OCZEKUJ NA PANA

"Ci, którzy oczekują na Pana... nie osłabną." - Izajasz 40:31

WYRAŻENIE „Oczekuj na Pana”, nie oznacza pełnienia służby dla PANA, lecz raczej czekanie na PANA by dostrzec, jaka jest Jego wola wobec nas. Nie uważamy, iż jest tutaj zawarta myśl służenia PANU, jako sługi czekającego na swego pana, lecz wytrwałego czuwania, aż dowiemy się, co nasz PAN ma do zrobienia dla nas. Każdy chrześcijanin powinien oczekiwać, by być prowadzonym przez Niego, a nie biec przed Nim, nie bacząc na to, co jest PAŃSKIM zamiarem wobec niego. Radą Mędrca jest: „Ufaj w PANU z całego serca twego, a nie polegaj na swym własnym zrozumieniu. Uznaj Go we wszystkich twych drogach, a On kierować będzie twymi ścieżkami” (Przyp. 3:5,6, KJV). Wielu z ludu Bożego popełnia błędy w tym względzie.

    Powierzywszy nasze drogi PANU, powinniśmy iść do przodu tylko wtedy, gdy On nas prowadzi. Jeśli nie rozumiemy jasno Jego woli, nie śpieszmy się bardzo ani nie prowadźmy sami siebie, lecz przedstawmy Jemu sprawę w żarliwej modlitwie, prosząc Go byśmy nie mieli swej własnej woli czy drogi, lecz byli prowadzeni jedynie tak, jak On sobie życzy. Następnie czuwajmy i oczekujmy na wskazówki Jego opatrzności i postępujmy tak, jak PAN zdaje się nas prowadzić, rezultaty pozostawiając Jemu. Nie powinniśmy postępować według naszego własnego wyboru bez dowodów, że to jest Boską wolą. Czasami może nam być postawione pytanie czy zamierzamy coś zrobić w ten, czy w inny sposób? Czy zamierzamy pójść do tego czy innego miejsca? Naszą postawą i naszą odpowiedzią, jeśli nie jesteśmy jeszcze wyraźnie upewnieni co do PAŃSKIEJ woli w tej sprawie, powinno być, nie zdecydowałem jeszcze zupełnie. Rozważę Słowo PANA, by dowiedzieć się jak Jego instrukcje stosują się w tej sprawie. Lub, czuwam by dostrzec, co PAŃSKA opatrzność wydaje się wskazywać i modlę się w tej sprawie, abym mógł być prowadzony we właściwy sposób. Poeta właściwie wyraził tę myśl:

          „Boję się dotykać spraw, Które znaczą tak wiele.”

    Ci, którzy oczekują na PANA, nie zawsze wydają się najlepiej prosperować z zewnętrznych pozorów. Lecz Psalmista oświadcza, że powinniśmy być odważni, gdy w ten sposób oczekujemy na Boga. Podążamy właściwą drogą i otrzymamy Jego błogosławieństwo. Nie popełnimy błędu, jeśli czekamy na Niego. Może się okazać, że inni podążają do przodu, lecz my najpierw powinniśmy „oczekiwać na PANA.”

    Nie podejmuj żadnego kroku, zanim nie upewnisz się, że Bóg kieruje i prowadzi cię. Obserwuj, jakie jest znaczenie Jego opatrzności. Studiuj Jego Słowo. Niech twoja wiara nie oddala się od swej podstawy. „Bądź mężny!” Męstwo nie jest jedynie małą, lecz wielką odwagą. Bądź mężny; „a On utwierdzi serce twoje; przetoż oczekuj na PANA.” Mamy rozumieć, że serce oznacza duszę, istotę – a szczególnie inteligentną osobę. Bóg wzmocni nas i uczyni nas silnymi, abyśmy byli w stanie znieść, silnymi, by czynić Jego wolę, na ile jest nam znana. Ci, którzy oczekują na PANA, nie będą pożądać żadnej innej dobrej rzeczy.

CECHY NIEZBĘDNE DO ZWYCIĘSTWA

    Odwaga, męstwo i wytrwałość w służbie dla Niebiańskiego Ojca, są niezbędnymi cechami dla Jego ludu. Takie cechy są potrzebne nawet światu. Jeśli komukolwiek brakuje tych cech charakteru, z pewnością odniesie marne powodzenie w życiu. Brak odwagi, brak nadziei jest jedną z głównych przyczyn niepowodzenia w świecie. Jednakże nasz werset zwraca uwagę nie świata, lecz tych, którzy należą do Boga. Drogocenne obietnice Słowa Bożego, które są jedynie dla Jego ludu, dla tych, którzy są w pełni Jego, dają im liczne powody do nadziei; oni mają wszelkie możliwości, by być silni i odważni. Lud Boży przechodzi utrapienia i doświadczenia podobne do świata, a ponadto utrapienia i doświadczenia, szczególne dla nich jako naśladowców Chrystusa. Jednak one nie przychodzą na nas przypadkowo, tak jak na świat, lecz są pod bezpośrednim nadzorem Pana.

