BÓG NA PIERWSZYM MIEJSCU - JEGO POSTANOWIENIA
"On jest Głową ciała, Kościoła; On jest początkiem, pierworodnym z umarłych; aby we wszystkich rzeczach mógł mieć wyższość" (Kol. 1:18).
RACZEJ nie moglibyśmy znaleźć bardziej odpowiedniego motta dla ludu Pańskiego w obecnym czasie, niż "Bóg na pierwszym miejscu". Całkowite oddanie się dla Niego, pełne uznanie wszystkich Jego urzędów, które On przyznaje naszemu Panu Jezusowi: jak nasz tekst oświadcza, On ma pierwszeństwo, On jest Panem wszystkiego. Z całą pewnością wszyscy, którzy będą się starali pozostać wierni temu motto ze swych najlepszych zdolności, będą cieszyć się obfitością Boskiej łaski i będą czynić znaczny postęp na wąskiej drodze. Ten werset sugeruje myśl, że Boski rząd jest rządem autokratycznym, w przeciwieństwie do demokratycznego rządu, "z ludzi, przez ludzi, dla ludzi". Gdy obserwujemy rządy cywilizowanych narodów, to dostrzegamy, że im bardziej autokratyczny jest rząd, tym mniej inteligentni ludzie go popierają.
Na przykład, za carów, rosyjski rząd był autokratyczny, a władza była sprawowana prawie wyłącznie przez cara, bez odpowiedzialności przed parlamentem czy kongresem reprezentującym lud. Jako przykład monarchii liberalnych, prawdopodobnie najlepsza jest Wielka Brytania, ponieważ tam kompetencje monarchy są poważnie ograniczone; arystokracja jest reprezentowana przez Izbę Lordów, a ogół ludności przez Izbę Gmin; te dwa przedstawicielskie ciała dzielą z monarchą odpowiedzialność za rząd. Rząd Stanów Zjednoczonych, w którym wszyscy obywatele są rzekomo równi i w którym Obywatelski Prezydent, z ich wyboru, jako główny organ wykonawczy, jest uznawany za najwyższą formę rządu obywatelskiego, najbardziej korzystną dla mas społeczeństwa - jest republiką, demokracją. Na pierwszy rzut oka niektórym może się wydawać dziwne, że forma ziemskiego rządu najgorzej oceniana przez inteligentnych ludzi - autokracja, jest najbardziej zbliżona do formy rządu, którą Wszechmogący Bóg ustanowił nad całym królestwem swoich stworzeń.
Jeśli autokratyczna forma rządu okazała się niekorzystna dla ludzkiej wolności i postępu wśród ludzi obecnie, czy jest to możliwe, że taka forma rządu jest najlepsza dla całego wszechświata i na zawsze? Jeśli tak, w czym tkwi różnica? Przez jaki tok rozumowania wykażemy, że forma, która doświadczalnie wśród ludzi jest zła, ostatecznie okaże się najlepsza? Odpowiadamy, że różnica jest w tym, że wszyscy ludzie są upadli i niedoskonali; oni w mniejszym lub większym stopniu znajdują się pod panowaniem grzechu i samolubstwa, a ponadto wszyscy są niedoskonali pod względem wiedzy i rozsądku, nawet gdy ich serca zupełnie skłaniają się ku sprawiedliwości. Przeciwnie do nich, Wszechmogący jest doskonały w Swych atrybutach i w Swojej wiedzy, a prawo Jego istoty, jak również prawo Jego Królestwa - przeciwnie do samolubstwa - jest prawem Miłości. Naprawdę, niebezpiecznie jest znaleźć się pod zupełną kontrolą upadłej, niedoskonałej istoty, choćby dobrze usposobionej; lecz najbardziej pożądane jest być pod przewodnictwem i panowaniem doskonałej istoty, posiadającej wszelką wiedzę, mądrość, sprawiedliwość, miłość i moc. Sytuacja tak się przedstawia: Jehowa, nasz Bóg, jest dyktatorem; Jego prawa są doskonałe, sprawiedliwe i dobre, a wszystkie Jego stworzenia, które są poddane tym prawom, są błogosławione. W tych warunkach autokratyczny, teokratyczny rząd, który obecnie jest sprawowany w niebie, jest najbardziej upragniony ze wszystkich; jak polecił nam nasz Pan, modlimy się, aby ten sam rząd mógł wkrótce przyjść na ziemię, mówiąc: "Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi". Chociaż Jehowa Bóg, nasz Stwórca, nie został wybrany na Swoje stanowisko i nie sprawuje go w wyniku przyzwolenia Swoich stworzeń, jednak wszystkie z Jego stworzeń, które są w harmonii z zasadami sprawiedliwości, rozkoszują się trwając przy Nim, jako swym Królu i Panu - ich dyktatorze, z zadowoleniem okazując posłuszeństwo