ŻAL DAWIDA ZA GRZECH

"Sercem skruszonym i strapionym nie pogardzisz, o Boże" - Psalm 51:19

POWODZENIE nie przyniosło Królowi Dawidowi osobistej korzyści. Po latach niezwykłego sukcesu pod Pańskim błogosławieństwem, gdy jego królestwo stało się potężne i jego imię sławne oraz kiedy minęła konieczność jego osobistego udziału w wojnach, a jego serce zaczęło się skłaniać ku ziemskim przyjemnościom i było mniej gorliwe dla Pana i Jego Prawa niż przedtem, król popełnił ciężkie grzechy, które wydawały się jeszcze gorsze w porównaniu z wysokim poziomem moralnym charakteru przejawianego przez niego wcześniej, kiedy był mężem według serca Bożego. Historia jego grzechów, jak rozkochał się w Betsabie i popełnił z nią cudzołóstwo, a następnie, by osłonić siebie spowodował, że jej mąż, Uriasz, został umieszczony na pierwszej linii walki, aby mógł być zabity przez wroga, co również wiązało się z utratą życia kilkunastu innych osób, jest opisana w Biblii w najbardziej bezpośredni sposób, bez najmniejszej próby zaakceptowania złego postępowania króla. Ten opis nie zawiera żadnego usprawiedliwienia; cały ciężar tych okropnych przestępstw jest złożony bezpośrednio na króla. Jakiekolwiek wytłumaczenia mogą być zaproponowane na korzyść króla, będą one pochodzić od czytelnika tego opisu. Możemy zasugerować pewne myśli w tej sprawie. W tamtych czasach królowie sprawowali despotyczne rządy na świecie, a wśród ludzi panowała teoria, że król nie może zrobić nic złego - że cokolwiek spodoba mu się zrobić, będzie to właściwe z powodu jego wysokiego stanowiska jako głowy i władcy narodu. W żadnym sensie tego słowa nie możemy się zgodzić z taką myślą. Niemniej jednak, możemy rozsądnie przypuszczać, że tak powszechne odczucie miało większy lub mniejszy wpływ na umysł króla. Dawid, który uszanował życie Saula, ponieważ był on namaszczony przez Pana, mógł w pewnej mierze ulec błędnemu przekonaniu, że jego własne namaszczenie przez Pana w pewnym stopniu zwalniało go od odpowiedzialności spoczywającej na innych z jego narodu.

    Przez około dwa lata od popełnienia tych przestępstw król usiłował tłumić swoje sumienie i uważał, że w tym co zrobił, wykorzystał jedynie swe królewskie swobody. Niemniej jednak sumienie dręczyło go i król poczuł się oddalony od Boga i potępiony przez Jego prawo, czego nie odczuwałby tak bardzo, gdyby miał inne cechy charakteru. Bóg nie śpieszył się także ze zganieniem go. Bóg dozwolił, aby w pełni doświadczył gorzkości serca - pozwolił mu odczuć mrok duszy, brak radości - powstały z powodu chmury, która pojawiła się między nim i jego Bogiem. Po tym, kiedy Dawid przeszedł przez skrytą żałość i strapienie duszy, nadszedł właściwy czas, gdy Pan posłał do niego proroka Natana z naganą, aby wyraźnie przedstawił całą sprawę przed jego umysłem. Natan, pod postacią przypowieści, wywołał królewskie współczucie i deklarację bardzo surowego sądu - wyroku śmierci - wobec osoby, która naruszyła prawo, a wówczas Prorok wyjaśnił królowi tę lekcję mówiąc: "Tyś jest tym mężem!"

    Powinniśmy pamiętać, że król Dawid żył przed pierwszym przyjściem Chrystusa i stąd miał o wiele mniej wyraźny pogląd na te sprawy od tego, jaki obecnie powinien być właściwie przejawiany przez lud Pański, przez poświęconych, którzy korzystają z Prawdy objawionej w czasie żniwa, kiedy światło świeciło jaśniej niż za dni Dawida i "im dalej tym jaśniej świeci aż do dnia doskonałego."

