie będzie zniesione wcześniej, aż nastąpi z nim inauguracja Nowego Przymierza pod kierunkiem wielkiego antytypowego Pośrednika i Proroka, Chrystusa, Głowy i Ciała, symbolizowanego przez Mojżesza (5 Moj. 18:15, 17-19; Dz. Ap. 3:20-23).

    W. 14: "Ale zatwardzone są zmysły ich [w przeciwieństwie do stanowczego wskazywania na Chrystusa, który dla wierzących w Niego jest końcem Przymierza Zakonu]; albowiem aż do dzisiejszego dnia taż zasłona [ślepoty i uprzedzenia] w czytaniu [nie rozumieją, że wskazuje na Jezusa jako Mesjasz] starego testamentu [Starego Przymierza; w każdym dniu sabatu Mojżesz bywał czytany publicznie w ich synagogach - Dz. Ap. 15:21] zostaje nieodkryta, która przez Chrystusa skażenie bierze". Jedynie przez Chrystusa ta zasłona może być zdjęta z każdego Żyda, tj. z wierzącego w Niego i przez poświęcenie stającego się duchowo usposobionym (Rzym. 10:4; 12:1, 2; 1 Kor. 2:14, 15). Większość jednak Żydów stanowili niewierzący - zaślepieni i uprzedzeni (Dz. Ap. 28:25-27; Rzym. 11:25).

ZASŁONA NA ICH SERCU

    W. 15, 16: "Przetoż aż do dnia dzisiejszego, gdy Mojżesz czytany bywa, zasłona jest na sercu ich położona [leży]. Lecz gdyby [kiedykolwiek] się [serce] do Pana obrócili [raczej obraca), odjęta [RSV podaje: "A kiedy się człowiek nawraca do Pana, zasłona jest odejmowana" - jedynym błędem w tym tłumaczeniu jest, że podmiotem nie powinien być człowiek lecz serce, jak to było wykazane powyżej] będzie [jest - w jęz. gr. czasownik jest tutaj użyty w czasie teraźniejszym a nie przyszłym] ona zasłona".

    Rzeczywistej znaczenie w. 16 wskazuje, że Żydzi nie powinni słuchać fałszywych nauczycieli, ale powinni przyjąć i zwrócić się całym sercem do Jezusa, jako ich Mesjasza a tym samym mieć usuniętą zasłonę ignorancji, błędu, niewiary itd.

    Tylko w ten sposób mogą być uwolnieni z niewoli potępienia Przymierza Zakonu, którego nie byli w stanie zachować. "Gdyż Mojżesz pisze o sprawiedliwości, która jest z zakonu, iż ktobykolwiek te rzeczy czynił, przez nie żyć będzie", ale niedoskonały człowiek nie mógł żyć odpowiednio do doskonałych zasad Zakonu. Jego jedyna nadzieja jest w Chrystusie Jezusie, który jest "końcem zakonu ku sprawiedliwości każdemu wierzącemu" (Rzym. 10:5, 4). Wkrótce cały Izrael i cała pozostała ludzkość zostanie uwolniona, ponieważ podczas panowania Nowego Przymierza Bóg "skazi na tej górze (Królestwo Tysiącletnie) zasłonę (grzech Adamowy), która zaslania wszystkich ludzi i przykrycie (błędu, ignorancji, niewiary itd.), którym są przykryte wszystkie narody" (Iz. 25:7; Z 154, kol. 1, góra; E 15, str. 201).

    W. 17: "Aleć Pan jest tym Duchem [duchową istotą]; a gdzie jest ten Duch [święte usposobienie] Pański, tam i wolność". Apostoł tutaj podobnie mówi o Jezusie, jak Jezus mówił o Bogu: "Bóg jest Duch [potężną, niewidzialną duchową istotą - nie tylko wpływem, bo takie nauczanie byłoby zaprzeczeniem Jego osobowości], a ci którzy go chwalą [przyjemnie], powinni go chwalić w duchu [w świętym usposobieniu] i prawdzie" (Jana 4:24). Podobnie Jezus jest obecnie, od Swego zmartwychwstania, wielce wyniesioną duchową istotą, wyrażającą obraz osobowości Ojca (Filip. 2:9; Żyd. 1:3). On był "umartwiony...ciałem, ale ożywiony duchem" (1 Piotra 3:18, ASV; zob. E 17, str. 214). "A chociaśmy też znali Chrystusa według ciała, lecz już teraz więcej [tak] nie znamy" (2 Kor. 5:16).

