Przesadna Samoocena

Ciąg dalszy z ostatniego numeru

    PO ZWIĘZŁYM rozważeniu przeciwieństwa samooceny, obecnie możemy z korzyścią zastanowić się nad przesadną samooceną. Przesadą samooceny jest pycha, która jest najgorszą ze wszystkich niższych pierwszorzędnych wad, jest ona również przeciwieństwem najwyższej z drugorzędnych łask - pokory. Przeciw żadnej innej samolubnej wadzie Biblia nie mówi tak dużo, jak przeciw pysze, która jest nadmierną samooceną. Dowodem tego będzie rozważenie niektórych biblijnych stwierdzeń na temat tej wady.

    Biblia uczy, że Bóg nie uznaje pysznych (Hioba 37:23, NP, BT). Ona oskarża pychę o prześladowanie ubogich, o chełpienie się, o lekceważenie Boskiego Słowa, o pogardę wobec bliźnich i ufanie w swe bezpieczeństwo (Ps. 10:2-6,11). Biblia zarzuca pysze zniewolenie tych, którzy są jej poddani przez przemoc, zepsucie, ciemiężenie i arogancję oraz zarzuca jej bluźnierstwo przeciw Bogu i człowiekowi (Ps. 73:6,8,9). Ona mówi, że Bóg nie może tolerować pysznych (Ps. 101:5). Biblia twierdzi, że pyszni są przeklęci, że pycha czyni ich kłamcami oraz że oni będą zawstydzeni (Ps. 119:21,69,78). Pismo Święte oświadcza, że pycha jest obrzydliwością dla Boga (Przyp. 6:16,17), że Bóg nienawidzi jej (8:13) oraz że ona prowadzi na błędną drogę (10:17), pycha pogardza drugimi (11:12), cechuje ją głupota (12:15), kłótliwość i grzeszność (13:10; 21:4; 28:25), ona prowadzi do zniszczenia (15:25; 16:18; 17:19; 18:12), jest usidlająca i poniżająca (29:8,23). Biblia uczy także, że pycha sprowadza niedolę (Łuk. 11:43), powoduje iż ludzie tracą łaskę Boga (Rzym. 11:18-20), nadyma ich (1 Kor. 5:2), wypacza wiedzę (8:2), wynosi się ponad wiedzę o Bogu (2 Kor. 10:5), poskromienie jej wymaga bolesnych doświadczeń (12:7), prowadzi do oszukiwania samego siebie (Gal. 6:3), sprowadza potępienie i usidla (1 Tym. 3:6), czyni swego posiadacza fałszywym nauczycielem (6:3-5), jest jedną z cech ludzi niegodziwych (2 Tym. 3:2,4), sprowadza Boski sprzeciw (Jak. 4:6), powoduje panowanie nad dziedzictwem Boga (1 Piotra 5:3), nie jest z Ojca, lecz ze świata (1 Jana 2:16), czyni ludzi nieszczęsnymi, nędznymi, żałosnymi, ślepymi i nagimi (Obj. 3:17) oraz sprowadza udręki, smutek, śmierć, płacz, niedostatek i zniszczenie (Obj. 18:7,8).

    Pismo Święte podaje liczne przykłady osób dotkniętych pychą: Achitofel (2 Sam. 17:23), Naaman (2 Król. 5:11-13), Sobna (Izaj. 22:15-19), Ezechiasz (Izaj. 39:2-8), Uzjasz (2 Kron. 26:16-19), Haman (Est. 3:5; 7:10), Nabuchodonozor (Dan. 5:20) itd. Biblia potępia pychę jako jednego z naszych najgorszych wrogów.

    Przesadna samoocena, pycha, zawiera trzy elementy i są one wyolbrzymieniem trzech składników samooceny - zaufania, zadowolenia (które u niedoskonałych ludzi zawsze jest przesadą) i szacunku. Wygórowane zaufanie do siebie przybiera różne formy, takie jak samowystarczalność, zuchwałość, bezczelność, pewność siebie i arogancję. Ono jest przodującą cechą, która powoduje, że ludzie "wdzierają się tam, gdzie aniołowie boją się stąpać", że mają aspiracje do tego, co wykracza poza ich możliwości i usiłują czynić rzeczy, do których brakuje im potrzebnych zdolności. Ono powoduje, że próbują czynić rzeczy, co do których są pewni, że się nie powiodą, a gardzą wykonywaniem tego, co odpowiada ich zdolnościom. Zatem przesadne zaufanie do siebie sprawia, że próbują tego, co niemożliwe i czyni ich głupcami w ocenie innych. Historia i nasze doświadczenie dostarcza nam licznych przykładów tej złej cechy.