SAMOEGZAMINACJA

    Dlatego nie powinniśmy się spodziewać, że wyciągniemy dla siebie lekcję z literalnego znaczenia tego opisu. My, którzy stoimy u progu jasnego Tysiącletniego Dnia, powinniśmy raczej pamiętać o donioślejszej interpretacji cudzołóstwa i morderstwa przedstawionej w Nowym Testamencie: że każdy, kto chce popełnić cudzołóstwo i jest przed nim powstrzymywany jedynie przez zewnętrzne okoliczności czy strach, jest naprawdę cudzołożnikiem w swoim sercu (Mat. 5:28); że ten, który gniewa się i nienawidzi swego brata jest mordercą - ponieważ duch gniewu jest tym, który, jeśli nie zostanie pohamowany, doprowadzi do morderstwa (Mat. 5:22); oraz że osoba, która pożąda rzeczy drugiego i jest powstrzymywana od zabrania ich jedynie z powodu braku okazji czy strachu przed konsekwencjami, jest w sercu złodziejem. Jeśli te zasady będą zastosowane przez chrześcijan do samoegzaminacji ich własnych serc, jest prawdopodobne, że niektórzy mogą obecnie okazać się bliscy stanowisku króla Dawida w odniesieniu do grzechu i tak spoglądając na te sprawy, mogą przejawiać proporcjonalnie większe współczucie w swej ocenie króla. Tacy znajdą również wielkie pocieszenie we współczuciu okazanym przez Pana, pod warunkiem że są udręczeni swoimi grzechami tak jak Dawid. Prorok wyraził się następująco: "Pan też przeniósł grzech twój, nie umrzesz". Gdyby Bóg nie okazał współczucia, jak to ma miejsce w przypadku wielu z naszych bliźnich, w takich okolicznościach nie byłoby żadnej nadziei. Wtedy, gdy zdajemy sobie sprawę, że u Pana jest odpuszczenie dla wszystkich, którzy mają skruszone serca i którzy dlatego dają dowód, że ich grzechy nie są dobrowolne, lecz wynikają raczej z dziedzicznych słabości i nacisku zaślepiających pokus, jesteśmy skłonni do pokuty przez nadzieję na lepsze rzeczy.

PSALM 51

    Powszechnie uważa się, że w Psalmie 51 Psalmista wyraża skruchę wobec Boga za swoje grzechy, a z faktu, że jest dedykowany głównemu śpiewakowi wynika, że było zamiarem króla, aby razem z innymi Psalmami był on śpiewany przy usługach w Przybytku, do których król wyznaczył dużą liczbę śpiewaków. Tym samym dostrzegamy, że jeśli grzech był rażący i poważny, to pojednanie, którego król usiłował dokonać, miało bardziej publiczny charakter. Prawdopodobnie wielu Izraelitów mniej lub bardziej odczuwało potępienie króla i wpływ tego potępienia musiał być bardzo szkodliwy. A teraz zważywszy na publiczny charakter tego grzechu, król pragnął naprawić, na ile to możliwe, nie tylko szkodę, jaką wyrządził własnemu sumieniu i która niczym chmura zawisła pomiędzy Bogiem a nim, lecz także pragnął zniszczyć złe oddziaływanie tego grzechu na sumienie całego narodu - w zakresie cudzołóstwa i morderstwa.

MĄŻ WEDŁUG SERCA BOŻEGO

    Ponownie dostrzegamy tutaj dlaczego Dawid jest opisany jako mąż według serca Bożego. Jego grzechy nie podobały się Bogu - wręcz przeciwnie; lecz publiczne przyznanie się Dawida do poważnych grzechów i jego serdeczna pokuta przed Panem, jak również pragnienie oczyszczenia ze wszelkiego rodzaju zła, podobały się Bogu. Mamy tutaj ilustrację tego, jak wszystkie rzeczy mogą razem działać dla dobra tych, którzy miłują Boga. Z powodu wierności serca wobec Pana i zasad sprawiedliwości, nawet te okropne grzechy sprowadziły wielkie błogosławieństwo na serce Dawida - upokorzyły go - dały mu świadomość jego własnej słabości i znikomości oraz uświadomiły potrzebę trwania blisko Boga, jeśli pragnie Jego współczucia i społeczności z Nim i chce być zabezpieczony przed pokusami ze strony swego własnego upadłego ciała. Podobnie jest z nami, którzy przyjęliśmy imię Chrystusowe w tych ostatecznych czasach poprzedzających inaugurację Królestwa. Jak wielu z nas zdaje sobie sprawę z pożytecznych lekcji i błogosławieństw wynikających z pewnych naszych błędów - to nie znaczy, że te przeszkody były dobre ani że pochodziły od Pana, lecz że Pan był w stanie pokierować takimi okolicznościami dla dobra tych, którzy mają właściwy stan umysłu - odpowiednio kierujący ich do pokuty i reformy.

