WERSET NASZEGO GODŁA NA 1989 ROK

"A WIEMY, IŻ TYM, KTÓRZY MIŁUJĄ BOGA, WSZYSTKIE RZECZY DOPOMAGAJĄ KU DOBREMU, TO JEST, TYM, KTÓRZY WEDŁUG POSTANOWIENIA BOŻEGO POWOŁANI SĄ" (Rzym. 8:28)

    JEST WĄTPLIWE czy w całej Biblii można znaleźć bardziej pocieszający ustęp. Szczególnie jest on stosowny do podniesienia na duchu chorych lub tych, którzy zostali dotknięci nieszczęściem. Stanowi on streszczenie ważnych dla nas Bożych obietnic. Zaczniemy od omówienia końcowej części przytoczonego na wstępie wersetu.

WEDŁUG POSTANOWIENIA BOŻEGO

    Wyrażenie "według postanowienia" odnosi się do Boga, naszego Niebiańskiego Ojca, którego celem jest Jego odwieczny plan. Ów plan przede wszystkim kryje się w zarysach Sary a drugorzędnie w zarysach Przymierza Związanego Przysięgą. Celem jego jest wybór klasy jako nasienia Abrahamowego, które ma błogosławić wszystkie dzieci ludzkie. Boski plan składa się z różnych osobliwości, ale wyraźnie mówiąc na uwagę zasługują jego dwa zarysy - wybór i wolna łaska. Wolna łaska obejmuje całą ludzkość. W naszym wersecie zarys odnoszący się do wyboru jest szczególnie określony jako "według postanowienia". Chociaż celem Boga jest błogosławić wszystkich, innym Jego celem jest zgromadzenie tych czynników, które dokonają tego dzieła błogosławienia, tzn. cztery klasy wybranych i klasa quasi-wybranych. Bóg zebrał wpierw wiernych Starożytnych Godnych, potem Kościół w wieku Ewangelii i następnie u schyłku tegoż wieku Wielką Kompanię, Młodocianych. Godnych i Poświęconych Obozowników Epifanii.

    Gdy to zostanie dokonane, Bóg znajdzie się w sytuacji wymagającej ukończenia Jego zarządzenia mającego na celu błogosławienie niewybranych. Werset ten odnosi się do wybrania z ludzkiej rodziny osób wiernych, aby były przedstawicielami Boga w błogosławieniu drugich.

    Werset ten odnosi się szczególnie do Maluczkiego Stadka. Ale podstawowa zasada obejmuje tych wszystkich poświęconych Bogu ludzi, którzy są przedtysiącletnim nasieniem Abrahamowym, ponieważ te wierne osoby Go kochają. Bóg posługuje się doświadczeniami, na jakie dozwala w ich poświęconym życiu., aby działały dla ich dobra.

"KTÓRZY WEDŁUG POSTANOWIENIA BOŻEGO POWOŁANI SĄ"

    Do nich skierowane jest powołanie. Słowo "powołanie" jest użyte w Biblii w różnych znaczeniach. Najszersze znaczenie obejmuje wszystko to, co Bóg czyni zapraszając ludzi do opuszczenia grzechu w celu wejścia do Królestwa, tzn. zaproszenie do mądrości, sprawiedliwości, uświęcenie i wyzwolenie. Jest stosowane do określenia każdego z tych czterech stopni oddzielnie, po dwa albo trzy, albo wszystkie razem, czego dowodzą następujące wersety Pisma Świętego:

    U Mat. 9:13 i 1 Piotra 2:9 wyraz ten jest użyty do wyrażenia zaproszenia do skruchy i oświecenia - do mądrości.

    W 2 Piotra 1:10 powołanie odnosi się do usprawiedliwienia, które staje się pewne przez życie Kościoła w wierze, w takim sprawiedliwym życiu, które zatrzymuje rzeczywistą szalę sprawiedliwości w czasie ich ziemskiego pobytu i jakie zapewnia, iż będzie ona ich własnością na wieczność. To - bycie usprawiedliwionym - jest znaczeniem słowa "powołani" w Obj. 17:14.

