CZY NIESIESZ SWÓJ KRZYŻ?
"Wówczas On powiedział do wszystkich: "Jeśli ktoś chce pójść za Mną, musi zaprzeć się siebie i nieść swój krzyż codziennie i naśladować Mnie". - Łuk. 9:23, NIV
FAKT, że nasz Pan był ukrzyżowany na drewnianym krzyżu, na wzgórzu w Jeruzalem, jest znany większości chrześcijan, lecz oni często zastanawiają się, jak ma być traktowany ten symbol cierpienia. Podczas gdy niektórzy uznają krzyż po prostu jako symbol przydatny w przywodzeniu na myśl Pana, inni wiążą z nim większe znaczenie, a inni nawet rzeczywiście oddają mu cześć.
W Ew. Marka 10:21 Pan Jezus stwierdza: "Idź, sprzedaj co masz, a rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, a przyjdź, naśladuj Mnie, wziąwszy krzyż". Te słowa dziwnie zabrzmiały w uszach Jego naśladowców i nic dziwnego, ponieważ wówczas oni w ogóle nie mieli pojęcia, że nasz Pan zostanie ukrzyżowany. Jednakże w tamtych czasach w Judei zwyczajny był widok ludzi wiszących na krzyżach za różne przestępstwa przeciw państwu, zatem te słowa bez wątpienia powinny były zwrócić ich uwagę na sugestię Jezusa, że oni powinni cierpieć razem z Nim. To była nowa myśl. Od wieków Żydzi oczekiwali na nadejście Mesjasza, od którego spodziewali się ulgi w ich cierpieniu, a nie uczestnictwa w cierpieniu. Z tego możemy wyciągnąć wniosek, że po tym, gdy ukrzyżowanie stało się faktem i kiedy został im udzielony Duch Święty, Jego naśladowcy uświadomili sobie, że to przez cały czas było myślą ich Pana. Paweł napisał do Tymoteusza: "Jeśli cierpimy, z Nim też królować będziemy" (2 Tym. 2:12). Powoli, lecz na pewno ten pogląd znalazł sobie drogę do serc prawdziwego ludu Bożego. Podobne myśli zostały wyrażone przez Apostoła w 1 Tes. 3:4; 2 Tes. 1:5 i 1 Piotra 3:14. W miarę jak zbliżały się ciemne wieki, trzeźwe myślenie i głęboka wiara były zastępowane przesądami i łatwowiernością. Większość wierzących odwróciła swą wiarę od Jezusa do krucyfiksu, różańca, relikwii świętych itp. i dlatego nawet dzisiaj mamy niemało wierzących chrześcijan, którzy nie mają właściwej równowagi w tym względzie. Ze smutkiem stwierdzamy, że w miarę jak posuwamy się przez chrześcijański wiek, ludzie w głównych kościołach tracą z oczu cel ich powołania i odwracają swoje umysły w kierunku ponętnej współczesnej myśli - do Ewangelii Dobrobytu. Ta "ewangelia" zmusza nas do wierzenia, że ci, którzy postępują za Jezusem, powinni mieć dobrobyt w tym świecie i cieszyć się ogólnym materialnym zyskiem i komfortem. Symbol krzyża powinien przywodzić nam na pamięć to, czego nasz Pan dokonał, kiedy "mieszkał między nami" (Jana 1:14). Pewien tok myśli wskazuje, że krzyż dla Jezusa był symbolem hańby (Żyd. 12:2), jednak sama podstawa Boskiego planu zbawienia dla ludzkości tkwi w ukrzyżowaniu Chrystusa. Apostoł Paweł w tych słowach opisuje swą własną służbę: "Nie osądziłem za rzecz potrzebną, co innego umieć między wami, tylko Jezusa Chrystusa i to Tego ukrzyżowanego". Dlatego uważamy, że ci, którzy starają się naśladować Jezusa oraz rozwijać w sobie Jego usposobienie i charakter, nie powinni dążyć do oddawania czci krzyżowi, modlić się do niego ani spodziewać się jakichś cudownych osiągnięć w swoim życiu przez dotknięcie czy uwielbianie krzyża. Jest to symbol, który wyraża alegorię podtrzymującą pewną prawdę moralną, w istocie rzeczy prawdę największą ze wszystkich. "Tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał..." (Jana 3:16).
"A kto nie bierze krzyża swego i nie idzie za Mną, nie jest Mnie godzien" (Mat. 10:38). Te słowa Jezusa nasuwają nam na myśl coś więcej, mają pewne głębsze i przejmujące znaczenie. Aby podobać się Jemu w obecnym czasie i być Jego uczniem, chrześcijanin musi postępować tak, jak Jezus. Myślą stąd wypływającą jest praktykowanie samozaparcia w naszym codziennym życiu, działając na rzecz innych zamiast siebie i oddając się czynieniu woli Bożej, podczas gdy nasza wola milczy. Niektórzy rozważają tekst mówiący: "A wychodząc spotkali człowieka Cyrenejczyka, imieniem Szymon; tego przymusili, aby niósł krzyż Jego" i zmuszają się do ciągnięcia drewnianych krzyży na swych ramionach przez okolicę, mniemając, iż to przybliża ich do Pana. Jeśli ktoś jest skłonny zazdrościć Szymonowi jego przywileju, to przypominamy, że wielu z Pańskich braci codziennie dźwiga symboliczne krzyże i pomoc dla nich jest naszym przywilejem. Wspanialszą drogą, dostępną dla nas, jest udowodnienie naszej miłości do naszego Pana Jezusa, "On duszę Swoją za nas położył i myśmy powinni kłaść duszę za braci" (1 Jana 3:16). Nie dążymy do tego, aby krzyż Chrystusa nie miał żadnego znaczenia (1 Kor. 1:17), lecz życzymy wszystkim dzieciom Bożym głębszego zrozumienia w umyśle i w sercu.
BS '10, 73; SB '10, 74.