każdemu Jego życzeniu. Bóg wyznaczył Chrystusa Jezusa, aby był "Głową ciała, Kościoła". I chociaż nawet Jego członkowie nie byli proszeni, by głosować, czy Chrystus ma być Głową Kościoła, czy też nie, nie mniej jednak Bóg respektował ich wolność moralną do tego stopnia, że oni nie byli zmuszeni do przyjęcia Jego zarządzenia w tej kwestii. Jeśli się sprzeciwili, to znaczyło, że nie są ciałem, Kościołem, ponieważ Wszechmogący postępował według Swych własnych planów, a ci, którzy się do nich nie dostosowali, zawiedli jedynie w tym, że nie zapewnili sobie zaoferowanych im błogosławieństw. Podobnie Jehowa nie pytał się aniołów czy przyjmą uwielbionego Jezusa, jako ich Pana, czy też nie: On autokratycznie wywyższył naszego Pana Jezusa z powodu Jego bezgranicznego posłuszeństwa aż do śmierci na krzyżu, jak Apostoł oświadcza: "Z powodu Jego posłuszeństwa aż do śmierci, Bóg wielce Go wywyższył i dał Mu imię, które jest ponad wszelkie imię; aby w imieniu Jezusa każde kolano się ugięło i każdy język wyznał, że Jezus jest Panem ku chwale Boga Ojca".
Podobnie, w kontekście naszego wersetu mamy oświadczone, że w Swym przedludzkim stanie nasz Pan Jezus od początku był głową, najwyższym ze wszystkich stworzeń, dzieł i zarządzeń Swego Ojca. "Albowiem przez Niego stworzone są wszystkie rzeczy, które są na niebie i na ziemi, widzialne i niewidzialne, bądź trony, bądź państwa, bądź księstwa, bądź zwierzchności, wszystko przez Niego i dla Niego stworzone jest. A On jest przed wszystkimi rzeczami i wszystko przez Niego istnieje" (Kol. 1:16, 17, KJV). To zgadza się również ze stwierdzeniem z Ewangelii Jana (1:1, KJV): "Na początku był Logos, a Logos był z Bogiem i Logos był bogiem: On był na początku u Boga. Wszystkie rzeczy przez Niego zostały uczynione, a bez Niego nie była dokonana żadna rzecz, która została uczyniona". Z tego wynika, że od samego początku Niebiański Ojciec sprawował autokratyczne rządy, wybierając Swego pierworodnego Syna, by był Jego przedstawicielem w całym dziele stworzenia. Dalej wynika z tego, że temu pierworodnego Synowi najpierw został zaoferowany przywilej i sposobność stania się Odkupicielem człowieka - jako przywilej, ponieważ Wszechmogący autokratycznie zamierzył, że kwestia odkupienia człowieka powinna nie tylko dowieść Jego Sprawiedliwości i Miłości, Jego Mądrości i Mocy w odniesieniu do ludzkości, lecz ponadto powinna być próbą, okazaniem lojalności Jego Jednorodzonego; i że taka lojalność, będąc w pełni zademonstrowana, właściwie stanie się okazją do jeszcze większego awansu Jego Jednorodzonego Syna do Boskiej natury, "chwały, czci i nieśmiertelności", ukazując Jego godność, aby we wszystkim był najwyższy. Oczywiście, nie jest myślą Apostoła, że Ojciec uczynił Pana Jezusa wyższym niż On Sam, Jehowa. Przez cały czas powinniśmy pamiętać o sugestii Apostoła w 1 Kor. 15:27, gdzie po oświadczeniu, że Ojciec poddał wszystko Synowi, dodaje: "jawne jest [gdy jest to logicznie rozważone], iż oprócz Tego [Jehowy], który Jemu [Jezusowi] poddał wszystkie rzeczy". Zatem wyciągając właściwą myśl z naszego tekstu, zawsze mamy pamiętać, że Bóg jest najwyższy i że nasz Pan Jezus jest następny w randze, jako Głowa Kościoła, ponieważ Bóg udzielił Jemu tego wywyższenia. Uznając pełną władzę i zwierzchnictwo Jezusa nad Kościołem, oddajemy cześć Temu, który Go mianował i stawiamy Boga na pierwszym miejscu, jak nasz Pan oświadcza, "Aby wszyscy czcili Syna, tak jak czczą Ojca" (Jana 5:23). Oni nie powinni być zakłopotani tym, że jest dwóch, lecz mają oddawać uwielbienie i cześć oraz być posłuszni zarówno Ojcu, jak i Synowi, ponieważ Syn nie dąży do czynienia własnej woli ani jej nie czyni , lecz wolę Ojca, który Go posłał i wywyższył Go do stanowiska zwierzchnictwa nad wszystkimi Jego stworzeniami. Apostoł wyczerpująco i stanowczo wyjaśnia tę zależność, gdy mówi, że "każdego męża głową jest Chrystus, a głową niewiasty mąż, a głową Chrystusową Bóg" - Jehowa (1 Kor. 11:3).
