PRZYZWYCZAJENIA - DOBRE I ZŁE
"Jak człowiek myśli w sercu swoim, takim też jest" - Przyp. 23:7, KJV
CHARAKTER człowieka można zdefiniować jako sumę jego przyzwyczajeń, a przyzwyczajenia człowieka wyrabiane są przez główny bieg jego myśli. Każda nasuwająca się myśl, pozostawia pewien ślad w mózgu. Mózg składa się z dwóch wielkich półkul białej substancji wzajemnie połączonych u podstawy i pokrytych cienką warstwą szarej substancji. Ponieważ powierzchnia mózgu głębokimi i płytkimi sulci (rowkami) zwinięta jest w płaty i zwoje, powierzchnia szarej substancji mózgu jest bardzo duża. Jeśli bardzo cienkie partie tej szarej substancji badane są pod silnym mikroskopem, znajdziemy tam, wzajemnie stłoczone, malutkie ciałka zwane neuronami lub komórkami nerwowymi. Połączone są one ze sobą i ze wszystkimi częściami ciała delikatnymi włóknami nerwowymi, które tworzą białą substancję mózgu. Fizjolodzy przypuszczają, że te neurony kierują naszymi myślami, słowami i czynami i że są magazynem naszej pamięci.
Umysłem ludzkim nie jest ani mózg, ani wola, lecz można go zdefiniować jako (1) intelekt lub (2) treść intelektu, tj. sumę tych wrażeń, które przez wpływy jakim człowiek podlega są utrwalane w mózgu pod kierunkiem woli. Także wrodzone zdolności włączając uczucia, decydują o skłonności lub kierunku myśli, słów i postępowania w danych okolicznościach.
Pamięć odgrywa w tym bardzo ważną rolę, gdyż spełnia ona tę umysłową funkcję, która umożliwia człowiekowi przechowywanie i przywoływanie w świadomości przyszłych doznań. Gdyby umysł nie posiadał tej zdolności gromadzenia i przywoływania powziętych w przeszłości myśli, słów lub czynów, to niemożliwe byłoby przyswojenie sobie jakiejkolwiek wiedzy. Gdyby każde wrażenie, myśl lub uczucie było zapomniane z chwilą ich ustania, to umysł traktowałby je jako niebyłe i nie mógłby je rozpoznawać ani przywoływać. Osoba bez pamięci nie miałaby żadnego zamiaru, celu lub planu co do przyszłości, bo te obejmują znajomość przeszłych spraw i wymagają pamięci. Pamięć to nie tylko zdolność przypominania, ale również możność i zdolność odbierania wrażeń i przechowywania ich w podświadomości umysłu na przyszły użytek.
Mózg noworodka można przyrównać do czystej kartki papieru, na której mają być zarejestrowane myśli. Pismo na papierze może być słabe i niewyraźne lub głęboko wyryte, wyraźne i dobitne. Można też je wymazywać. W ten sam sposób wczesne wrażenia są rejestrowane w mózgu. Niemowlę szybko dowiaduje się gdzie i jak zaspokoić swój głód, że jego płacz zwraca uwagę, że matka inaczej wygląda niż ojciec i inni ludzie, że uśmiech i określony ton głosu oznacza zadowolenie a zmarszczenie brwi i inny ton głosu wskazują na niezadowolenie, że klaps jest czymś odmiennym od rozkosznych pieszczot itd. Początkowo niemowlę może bać się wody, gdy wkłada się je do kąpieli, może bać się nieznanego głosu lub widoku, ale powtarzanie tych samych rzeczy bez żadnych nieprzyjemnych rezultatów usuwa stopniowo bojaźń i może nawet stać się przyjemnością.
KONIECZNE JEST ZAINTERESOWANIE I UWAGA
Siła nacisku stosowana w trakcie pisania na papierze dobrze ilustruje stopień zainteresowania i uwagi z jaką dana myśl jest rejestrowana w mózgu. Zainteresowanie i uwaga określają głębokość i wyrazistość zapisu wrażenia. Brak zainteresowania i uwagi, skierowanych na to, co poprzez zmysły może oddziaływać na umysł, nie pozostawia niczego lub pozostawia mały ślad w mózgu.