    Następnie słowo to oznacza też zaproszenie przez poświęcenie do uświęcenia (Rzym. 8:30; Mat. 20:16; Efez. 4:4; Filip. 3:14; 2 Tym. 1:9; Żyd. 3:1). I wreszcie określa ono zaproszenie dla Kościoła, aby przyczynił się do pokonania wszystkich swoich duchowych wrogów i uczestniczył w pierwszym zmartwychwstaniu - w wyzwoleniu (1 Piotra 5:10; 2 Piotra 1:3; 2 Tes. 2:14; Żyd. 5:10).

    W innych wersetach słowo to jest użyte w dwóch, trzech lub wszystkich czterech znaczeniach (Rzym. 1:6, 7; 1 Kor. 1:9, 26-29: Efez. 4:1; 1 Tes. 2:12).

    W naszym wersecie wyraz "powołani" odnosi się do zaproszenia w poczet nasienia Abrahamowego, do poświęcenia się i oddania swego wszystkiego Bogu. Jest to bardzo poważne powołanie - zaproszenie, aby tak jak Jezus wyrzec się swojej ludzkiej natury.

"TYM, KTÓRZY MIŁUJĄ BOGA"

    Te sama klasa w naszym wersecie dalej jest opisana jako ci, "którzy miłują Boga". Główną cechą charakterystyczną wiernego ludu Bożego nie jest wiara. Jest nią miłość, ważniejsza od wiary, zwłaszcza miłość do Boga. Jest to ta zaleta serca, która wywołuje łaknienie, pragnienie sprawiedliwości i poszukuje Boga, która pragnie wzajemnych z Nim związków i poznania Go.

    Znane są dwie formy miłości do Boga i człowieka. Jedną z nich jest miłość, której wymaga od nas prawo (Mat. 22:37-39), jest nią dobrą wola, którą winni jesteśmy z mocy prawa naszym współbliźnim i Bogu. Wszelkie nasze dobra są łaskawym darem od naszego Ojca. Zasłużył On sobie na tę miłość, jaką mamy dla Niego. Jednakże wyższą formą miłości jest bezinteresowna miłość. Jest ona bezinteresowna i nie musi być dawana na podstawie prawa. Miłość ta jest oparta na znajdowaniu przyjemności w zasadach dobra. Raduje się z rzeczy dobrych i dlatego ma świętą przyjemność w Bogu, gdyż On jest źródłem wszelkiego dobra. Ta ocena powoduje jedność serca z Bogiem, który jest bardzo źle traktowany, fałszywie przedstawiany i skarykaturowany przez swoich wrogów. Ta miłość wiedzie do drugiego elementu bezinteresownej miłości, którym jest podzielanie wspólnych uczuć. Współczujemy Bogu z powodu złego traktowania Go. Trzecim elementem bezinteresownej miłości jest ofiara. My znajdujemy przyjemność w kładzeniu swego życia dla Boga. Te osoby, które mają te dwie formy miłości w swoich sercach są tymi, o których wzmiankuje nasz werset.

"WSZYSTKIE RZECZY DOPOMAGAJĄ KU DOBREMU"

    Dobro niekoniecznie musi być dobrem z punktu patrzenia człowieka. Nie jest ono ziemskim dobrem, takim jak zdrowie, powodzenie, popularność i wygody życiowe. Za swoją wierność Bogu, Jezus doznał niepopularności, prześladowania, nienawiści, odrzucenia i ostatecznie w oczach ludu umarł jako buntownik. Im bardziej ktoś jest lojalny, tym bardziej jest fałszywie przedstawiany. Rzadko wierność przejawia się w doczesnym powodzeniu. Zatem musi to być inny rodzaj dobra o którym mówi nasz werset.

    Istnieje pewien inny rodzaj dobra - dobry charakter - którego pojęcie kryje w sobie analizowany przez nas werset a wskazuje nań następny. Lud Boży ma być "przypodobany obrazowi Syna jego". Co jest cenniejsze nad charakter podobny do Boskiego? Co za godna podziwu rzecz! Niechaj ci, którzy pragną dóbr doczesnych starają się o nie. My pragniemy tego rodzaju dobra, którego ani mól, ani rdza nie zniszczy a złodzieje się doń nie przedrą ani ukradną. Nie czujmy się zawiedzeni, gdy niesprzyjające i. trudne warunki nawiedzają nas w rezultacie naszej wierności.

