ODPUSZCZENIE I DOSTĄPIENIE ODPUSZCZENIA

MAT. 18:21-35

"Bo jeśli odpuścicie ludziom, upadki ich, odpuści i wam Ojciec was Niebieski" (Mat. 6:14)

    POSTAWIONE przez św. Piotra pytanie - "Panie! wielekroć zgrzeszy przeciwko mnie brat mój, a odpuszczę mu? czy aż do siedmiu kroć?" - nurtuje wiele osób. Jest to pytanie, które z czasem, w takiej czy innej formie, z pewnością uświadomią sobie wszyscy naśladowcy Chrystusa. Ponieważ sami jesteśmy niedoskonali a ci, którzy nas otaczają są niedoskonali również zachodzi nieustannie potrzeba okazywania miłosierdzia, życzliwości i przebaczenia. W ludzkiej mentalności jest coś, co pozwala w sposób naturalny doceniać sprawiedliwość i zwracać szczególną uwagę na doznaną niesprawiedliwość. Na uwagę zasługuje również fakt, iż wiele osób znajduje zadowolenie w wymierzaniu sprawiedliwości tym, którzy łamią prawo. Zauważono, że ten duch rządzi tłumami. Mężczyźni, kobiety i dzieci, doprowadzają się do szaleństwa w wyrażaniu potępienia pod adresem nieszczęsnego winowajcy, który ucieka przed sprawiedliwą karą, aby jako orędownicy sprawiedliwości własnoręcznie mogli dokonać pomsty. Okazałoby się prawdopodobnie, że wielu z tych, którzy przyłączyli się do tłumu było kiedyś winnymi popełnienia takich samych lub tak sarno poważnych przestępstw jak te, które piętnują u innych i za które chcieliby ukarać. Okazałoby się prawdopodobnie, że upadłe ciało żądne jest stosowania przemocy wobec innych, lub przyglądania się jak jest ona stosowana, jeśli tylko można znaleźć powód, który pozwoliłby posługiwać się przemocą pod płaszczykiem sprawiedliwości. Niestety, biedne istoty, jakże zły jest taki stan serca, jakże naganny w oczach Boga! Jednakże ci, którzy w tak niewłaściwy sposób folgują namiętnościom, uspokajają swoje sumienie, u-trzymując, iż patrzą na tę sprawę co najmniej jak Bóg - tj. miłują sprawiedliwość i nienawidzą nieprawości.

    Prawdą jest, że sprawiedliwość jest podstawą Boskich rządów - że Bóg jest sprawiedliwy, ale też prawdą jest, iż Bóg jest miłościwy i dobry i że sam dla siebie przyjął właśnie imię miłości, ponieważ "Bóg jest miłością". Tacy ludzie powinni się dowiedzieć, że Boskie podobieństwo polega na rządzeniu własnym ja i postępowaniu według zasad sprawiedliwości, natomiast postępowanie innych należy mierzyć według zasad miłości, współczucia, wspaniałomyślności i odpuszczenia.

    Odpowiadając na pytanie św. Piotra, nasz Pan powiedział, że powinniśmy odpuszczać bratu nie tylko siedem razy, ale siedemdziesiąt razy siedem. Jakaż głębia wspaniałomyślności tu się kryje! Jakże wiele mówi nam to o czułym miłosierdziu i odpuszczaniu Pana! Ale pamiętajmy też o innym oświadczeniu na ten temat, które sugeruje, że zanim otrzymamy przebaczenie, musimy go co najmniej pragnąć, jeśli już nie starać się o nie. "A choćby siedem-kroć na dzień zgrzeszył przeciwko tobie, i siedemkroć przez dzień się do ciebie nawrócił, mówiąc: Żal mi tego; odpuść mu" (Łuk. 17:4) nawet, jeśli miałoby się to zdarzyć siedemdziesiąt razy siedem. Musimy przyjąć, że Pan chciał nam nawet przez to powiedzieć, iż w sercach powinniśmy wcześniej odpuścić bratu jego winy, mimo że prawdopodobnie mądrzej byłoby poczekać z wypowiedzeniem słów odpuszczenia do chwili, gdy jego postępowanie pokaże, iż on choć trochę tego pragnie. Uczniowie Chrystusa powinni trwać w postawie charakteryzującej się wspaniałomyślnością, przepełnionej duchem odpuszczenia, podobnie jak niebiański Ojciec z gotowością oczekuje, na sposobność okazania łaskawości i w odpowiednich warunkach ową gotowość manifestuje.