    Drugim elementem przerostu samooceny jest samozadowolenie, które także ma liczne formy. Chociaż wszystkie formy samozadowolenia w upadłym człowieku są złe, ponieważ w każdym wypadku są przesadą, to jednak mają różne stopnie. Kiedy przerost samozadowolenia przybiera skrajną formę, to staje się najbardziej niebezpiecznym elementem pychy. Jego istotą jest zarozumiałość, samowystarczalność i samozachwyt; w swym najgorszym przeroście ono czyni człowieka nadętym, napuszonym, pompatycznym, mającym wygórowane pojęcie o sobie, wyniosłym, zarozumiałym, zadufanym w sobie i nieprzystępnym. Z powodu takiego przesadnego samozadowolenia jednostka czuje się centrum wszechświata, jak słońce, wokół którego obracają się wszystkie inne, mniej lub bardziej odległe planety i utrzymywane na swych miejscach, oczywiście, w podporządkowaniu temu urojonemu słońcu. Takie jednostki uważają, że są przejawem wszelkiej doskonałości, szczytem wszelkich osiągnięć i punktem kulminacyjnym wszystkich dokonań. Lecz w końcu oni z pewnością pękną, jak baśniowa żaba, która próbowała nadmuchać się do rozmiaru krowy.

    Przerostem trzeciego elementu samooceny jest wybujały szacunek dla samego siebie. Ta cecha występuje w różniących się stopniach i formach. Jest to szczycąca się ambicja, która przerasta samą siebie. Jest to wyniosłość, która prowadzi do niezwracania uwagi na innych. Jest arogancją, która lekceważy innych. Jest pogardą, która szydząco spogląda na drugich. Jest to duma niezadowolona z niskiego stanu i aspirująca do najwyższego stanu, a usiłując go osiągnąć, przejawia samowywyższenie, które nie powstrzymuje się przed poniżaniem innych. Ona przybiera wielkopańskie maniery, niezależnie od tego, czy je posiada, czy nie. Jest to wyniosłość, która nie dba o to, czyje uczucia depcze swymi stopami. Jest to pycha faryzeusza, która lekceważy i gardzi uniżonym celnikiem. Ona przejawia rezerwę wobec rzeczywistej lub urojonej niższości. Ona przechodzi obok biednych, znękanych i skromnych, z wyniosłymi manierami oraz podniesioną i odchyloną w tył głową. Ona dumnie maszeruje z poczuciem własnej ważności i przeświadczeniem o niższości lub nicości innych. Jest to zarozumiała postawa, apodyktyczny ton i władcza mowa. Ona obraca dostojeństwo w pompatyczność, szacunek dla siebie w czczenie samego siebie, a wysokie stanowisko zmienia w tyranię. Ona często okazuje się wtedy, gdy ci, których lekceważy i którymi pogardza, są bardziej wybitni. Pycha jest często przejawiana przez władców i innych wysokich urzędników państwowych. Kler jest częstym jej przykładem. Arystokraci i zamożni ludzie często są dotknięci pychą. Wysokiej rangi wojskowi i komandorzy marynarki wojennej manifestują ją dość powszechnie. Wielcy zdobywcy w historii są szczególnie obwiniani o przerost szacunku dla samych siebie. Ta cecha często jest okazywana także przez ludzi o mniejszych talentach, osiągnięciach, dokonaniach i niższej pozycji. Niektórzy są tak upadli, że pomimo, iż są najmniej zdolnymi, najbardziej bezowocnymi pracownikami oraz najbardziej niepozornymi agentami, to stają się ofiarami tej wady. Wielu ludzi usiłuje być "największą żabą w kałuży", nie mając ku temu najmniejszych zdolności. Lecz jednym ze złych skutków powodowanych przez pychę, nadmierną samoocenę, jest duch niezdrowego rozsądku, który czyni ludzi niezdolnymi do właściwego osądzania siebie. Pycha doprowadziła do upadku więcej wodzów ludu Pańskiego, niż wszystkie inne przyczyny wzięte razem i wielokrotnie pomnożone. Z pewnością jest ona jednym z najgorszych wrogów chrześcijanina i powinna być od razu uśmiercona. Innym złudzeniem, jakie ona rozwija, jest uważanie tych, którzy się jej sprzeciwiają, za napełnionych pychą oraz nienawidzenie w nich rzeczywistej lub urojonej cechy, którą, tak naprawdę, sami posiadają. Oczywiście, sama w sobie i w swych trzech elementach, pycha u każdego człowieka jest nadzwyczaj złą wadą.