POMYŚLNE DOŚWIADCZENIA

    "Wszystkie rzeczy pomagają ku dobremu". Czym są te "wszystkie rzeczy". Zazwyczaj o niepomyślnych rzeczach myślimy jako o trudach, stratach, chorobach. Taki pogląd jest jednak błędny. Owe "wszystkie rzeczy" obejmują zarówno pomyślne doświadczenia, jak i niepomyślne doświadczenia życiowe. Pomyślne doświadczenia są przyjemne, uszczęśliwiające i radosne. A ponad wszystko bogactwa Boskiej łaski są głównymi rzeczami, które pracują dla naszego dobra.

    Po pierwsze, prawda - Słowo Boże - pracuje dla naszego dobra. Słowo Boże w jego różnych zarysach daje nam wiele radosnych informacji o naszej doktrynie i postępowaniu (2 Tym. 3:15-17).

    Po drugie, Duch Boży jest nam dany do naszych umysłów i serc. Przez "umysł" rozumiemy rozum i jego zawartość a przez "serce" - uczucia. Osoba nie spłodzona, lecz poświęcona otrzymuje Ducha Świętego tak jak Adam miał go, zanim zgrzeszył. Miała go też Ewa i miał Jezus nim rozpoczął ofiarowanie. Duch ten rozwija w nich sprawiedliwość i prawdę. W wyniku tego rozwijane są chrześcijańskie zalety.

    Po trzecie, jako następny rodzaj "wszystkich rzeczy" występują opatrzności Boże, Który nie tylko daje nam swoje Słowo i Ducha, lecz również otacza nas przejawami swoich opatrzności, działających dla naszego dobra, pomagających nam "ku dobremu". One kształtują nasze okoliczności, aby zademonstrować nam moc Bożą w naszym i drugich życiu, w tym celu, aby wzmocnić naszą wiarę i zachęcić do dalszej gorliwości.

    Po czwarte, sposobności służby. Wielkim przywilejem jest służyć Bogu. Co więcej, jesteśmy w stanie ocenić znakomitość Boskiego charakteru, Jego Plan obejmujący całą ludzkość i jednomyślnie służyć Jemu w interesie Jego ludu i świata (Sof. 3:9). W następnym wieku niektórzy władcy teraźniejszego złego świata prawdopodobnie powiedzą: O, jacy głupi byliśmy? Usiłowaliśmy rządzić swoim narodem, sądząc wówczas, iż jesteśmy mądrymi. Gdybyśmy wtedy mieli zdrowy rozsądek rozprowadzalibyśmy traktaty Prawdy! Zdadzą sobie wówczas wreszcie sprawę z tego jaką była "wielkość" tych spraw, którymi oni się zajmowali.

    Te cztery przytoczone przesłanki obejmują główne doświadczenia, które są pomyślne. Społeczność z Bogiem, Chrystusem i naszymi braćmi należy do rzeczy pomyślnych, jeśli nie opuszczamy wspólnych zgromadzeń (Żyd. 10:25). Wspaniałymi są te przywileje, gdy łączy nas Prawda i jej Duch.

NIEPOMYŚLNE DOŚWIADCZENIA

    Niepomyślne doświadczenia wnoszą również swój wkład. Są to trudne, nieprzyjemne i przykre doświadczenia, jakie spotykamy na swej drodze. My potrzebujemy, aby wszelkie takie kłopoty nas rozwinęły - przygotowały do zajęcia naszych stanowisk w Królestwie. "Przez wiele ucisków musimy wejść do królestwa Bożego" (Dz.Ap. 14:22). "Aleć i wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, prześladowani będą" (2 Tym. 3:12). Utrapienia na pewno nastąpią i są one potrzebne do rozwinięcia nas do zajęcia stanowiska, które Bóg przewidział dla nas. Są one częścią naszego wykształcenia. My jesteśmy dziećmi w szkole Chrystusowej. Nasze ćwiczenie obejmuje nie tylko umysł, ale i serce. Przysposobi nas ono do rozwinięcia takich charakterów, dzięki którym będziemy mogli zarządzać sprawami królestwa. Wówczas będziemy mieli do czynienia ze wszelkiego rodzaju dziwnymi ludźmi. Będziemy musieli się przystosować do każdego rodzaju usposobienia.