    Ci z nas, którzy są nowi w służbie Mistrza, mogą przez pewien czas myśleć, że sprawy powinny biec spokojnie i że nie powinniśmy przechodzić trudności wspólnie ze światem; a teraz, gdy Bóg uważa nas za Swój lud, On powinien chronić nas od nieszczęść i złego traktowania. Lecz im głębiej studiujemy Słowo, staje się oczywiste, iż nie jest to prawdą; dochodzimy do zrozumienia, że powinniśmy postępować przez wiarę, a nie przez widzenie. Dowiadujemy się, iż nie powinniśmy się spodziewać zewnętrznych manifestacji Jego łaski, aby wszyscy widzieli, lecz że naszym udziałem jako chrześcijan jest cierpienie, podobne do doświadczeń, jakie miał Chrystus (1 Piotra 2:20,21; Dz.Ap. 14:22). Wtedy nauczymy się być posłuszni i poznamy, co znaczy posłuszeństwo.

    Mistrz nauczył się posłuszeństwa – nauczył się, co oznacza posłuszeństwo – „przez to, co cierpiał.” Droga chrześcijanina nigdy nie była łatwa. Jako Jego naśladowcy dowiadujemy się, że Pan powołuje obecnie klasę, która ma wiarę w Niego, klasę która w pełni przyjmuje Jego Słowo. Po pewnym czasie oni rozumieją, że „Jeśli Bóg za nimi, któż przeciwko nim?” A jeśli sprawy nie układają się tak, jak się spodziewali, gdy przychodzą utrapienia, oni powiedzą: „Wiemy, iż wszystkie rzeczy działają dla dobra tych, którzy miłują Boga.” Zatem, w miarę jak czynimy postępy w Szkole Chrystusa i jesteśmy prowadzeni przez Pańskie Słowo, jest nam udzielana instrukcja, abyśmy byli odważni i postępowali naprzód chrześcijańską drogą. W przyszłości pojawi się wiele trudności i przezwyciężenie tych przeszkód będzie wymagało męstwa. Odwaga, zrodzona z wiary w Boga i w Jego „niezmiernie wielkie i cenne obietnice”, wzmacnia nas, gdy skądinąd nasze męstwo mogłoby zostać pokonane. Ona zapewnia siłę, która dla świata jest obca.

UFAJMY TAM, GDZIE NIE MOŻEMY WIDZIEĆ

    Kiedy jako naśladowcy Jezusa jesteśmy zniechęceni i tracimy Pańską nadzieję i siłę, dzieje się tak dlatego, że Pańskie obietnice stały się dla nas odległe i niedostępne. Stracić odwagę to stracić wiarę. Utrata wiary i odwagi czyni dziecko Boże bezsilnym wobec jego wrogów. Powinniśmy ufać naszemu Ojcu, nawet wtedy, gdy znaczenie Jego opatrzności jest zakryte przed naszymi oczami i kiedy nasze wysiłki służby dla Niego zdają się być powstrzymywane. Spójrzmy wstecz na Apostołów i ich doświadczenia. Apostoł Paweł bardzo pragnął, by nieść innym posłannictwo Ewangelii. Kilka razy próbował udać się do Azji, lecz zostało mu to uniemożliwione. On zaczął się zastanawiać, dlaczego tak było, dlaczego jego wysiłki okazywały się bezskuteczne. Lecz Pan objawił mu, że zamiast tam, miał iść do Grecji. W swym pierwszym Liście do Kościoła w Tesalonikach, on pisze: „Dlatego chcieliśmy przyjść do was, zwłaszcza ja, Paweł, i raz i drugi, lecz szatan przeszkodził nam” (1 Tes. 2:18). Lecz jesteśmy pewni, że Pan ma nadzór nad machinacjami szatana i sprawia, by one działały dla Jego własnej chwały, a lekcja cierpliwości i uległości będzie błogosławieństwem dla Jego dzieci.

    Zauważamy, że w ogrodzie Getsemane nasz Pan nie stracił wiary w Boga, lecz przez pewien czas obawiał się. Kiedy nadeszły ostatnie godziny Jego doświadczeń na ziemi, Pan zastanawiał się, czy wiernie dostosował się do wszystkich wymagań Ojca, czy też nie. On wiedział, że najmniejsze naruszenie Boskiego Prawa oznaczałoby Jego śmierć – wieczną śmierć. Czy zadowalająco ukończył Swoją ofiarę? Czy zostanie wyprowadzony ze śmierci do niebiańskiej chwały przez zmartwychwstanie? Wtedy otrzymał od Ojca zapewnienie, że jest całkowicie wierny. Wszystkie utrapienia i trudności, które Mistrz przechodził podczas ofiarowania Swego życia, poprzedzały Go niczym wonne kadzidło, niczym cenne perfumy, za zasłoną w Świątnicy Najświętszej, jak jest pokazane w typie (3 Moj. 16:12,13).