Chociaż cieszymy się z liberalnych rządów wśród ludzi i oceniamy popularne rządy jako mile widziane w obecnych warunkach, niemniej jednak uznajemy, że tak jest jedynie dlatego, że obecne warunki wśród ludzkości są niedoskonałe i złe z powodu upadku. Ponieważ samolubstwo jest panującą zasadą wśród ludzi, uważa się, że samolubne interesy i instynkty mas są bezpieczniejsze dla całej populacji niż samolubne instynkty jednostki czy jednej klasy. W rezultacie tego, chociaż cieszymy się z rządu tego kraju i korzyści, jakich doświadczamy pod jego panowaniem, to wciąż modlimy się o chwalebne Królestwo, które Bóg obiecał, w którym tylko Jego Wola będzie prawem, a Jego Przedstawiciel Królem nad całą ziemią. W Kościele Boskie prawo czy teokracja do pewnego stopnia została już ustanowiona. Nie odnosimy się do ludzkich instytucji zwanych kościołami, lecz do członków Kościoła, "których imiona są zapisane w niebie", i którego przywództwo i członkostwo, jako ciała, jest kierowane przez Pana Jezusa, ich postanowioną Głowę.
Jeśli chodzi o religijne systemy wśród ludzi, wierzymy, że z uwagi na słabość ludzkości oraz fakt, że nawet najlepsi są mniej lub bardziej skażeni przez samolubne impulsy, despotyczne formy rządów kościoła przeważnie są złe, a demokratyczne formy proporcjonalnie przejawiają mniej zła i w podobny sposób dotyczy to rządów cywilnych. Zauważamy tutaj, że zarządzenie Pana dla Jego Kościoła jest połączeniem dwóch form rządów. (1) Demokracja, jeśli chodzi o wybór wodzów, którzy mieli być wyznaczani przez decyzję członków. (2) Teokracja w tym znaczeniu, że członkowie nie mieli przejawiać swych własnych preferencji w odniesieniu do ich wyboru (głosowania), lecz mieli używać swych najlepszych zdolności w upewnieniu się, co jest wolą Pana, ich Głowy, w tej sprawie; i przez swój głos, na ile byli w stanie, mieli wyrażać nie własną wolę, lecz wolę Pana. To było najbardziej harmonijne i proste, najbardziej wspaniałomyślne zarządzenie, jakie można sobie wyobrazić. Każda jednostka czy cząstka Kościoła, każdy członek w "ciele" Chrystusa, miał mówić w swym sercu: "Bóg na pierwszym miejscu", a postanowienie przez Boga Chrystusa jako Biskupa czy Pasterza Swego stadka spowodowało, że On i Jego wola dominowały w ich myślach, sercach, słowach i czynach. Na ile potrafimy rozpoznać Jego wolę, my musimy czynić to samo; na ile możemy zrozumieć Jego Słowo, powinniśmy opowiadać to Słowo; a w naszym wyborze wodzów ma kierować nami nie nasza własna wola, lecz Jego wola. W Kościele, w "ciele Chrystusa", we wszystkich jego interesach i sprawach Bóg ma być na pierwszym miejscu, a Chrystus, Jego przedstawiciel, jako drugi w randze, odpowiednio do tego jak każdy członek wzrasta w łasce i znajomości Boskiej woli. Bóg, przez Swych wiernych, nadal ustanawia w zgromadzeniach ludu Pańskiego różnych członków według Swego upodobania (1 Kor. 12:18) i to stosuje się do każdej małej grupy ludu Pana oraz do wiernych, jako całości, oczywiście proporcjonalnie do tego, jak oni poddają się Jego woli i Jego Słowu, stawiając Boga na pierwszym miejscu, a Chrystusa, Głowę, na drugim. Ta sama zasada powinna być przeniesiona poza zgromadzenie, do domów ludu Pańskiego. Tam również