BOSKA ŁASKA - WASZE ODWZAJEMNIANIE
"A Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście mając wszystkiego i zawsze pod dostatkiem, bogaci byli we wszystkie dobre uczynki" (2 Kor. 9:8).
ZNAJDUJĄC się u progu następnego roku, zatrzymajmy się na chwilę, by podziękować Bogu za Jego drogę, którą prowadził nas dzień po dniu. "Wiele cudów uczyniłeś, PANIE, Boże mój, a w zamysłach Twoich wobec nas nikt Ci nie dorówna. Gdybym je chciał oznajmić i ogłosić, są liczniejsze, niż zdołałbym opowiedzieć" (Ps. 40:6, NP). Jeśli myślący chrześcijanin we właściwej ocenie zastanawia się nad czułym Boskim miłosierdziem i Jego obfitą opatrznością, to jego reakcja może być dobrze wyrażona słowami Psalmisty (Ps. 116:12-14,17): "Cóż oddam PANU za wszystkie dobrodziejstwa Jego, które mi uczynił? Kielich obfitego zbawienia wezmę, a imienia PAŃSKIEGO wzywać będę. Śluby moje oddam PANU, a to zaraz przed wszystkim ludem Jego". "Tobie ofiarować będę ofiarę chwały [dziękczynienia, KJV] i imienia PAŃSKIEGO wzywać będę".
Rozważając nad tym, co Pan mógłby uznać za stosowne dla nas jako roczne godło na 2009 rok, do naszego umysłu przemawiają wyżej zacytowane słowa Apostoła Pawła z 2 Kor. 9:8. Werset ten podkreśla (1) wszystkie Jego dary dla nas, i (2) to, co my powinniśmy oddać Jemu, szczególnie w zakresie pomocy i służby innym. Zasadniczą myślą tego wersetu jest szczodrość.
Otrzymamy obfite błogosławieństwo, gdy zastanowimy się nad Boską łaską i błogosławieństwem dla nas, lecz także przez zrozumienie, w jaki sposób i w jakim stopniu możemy okazać naszą wdzięczność dla Boga przez rozwijanie się we wszystkich dobrych uczynkach na Jego cześć i chwałę. To pomoże nam w głębszej ocenie "wszelkiego dostatku", który Bóg nam zapewnia, abyśmy byli "mocni, nieporuszeni, obfitujący w uczynku Pańskim zawsze, wiedząc iż praca wasza nie jest daremna w Panu". "A dobrze czyniąc nie słabnijmy, albowiem czasu swego żąć będziemy nie ustając" (1 Kor. 15:58; Gal. 6:9).
Szczodrość może być zdefiniowana, jako wielkoduszność w naszym pragnieniu troszczenia się o pomyślność innych oraz hojnym udzielaniu im z naszych środków, talentów, czasu i uwagi, szczególnie tym, którzy są w potrzebie. Jest to zaleta, która obejmuje zarówno uczucia, jak i uczynki. W naszych uczuciach ona sprawia, że jesteśmy zadowoleni z dobrobytu innych. Ona nie pozwoli nam na zazdroszczenie im dobrobytu, na patrzenie z zawiścią na ich zyski, na dążenie do zdobycia ich posiadłości ani na szkodzenie im przez nieuczciwą konkurencję. Ona sprawia, że odczuwamy wobec nich wspaniałomyślność, jesteśmy zadowoleni z ich powodzenia, pomocni w powiększaniu ich pomyślności oraz hojni w udzielaniu z naszych środków, itd., zasługującym na pomoc i potrzebującym wśród nich. Dlatego szczodrość czyni nas wielkodusznymi i życzliwymi w duchu oraz hojnymi i pomocnymi w działaniu.
Kierowani taką szczodrością, chętnie udzielamy naszego czasu, talentów, siły, środków i wpływu w celu błogosławienia drugich. Ona nie dopuszcza do tego, abyśmy stali się egocentryczni, chciwi, skąpi, zachłanni, pazerni, łakomi i żądni bogactw oraz powstrzymuje nas przed myśleniem wyłącznie o sobie. Ona jest niesamolubna, życzliwa oraz wielkoduszna i cechuje tego, który rozkoszuje się czynieniem dobra dla innych. Oczywiście, ona nigdy nie może działać w sprzeczności z zasadami sprawiedliwości i nigdy ich nie gwałci. Szczodrość powstrzymuje nas przed życiem w samopobłażaniu, przed używaniem naszego czasu, talentów i środków na przyjemności, życie w luksusie i ziemskie atrakcje, zaniedbując Boga i bliźnich. Ona wszelkimi sposobami pomaga nam, abyśmy byli właściwie zrównoważeni.