    Dla zilustrowania tej sprawy Mistrz przedstawił pewną przypowieść. Powiedział On "Dlatego podobne jest królestwo niebieskie człowiekowi królowi, który się chciał rachować z sługami swymi" (w. 23). Jednak jak rozumiemy, Jezus chciał powiedzieć, że kościół jest embrionalnym Królestwem i Pan wobec niego postępuje według zasady zilustrowanej we wspomnianej już przypowieści. Nie jest to więc ilustracja przedstawiająca Boskie postępowanie ze światem. Bóg w ogóle nie zajmuje się światem. Tych, którzy należą do świata nie nazywa swymi sługami w żadnym tego słowa znaczeniu - jedynie wierzący, osoby poświęcone zajmują to korzystne stanowisko gwarantujące powinowactwo z Bogiem i tylko o nich mówi przypowieść. Co więcej, przypowieść ta nie bierze pod uwagę Kościoła ze względu na grzech pierworodny. Tu nie ma nawet tej myśli, że grzech pierworodny może być usunięty przez modlitwę. Kara za grzech pierworodny wymagała zadośćuczynienia, ale nie dawała go modlitwa grzeszników, lecz kosztowna krew Chrystusa. Kiedy już nasze grzechy są odpuszczone przez odwrócenie się od grzechu i wiarę w Chrystusa, przez poświęcenie się Panu i spłodzenie z Ducha Świętego, wtedy, stajemy się Jego sługami - a przypowieść odnosi się tylko do takich osób.

    Pierwszy ze sług wzmiankowany w przypowieści okazał się, jako sługa Boży bardzo niedbały. Jako naśladowca Chrystusa wykazał poważne braki. Nadszedł czas rozrachunku. Sługa ów zdawał sobie z tego sprawę i błagał o Boską łaskę i miłosierdzie obiecując, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby braki odrobić. Został wysłuchany i wydanie wyroku uległo odroczeniu. Kiedy jednak udał się na poszukiwanie swego współsługi, który winien mu był pewną niewielką sumę i nie miał dlań żadnej litości, jego pan bardzo się rozgniewał i oświadczył, że z nim należy postąpić również surowo i nie okazywać żadnego miłosierdzia, ponieważ on nie okazał go swemu współsłudze. Słowa jego Pana brzmiały następująco: "Azażeś się i ty nie miał zmiłować [okazać miłosierdzie] nad współsługą twoim, jakom się i ja zmiłował nad tobą?". A następnie "podał go katom, ażeby oddał to wszystko, co mu był winien". To co miał oddać w żadnej mierze nie obejmowało kary za grzech pierworodny, ale było jedynie karą za niedociągnięcia -przestępcy łamiącego zasady związku przymierza, ponieważ od chwili gdy stał się on sługą, stał się również dłużnikiem.

    Pan kończy swoją przypowieść następującymi słowami: "Tak i Ojciec mój niebieski uczyni wam, jeśli nie odpuścicie każdy bratu swemu z serc waszych upadków ich". W innym wersecie Pan wpaja nam tę samą myśl, wyrażając ją innymi słowami: "Bo jeśli odpuścicie ludziom upadki ich, odpuści i wam Ojciec wasz niebieski".

    Cel i zamierzenie, jakie nasz niebiański Ojciec chce osiągnąć postępując wobec nas w taki właśnie sposób nie wydają się wszystkim wyraźne. Bóg nie pragnie wzięcia na nas odwetu, nie powie nam: "Jeśli będziecie małostkowi wobec innych, ja będę małostkowy wobec was". Lekcja tu zawarta brzmi raczej tak: "Jestem uprzejmy wobec niewdzięcznych, jestem bardzo łaskawy wobec was, odpuszczając wam grzech pierworodny, przyjmując wasze poświęcenie pozwalające wam stać się mymi sługami i wprowadzając was do mojej rodziny. Jednakże powołałem was na to stanowisko w specjalnym celu i jeśli nie nauczycie się przebaczania i wspaniałomyślności, nie będziecie zdatni ani przygotowani do wykonywania służby, którą pragnę wam powierzyć. W związku z tym, dla waszego dobra ustanawiam zasadę, że nie będę bardziej wspaniałomyślny wobec was i waszych niedoskonałości niż wy w stosunku do waszych braci i ich niedoskonałości. Czynię to, aby was nauczyć wielkiej lekcji, której w żaden inny sposób nie moglibyście się lepiej nauczyć. To czego szukam w was jako moich uczniach jest doskonałością w podobieństwie do mojego charakteru. Jesteście zbyt skłonni do dostrzegania sprawiedliwości w moim charakterze i naśladowania jej i postępować okrutnie z tymi, którzy są waszymi dłużnikami. Pragnę wam wyraźnie powiedzieć, że najwspanialsze zalety mojego charakteru, można zauważyć patrząc przez pryzmat mojej miłości, sympatii, uprzejmości i wyrozumiałości. Ponieważ pragnę, abyście robili postępy w tym podobieństwie charakteru i w taki sposób osiągnęli stan, w którym mógłbym. użyć was w mojej służbie, dlatego postanawiam, że musicie sobie nawzajem wybaczać i okazywać łaskawość tak jak ja wam okazałem miłosierdzie i nadal będę to czynił zgodnie ze swoją propozycją, jeśli tylko trwać będziecie w zgodzie z moim duchem miłości i usiłowali postępować moją drogą. Gotów jestem przebaczyć tym, którzy mają miłość i wspaniałomyślność i starają się naśladować mój charakter. Gotów jestem do najwyższego stopnia być uprzejmym, wspaniałomyślnym i odpuszczającym.

TP ’88,190-191; BS '87,58.

Wróć do Archiwum