TYP I ANTYTYP

    Jak już zauważyliśmy 2 Kor. 3 nie przedstawia Starego i Nowego Przymierza jako typu i antytypu, lecz porównuje i przeciwstawia usługę Przymierza Zakonu z usługą Wieku Ewangelii i Wieku Tysiąclecia związaną z Nowym Przymierzem. Jednakże w E 11, str. 418-453 w odniesieniu do Wieku Ewangelii Br. Johnson wyjaśnia antytyp Mojżesza, Synaj, zasłony itd. w obszernym zakresie, a P '23, str. 157 (por. P '24, str. 182, par. 2; C App., str. 383; P '58, str, 27, 28) podaje antytyp Tysiącletni, jak następuje:

    "Dla celów związanych z końcem Wieku Ewangelii Mojżesz tu przedstawia po pierwsze, Chrystusa Głowę i po drugie, Ciało z Nim. Góra przedstawia Królestwo. W 1874 r. wpierw Głowa, a potem od 1878 r. Ciało w jego zmartwychwstałych członkach weszło do Królestwa poza zasłonę. Pierwszy czterdziestodniowy pobyt na górze przedstawia okres Paruzji, 1874-1914, drugi czterdziestodniowy pobyt przedstawia okres Epifanii, 1914-1954 (Epifanię w jej ograniczonym lub 40-letnim znaczeniu; w 1954 r. - E 6, str. 454 - rozpoczął się okres Bazylei w jego wstępnym zachodzeniu przy jednoczesnym kontynuowaniu Epifanii w szerszym znaczeniu). Kiedy Mojżesz zszedł na dół po jego drugim pobycie na górze to skóra jego twarzy świeciła tak jasno, że Izraelici nie mogli na nią patrzeć i w związku z tym zakrył twarz zasłoną. To światło przedstawia chwałę klasy Chrystusowej w Boskiej naturze, której świat nie może oglądać (2 Kor. 3:8-11; B 146). Zasłona przedstawia Starożytnych Godnych (D 776, 777), którzy zgodnie z wyjaśnieniem właśnie podanym nie zostaną ustanowieni jako ziemska faza Królestwa aż (w jakiś czas) po zakończeniu w 1954 r. drugich antytypowych czterdziestu dni.

    Szczególnie od 1954 r. nasz Pan buduje Obóz Epifaniczny i od 1954 r. On przygotowuje Poświęconych Obozowników Epifanii, ażeby jako specjalni pomocnicy służyli Młodocianym Godnym. Oświeceni Duchem, lecz nie spłodzeni z Ducha, poświęceni w tym życiu - Starożytni i Młodociani Godni oraz Poświęceni Obozowcy Epifanii - będą pierwszymi, którzy znajdą się pod warunkami Nowego Przymierza, po czym nastąpi jego zawarcie z Izraelem (P '50, str. 15, kol. 2, par. 2; P '73, str. 25-30).

    W B 146 Br. Russell mówi, że "Twarz Mojżesza jaśniała takim blaskiem, że lud nie mógł na niego patrzeć i dlatego musiał nosić zasłonę, typ duchowej chwały Chrystusa ... Chrystus posiada rzeczywistą chwałę i jasność wyrażającą obraz osoby Ojca".

    Skoro światło chwały na twarzy typowego Pośrednika przedstawiało chwałę duchowej natury antytypowego Pośrednika, możemy dobrze zrozumieć, dlaczego Paweł wyprowadzając analogię mówi: "Aleć Pan jest tym Duchem". I dodaje wspaniałe słowa naszego tekstu wskazując na błogosławiony rezultat chwalebnego dzieła dla Kościoła i dla świata: "a gdzie jest ten Duch [święte usposobienie] Pański, tam [i tylko tam] i wolność".