    W ciągu tysiąca lat będziemy mieli do czynienia z opornymi i samowolnymi ludźmi, szczególnie na początku tego okresu. Gdybyśmy wówczas nie mieli dostatecznie ugruntowanych charakterów, nie bylibyśmy przysposobieni do Boskiego planu. Najpierw jesteśmy traktowani jak delikatna roślina cieplarniana. Jednak po jakimś czasie wystawia się nas na działanie atmosferyczne - na mróz i piekące słońce - po to, aby rozwinąć wymagane zalety. Nasza ludzka natura nie uważa, iż to jest potrzebne. Ale takie traktowanie nas jest potrzebne! Wszystkie te rzeczy zarówno korzystne, jak niekorzystne współdziałają dla naszego dobra. Jeśli jednak z powodu tych prób lamentujemy, to jesteśmy skłonni stać się zgorzkniałymi i przegrać walkę, szczególnie wówczas, gdy nie kochamy Boga tak, jak powinniśmy.

    Jakie są niektóre z niepomyślnych doświadczeń? Poniżej niektóre z nich są wyszczególnione. Można by podać ich więcej. Jakiej lekcji możemy się z nich nauczyć?

    Straty. Utrata mienia, przyjaciół, pokoju w rodzinie. Uległość, zadowolenie, które nasze uczucia przenoszą z rzeczy należących do tego świata do świata przyszłego, zdawanie sobie w pełni sprawy z przemijalności teraźniejszego świata i wartości tych rzeczy, które Bóg zachował dla nas - jeśli wpleciemy te szczegóły do naszych serc - czyż nie będą warte tych rzeczy, które utraciliśmy, aby zyskać duchowe? Dojdziemy do wniosku, że wartości duchowe są najlepsze.

    Zawody. Musimy doznać niepomyślnych doświadczeń, dlatego że czasem swoje uczucia zasadzamy na tym, co nie jest dla nas najlepsze. Zapominamy, że nasze niedoskonałe ludzkie ambicje zajmują niższy stopień w hierarchii uczuć. Dla naszego dobra Pan dozwala przeżywać nam rozczarowania, czasem w związku z naszymi dziećmi, żonami, mężami, rodzicami, krewnymi, przyjaciółmi, współpracownikami itd. Gdyby one nie miały dokonać jakiegoś dobra, Bóg nie dozwoliłby na nie. Bóg nie chce nas złamać. Jest zbyt łaskawy, aby to uczynić. Chętnie jednak na nie zezwala, jeśli z nich możemy uzyskać jakieś dobro. Bóg na nie dozwala, żebyśmy mogli swoje uczucia przykuć do rzeczy, które nigdy nie zostaną zniszczone. Nasza postawa powinna zawsze wyrażać "Bądź wola Twoja", daje Panu możność wglądu w nasze życie, tak abyśmy mogli być odłączeni od spraw tego niedoskonałego świata.

    Odraczania. My planujemy zrobić coś a to nam się nie udaje. Przeszkody się piętrzą. Zrealizowanie naszych planów może być wstrzymane na długo. Dlaczego Bóg dozwala na doświadczenia obfitujące w opóźnienia? Dlaczego każe nam czekać? Dlatego, że chce nas nauczyć "pracować i czekać". Longfellow powiedział "Jeśli mamy agresywne usposobienia, to bardzo uciążliwe jest dla nas czekanie. Musimy jednak czekać. Zastosujmy się do lekcji podanej w proroctwie Abakukowym 3:17, 18 i przyznajmy, że Boski plan posuwa się według Jego doskonałego rozkładu zajęć. W międzyczasie powinniśmy się radować!

    Doprowadzenie ludzkości z powrotem do doskonałości zajmie setki lat. Możemy zdać sobie sprawę z tego, dlaczego nieodzownie musimy czekać. W czasie istnienia Królestwa, gdy ludzkość powstanie z grobów, Pan w bardzo krańcowych przypadkach będzie mógł spowodować paraliż ręki lub nogi, gdy ktoś będzie usiłował popełnić zło. Bóg nie chce maszyn, On chce rozumnych istot chętnie postępujących sprawiedliwie i unikających zła. Doskonałe Królestwo Boże nie będzie chciało pozyskiwać ludzi przez paraliżowanie ich za każdym razem lub użycie młota kowalskiego. To Królestwo trafi do nich uprzejmością i łagodnością. Będą oni pod wpływem ducha Pańskiego i na to musimy poczekać.

