PRAWDA ZRANIONA

"Myśli Moje nie są jako myśli wasze ani drogi wasze, jako drogi Moje, mówi Pan; ale jako wyższe są niebiosa niż ziemia, tak przewyższają drogi Moje drogi wasze, a myśli Moje myśli wasze" (Izaj. 55:8,9).

    CI, KTÓRZY TWIERDZĄ, że drugie przyjście Chrystusa oznacza koniec próby, spalenie tego świata i koniec nadziei dla biednej, upadłej ludzkości, są w wielkiej mierze odpowiedzialni za głębokie uprzedzenie, które istnieje na ten temat. Wśród tych, którzy znajdują się pod takim wpływem, niektórzy są bardzo sumienni i w pewnym sensie są studentami Biblii, lecz nie studiują według znajomości. Oni miłują Pana nie z powodu Jego charakteru objawionego w Jego planach, lecz pomimo ich błędnych wyobrażeń o Jego planach, a zatem i o Jego charakterze. Oni patrzą na pewne fragmenty Pisma Świętego ze złego punktu widzenia i nie są w stanie rozpoznać, które oświadczenia są symboliczne, a które literalne. Mamy nadzieję, że ten artykuł zwróci uwagę wielu, którzy mają takie nastawienie umysłu, a także wielu tych, którzy będąc wprowadzeni w błąd odnośnie Boskiego planu, są zupełnie pozbawieni sympatii dla obietnic o drugim przyjściu Pana i pragną raczej, aby On wcale nie przyszedł, a szczególnie, by nie przyszedł szybko. Ufamy, że wszyscy z tej klasy, którzy są gorliwi, uczciwi i duchowo usposobieni, po prezentacji, którą tu przedstawimy, będą w stanie dostrzec charakter i plan Boga z innego stanowiska i będą pragnąć tego oraz modlić się językiem Apostoła: "Owszem, przyjdź Panie Jezusie!", uświadamiając sobie błogosławieństwa, które mają nastąpić wraz z tą błogosławioną obecnością - zalanie świata światłem wiedzy o Boskiej dobroci, które świeci z oblicza Jezusa Chrystusa, naszego Pana i udzielenie ogółowi ludzkości błogosławieństwa, które Boska łaska przygotowała, a które Boskie miłosierdzie i prawda ogłaszają w celu pocieszenia i wzmocnienia ludu Bożego.

"ZIEMIA NA WIEKI STOI"

    Pomimo biblijnego stwierdzenia, że "ziemia na wieki stoi" (Kazn. 1:4), wszystkie creda chrześcijaństwa przyjmują na ten temat ten sam pogląd, który wyznają nasi przyjaciele "drudzy" adwentyści, z takim wyjątkiem, że adwentyści spodziewają się spalenia świata w niedługim czasie, natomiast większość chrześcijaństwa twierdzi, że to nastąpi w odległej przyszłości. Żadnego z naszych chrześcijańskich braci nie oskarżamy o celowe błędne przedstawianie Boskiego planu. Raczej mówimy, językiem naszego wersetu, że ich poglądy nie są Boskimi poglądami, a ich plany nie są Boskimi planami - oni nieumyślnie, ku własnej szkodzie, błędnie zrozumieli świadectwa Słowa Bożego na ten temat. Oni czytali o spaleniu świata i w łączności z tym pamiętali opis z przypowieści naszego Pana o spaleniu "kąkolu", ale zupełnie przeoczyli fakt, że te "ognie" są obrazowe i symboliczne, tak samo jak ogniste próby, które obecnie dotykają nas jako lud Boży, oraz piece utrapień, w których, z Boskiego dozwolenia, czasem jesteśmy oczyszczani (1 Piotra 4:12; Izaj. 48:10). Na tej ograniczonej powierzchni nie jesteśmy w stanie dokładnie przedstawić i przedyskutować każdego biblijnego wersetu, który o tym traktuje, lecz krótko skierujemy uwagę na werset, który posłuży jako klucz do innych. Cytujemy z Proroctwa Sofoniasza (3:8): "Przetoż oczekujcie na Mnie, mówi Pan, do dnia, którego powstanę do łupu; bo sąd Mój jest, abym zebrał narody i zgromadził królestwa, abym na nie wylał rozgniewanie Moje i wszystką popędliwość gniewu Mego; ogniem zaiste gorliwości Mojej będzie pożarta ta wszystka ziemia". Z pewnością jest to tak plastyczny obraz dnia palenia, jaki mogli by sobie wyobrazić nawet najbardziej zagorzali obrońcy tej teorii; i oni uważają, że jest on zupełnie wystarczający, by obalić inne stwierdzenia Pisma Świętego, z których wynika, że "ziemia na wieki stoi".