UFNOŚĆ DAWIDA W PANU

    Pierwsze trzy wersety Psalmu wyrażają Dawidową świadomość grzechu i jego ufność w Panu bez żadnej próby usprawiedliwienia swoich przewinień. On ufał Panu bez względu na to, jakie kroki On mógłby podjąć, prosząc jedynie o Jego wielkie "miłosierdzie." Przywołując na umysł wielką Boską litość w przeszłości, Dawid wyraził wiarę i ufność, że w jakiś sposób Pan może wykreślić z pamięci te poważne przestępstwa i przebaczyć je. Pan wówczas nie określił jeszcze wyraźnie sposobu, w jaki On mógł pozostać sprawiedliwy, a mimo to usprawiedliwić grzeszników. Jedynie ogólnikowo, przez cienie ofiar Dnia Pojednania, Bóg dał do zrozumienia, że ma pewien sposób, dzięki któremu we właściwym czasie winni, lecz pokutujący, mogą zostać oczyszczeni. Dawid uchwycił się myśli o miłosierdziu, tak jak była ona zrozumiana w typach i cieniach Zakonu, a my, jako domownicy wiary, daleko bardziej możemy zrozumieć myśli o przebaczeniu ze strony naszego Ojca, kiedy dostrzegamy, że ono dokonuje się wobec nas przez Pana Jezusa Chrystusa, który już złożył Siebie na okup za wszystkich, aby to było świadczone we właściwym czasie, i którego ofiara została przyjęta przez Ojca - co zostało zamanifestowane przez zmartwychwstanie naszego Pana z umarłych i przez zesłanie Ducha Świętego podczas Pięćdziesiątnicy. Dlatego, jeśli Dawid wówczas mógł ufać w miłującą dobroć Boga, Jego czułe miłosierdzie i odpuszczenie grzechów, to o ile bardziej członkowie domu wiary żyjący obecnie powinni przejawiać pełną wiarę w Boski Charakter i Plan wybawienia z grzechu.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ WOBEC BOGA

    Psalm 51: 6 wydaje się pomijać fakt, że zło zostało wyrządzone bliźnim, lecz możemy rozumieć, iż to znaczy, że chociaż król uświadamiał sobie zło popełnione wobec bliźnich, to jednak dostrzegał jeszcze większą odpowiedzialność wobec Boga, którego prawa złamał i którego królewski urząd, będący typem urzędu Chrystusa, on zniesławił. Zatem porównując to, co człowiek może myśleć o swym przestępstwie wobec drugiego człowieka oraz jego własną, jeszcze większą świadomość grzechu przeciw Panu, ta odpowiedzialność wydaje się tak wielka, że praktycznie przesłania każde przewinienie przeciw człowiekowi. Większy grzech przeciwko Wszechmogącemu zupełnie przesłania zło uczynione wobec ludzi. Dawid oświadcza o swoim uznaniu faktu, że Bóg jest wielkim Sędzią i że jakikolwiek będzie Jego wyrok, on z góry uznaje, iż będzie słuszny.

    W 7 wersecie Dawid wprowadza okoliczności łagodzące, jak gdyby przypominając Panu, że został zrodzony w grzechu i dlatego doskonałość nie jest dla niego możliwa. Lecz on nie wykorzystuje tego faktu jako zasłony, za którą chce ukryć swą własną odpowiedzialność. Choć wolny pod względem woli, jednak będąc grzesznikiem z natury, on z konieczności był odpowiedzialny za to, że uległ pokusie, lecz ufał, że Bóg w swej ocenie uwzględni wszelkie okoliczności łagodzące.

