"KAMIEŃ OBRAŻENIA I OPOKA OTRĄCENIA"

"Oto kładę w Syonie kamień obrażenia i opokę otrącenia, a wszelki który weń wierzy, nie będzie pohańbiony" (Rzym. 9:33).

    O, DLA KAŻDEGO, który słyszy poselstwo Ewangelii Jezus jest albo skałą zbawienia, pewną podstawą lub opoką otrącenia, kamieniem, o który się potyka. W Ew. Mat. 11:6 Jezus powiedział: "A błogosławiony jest, który się nie zgorszy ze mnie".

    Dlaczego wszyscy borykający się pod przekleństwem grzechu i śmierci bywają zgorszeni z powodu Chrystusa i potykają się o naukę o Jego przyjściu na ziemię, staniu się ciałem oraz śmierci za Adama i jego plemię w celu spłacenia Boskiej Sprawiedliwości ich długu i uwolnienia ich samych? Dlaczego świat raczej nie cieszy się z tej chwalebnej dobrej nowiny i nadziei życia wiecznego?

    Jednym z powodów jest uważanie Ewangelii Chrystusowej, przez mądrych intelektualistów tego świata, za głupstwo. Oczywiście, oni nie mówią, że Jezus był głupim człowiekiem. Głupstwo takiego stwierdzenia byłoby zbyt ewidentne. Ale poselstwo Ewangelii, twierdzenia Jezusa i wierzących Chrześcijan o Nim zgodne z Biblią, oni odrzucają, jako dziwaczne i głupie. Jak to miało miejsce w czasach Św. Pawła (Dz. Ap. 17:18), tak i dzisiaj przemądrzali intelektualiści odrzucają prostotę Chrystusa i to Onego ukrzyżowanego (1 Kor. 1:23; 2:2). To jest zbyt proste, zbyt niezwykłe, zbyt obce dla ludzkiego rozumowania i dlatego z ich punktu widzenia niemożliwe do uwierzenia i przyjęcia, jako faktyczne. "Albowiem mowa o krzyżu tym, którzy giną, jest głupstwem" (1 Kor. 1:18).

    Liczne osoby o "wielkiej wiedzy", które szczycą się wieloma tytułami występującymi przy ich nazwiskach kpią na samą myśl, że Jezus urodził się nie mając ludzkiego ojca, a co ich zdaniem jest nienaukowe i absurdalne. Zaprzeczają oni śmierci Chrystusa, jako skutecznej dla zbawienia miliardów ludzi i zaprzeczają też Jego zmartwychwstaniu z śmierci, jako niedorzecznemu. A kiedy ludzie bez tytułów i specjalnych świeckich listów uwierzytelniających wyjaśniają prostym, elementarnym sposobem filozofię Okupu i jak Jezus z łaski Bożej za wszystkich śmierci skosztował i "dał samego siebie na okup za wszystkich, co jest świadectwem czasów jego" (Żyd. 2:9; 1 Tym. 2:6), to wtedy w dumnych sercach mądrych tego świata bywają poruszone węgielki zazdrości. To demaskuje ich snobizm religijny i rani wyolbrzymioną samoocenę. Oni nie chcą żadnego cierpiącego Zbawiciela, biorącego na siebie ich część i umierającego za nich. Sama myśl, że oni zasługują na takie traktowanie, jakie On zniósł za nich jest dla nich odrażająca i ich obraża. A że taka idea jest dla nich głupstwem, idą więc dalej nie zbawieni, nie zwracając na nią uwagi.

    Inną przyczyną obrazy jest wymaganie (niektórzy nazwą to nietolerancją) Boskiej sprawiedliwości, tj. że Bóg, choć za zgodą Jezusa, wymagał Jego śmierci jako doskonałej ludzkiej istoty, aby przez nią odkupić doskonałe ludzkie życie, które Adam w Ogrodzie Eden stracił dla siebie i swojej rasy będącej w jego biodrach podczas popełnienia grzechu i znalezienia się pod karą śmierci (Rzym. 5:12, 15-19); że śmierć Jezusa na krzyżu była potrzebna do uwolnienia cielesnego Izraela od przekleństwa Zakonu (Gal. 3:13; Kol. 2:14).