FUNKCJA SAMOOCENY

    Przejdźmy następnie do rozważenia funkcji samooceny. Kiedy mówimy o jej funkcji, nie mamy na myśli funkcji przesadnego jej przejawiania, niezależnie od tego, czy jest ono w formie pychy, czy też nadmiernej pokory. Raczej mamy na myśli rolę, którą pełni samoocena jako godna pochwały cecha charakteru. To, że ona jest przeznaczona do używania w dobrych celach, jest widoczne z tego, że Bóg uczynił ją nieodłączną częścią ludzkiego usposobienia, częścią moralnego charakteru człowieka. Jest to także oczywiste z faktu, że Bóg, Chrystus, dobrzy aniołowie i święci w chwale, posiadają ją jako element swych charakterów. Zatem ma ona zatwierdzoną i zamierzoną przez Boga funkcję w naszych usposobieniach i charakterach.

    Jaka, zatem, jest funkcja samooceny? Nie jest to funkcja pana, lecz sługi, ponieważ w funkcji pana ona staje się przesadą, pychą. Samoocena może być zaangażowana jako sługa Prawdy, sprawiedliwości i świętości; ona powinna być tak używana do działania na rzecz rozwoju Prawdy, sprawiedliwości i świętości w nas samych oraz w innych. Ta funkcja samooceny może być zrozumiana w dwóch jej elementach, które są przez nas używane w obecnym czasie: w zaufaniu do siebie i szacunku dla siebie.

    Ilością zaufania do siebie, jaką słusznie możemy używać, jest wiara w nas samych jako zdolnych, by być takimi i czynić to, czego Bóg pragnie od nas i nie więcej ani mniej. Tak więc, możemy właściwie jej używać jako sługi Prawdy do takiego stopnia pobudzania nas do wierzenia, że jesteśmy w stanie zdobyć i zachować dla siebie tyle Prawdy, ile Bóg pragnie, byśmy mieli oraz że mamy tyle wiary w Prawdę, ile Bóg pragnie, byśmy mieli, aby pomóc innym w jej otrzymaniu. Gdy mamy taką ilość zaufania do siebie, by wierzyć, że możemy i powinniśmy używać go w tych dwóch celach, wówczas zaufanie do siebie jako element naszej samooceny, czynimy sługą we właściwym używaniu go na rzecz Prawdy. Podobnie, jeśli używamy zaufania do siebie w pobudzaniu nas do rozwoju sprawiedliwości i świętości w nas i w innych, w takim stopniu i takimi sposobami, na jakie Bóg wskazuje, że pragnie, abyśmy tak czynili, wtedy zaufanie do siebie jako część samooceny, czynimy sługą sprawiedliwości i świętości.

    Tę funkcję samooceny możemy także dostrzec w szacunku dla siebie oraz godności, jaką prawdziwy szacunek dla samego siebie wytwarza. Służebna funkcja szacunku dla siebie jako części samooceny jest widoczna w działaniu samooceny w stosunku do Prawdy, które sprawia, że jednostka na tyle szanuje siebie, by z godnością wypełnić to, co Bóg na nią nakłada jako odpowiednią do przywileju otrzymania Boskiej Prawdy, zachowania jej i udzielania jej innym. Udzielając Prawdy innym, z punktu widzenia szacunku dla siebie, jednostka będzie traktować siebie tak, jak Bóg ją traktuje; jako godną, by przez łaskę Bożą i zasługę Chrystusa być ambasadorem Boga, pomagając innym w uzyskaniu harmonii z Bogiem przez Prawdę. Przyjmując i zachowując Prawdę, z punktu widzenia szacunku dla siebie ta osoba będzie patrzeć na siebie tak, jak Bóg na nią patrzy; jako godną, by przez łaskę Boga i zasługę Chrystusa, jako dziecko Boże, zostać uprzywilejowanym znajomością Prawdy. Podobnie, kiedy używamy szacunku dla siebie do pobudzania siebie, abyśmy jako dzieci Boże odczuwali, że zrobiliśmy coś, co nie jest w harmonii ze sprawiedliwością i świętością oraz zachęcania nas, byśmy podchodzili z godnością do naszego powołania i wyboru w praktykowaniu sprawiedliwości i świętości, wówczas właściwie korzystamy z samooceny w jej części szacunku dla samych siebie. Wtedy rozwijamy właściwą jej funkcję, urząd i działanie jako sługi Prawdy, sprawiedliwości i świętości. Takie używanie jej jest właściwym ćwiczeniem w rozwoju charakteru. Z jak stosowną godnością i zaufaniem do siebie będziemy działać, gdy będziemy przejawiać taką samoocenę! I jak dobry wpływ na innych będziemy wywierać przez takie jej działanie! Zatem jako dzieci Boże rozwijajmy takie funkcje samooceny.