KARANIE ZA GRZECH

    Należy zauważyć, że Dawid spodziewał się karania od Pana za swoje grzechy i wyraża tutaj swoją ufność, że Pan nie ześle karania, które nie byłoby rozsądne i nie mieściłoby się w granicach sprawiedliwości. Tematem jego modlitwy w tym Psalmie nie jest zmniejszenie właściwej kary, lecz raczej oczyszczenie jego serca w oczach Pana i w celu jego powrotu do Boskiej łaski. W rzeczywistości dostrzegamy, że Pan zesłał ciężkie karanie na króla i przywrócił grzesznika do Swej łaski, pozwalając mu ponownie doznawać radości z Jego wybawienia. Według zapatrywań innych królów tamtych czasów, które najwyraźniej były aprobowane przez lud Izraela, król przyjął bardzo umiarkowaną postawę w grzechu przez to, że nie odebrał Uriaszowi życia bezpośrednio, a jedynie zaaranżował jego śmierć w walce; lecz Dawid zrozumiał, że Bóg patrzy głębiej niż oni i życzy sobie prawdy - sprawiedliwości w wewnętrznych częściach umysłu - w sercu. Zewnętrzne przestępstwo oraz przestępstwo, na które jest zgoda w umyśle, są równie haniebne w oczach Boga, a jego doświadczenie nauczyło króla mądrości. Teraz Dawid pragnął być zupełnie oczyszczony i w poetycki sposób mówi: "Oczyść mię hyzopem, a oczyszczony będę; omyj mię, a nad śnieg wybielony będę." Hyzop był używany do pokropienia nieczystych według prawa Zakonu. Pojmując do pewnego stopnia znaczenie tego symbolu, Dawid pragnął antytypicznego oczyszczenia swego serca. Jego ocena Pańskiej skrupulatności w traktowaniu grzechu oraz ocena Boskiego współczucia okazanego w odpuszczeniu, jest dobrą lekcją dla niektórych jeszcze bardziej uprzywilejowanych członków z klas wybranych przez Boga. Wielu z ludu Bożego, chociaż "okiem wiary" dostrzega wielkie Pojednanie za grzechy dokonane przez naszego Pana Jezusa, wciąż są niezdolni do zrozumienia faktu, że zasługa Jego ofiary jest zupełnie wystarczająca do oczyszczenia od wszelkiego grzechu i udoskonalenia nas, abyśmy mogli być uznani jako całkowicie czyści w oczach Ojca i traktowani zgodnie z tym - nie jako grzesznicy, lecz jako przyjaciele (Jak. 2:23).

    Ze stwierdzenia wiersza 10 możemy rozsądnie wnioskować, że w ciągu roku poprzedzającego tę pokutę, król Dawid był w tak nieszczęśliwym stanie umysłu, że nawet muzyka śpiewaków i tych, którzy wprawnie grali na harfie oraz wszystkie radosne pieśni natury były przykre jego sercu - nie było w nich żadnego zadowolenia zdolnego do pocieszenia jego serca, które było odsunięte od oblicza Pańskiego i społeczności z Nim. Taka jest myśl jednej z naszych (angielskich) pieśni, która mówi o duszy radującej się światłem Pańskiej łaski:
        "Przyjemne myśli, piękne ptaki, wonne kwiaty:
        Wszystkie świeżą słodycz niosą mi;
        Pańska obecność mrok wszelki rozprasza
        I całą duszę mą rozwesela;
        Gdy tak szczęśliwy trwam w Nim,
        Grudzień jest przyjemny niczym maj."

    Król Dawid tęsknił za radością i zadowoleniem, którego doświadczał w przeszłości i metaforycznie porównywał się z człowiekiem, który miał połamane kości. On wiedział, że jego radość i pocieszenie wrócą, gdy tylko będzie mógł odzyskać łaskę Pana. On wiedział także, że Pan nie może patrzeć na grzech z jakimkolwiek przyzwoleniem, stąd jego modlitwa: "Odwróć oblicze Twoje od grzechów moich, a zgładź wszystkie nieprawości moje [moją niesprawiedliwość]. Serce czyste stwórz we mnie, o Boże! A ducha prawego odnów we wnętrznościach moich. Nie odrzucaj mnie od oblicza Twego, a Ducha Swego świętego nie odbieraj ode mnie. Przywróć mi radość zbawienia Twego, a duchem dobrowolnym [szczodrym - KJV] podeprzyj mię" (Ps. 51:11-14).

WIELKA ODPOWIEDZIALNOŚĆ

    Żaden prawdziwy chrześcijanin nie może przeczytać tych słów bez uczucia głębokiego współczucia z różnymi wyrażeniami, które ciążyły na sercu Dawida, niemniej jednak, nasza większa odpowiedzialność i bardziej oświecone poglądy na grzech pod "nowym przykazaniem" oraz instrukcje Ducha Świętego obecnie działającego w klasach wiary powodują, że proporcjonalnie odczuwamy większy ciężar tych grzechów, które w oczach świata wydają się bez znaczenia - na przykład takie, o jakich już wspomnieliśmy: pożądliwość, nienawiść, oszczerstwa, które są złodziejami i mordercami z wyższego, Boskiego punktu widzenia, który jest właściwy dla Poświęconych.