    Ograniczenia. Szczególnie tych, którzy są nadmiernie energiczni i wysuwają się naprzód należy ograniczyć. Tacy muszą się nauczyć samoograniczania przez nałożenie na nich ograniczeń. Potrzebujemy takich ograniczeń, ponieważ wielokrotnie coś zaprzepaszczamy, jeśli nie możemy nauczyć się trzymać na uboczu. Nie posiadając tej cechy z pewnością zniweczymy coś z Boskiego planu.

    Wymówienie służby. Rozumiemy, iż wyrażenie to znaczy, że przez jakiś czas nie jesteśmy Panu potrzebni. Jest to szczególnie uciążliwe dla osób energicznych, gorliwych, entuzjastycznych. Niekiedy dochodzimy do takich skrajności, że Pan musi nas odsunąć na bok. Nie jesteśmy dla Pana nieodzowni. On może robić postępy bez nas. Bóg jest zupełnie niezależny. Może czynić wszystko, co zechce. Mógł dalej być sam we wszechświecie, gdyby tego pragnął. Jeśli sądzimy, że jesteśmy niezbędni, pycha leży przed nami. Powinniśmy nauczyć się lekcji, że Bóg znakomicie mógł obyć się bez nas. My tak jak dzieci próbujemy pomóc rodzicowi, tymczasem jednak sprawiamy Jemu kłopoty. Ojciec Niebiański zachęca nas, jak rodzic zachęca swoje dziecko, a my potrzebujemy takich ćwiczeń. Nawet nasz Pan Jezus nie był dla Boga niezbędny. Niekiedy Pan zarządza dla nas odpoczynek i odzyskanie, np., zdrowia oraz możliwość przygotowania się przez różną działalność, studiowanie i modlitwę do dalszych doświadczeń. Musimy uwolnić się od usposobienia uznawania własnej ważności; gdy to uczynimy doświadczenia związane z wymówieniem nam służby przyniosą dobro.

    Wady. Niektóre z naszych niepomyślnych doświadczeń wynikają z naszych wad. Czasem to co robimy wprowadza nas w kłopoty z drugimi osobami. Nasze wady działają dla naszego dobra, ponieważ sprawiają, że następnym razem jesteśmy bardziej ostrożni. Staramy się być bardziej czujni, częściej modlić się i strzec przed nimi. Nawet nasze grzechy wyświadczają nam dobro! One prowadzą nas do uznania potrzeby łaski Zbawiciela i serdecznej współpracy z Nim, aby zwyciężyć swoje wady. Zatem Bóg nawet nasze wady wykorzystuje dla naszego dobra. Na skutek naszego kontaktu z wadami drugich osób uczymy się lekcji cierpliwości, nieskwapliwości, pobłażliwości. Kiedy zło napełnia nasze serca to nieprzyjazne doświadczenia rozwijają nienawiść, lecz serce napełnione miłością uczy się sympatii, cierpliwości i uprzejmości. To znaczy, że obecne wady bliźnich okażą się największą pomocą w teraźniejszym czasie i przyszłej służbie - służbie w Królestwie Bożym.

    Trudy i brak artykułów pierwszej potrzeby. Niektórzy z nas odczuwali brak różnych potrzebnych rzeczy w okresie wojny lub różnych klęsk. Inni w okręgach. nawiedzonych kryzysem lub ubóstwem bardzo cierpieli z powodu trudów i biedy. A my dostrzegamy, że wszelkie takie doświadczenia pomagały ludziom dotkniętym nimi zbliżyć się bardziej do Pana. Wierzymy, że w najsroższym okresie czasu ucisku możemy doznać głodu, rzadko miewać pokarm, może nie być światła i ogrzewania a odzież możemy mieć skromną. Nie wiemy co nastąpi.

    Dlaczego takie doświadczenia są dozwolone? Dlatego żebyśmy się nauczyli w każdej sytuacji być zadowolonymi. Łatwo jest ufać Panu, gdy mamy obfitość wszystkiego, ale gdy marny niezaspokojone potrzeby, to wtedy musimy Jemu ufać. W takich warunkach musimy pogodzić się z sytuacją i poddać woli Pana - bez goryczy - radując się z Jego zarządzeń.