Bóg ma być pierwszy, a Jego przedstawiciel, Chrystus, następny w ważności i autorytecie. Jeśli głowa rodziny jest poświęconym członkiem zgromadzenia i uznaje Chrystusa jako swoją Głowę, to musi uznawać Jego prawa w rodzinie, jak również wśród ludu Pańskiego, jako całości. A uznając Jego prawo, musi sprzeciwiać się każdej rzeczy przybliżającej do anarchii - bezprawiu; on musi stawiać Boga Jehowę, autokratycznego władcę i prawodawcę oraz Jezusa Chrystusa, Jego autokratycznego przedstawiciela, przed rodziną, jak również przed samym sobą. Doskonałe prawo Miłości, które On ustanowił, jest prawem dla wszystkich członków Jego ciała, by rządziło w ich sercach doskonale, a w ich śmiertelnych ciałach, na tyle, na ile w nich mieszka, zależnie od ich możliwości. Panowanie prawa w każdej rodzinie powinno być wprowadzane w życie zarówno przez nakaz jak i przez przykład, lecz nigdy nie powinno się zapominać, że ono jest prawem Miłości, pobudzanym przez miłość, realizowanym w miłości i wspomaganym przez każdy uprzejmy i pomocny wpływ. To będzie oznaczać, że o ile to możliwe, każdy członek zgromadzenia, uznający Chrystusa za swoją Głowę, będzie się starał czynić wolę Bożą w swej rodzinie i to będzie znaczyć, że jeśli jeszcze nie stworzył rodzinnego ołtarza modlitwy, powinien natychmiast to uczynić, w takim stopniu, w jakim jest to możliwe. Jeśli z powodu pracy czy interesów nie możliwe są codzienne rodzinne modlitwy, to powinien praktykować je cotygodniowo i sądzimy, że Pan przyjmie dobre intencje w tym objawione. Jeśli mąż, wyznaczona przez Boga głowa rodziny, nie należy do rodziny Pańskiej, wówczas żona, która jest poświęcona, ma uznać Boskie prawo w tym względzie, że mąż jest głową żony oraz głową rodziny i nie powinna praktykować rodzinnego oddawania czci w jakikolwiek sposób, który stałby w sprzeczności z wyrażoną wolą jej męża. Ona powinna starać się o Boskie błogosławieństwo, przewodnictwo i nadzorującą opatrzność, aby jej mąż przyjął życzliwie to zarządzenie i oczekiwać na rezultaty. Mąż, który nie jest poświęcony, jednak jest usposobiony moralnie i religijnie, w takich warunkach o wiele bardziej odczuje odpowiedzialność swego stanowiska. Mądre, umiarkowane i szlachetne postępowanie żony będzie miało dla niego większe znaczenie z powodu jej umiaru oraz będzie dla niego dowodem, że ona jest poddana wyższemu prawu i wyższemu prawodawcy, któremu on także powinien być poddany. Stawianie Boga na pierwszym miejscu, a Chrystusa górującego nad innymi, jako Jego przedstawiciela, powinno również mieć wpływ na nasze postępowanie w sprawach biznesu, gdy wchodzimy w kontakt ze światem; zatem gdy sprzedajemy lub kupujemy, czy robimy cokolwiek innego, powinniśmy zawsze pamiętać, by starać się to czynić w sposób podobający się przed oczami Tego, komu pragniemy się podobać i kto sprawuje prymat w naszych sercach. Będzie to oznaczało zmniejszanie się samolubstwa i wzrost miłości, zmniejszanie się skąpstwa i wzrost szlachetności charakteru wobec wszystkich, a rezultat tego będzie taki, jak sugerował nasz Mistrz, mówiąc: "Tak niechaj świeci światłość wasza przed ludźmi, aby uczynki wasze dobre widzieli, a chwalili Ojca waszego, który jest w niebie".