    W Psalmie 51:15 Król Dawid proponuje Panu, aby jego zażenowanie i upokorzenie w świetle Boskiego niezadowolenia zostało wykorzystane w celu instruowania innych, aby pokazać przestępcom Pańskie drogi i odwrócić grzeszników od złego postępowania. Jakże właściwa jest ta myśl dla nas! Dopiero gdy wiemy, że przez wiarę w krew Chrystusa, nasze grzechy zostały usunięte sprzed wzroku Ojca, dopiero gdy doświadczamy radości z Jego wybawienia i odpuszczenia, możemy stać się sługami Prawdy, czy pomocą dla innych. Dlatego widzimy, że tylko ci, którzy są poświęceni i mają Ducha Świętego, są tym samym upoważnieni do głoszenia ewangelii. Do innych Pan mówi: "Cóż ci do tego, że opowiadasz ustawy moje, a bierzesz przymierze Moje w usta twoje? Ponieważ masz w nienawiści karność i zarzuciłeś słowa moje za się." Tym samym nie spełniając Boskich wymagań (Ps. 50:16, 17).

SPRAWIEDLIWOŚĆ PANA

    Werset 16 powtarza tę samą myśl w innej formie. Jeśli Pan uwolni go od winy w związku z jego grzechem, jego język będzie głośno wysławiał sprawiedliwość Pana, a nie sprawiedliwość Dawida. Jest to pieśń, którą mogą śpiewać wszyscy omyci krwią, "Prawdziwe i sprawiedliwe są wszystkie drogi Twoje, Panie Boże Wszechmogący. Odkupiłeś nas spośród ludzi." Nikt z nas nie ma prawa śpiewać o własnej sprawiedliwości, ponieważ jak oświadcza Apostoł: "nie ma sprawiedliwego ani jednego." Powołaniem oczyszczonych jest przyjęcie i skorzystanie z Pańskiego miłosierdzia wobec nich, aby wysławiać Jego sprawiedliwość i uznawać własną niegodność oraz wzywać innych do uznania tego źródła sprawiedliwości i odpuszczenia.

    "Panie! Otwórz wargi moje, a usta moje opowiadać będą chwałę Twoją." To wyrażenie znaczy, że nikt nie powinien się spodziewać, iż właściwie otworzy usta, by przedstawiać Pańską chwałę i powoływać z ciemności do Jego zdumiewającej światłości, jeśli Pan najpierw nie otworzy jego ust Swoim miłosierdziem i prawdą; bo jak inaczej ktoś mógłby oczekiwać opowiadania zadowalających wieści o wielkiej radości, która nastanie dla wszystkich ludzi? To tak samo znaczy, że wszyscy, którzy otrzymali odpuszczenie grzechów, powinni mieć taki stan ducha, aby zupełnie poświęcić Panu swoje wszystko, a wówczas wszyscy tacy powinni oczekiwać odpieczętowania swych ust, aby posłannictwo Boskiej prawdy i łaski mogło wytryskać z nich w celu instruowania i błogosławienia drugich, jak napisano: "Rozlała się wdzięczność na wargach twoich." "Włożył w usta moje pieśń nową - chwałę należącą Bogu naszemu" (Ps. 45:3; 40:4). Chociaż te słowa stosują się szczególnie do naszego drogiego Odkupiciela, one są również właściwe do każdego poświęconego, do wszystkich, którzy twierdzą iż są domownikami wiary, a którzy nigdy nie otwarli swych ust, by wyznać Pana odpowiednio do sposobności i mają powód, aby zastanowić się nad swoim pokrewieństwem z Panem.

SKRUSZONE I STRAPIONE SERCE

    Kontynuując Psalm 51:18, 19, Król wskazuje, że ma głębokie spostrzeżenia co do znaczenia niektórych typicznych ofiar; choć prawdopodobnie, w wyniku natchnienia, pisał mądrzej niż rozumiał. Jak zauważyliśmy w naszej książce "Cienie Przybytku lepszych ofiar", tylko ofiary Dnia Pojednania były ofiarami za grzech; ofiary całopalenia i ofiary spokojne składane w pozostałych częściach roku przedstawiają poświęcenie się Panu i służbie dla Niego. Pojmując tę myśl proroczo do stopnia, do jakiego zrozumiał ją w umyśle, król Dawid wyraził swoją świadomość tego, że Pan woli raczej skruszony i strapiony stan serca niż całopalne ofiary, które były jedynie ilustracjami. Również my dowiadujemy się, że nic nie możemy dać Panu, nawet po przyjęciu nas w Chrystusie, co miałoby jakąś wartość w Jego oczach, dopóki - przede wszystkim - nie oddamy Jemu samych siebie, naszych serc i naszej woli w poświęceniu.