Na przykład w domu towarowym pewien mężczyzna przez długi czas stał w kolejce do urzędniczki, by wnieść wiele zażaleń, a gdy w końcu przyszła na niego kolej, powiedział on do niej: "Podziwiam wielką cierpliwość pani w przyjmowaniu skarg tylu ludzi w tak łagodny i wyrozumiały sposób. Jak pani może słuchać od rana do wieczora tylu skarg i ciągle okazywać taki spokój, opanowanie i tak łagodne usposobienie?" W odpowiedzi pokazała mu napis na swoich kolczykach. Na jednym przeczytał "WEJŚCIE", a na drugim "WYJŚCIE"! Tak więc te skargi ona jednym uchem wpuszczała a drugim wypuszczała! Robiły one na niej małe wrażenie albo i nawet nie robiły żadnego wrażenia.
Zainteresowanie i uwaga mogą być dobrowolne lub odruchowe. Niektóre niezwykłe wypadki, na przykład wielkie katastrofy czy niezwykłe wydarzenia, same przez się mogą wyryć tak niezatarte ślady w mózgu i umyśle, że nigdy nie będą zapomniane. Natomiast czyjaś wola, zdecydowanie, może do tego stopnia wzbudzić w kimś zainteresowanie, ciekawość i uwagę na pewne sprawy, zmusić oczy, uszy itp. do skoncentrowania się na nich, że wyryje to odpowiedni ślad w czyimś mózgu, umyśle i pamięci. Z pewnością dzieci mogą potwierdzić, że jest to prawdziwe tak względem ich szkolnych lekcji, jak i umysłowego rozwoju. Powtarzanie stanowi również wielką pomoc w głębszym utrwalaniu myśli.
Ta
sama zasada dotyczy spraw fizycznych. Dziecko nigdy nie nauczy się chodzić,
jeżeli nie będzie miało ku temu szczerych chęci, nie zadba o to i nie skłoni
się do dobrowolnego wysiłku. To samo jest z jego nauką biegania, skakania,
grania, wypełniania różnych zadań, gry na pianinie, pisania na maszynie itd.
Te same zasady stosuje się również do moralnych i religijnych ćwiczeń i osiągania
sukcesów w tej dziedzinie. A powtarzanie wyrabia przyzwyczajenie, z tym jednak,
że tak jak dziecko samoczynnie uczy się chodzić, biegać, pisać na maszynie,
grać na pianinie, to ono również uczy się mówić prawdę, uczciwie postępować,
być delikatnym wobec innych itp. bez zastanawiania się i rozmyślania nad tym,
jak wykonać każdy drobny szczegół w tym rozwoju. Jednak jego serce musi pragnąć
tego, jeżeli chce ono być dobrze rozwinięte przez ten sposób kształtowania
dobrych przyzwyczajeń. "Jak człowiek myśli w sercu swoim, takim też jest".
CO JEST PRZYZWYCZAJENIEM?
Co się rozumie przez przyzwyczajenie? Można je zdefiniować jako nawyk umysłu lub skłonność do myślenia czy kierowania działaniem według pewnych uprzednio i zazwyczaj stosowanych zasad. Nawyki mają ogromną moc w kierunku dobra i zła. Przysłowie mówi: "Siejesz myśl a zbierasz pobudkę, siejesz pobudkę a zbierasz czyn, siejesz czyn a zbierasz skłonność, siejesz skłonność a zbierasz nawyk, siejesz nawyk a zbierasz charakter, siejesz, charakter a zbierasz przeznaczenie". Nawyk rodzi zamiłowanie do wykonywanego czynu. Nawyk niekontrolowany, kieruje naszym ogólnym postępowaniem - naszymi myślami, mową, gestami, tonem głosu, ruchami, ubiorem, zwyczajem, itp.