WŁAŚCIWA BOJAŹŃ

    Kiedy żydowski najwyższy kapłan rozkruszył wonne kadzidło nad ogniem złotego ołtarza, gdy jego zapach przedostał się za drugą zasłonę i okrył Arkę Przymierza i Ubłagalnię, wówczas on sam przechodził pod zasłoną. Prawdopodobnie za każdym razem Gdy najwyższy kapłan podnosił zasłonę, aby przejść pod nią, obawiał się; bo gdyby w jakimś szczególe uchybił w wypełnianiu swej ofiarniczej służby, zginąłby w czasie przechodzenia pod zasłoną. Tak i nasz Pan Jezus wiedział, że Jego dzieło musi być godne przyjęcia w najbardziej absolutnym sensie, bo inaczej na wieki utraci Swą egzystencję. Stałby się taki, jakby Go nie było. Straciłby wszystko.

    Nie było żadnej ziemskiej istoty, która udzieliłaby naszemu Panu zachęty w tym względzie. [Nie było nikogo, kto powiedziałby: „Uczyniłeś wszystko doskonale; nie mogłeś dokonać tego lepiej.”] Dlatego Mistrz sam udał się do Ojca po to zapewnienie, po siłę i odwagę. On modlił się: „Ojcze mój, jeśli można, niech mnie ten kielich minie, jednak, nie jak Ja chcę, ale jako Ty.” A Ojciec wysłuchał Jego modlitwy i udzielił Mu potrzebnego zapewnienia i siły. On został wysłuchany w tym, o co się obawiał; i podczas całej tamtej nocy i następnego dnia, aż do Jego ukrzyżowania, Pan był spokojny i odważny.

    Dlatego lud Pański powinien mieć właściwe zrozumienie. Kontrolowana bojaźń jest dla nas dobra; lecz ona nie może osiągnąć pułapu, w którym utrudniałaby nasze wysiłki i niszczyłaby naszą odwagę. Powinniśmy przejawiać obawę zalecaną przez Apostoła Pawła, gdy powiedział: „Obawiajmy się, by mając daną obietnicę wejścia do Jego odpoczynku; ktoś z was nie okazał się jej niegodny” (Żyd. 4:1). Wspomniany tutaj lęk jest głęboką troską, którą powinno się przejawiać, jeśli ktoś nie chce wywołać niezadowolenia Boga. Ten właściwy lęk miał Mistrz. On nigdy nie był zniechęcony, nigdy nie powstrzymał się od dzieła, które Ojciec dał Jemu do wykonania. Jego obawa wynikała z czci, która zrodziła czujność i troskę, ostrożność w postępowaniu i życiu, aby mógł zupełnie podobać się Ojcu. Taki lęk powinni mieć wszyscy chrześcijanie. Powinniśmy być czujni, by nie zaniedbać jakiegoś przywileju czy obowiązku.

    Ta kontrolowana troska doprowadzi nas do starannego przeglądu samych siebie. Powinniśmy zapytać siebie: „W co wierzę? Dlaczego tak wierzę?” Powinniśmy ponownie sprawdzić podstawę naszej wiary. Powinniśmy ciągle odtwarzać w swoich umysłach dowody poprawności naszej postawy wobec Prawdy. Gdy tak uczynimy, Pan wzmocni nas w Wierze, On posili nasze serce. Jeśli nasza nadzieja jest oparta na naszej własnej sile, będzie mieć bardzo niepewną szansę na przetrwanie. Ze wzrokiem skupionym tylko na sobie, dojdziemy do zniechęcenia i być może staniemy się bardziej bojaźliwi, może stracimy całą pewność siebie, może uświadomimy sobie naszą kompletną bezradność i słabość oraz naszą potrzebę oparcia się zupełnie na Panu i ciągłego oczekiwania Jego przewodnictwa i pomocy. Jest nadzieja, że po przejściu przez takie doświadczenie, może nauczymy się czekać na Pana i że dla nas będzie ta obietnica: „Ci, którzy oczekują na Pana, odnowią swoją siłę; wzniosą się na skrzydłach niczym orły; będą biec i nie zmęczą się; będą chodzić i nie osłabną” – Izaj. 40:31.


Patrząc na Jezusa... POMYŚLCIE O NIM jak wiele zniósł... abyście nie osłabli i nie upadli na duchu - List do Żyd. 12: 2, 3.

Lecz ci, którzy ufają Panu ... nie osłabną. Izajasza 40:31

PROWADŹ MNIE

O wielki Boże prowadź mnie,
Pielgrzyma przez jałową ziemię;
Słabym ja, lecz Ty potężny,
Silną Twą dłonią trzymaj mnie.
Pieśń nr 71 (w ang. śpiewniku)

SB ’07,2-4; BS ’07,2-4.

Wróć do Archiwum