    Dzień dzisiejszy jest dniem nie mającej precedensu tolerancji w odniesieniu do ludzkich ideałów i właściwego postępowania. Dzisiaj wszystko przechodzi. "Wyznanie jednego jest tak samo dobre, jak i drugiego". "Idź do kościoła z własnego wyboru" - nieważne w co w nim wierzą lub nie wierzą! "Unikaj kontrowersji". "Czyń, co ty uważasz za najlepsze". Taka jest w ogólności sytuacja, a wyjątek stanowi nieznaczna mniejszość poświęconych chrześcijan, którzy "bojują o wiarę raz świętym podaną" (Judy 3) i którzy pilnie starają się swoje postępowanie dostosować do nauk i przykładu Mistrza.

    Niejeden nazwie Jezusa "nietolerancyjnym" na skutek Jego nauki dowodzącej, że nie ma innej drogi do uzyskania zbawienia - że ono nie może być osiągnięte żadnym innym sposobem - jak tylko przez Niego. On mówi: "Jamci jest drzwiami: jeśli kto przez mię wnijdzie, zbawiony będzie"."Kto nie wchodzi drzwiami do owczarni, ale wchodzi inędy, ten jest złodziej i zbójca" (Jana 10:9, 1). "Jamci jest ta droga, i prawda, i żywot; żaden nie przychodzi do Ojca, tylko przezemnie" (Jana 14:6). "Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny; ale kto nie wierzy Synowi, nie ogląda żywota, lecz gniew Boży zostaje nad nim" (Jana 3:36). "Jeśli kto chce iść za mną, niechajże samego siebie zaprze, a weźmie krzyż swój, i naśladuje mię" (Mat. 16:24). Uczniowie Jego mają być uświęceni przez Prawdę znajdującą się nie w mądrości ludzkiej, lecz w Słowie Bożym, jak na to wskazuje modlitwa Jezusa: "Poświęćże je w prawdzie twojej, słowo twoje jest prawdą" (Jana 17:17; 1 Kor. 2:5).

    Tak zwany "liberalny" mówi: my uznajemy inne sposoby osiągnięcia zbawienia. Na przykład on chce Żydów odrzucających Chrystusa włączyć do tych, którzy uzyskują zbawienie i nawet pogan, o których dowodzi, że są "zbawieni na skutek nieświadomości". On lubi opowiadać o "uniwersalnym ojcostwie Boga i uniwersalnym braterstwie człowieka", jak gdyby wszyscy ludzie byli synami Boga a tym samym zbawionymi, czy to Żyd, muzułmanin, buddysta lub ktokolwiek inny. Jest obrażony, gdy chrześcijanin mówi, że zbawienie można uzyskać tylko przez Chrystusa. Droga krzyżowa jest dzisiaj powszechnie odrzucana. Wszyscy mówiący, że jedynie przez krew Chrystusa bywamy zbawieni (Efez. 1:7; Kol. 1:14) są piętnowani, jako bigoci i ograniczeni ekstremiści.

    Przyjęło się, że Bóg nie wyróżnia, ale On wyróżnia. W rzeczywistości Ewangelia jest najbardziej wyróżniającym systemem znanym człowiekowi, ona mówi, że Bóg z prawa nie chce tolerować żadnej innej drogi prócz Swojej własnej i będzie stosował karę śmierci wobec wszystkich, którzy zupełnie dobrowolnie będą Mu się sprzeciwiali. Takiej "nietolerancji" nowoczesny człowiek istotnie nie może tolerować.