Pewien wybitny pisarz powiedział: "Strzeż. się przyzwyczajenia. Przyzwyczajenie jest najbardziej znaczącym słowem, jakie znajduje się-w angielskim słownictwie. Poproś jakiegoś artystę, aby ci je wymalował ognistymi literami, i powieś je na ścianach swego pokoju tam, gdzie twój wzrok dostrzeże jego posłanie, gdy będziesz się udawał na spoczynek i gdzie będzie mogło znowu cię powitać wraz ze wschodem słońca. Spoglądaj na nie dopóki nie zostanie głęboko wyryte w świątyni twej duszy, właśnie tam gdzie lampa życia może rzucić swe czerwone światło na nie. Przyzwyczajenie jest twoim przekleństwem lub błogosławieństwem, ono cię zwycięży lub umożliwi ci zwycięstwo. Obecnie przekształca cię ono w pochlebcę lub w księcia wolności. Teraz albo opasujesz swą duszę więzami smutku, albo budujesz powóz, który zawiezie cię do raju. Dobre przyzwyczajenia są tak samo skuteczne do wyzwolenia, jak złe do zniewolenia i udręczenia. Człowiek może zdecydowanie wyrabiać w sobie nawyk czystości, uczciwości, wierności do tego stopnia, że będzie oddychał atmosferą Boskości tak jak swoim ojczystym powietrzem, aż ostatecznie stanie się specjalistą i mistrzem, melodii przez lata nieugięcie ćwiczonej".
"PRZEMIEŃCIE SIĘ"
Niewątpliwie, moc przyzwyczajenia w wielkiej mierze prowadzi zarówno ku dobremu, jak i ku złemu, lecz nie zapominajmy o tym, że woła. ludzka choćby najsilniejsza czy ustawicznie ćwiczona może mieć swoje największe osiągnięcie i najbardziej korzystne efekty tylko wówczas, gdy znajduje się w szkole Chrystusowej - gdy jest pouczana przez Boga. To przez prawdę Jego Słowa jesteśmy uświęcani, pouczani i naprawiani (Jana 17:17; 2 Tym. 3:14-17). Jeżeli chcemy być "wyuczeni przez Pana" (Iz. 54:13), powinniśmy pokutować za grzech (Dz. Ap. 17:30), wierzyć w Jezusa Chrystusa jako naszego Zbawiciela i przyjąć Go jako naszego Dobrego Pasterza, starannie postępując według Jego kierownictwa (Jana 3:15, 16; 10:4, 5, 9; 14: 6; 1 Piotra 2:21), poświęcając się zupełnie Bogu. by czynić Jego wolę i trwać w dochowaniu Im. bezwzględnej wierności (Przyp. 23:26; Mar. 12: 30; Rzym. 12:1; Żyd. 10:7). To oznacza, że powinniśmy "podbić każdą myśl pod posłuszeństwo Chrystusowe" (2 Kor. 10:5), gdyż mamy "przemienić się przez odnowienie umysłu" (Rzym. 12:2). Nikt nie będzie dostatecznie przystosowany do życia wiecznego, jeżeli jego serce nie będzie w harmonii z Bogiem. "Jak człowiek myśli w sercu swoim, takim też jest".
Prawdopodobnie niewielu jasno zdaje sobie z tego sprawę, jak nieodzowna jest przemiana w podobieństwo Chrystusa - rozwinięcie prawdziwego chrześcijańskiego charakteru odpowiednio przygotowanego do życia wiecznego. Wydaje się, że wielu spośród wyznaniowych chrześcijan zbyt mało zwraca uwagi na napomnienie "z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie swoje sprawujcie" (Filip. 2:12). Musimy "bojować on dobry bój wiary", jeśli chcemy "chwycić się żywota wiecznego" (1 Tym. 6:12). Musimy "odwrócić się od [unikać] złego a czynić dobre" (1 Piotra 3:11), co oznacza pozbycie się wielu złych przyzwyczajeń i wyrabianie wielu dobrych. Musimy je przezwyciężyć, jeżeli chcemy być uznani za zwycięzców. "A przeto każdy z nas sam za się odda rachunek Bogu" (Rzym. 14:12).
Powinniśmy pamiętać, że każda myśl i każdy oczyn wywierają na nas wrażenie i oddziaływają na nasz charakter. Każda właściwa myśl i czyn przyczyniają się do wyrobienia charakteru w sprawiedliwości, natomiast każda zła myśl i czyn i każde okłamywanie samego siebie przyczynia się do wyrobienia i utrwalenia nieprawego charakteru. A gdy został przyjęty zły sposób postępowania i jest ciągle praktykowany - gdy sumienie jest tłumione, Pismo Święte i rozsądek są wypaczane w celach samolubnych, serce jest oszukiwane a sprawiedliwy sąd jest powstrzymywany - któż potrafi przewidzieć pokutę i poprawę takiej osoby?