Lecz chociaż kwestia stawiania Boga na pierwszym miejscu oraz uznawania Jego zarządzeń, Jego praw i Jego woli we wszystkich sprawach życia zacznie przejawiać się nie tylko we wspomnianych wcześniej sprawach lokalnego zboru, lecz także w sprawach domu, rodziny i biznesu oraz w kontaktach ze światem, jednak główny wpływ z pewnością znajdzie odbicie w naszych własnych sercach i życiu. Myśl o woli Chrystusa wiodącej prym we wszystkich naszych działaniach w życiu publicznym i prywatnym, myśl o dążeniu, aby Bóg był na pierwszym miejscu w naszych uczuciach, myśl o Jego błogosławieństwie w odniesieniu do naszego wpływu, naszych radości i rozkoszy, naszych nadziei i naszych celów, przyniesie nam wielkie błogosławieństwo, ducha pobożności oraz wielki wzrost w łaskach i owocach ducha! Ten prymat Chrystusa bardzo szybko przeniesie się poza nasze działanie i zwiąże się z naszymi słowami.
Prawdziwy chrześcijanin nie tylko będzie dążył do tego, by postępować delikatnie, ponieważ wierzy, że Panu podobałoby się, by tak postępował, lecz ponadto będzie się starał, by mówić delikatnie, uprzejmie, umiarkowanie, skromnie i okazywać chwałę Tego, który nas powołał z ciemności do Swojej wspaniałej światłości. Nie możemy oddać Panu większego hołdu oraz czci i nie możemy przynieść większego honoru Jego imieniu wśród ludzi, niż przez odzwierciedlanie Jego nauk w słowach i czynach naszego życia. Lecz obecnie dochodzimy do najważniejszej kwestii, ponieważ za naszymi działaniami i nauczaniem, publicznie i prywatnie, są nasze myśli. Nadrzędne znaczenie ma to, abyśmy dążąc do stawiania Boga na pierwszym miejscu we wszystkich sprawach życia, dbali o to, by On był pierwszy w naszych myślach; że Boskim zamiarem jest, że On i Jezus powinni mieć pierwszeństwo, że nasze uczucia powinny być bardziej skupione na Nim, niż na mężu, żonie czy dzieciach; bardziej niż na naszych domach czy ziemi; bardziej niż na zaszczytach u ludzi. Chrystus powinien królować w naszych sercach ponad wszystkimi innymi rzeczami, tak, nawet ponad naszym własnym ja, a dla niektórych to poddanie własnego ja jest najtrudniejszym przedsięwzięciem. Jest to dokładnie to, o czym nasz Pan uczył, mówiąc, "Jeśli ktoś przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści [nie ma mniejszej miłości do] ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, tak, nawet własnego życia [istoty], nie może być uczniem moim" (Łuk. 14:26, KJV).
Wracając do ilustracji z naszego wersetu o ludzkim ciele, w którym Chrystus jest głową, a Jego Kościół członkami tego ciała, zauważmy jak ścisły jest związek pomiędzy głową i członkami. Każdy członek ma bezpośrednie połączenie z głową przy pomocy systemu nerwowego; w razie dolegliwości, wypadku, bólu, sprawa od razu jest zgłaszana głowie i jakiś członek ciała, być może ręka, natychmiast jest skłonny udzielić pomocy. Głowa sprawuje pełną kontrolę, ponieważ duch głowy przenika wszystkie członki ciała tak, że "jeśli cierpi jeden członek, cierpią z nim wszystkie" i każdy członek proporcjonalnie do swej zgodności z głową i jej duchem miłości do członków, będzie skłonny do działania. Czasami w naszych ludzkich ciałach ręka może otoczyć opieką zraniony narząd tak szybko, że wydaje się niemożliwe, iż informacja najpierw poszła do głowy i że nasza ręka została następnie skierowana do pomocy przez głowę. Tak samo jest z członkami ludu Pana; ci, którzy są w zupełnej społeczności i solidarności z Głową, z Panem, mają tak duży stopień "jedności ducha" z Nim, tak bardzo pragną czynić Jego wolę i są tak dobrze poinformowani w stosunku do tego, co jest Jego wolą, że czasami wydaje się, iż działają prawie automatycznie w odniesieniu do świadczenia pomocy słowem lub czynem, lub też w inny sposób, tym, z którymi mają kontakt. Drodzy bracia i siostry, począwszy od Pamiątkowej Wieczerzy, niech przewodnim hasłem naszych serc będzie, "Bóg na pierwszym miejscu", a Chrystus "główny" z Boskiego mianowania, pamiętając o tym, że z obfitości serca mówią usta oraz przebiega ogólne postępowanie w naszym życiu. "Ze wszelką pilnością strzeż twego serca, bo z niego pochodzi źródło życia" (Przyp. 4:23, KJV).
BS '11,18-21; SB '11, 34-38.