ZALECENIE APOSTOŁA PAWŁA
Bóg przez Apostoła Pawła udzielił nam wspaniałych myśli na temat szczodrości, nie tylko w wersecie naszego godła, lecz także w towarzyszących wersetach w 2 Kor. 8 i 9, które uwydatniają głębszą pełnię znaczenia. On uczynił to także w innych fragmentach na ten sam ogólny temat. Jednym z nich są Dzieje Apostolskie 20:35 (ARV), gdzie Apostoł mówi: "Na wszystkie sposoby wskazałem wam ... że powinniście wspierać słabych". Pamiętamy też o słowach Pana Jezusa, który powiedział: "Szczęśliwszą jest rzeczą dawać, niżeli brać". Powszechną skłonnością naszej upadłej natury jest udzielanie poparcia i lgnięcie do mocnych oraz oczekiwanie, że słabsi będą gromadzić się wokół nas i podtrzymywać nas. Lecz jest to droga samozadowolenia - droga upadłej natury. Jednak metoda prawdziwego ucznia Chrystusa, poświęconego chrześcijanina, powinna być wprost przeciwna. On ma dbać o dobro, o sprawy i dobrobyt innych, szczególnie tych w jego własnej rodzinie oraz o słabszych członków Domu Wiary. Mocniejsi bracia w Chrystusie powinni mieć przyjemność w pomaganiu słabszym i mniej zdolnym i o ile to możliwe, w podnoszeniu wszystkich do stanu dojrzałości w Chrystusie (Rzym. 15:1-3). Dz.Ap. 20:35 były adresowane do starszych w Efezie i są apelem w sprawie potrzebujących chrześcijan.
Naturalnie, powstaje pytanie: "Dlaczego potrzebującym chrześcijanom powinno się udzielać darów?" Istnieje kilka powodów, dla których to powinno być czynione: (1) Ich potrzeby, które często głośno wołają o zaspokojenie; (2) Ci, którzy są w stanie, powinni wprawiać się w dawaniu; (3) Boskie zaproszenie i obietnice; (4) Boskie dary, a szczególnie dar Jego Syna. Są to cztery mocne powody do dawania.
Było to do świadczeniem Apostoła, jak również doświadczeniem wszystkich rozważnych ludzi, że systematyczne udzielanie jest lepsze od sporadycznego; dlatego zachęcał braci do odkładania tego, co mogą ofiarować regularnie, co tydzień (1 Kor. 16:2). Nie tylko dlatego, że ogólny rezultat jest większy, lecz ma to bardziej korzystny wpływ na dawcę, ponieważ zachowuje w umyśle cel, służbę, która ma być świadczona tak, jak dla Pana. Dla wielu osób, niemalże jedyną sposobnością służby dla Pańskiej sprawy jest ofiarowanie pieniędzy. Oczywiście, gdy poświęcone dziecko Boże może tak uczynić, to o wiele lepiej jest, gdy ono daje braciom w taki sposób, w jaki czynił to Apostoł Paweł i towarzysze jego podróży - udzielając braciom duchowych darów i błogosławieństw czy to w publicznym głoszeniu, czy też w odwiedzaniu od domu do domu - przedstawiając Prawdę przez podanie literatury, ustnie lub obiema metodami.
Lecz niektórzy znajdują się w takich życiowych okolicznościach z powodu braku talentu, siły czy sposobności - lub będąc powstrzymywani przez ciążące na ich czasie ważne obowiązki rodzinne - że praktycznie ich jedyną szansą służby dla Pana i zademonstrowania swej miłości do Niego, jest ofiarowanie pieniędzy dla Jego sprawy i Jego ludu. Dla takich osób pozbawienie możliwości wykorzystania ich w Boskiej służbie w ten sposób czy to przez brak okazji wymagającej ich pomocy, czy też przez brak instrukcji odnośnie tego rodzaju służby dla Boga, byłoby pozbawieniem ich ważnej sposobności służby i odpowiednio pozbawieniem ich błogosławieństw, które wynikają z każdej służby świadczonej dla Pana.