Uporczywie rozmyślni grzesznicy godzą się na nieustanny rozwój złych przyzwyczajeń i w ten sposób rozwijają swe charaktery tak odalekie od harmonii z Bogiem i sprawiedliwością, że w końcu zupełnie nie będą się nadawać do życia wiecznego i ostatecznie zasługiwać tylko na zniszczenie (Żyd. 6:4-6; Ps. 145:20; 2 Tes. 1:8, 9; 2 Piotra 2:1). Jak tacy będą mogli "ujść przed sądem ognia piekielnego" - gehenny - wiecznego zniszczenia lub unicestwienia, "drugiej śmierci" (Mat. 23:33; Obj. 20:14; 21:8)? Bóg nie zezwoli, by ktokolwiek żył wiecznie mając wolę utwierdzoną w nieprawości.
Jak odpowiedzialne stanowisko zajmują ci, którzy budują swoje i innych charaktery! Pamiętajmy, że nasze charaktery są objawiane oprzez nasze życiowe przyzwyczajenia. Każda odobra, zła, obojętna myśl lub czyn, nawet te najmniejsze, zmierzają do wytworzenia nowego przyzwyczajenia lub do utrwalenia poprzednio nabytego przyzwyczajenia. Jak wobec tego ważne jest, aby nasze myśli i czyny nie były daremne, bezcelowe, lecz celowe (1 Kor. 10:31)! A nade wszystko, jak ważne jest, aby nasze charaktery były "nie przypodobane temu światu, ale przemienione [zmienione, zreformowane] przez odnowienie umysłu" (Rzym. 12:2), abyśmy odrzucając zło i wszelkie inne wpływy, które skłaniają ku złemu, odebrali od Niebiańskiego Ojca przez Jego Słowo, "... ducha zdrowego zmysłu", "... zmysł Chrystusowy" (2 Tym. 1:7; 1 Kor. 2:16)!
JAK PRZEZWYCIĘŻYĆ ZŁE NAWYKI
Najpierw musimy stwierdzić, że posiadamy złe przyzwyczajenia i jakie. Wymaga to starannej samoegzaminacji w świetle prawdy i właściwych wzorców (2 Kor. 13:5; Efez. 5:10, 15). Złe nałogi można uszeregować od zniewalającej skłonności do tytoniu, alkoholu i narkotyków, od przesady wypowiadania "niewinnych kłamstw" do zwykłego kłamstwa, oszustwa i obłudy, od obmowy i kłótni do walki na pięści i cielesnych obrażeń, od używania bez zezwolenia rzeczy należących do innych ludzi do kradzieży i innych form rabunku. Po odkryciu swoich złych nawyków, kategorycznie musimy stawić im czoła i szczerze pragnąć uwolnienia się od nich.
Zanim nawyki zostaną wyrobione i utrwalone upływa pewien okres czasu. Stare przysłowie hiszpańskie mówi: "Z początku nawyki są jak pajęczyny, a później jak liny". Inne przysłowie mówi: "Przyzwyczajenie jest jak lina, codziennie splatamy jej nitki, dopóki nie stanie się tak mocna, że nie możemy jej rozerwać". Bardzo trudno jest pozbyć się złych nawyków! Lecz nie zniechęcaj się - z odpowiednią pilnością i wytrwałością, wcześniej lub później, nawet liną można rozerwać! Nawet wymowa angielskiego słowa h-a-b-i-t (przyzwyczajenie) jest dwuznaczna, bo jeśli odejmiemy h pozostanie abit, jeśli odejmiemy a pozostanie bit (wędzidło), jeśli odejmiemy b pozostanie jeszcze it (to)!
