Panie, naucz nas modlić się

"Za wszystko dziękujcie" - 1 Tes. 5:17,18.

Kontynuacja artykułu Rocznego Godła z poprzedniego numeru:

Część III

    Powinniśmy pamiętać, że kiedy nasz Pan był na ziemi, w najpełniejszym znaczeniu był Przedstawicielem Ojca w ciele. On naprawdę był "Bogiem objawionym w ciele". A ci, którzy mieli właściwą postawę serca, byli w stanie dostrzec charakter Ojca w Synu. Ci, którzy uwierzyli w Jezusa zostali zaakceptowani i pod wieloma względami byli traktowani tak, jak gdyby już byli w pełni przyjęci przez Ojca. Jednak Pismo Święte oświadcza, że Duch Święty jeszcze nie był dany. Dostrzegamy, że Duch w spładzającej mocy nie mógł zostać udzielony, zanim Jezus nie umarł i nie wszedł przed obecność Boga, by dokonać pojednania za grzechy Kościoła. Czterdzieści dni po Swym zmartwychwstaniu Chrystus wstąpił do nieba, aby przedstawić Swoją zasługę, przypisując ją na korzyść wszystkich, którzy staną się Jego uczniami podczas Wieku Ewangelii, w okresie wysokiego powołania.

    Mimo, że Duch Święty nie został jeszcze udzielony, Jezus powiedział Swoim uczniom, że mogą się modlić "Ojcze nasz". Było tak z uwagi na stan synostwa, do którego wkrótce mieli zostać wprowadzeni. Bóg nie jest Ojcem dla nikogo innego prócz tych, którzy przyszli do Niego w wyznaczony przez Niego sposób - przez Jego Syna, jako cenę okupu, dokonując zupełnego poddania Bogu samych siebie i wszystkiego, co posiadają. Gdy nasz Pan był jeszcze w ciele, Jego prawdziwi naśladowcy byli synami w prospektywnym znaczeniu. Jednak po Swej śmierci i zmartwychwstaniu, Mistrz powiedział uczniom, by pozostali w Jeruzalem, aż zostaną obdarzeni mocą z wysokości. Ojciec odkładał odpowiedź na niektóre z ich modlitw. On nie udzielił im błogosławieństwa aż do czasu, gdy o nie prosili. Być może istniał dobry powód do odłożenia go na przyszłość, jednak oni mieli zachowywać właściwą postawę wiary, aż przyjdzie błogosławieństwo z wysokości.

    Ich modlitwa mogła właściwie brzmieć tak: "Uświadamiamy sobie, że Ty udzieliłeś już Swego Ducha Jezusowi, naszemu Mistrzowi, zatem oczekujemy na Świętego Ducha spłodzenia - oczekujemy, by otrzymać to namaszczenie, to błogosławieństwo od Ciebie". A ci, którzy pozostali w górnym pokoju po wniebowstąpieniu Pana, otrzymali podczas Pięćdziesiątnicy to prawdziwe błogosławieństwo we właściwym dla niego czasie.

JEZUS JEDYNĄ DROGĄ

    Gdy dochodzimy do teraźniejszości i pytamy, o co mamy się modlić, Pan przez Swoje Słowo odpowiada nam, że możemy się modlić tylko na tych samych warunkach, mianowicie, wiary w Jego Syna, jako naszego Odkupiciela i z pełnym oddaniem, poświęceniem samych siebie, by podążać śladami Mistrza - naszego błogosławionego Wzoru. Żaden człowiek nie może przyjść do Ojca, jak tylko przez Niego. Wszyscy tacy zostaną przyjęci. Dlatego nie byłoby właściwe zachęcanie kogoś, by przybliżył się do Boga w modlitwie, zanim nie dokona zupełnego poświęcenia się.

    Jeśli chodzi o Korneliusza, rzymskiego setnika, dostrzegamy, że był sprawiedliwym, dobrym człowiekiem. Lecz nie należał do narodu żydowskiego, któremu Bóg dał Swoje Prawo. Jedynym sposobem, w jaki Korneliusz mógł przyjść do Boskiej łaski przed wyznaczonym przez Niego czasem - 3 1/2 roku po ukrzyżowaniu - było stanie się żydowskim prozelitą. Lecz kiedy chronologicznie nadszedł właściwy czas, by Ewangelia doszła do pogan, ten dobry człowiek został dostrzeżony, chętnie przyjął warunki i stał się synem Boga, przez wiarę w Chrystusa. On otrzymał spłodzenie i namaszczenie Duchem Świętym, tak samo jak wcześniej otrzymali je Żydzi. To wszystko wskazuje nam, że Bóg ma szczególny, wyznaczony sposób, przez który ktoś może się stać Jego dzieckiem. Jednakże jeśli nie przybliżą się w odpowiedni sposób i we właściwym czasie, nie mogą zostać przyjęci jako synowie Najwyższego.