    Przeciwności i sprzeciwy. Między mężami i żonami, między przyjaciółmi, braćmi i sąsiadami występują przeciwności i sprzeciwy. Nasze nerwy niekiedy są napięte, rozstrojone, gdy następują tarcia wywołane tymi przeciwnościami i sprzeciwami. Ciężko je znosić, szczególnie jednak te pochodzące od osób, które kochamy. Ale Pan dozwala na takie doświadczenia, żebyśmy mogli nauczyć się ponad wszystko zasadzać swoje uczucia na Bogu, nauczyć się żyć w harmonii według surowej zasady. Możemy mieć poprawne układy z drugimi osobami, gdy godzimy się na kompromis i czynimy to, co oni chcą, ale my musimy znosić te przeciwności i sprzeciwy, a zwłaszcza te, które są związane z naszym poświęceniem się Bogu. Wśród owych powodujących waśnie doświadczeń musimy nauczyć się poszukiwać pokoju i zachować go. Pan nawet wstrzymuje się z udzielaniem dobra niektórym ludziom, ponieważ nie byliby oni zadowoleni z czegokolwiek, co usiłowalibyśmy dla nich zrobić.

    Podziały. Istotnie podziały powodują utrapienia. Najboleśniejsze są te właśnie, które zrywają bliskie związki z osobami, które bardzo kochaliśmy, gdy dostrzegamy, że czynią zło, deprawują drugich, przekręcają Słowo Boże, szerzą błąd. Wiele jest niepomyślnych doświadczeń z powodu podziałów lub przesiewań. Bóg na nie jednak dozwala, aby rozwinąć wobec Niego wierność bez względu na to, od kogo taka postawa nas oddzieli.

    Wrogowie. Nie ma nic trudniejszego do nauczenia się jak kochać swoich wrogów. Nieprzyjaciółmi są ci, którzy nas nienawidzą i sprzeciwiają się nam skutkiem naszej wierności prawdzie i sprawiedliwości. Musimy mieć wojowniczość i niszczycielskość, walcząc w dobrym boju wiary, walcząc o sprawiedliwość i przeciw złu. Jeśli nie będziemy ostrożni, będziemy zwalczać grzesznika a nie grzech. Nienawidźmy grzech, ale kochajmy grzesznika. Nie nauczymy się miłować swoich nieprzyjaciół, jeśli nie będziemy ich mieli. A zatem, życzymy wszelkich potrzebnych Warn nieprzyjaciół. Nieprzyjaciele są zsyłani, aby dać nam szansę pokochania ich, odpuszczania im. Teraz i w Królestwie powinniśmy uczyć się pokochać swoich nieprzyjaciół.

    Ból i choroby. Nasze ciała często są nękane bólem i chorobami, znużeniem, gorączką, strapieniem, bólem pleców, reumatyzmem, smutkiem i wszelkiego rodzaju bólami. Upadek spowodował liczne choroby, jakie ludzie muszą przechodzić. Osoby poświęcone Bogu również często chorują. Ponadto ludzkość cierpi fizycznie, emocjonalnie i wiele jest przypadków chorób umysłowych.

    Nasze systemy nerwowe są tak wysoce rozwinięte, iż dopuszczają możliwość wszelkich rodzajów bólu i cierpienia. Ze zwierzętami jest inaczej. Ich system nerwowy różni się bardzo od naszego; nie są one w tak wysokim stopniu wrażliwe jak człowiek.

    Bóg zezwala, żebyśmy znosili bóle. Nie broni nas przed tą dolegliwością. Nawet swego własnego ukochanego Syna nie ustrzegł przed bólem. Cierpiąc w bólu z rezygnacją zwracamy się do Niego zdecydowani znieść, co nas spotka - "Bądź wola Twoja". Jest to najtrudniejsza cecha, której On chce nas nauczyć, ponieważ ona rozwinie nasz charakter.

    Prześladowania. Bóg zgadza się na nie, aby wypróbować naszą lojalność, dowieść czy jesteśmy prawdzie wierni bez względu na to, co nas spotyka, czy możemy błogosławić naszych prześladowców, kochać ich. Gdybyśmy nie mieli prześladowców nie moglibyśmy zwyciężyć.