Im wcześniej zaczniemy pozbywać się złego przyzwyczajenia, tym łatwiej będzie można się go pozbyć. Złe przyzwyczajenia, które pozostaną nienaruszone, będą coraz silniejsze. W coraz większym stopniu będą nas tyranizować, kontrolować nasze codzienne życie, żądając zupełnego podporządkowania się im. Ostatecznie staniemy się ich niewolnikami i jeżeli jesteśmy bardzo nieostrożni, to polubimy je. Jeśli się ich nie pozbędziemy, z biegiem czasu one zwiążą nam ręce i nogi.
MOC PRZYZWYCZAJENIA
Pewnego razu jakiś ojciec chciał wpoić swemu synowi mądrość dotyczącą bezzwłocznego przezwyciężania niektórych złych przyzwyczajeń, jakie syn rozwijał i przez powtarzanie czynił je częścią swego charakteru. Wziął go więc na spacer do lasu. Zatrzymali się pod wielkim klonem, gdzie wyrastało wiele młodych klonów. Ojciec poprosił swego syna, aby wyrwał jedną młodą sadzonkę, co chłopiec z łatwością uczynił. Wówczas ojciec wskazał na drzewko o wysokości około 60 centymetrów i poprosił go, aby i to wyrwał. Z wielkim wysiłkiem udało się chłopcu spełnić prośbę ojca. Następnie poprosił go ojciec o wyrwanie wielkiego drzewa. Chłopiec stanął zdumiony taką prośbą. Wtedy ojciec wyjaśnił mu, w jaki sposób powinien on wykorzeniać swe złe przyzwyczajenia, zanim one staną się tak wielkie i osiągną taką moc, jako część jego charakteru, że prawie niemożliwe będzie uwolnienie się od nich.
Podobno najlepszym sposobem pozbywania się złego nawyku jest nie tylko podjęcie wysiłków w celu uwolnienia się od niego, lecz zastąpienie go dobrym przyzwyczajeniem. Powinniśmy "nie dać się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężać" (Rzym. 12:21). W ten sposób wadę charakteru można zawsze stopniowo usunąć przez rozwój i praktykowanie przeciwstawnej zalety. I tak nowe, dobre przyzwyczajenia zostaną ukształtowane i stopniowo będą usuwać i zajmować miejsca przeciwnych im złych przyzwyczajeń.
CZTERY ZASADY
Wybitny psycholog William James uważa, że stare niepożądane przyzwyczajenie możesz zastąpić nowym pożądanym przyzwyczajeniem. Radzi on: W przyswajaniu nowego przyzwyczajenia czy też w pozbywaniu się starego należy pamiętać o czterech podstawowych zasadach:
1. Musisz zadbać o to, aby podjąć te starania wykazując silną inicjatywę, o ile to tylko jest możliwe.
2. Nigdy nie pozwól, aby zaistniał jakikolwiek wyjątek, aż do czasu, gdy nowe przyzwyczajenie będzie już mocno utwierdzone w twoim życiu a stare wykorzenione.
3. Staraj się skorzystać z pierwszej nadarzającej się okazji w odpowiedzi na każde podjęte przez ciebie postanowienie.
4. Trwaj w gotowości do podjęcia wysiłku, codziennie bez przymusu wykonując krótkie ćwiczenia.
NAWYK MARTWIENIA SIĘ
Dla ilustracji, przypuśćmy, że chciałbyś przezwyciężyć zły nawyk martwienia się. Przez wiele lat praktykowałeś go, aż głęboko zakorzenił się w tobie jako część charakteru. Zdajesz sobie sprawę z tego, że twój nawyk martwienia i niepokojenia się, o to co się wydarzy lub mogłoby się wydarzyć, utrzymuje cię w niespokojnym stanie umysłu i w napięciu nerwowym. Prowadzi do zburzenia pokoju serca i umysłu, którego Pan udziela swoim uczniom, tym którzy w pełni Jemu ufają jako swemu Pasterzowi (Jana 14:27; Filip. 4:6, 7). Napełnia on twój umysł wątpliwościami, obawami, trwogą, błędnym zrozumieniem, lękami i przygnębiającymi przeczuciami, a to utrudnia ci wyznawanie właściwej wiary w Boga i skuteczne służenie Jemu. Dlatego też szczerze chciałbyś przełamać ten zły nawyk.