MODLITWY JAKO PAMIĄTKA

    Postępowanie Boga z Korneliuszem wskazywałoby, że w przypadku tych, którzy w obecnym czasie przybliżają się do Boga i modlą się do Niego nie znając wyznaczonego przez Niego sposobu, to ich modlitwy, podobnie jak modlitwy Korneliusza, wznoszą się jako pamiątka przed Bogiem. Jak Bóg zwrócił uwagę na modlitwy Korneliusza i pragnienia jego serca, by czcić Boga i Jemu służyć, tak możemy przypuszczać, że Bóg obecnie dostrzega modlitwy i pragnienia zanoszone do Niego. On może nie posłać kogoś takiego jak Piotr, by udzielić im instrukcji w obecnym czasie. To zależy od Jego decyzji, czy takie będzie działanie mądrości oraz czy taka osoba będzie się nadawać do Jego obecnego celu. Lecz każda modlitwa zanoszona w szczerości nie pozostanie niezauważona, lecz będzie nagrodzona we właściwym czasie czy to obecnie, czy w przyszłości.

    Przypuśćmy, że ktoś mieszkał w pogańskim kraju, gdzie Chrystus nie jest znany i przypuśćmy, że taka osoba odczuwała potrzebę kontaktu z Bogiem i modliła się zgodnie z posiadanym światłem. Bóg nie mógł jej przyjąć za Swoje dziecko na takich warunkach, lecz jeśli Jego mądrość to zaaprobowała, On mógł doprowadzić takiego uczciwego poszukiwacza do poznania Chrystusa czy to przez ulotki wysłane pocztą, czy przez kazanie, czy też przez spotkanie jednego z ambasadorów Pana, który mógłby porozumieć się z nim w jego własnym języku. Jesteśmy pewni, że każda spragniona dusza otrzyma światło i wiedzę niezbędną dla swego zbawienia w Boskim właściwym czasie. Po usłyszeniu o Bogu oraz okazaniu Jego miłości w Chrystusie, każdej jednostce pozostaje przyjęcie lub odrzucenie posłannictwa Ewangelii. Jeśli zaniecha lub odmówi poświęcenia się Bogu po przyjęciu światła, żadna ofiarowana przez niego modlitwa nie zostanie przyjęta.

GŁÓWNE DARY

    Pan udzieli takich doczesnych błogosławieństw, które będą służyć najlepszym interesom nowego serca, umysłu i woli. Wszystko, czego On udzieli będzie dobrym darem. My nie zawsze wiemy, co byłoby dla nas najlepsze. Rodzic opiekujący się dzieckiem może czasami uznać za niezbędne podanie lekarstwa zamiast jedzenia. Rodzic podaje je dla dobra dziecka. Tak samo jest z naszym Niebiańskim Ojcem; On czasami zsyła nam próby wiary, próby lojalności, próby miłości. Wszystkie te doświadczenia są zamierzone w celu rozwinięcia w nas siły charakteru oraz dostosowania nas do dalszych i bardziej zaawansowanych błogosławieństw.

    Nasz Ojciec postępuje z nami według naszego nowego serca, umysłu i woli. Jeśli, na przykład, niektóre z Jego dzieci stają się przeciążone dobrami i troskami doczesnego życia, Bóg może udzielić im swego rodzaju środka oczyszczającego w odniesieniu do ziemskich rzeczy. Taka osoba może na przykład złamać nogę lub doznać innego ziemskiego nieszczęścia - które będzie działało dla jego dobra, jako chrześcijanina. Gdyby lud Pański doszedł do takiego stanu, w którym jego głównym pragnieniem, jego największą aspiracją, treścią wszystkich jego modlitw była prośba o napełnienie Duchem Bożym, Duchem Prawdy, Duchem zdrowego rozsądku, aby mógł poznawać i czynić wolę Boga, jak wielkie błogosławieństwo to przyniosłoby. Boską wolą jest, by Jego dzieci w wielkiej mierze posiadały to główne ze wszystkich błogosławieństw, lecz On udziela go jedynie na określonych warunkach. On powstrzymuje je, aż nauczą się oceniać jego wartość i tak gorliwie go pragnąć, że będą pilnie się starać, by wypełniać te warunki i trwać w błagalnych prośbach, aż ich natarczywość sprowadzi odpowiedź.

BS '11, 28-29; SB '11, 45-46.

Wróć do Archiwum