    W. 18: "Lecz my wszyscy, którzy odkrytem obliczem [nie mając na naszych oczach zrozumienia zasłony ignorancji, uprzedzenia i błędu jaką niewierzący Żydzi w czasach Pawła posiadali w. 14-16] na chwałę Pańską [Jego chwałą jest Jego charakter świecący oślepiającym blaskiem chwały każdej łaski, szczególnie Jego czterema głównymi: mądrością, mocą, sprawiedliwością i miłością] jako w zwierciadle [w zwierciadle Boskiego planu, który chwalebnie odbija doskonały charakter Boga w mądrości, sprawiedliwości, mocy i miłości] patrzymy [rozważamy], w toż wyobrażenie [charakter] przemienieni [przekształceni] bywamy z chwały [mniej bliskiego podobieństwa] w chwałę [bardziej bliskiego podobieństwa], jako od Ducha Pańskiego".

    Z pewnością ci, którzy podczas Wieku Ewangelii z serca i umysłu "poznali prawdę" proporcjonalnie byli uwalniani od grzechu, błędu i kontroli Szatana (Jana 8:32). Przez Świętego Ducha Bożego byliśmy w stanie dostrzec "chwałę Pańską" [Jego chwalebny charakter we wszystkich Jego łaskach] "odkrytym obliczem" (Diaglott). "Ponieważ Bóg, który rzekł, aby się z ciemności światłość rozświeciła, ten się rozświecił w sercach naszych ku rozświeceniu (w nas) znajomości chwały Bożej w obliczu [Boskiego Słowa - Prawdy] Jezusa Chrystusa [Jezus jest nam wpierw objawiony przez Boskie Słowo, które jest Chrystecentryczne]" (2 Kor. 4:6; por. Obj. 1:16).

    Wkrótce nastąpi inauguracja Nowego Przymierza i Bóg wyleje Swego "Ducha na wszelkie ciało" (Joela 2:28). Wówczas świat także będzie "zbawiony" (z potępienia Adamowego) i "ku znajomości [epignosis - dokładna, zupełna wiedza] prawdy przyjdzie" (1 Tym. 2:4; Iz. 35:8-10), ponieważ "samo stworzenie [rodzaj ludzki] będzie uwolnione z niewoli skażenia na wolność chwały dzieci Bożych" (Rzym. 8:21).

    Ale obecnie nasz tekst udzieli poświęconym wierzącym specjalnego błogosławieństwa, ponieważ "gdzie jest ten Duch Pański [święte usposobienie Chrystusa], tam i wolność". Dzięki Boskiej łasce, my, poświęceni "jesteśmy obrzezaniem, którzy duchem służymy Bogu i chlubimy się w Chrystusie Jezusie, a w ciele nie ufamy" (Filip. 3:3). Zostaliśmy bardzo ubłogosławieni poznaniem i przyjęciem Prawdy, która nas wyswobodziła. Jezus, syn Boga, wyswobodził nas i naprawdę jesteśmy wolni (Jana 8:32, 36). Przez zasługę Chrystusowego okupu jesteśmy usprawiedliwieni, a w poświęceniu uwolnieni od potępienia śmierci oraz uprzywilejowani i uzdolnieni do "postępowania według Ducha", a także radowania się obecnie wcześniej niż świat "wolnością chwały dziatek Bożych" (Rzym. 5:1; 8:1, 21).

    "Jednak baczcie, aby snać ta wolność wasza nie była mdłym ku zgorszeniu" (1 Kor. 8:9). Nasza wolność nie zezwala nam czynić lub być takimi jak nasza upadła ludzka natura mogłaby pragnąć. Tę wolność wybraliśmy z naszej własnej wolnej woli: czynić wolę Bożą i uwolnić się z niewoli skażenia moralnego Szatana. "Stójmy tedy w tej wolności, którą nas Chrystus wolnymi uczynił, a nie poddawajmy się znowu pod jarzmo niewoli" (Gal. 5:1).