Niektórzy popełniają błąd usprawiedliwiając się lub przymykając oczy na niego i określając ten nawyk jako właściwe zainteresowanie lub troskliwość. Lecz zmiana określenia nie zmienia faktu, gdyż w rzeczywistości oni się martwią. Pewne stare przysłowie dowodzi jak bezowocne jest martwienie się: "Martwienie się jest jak kołysanie się w bujaku - masz coś do zrobienia, ale nigdy tego nie zrobisz".
Najbardziej człowiek się martwi i trapi tym, czego w żaden sposób nie może zmienić. Profesor mojej starej uczelni powiedział swoim studentom jak nierozsądne jest martwienie się, tymi słowy: "Są tylko dwa rodzaje spraw, którymi można się martwić, sprawy, w których nie możesz pomóc i te, w których możesz pomóc. Nierozsądne jest martwienie się sprawami, w których nie możesz dopomóc, gdyż to ani trochę nie zmieni sytuacji, i tak samo nierozsądne jest martwienie się sprawami, w których. możesz pomóc - natychmiast zajmij się nimi i udzielaj pomocy".
Większość spraw, którymi ludzie się zamartwiają, w rzeczywistości nigdy nie nastąpi. Jak pewien Holender z Pensylwanii kiedyś tak się wyraził: "Och kłopoty, martwiliśmy się o to, co nigdy się nie wydarzyło". Przypominamy poemat (w wolnym tłumaczeniu) z naszej książki "Poems of Dawn", str. 302, pod tytułem:
GRANITOWY MUR
Doszedłem
do granitowego muru,
Nie mogłem go rozbić ani wygiąć,
Próbowałem go obejść dookoła
Wydało się, iż jest bez końca.
Usiłowałem
wspiąć się na niego,
Lecz
ściany jego były zbyt strome.
Usiłowałem
podkopać się pod nim,
Ale
fundament był za głęboki.
Zwróciłem
się ze swym problemem do Pana
I powierzyłem, go Jego uwadze,
Gdy ponownie szukałem tego
muru
Nigdzie go już nie było.
Zauważmy jak wyżej wymienione cztery zasady mogą nam pomóc w przezwyciężaniu złego nawyku martwienia się.
WYKAZANIE PEŁNEJ INICJATYWY PRZECIW MARTWIENIU SIĘ
1. Podejmując wobec siebie silną inicjatywę o ile tylko jest to możliwe, najpierw powinieneś udać się w modlitwie do Boga przez Chrystusa, zapewniając Go o swojej szczerej chęci przezwyciężenia tego złego nawyku martwienia się, prosząc o niezbędną instrukcję, kierownictwo i zwycięską moc, która sprawia że wszystko staje się możliwe. Powinieneś modlić się w zupełnym upewnieniu wiary, polegając na tak niezawodnych obietnicach jak: "Pan udziela, i nie odmawia, co jest dobrego, tym, którzy chodzą w niewinności" (Ps. 84:12). ON ma upodobanie i "da rzeczy dobre tym, którzy Go proszą" (Mat. 7:11), oraz "Bóg mój napełni wszelką potrzebę waszą według bogactwa swego, chwalebnie, w Chrystusie Jezusie (Filip. 4:19). Jeśli jeszcze nie przyjąłeś Jezusa jako swego Zbawiciela i nie poświęciłeś swego życia Bogu, uczyń to, gdyż to jest główny warunek otrzymania prawdziwego pokoju Bożego przez Chrystusa (Rzym. 5:1, 2; Filip. 4:6, 7).
Następnie powinieneś dla zachęty studiować Słowo Boże, szczególnie wiele jego wersetów odnoszących się do pogody ducha, spokoju, odpoczynku serca i umysłu, pokoju i ufności (np. Ps. 119:165; Przyp. 3:2, 5, 6; Iz. 26:3; 32:17; Jana 14:27; Filip. 4:7; Kol. 3:15), pamiętając zawsze o tym, że Bóg cię miłuje i chce, abyś i ty Go miłował i posiadał Jego pokój. Bóg chce abyś stał się jak On miłym i pogodnym i że On, "sprawuje w was chcenie, i skuteczne wykonanie według upodobania swego" (Filip. 2:13) - jeżeli tylko pozwolisz Mu to uczynić i będziesz z Nim współpracował. A im więcej będziesz badał i przyswajał sobie kosztownych obietnic, które należą do ciebie, jako do poświęconego dziecka Bożego oraz dostrzegał i doceniał wartości cnót, szczególnie wiary, odwagi i pokoju, które jeśli są praktykowane, będą przeciwstawiać się zmartwieniom przybierającym różne formy w zależności od siły twojej inicjatywy.