    Oczywiście, nie ma wątpliwości co do tego, że ponieważ w naszym obecnym stanie żadne stosowanie samozadowolenia jako elementu samooceny nie jest właściwe, to nie pełni ono teraz żadnej funkcji dla nas, chociaż będzie ją mieć, gdy osiągniemy doskonałość.

BRAK SAMOOCENY

    Brak samooceny jest wadą charakteru. Między innymi jest to oczywiste z faktu, że samoocena jest częścią obrazu Boga i jako taka została wszczepiona w usposobienie człowieka. Jest to również widoczne z faktu, że ci, którzy jej nie mają, z powodu tego braku, stają się winni czynów szkodliwych dla charakteru, jak również czynów, które mają degradujący wpływ na innych. Te braki objawiają się w nie podejmowaniu się tego, co oni są w stanie wykonać i czego wymaga od nich obowiązek i ich interes, jak również są one często widoczne w wymuszonym wywiązaniu się z zadania oraz w niepowodzeniu takich przedsięwzięć z powodu braku zaufania w zdolności do doprowadzenia ich do pomyślnego końca. Tak więc brak zaufania do siebie często sprawia, że ktoś doznaje niepowodzenia w sprawach, do których wykonania posiada kwalifikacje, a to dlatego, że przez brak wiary we własne umiejętności do wykonania tej sprawy, dyskwalifikuje sam siebie. Ci, którzy są dotknięci tą wadą, muszą uwierzyć w swe zdolności do wypełnienia tego, co Bóg życzy sobie, aby uczynili, jako Boską wolę wobec nich.

    Brak samooceny w jej części szacunku dla siebie także jest poważną wadą charakteru i to nie tylko z wyżej podanych powodów braku samooceny w ogólności jako wady charakteru, lecz także z powodów tkwiących w samej istocie braku szacunku dla siebie. Bez wątpienia brak szacunku dla siebie często prowadzi ludzi do poniżania samych siebie przez postępowanie niegodne ich samych, w grzechu, samolubstwie i światowości, którego nie dopuściliby się, gdyby rozwijali właściwy szacunek dla siebie. Oczywiste jest, że jeśli ludzie odpowiednio szanują własną osobę, to nie będą pozwalać sobie na niedbałość własnego wyglądu, na nieczyste nałogi osobiste, takie jak lubieżność, pijaństwo, obżarstwo, uzależnienie od tytoniu i narkotyków oraz zepsucie moralne. Wiele podłych czynów wykorzystywania innych w sprawach biznesu i w stosunkach społecznych nigdy nie zostałoby dokonanych, gdyby ich sprawcy właściwie szanowali siebie. Jak wiele czynów wykorzystywania słabych przez silniejszych nie zostałoby popełnionych, gdyby ci silni mieli odpowiedni szacunek dla siebie! Jak wiele aktów ciemiężenia ubogich, sierot, wdów i innych bezbronnych, nigdy nie zostałoby dokonanych, gdyby ich oprawcy mieli właściwy szacunek dla siebie!

    Właściwy szacunek dla siebie powstrzymałby od popełnienia najbardziej bezwstydnych czynów zapisanych w historii oraz licznych niezapisanych, dokonanych w prywatnym życiu wielu ludzi. Z pewnością, to właśnie brak szacunku dla siebie często popycha ludzi do angażowania się w plotki i oszczerstwa, w zdradzanie zaufania, w stosowanie podstępu i oszukiwanie oraz w wywłaszczanie ludzi z ich własności, praw i przywilejów. To brak szacunku dla siebie jest po części odpowiedzialny za kłamstwo, zdradę, wścibstwo w sprawy innych oraz podkopywanie ich reputacji, wpływu i pozycji w życiu. Nade wszystko fakt, że ludzie poniżają się przez kalanie się bałwochwalstwem, w szczególności gdy bałwochwalstwo dotyczy własnego ja, przez bluźnierstwa i różne formy niewiary, jest spowodowany brakiem szacunku dla siebie.

    Rozwój samooceny - ciąg dalszy w następnym numerze.

SB ’08,74-77; BS '08,72-75.

Wróć do Archiwum