SZCZODROŚĆ OBJAWIA MIŁOŚĆ
Dostrzegamy zatem, że Apostoł (2 Kor. 8) bez skrępowania zalecał Kościołowi łaskę dawania i nawet przekonywał ich, że fakt ich szczodrości, proporcjonalnej do ich możliwości, będzie w dużym stopniu wyznacznikiem ich miłości do Pana oraz do Ewangelii. Lecz tutaj, w odróżnieniu od tego dostrzegamy fakt, że Apostoł nie żądał od nich jałmużny, gdy po raz pierwszy otrzymali Pańską łaskę ani w żadnym stopniu nie powinni odnieść wrażenia, że Ewangelia była im głoszona z wyrachowanych pobudek - dla nieuczciwego zysku. Zgodnie z tym dostrzegamy, że nie wspominając o pieniądzach, Apostoł głosił tym samym Koryntianom przez ponad rok, nie sugerując im nawet zapłaty; i aby nie być ciężarem dla nikogo, pracował własnymi rękoma, robiąc namioty (2 Kor. 11:7-9; Dz.Ap. 18:1-3).
Zauważmy także zmianę, jakiej dokonało w wierzących z Koryntu pełne ocenienie Ewangelii. Na początku oni na tyle zaniedbywali swój przywilej, że najwidoczniej nawet nie pomyśleli o dobrowolnej pomocy finansowej dla Apostoła, podczas gdy on im służył, pracując własnymi rękoma i otrzymując pewne wsparcie od wierzących w innych miejscach. Lecz gdy łaska Boża rozpoczęła pełniej działać w ich sercach, oni zaczęli doceniać wartość Prawdy, którą otrzymali i uświadomili sobie, że ona przyniosła im nieocenione błogosławieństwa nadziei, radości, wiary i charakteru. Wtedy oni odczuli gorliwość, ochotę, do uczynienia czegoś pod względem finansowym dla Pańskiej służby, co jest godne pochwały (2 Kor. 8:10).
A teraz, gdy Apostoł nie był obecny wśród nich i gdy jego postępowanie dowiodło, że on nie starał się o ich pieniądze, lecz o nich samych, by czynić im dobro, Apostoł nie krępował się, by skierować ich uwagę na wielkie błogosławieństwo, które wynika ze szczodrości dla Pańskiej sprawy, odpowiednio do ich możliwości i miłości. By uświadomić im tę sprawę, on dał im przypowieść, mówiąc (2 Kor. 9:6): "Kto skąpo sieje, skąpo też żąć będzie; a kto obficie sieje, obficie też żąć będzie". To przypomina nam przypowieść: "Niejeden udziela szczodrze, a wciąż mu przybywa, a drugi skąpi więcej niż trzeba, a wciąż ubożeje. Człowiek szczodrobliwy bywa bogatszy, a kto nasyca, sam też będzie nasycony" (Przyp. 11:24,25). Tutaj wyraźna lekcja jest taka, że Pan jest zadowolony widząc Jego lud rozwijający wspaniałomyślność serca i umysłu - szczodrość proporcjonalną do ich wiedzy na temat Boga i Jego szczodrości, która jest najlepszym przykładem dawania.
Pismo Święte nigdzie nie mówi nam, że przypadki wielkiego niedostatku wśród ludu Bożego są dowodami, że w przeszłości, kiedy posiadali środki, zaniechali wykorzystania pewnej ich części na czynienie dobra w Pańskiej służbie. Lecz natchnione słowa właśnie zacytowane są bardzo bliskie udzielenia tej lekcji. We wszystkich wydarzeniach okaże się pożyteczne, gdy to świadectwo weźmiemy sobie do serca i gdy każde dziecko Boże odtąd szczerze będzie się starać, by część z Boskich błogosławieństw otrzymywanych przez nas każdego dnia była sumiennie, z modlitwą i w miłości odłożona, jako nasienie do zasiewu w Jego służbie, według najlepszego osądu i mądrości, jakich Bóg nam udzieli.
Jak wielu zachowuje taką sumienność dla siebie czy to wydając każdą złotówkę tak szybko, jak się pojawi, czy też tak zajmując się odkładaniem pieniędzy na realizację przyszłych planów dla siebie lub swoich dzieci, że uważają, iż nic nie mogą oddać w służbie dla Pana! Jak wiele z takich osób może później dostrzec, że czyniąc tak popełnili wielki błąd! Kiedy ich oszczędności nagle znikną czy to z powodu choroby, czy wypadku, czy też z powodu bankructwa banku lub ich własnego przedsięwzięcia, czy też w inny sposób, wówczas będą mieć dobry powód, by żałować, że nie zasiali żadnego "nasienia" w sposób opisany przez Apostoła.