    Pamiętajmy zawsze o tym, że Pan nigdy nie pogardzi skruszonym i strapionym sercem, nigdy go nie odrzuci. Dlatego, niezależnie od tego o jakie trudności mogą się potykać niektórzy z ludu Pańskiego, jeśli przekonają się, że pragną społeczności z Panem i Jego przebaczenia i jeśli ich serca są skruszone i strapione, niech nie rozpaczają, lecz niech pamiętają, że Bóg przez zasługę Chrystusa dostarczył wartość, która umożliwia Jemu przyjęcie i usprawiedliwienie darmo z każdego grzechu tych wszystkich, którzy przychodzą do Niego przez Jezusa, przez wiarę w Jego krew. Istnieje grzech na śmierć, grzech na wtórą śmierć, z którego nie ma żadnego wybawienia, żadnego zmartwychwstania; lecz ci, którzy mają skruszone i strapione serca z powodu swych grzechów, niech wiedzą, że nie popełnili "grzechu na śmierć", ponieważ stan ich serca tego dowodzi, jak oświadcza Apostoł: "Niemożliwe żeby się odnowili ku pokucie", ci, którzy popełnili grzech na śmierć; którzy są dobrowolnymi grzesznikami przeciw pełnemu światłu i znajomości. Dlatego niechaj wszyscy radują się łaską naszego Boga, który jest w stanie przez Chrystusa zbawić doskonale wszystkich, którzy przychodzą do Niego w pokucie.

PRZYWRÓCENIE BOSKIEJ ŁASKI

    Tacy mogą zatem przybliżać się do Ojca przez Chrystusa, aby mogli dostąpić miłosierdzia i znaleźć pomoc. Podobnie jak w przypadku Dawida, ich modlitwy i nadzieje powinny być o przywrócenie Boskiej łaski, a nie o uniknięcie karania niezbędnego do ich naprawy. Bóg odpuścił Dawidowi, lecz również ukarał go (2 Sam. 12:11-14).

    Z pewnością król Dawid nauczył się wielkiej lekcji miłosierdzia z tego smutnego doświadczenia. Jak często przypominał sobie swoją reakcję na przypowieść Natana: "Godzien śmierci jest mąż, który to uczynił; owcę tę nagrodzi czworako, przeto iż to uczynił, a nie żałował go!" O, biedny Dawid! Słowa te wskazywały, że jego umysłowi, sercu nie było obce poczucie sprawiedliwości oraz współczucie wobec spraw innych ludzi, a w związku z tym był o wiele bardziej poważnym winowajcą w swym pogwałceniu sprawiedliwości i współczucia. O, jak miłosierni wobec upadków innych ludzi powinniśmy być, gdy pamiętamy o słowach naszego drogiego Odkupiciela: "Jeśli nie odpuścicie ludziom upadków ich i Ojciec wasz nie odpuści wam upadków waszych" (Mat. 6:15); a następnie, gdy pamiętamy, że nie możemy nawet modlić się o odpuszczenie naszych grzechów, jeśli najpierw my z serca nie odpuścimy tym, którzy zranili nas i pragną ponownie społeczności z nami.

        Gdyby nie ciemne dni
        Człowieczych trosk,
        Odkryć nie mógłbym
        Rozkoszy co w modlitwie tkwi.

        Gdyby nie smutek
        Czy naprawdę poznałbym
        Radości wyżyny
        Gdy do krzyża się zbliżam?

        Gdyby oczy me nigdy
        Smutku łzami przepełnione nie były,
        Czy poznałbym pokój Tego,
        Który strach koi wszelki?

        Wysławiam Cię, Panie,
        Bo Ty jeden wiesz
        Jakie lekcje potrzebne
        Do serca mego wzrostu.

        Ufam Tobie, Panie,
        Ścieżki mej nie znając,
        Lecz Ty wskażesz mi
        Drogę, którą iść powinienem.

        Będę kroczyć wiarą
        A nie widzeniem.
        Bo tylko Ty
        Poprowadzisz mnie ścieżką właściwą.

        Kocham Cię, Panie.
        Psalmista prawdę powiedział,
        Bo w tym wszystkim
        Przyjaciela w Tobie mam.

SB ’06,18-23; BS ’06,18-22.

Wróć do Archiwum