Inny sposób wzmocnienia twej inicjatywy - w zgodzie ze wskazówkami zamieszczonymi u Jakuba 5:16 - polega na wyznaniu twej wady martwienia się, jednemu lub więcej braciom, w miarę możności na zebraniu świadectw, informując o swej walce z nią i o swym zdecydowaniu w pokonywaniu jej łaską Bożą i proszeniem braci o pomoc oraz modlitwę. Poinformowanie o tym współczujących niewierzących czasem okazuje się także pomocne). Ale nie należy popełnić błędu, jaki zrobiła pewna siostra, gdy wyznając swoją wadę, skłonności do przesadzania, i prosząc o modlitwy za nią, wyraziła się następująco "Wylewam wiele beczek łez nad tą wadą". Upewnij się, wyznając swój grzech polegający na braku pełnej ufności do swego Niebiańskiego Ojca, martwiąc się o to, co powierzyłeś Jemu, że nie martwisz się dodatkowo w tym czasie, gdy tak postępujesz.
NIE POZWALAJĄC SOBIE NA ZMARTWIENIE
2. Przez rozwijanie nowego przyzwyczajenia przez zastępowanie wad, które towarzyszą zmartwieniu (takie jak: brak ufności do Boga i Jezusa, niedowierzanie, niepokój, nerwowość, trwoga, lęk, złe poczucie itp.) przeciwstawnymi im zaletami charakteru, wypierającymi te wady (takie jak: ufność, zaufanie, upewnienie, pokój, pogoda ducha, spokój itp.), nigdy nie powinniśmy dopuścić do popadnięcia choć raz w zmartwienie. Mając to na uwadze, że jak człowiek myśli w sercu swoim, takim też jest, a gdy jesteśmy kuszeni aby się martwić, powinniśmy natychmiast tak skierować nasze myśli na drogocenne obietnice Słowa Bożego, aby rozproszyć nawyk martwienia się.
Możesz być kuszony, aby nadmiernie troszczyć się, martwić się o takie rzeczy jak pokarm, napój, ubiór, mieszkanie, pracę, zabezpieczenie na starość itp., te właśnie rzeczy, o których Jezus powiedział, że nie mamy się martwić (Mat. 6:24-34). Zwróćmy uwagę na zapewnienie Jezusa wyrażone w w. 8, "wie Ojciec wasz, czego potrzebujecie, pierwej niż byście wy go prosili". Zwróć się zatem ze swymi problemami do Ojca, "Wszystko staranie wasze y/rzuciwszy nań, gdyż On ma pieczę o was" (1 Piotra 5:7). "Spuść na Pana drogę twoją a ufaj w nim, a on wszystko uczyni" (Ps. 37:5). "Ufaj w Panu ze wszystkiego serca twego a na rozumie twoim nie spolegaj. We wszystkich drogach twoich znaj Go a On prostować będzie ścieżki twoje" (Przyp. 3:5, 6). "Od Pana bywają sprawowane drogi człowieka dobrego a droga jego podoba Mu się, gdy upadnie nie stłucze się, albowiem Pan trzyma go za rękę jego" (Ps. 37:23, 24).
Jeśli więc walczysz ze złym nałogiem martwienia się i starannie praktykujesz przeciwstawne dobre przyzwyczajenie okazywania zupełnej ufności i upewnienia w wierze, pokoju serca i umysłu oraz przyjemnego odpoczynku pod miłościwą opieką swego Ojca, z silnym postanowieniem, by już więcej się nie martwić - to nie zniechęcaj się, gdy czasem w tej walce, szczególnie na jej początku, potkniesz się i upadniesz. Bóg trzyma cię za rękę (jeżeli tylko Mu na to pozwalasz) i On cię znowu podźwignie (jeśli będziesz z Nim współpracował). "Wiele złego przychodzi na sprawiedliwego, ale z tego wszystkiego wyrywa go Pan" (Ps. 34:20). "Bo choć siedemkroć upada sprawiedliwy, przecie zaś powstaje" (Przyp. 24:16). "A to jest zwycięstwo, które zwyciężyło świat, wiara nasza" (1 Jana 5:4).