    Być może, że najbardziej ofensywnym ze wszystkich biblijnych nauk o Boskiej wszechwiedzy jest fakt, że On stworzył wszystkie rzeczy dla Swojej przyjemności (Obj. 4:11), że On rości Sobie prawo do takiego postępowania w stosunku do Swoich stworzeń jak Mu się podoba, że w harmonii ze Swoją mądrością, sprawiedliwością, miłością i mocą ułożył taki plan zbawienia jaki się Jemu podobał. Ci, którzy Boga nie znają, nie wiedzą, że Jego dobra przyjemność jest niesamolubna, a zawsze w możliwie najlepszy sposób jest największym błogosławieństwem dla innych. On oczywiście uznaje, że upadły człowiek przez swoje uczynki, moralność i zdolności nie może sam siebie zbawić. Bóg mierzy człowieka Swoim własnym obrazem, według którego On pierwotnie stworzył Adama. Upadła rasa w swej niedoskonałości nie może własnymi wysiłkami zmierzyć się z doskonałym standardem Boga. "Niemasz sprawiedliwego, [doskonałego], ani jednego" (Rzym. 3:10). Każdy człowiek w swym upadłym stanie jest grzesznikiem, nie nadającym się do stawienia przed oblicze Boga i podlegającym karze za grzech, którą jest śmierć (Ezech. 18:4, 20; Rzym. 6:23).

    Jednakże ludzie w ogólności nie lubią, gdy im się mówi, że są grzeszni, zgubieni i potrzebują Zbawiciela. Wolą wierzyć w teorię ewolucji lub w to, że żywot wieczny mogą otrzymać na skutek pewnych form czczenia różnych bożków, łączenia się z niektórymi denominacjami, sprawiedliwe "bycie dobrymi" lub przez spełnianie dobrych uczynków, pomaganie drugim, itd. Naprawdę "mowa o krzyżu tym, którzy giną, jest głupstwem; ale nam, którzy bywamy zbawieni, jest mocą Bożą". Wiemy, że "głupstwo Boże jest mędrsze, niż ludzie" 1 Kor. 1:18, 25).

BŁOGOSŁAWIONY STAN CHRZEŚCIJAN

    Tekst nasz wskazuje, że Bóg, który ze Swej wielkiej miłości zesłał Swego jednorodzonego Syna, aby zbawił świat, położył "w Syonie kamień obrażenia i opokę otrącenia" (porównaj Iz. 28:16). W liście do Rzym. 9:32 Św. Paweł wskazał, że Bóg pozwolił Żydom w swej ślepocie i z powodu braku wiary "obrazić się o kamień obrażenia", a do Rzym. 11:25 zapewnił nas, że to "obrażenie" potrwa aż do zupełnego wyboru Duchowego Izraela, po czym Bóg będzie ich błogosławił i za pośrednictwem wybranych Wieku Ewangelii wyleje na nich i na wszelkie ciało Swego Ducha.

    W związku z nauczaniem o krzyżu, On "Nam, którzy bywamy zbawieni [próbnie, przez wiarę] jest mocą Bożą" (1 Kor. 1:18). My z wdzięcznością i radością przyjmujemy Jezusa, który za nasi umarł, jako nasz Zbawiciel i Pan. Radujemy się z zapewnienia naszego tekstu, że "wszelki, który weń wierzy, nie będzie pohańbiony [w ang. zawstydzony; zawstydzić, być zawiedzionym]". Jak cennym dla nas jest zapewnienie Jezusa "błogosławiony jest, który się nie zgorszy ze mnie"!

PRZESTROGA NA CZASIE

    Historia poświęconego ludu Bożego wskazuje, że Szatan często przypuszcza specjalne ataki w okresie Pamiątki, kiedy to my obchodzimy śmierć naszego Pana. Jeśli w jakiś sposób odczuwamy naszą samowystarczalność, albo jeśli doznajemy uczucia pewności siebie lub ufamy ramieniu ciała to znaczy, że nadajemy się do popadnięcia w pokuszenia Szatana i "zachwycenia w jakim upadku" (Gal. 6:1). Musimy zawsze, a szczególnie w tym okresie, czuwać i modlić się, bo w przeciwnym razie wejdziemy w pokuszenie (Mat. 26:41).

    Nawet Jezus w Swej prawdziwej pokorze powiedział: "Nie może Syn sam od siebie nic czynić, jedno co widzi, że Ojciec czyni"; "Nie mogęć ja sam od siebie nic czynić"; "Sam od siebie nic nie czynię, ale jako mię nauczył Ojciec mój, tak mówię"(Jana 5:19, 30; 8:28). Jakim wspaniałym przykładem jest On dla nas do "naśladowania stóp jego" (1 Piotra 2:21)!