OCENA NASZYCH DARÓW
Nasz Pan wskazał nam, jak On mierzy nasze dary - że On ocenia nie według udzielonej ilości, lecz przede wszystkim według ducha, który skłania do udzielenia daru - kiedy zwrócił uwagę na biedną wdowę, która wrzuciła do skarbca świątyni dwa drobne pieniążki (Łuk. 21:1-4). Z punktu widzenia Jego oceny, ta biedna wdowa wrzuciła większą sumę niż każdy z bogaczy, którzy dali jedynie z tego, co im zbywało, i to nie w tym zakresie, jaki uważali za możliwy. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć, ilu z ludu Pańskiego byłoby obecnie bardziej "bogatych" duchowo, gdyby skierowało uwagę na rozwój tego talentu, na tę sposobność służby. Jedynie Pan to wie. Lecz nasz piękny werset nakłada na nas moralny obowiązek wskazania na ten przywilej, który znajduje się w zasięgu nawet najuboższych z Pańskiego ludu.
Rzadko potrzebne jest ostrzeżenie przed nadmiernym dawaniem. Jednak w pewnych przypadkach taka przestroga jest właściwa; a w Biblii w niektórych sytuacjach dawanie jest powstrzymywane. Nikt nie powinien dawać w takim zakresie, jaki spowodowałby zubożenie osób od niego zależnych. Nie powinien też udzielać tyle, że doprowadziłby siebie do finansowego bankructwa i spowodowałby straty innych osób. "Odkładanie pierwszego dnia tygodnia" - powinno być powszechne - "według tego, jak Bóg mu udziela". Stopień naszej zamożności powinien być miarą naszej dobroczynności. Pod tym, jak i pod każdym innym względem, Pismo Święte zaleca nam ducha zdrowego rozsądku (2 Tym. 1:7).
"Ochotnego dawcę Bóg miłuje" (2 Kor. 9:7). Dary udzielone z pobudek innych niż ochoczy duch, równie dobrze mogłyby w ogóle nie zostać udzielone, ponieważ przyniosą małe lub nie przyniosą żadnego błogosławieństwa. Bóg nie docenia takiego dawania. W Jego ocenie taki dar nie ma żadnego "wonnego zapachu". Aby dar został doceniony przez Boga, musi on być ofiarą dziękczynną, spowodowaną przez uświadomienie sobie naszego długu wiecznej wdzięczności dla Tego, od którego pochodzi każdy dobry i każdy doskonały dar. I dla takich: "Mocny jest Bóg uczynić, aby obfitowała w was wszelka łaska", jak Apostoł zapewnia nas w naszym tekście. Okaże się, że każdy, kto ofiaruje w Boskiej służbie we właściwym duchu - czas, talenty, siłę, pieniądze czy wpływ - proporcjonalnie do tego będzie obfitował w różne łaski; ponieważ takie osoby mają właściwą postawę serca do wzrostu w łasce.
Apostoł Paweł wydaje się sugerować, że tacy będą mieć "zawsze wszelki dostatek", jak również będą mogli "obfitować ku wszelkiemu uczynkowi dobremu". Dostatek nie musi oznaczać luksusu i wszelkich wygód, lecz "wszelki dostatek" jest osiągany zawsze tam, gdzie jest "pobożność z przestawaniem na tym, co się ma". Na dowód tego, że Apostoł nie naucza żadnej nowej teorii odnoszącej się do Boskiej troski o tych, którzy starają się rozsiewać innym część z otrzymanych przez siebie błogosławieństw, doczesnych czy też duchowych, Apostoł cytuje Psalm 112:9.
W 2 Kor. 9:11 (KJV) święty Paweł mówi o "wzbogaceniu w każdej rzeczy". Nie mamy rozumieć Apostoła, że to oznacza finansowe wzbogacenie wszystkich z ludu Pańskiego. On sam jest przykładem tego, że zazwyczaj lud Pański nie staje się bogaty. Paweł mówi o wzbogaceniu serca. W innym miejscu on mówi o sobie i swych współpracownikach w dziele Ewangelii, "jako ubodzy, jednak wielu wzbogacający; jako nic niemający, jednak wszystko posiadający" (2 Kor. 6:10). Ci wierni słudzy Boga wielu uczynili bogatymi w nadzieję, w wiarę, w miłość i we wszystkie towarzyszące łaski, które z tych cech wypływają - oni udzielili im największych bogactw.
JEZUS NASZYM PRZYKŁADEM
Nasz Pan Jezus Chrystus jest najwyższym przykładem samozaparcia na rzecz innych. On był bogaty, posiadając duchową naturę z całą jej chwałą i zaszczytami. Jednak dla naszej korzyści stał się ubogi, przyjmując ludzką naturę (Jana 1:14; 2 Kor. 8:9), by móc odkupić ludzką rodzinę. W tym celu On oddał Swoje życie na Kalwarii, aby przez Jego ofiarę Kościół mógł stać się bogaty - zdobyć Boskie uznanie oraz bogactwa Boskiej łaski w Chrystusie, włączając niebiańskie zaszczyty, w zmartwychwstaniu z Tym, który teraz jest naszym wywyższonym Panem po prawicy Boskiego majestatu. Lecz w celu otrzymania tych zaszczytów z Nim, ci spłodzeni do nowej natury, musieli uczyć się, by być Jemu podobni, by otrzymać Jego Ducha oraz dzielić z innymi to, co Pan dla nich przewidział czy to pod względem doczesnych, czy duchowych łask - karmiąc innych i pomagając im (szczególnie Domownikom Wiary) docześnie czy też duchowo, w zależności od tego, co okoliczności nakazują chętnemu sercu.