Zacznij z wiarą spoglądać na Boga a twoja rzekoma potrzeba martwienia się będzie stopniowo zanikać. W chrześcijańskim życiu rzeczywiście nie ma miejsca na zmartwienie, gdyż "tym którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu" a "jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam?" (Rzym. 8:28, 31). Ci, którzy martwią się, faktycznie obrażają Boga i objawiają swój brak wiary, czyli zaufania lub ufania Jemu. Zmartwienie jest tym wrogiem, który powinien zostać odparty przy każdym zbliżaniu się do nas.
NATYCHMIASTOWE ZAPRZESTANIE MARTWIENIA SIĘ
3. Zgodnie z trzecią zasadą powinniśmy skorzystać z najbliższej okazji, aby zaprzestać martwienia się i rozwijać silną wiarę - ufność lub zaufanie - w naszego Ojca i w Jego opatrznościową opiekę. TERAZ jest właściwy czas na rozpoczęcie przezwyciężania tego złego nawyku polegającego na martwieniu się (Kaz. 9:10). Nie odkładaj tego na potem. "Zwlekanie jest złodziejem czasu".
CODZIENNE ĆWICZENIE W ZWALCZANIU MARTWIENIA SIĘ
4. "Dobrze czyniąc nie słabiejmy" (Gal. 6:9), codziennie "bojuj on dobry bój wiary" (1 Tym. 6:12), pamiętając o tym, że "kto wytrwa do końca, ten zbawion będzie" (Mat. 24:13). Codzienne praktykowanie prawdziwej wiary w Boga (gdyż "bez wiary nie można podobać się Bogu" - Żyd. 11:6), nadziei zwycięstwa (która trzyma się jak kotwica "bezpieczna i pewna" - Żyd. 6:19) oraz doskonałej miłości (która "precz wyrzuca bojaźń, bo bojaźń ma udręczenie" - udręczenie zmartwienia, niepokoju, powątpiewania, złych przeczuć, obawy o przyszłość, strasznych przewidywań, itp. 1 Jana 4: 18), da nam zwycięstwo. Takie postępowanie nie pozostawi żadnego miejsca dla zmartwienia a tym sposobem zupełnie przełamie ten zły nawyk.
Jakąż cudowną siłę czerpiemy z Boskiej obietnicy zawartej w proroctwie Izajasza 26:3, 4! "Człowieka spolegającego na tobie zachowywasz w pokoju, w pokoju mówię, bo w tobie ufa. Miejcie nadzieję w Panu aż na wieki; boć w Panu, w Panu jest skała wieczna" - [skała wieków, zobacz uwagę na marginesie].
Te same cztery zasady mogą być zastosowane i do innych, wielkich lub małych, złych przyzwyczajeń. Zastosowanie dyscypliny, samokontroli i wytrwałości, nawet przy mało znaczących przyzwyczajeniach (Pieśni Sal. 2:15), przyniesie szczególne korzyści. Można to przyrównać do składek ubezpieczeniowych, jakie ktoś płaci za swój dom. Może mu się wydawać, że jest to nieopłacalne, bo nigdy mu się one nie zwrócą. Lecz w przypadku pożaru jego uprzednie wpłaty zabezpieczą go przed poważną stratą.
Podobnie ktoś, kto obecnie przez skoncentrowaną uwagę, energiczną wolę i wyrzeczenie się zbędnych rzeczy, przełamuje codziennie swoje złe przyzwyczajenia a na ich miejscu rozwija odpowiednie dobre przyzwyczajenia, będzie we właściwym czasie zbierał plon dobrego charakteru a przez łaskę Boża. życie wieczne w Królestwie Bożym, przez swego Zbawiciela Jezusa Chrystusa (2 Piotra 1:5-11). Taki, jak mocna wieża, będzie stał niewzruszony pośród burz życiowych, gdy wszystko wokół niego będzie upadać.
TP ’87,117-122; BS ’73,74.