    Naśladowca Chrystusa jest ostrzeżony "aby więcej o sobie nie rozumiał, niżeli potrzeba rozumieć; ale żeby o sobie rozumiał skromnie, tak jako komu Bóg udzielił miarę wiary" (Rzym. 12:3). Nasz Pan mówi do nas jasno: "bo beze mnie nic uczynić nie możecie" (Jana 15:5). Przeto "nie iżebyśmy byli sposobni, co myśleć sami z siebie, jako sami z siebie, ale sposobność nasza z Boga jest" (2 Kor. 3:5). Bo nie jest to mądre, aby "samych siebie w poczet drugich kłaść, albo porównywać z niektórymi, którzy sami siebie zalecają" (2 Kor. 10:12). "A tak kto mniema, że stoi, niechże patrzy, aby nie upadł" (1 Kor. 10:12).

    Jezus po ustanowieniu Pamiątkowej Wieczerzy ku czci Swojej śmierci, powiedział do Swoich jedenastu Apostołów (Mat. 26:31): "Wy wszyscy się zgorszycie ze mnie tej nocy". Jak mogli Jego wierni Apostołowie, którzy opuścili wszystko i poszli za Jezusem (Mat. 19:27), którzy uczyli się od Niego, cieszyli się społecznością z Nim przez ponad trzy lata oraz uznali i przyjęli Go jako "Chrystusa, onego Syna Boga żywego" (Mat. 16:16) - jak oni mogli zgorszyć się z Niego, ze swego Pana, Zbawiciela, Pasterza i osobistego przyjaciela?

PORYWCZY PIOTR JAKO PRZYKŁAD OSTRZEŻENIA

    Apostoł Piotr dowiódł, że był jednym z najbardziej użytecznych Apostołów Jezusa. Tajemnica jego pomocy dla wszystkiego ludu Bożego leży w objawieniu przez Biblię jego ludzkiej natury - jej siły i słabości. On był pierwszym z Apostołów, który uznał Mistrza za Mesjasza, za Posłanego przez Boga; on był pierwszym z nich, który się Go zaparł; on był jedynym z dwunastu, który w obronie Mistrza wyciągnął miecz; on był też tym jedynym, który później przysięgał, że Go nigdy nie znał.

    Dzięki Boskiemu zarządzeniu Piotrowi były dane klucze do otwarcia drzwi Wysokiego Powołania - "klucze królestwa niebieskiego" (Mat. 16:19). On użył jednego klucza władzy podczas Zesłania Ducha Św. i śmiało ogłosił Żydom otwarcie drogi do chwały, czci i nieśmiertelności. Trochę później, w oznaczonym czasie, otworzył drzwi do tego samego Wysokiego Powołania dla pogan, gdy na skutek jego kazania, Korneliuszowi, pierwszemu poganinowi przyjemnemu Bogu było opowiadane posłannictwo zbawienia (Dz. Ap. 11:14). Wówczas Korneliusz otrzymał Ducha Świętego i został z niego spłodzony, a ten fakt stanowił dowód, że "średnia ściana, która była przegrodą", a która przedtem oddzielała Żydów i pogan, "została rozwalona" (Efez. 2:14). Pomimo tej całej wiedzy i specjalnych przywilejów ten wielki mąż Piotr postępował obłudnie (Gal. 2: 13), aż do stopnia zignorowania Boskiej łaski dla pogan jako wystarczającej, wprowadzając dyskryminację między Żydów i pogan i ich równość przed Panem.

    Ale we wszystkich tych doświadczeniach Apostoł Piotr manifestował fakt, że jego serce w swej głębi było lojalne wobec Boga, prawdy i sprawiedliwości i że słabości, błędy i wady jego charakteru pochodziły z ciała a nie stanowiły intencji serca. Za swoje zaparcie się Mistrza gorzko płakał. A za swoje zaniedbanie dotyczące uznania pogan, ten najbardziej pokorny, uczynił zadość w całej rozciągłości.