    Oczywiście oni zakładają, że ten dzień palenia zniszczy nie tylko samą ziemię, lecz wszystkich jej mieszkańców. Lecz po dokładnym przeczytaniu następnych słów Proroka staje się jasne, że tak nie będzie, lecz że po przejściu dnia palenia, na ziemi wciąż będzie pozostawać ludzkość i to w celu jej błogosławienia. Czytamy wiersz 9: "Bo na ten czas przywrócę narodom [niestrawionym przez ogień, lecz żywym i sprawnym] wargi czyste, którymi będą wzywali wszyscy imienia Pańskiego, a służyli Mu jednomyślnie". W świetle powyższego stwierdzenia Proroka, kto może kwestionować, że ogień i zniszczenie wcześniej wspomniane są symboliczne - to nie znaczy jednak, że nie realne, realne w innym sensie, w symbolicznym sensie, a nie literalnym.

    Ten dzień palenia, do którego często odnosi się Pismo Święte, w naszym zrozumieniu będzie dłuższy niż dwudziestoczterogodzinny dzień - dzień gniewu będzie okresem trwającym wiele lat, o ile chodzi o intensywność procesu palenia - będzie to okres, którego palenie nie ustanie całkowicie aż do końca Wieku Tysiąclecia, do tego czasu on zniszczy korzeń i gałązkę wszystkiego, co jest złe - wszystkiego, co sprzeciwia się sprawiedliwości, prawdzie i dobroci. Rozumiemy, że ten ogień Boskiej skwapliwości i gorliwości do sprawiedliwości będzie płonął w bardzo naturalny sposób, jeśli chodzi o ludzkość i jej sprawy. W obecnym czasie Bóg pozwala, aby światło prawdy wspaniale oświetlało świat; to światło nie tylko przyświeca na ścieżce sprawiedliwych, prowadząc lud Boży aż do dnia doskonałego, lecz ono świeci także na ścieżce świata, otwierając jego oczy na ludzkie prawa i prerogatywy, wolność i przywileje, na które poprzednio był zaślepiony przez ignorancję i przesądy. Obecnie, w miarę jak to światło postępuje, jego rezultatem jest niezadowolenie; i okazuje się, że Pan zamierzył, aby prawdziwe błogosławieństwa obecnego czasu, końca Wieku Ewangelii, prawdziwy stan rzeczy, który - sprawiedliwie przyjęty - powinien sprowadzić szczęście, sprowadza coraz większe niezadowolenie i krok po kroku wiedzie świat do wielkiego okresu anarchii, który Pismo Święte wyraźnie ukazuje jako ogień ucisku przy końcu obecnego wieku, który strawi kościół i państwo, instytucje religijne, polityczne oraz finansowe i poniży cały świat do ogólnego poziomu - "czasu ucisku, jakiego nie było, odkąd istnieją narody" (Dan. 12:1).