"Dzięki niech będą Bogu za Jego niewysłowiony dar"! Jakże szczodrym darem jest nasz Zbawiciel, nasz Odkupiciel (Jana 3:16) oraz dzieło zbawienia przez Niego dokonane! W związku z tym nie jest możliwe opowiedzenie o wszystkich bogactwach Boskiej łaski wobec nas - niezliczonych błogosławieństwach i miłosierdziu, które stały się naszym udziałem przez naszego Pana. On przedstawia nam całą pełnię wszystkich Boskich zabezpieczeń dla naszego wiecznego dobra. Jak mówi Apostoł: "W Nim mieszka wszystka zupełność Bóstwa cieleśnie" (Kol. 2:9). Jak dotąd, tylko Kościół może obecnie składać podziękowania Bogu za Jego niewysłowiony dar. Lecz w przyszłości cała ludzkość będzie w stanie uznać ten dar i złożyć dzięki za niego. Kiedy przy końcu Mesjańskiego Panowania w celu przywrócenia ludzkości o pierwotnej doskonałości, wszyscy grzesznicy zostaną unicestwieni, wówczas każde kolano ugnie się i każdy język wyzna Bogu chwałę. Wtedy każde stworzenie w niebie, na ziemi i w morzu będzie wołać: "Temu, który siedzi na tronie i Barankowi, błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc na wieki wieków" za niewypowiedziany dar Boskiej miłości.
Jaka radość jest naszym udziałem, którzy już teraz jesteśmy oświeceni i możemy wychwalać naszego miłującego Niebiańskiego Ojca! Niech ten niewypowiedziany dar oraz wszystkie inne dary, których On nam udzielił, nie zostaną zmarnowane. Codziennie oddawajmy Jemu samych siebie za Jego służbę, chwałę i cześć, i napełniajmy się miłością i gorliwością w niesieniu błogosławieństw innym, ponieważ On tak łaskawie pobłogosławił nas. "Darmo wzięliście, darmo dawajcie" (Mat. 10:8). A w przejawianiu naszej szczodrości i w naszym błogosławieniu innych, zwróćmy uwagę, by nasze dawanie nie było przed ludźmi, by być przez nich widzianymi; bo w przeciwnym razie nie otrzymamy nagrody od naszego Ojca w niebie (Mat. 6:1). Czyńmy dobrze innym, "Nie na oko służąc, jako ci, którzy się ludziom podobać chcą, ale jako słudzy Chrystusowi, czyniąc z duszy wolę Bożą" (Efez. 6:6). I nie bądźmy znużeni w czynieniu dobra, ponieważ we właściwym czasie żąć będziemy, jeśli nie osłabniemy.
Niechaj nasz tekst rocznego godła sprowadzi na nas bogate błogosławieństwo, gdy będziemy zastanawiać się nad obfitującą łaską, której Bóg nam udzielił i nadal nam jej dostarcza, abyśmy zawsze mogli mieć wszelki dostatek po to, by obfitować w każdym dobrym uczynku. Bóg z obfitością dotrzyma Swej obietnicy dla nas. Nie zaniechajmy rozwijania łaski szczodrości w naszych charakterach i w świadczeniu naszej służby dla Niego, obfitując w każdym dobrym czynie. "W tym będzie uwielbiony Ojciec mój, kiedy obfity owoc przyniesiecie, a będziecie moimi uczniami" (Jana 15:8).
Jako hymn towarzyszący naszemu wersetowi polecamy pieśń numer 198 z Pieśni Brzasku Tysiąclecia, "Ach chciałbym tak, jak Zbawca mój", której pierwsze strofy brzmią następująco:
Ach!
chciałbym tak, jak Zbawca mój
Przecierpieć życie me.
Wytrwale znosić trud i znój,
Zasłużyć Bogu się.
Choć
nie dorównam nigdy Mu,
Lecz w służbie będę trwać;
Do ostatniego życia tchu
Chcę tylko Jego znać.
SB ’09,2-6; BS '09,2-5.