"STRZEŻCIE SAMYCH SIEBIE"

    Jednej z wielkich lekcji, jakich Mistrz udzielał Swoim naśladowcom, jednej muszą nauczyć się wszyscy znajdujący się w Szkole Chrystusowej, mianowicie tej, że z płonącą miłością i gorliwością dla Boga i sprawiedliwości powinni także posiadać umiarkowanie - ćwicząc ducha zdrowego rozsądku. Naśladowcy Chrystusa są napominani, aby byli "roztropnymi jako węże, a szczerymi jako gołębice" (Mat. 10: 16). Ich mądrość nie powinna być z rodzaju samolubnej, którą interesowałaby tylko własna korzyść, ale z rodzaju wielkodusznej, którą interesowałyby korzyści wszystkich a szczególnie dobro sprawy Pańskiej i dział jaki On mógłby im powierzyć.

    Jezus, w czasie udzielania Swoich instrukcji, zanim nastąpiła doświadczająca godzina zdrady do jedenastu wierniejszych Apostołów powiedział: "Wy wszyscy zgorszycie się ze mnie tej nocy; albowiem napisano [Zach. 13:7]: Uderzę pasterza i będą rozproszone owce trzody. Lecz gdy ja zmartwychwstanę, poprzedzę was do Galilei" (Mat. 26:31, 32).

    Wówczas odezwał się porywczy Piotr: "Choćby się wszyscy zgorszyli z ciebie, ja się nigdy nie zgorszę" (w. 33). Niestety! Ten odważny mąż zaledwie rozumiał naturę doświadczeń i trudności jakie bezpośrednio znalazły się przed nim i nie zdawał sobie sprawy ze słabych stron swojej własnej impulsywnej natury. Jeśli my dotąd jesteśmy zasmucani jego zaparciem się Mistrza, to musimy cieszyć się wiedząc o jego wierze, miłości i gorliwości zamanifestowanej w uznaniu przez niego Jezusa, jako Mesjasza i jego późniejszej deklaracji, że nigdy nic nie wzruszy jego lojalności.

    Jednakowoż przeciwnik ze szczególną uporczywością usiłuje usidlić lojalne i gorliwe jednostki. Jezus więc przy tej właśnie okazji wytłumaczył Piotrowi: "Szatan wyprosił was, aby was odwiewał jako pszenicę" (Łuk. 22:31), ażeby odłączyć was od lojalności Chrystusa i zniechęcić do uczniostwa, przygniatając was strachem i własnymi słabościami. "Alem ja prosił za tobą, aby nie ustawała wiara twoja" dodał Mistrz.

    My dobrze rozumiemy, że ten sam miłujący Mistrz dotąd jeszcze pomaga wszystkim Swoim prawdziwym o gorących sercach naśladowcom, mimo ich dziedzicznych słabości i otoczenia, w jakim się znajdują. My także dobrze rozumiemy, że On jest w stanie w nich wszystkich rozwinąć silne charaktery, jeśli pozostaną w Jego miłości, trwając w gorliwości dla Niego. On jest także w stanie spowodować, aby wszystkie rzeczy działały dla ich dobra - a nawet dziedziczne słabości i otoczenie mogą na rzecz wiernych "nader zacnej chwały wieczną wagę sprawować", do której Bóg tak łaskawie ich zaprosił (2 Kor. 4:17, 18).

"PIERWEJ NIŻ KUR ZAPIEJE"

    Jezus zauważywszy niebezpieczeństwo w jakim znalazł się Jego umiłowany, ale porywczy uczeń zwrócił się do niego ze słowami ostrzeżenia i powiedział, że przed pianiem koguta (tj. przed 3 rano, tej samej nocy - zobacz E 12, str. 675) trzy razy zaprze się swego Mistrza (Mat. 26:34). To wydawało się Piotrowi nie do pomyślenia, niemożliwe! Jak odważnie on zadeklarował: "choćbym z tobą miał i umrzeć, nie zaprę się ciebie"! Tak samo mówiło jedenastu (w. 35). Ich serca były dobre, a "Pan patrzy na serce" (1 Sam. 16:7).