    Ten ucisk, opisywany jako ogień, przychodzi jako bezpośredni rezultat błogosławieństw naszych czasów, wzrastającego oświecenia, którym się cieszymy, a któremu samolubstwo nie pozwala przyjąć właściwego kursu i przynieść proporcjonalnych błogosławieństw dla ogółu świata; lecz raczej usiłuje zagarnąć i przydzielić je jedynie dla wielkich, mądrych i wydajnych, pozwalając aby życiowe ciężary niewspółmiernie spadały na ogół ludzi, aż wzdychające stworzenie będzie nie tylko krzyczeć z rozpaczy, lecz także w rozpaczy powstanie, powodując anarchię i przepowiedziany zamęt - ogień Boskiej gorliwości, który strawi całą ziemię, społeczeństwo w ogólności, w każdej jego części. Potem ten symboliczny ogień zniszczy obecne instytucje. Na ich ruinach powstanie triumfujące Królestwo Boże, od tak dawna przepowiadane - to samo, o które Sam Mistrz nauczył nas modlić się: "Przyjdź Królestwo Twoje; Bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi". Jak zauważyliśmy, Prorok oświadcza, że wtedy Pan przywróci narodom czyste wargi - dosłownie, czyste słowo. W przeszłości i obecnie ludzie w ogólności są niezdolni do rozpoznania czystego Słowa Bożego. Oni słyszą różne creda i teorie, bardziej lub mniej rozsądne, i w rezultacie tak wielu "głosów" docierających do nich niczym "Babel" nie są w stanie rozpoznać głosu Boga. Lecz kiedy obiecany dzień nadejdzie, obecne instytucje religijne, również i świeckie, poddadzą się wobec gwałtowności płonącego gniewu ludzi, ze wszystkimi wynikającymi z tego nieszczęściami i niesprawiedliwością. Mroki i zasłony uprzedzenia i przesądów zostaną usunięte, a świetlane promienie prawdy rozbłysną, by udzielić ludzkości wyraźniejszego i lepszego zrozumienia, nie tylko Boskiego charakteru i planu, lecz praw ludzi i właściwego sposobu działania i postępowania wobec siebie nawzajem. Rezultaty będą błogosławione, jednakże najpierw świat wypije do dna okropny kielich Boskiego gniewu; symbolicznie nazwany "ogniem Boskiej gorliwości".

    Widziany w ten sposób ogień Boskiej gorliwości szybko wypali się przy końcu tego wieku. Jednak inne wersety biblijne pozwalają nam zrozumieć, że on nie ustanie zupełnie aż do końca Wieku Tysiąclecia - że będzie płonąć przeciw wszystkiemu, co jest przeciwne czystości, dobroci, prawdzie, sprawiedliwości, prawości. Wszelkiego rodzaju zło zostanie wypalone aż do korzenia i gałązki, tak że ostatecznie "wszyscy pyszni i wszyscy czyniący nieprawość będą [symbolicznie] niczym ściernisko" i "niczym proch pod nogami", w pełnym podporządkowaniu wobec sprawiedliwych, którzy wówczas będą doprowadzeni do pełnej zgodności z Panem i otrzymają Jego błogosławieństwo do wiecznego życia.

CEL POWROTU NASZEGO PANA

    Gdyby cel powrotu naszego Pana został wyraźnie zrozumiany przez cały Jego prawdziwy lud, to niewątpliwie każdy szczery chrześcijanin pragnąłby i oczekiwałby na to wydarzenie, jako chwalebną realizację najlepszych swych nadziei i pragnień, jako wydarzenie, bez którego wszystkie inne byłyby bezwartościowe i bez znaczenia. Drugie przyjście naszego Pana jest ściśle związane z pierwszym adwentem, w odniesieniu do Boskiego planu zbawienia. Wejście sześć tysięcy lat temu na nasz świat grzechu, powszechnie zwanego "grzechem pierwotnym", sprowadziło na nas, jako ludzkość, umysłową, moralną i fizyczną degenerację, powszechnie zwaną "upadkiem", której skutkiem jest śmierć. Zgodnie z Pismem Świętym, ta śmierć byłaby wieczna, bez końca, gdyby Bóg w Swym miłosierdziu nie dostarczył dla naszego uwolnienia okupowej ceny w Panu Jezusie i Jego ofierze. To zapewnienie odkupienia zostało dokonane przez naszego Pana w Jego pierwszym adwencie. Wówczas zostaliśmy "kupieni drogą krwią Chrystusa."