CHRZEŚCIJAŃSKI CHARAKTER BĘDZIE WYPRÓBOWANY

    Każdy zarys chrześcijańskiego charakteru będzie miał swoją próbę i pokusę a my doznamy dobra, jeżeli znosząc te kłopoty dowiedziemy, że właściwie jesteśmy wyćwiczeni. Nie mamy obietnicy na pozyskanie doczesnych dóbr i stanowisk w tym życiu. Przygotowywani jesteśmy w najsurowszej szkole doświadczeń, aby nasze charaktery nadawały się do służenia Bogu przez wieczność. Doświadczenia te przeżywamy, gdy jesteśmy w szkole, możemy zatem z honorem być dopuszczani do wyższego stopnia. Dzięki postanowieniu uczynionemu przez ofiarę Jezusa nie ma opłat za tę naukę. Jeżeli jednak okażemy się niegodni nie postąpimy wyżej. Okażemy się jakby kluczem francuskim w dziele wielkiego Planu, jeżeli nie będziemy dostosowani do niego. Każda potrzebna lekcja "pomaga ku dobremu".

    Nie ma dla nas większej wartości niż dobry charakter. Bogactwo charakteru jest największym ze wszystkich bogactw. Jego cechy charakterystyczne są tak cenne jak rubiny, diamenty. Cierpienia, jakie musimy znosić, aby te klejnoty zdobyć stanowią grosz. My inwestujemy grosz a otrzymujemy diament. Nasze .utrapienia są naszymi inwestycjami. Umieszczamy je w owym Boskim Planie i gdy nadejdzie czas wypłacania dywidend otrzymamy wspaniały zysk. Jeśli znamy się na biznesie, będziemy zadowoleni z takich inwestycji. Charakter podobny do Boskiego jest największą wartością, jaką możemy osiągnąć. Bóg sprawia, że wszystko współpracuje dla rozwoju tego charakteru w nas.

"WSZYSTKIE RZECZY POMAGAJĄ KU DOBREMU"

    "Wszystkie rzeczy pomagają ku dobremu". Często myślimy, że wszystko jest przeciwko nam, gdy sprawy przedstawiają się nam najczarniej, ale za nimi jest cały święty Plan. Jeśli jesteśmy wierni, to wszystko, co zdaje się być przeciwko nam, będzie współdziałało w wypracowaniu jednej rzeczy, mianowicie tego, co Bóg określił w nas jako rozwój charakteru podobnego do Jego charakteru. Jesteśmy wiązką wad. Bóg widzi w nas jedną rzecz - widzi, że mamy serce wiary i kochamy Go. Wtedy On podejmuje decyzję, aby pokierować sprawami dla naszego dobra. Pan nas nie odrzuci. Ma On pełne ręce pracy z nami. Przyjmuje nas takimi jak jesteśmy i wygląda tych wspaniałych rzeczy, które chce z nas wydobyć. Jesteśmy jak kłębek poplątanej wełny a Jezus jest jak tkacz, który usiłuje rozplatać wełnę i zwinąć ją równo w okrągły kłębek dobrego charakteru. Wszystko pod kierunkiem Bożym zmierza do takiego końca. Nie potrafimy być dostatecznie za to wdzięczni naszemu drogiemu Ojcu. Nie myśl, że wszystko się rozpada, gdy pozornie sprawy są przeciwko nam - one współdziałają dla naszego dobra.

"A WIEMY"

    Słowa te wskazują, że ufamy i pewni jesteśmy, że nasz werset się wypełni. Co za wspaniała pociecha dla dziecka Bożego, które jako jedno z Jego powołanych, kochając Go z całego serca, znajduje w tym wersecie zapewnienie, że wszystkie jego sprawy znajdują się pod Boską troską i nadzorem, wszystkie zaś jego doświadczenia pod Boskim kierownictwem współdziałają w rozwijaniu go, jako chrześcijanina. Nie tak jak biedny świat, którego sprawy podlegają wszelkiego rodzaju wypadkom w jego doświadczeniach. Chrześcijanin wie, że cokolwiek, jemu się przydarzy jest wyrazem Bożej miłości oraz troski i pomaga mu osiągnąć ambicję jego życia - podobieństwo Chrystusowe. Zalecamy ten werset naszym Czytelnikom na 1989 rok i podajemy pieśń nr 293 pt. "Wszechmocny Boże" jako hymn rocznego godła.

TP ’89,18-22.

Wróć do Archiwum