    Po zaaresztowaniu Jezusa, po rozproszeniu się i ucieczce uczniów, Jan, dzięki znajomości z rodziną najwyższego kapłana dostał się do wnętrza pałacu, dalej niż Piotr, który stał na dziedzińcu. Z Ew. Mat. 26:69-75 dowiadujemy się o smutnym doświadczeniu Piotra.

    Pewna służąca z pałacu rozpoznała Piotra, jako jednego z uczniów Jezusa i publicznie to oświadczyła. Piotr, bojąc się, że mógłby podzielić los Mistrza, zaparł się swojej tożsamości, jako jednego z uczniów Jezusa odpowiadając, że on nic o tej sprawie nie wie. Po jakimś czasie inna oświadczyła to samo, wówczas Piotr podkreślił swoje zaprzeczenie przysięgą, solennie oznajmując, że nie znał Jezusa. Potem dziedziniec obiegła wieść i wielu ją podchwyciło mówiąc, że wierzą w to, co powiedziała służąca i że galilejski dialekt Piotra zdradza go. Wtedy on zaczął się zaklinać i przysięgać mówiąc: "nie znam tego człowieka". Bezpośrednio po tym zaczął piać kogut. A Piotr przypomniał sobie słowa swego Mistrza, "pierwej niż kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz".

    Niestety! Piotr był zbyt pewny swojej stałości, za bardzo wierzył w swoją lojalność w niepomyślnych warunkach. Przeciwnik podstępem wpędził go w matnię w związku z jego przechwałkami. W Ew. Łuk. 22:61 czytamy: "a Pan obróciwszy się spojrzał na Piotra". To spojrzenie wystarczyło. Było ono wymownym świadectwem dla lojalnego serca Piotra. Możemy być pewni, że w tym spojrzeniu nie było pogardy, ani złości. Było to spojrzenie miłującej sympatii. Pod nim stopniało serce Piotra. Wyszedł i gorzko płakał.

    Dzisiejsi naśladowcy Mistrza napastowani przez brak silnej woli, słabości i pokuszenia ze strony przeciwnika mają w doświadczeniu Piotra lekcję będącą ostrzeżeniem, aby ufali Panu i liczyli raczej na Jego pomoc, aniżeli ufali sobie. A ci, którzy dzisiaj są mniej lub bardziej słabi, niech przyjmą doświadczenie Piotra, jako lekcję Pańskiej sympatii i litości. Oni także powinni gorzko płakać za przestępstwa, pełnić pobożną pokutę i korzystać z własnych doświadczeń.

    Właściwą datą obchodzenia Pamiątki naszego Pana w tym roku jest dzień 12 kwietnia po godz. 18:00. Przed uczestniczeniem w Pańskiej Wieczerzy zbadajmy uważnie i z modlitwą samych siebie, czy mamy wiarę, a tak jedzmy z chleba tego i pijmy z kielicha (1 Kor. 11:28; 2 Kor. 13:5). Z pomocą Świętego Ducha Bożego i Jego Słowa Prawdy usuńmy stary kwas grzechu, błędu, samolubstwa i światowości, na ile je w sobie znajdujemy. "A tak obchodźmy święto nie w starym kwasie złości i rozpusty, ale w przaśnikach szczerości i prawdy" (1 Kor. 5:7, 8).

    Niechaj nas nic nie powstrzyma od przestrzegania święta - ani grzech, ani oziębłość, ani kłopot, ani poczucie niegodności. Wyznajcie Panu swoje grzechy i niedociągnięcia, On z zadowoleniem wam je przebaczy przez Jezusa. Idźcie do waszych braci i innych, których mogliście skrzywdzić i naprawcie sprawy. A wtedy jedzcie i pijcie - ucztujcie, głęboko oceniając i przyswajając sobie przez wiarę bogate postanowienia jakie Pan poczynił dla tych wszystkich, którzy je przyjmą teraz lub w późniejszym "czasie właściwym". Ocenimy szybkie przesłanie nam sprawozdań ze zborów lub od jednostek biorących udział w Pamiątce, zawierające dane dotyczące ilości uczestników i otrzymanych błogosławieństw. Niech Bóg błogosławi każdego z nas i wszystkich, szczególnie w tym okresie!

TP ’76, 18-22; P '76, 18.