    Lecz jest różnica pomiędzy naszym odkupieniem, a naszym uwolnieniem, tak jak jest różnica pomiędzy kupnem jakiegoś artykułu, a dostarczeniem go. Za świat została złożona cena okupu, lecz świat nie został jeszcze uwolniony; on wciąż trudzi się i jest obciążony pod przekleństwem, pod pierwotnym grzechem, pod jego ciężarami, trudnościami i wadami każdego rodzaju. Co teraz jest niezbędne? Odpowiadamy z Apostołem, że "całe stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje aż dotąd", "oczekując objawienia synów Bożych" - przez których uwolnienie ma dopiero zostać dokonane (Rzym. 8:19-22). A kiedy ci synowie Boży będą objawieni? Odpowiedź brzmi, że ci synowie Boży są wybranym Kościołem tego Wieku Ewangelii, którzy w tym życiu dowiedli swej godności, aby być współuczestnikami z Jezusem w Pierwszym Zmartwychwstaniu. Oni byli pierwszymi, którzy otrzymali wyzwolenie w drugim przyjściu Pana. Oni są różnie określani w Biblii jako "królewskie kapłaństwo" pod przewodnictwem Wielkiego Najwyższego Kapłana; jako członkowie Ciała Chrystusa pod przywództwem Jezusa, jako ich Głowy; jako "Oblubienica, Małżonka Baranka." Oni są "Klejnotami", których liczbę Pan skompletował w Pierwszym Zmartwychwstaniu, którzy będą Jego oraz będą współdziedzicami z Nim w Królestwie. To na ich objawienie świat oczekuje, jak Apostoł oświadcza: "oczekując objawienia synów Bożych" i oni nie zostaną objawieni wcześniej niż w drugim adwencie ich Mistrza. "Gdy On się objawi, my z Nim objawimy się w chwale". Dostrzegamy zatem, że jeśli chodzi o Kościół, jest on obecnie wprowadzony do niebiańskiej nagrody ze swym Panem, Kościół jest, jak to Apostoł określa "maluczkim stadkiem", któremu upodobało się Ojcu, by dać mu Królestwo (Łuk. 12:32). Widzimy także, że chociaż odkupienie dla świata ludzkości zostało przygotowane, musi on jeszcze poczekać dłużej - trochę dłużej, bo nie będzie to zbyt długo trwało, gdy wybrany Kościół po uwielbieniu ze swym Panem i staniu się współdziedzicami z Nim w Jego Królestwie, jako Słońce Sprawiedliwości rozbłyśnie nad światem z uzdrowieniem w swych promieniach, by błogosławić świat, by rozproszyć jego ciemność, by rozwiać mroki przesądów i gigantyczne góry błędu.

    Z tego punktu widzenia dostrzegamy zatem, że drugie przyjście Chrystusa oznacza nie tylko błogosławienie wiernych Pańskich w Pierwszym Zmartwychwstaniu, lecz także błogosławienie wszystkich rodzin ziemi, jak Bóg obiecał Ojcu Abrahamowi, mówiąc: "W nasieniu twoim będą błogosławione wszystkie rodziny ziemi". Wielkie masy ludzkości zeszły do więzienia śmierci bez otrzymania błogosławieństw - nie wiedząc o Bogu i jedynym imieniu danym pod niebem czy wśród ludzi, przez które mogą być zbawieni. Nawet z tych, którzy żyją obecnie, tylko niewielka część kiedykolwiek słyszała o wielkim Odkupicielu i wielkim odkupieniu, którego On już dokonał, ofiarując Samego Siebie oraz o wielkim wyzwoleniu, które On niedługo ma sprawić przez ustanowienie Swego Królestwa sprawiedliwości oraz ujarzmienie zła i grzechu i związanie szatana. Nie tylko wszystkie żyjące narody, aż do najdalszych krańców ziemi, muszą się dowiedzieć, że nadszedł Rok Jubileuszu, czas powrotu odkupionych grzeszników do domu, lecz także wszyscy, którzy weszli do stanu śmierci, do wielkiego więzienia, które obecnie zawiera w przybliżeniu 30 miliardów ludzi - wszyscy oni także muszą usłyszeć dobre wieści, ponieważ zgodnie z anielską obietnicą są to "dobre wieści o wielkiej radości, która będzie dla wszystkich ludzi". Zgodnie z obietnicą uczynioną Abrahamowi, ma to być błogosławienie "wszystkich rodzin ziemi". Dzięki niech będą Bogu za okupowy zarys Jego planu; dzięki także za Jego zarys wyzwolenia, który ma być dokonany w niedługim czasie, choć wprowadzeniu tego wyzwolenia będzie towarzyszyć czas ucisku, jakiego nie było, odkąd istnieją narody - czas ognistego wzburzenia, które ostatecznie pochłonie wszystkich przeciwników sprawiedliwości i wprowadzi ten błogosławiony stan, co do którego jesteśmy zapewnieni, że wtedy każde kolano się ugnie i każdy język wyzna chwałę Boga - nieposłuszni i niechętni zostaną zniszczeni we wtórej śmierci, z której nie będzie żadnego wyzwolenia (Izaj. 45:23; Fi lip. 2:10; Dz.Ap. 3:19-23; 2 Tes. 1:9).

BS '10, 70-72, SB '10, 70-73.

Wróć do Archiwum