TRWAŁE UTRZYMYWANIE SIĘ W NASZEJ WOLNOŚCI

    Stać mocno oznacza trzymać się niezmiennych zasad lub innymi słowy być "mocnym, nieporuszonym, obfitującym w uczynku Pańskim zawsze; wiedząc, iż praca wasza nie jest daremna w Panu" (1 Kor. 15:58). "Czujcież, stójcie (mocno) w wierze, mężnie sobie poczynajcie, zmacniajcie się" (1 Kor. 16:13). "Stójcie (mocno) w jednym duchu, jednomyślnie bojując w wierze Ewangelii" (Filip. 1:27).

    Nikt nie może stać o swojej własnej sile, dlatego jesteśmy napominani, abyśmy "stali (mocno) w Panu" (Filip. 4:1; 2 Kor. 12:9, 10; Żyd. 2:18). "Patrzcież, bracia! by snać nie było w którym z was serce złe i niewierne, któreby odstępowało od Boga żywego. Ale napominajcie jedni drugich na każdy dzień, póki się Dziś nazywa, aby kto z was nie był zatwardzony oszukaniem grzechu. Albowiem staliśmy się uczestnikami Chrystusa, jeśliże tylko początek tego gruntu aż do końca stateczny [czyli stojąc mocno] zachowamy" (Żyd. 3:12-14).

    Nie upadajmy pod wpływem zwodzenia Szatana, że "raz w łasce, to zawsze w łasce". "Trzeźwymi bądźcie, czujcie; albowiem przeciwnik wasz diabeł, jako lew ryczący obchodzi, szukając kogoby pożarł. Któremu dawajcie odpór mocni będąc w wierze" (1 Piotra 5:8, 9). My, posiadający Ducha Pańskiego "uszliśmy skażenia tego, które jest na świecie w pożądliwościach" i "teraz, będąc uwolnieni od grzechu a zniewoleni Bogu, macie pożytek swój ku poświęceniu, a koniec [nie początek] żywot wieczny" (2 Piotra 1:4; Rzym. 6:22; Żyd. 12:14).

    My nie podlegamy Przymierzu Zakonu "które rodzi w niewolę" (Gal. 4:24) ale łasce (Rzym. 6:14) "zakonowi Chrystusowemu" - bezinteresownej miłości (Gal. 6:2; Jana 13:34). Słowo Chrystusa jest naszym prawem - nie prawem niewoli, ale prawem wolności. "Ale ktoby wejrzał w on doskonały zakon wolności i zostawałby w nim [wolny], ten nie będąc słuchaczem zapamiętliwym, ale czynicielem uczynku, ten błogosławiony będzie w uczynku swoim" (Jak. 1:25).

    My z pewnością nie będziemy wykorzystywali naszej wolności do popełniania grzechu. Prawo wolności jest prawem miłości do Boga, Chrystusa i naszych współbliźnich. My mamy przyjemność w praktykowaniu posłuszeństwa temu prawu do granic naszych możliwości, nie z przymusu, lecz dobrowolnym umysłem jako uczestnicy Ducha Chrystusowego. My, wolni od Zakonu Mojżeszowego, a także wolni od potępienia oryginalnego prawa rozciągniętego nad nami na skutek Adamowego grzechu nieposłuszeństwa (Rzym. 5:12, 15, 18) podlegamy prawu wolności - jedynemu Boskiemu prawu, które musimy przestrzegać. Dlatego "tak mówcie i tak czyńcie, jako ci, którzy według zakonu wolności macie być sądzeni" (Jak. 2:12).

    Ufamy, że nasz tekst na 1976 r. w świetle jego kontekstu i innych tekstów Pisma Św. sprowadzi na nas wszystkich wielkie błogosławieństwa, w miarę jak postępując według niego będziemy napełniani "Duchem Pańskim", radując się i żyjąc w harmonii z prawdziwą "wolnością" w Chrystusie, którą on nam przyniesie. Jako odpowiedni hymn towarzyszący naszemu rocznemu tekstowi proponujemy nr 54.

TP ’76, 2-9.